Wyspa Akuso
Re: Wyspa Akuso
// Uch, główka mnie boli, post słaby ;x
Hitomi wpatrywała się w ironicznie wykrzywioną twarz kobiety. Jedną z rzeczy, których szczerze nie znosiła, były właśnie
takie uśmiechy. Pozbawione szczerości, zmuszające mięśnie mimiczne do nienaturalnej pracy, przypominające nieumiejętną wyklejankę. Szpetne. Palce obejmujące drewniany majdan, stawały się powoli sino-blade, z taką siłą zostały zaciśnięte na broni. Dziewczyna zaczynała tracić cierpliwość. Nie była przyzwyczajona do takiego traktowania. Tatsuki starała się wręcz poniżyć rodzeństwo na oczach swoich kompanów. W wiosce wszystkie dzieciaki traktowały ich trójkę z szacunkiem, chciały być jak oni, naśladowały ich. Ale to nie była wioska. To nie były dzieci, ani zabawa. Stali naprzeciw zimnokrwistej zabójczyni. Wiedziała o tym, jednak... rozsądek znikał, pochłonięty przez złość, przez chęć wymierzenia sprawiedliwości. Czy ona i Onii-chan mieli prawo kogoś osądzać? Decydować o czyimś losie? A czy ta kobieta miała prawo wypowiadać się w ten sposób o nagim stworzeniu? Hitomi słuchała uważnie jej wytłumaczenia, jednak nie była doświadczona w kwestii narkotyków i uzależnień. Nie rozumiała tego. Dla niej słowa przeciwniczki były jedynie tanią wymówką. Sposobem na zbycie ognistowłosej. Gdy pani herszt bandy zasugerowała, że braciszek postąpiłby dokładnie jak ci bezduszni złoczyńcy, czerwonooka nie wytrzymała i wystąpiła odrobinę przed Anstatsu, zasłaniając go sobą.
- Oszalałaś?! Nigdy nie postąpiłby w ten sposób! Nigdy! - krzyczała, czując jak emocje biorą górę.
Miała już dość słuchania kłamstw, dość wpatrywania się w ten uporczywy uśmieszek na twarzy kobiety. Na wzmiankę o spłaceniu długu wiedziała, co musi zrobić. O tak. Spłaci dług. Wobec skrzywdzonej dziewczyny, wobec wszystkich, którym ta banda sprawiła ból. Komentarz jednego z rzezimieszków przechylił tylko szalę. Nastolatka miała w sobie głęboko zakotwiczoną miłość do wioski, miłość do rodziny. Nie pozwoli, by z jej winy ktokolwiek ich skrzywdził. Jeśli ceną ma być jej własne życie - nie zawaha się ani chwili. Zlokalizowała niedaleko siebie pieniek, konar czy kamień, nadający się do podmiany. Ulotnie spojrzała na Onii-chana i kiwnęła mu delikatnie głową. Oczy Hitomi oślepiały. Czerwień, którą się jarzyły była jak nieskończony pożar. Paliła skórę do żywego. Może dziewczyna nie strzelała niesamowicie szybko. Ale za to strzelała celnie. Zerknęła jeszcze raz na kobietę, którą chcieli uratować. Być może nie zdołają tego dokonać. Życie i tak wyciekało z niej w niesamowitym tempie. Być może będzie musiała tu umrzeć. Jedno było pewne - więcej takich jak ona już nie będzie.
- Nie mamy wobec ciebie żadnego długu. - powiedziała spokojnie, na chwilę przekładając rękę przez łuk i zawieszając go na przedramieniu.
Mogło to wyglądać jak rezygnacja z walki. Cóż, nie było nią. Zrobiła to tylko na chwilę, byle by złożyć dwie pieczęci, dzięki którym wokół pojawiła się iluzja jej klonów. Chodziło o to, by złoczyńcy z kuszami nie wiedzieli, która jest prawdziwa. Ukryła się między nimi, posyłając pierwszą strzałę. W mężczyznę z bronią miotaną. Nie chciała, by ktokolwiek próbował celować w braciszka albo, co gorsza, w niego trafił. Eliminowała jednego za drugim. Liczba jej strzał górowała nad liczebnością złoczyńców, ale wiedziała, że chociaż dwie muszą zostać na tę kobietę. Jeśli czerwonowłosej się uda, próbuje trafić kobietę. Może mieć sobie wielką broń, ale jej strzały są niewielkie, szybkie i... dotąd nie chybiły celu. W razie, gdyby ktoś znalazł się zbyt blisko niej, zagrażając bezpośrednim atakiem, jest gotowa wykonać Kawarimi ze zlokalizowanym wcześniej przedmiotem. Ma ze sobą także kunai'e, w razie, gdyby ktoś zbliżał się szybko w jej kierunku, zawsze może rzucić bronią lub zablokować nią atak. To drugie tylko w ostateczności.
Hitomi wpatrywała się w ironicznie wykrzywioną twarz kobiety. Jedną z rzeczy, których szczerze nie znosiła, były właśnie
takie uśmiechy. Pozbawione szczerości, zmuszające mięśnie mimiczne do nienaturalnej pracy, przypominające nieumiejętną wyklejankę. Szpetne. Palce obejmujące drewniany majdan, stawały się powoli sino-blade, z taką siłą zostały zaciśnięte na broni. Dziewczyna zaczynała tracić cierpliwość. Nie była przyzwyczajona do takiego traktowania. Tatsuki starała się wręcz poniżyć rodzeństwo na oczach swoich kompanów. W wiosce wszystkie dzieciaki traktowały ich trójkę z szacunkiem, chciały być jak oni, naśladowały ich. Ale to nie była wioska. To nie były dzieci, ani zabawa. Stali naprzeciw zimnokrwistej zabójczyni. Wiedziała o tym, jednak... rozsądek znikał, pochłonięty przez złość, przez chęć wymierzenia sprawiedliwości. Czy ona i Onii-chan mieli prawo kogoś osądzać? Decydować o czyimś losie? A czy ta kobieta miała prawo wypowiadać się w ten sposób o nagim stworzeniu? Hitomi słuchała uważnie jej wytłumaczenia, jednak nie była doświadczona w kwestii narkotyków i uzależnień. Nie rozumiała tego. Dla niej słowa przeciwniczki były jedynie tanią wymówką. Sposobem na zbycie ognistowłosej. Gdy pani herszt bandy zasugerowała, że braciszek postąpiłby dokładnie jak ci bezduszni złoczyńcy, czerwonooka nie wytrzymała i wystąpiła odrobinę przed Anstatsu, zasłaniając go sobą.
- Oszalałaś?! Nigdy nie postąpiłby w ten sposób! Nigdy! - krzyczała, czując jak emocje biorą górę.
Miała już dość słuchania kłamstw, dość wpatrywania się w ten uporczywy uśmieszek na twarzy kobiety. Na wzmiankę o spłaceniu długu wiedziała, co musi zrobić. O tak. Spłaci dług. Wobec skrzywdzonej dziewczyny, wobec wszystkich, którym ta banda sprawiła ból. Komentarz jednego z rzezimieszków przechylił tylko szalę. Nastolatka miała w sobie głęboko zakotwiczoną miłość do wioski, miłość do rodziny. Nie pozwoli, by z jej winy ktokolwiek ich skrzywdził. Jeśli ceną ma być jej własne życie - nie zawaha się ani chwili. Zlokalizowała niedaleko siebie pieniek, konar czy kamień, nadający się do podmiany. Ulotnie spojrzała na Onii-chana i kiwnęła mu delikatnie głową. Oczy Hitomi oślepiały. Czerwień, którą się jarzyły była jak nieskończony pożar. Paliła skórę do żywego. Może dziewczyna nie strzelała niesamowicie szybko. Ale za to strzelała celnie. Zerknęła jeszcze raz na kobietę, którą chcieli uratować. Być może nie zdołają tego dokonać. Życie i tak wyciekało z niej w niesamowitym tempie. Być może będzie musiała tu umrzeć. Jedno było pewne - więcej takich jak ona już nie będzie.
- Nie mamy wobec ciebie żadnego długu. - powiedziała spokojnie, na chwilę przekładając rękę przez łuk i zawieszając go na przedramieniu.
Mogło to wyglądać jak rezygnacja z walki. Cóż, nie było nią. Zrobiła to tylko na chwilę, byle by złożyć dwie pieczęci, dzięki którym wokół pojawiła się iluzja jej klonów. Chodziło o to, by złoczyńcy z kuszami nie wiedzieli, która jest prawdziwa. Ukryła się między nimi, posyłając pierwszą strzałę. W mężczyznę z bronią miotaną. Nie chciała, by ktokolwiek próbował celować w braciszka albo, co gorsza, w niego trafił. Eliminowała jednego za drugim. Liczba jej strzał górowała nad liczebnością złoczyńców, ale wiedziała, że chociaż dwie muszą zostać na tę kobietę. Jeśli czerwonowłosej się uda, próbuje trafić kobietę. Może mieć sobie wielką broń, ale jej strzały są niewielkie, szybkie i... dotąd nie chybiły celu. W razie, gdyby ktoś znalazł się zbyt blisko niej, zagrażając bezpośrednim atakiem, jest gotowa wykonać Kawarimi ze zlokalizowanym wcześniej przedmiotem. Ma ze sobą także kunai'e, w razie, gdyby ktoś zbliżał się szybko w jej kierunku, zawsze może rzucić bronią lub zablokować nią atak. To drugie tylko w ostateczności.
Kasumi Jusha no Jutsu
Jedna z prostszych technik genjutsu, która polega na wytworzeniu iluzji będących idealnym odzwierciedleniem naszego wyglądu. Ów iluzje wychodzą zza drzew oraz skał, a następnie przepuszczają atak na naszego przeciwnika. Dzięki idealnemu odwzorowaniu naszego wyglądu, przeciwnik nie ma pojęcia, za którą iluzją się chowamy przez co możemy zaskoczyć go prawdziwym atakiem.
Kawarimi no Jutsu
Kolejna pomocna technika, która niejednokrotnie może uratować życie. Otóż jest to technika podmiany która pozwala w momencie ataku podmienić nasze ciało z zawczasu przygotowaną podmianą z beczką, kłodą bądź innym przedmiotem który znajduje się luźno na powierzchni oraz rozmiarami jak i wagą nie przekracza ½ naszego ciała. Kolejnym ograniczeniem techniki jest świadomość nadchodzącego ciosu. Użytkownik może podmienić się tylko w momencie gdy widzi nadchodzący atak. Wtedy tuż przed zadaniem ciosu następuje podmiana i nasze ciało zajmuje przedmiot wcześniej przez nas wybrany do podmiany.
Jedna z prostszych technik genjutsu, która polega na wytworzeniu iluzji będących idealnym odzwierciedleniem naszego wyglądu. Ów iluzje wychodzą zza drzew oraz skał, a następnie przepuszczają atak na naszego przeciwnika. Dzięki idealnemu odwzorowaniu naszego wyglądu, przeciwnik nie ma pojęcia, za którą iluzją się chowamy przez co możemy zaskoczyć go prawdziwym atakiem.
Kawarimi no Jutsu
Kolejna pomocna technika, która niejednokrotnie może uratować życie. Otóż jest to technika podmiany która pozwala w momencie ataku podmienić nasze ciało z zawczasu przygotowaną podmianą z beczką, kłodą bądź innym przedmiotem który znajduje się luźno na powierzchni oraz rozmiarami jak i wagą nie przekracza ½ naszego ciała. Kolejnym ograniczeniem techniki jest świadomość nadchodzącego ciosu. Użytkownik może podmienić się tylko w momencie gdy widzi nadchodzący atak. Wtedy tuż przed zadaniem ciosu następuje podmiana i nasze ciało zajmuje przedmiot wcześniej przez nas wybrany do podmiany.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość