Wyspa Shiro

Prowincja o znacznej powierzchni otoczona niedużymi wysepkami umiejscowiona na morzu na zachód od Prastarego Lasu. Kantai zamieszkiwany jest przez klany: Hōzuki, Hoshigaki i Shabondama. Umiejscowiona na niej Hanamura stanowi stolicę nowopowstałego Cesarstwa. Ze względu na swoje umiejscowienie na Kantai rozwijany jest w szczególności przemysł wodny, a także rybołówstwo. Ze względu na wysoką wilgotność powietrza przy równocześnie niewysokiej temperaturze zaobserwować można na wyspach praktycznie cały czas występującą mgłę, które skutecznie zakrywa pole widzenia na większą odległość.
Inu

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Inu »

Mgła powoli się tworzyła, powietrze wokół zaczynało gęstnieć, nabierać szarego odcienia. Yoshi się mylił i w pewnym sensie przyznał się do tego, to spowodowało wielką satysfakcję u dziewczyny. Kontynuowała tworzenie mgły spoglądając bezczelnie czerwonowłosemu w oczy nie wiedząc nawet jak wielki błąd popełniła tym gestem. Nagle zaczęła czuć pewnego rodzaju ciężkość, jej kończyny robiły się nieporadne i nie wiedziała czym to jest spowodowane, w końcu Yoshi nie wykonał jeszcze żadnego ruchu ani nic z tych rzeczy. Nagle z ziemi wystrzeliły łańcuchy które zakleszczyły się na jej nadgarstku, kostce. Kolejne dwa łańcuchy spowodowały kompletny paraliż. Ruda szarpnęła z całej siły za te dziwne twory, ale to dziadostwo nie chciało puścić. Momentalnie skupiła się na wszystkich swoich technikach które pomogłyby jej w ucieczce z tego bagna. Pech jednak chciał, że do wszystkich potrzebowała pieczęci, których w tym momencie nie mogła wykonać. Złapała drugą ręką za łańcuch i zaczęła go po prostu szarpać jak dzikie schwytane zwierzę, które właśnie wpadło w pułapkę i walczy o przetrwanie. Ruda mocno się z tym siłowała, w lekkiej panice nie panowała nad swoimi emocjami, nie potrafiła racjonalnie pomyśleć nad rozwaleniem tych łańcuchów, a było to jednak możliwe. W tym jednak momencie nie była w stanie tego dokładnie przeanalizować, szarpała się chcąc rozpaczliwie uwolnić się z pułapki.
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Vulpie »

Wanna be Czerwony vs Pomarańczowo-ruda
Sędziuje niezastąpiony Arafinwe
Otoczenie
  • Niezmienione. Poza tym, że niewidoczne, za sprawą tajemniczej mgły...
Warunki pogodowe
  • Mgła. Widać kapuśniak, zawiesinę w powietrzu. Nic więcej.
Opis sytuacji
  • Sytuacja specjalnie się nie zmieniła. Poza tym, że nagle wszystko zniknęło z granicy wzroku. Za sprawą prostej techniki Suitonu, dziewczyna spowodowała niemałe zamieszanie. Jednakże tak naprawdę to Yoshi rozdawał karty. Jak wyciągnięcie królika z kapelusza, w nieoczekiwanym obrocie sprawy wykorzystał kontakt wzrokowy i własne, czerwone ślepia, aby... No właśnie co? Zauroczyć ofiarę? Nie wiadomo do końca, co ona o nim myślała, jednak o jego ataku powinna zacząć rozmyślać, i to intensywnie. Tak nagły manewr miał jedną wadę - był zbyt natychmiastowy. Nie do końca dało się określić, co to jest. Przynajmniej tak twierdziła Inu, która nie do końca mogła się uspokoić. A szkoda, sztywny umysł zawsze mógł pomóc w takich okolicznościach.

    Co zaś się tyczy Yoshiego, ten również nie myśłał zbyt intensywnie. Zapomniał o tym, ze mgła wytworzona przez dziewczynę jest stworzona z jej chakry. Aktywne Kekkei Genkai bardziej więc mu przeszkadzało, niż pomagało. Jednakże dzięki znaniu wcześniejszej lokalizacji, a także szamotaniu się dziewczyny zlokalizował swój cel. Podszedł do tyłu, wystawił ostrze nieopodal szyi i...

    Ruch należał teraz tylko do niego.
Uwagi
  • Kolejność: Yoshi -> Inu
  • Liczenie chakry: Yosiek stwierdził, że wy to zrobicie w następnych postach, to co będę was wyręczać. Pamiętajcie o hajdzie, no chyba, że nie chcecie.
0 x
Teien

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Teien »

W prawdzie Sharingan mu przeszkadzał, jednak dawał mu też znacznie więcej niż powinien, lecz to pozostanie jego sekretem... Wszystko było już po chwili jasne chłopak stał tuż obok Inu, a kunai przywierało do jej skóry, mógł przeciągnąć dłoń, mógł zrobić jeden niespecjalny silny ruch, kobieta zostałaby zabita, krew spłynęłaby po metalowym przedmiocie, kierując się na dłonie. I co teraz zrobi Czerwony Król? Oszczędzi tą Rudowłosą czy może jednak skróci jej nędzny żywot. Odpowiedź nie była prosta, bowiem ręka delikatnie mu drżała, jakby się wahał? Nie raczej to nie to, chociaż może... Jedno istnienie nie zrobi różnicy, a w duecie z Sanshim raczej da radę zdobyć artefakt, niepotrzebna istota i jej istnienie zależało od jednego ruchu. Uśmiechał się za jej bezradnym wyrazem twarzy, niczym demon wpleciony we mgłę. Sharingan zakręcił się ponownie, lecz tym razem znikając ze ślepi Yoshiego.
-Huh, mówiłem... Nie jestem byle kim, a Ty? Masz przed sobą żywą bestię zesłaną na ten świat by zabijać, tak? Raczej po nic więcej nie istnieję, lubię zabijać, lubię krzyk i widok krewi. Ma najładniejszy kolor na świecie. -mówił dość spokojnie jak na swój stan, niezwykle poważnie, nasączone słowa przekonaniem i czymś jeszcze. -Jeden ruch i dołączysz do reszty martwych ludzi. Co wtedy? Spotkasz się ze swym ojcem, pff... Nudne. A może tak pozwolę Ci żyć i jako ciekawy nabytek mojej powstającej kolekcji... będziesz figurką z życiem, która w każdej chwili może zniknąć. Będziesz robić co chcesz, ale ja także huh. Planów nie mam żadnych, jednak będziesz kroczyć obok mnie, bo ja tak mówię. Jako Czerwony Król... -można powiedzieć, iż w tym momencie świecił epickością, majestatem i złem. Tak było, a jednak bestia w jego myślach i ciele powoli się uspokajała, z jakiegoś to powodu uśmiech zniknął z jego twarzy, zostawiając malujący się zarys zwykłego zobojętnienia. Trzymał cały czas papierosa między zębami, ten prawie zakończył swój żywot... Równie bliski ostatniego tchnienia co sama Rudowłosa. Zaraz zacznie parzyć go w usta, zaraz będzie czuł niesmak w ustach. Ale... Co zrobi Inu? Uzna go jako Czerwonego Króla czy też nie?
0 x
Inu

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Inu »

Szamotała się coraz intensywniej w miarę jak słyszała coraz wyraźniejsze kroki należące do jej przeciwnika. Zadrżała kiedy ostateczne stąpnięcie nastąpiło tuż za jej plecami, poczuła stróżkę zimnego potu, która spłynęła po jej karku wsiąkając w pasma jej włosów. Zaraz to lodowata stal została przyłożona do jej szyi, doskonale wiedziała co to jest. Zastygła w bezruchu, niemalże przestała oddychać, jej oczy z przestrachem wpatrywały się w nieznaną przestrzeń przed sobą przysłoniętą przez gęstą mgłę. Wypuściła ze świstem powietrze przez nos by się choć trochę zrelaksować w tej przeklętej sytuacji. Jeszcze żyła, a to oznaczało że ma szansę na dypolomatyczną rozmowę, mimo że nie miała na nią humoru. Przegrała jednakże czuła się bezpiecznie z powodu jej asa w rękawie. Mogła więc z niego szydzić jednakże mogło się to skończyć tragicznie, szczególnie że nie znała jego wszystkich tricków...
Yoshi zaczął swoją przemowę, jak to miał w zwyczaju, ruda spojrzała nań kątem oka poruszając głowę o raptem milimetry by nie rozjuszyć lwa. Miała więc do czynienia z żywym potworem, na dodatek była w tym momencie na jego zasranej łasce. Inu...masz takie zajebiste szczęście że kurwa zaczniesz grać w lotka! Ja pierdolę, nie mogłam trafić na gorszą osobę! Kolejne groźby padły z jego ust, jednakże po chwili przyszła pora na targowanie się. Yoshi postanowił zrobić z niej niewolnicę. Nie mogła się oprzeć i przewróciła dyskretnie oczami. Zakończył gadkę i...tyle. Nie wiedziała czego od niej oczekiwał. Miała mu służyć? Nie ma problemu, da sobie z tym radę. - Niech ci będzie o jaśnie panie, czerwonu królu tego świata - Mruknęła niechętnie dając sobie spokój z kłótniami, nie po to wyruszyła w tą podróż, miała tutaj zadanie do zrobienia, nie mogła tak łatwo paść z ręki tego diabła, to byłoby zbyt...głupie. - Pasi? Chyba możesz to już zabrać z mej łabędziej i powabnej szyi co? - Spytała najgrzeczniej jak tylko ona sama potrafiła. Powinien być z niej dumny,
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Vulpie »

Wanna be Czerwony vs Pomarańczowo-ruda
Sędziuje niezastąpiony Arafinwe
Otoczenie
  • Niezmienione. Poza tym, że niewidoczne, za sprawą tajemniczej mgły...
Warunki pogodowe
  • Mgła. Widać kapuśniak, zawiesinę w powietrzu. Nic więcej.
Opis sytuacji
  • Inu nie miała szans. Pogrążona w panice, nie była pewna co się dzieje. Czy to wszystko było realne? A może nie? Cóż, nie miała okazji tego sprawdzić. Szarpiąc łańcuchy wszystko pozostawało takie same. Nie drgnęła nawet o centymetr. Ból, który czuła, był jedynie psychiczny. Najpewniej głównie z tego powodu nie domyśliła się, co to za technika, jak działa i dlaczego została spacyfikowana w ciągu kilkunastu sekund.
    Yoshi postanowił wygłosić monolog, świadczący o jego wielkości. Dziewczyna nie miała innego wyboru, jak go wysłuchać, a następnie się poddać. Zaoferowała też swoje usługi Yoshiemu, jako Czerwonemu Królowi...
    Cóż, nie nasza to sprawa. My jedynie oceniamy pojedynek. Był krótki, lecz ciekawy.
Uwagi
  • Koniec walki. Zwyciężył Yoshi.
  • Polecam się na przyszłość.
  • Walka liczona jako treningowa, wynagrodzenie mniejsze o 50%.
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Teien

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Teien »

Silny, słaby, silny, słaby... Tak wybierano wszystko na tym świecie, także i w tym miejscu doszło do konkretnego wyboru. Śmierć i życie, silny panuje nad słabym. Świat był dla wielu trudny do zrozumienia, jednak dla niektórych bardzo prosty, mający jedynie brak praw. Yoshi stał, trzymał nóż przy szyi Rudowłosej, ręka nie drgnęła o minimetr, czekał na jedną odpowiedź i to w sumie by był gotowy odsunąć kunai. Ta nastała po chwili milczenia, z niezwykłą ironią słyszaną i odczuwalną w głosie Inu oznajmiła i przyznała wyższość Czerwonego Króla. Delikatny uśmieszek znów pojawił się na jego twarzy, był zadowolony z nowego nabytku? Chyba tak. To pierwszy moment w życiu, z którego cieszy się naturalnie i nie jest to morderstwo...
-Brawo, brawo... Chętnie bym pobił, no ale mam w ręce to coś huh. -lekko zadrwił, lecz po chwili, powoli, z rozluźnioną już dłonią przesunął dłoń nad jej łbem i ustawił przy sobie, wzdłuż ciała chowając ówcześnie do ulubionej kieszeni na środku bluzy. Ułożył go standardowo wzdłuż wylotów z kiszeni. -Dobra, zabrałem kunai, teraz to... Genjutsu, huh.-cały czas delikatnie drwił z Rudowłosej, bo przecież trzeba jej trochę wyjaśnić co przyczyniło się do jego wygranej. Mała informacja odnośnie iluzji powinna być wystarczająca dla bystrej kobiety. Zaraz to łańcuchy zniknęły po prostu jak dym z papierosa młodego Uchihy. No właśnie papierosa, ten nagle zaczął mu doskwierać gdyż cały tytoń się wypalił, a guma zaczęła parzyć, również i sam smak stał się po prostu nieznośny. Zaraz to złapał peta między palce i cisnął w kamienistą plaże by następnie ugnieść dokładnie butem.
-Dobra, no i co... Wiesz w ogóle co to jest Genjutsu kobieto? -zadał pytanie na które dziecko wieśniaka powinno znać odpowiedź, jednak może ta Ruda czupryna to przygrywka dla blond?
0 x
Inu

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Inu »

Czas cholernie się dłużył, wypowiedziała swoje słowa zaś czerwonowłosy wydawał się napawać jej uległością i przeciągał całą tą parszywą sytuację. W końcu król raczył się odezwać, oznajmił iż poklaskałby w dłonie z powodu jej odpowiedzi. Ruda znów przewróciła oczami niecierpliwiąc się, chciała już się uwolnić z tego bagna w przeciwieństwie do Yoshiego, który bawił się wyśmienicie. Po chwili usłyszała cichutki brzdęk broni kiedy to cofnął dłoń uwalniając jej szyję od lodowatego nacisku. Inu rozluźniła się, wypuściła ze świstem powietrze ust, presja w końcu ją opuściła. Cholerne dzięki... Przechyliła głowę na bok by upewnić się, że kunai został schowany. Na szczęście tak się stało lecz nadal była zakuta w te parszywe łańcuchy. Ponagliła wzrokiem chłopaka by w końcu je jakoś zabrał, coś z nimi zrobił bo sprawiały jej mocny dyskomfort. Chyba że chciał ją wykorzystać do swoich celów, w końcu to byłby dobry wstęp do jakiegoś hardcorowego BDSM. Może czerwonowłosy gustował właśnie w takim rodzaju zabaw? Inu wolała jednak się o tym nie przekonywać.
Yoshi nagle powiedział słowo klucz - genjutsu. Ruda zastygła w bezruchu uderzona tak prostą odpowiedzią na jej wszystkie pytania i wątpliwości. W końcu wszystko dosadnie dotarło do jej łba i miała ochotę przywalić sobie w czachę. Genjutsu!? Tylko tyle!? Wtem poczuła luz w kończynach, łańcuchy dosłownie wyparowały. Inu spojrzała na swój nadgarstek, który jeszcze przed chwilą paskudnie bolał. Nie było żadnego śladu po jej szarpaninie. - No serio...? - Mruknęła do siebie patrząc na swoją rękę. Usłyszała drwiące pytanie, chłopak czały czas się z niej nabijał. W sumie nie dziwiła mu się. - To było właśnie genjutsu? Wiem co to jest!! Ale nawet nic nie zrobiłeś! - Warknęła spoglądając na niego z lekkim wyrzutem. - Jesteś jednym wielkim oszustem bez skrupułów - Mruknęła oskarżycielsko.
0 x
Teien

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Teien »

Inu to chyba tylko umiała dobrze pyskować, to przeszło przez myśl Yoshiego kilka razy w przeciągu ostatnich minut. Wygrażała się, oskarżała, krzyczała... Wróć, to przecież kobieta, to normalne. Mógł tak pomyśleć, jednak jakoś specjalnie jej tak nie traktował, któż tam wie czemu. -Genjutsu, a co innego? Z dupy wyciągnąłem łańcuchy i nagle wyszły z kamieni? Jedna z moich ulubionych technik na takich słabiaków jak Ty hahah! -zaśmiał się przez moment i przeszedł dalej do tłumaczenia. - Skoro wiesz co to jest za dziedzina, to pewnie wiesz jak z większości się wydostać co? Technika Kai, ból i inne... Przy tej technice wystarczy się skaleczyć i po sprawie. A jak Cie złapałem? To też proste... Jak już mówiłem, nie jestem zwykłym człekiem. Widziałaś te oczy które mam w trakcie walki co? To ich zasługa, jedno spojrzenie, jeden kontakt i jesteś moja. Cała filozofia. Może kiedyś nauczę Cie jak walczyć z moim klanem, bo na pewno Ci się to przyda, kiedy tylko ruszysz ze mną na podbój kraju rodu Uchiha. -zaprzestał na chwilę, chciał nabrać powietrza i dać jej czas na przeanalizowanie tego co powiedział, zaraz jednak zaczął kontynuować. -Można by powiedzieć, że moja podróż ma jakiś jeden cel, a także nie. Już wiesz, ze lubię zabijać i takie tam emosiowate rzeczy nie? No właśnie, lubię też trochę kasę. Więc chciałbym założyć coś jak organizacja najemników, kto więcej zapłaci, to bierzemy i idziemy. Zabijamy, kradniemy, porywamy. Prosta sprawa, łatwa kasa. Mieć na usługach kilku ludzi i opierdalać się przez resztę życia, taki jest plan. Nie ufam Sanshiemu, ta wielka kasa... Nie będzie tego, jednak zamiast niego i kasy, dostałem już Ciebie. A co do Sanshiego, zobaczymy co wymyśli dalej. Jedno jest pewne, zabiję go jak tylko będę mieć okazję, a także będziemy blisko celu. -znów przerwał na moment... Ale teraz po to by sprawdzić co na to Inu.
0 x
Inu

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Inu »

Skrzywiła się i nadąsała kiedy to potraktował jak kompletną idiotkę. Skrzyżowała buntowniczo ręce na piersi i czekała na dalsze wyjaśnienia ściągając jedną brew. O dziwo zaczął jej wszystko dosadnie tłumaczyć czego się nie spodziewała. Przechyliła nieco głowę mocno się temu dziwiąc jednak cierpliwie słuchała gdyż nie zdarzyło się jej jeszcze słuchać tak...taktownego Yoshiego, który zachowywał się teraz jak tolerancyjny nauczyciel. Była w szoku, nie sądziła że czerwonowłosy potrafił tak dosadnie cokolwiek wyjaśniać. Uśmiechnęła się półgębkiem jednak nie zdradzała swoich myśli. Nagle Yoshi stwierdził że ruszy z nim na podbój jego klanu. W pierwszej chwili chciała się oczywiście buntować jednak szybko przypomniała sobie, że była jego jakby sługą. Zaczęła się również zastanawiać po co on chce podbijać swój klan i czemu tłumaczy nawet działanie swoich oczów? To było miłe z jego strony...aż nazbyt miłe.
Czerwonowłosy kontynuował, zdradził to co lubi najbardziej na świecie. To już ją nie zdziwiło, typowy szajbus który lubował się w pieniądzach i zabijaniu dla zabawy. Drgnęła kiedy stwierdził, że na aktualnej wyprawie zyskał właśnie ją, w tym momencie poczuła się ja prawdziwa...zdobycz? Skrzywiła się nieznacznie lecz nie wiedziała nawet co o tym wszystkim myśleć, nie spodziewała się takiego obrotu spraw i szczerze mówiąc, trochę się zgubiła. Założyła jedną dłoń na kark i spojrzała z lekkim zakłopotaniem na morze przebijając się wzrokiem przez smolistą mgłę. - Em...no dobra chyba moja kolej -Rzekła zastanawiając się nad jego słowami, zbierając myśli w jedną logiczną całość. - Pierwsze pytanie...czemu tłumaczysz mi działanie swoich tachnik? Przecież mogłabym wykorzystać tą informację przeciwko tobie. Nie znasz mnie...Mogę się w każdej chwili zbuntować i zaatakować w każdym momencie - Uśmiechnęła się triumfalnie czując zwycięstwo chociaż w tej kwestii. - No chyba że masz jakiegoś zabójczego asa w rękawie. Zapewne masz - Przewróciła oczami poirytowana swoim podsumowaniem. Chyba go nie zagnie tak szybko. - Teraz kwestia twojej podróży. Plan masz zajebisty, to muszę ci przyznać. Jest mocno intrygujący i to mnie zainteresowało. Ta prosta kasa jest kusząca, z resztą chyba się domyśliłeś że taka organizacja będzie dla mnie ciekawa, skoro mi to mówisz - Uśmiechnęła się szeroko. Ten obrót spraw był fajny, pieniądze w tej chwili są dla niej naprawdę istotne. - Co do Sanshiego...rób z nim co chcesz, on akurat jest mi obojętny. Ale nie mów o tym za głośno, ten skurwiel jest dość silny i cholera wie czy nie słyszy twoich słów - Puściła mu oczko.
0 x
Kamiru

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Kamiru »

[z/t] proszę
0 x
Teien

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Teien »

No i tak właśnie czas im mijał, nawiązała się między nimi prawdziwa rozmowa, a to wszystko przez nieznaczący specjalnie nic pojedynek, w którym to Yoshi uzyskał to co chciał. Wstęp i rozwinięcie w postaci małego zachęcenia Inu, niespecjalnie wiedział czy się to do końca uda, jednak zawsze było wyjście w postaci przebicia się przez niewidzialną barierę, która nie pozwala zabić Rudowłosej i zamordować ją, jakimś to cholernym cudem. Chłopak słuchał co ma do powiedzenia kobieta, był bardziej skupiony niż zwykle, można by powiedzieć że doszli do pewnego porozumienia, tak. -Zbuntować...? Wątpię w takie rzeczy, raczej po Twojej minie widzę, że zachęciłem Cie wszystkim co powiedziałem, a nawet jeśli chciałabyś zrezygnować, to tak łatwo Ci nie pójdzie hah! -zaśmiał się lekko. -Zginiesz lub wrócisz. Prosta sprawa. -wtem przyszedł Sanshi, coś porobił, coś tam powiedział, no i nagle ruszył przed siebie. Wtedy wpadł na dość ciekawy pomysł...
Jeśli Inu będzie chciała zrezygnować z jego organizacji, uciec lub po prostu wykombinować coś dziwnego, musi być przygotowany. A do tego była mu potrzebna wymyślona technika, która przyszła mu własnie do łba. Aktywował Sharingana, miał chwilę czasu, gdyż Sanshi jadł. Wystarczy by przetrenować jedno jutsu, na pewno przyda się też w walce. Szkarłatne ślepia zakręciły się kilka razy. Dobrze wiedział, że potrzebuje czegoś jakby... To nazwać. Coś co pozwoli mu w pewnym stopniu kontrolować ludzi, dobrze wiedział że dzięki rozwiniętej sztuce Genjutsu, a także swoim ślepią jest w stanie coś takiego stworzyć. Skupiony na jednym celu kumulował chakre. Mimo chwili, dobrze wiedział, iż będzie w stanie opanować technikę. Niebieska energia kumulowała się w jego ślepiach, czuł napływającą do głowy przez kanaliki. Zmrużył ślepia, zaraz dokładnie przymknął. Starał się wyciszyć i zebrać wszystkie myśli w jedną dokładną całość. Czyli w myśl kontrolowania ludzi. Dobrze wiedział, że jego Sharingan nie jest na najwyższym poziomie, jednak nie jest równie słaby. Potrafi to zrobić, trzeba jedynie chcieć i potrzeba trochę treningu, który właśnie wykonywał. Wyciszony, z zebraną chakrą w odpowiednim miejscu otworzył powoli ślepia, te odsuwały się niczym zasłony w teatrze, powoli ukazując prawdziwą scenę tego wydarzenia. Od momentu odsunięcia powiek łezki kręciły się jak oszalałe, jakby hipnotyzowały... Starał się zaraz wyobrazić stojącego naprzeciw przeciwnika, który zaczyna atakować. Jednak jak to wojownik ma w zwyczaju dogląda ślepi swojej ofiary. To właśnie ten moment aktywacji techniki jaki sobie wymyślił. Kontakt wzrokowy. Jeden moment, jedno spojrzenie i aktywacja. Impuls wysłany, wraz z komendą którą musi wykonać złapany. Natomiast między tym wszystkim, zdawało mu się, iż wie dobrze jak wykorzystać tą technikę jeszcze bardziej mimo ograniczenia kontroli na jeden moment... Znał wady i zalety swojej sztuki, zaraz zmrużył znów ślepia, wydawało mu się, iż się udało. Ale czas pokaże czy uda się mu to wykonać w walce naprzeciw prawdziwego wroga, jeśli tylko znów nie trafi się mu ślepy.
Czerwony król nie miał zamiaru zadawać większych pytań, może później, jednak pewnie zrobi to Inu. Jego interesowała nadchodząca walka.
0 x
Inu

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Inu »

Yoshi był przekonany co do jej członkostwa w dziwnej organizacji, nie dawał jej zbyt biele nadziei na jej wolność, miała do wyboru dołączenie albo śmierć, w dodatku czerwony nie przejął się jej groźbami na temat ataku. Skrzywiła się, chciała wywołać chociaż minimalną presję, żeby chłopak poczuł się choć trochę zagrożony by odczuł choć kapkę skruchy czy też zwątpienia. Jednakże nie powiedziała ostatniego słowa, jeszcze go zagnie w najmniej spodziewanym momencie, takie wyzwanie dawało jej mnóstwo satysfakcji, cały czas dążyła do zwycięstwa co było mocno ekscytujące. Nie nudziła się na tej wyprawie mimo iż nic nie robiła, mogła obmyślać swoje niecne plany. - Prosta sprawa? Jeszcze się przekonamy...- Mruknęła z wrednym uśmieszkiem. Jeszcze się nie poddała, była cholernie upartą dziewczyną, którą ktoś musiał mocno sprać i odebrać jej wszelkie szczątki nadziei by odpuściła.
Wtem wparował Sanshi z radosnym uśmiechem jak to u niego zwykle bywało. Oznajmił że znalazł miejsce w którym znajdował się artefakt, pilnowali go weterani. Ruda gwizdnęła i uśmiechnęła się wrednie. Będzie frajda. Uśmiechnęła się jeszcze szerzej kiedy to Sanshi skomentował jej umiejętności, które w tym momencie będą cholernie przydatne. Po chwili szef coś wszamał po czym ruszył przed siebie nie oglądając się specjalnie za resztą drużyny, napominając o tym iż wszelkie pytania można było zadawać po drodze. No to skorzysta. - Szefie, ile jest tych weteranów? Serio są tacy mocni? - Zagadnęła z zaciekawieniem w trakcie ich przechadzki. Zniknęli z plaży.

zt
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kantai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość