Wyspa Shiro

Prowincja o znacznej powierzchni otoczona niedużymi wysepkami umiejscowiona na morzu na zachód od Prastarego Lasu. Kantai zamieszkiwany jest przez klany: Hōzuki, Hoshigaki i Shabondama. Umiejscowiona na niej Hanamura stanowi stolicę nowopowstałego Cesarstwa. Ze względu na swoje umiejscowienie na Kantai rozwijany jest w szczególności przemysł wodny, a także rybołówstwo. Ze względu na wysoką wilgotność powietrza przy równocześnie niewysokiej temperaturze zaobserwować można na wyspach praktycznie cały czas występującą mgłę, które skutecznie zakrywa pole widzenia na większą odległość.
Kamiru

Wyspa Shiro

Post autor: Kamiru »

  • Nazwa tej wyspy wzięła się najpewniej od olbrzymiej ilości białych skał kredowych. A może wapiennych? W każdym razie kruchych i białych. W porównaniu do innych wysp jest niewielka, zaledwie kilka km powierzchni, nie umywa się nawet do Kantai. Nie widać śladów zabudowań, unoszącego się dymu (ale to pewnie przez mgłę) więc można przepuszczać, że nie ma niej mieszkańców. Nie licząc królików i innych takich zwierzątek. Dodając do tego gęsty, liściasty las zajmujący niemal całą powierzchnię, otrzymujemy miejsce pełne ciszy i spokoju, z dala od ludzi. Choć tak naprawdę Shiro jest wyspą jedynie od czasu do czasu, podczas odpływu jest połączona z Kantai cienkim pasmem ziemi (a dokładniej głazów i żwiru) co robi z niej raczej półwysep.
Macie teraz czas dla siebie, Def przyzna wam odpowiednią jego zdaniem ilość PH, dajcie mu znać by tu zajrzał, moje zdanie już zna. Kiedy będziecie gotowi podjąć się dalszej części wyprawy dajcie znać. I tak, bieda post, ale laptop mi szwankuje.

P.S.
Potem nie będzie żadnej taryfy ulgowej.
0 x
Inu

Re: Wyspa Shiro.

Post autor: Inu »

Dopłynęli do jakiejś mniejszej wyspy i zostali błyskawicznie wysadzeni ze statku. Renji zaś szybko się pożegnał i po prostu popłynął. No to zostali sami.
Sanshi w tym czasie uwinął prowizoryczne gniazdko po czym ruszył w swoją stronę niemal zapominając o towarzyszach. Oznajmił jedynie, że idzie na zwiad i zniknął. Ruda spojrzała niepewnie na Yoshiego mając nadzieję, że nie zechce się z nią tłuc w przypływie jakiś szalonych planów. - Dobra stary, nie wiem jak ty, ale ja muszę coś poćwiczyć - Zasalutowała mu i puściła przeurocze oczko. Odeszła kawałek znikając w gąszczach lecz nie oddalała się zbytnio by się po prostu nie zgubić.
Musiała poprzypominać sobie silniejsze techniki, gdyż będą one piekielne potrzebne w czasie najbliższych dni. Znała taką jedną o potężnej sile rażenia - czyli to co ruda wręcz ubóstwiała. Ale prócz tego powinna powtórzyć sobie jedną sztuczkę - Ranton no Jutsu: Reberu Ei czyli potężna moc burzy, prawdziwego śmiercionośnego żywioły. Rozłożyła ręce na boki niczym ptak, spojrzała w stronę nieba, które w tym momencie było bezchmurne i z pewnością nikt w tym miejscu nie spodziewał się popsucia pogody. Inu zamknęła oczy, nabrała większego haustu powietrza napawając się swoimi mocami. Poruszyła palcami jakby przywoływała jakąś bestię, skoncentrowała swoją chakrę chcąc ją wysłać wprost do nieba. Kici kici! Choć do pańci mój skarbie! Zaśmiała się do rozpuku widząc zbierające się ciemne chmury, które pojawiły się jakby nigdy nic tuż nad nią wirując, przepychając się i rozrastając w błyskawicznym tempie. Ruda była mimo wszystko skoncentrowała, chciała być swojego rodzaju wabikiem dla swojej umiejętności klanowej, pragnęła mieć pełną kontrolę nad siłami natury aby była jej posłuszna, dawała jej całą swoją siłę i wspierała w trakcie walki. Burze przysłoniły radosne słońce, rzuciły morderczy cień na cała wyspę odcinając ją od jasnych promieni, można było dosłyszeć głośny huk wśród burzowych chmur. Jeszcze trochę! Spięła wszystkie mięśnie jakby miało to przyspieszyć cały proces. Ciemne chmury kumulowały się w dobrym tempie, pojedyncze pioruny pojawiły się na nieboskłonie. Samo jednak stworzenie tego dzieła sztuki nie było jedynym celem, musiała kontrolować wyładowania elektryczne, wykorzystywać je zgodnie ze swoją wolą. W taki sposób zaczęła celować w różne punkty na morzu by w nie trafić za pomocą sił natury. W taki oto sposób trenowała swoją kontrolę nad rantonem! Mocno skupiała się na tym, by było to jak najbardziej precyzyjne, by trafiać w punkt, który chciała, by uderzać z taką siłą, jaką tylko sobie zażyczyła. Nie było to proste jednakże umiała bazową część tejże techniki, wiedziała więc jakie są podstawy i co z czym się je. Odetchnęła głęboko, było jej gorąco gdyż jej ciało było mocno skupione na kontroli potężnego żywiołu. Chciała również manewrować tak, by chmury burzowe miały konkretną wielkość, by nie rozrastały się na dużą skalę lub wręcz przeciwnie - by pokrywały całe niebo zwiastując prawdziwą katastrofę. Wszystko było do dopracowania, musiała doskonale się zgrać ze swoim KG by umieć z nim współpracować w trakcie potyczek i wszelkich walk. A potem mogła się delektować tym, że pioruny trafiają we wszystko co jest tylko możliwe! Wpierw jednak musiała opanować swoją chmurę, która chciała żyć własnym życiem, zabijać co tylko jej się podobało. Nie mogła tak robić, Inu mocno walczyła nad tym by nie stracić skupienia, stale kontrolowała każdy ruch żywiołu nie pozwalając mu na żadne nieprzewidziane działanie z jej strony, nie mogła pozwolić na samowolkę w trakcie ważnego pojedynku, w którym mogła zginąć przez swoje niedopracowanie swojej mocy. Wzmógł się wiatr tworząc doskonalą atmosferę dla rudej, jej włosy rozsypały się na wszystkie strony podczas szaleńczego dmuchania, w tle grała melodia pojedynczych piorunów, zaś każdy z nich, nawet ten najmniejszy był kontrolowany przez dziewczynę, która skrupulatnie nad tym wszystkim pracowała.
Ranga A - 12h
Po opanowaniu tworzenia burzy postanowiła poćwiczyć również Ranton: Reizā Sākasu - iście demoniczną i niszczącą technikę, która była jeszcze fajniejsza od jej ukochanego Giana. Zawsze chciała ją opanować by rozwalać wszystko co tylko stało jej na drodze, demolować każdą rzecz, zabijać wszystkich w pobliżu. Na czym to dokładniej polegało? Było to banalne, proste i łatwiutkie do wytłumaczenia jutsu - każdy kto tego używa, nap....po prostu uderza kilkoma wiązkami błyskawicy, które mają wręcz destrukcyjną moc. Była również ciekawa właściwość tejże techniki. W czasie wypuszczania elektrycznych sznurów, można było nimi dowolnie sterować, zmieniać położenie, skręcać, przeskakiwać - dosłownie wszystko o czym tylko można zamarzyć. Wiązki piorunów do własnej dyspozycji...czegóż chcieć więcej? Ruda wprost nie mogła się doczekać, aż będzie mogła wykonać owe jutsu, poczuć zapach spalenizny, jęk bólu, huki i świst iskr. Chciała usłyszeć tenże koncert czym prędzej, na razie jednak mogła się nacieszyć samym użytkowaniem. Pora to przećwiczyć! Dziewczyna wyciągnęła rękę przed siebie, zamknęła oczy chcąc najzwyczajniej oczyścić umysł ze wszelkich myśli, nie mogła pozwolić sobie na to, by jakiekolwiek przeszkodziły jej w opanowaniu wymarzonej techniki. Odetchnęła głęboko wyciszając się zupełnie, rozpoczynając coś w rodzaju krótkiej medytacji, która była doskonałym wstępem. Chwila minęła, zrelaksowała się, była przygotowana do dalszych kroków. Skupiła się na swojej wyciągniętej ręce, w której zaczęła kumulować się chakra. Była ona oczywiście mieszaniną jej żywiołów - złączyły się one tworząc dobrze znany ranton. Energia warczała chcąc się wydostać, narastało w jej dłoni w coś potężnego. Ruda uśmiechnęła się lekko siląc się nad tym by nie tracić koncentracji, by nie wypuścić chakry zbyt wcześnie bez odpowiedniego efektu, nie mogło się to tak skończyć. Napięła mięśnie całej ręki przytrzymując tak potężną siłę, chciała uformować wszystko tak, jak być powinno, chciała jak najdłużej przytrzymać swój wytwór siłując się z nim. Szło jej dość nieźle, potrafiła nad tym zapanować, nad taką potężną mocą! To dodało jej pewności siebie, postanowiła pójść o krok dalej. Wyzwoliła pojedyncze iskry by wystrzeliły przed siebie w zupełnie różnych kierunkach, nie były jeszcze celowane, tym zajmie się później. Po chwili wystrzeliła znacznie silniejszą wiązkę i była zaskoczona efektem. Pobliskie drzewo zostało po prostu zmiażdżone, uderzone z potężną siłą. Ruda uśmiechnęła się szeroko szczerząc swoje kiełki, to było wręcz imponujące! Chciała jeszcze więcej tej mocy. Tym razem skupiła się potwornie na tym by jakoś nakierować te wiązki w odpowiednie miejsce. Wycelowała kilkoma i owe kilka pomknęły w jeden cel by tam wybuchnąć z jeszcze większą, skumulowaną siłą. To jest perfekcyjne! Chcę więcej! Więcej tej energii, więcej tych wybuchów! Poskromię cię hahahahaha! Tym razem postanowiła się w końcu zabawić. Wypuściła kilka wiązek na wolność, pomknęły we wszystkie strony świata. Teraz zaczynamy prawdziwą frajdę. Dziewczyna mocno skupiła się na lecących iskrach, chciała je wykręcić by leciały w zupełnie innych kierunkach. Udało się, mogła w końcu w pełni uznać technikę za opanoxwaną!
Ranga A - 12h
Jak trenować to trenować! Lecimy dalej. Przyszła pora na mniej wymagające techniki z niższej rangi i z innej dziedziny. Raiton: Raigeki no Yoroi, technika z raitonu, jak sama nazwa na to wskazywała. Była to tarcza która mogła się cholernie przydać w trakcie wszelkich starć. Wystarczyło posiadać dwie metalowe bronie - były niestety niezbędne aby aktywować ową technikę. Wyciągnęła dwa kunaie, które zostały jej podarowane, dzięki temu mogła poćwiczyć i wytrenować tą właśnie technikę. Uśmiechnęła się pod nosem i w myślach podziękowała za nie Yoshiemu - bez nich walka byłaby o wiele cięższa i być może wyszłaby w gorszym stanie niż w poprzednio. Rozstawiła ręce na boki, przyjęła gardę i uśmiechnęła się szeroko. Chciała to poczuć, chciała na całym ciele czuć raiton, prąd. Przymknęła oczy, skoncentrowała się na swoim całym ciele. Chciała na jego powierzchni rozniecić jakby płomień w postaci małej iskry chakry. Miała ona pokryć całej je ciało, przysłonić każdą część, ochronić ją swoją mocą. Byłoby pięknie gdyby to wszystko się udało za pierwszym razem jednakże to jest niemal niemożliwe, byłoby po prostu zbyt piękne by się udało. Będzie jednak próbować. Wypuściła powietrze z ust, zacisnęła mocniej swoje dłonie na ostrzach, skupiła na nich swoją energię gdyż to one są łącznikami, to one zapoczątkowują cały przepływ chakry na całe ciało. Skoncentrowała się jak tylko mogła, chciała rozprzestrzenić chakrę raitonu na całe swoje ciało. Było to trudne, nie potrafiła utrzymać tego stanu zbyt długo, a musiała umieć to robić. Cały prąd miał się ostać na ciele bez jej ingerencji, właśnie nad tym pracowała. Było to trudne, ale się starała! Odpaliła ostatecznie technikę i zaczęła się poruszać by zająć się również czymś innym, by nie skupiać się na utrzymywaniu bariery. Średnio jej to szło, musiała co chwila włączać technikę co powodowało jej zmęczenie, ale nie mogła tego zaprzestać. Po kilku próbach w końcu coś zaczęło się udawać i mogła ostatecznie stwierdzić, że technika została opanowana do perfekcji.
Ranga B - 8h
Pozostała ostatnia technika - Raiton: Kage Bunshin. Bardzo przydatne do małych psikusów - bardzo brutalnych psikusów. Pora się przygotować. Zamknęła oczy chcąc najzwyczajniej oczyścić umysł ze wszelkich myśli, nie mogła pozwolić sobie na to, by jakiekolwiek przeszkodziły jej w opanowaniu obecnej techniki. Odetchnęła głęboko wyciszając się zupełnie, rozpoczynając coś w rodzaju krótkiej medytacji, która była doskonałym wstępem. Chwila minęła, zrelaksowała się, była przygotowana do dalszych kroków. Spojrzała się na bok, w miejsce gdzie miał powstać jej klon. Miał być idealny, a zarazem elektryczny - to miała być tykająca bomba. Wyobraziła sobie po prostu siebie - rudowłosą dziewczynę o zadartym nosie, wrednym uśmieszku i szaleńczym błysku w oku. Piegowata na gębie, wyprostowana sylwetka, buntowniczy wyraz twarzy. Perfekcyjna replika. Teraz kwestia tego, by wsadzić tam całą masę prądu, która miała wybuchnąć i porazić wszystkich w okolicy. Gorzej jeśli w okolicy będą sami sojusznicy, ale to nie jest istotne, liczył się efekt! Tak więc dziewczyna się skupiła, skoncentrowała na tym by obok siebie stworzyć jakąś podstawę. Miała ona być oczywiście z prądu! Jakżeby mogło być inaczej? Tak więc podstawą miała być kupka raitonu - pewna masa, która miała być wnętrzem jej klona. Na to miała być założona jakby...tekstura czyli wygląd rudowłosej. Musiała być taka sama, każdy szczegół był ważny, każdy pieprzyk był istotny by nie zostać zdemaskowanym przez wroga i móc go bombowo zaskoczyć. Pora na finał, czyli przejście do praktyki. Ruda powoli zaczęła formować swojego klona skrupulatnie pilnując kolejności aby niczego nie zepsuć. Powolutku tworzyła swoją podobiznę z chakry, która miała za zadanie walczyć w równym stopniu co ona, miała mieć w sobie także zapłon. Nadała owe właściwości swojej energii by wszystko działało jak należy. No i chyba się udało. Powtórzyła to jeszcze z kilka razy by to sobie utrwalić i zakończyła naukę.
Ranga B - 8h
0 x
Teien

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Teien »

Wreszcie ląd... Te słowa rozbrzmiały w myślach młodego Uchihy niczym szum morza znajdujący się za jego plecami. Tafla wody była jakże spokojna, delikatne fale jedynie unosiły się i opadały, by muśnięciem dopłynąć do tutejszej wyspy. Cały rejs przebiegał dość spokojnie, nie licząc oczywiście piratów którzy po prostu próbowali wedrzeć się na ich okręt by następie obrabować cały statek i wybić załogę. Najzwyczajniej w świecie nie udało im się to, gdyż wszyscy obecni byli dobrze wyszkoleni i stanęli do walki z agresorem. Yoshi stał na brzegu spoglądając na oddalający się statek. Nie poznał jego kapitana zbytnio, w sumie poznał jedynie jego imię i wygląd, czy się tym przejmował? Nie... Po prostu zastanawiał się co będzie dalej. Bowiem znajdują się na nieznajomej nikomu wyspie, a przynajmniej nie Czerwonemu Królowi. Sanshi czym prędzej zabrał swoje manatki i ruszył przed siebie do lasu, mówiąc że niedługo wróci. Poszedł na zwiad? Któż tam go wie, przed spotkaniem Inu i Uchihy kroczył sam by zdobyć swój upragniony artefakt, by to później zamienić go na skarb. Szkarłatne ślepia odprowadzały oddalający się statek. Był ciekawy w którą stronę popłynie i jak daleko, jednak nic poza tym.
-Ehh... I zostaliśmy sami...-mruknął pod nosem. W tym samym czasie Rudowłosa już strzelała ze swoich elektrycznych technik. Zaraz ten odwrócił się zgrabnie na pięcie, pogrzebał w kieszeni. Przymrużył ślepia i skierował wzrok w dół, mając na celu po prostu odnaleźć paczkę fajek i zapalić sobie po zasłużonych walkach. Chwilę mu to zajęło, zapomniał po prostu że umieścił paczuszkę w innej kieszeni, nie tej jego ulubionej. Lekko podirytowany wyciągnął jednego papierosa i czym prędzej umieścił między wargami odpalając, by to zaraz zaciągnąć się i poczuć ulgę. Między wydmuchiwaną chmurą zamknął ślepia na chwilę. -Czekamy na niego tutaj, ciekawe jak długo każesz nam czekać heee... Ja nie mam zamiaru siedzieć w tym miejscu dłużej niż kilka dni. No i jeszcze zostawiłeś mnie z nią?-rozmawiał ze sobą w myślach, zaraz otworzył ślepia i zaczął lustrować Inu. Rudowłosa po prostu ćwiczyła swoje techniki, którymi niszczyła pobliską okolicę. Nie miał jak na teraz zamiaru jej zaczepiać. -Niech się bawi swoimi zabawkami huh. -szepnął wydmuchując kolejną chmurę. Zrobił kilka kroków przed siebie, by przysiąść pod drzewem, tak by cień rzucany był na niego. No i oczywiście dalej po prostu patrzył na Rudowłosą z nadzieją, iż może sama porazi się jedną z technik?
0 x
Inu

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Inu »

Bawiła się swoimi ukochanymi technikami w najlepsze by je ogarnąć, z pewnością zepsuła pogodę jednakże jej dobro było ważniejsze niż tych wszystkich cymbałów wokoło. Jej trening trwał długo, był cholernie wyczerpujący i miała go już serdecznie dość. Musiała jednak poćwiczyć, była leniwą dupą i dawno tego nie robiło, musiała nadrobić zaległości szczególnie przed najlepszą zabawą. Nie wiedziała z kim przyjdzie się zmierzyć, jak silni są jej przeciwnicy dlatego musiała się solidnie przygotować. Ostatecznie skończyła, odsapnęła i oparła się o swoje uda ciężko dysząc. Kurwa, tu chyba nie ma nic do picia? Też se moment wybrałam, jasny chuj! Wyprostowała się, zaczesała wszystkie włosy do tyłu łącznie z grzywką, która zaczęła jej sterczeć na wszystkie strony. Związała włosy w kitkę by ją nie irytowały w trakcie porywów wiatru, burza się jeszcze nie uspokoiła i nie dawała spokoju temu miejscu, co jakiś czas pojedyncza błyskawica przecinała niebo z głośnym hukiem. Ruda uśmiechnęła się, ta pogoda jej się podobała, przynajmniej nie było upału. Kątem oka spojrzała na Yoshiego, który ci jakiś czas przyglądał się jej technikom, zapewne chciał odkryć jej słabe punkty. Niedoczekanie! Uśmiechnęła się wrednie, nie pozwoli na to by wokół panował spokój i cisza, była jak ta burza, która aktualnie wisiała nad ich głowami i robiła zamieszanie w każdym miejscu w nieoczekiwanych momentach. - Coooo, podoba się? Fajne zabaweczki nie? Już się pewnie cykasz ze strachu - Pstryknęła palcami by wywołać małą iskrę. Wtem przypomniała sobie o broniach, które zostały podarowane przez czerwonego i zrobiło jej się cholernie nieprzyjemnie. - No i ten....dzięki za te bronie. Jak chcesz mogę ci je zwrócić - Rzekła wsadzając dłonie w kieszenie i spoglądając z poirytowaniem w ciemne niebo. Po chwili spojrzała na niego kątem oka oczekując jakiejś konkretnej reakcji.
0 x
Teien

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Teien »

Niebo pochłonięte przez jakże szarawe chmury, które sprowadziły na ten teren burzę. Błękitne niebo dosłownie zostało pochłonięte przez hordę rozszalałych zapowiedzi grzmotów. Inu najwidoczniej miała coś wspólnego z pogodą lub Raitonem. To przynajmniej chodziło po czerwonej głowie. On siedział sobie pod drzewem, w cieniu który wcześniej tutaj był, a teraz chroniło go to przed deszczem. -Mam nadzieje, że nie skończę jak Sanshi pod drzewem...-powiedział w myślach spoglądając dalej jak ta bawi się przeróżnymi technikami. Aż w pewnym momencie przestała, a momentalnie wyładowania atmosferyczne, które to grasowały w pobliżu przestały być tak częste. Co najdziwniejsze nagle zwróciła się w jego stronę. Zdziwiony tym zachowaniem lekko zmarszczył czoło. Przymrużył ślepia i spojrzał w lewo, a następnie w prawo czy to aby na pewno do niego. -Hę? -zapytał, ale zaraz przyszła odpowiedź o broniach, także wiedział iż to wszystko było skierowane w jego stronę. Uśmiechnął się pod nosem zadziornie jakby prowokując. -Zatrzymaj je sobie. Nie potrzebuje ich. Kupiłem to tylko dlatego, żeby Tobie dać trochę, bo przecież paradujesz bez żadnej broni... Nie wiem kto normalny tak robi, hah! Wróć źle mówię. Jeśli jesteś słaba, to nie powinnaś tak robić, ja w takim wypadku mogę paradować nago z moim wielkim kutasem na wierzchu i mordować spojrzeniem. -zaśmiał się zaraz głośno. -Haha! Ty to sobie może siądź już, bo widzę że po tym treningu ledwo żyjesz. -zaciągnął się mocniej dokańczając swojego papierosa. By następnie wgnieść go w ziemię. Ten zasyczał tylko w uszach Czerwonego Króla delikatnie smoląc ziemię. Dym przepadł zaraz, zaś Yoshi wydusił z siebie ostatnią chmurę z tego palenia.
-Swoją drogą kim Ty jesteś? Możesz przedstawić się jeszcze raz i coś opowiedzieć, bo zapomniałem huh. -założył ręce za głowę, ówcześnie zakładając kaptur na głowę. Zaciągnął rękawy na pięści i teraz mógł wygodnie opierać się o drzewo i rozmawiać by zabić czas.
0 x
Inu

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Inu »

W pierwszej chwili Yoshi myślal chyba, że powiedziała coś do kogoś innego. Kurwa, to jest pierdolona wyspa! Halooo tu nikogo innego nie ma! W końcu chyba doszło do jego małego móżdżka, że skierowała swoje słowa właśnie do niego, niech się cieszy i czuje się zaszczycony. W pierwszej chwili z jego ust wydobył się jakiś dziwny dźwięk, który nie miał żadnego sensu. Kurde, mówienie chyba nie jest aż tak ciężkie co? Przechyliła ciężar ciała wzdychając, czekając cierpliwie na jakieś normalne słowa. Zobaczyła ostatecznie zadziorny uśmiech, przechyliła głowę na bok spodziewając się czegoś głupiego. Po wysłuchaniu tych głupich słów ruda złączyła dłonie i zrobiła słodką minę. - Ah, kupiłeś to specjalnie dla mnie. Podobam ci się co? Jakiś ty słodki! - Zaćwierkała lecz po chwili jej mina momentalnie zrzedła zmazując sztuczny uśmieszek. - Do słabych nie należę więc bronie nie są mi niezbędne. A ty se lataj z tym kutachem w burdelu lub w jakimś miejscu, które reprezentuje twój zerowy poziom inteligencji i jakiekolwiek rozwagi - Skrzyżowała ręce na piersi spoglądając na niego z góry z lekką irytacją. Jednakże jego propozycję rozważyła pozytywnie, odpoczynek dobrze jej zrobi. Usiadła niedbale na ziemi po turecku i oparła dłonie o ziemię za plecami spoglądając ze znużeniem na burzowe chmury, które kłębiły się po niebie. Padło ciekawe pytanie ze strony chłopaka. Spojrzała na niego jak na kompletnego świra przeczesując swoje włosy, po chwili wypuściła powietrze z płuc namyślając się nad odpowiedzią. - Kim? Jestem zwykłą dziewczyną, która była wychowywana na zadupiu, nauczona kilku sztuczek przez tatusia. Klan Kaminari jeśli ci to coś powie. Coś więcej chcesz wiedzieć? Może się zrewanżujesz i ty coś ciekawego powiesz? - Wzruszyła ramionami krzywiąc się. Mogła co nieco powiedzieć, w końcu mieli razem odbyć wielką wyprawę, minimalna znajomość na pewno się przyda.
0 x
Teien

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Teien »

Jak to nazwać, kiedy człowiek jest tylko bestią... Bestią, która zazwyczaj morduje wszystko dla zabawy czy pożywienia, nie przepuszcza okazji by wbić swoje szpony czy kły w ofiarę, by ubrudzić się trochę w jej krwi, zaznać nowego smaku toczącego się szkarłatu, usłyszeć nową muzykę w wykonaniu nieznanego krzyku, posłuchać nowych obietnic co otrzymasz jeśli mnie nie zabijesz. Świat był prosty, słabi płacili życiem lub czymś cenniejszym dla drapieżnika, czasem jednym i drugim. Bowiem niezaspokojona jest żądza zabijania. Yoshi należący do niewielu lub wielu potworów na tym świecie jakoś niespecjalnie mógł zaatakować Inu, Rudowłosą kobietę, która irytowała go z każdym kolejnym słowem, a jednak czuł iż kiedy podniesie rękę i ciśnie nią niczym szponem, ta zatrzyma się przy skórze, zostanie w bezruchu i opadnie bezwładnie po chwili. Dalej go interesowała? Zaprzątała mu głowę? Już widział jej umiejętności, były czymś ciekawym? W jego przekonaniu raczej nie. Jakieś rozwinięcie natury Raitonu lub coś w tym stylu. Nie dawał po sobie poznać, iż nie potrafi jej zabić, bo po co. Potwór musi wyglądać strasznie i nieczule by być potworem. Różnica między Sanshim, a Rudowłosą? Na pewno zobaczycie pod koniec, kiedy to szermierz doprowadzi ich do celu, a Czerwony Król wreszcie będzie mógł ukazać swoje prawdziwe obliczę, na ten moment... Spojrzał na Inu po jej jakże potężnej ripoście.
-Hah! Latałem po niejednym burdelu, wiele pizd też zwiedziłem, jednak nigdy nie rżnąłem rudej! Powiedz mi... Nad nią też jesteś ruda? HAha! -drwił z niej cały czas, a między tym układał plany jak wykorzystać swą słabość i jej dziwną siłę. -Kami... Nie nie, na pewno nie. Kami to bóg, bogiem jestem ja, to jest pewne. Tatus poza łóżkiem uczył Cie tej sztuki burzy tak? Zgadłem czy nie, bo jestem ciekaw. -zaraz przerwał na chwile by dać jej możliwość odpowiedzenia, bo przecież już prawie znał ją na wylot. Wiedział dobrze, że dziewcze się uniesie i coś odpysknie.
-Kim ja jestem... A co chcesz usłyszeć? Prawdę, kłamstwo czy może na prawdę kim jestem, huh? Zdecyduj dobrze, bo możesz żałować. -szeroko się uśmiechnął, to był ten uśmiech... Który mogła dostrzec lub nie pod pokładem, kiedy świetnie bawił się ze swoją ofiarą.
0 x
Inu

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Inu »

Takiej odpowiedzi się nie spodziewała. Szczerze mówiąc była mocno zaskoczona. Na co dzień czerwony był małomównym gościem, mrukiem który rzucał półsłówkami, czasem zamieniał się w szaleńczą bestię, która pragnęła krwi, łaknęła śmierci, była głodna krzyków, płaczu i jęków bólu. W tej chwili chłopak zamienił się w prawdziwego pyskatego sukinsyna. Czy ten człowiek w ogóle zasługuje na coś innego niż śmierć?
Ruda osłupiała słysząc tak zuchwałą odpowiedź, skrzywiła się wyobrażając sobie wszystko aż do przesady. Prychnęła starając się zachować spokój i cierpliwość. - Co, rozdałeś wszystkim hiva ha? To co mam w majtkach, nie powinno ciebie obchodzić! - Warknęła rozjuszona spoglądając na niego z wyraźną wściekłością. Kolejne zdanie jednak doprowadziło do prawdziwego wybuchu, nie mogła się powstrzymać. Przesunęła się na kolana i złapała czerwonego za fraki - dokładniej za jego koszulę i spojrzała mu głęboko w oczy jakby chciała go zabić samym wzrokiem. - Nawet nie wiesz jak wiele dla mnie zrobił...- Syknęła zaciskając mocno pięść na materiale. Czemu ją to wkurzyło? Nie była pewna. Mimowolnie przypomniała sobie jak jej ojciec stanął w jej obronie i przez to zginął, chciał zapobiec dalszym wydarzeniom. Niestety nie udało się przez co później dziewczyna musiała szybko nauczyć się o tym, do czego mogło przydać się jej ciało...
Szybko puściła chłopaka i usiadła jak poprzednio jednak całe jej ciało było zupełnie spięte. - Nauczył mnie samych podstaw. W większości jestem samoukiem - Podsumowała krótko. Spojrzała na niego kątem oka marszcząc nos. - Powiedz prawdę, najprawdziwszą - Mruknęła przygotowując się na najgorsze informacje. Była trochę zaciekawiona i chciała poznać przeszłość tego dziwaka, co spowodowało że stał się taki jaki jest? A może całe zło miał zakodowane w genach? Tego nie wiedziała, mogła się jedynie domyślać.
0 x
Teien

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Teien »

Jakaż ona była przewidywalna, toż to księga otwarta i to jeszcze na każdej stronie. Nie wiedział czy to on jest taki dobry w układaniu puzzli o ludziach, czy to może po prostu tak mu idzie, gdyż Inu jest człekiem dla początkujących czytelników. Zdawać się mogło, że zadziwi go czymś nowym, jednak z każdym kolejnym słowem potwierdzała wszystko co już wiedział. Nudne przepełnione nudnym mrokiem dzieciństwo, standardowa jakaś śmierć rodzica, wychowanie na ulicy czy coś takiego, to właśnie kręciło się teraz we łbie Yoshiego. Nie zareagował zbytnio, kiedy ta chwyciła go za bluzę. Po prostu rozwarł usta i ziewnął. A kiedy szczęka znów się złączyła znudzonym spojrzeniem zlustrował jej ślepia.
-Nuda... Myślałem, że będą wybuchy, pioruny, epicka akcja, sex i alkohol. A tutaj zwykłe pierdu pierdu, że coś ojciec, że coś tam... Samouk czyli wychowałaś się bez rodziców w jakimś stopniu, ktoś Cie przygarnął czy ulica? Nie odpowiadaj. Ojciec dużo zrobił, oddał dla Ciebie życie wraz z matką czy odwrotnie? Albo matka zginęła przy porodzie? Hah, takie historie to można usłyszeć przechodząc ulicą na każdym rogu. Nic nowego mi nie mówisz. Po co ja pytałem, głupi ja. -zaraz zaczął kręcić w swojej kieszeni, znów szukał paczki papierosów? -No popatrz, reagujesz na moje teksty jak niewydymka lub dawałaś za dużo dupska hah! Nuda... -no i wreszcie znalazł paczuszkę, zadowolony znów wykonał standardowy rytuał. Po czym tlił się już tytoń, a jego płuca wypełniała chmura smolista. -Myślałem, że w nagrodę za dobrą historię do mojego papieroska, opowiem Ci coś tam osobie, a tak to dupa. Nie ma co mówić, bo za co. Nie nie... Patrz. Przejaśnia się, może się przydasz i coś z tym zrobisz? Lubię jak pada. Wtedy można bezproblemowo przejrzeć się w rozcieńczonej kałuży krwi. Bo przecie w brudnych prosto z człeka ciała się nie da, tak to już jest... - gadał coś tam po prostu. Zanudza ją? Denerwuje? Robi to celowo? A może po prostu od tak. Prawda jest taka, że nie miał żadnego celu w tym wszystkim, jednak interesuje go potyczka z Rudowłosą, bo przecież jeszcze nie mieli okazji walczyć.
0 x
Inu

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Inu »

Rozłożyła ramiona i uśmiechnęła się krzywo unosząc przy tym brwi. Nie dała mu tego co oczekiwał, szczerze mówiąc cieszyła się z tego powodu, nie chciała być jak taka małpka w zoo, która tańczyła jak się jej tylko zagrało. Zdawała sobie sprawę ze swojej przewidywalności, ale z pewnością nigdy nie będzie posłuszna i potulna. - Sorka że cię nie zachwyciłam moją piękną historią ze wspaniałą puentą w której aż roi się od heroicznych bohaterów, którzy walczyli do ostatniej kropli krwi przeciw bezlitosnym skurwysynom - Rzekła melodyjnym głosem jakby recytowała jakiś cudowny wiersz. - Nie zostałam sierotą. Wiodłam całkiem spokojne życie bowiem moja matka żyła. Ja zaś zrobiłam to co do mnie należało i...ot tyle - Wzruszyła ramionami prostując jego słowa. Zacisnęła mocno szczękę słysząc kolejne teksty jednakże uśmiechnęła się lekko pod nosem. - Odezwał się dostawca hiva. Syfem też się zaraziłeś od tych wszystkich dziwek? - Rzekła po czym podniosła się i zaczesała włosy. Spojrzała na niego z góry delikatnie się uśmiechając. - Nie jestem pogodynką. Jeszcze bardziej rozrzedzę te chmury żebyś się nacieszył tym rześkim słoneczkiem - Powiedziała i odeszła kawałek zapadając się w plażowy piasek. Spojrzała na wzburzone morze po czym odwróciła się do czerwonowłosego. - A może ujrzę twoją krew...? - Szepnęła pod nosem po czym wyciągnęła w stronę chłopaka rozczapierzoną rękę, słońce za nią rzucało cień na jej całą sylwetkę. - Jak na takiego gbura jesteś strasznie rozgadany - Mruknęła i zarechotała zaś w rytm tego dźwięku zaskwierczał prąd gromadzący się w jej ręku. Nie czekała ani chwili dłużej, silna wiązka raitonu pomknęła szaleńczym tempem w kierunku drzewa, pod którym siedział Yoshi by rąbnąć w pień z metr nad jego głową. Nie była to silna wiązka z prostego powodu - straciła dużą część chakry podczas ćwiczeń i wolała się dalej nie forsować. Bo po co? Nie chciała się przeciążyć z powodu głupiej gadki jakiegoś niedorozwiniętego szaleńca. Po uderzeniu jej ręka opadła bezwładnie wzdłuż ciała zaś druga oparła się o biodro, jej zadowolone ślepia obserwowały dalszą sytuację.
0 x
Teien

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Teien »

Otwarta księga, tak... to najlepsze słowo którym można określić Inu. Nie miał zamiaru przerywać jej teraz, chciał usłyszeć to co ma do powiedzenia, niech pokaże pazurki, niech zobaczy ją w pełni rozwścieczoną, bo taki był może jego cel? Totalna prowokacja, któż tam wie co w głowie tego człeka siedzi. Każde jej słowo było prawie perfekcyjnie wpasowane w przewidywania Yoshiego, a to jednak nie zasługa Sharingana, czyżby rzeczywiście tak dobrze ją rozumiał lub coś w tym stylu. Dobrze wiedział, iż ta na pewno zacznie mu się wygrażać, nie wiedział jednak tutaj w jaki sposób, lecz to jedna z niewielu rzeczy. Uchiha doglądał jej zachowania, aż do momentu kiedy ta wstała i zrobiła kilka kroków w stronę plaży, wystawiła ręce przed siebie, a te zaskrzeczały niczym dzikie ptaki z lasu. -Hohoh, to co w barze?-powiedział w myślach. Obserwował ją już jakiś czas i dobrze zna jej techniki, a niektóre nawet na wylot... Nie minęła chwila, nad czerwonym łbem pomknęło Jutsu, które roztrzaskało pień. Drzewo zadrżało, w ostateczności opadając za jego plecami. Piach i kurz podskoczył do góry pod ciężarem uderzenia.
-Haha! Chcesz ze mną walczyć... Ja w przeciwieństwie do Ciebie, znam Twój styl walki i chyba wszystkie techniki jakie masz. Widzisz, różnimy się siłą i rozmiarem mózgu. Wystarczy, że raz zobaczę technikę i już wszystko wiem... Jak działa, jak kumulujesz chakre, jakich pieczęci do tego używasz, jak wymierzasz w przeciwnika, wszystko wiem. W barze zobaczyłem tą technikę. Wróć, przed barem. Wiedziałem gdzie celujesz, dlatego nie przeszkodziłem Ci w małym pokazie. A Twój trening... Hah! Jeśli to wszystkie techniki jakie posiadasz, to już je znam i musiałabyś się natrudzić by mnie choćby tknąć. Wszystko opiera się na Raitonie. Nawet w walce na bliski kontakt ze mną nie wygrasz, mimo swojej szybkości. -wtem na moment przerwał by wydmuchać zebraną wcześniej w płucach chmurę dymu z papierosa. Ta zasłoniła twarz Czerwonego Króla, a po chwili delikatny powiew wiatru rozwiał chwilową zasłonę. Rudowłosa mogła dostrzec znajomy jej wyraz twarzy. Rozciągnięty uśmiech, mocniejsze rysy twarzy, pewność siebie emanującą od jego postaci... Zamknięte ślepia, które powoli się otwierały, a w nich widniał już Sharingan, między którego łezkami kręciła się postać Inu. -Jesteś pewna, że z połową chakry chcesz ze mną walczyć?-zaciśnięty między zębami papieros dodawał mu jakże dodatkowych punków do epickości.
0 x
Inu

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Inu »

Uśmiechnęła się wrednie kiedy nad jego łbem pomknął piorun, po chwili stwierdziła jednak, że powinna wycelować niżej....znacznie niżej. Ciekawe czy z odciętą głową i rozerwaną szyją nadal miałby ten swój uśmieszek? Zaraz to sobie sprawdzi. Drzewo posłusznie łupnęło, nie dało rady sprostać sile żywiołu. Yoshiego zaś sprowokowało do krótkiego monologu. Po pierwszym zdaniu ruda przewróciła oczami z krzywą miną wyraźnie nabijając się z niego. Spojrzała gdzieś w bok czekając niecierpliwie aż skończy. Ja pierdolę.... W końcu skończył, oczywiście stwierdził, że zna ją na wylot i mylnie podsumował jej umiejętności. O nie, jej moc nie opiera się na raitonie. To był ranton - miała w zanadrzu jeszcze drugą naturę chakry, a na dodatek dysponowała czymś jeszcze, o tym jednak nie będzie nic mówić. - I tak chuj mnie to obchodzi. Skończyłeś? - Mruknęła patrząc na niego kątem oka znudzonym spojrzeniem. Jak ona nie lubiła takich cwaniaczków. Mogła mu nie pozwolić dokończyć zdania i po prostu go pierdyknąć którąś z technik. Jednakże nie, tym razem zrobi coś zupełnie innego, coś niepasującego do jej wybuchowego temperamentu i elektrycznych technik. Nie, skorzysta z wodnych technik które cechowały się większym spokojem i precyzją. Ale to za chwilę.
- Ta twoja wiedza i tak gówno co da. Nie wiesz wszystkiego panie mądraliński - Powiedziała słodkim głosem nadal się z niego nabijając. Yoshi uśmiechnął się od ucha do ucha, wydmuchał majestatycznie dym, który na chwilę przysłonił jego twarz, po jego rozwianiu ruda dojrzała otwierające się ślepia, które zyskały jakieś czarne symbole. Nie widziała w tych dziwnych oczach nic ciekawego, dotychczas czerwony nie wykazał się jakimiś spektakularnymi możliwościami.- Jestem pewna. To i tak będzie szybkie - Wzruszyła ramionami. Wtem uniosła jedną rękę ku górze, drugą zrobiła pieczęć. Uśmiechnęła się przebrzydle spoglądając wyzywająco na czerwonowłosego. - Mogę cię jeszcze zaskoczyć.... - Mruknęła tajemniczo. Wykonała pozę jednakże nic specyficznego się nie działo...choć może się to tak tylko wydawać. Cóż ona wymyśliła?
Nazwa
Suiton: Kirigakure no Jutsu
Pieczęci
Tygrys
Zasięg Max.
35 metrów
Koszt
E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2% (2% za podtrzymywanie)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Ciekawa technika Suitonu, pozwalająca użytkownikowi na wytworzenie bardzo gęstej mgły, przez którą właściwie nikt (oprócz niego samego) nic nie widzi. Shinobi staje w specjalnej pozycji (prawa ręka składa połowę pieczęci Barana, drugą zaś podnosi się nad głowę) i zaczyna wydzielać z siebie chakrę Wody. Im wyższa ranga danego shinobi, tym dłużej można utrzymać mgłę. Trzeba też zaznaczyć, że wytworzona zasłona nie jest w stanie oszukać doujutsu takich, jak Byakugan lub Tsujitegan. Sharingan jednak zostanie w niej zmylony.
0 x
Teien

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Teien »

Trzymał mocno papierosa między białymi kłami, tan podniesiony prawie na wysokość nosa dymił delikatnie, bowiem oddech Yoshiego, który wydmuchiwał nosem zdmuchiwał białą nitkę. Serce zaczynało mocniej bić, ciśnienie w żyłach wzrastało, a przepływ szkarłatnej cieczy był coraz to szybszy. Dłoń delikatnie zadrżała z podniecenia ku nadchodzącej małej potyczce, w której to Czerwony Król musi pokazać swojej suce, gdzie jej miejsce. Delikatnie zacisnął dłoń w pięść i wbił paznokcie w skórę by choć trochę powstrzymać swą morderczą stronę. Potwór, który rozjuszony po walce na łajbie nie zazna przez dłuższy czas spokojnego snu, bowiem zszargana jego myśliwska duma, którą musi podbudować plamiąc raz po raz swoje szpony nowym odcieniem krwi. By ta z poprzedniej ofiary nie miała prawa zaschnąć...
Pewność siebie emanowała z niego, była wręcz namacalna i uosobiona w jego postaci. Czekał na to jak zachowa się Inu, choć to nie miało większego znaczenia, musiał pokazać namiastkę dzielącej ich różnicy. Ta znajdowała się kilka metrów od niego, spoglądając i mówiąc coś do Uchihy. Przytłumione słowa przez żądze Czerwonego króla, sprawiała iż słowa po prostu nie miały większego znaczenia, bowiem wpadały głucho i niemo do uszów, odbijając się jedynie pustym echem. Pół trans tak można było nazwać jego aktualny stan. Rudowłosa odbijająca się w Sharinganie zaczęła wreszcie coś robić! Uniosła dłoń do góry...
-Ohh, tej techniki nie używałaś, jednak... -w tym momencie łezki zakręciły się w jego oczach, mając za zadanie złapać ją w jakże ciekawą iluzję. Jedną z ulubionych, które używa na słabszych przeciwników, pozwalająca mu skontrolować początek pojedynku, a czasem nawet go zakończyć. W międzyczasie wstawał na równe nogi, by w razie czego uniknąć nieznanej mu techniki.
Nazwa Jutsu: Chēn
Dziedzina: Genjutsu
Ranga Jutsu: C
Zasięg Jutsu: Wzrokowo: 10m Pieczęcie: 20m
Koszt chakry:C: 10% | B: 7% | A: 5% | S: 3% | S+: 3%
Opis: Technika, która na pewno znajdzie się bardzo wysoko w ulubionych Genjutsu Yoshiego. Ale o samej mechanice... Są dwa sposoby złapania przeciwnika. Jednym z nich jest złożenie sekwencji pieczęci. Wąż -> Tygrys -> Smok, a następnie wysłaniu wiązki chakry prosto do mózgu oponenta by to aktywować iluzję. Drugim sposobem jest oczywiście złapanie kogoś za pomocą Sharingana, kontakt wzrokowy i stworzenie iluzji. Samo genjutsu w zastosowaniu jest niezwykle proste, bowiem z wody, ziemi, drzewa, ściany... Wychodzą metalowe łańcuchy które mają za zadanie złapać oponenta! Skrępować jego ruchy do maksimum. Maksymalnie możemy stworzyć w tej iluzji 6 łańcuchów, które mogą złapać rękę, nogę, szyję i wszystko inne.

Wady:
-Sharingan rozpozna genjutsu szybko
-CS/Bijuu po wymieszaniu chakry anulują technikę, tak samo oczywiście klan Juugo
-Zwyczajne wyjście z genjutsu, ból/rana. Przegryzienie wargi w zupełności wystarczy.
-Łapie jedną ofiarę

Zalety:
-W opisie
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Vulpie »

Wanna be Czerwony vs Pomarańczowo-ruda
Sędziuje niezastąpiony Arafinwe
Otoczenie
  • Wyspa Shiro, daleko od świata, daleko od cywilizacji, daleko od wszystkiego. Niema gapiów. Nie ma nawet zwierząt, które chciałyby zaobserwować otoczenie. Parka znajduje się w odległości ok. 10 metrów od siebie. Oboje znajdują się na piaszczystym kamienistej plaży, jakieś 15 metrów od brzegu, gdzie oczywiście znajduje się woda. Niecałe 30 metrów w stronę przeciwną od zbiornika wodnego rozciąga się las. Poza tym pustka. Nie ma drzew, krzewów, traw. Jedynie kamienie, żwir i piach.
Warunki pogodowe
  • Bezchmurne niebo, słońce świeci, temperatura przyjazna ciału, około 24 na plusie, do tego lekki wiatr wiejący od strony Inu.
Opis sytuacji
  • Inu nie była personą cierpliwą. W sposób dosyć konkretny wytłumaczyła swojemu towarzyszowi, że ma go dosyć. Najpierw poprzez krzyki i ostrą wymianę zdań, teraz przez użycie jutsu. Twory z chakry były przecież jednoznaczne z rozpoczęcie pojedynku. Nic dziwnego, że czerwonowłosy postanowił zareagować. Ponieważ dziewczę stało w miejscu, trzymając jedynie rękę w górze, Yoshi nie mógł tego nie wykorzystać. Czerwone oczy, które skupiły się na ślepiach dziewczyny uruchomiły prosty mechanizm. Inu nagle zaczęła odczuwać pewien dyskomfort. Dostrzegła też łańcuchy, które z niebotyczną prędkością wystrzeliły z ziemi. Jeden złapał jej lewy nadgarstek, drugi natomiast prawą kostkę u nogi. Po chwili pojawiły się następne dwa przyrządy, które skrępowały dziewczynę. Sytuacja dla panny musiała być beznadziejna. Uwięziona w czymś takim, w dodatku na środku plaży. Jednak sprawa była niejasna nie tylko dla niej. Mgła, którą wcześniej wytworzyła dziewczyna, rozeszła się. Yoshi widział dokładnie tyle samo co jego koleżanka. Nic.
Uwagi
  • Warunki pogodowe zmieniają się, za sprawą Inu. Wszędzie widać jedynie mgłę.
  • Kolejność: dowolna
  • Liczenie chakry: będziecie to robić, czy ja mam was wyręczyć?
0 x
Teien

Re: Wyspa Shiro

Post autor: Teien »

No i pojedynek zaczął się. Sharingan zakręcił się w ślepiach Yoshiego, wykonując dość prostą technikę, jednak jakże skuteczną, gdyż Inu została złapana w jego technikę prawie natychmiast. Świat jednak nie był taki łaskawy, wróć... Inu jednak lekko go zadziwiła, nie spodziewał się mglistej techniki w jej arsenale, był przekonany, iż ta włada jedynie Raitonem. Zdziwienie to nie miało prawa ukazać się na jego twarzy, bowiem górował wyraz rozjuszonej bestii. Można by nawet powiedzieć, że coraz bardziej się nakręcał. Dłoń, która zaciśnięta była w pięść została rozluźniona, zostawiając po sobie jedynie lekko rozciętą dłoń, z której pociekła kropelka krwi. Nie był na tyle silny i pobudzony by wbić się do końca.
-Mam Cie huh...-mruknął w myślach. Otoczenie było już objęte przez mgłę, która totalnie zasłoniła cały widok. Iluzja jednak dalej działała, a odległość dzieląca parę była mała... Pora zakończyć ten nierówny pojedynek. Czym prędzej wystartował prosto do miejsca gdzie przed chwilą była Rudowłosa. Miał zamiar po zobaczeniu jej zwolnić tempa i wyciągnąć kunai, a następnie dojść łukiem by po prostu zajść ją z prawej strony. Jaki cel miał w tym, mianowicie kiedy dotrze pod jej ciało, przystawi jej ostrze do szyi. Oczywiście wiedział, że nie wszystko może pójść po jego myśli i w miarę możliwości nasłuchiwał otoczenia, by mieć czas na unik. Również będąc blisko kobiety zważa na to co ta czyni.

-Shar aktywny dalej
-Technika również
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kantai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości