Oshi przeskakiwał z gałęzi na gałąź, rozkoszując się samotną wędrówką przez Tajemniczy las. Wszystko wokół przepełnione było ukrytym niebezpieczeństwem, stare drzewa trzeszczały w oddali, wznosząc swe pieśni do nieba. Senju wyostrzył zmysły, by przygotować się na nawet najmniejszą ingerencję mrocznych dzieci. Jednak to dalej był jego las, posiadał w swych żyłach krew ludzi zrodzonych z natury. Ukryty w mroku, szerokich koron drzew, Oshi niemal śmiał się do siebie. Kiedyś stanie się cieniem który całkowicie złączy się z tym miejscem, otulając się w płaszcz z energi, przeniknie do samego serca. Wioska była daleko przed nim, nie martwił się tym jednak, czując że noc oczyszczenia wpływa na niego niezwykle kojąco. Burū ukryty gdzieś między kołnierzem a zaciągniętym kapturem, bacznie obserwował otoczenie. Sama jego obecność, dodawała mu dziwnej pewności siebie... Wreszcie nie był sam.
Czas mijał szybko, do czasu pierwszego szmeru który zwolnił podróż Oshiego. Następny, później kolejny, chłopak zatrzymał się wiedziony zdrowym rozsądkiem. Jednak już po chwili, mógł spojrzeć w ślepia wielkiej besti, która usadowiła się po drugiej stronie drogi. Oshi pierwszy raz w życiu widział tego rodzaju pająka, jednak przecież złożył sobie wcześniej obietnicę. Niech wszystkie stworzenia tego lasu wiedzą gdzie ich miejsce, to Senju tutaj rządzili... To był ich dom.
Oshi nie czekał na reakcję przeciwnika, wszystkie mięśnie niemal gotowały się do walki. Jego plan był prosty, zmieszać to stworzenie błyskawicznie z błotem... W pierwszej kolejności wybijając się z gałęzi na której stał, by ominąć atak monstrum. Jeśli wszystko poszło gładko, w powietrzu stworzył pieczęć węża. Przywołując jedną z technik, których nauczył się podczas treningów w siedzibie organizacji. Właśnie na takie spotkania należało być zawsze przygotowanym. Trzecim i ostatnim punktem jego akcji, miało być lądowanie z gracją, na gałęzi obok. Co to to nie, jeśli pająk sądził że pokona węża... Nie mógł zawieść niebieskiego stworzenia ukrytego pod jego kapturem, małe stworzenie wrogo wystawiało swój łepek do przeciwnika, w komiczny sposób oddając to, jak bardzo byli gotówi zginąć za dumę.
Ukryty tekst