Leśne gęstwiny

Tajemniczy Las oddziela region Prastarego Lasu oraz regionu Samotnych Wydm. Miejsce to jest bardzo tajemnicze, gdyż niewielu ludziom udaje się z niego powrócić. A przynajmniej o zdrowych zmysłach. Ci jednak, którzy powrócili opowiadali, że w lesie napotkać można najróżniejsze stwory, które kilkakrotnie przewyższają rozmiarami znane nam zwierzęta. Jak się można więc domyślić ogromne pajęczaki lub też kilkunastu metrowe węże są spowszechniałymi mieszkańcami tej krainy.
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Kyoushi »

  • Oj dawno nie było tak by białowłosy miał cokolwiek do powiedzenia w kwestii wyboru. Oprócz tego, gdy walczył sam, to częściej był po prostu wojownikiem na rozkazy. Zlikwiduj tego, tamtego, a temu tylko solidnie przyładuj w pysk. No cóż, bywało różnie, ale teraz widać było, że miał coś do powiedzenia. Mógł się z tym pogubić, jednak był już przygotowany. Widać było tę współpracę między nimi gołym okiem. Wszystkie poprawki i doprowadzenie do konsensusu szaleńca oraz stoickiego doprowadziły do wprowadzenia planu w życie. Kiwnął głową zgadzając się na to co ma do zaoferowania Naoya. Widocznym był podział, który sobie obrali.
    Kyu zabrał się do roboty. Shiroyasha miał wykonać zadanie niezbyt przypominające zadania prawdziwego wojaka. Raczej było to coś pod skrytobójcę, jednak nie narzekał. Czasem było tak, a nie inaczej i trzeba się było do tego przyzwyczaić - taki więc miał zamiar. Wykonał ją z liny, przedostając się do pnia drzewa wycinając drzwi prostymi czterema ruchami, aż deska opadła. Z drugiej strony zrobił podobnie, jednak były to tylko otwory, przez które została przepchana lina, tak też zrobił po prawej i lewej stronie kory, by przepleść całą linę, tworząc nie lada hamak. Wyglądał na dość solidny, bujający się ale solidny. Wyjątkowo wygodny jak na miejsce, w którym mieli spocząć chociaż na chwilę. Widać było, że ufał swojemu rzemiośle, miał coś w końcu po ojcu i wcale to nie były czarne kudły, które posiadał daddy. W tym samym czasie nie do końca wiedział co robił Uchiha, ale jego zadaniem było wykonanie pułapek, również tych na życzenie Jinchuuriki. Na pewno znał się na robocie, więc można mu było spokojnie zaufać.
    Nim zapadł zmrok obydwaj mogli być przygotowani do kimanka. Czerwonooki zacierał ręce, że to już się wydarzy, wspaniała wiadomość dla jego czterech liter. Wszystko wyglądało w miarę stabilnie, więc wykonał to dość szybko i Naoya również nie miał na co narzekać. Cóż, najgorszym było to, że jednak słyszał gdzieś tam jakieś głosy i odgłosy, jednak musiał być na to gotowy. Niczego innego po Tajemniczym Lesie nie mógł się przecież spodziewać jak ciężkiego klimatu i strachu. No i się zaczęło.
    Pospali ledwo kilka godzin, gdy z głębokiego snu wybudził ich nie lada wybuch, przez który białowłosy od razu stanął na nogi rozglądając się skąd i gdzie on miał miejsce. Czyli jednak nie uda się w pełni zregenerować. Eh. Kolejne gałęzie się łamały, a on już musiał się skupić gdzie. Czyli to jednak był dobry pomysł, wiedział, że tak będzie ale do końca sobie nie ufał. Przegryzł wargę od wewnątrz wysłuchując co ma do powiedzenia Naoya. Trzy wielkie goryle, ja pierdole. Gorzej być nie mogło. One na pewno nie zrezygnują z walki, wiec czas najwyższy był by dobyć Mugen'a.
    - Mamy u góry przewagę, gdy tylko się zbliżą cisnę w nich Katonem. - powiedział, by jednak zmienić taktykę i uwolnić ręce. Obserwował, gdy te miały się wspinać i gdy tylko któryś był w zasięgu, on już przygotował sekwencję pieczęci, a następnie zionął ogniem w jego kierunku, najlepiej by było jakby trafił co najmniej dwa goryle, ale to tylko marzenia ściętej głowy. Mało tego, bo oczekiwał, że kolejne zaatakują, więc już w tym momencie chwycił za katanę do obrony czy też kontrataku i mocnych cięć na potężne ramiona i udziska tychże zwierząt - tak, spodziewał się walki na gałęziach, skokach pomiędzy nimi, na pewno omijając pułapki na nich zastawione lub zapędzając właśnie tam te pieprzone goryliska...
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Ichirou »

  • Mapka - kratka to dwa metry. Kyoushi pomarańczowy, Naoya czerwony, goryle fioletowe (ten zabity pułapką z pustym środkiem), ogień z katonu to czerwona spirala. Kratka ma 2 metry, a wszyscy (oprócz zabitego pułapką) znajdują się na gałęziach wielkich drzew na pułapie kilkunastu metrów).
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Kyoushi »

  • Jak widać na przygody nie trzeba było czekać zbyt długo. Gdyby tylko pomyśleć o tym, że coś może pójść nie tak w Tajemniczym Lesie to na pewno pójdzie i to szybciej niż komukolwiek mogłoby się wydawać. Niestety, nie był świadom tego, że warunki będą równie trudne co sama wyprawa. Opierając się niemal wyłącznie na słuchu musiał sobie radzić ze swoim towarzyszem z wrogimi i przerośniętymi gorylami. Pocieszające było to, że wschód się zbliżał, ale jeszcze było do niego daleko, a szkoda. O wiele lepiej byłoby walczyć nawet w odrobinie światła. Nie zmieniało to jednak tego, że obydwaj musieli stawić czoła rzuconemu wyzwaniu lub po prostu się poddać i zostać pożartym, wspaniałe okoliczności, nie ma co.
    Od razu powstał na nogi, wiedząc że jeżeli tego nie zrobi to będzie koniec. Za szybki jak na początek jego kariery. Coś w tej mgle widział. Zarysy potężnych sylwetek i te złowrogie oczy - były łudząco podobne do czerwonych ślepi białowłosego. Szermierz z Sogen obserwował z góry całą sytuację chcąc wykorzystać każdy szczegół na swoją korzyść. Nie było to takie proste, jednak to był moment, w którym jego umysł działał o wiele szybciej i o wiele lepiej niż na co dzień. Wtedy już było dla jego wrogów za późno na wycofanie się. On się nie cofał w swoim ataku. Bezpośredniość to jego imię, drugie imię.
    Decyzja była podjęta równie szybko co zawiązanie czterech pieczęci niezbędnych do ataku, który miał wykonać. Miał szczęście, że goryle nie zamierzały odpuścić. To zwiastowało rozrywkę. Jego niecny uśmieszek znów pojawił się na twarzy, tuż przed wypuszczeniem z ust fali ognia, która miała pomknąć na dzikie zwierzęta. On wycelował i dmuchnął. Atak był szybki, a fala olbrzymia, wzmocniona dzięki samej obecności Matatabi. To właśnie dzięki niej w ogóle stał się umiejętnym władcą elementu ognia. Trafiony, zatopiony - mógłby powiedzieć widząc, że to uderzenie pokryło jednego z futrzaków, drugiego zaś delikatnie raniąc. Już miał o jeden problem z głowy - ataki o takiej sile są nie do przeżycia. Na pewno nie bezpośrednie jak to.
    Pozostały dwa, a do tanga potrzeba dwojga, więc mieli okazję się podzielić między partnerami z Shirome. Spoglądał jeszcze na trafiony cel, bez uczuć z pogardą. Drzewo zajęło się niemal natychmiast, nic dziwnego, Shiroyasha nie owijał w bawełnę i nie zamierzał się powstrzymywać. Wystarczyło go dobić, ale to nie czas na to, ponieważ mógł poczuć się osaczony. Miał goryla po lewej, którego musiał dorwać.
    Goryl rozpoczął atak, przeskakując z gałęzi na gałąź. W tym samym czasie białowłosy zbierał już w ustach chakrę do kolejnej techniki, tym razem elementu błyskawicy, jednocześnie trzymając w dłoni swoją katanę Mugen. Miał zamiar utrzymać przygotowaną technikę, doskoczyć do przeciwnika na minimalny dystans koło 5 metrów, by ten już nie miał szansy uskoczyć i w tym samym czasie, gdy już tylko trafi swoim Raitonem, pozbyć się jego głowy, gdy ten będzie sparaliżowany. Taktyka nie wyglądała na wybitnie przebiegłą i skomplikowaną, ale miała być co najważniejsze - skuteczna. Strzał z ust oraz ucięcie głowy w wyraźnym skoku, dobranoc.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Ichirou »

  • Mapka - kratka to dwa metry. Kyoushi pomarańczowy, Naoya czerwony, goryle fioletowe (ten zabity pułapką z pustym środkiem), ogień z katonu to czerwona spirala. Kratka ma 2 metry, a wszyscy (oprócz zabitego pułapką) znajdują się na gałęziach wielkich drzew na pułapie kilkunastu metrów).
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Kyoushi »

  • Narobiło się tyle, że zaraz będzie szum w całym lesie. Wszyscy od razu muszą wiedzieć, że przybył on - Kjoszard Pierwszy Waleczny. Niestety, nie był to dobry znak, ale nie o tym teraz mowa, ponieważ musieli walczyć. Walczyć nie tylko by przeżyć, ale i dla misji, którą tutaj mieli do wykonania. Białowłosy także sprawdzał swoje nowe umiejętności, swoje nowe możliwości i potencjał, rozkręcał się z minuty na minutę, a walka cieszyła go co raz bardziej. Jeszcze gdzieś tam słyszał jak zjarany goryl dogorywa, pokrzykując jednocześnie nie mając już żadnej nadziei że powstanie. Płomienie Shiroyasha były zabójcze. Zleciał i do nas już nigdy nie powróci, amen.
    Dwa goryle padły, dwa zostały na placu boju, więc wyrównały się siły w liczebności, ale czy w umiejętnościach? Czerwonooki nie zdawał sobie sprawy jak radzi sobie Naoya z tamtejszym goryliskiem, jednak miał z tyłu głowy, że to przecież użytkownik Sharingana. On nie mógł przegrać, a do tego posiadał niezwykły talent do walki w dystansie nie próbując się nadziewać na jakiekolwiek ataki. Był bezpieczny i przy okazji dyktował tempo walki. Niezbyt to męskie, ale jakże finezyjne. Usłyszał jeszcze tylko wybuch notki wybuchowej i już wiedział, że tamten pojedynek się zakończył wynikiem Naoya jeden, goryl zero. Cóż, pozostał jeszcze przeciwnik Białowłosego, który nie zamierzał tak łatwo odpuścić. Nie dość, że był w pełni sprawny, to jeszcze mocno rozjuszony. Percepcja szermierza dawała mu lekką przewagę przez co ruchy jego przeciwnika były dość przewidywalne, był szybszy od niego. Przynajmniej to.
    Atak przeprowadzony znienacka był markowym ciosem Kjudasza, który wypluł z siebie przygotowaną wcześniej wiązkę, która pozbawiła lewej ręki czucia, więc już zbudował to co chciał - sporą przewagę nad futrzastym przeciwnikiem. Sogeńczyk nie czekał, zrobił kolejny doskok, gdy paraliż dotknął jego oponenta dokonując swojego ulubionego ruchu w tej sekwencji - a miała to być dekapitacja po wcześniejszym sparaliżowaniu. Cóż z tego, skoro okazało się że Shiroyasha nie jest fizycznym monstrum pod względem siły, a jego cięcie było płytki i tylko skaleczyło kark goryla. Niedobrze, kurwa niedobrze.
    Nie mógł wcale czekać, więc wiedział już jak wytrzymałe są te cholerne bestie, więc po poprzednim ataku, niemal od razu przelał chakrę do swojego ostrza, pokrywając ją niezwykle skondensowanym elementem błyskawicy, wykonując obrót i silne cięcie kolejny raz atakuje kark przeciwnika, tym razem nie powinno zawieść. Nawet gdyby nie trafił w kark, trafi w rękę i zetnie ją jak gałąź. Nie odskakiwał, więc był to szybki obrót z atakiem w to samo miejsce oszołomionej bestii. Jeżeli coś miałoby pójść nie tak to natychmiast wykonuje unik, choćby skulenie się czy wyskok w górę.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Kyoushi »

  • Walczyli jakby nie było jutra. Doskonała współpraca nie będąc nawet w pobliżu siebie. Charakteryzowali się tym, że nie wchodzili sobie po prostu w drogę. Jeden radził sobie lepiej, drugi trochę gorzej, ale wszystko było w granicach normy. Walka nie wykraczała poza ramy tego by sobie nie poradzić, chociaż było blisko, by Kyu popełnił bardziej niż delikatne faux pas. Szczęście, że zdecydował się wykonać swojego kombosa z elementem błyskawicy, który dał mu przewagę nad pieprzonym gorylem. Inaczej byłoby krucho. Wyglądało na to, że wszystko rozgrywało się w sekundach, sekundach które były cenne dla każdego z nich.
    Olbrzymi goryl próbował się wybronić, prawie jakby chciał wyjść z iluzji, która niestety była prawdziwa. Wyglądało na to, że sprawny Uchiha wykorzystał swoje umiejętności by wygrać ten emocjonujący pojedynek. Cieszył się tą walką jak małe dziecko, jego wyskoki i ataki były sprawne i bardzo zwinne. Widać było jak bardzo przez ten czas się rozwinął. Człekokształtny chciał strącić czerwonookiego prawie sprawną ręką, jednak nie dane było mu to wykonać. Shiroyasha pokrył swój Mugen Raitonem, który wprawił broń w niebywałe wręcz wibracje, a dzięki temu wykonując półobrót z impetem chlasnął po łapie, która była na jego poziomie bez wyskoku. Przecięcie nie trwało zbyt długo, katana przeszła tak jak było w planie, rozdzierając mięśnie, a także kość. Cięcie i atak nie były bez wad, Kyu już wiedział że brakuje mu krzepy i to jest element do poprawy, jednak przeciął w końcu łapsko goryla. Szybki atak goryla, ale jeszcze szybsza reakcja Kjudasza spowodowała nieodwracalny upadek małpy, która zleciała z gałęzi wraz za swoją odrąbaną ręką. Chwilowy lot i huk, który spowodował upadek. Białowłosy obserwując w ciemności jej upadek zdążył jeszcze oblizać zakrwawioną katanę, z której dezaktywował oczywiście uprzednio technikę, a następnie schował ją do pochwy jednym szybkim ruchem by po chwili już potwierdzić kiwnięciem głowy plan Naoyi.
    - Słusznie, spierdalajmy - dodał, by przeskoczyć z gałęzi na gałąź w kierunku przeciwnym do pojedynków, które tutaj miały miejsce. Widząc co kroi jego kompan nie zamierzał mu wcale przeszkadzać, to był doskonały tropiciel i wiedział co robić, gdy zamieniał się w swojej roli w zwierzynę. Jak uniknąć tropiciela wiedział najlepiej najlepszy tropiciel. Ruszyli więc jak najszybciej by zniknąć z planu. Na szczęście chwilę pospali, a to dawało większą energię na późniejsze etapy, a ta niezwykle sprawna rozgrzewka również dawała wiele. Teraz czuł się tak jak lubił.
    - Byle dalej stąd, biorę lewą flankę do obserwacji - rzucił na szybko, by się rozdzielili podczas ucieczki, jego była lewa, więc spoglądał pod nogi i co jakiś czas za siebie by skupić się raczej na ograniczonym polu widzenia. To na pewno pomoże w ogarnięciu większego obszaru niż chaotyczne spoglądanie. Teraz tylko odnaleźć jakiś konar najlepiej pusty w środku, podobny do tamtego drzewa lub korony drzew. Oby szybko i by wrócić. - Gdy tylko będzie widno, znów musimy wrócić ale ominiemy tamto miejsce, za duże ryzyko, a czas nas nie goni.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Kyoushi »

  • Warunki atmosferyczne i sam teren nie był zbyt przyjazny do tego by dać nogę najszybciej jak tylko się da, jednak na pewno nie można było powiedzieć o nich, że się guzdrali. Ucieczka była cwana i całkiem sprawna. Najważniejsze było to, że się udało i nie natrafili na więcej przeszkód, z którymi musieliby mierzyć się ramię w ramię. Wyglądało na to, że prawdopodobieństwo pojawienia się kolejnych bestii rosło wraz z tym ile narobili szumu wokół siebie. Cóż z tego, jeśli one się tam nie pojawiły? Nikt kozaka zgrywać nie chciał, na pewno nie w tym miejscu. Mieli robotę do wykonania. Po czasie Naoya dostrzegł coś od swojej strony i wskazał Kjoszowi, gdzie powinni się ukryć. Gdy tylko rzucił na nie wzrokiem od razu wiedział, że jego druh nie może się mylić. Od razu odbił się od swojej gałęzi by zmienić kierunek biegu czy też skoków i trafić do kryjówki, w której mieli przeczekać do świtu.
    Nie było tam tak wygodnie jak w łóżku, jednak nie to było najważniejsze. Potrzebowali czasu, który dawał im o wiele więcej niż mogłoby się wydawać. Warunki atmosferyczne jeszcze dawały do pieca, zmieniając się jak kalejdoskop, gdy po chwili zaczął padać deszczyk, rzadki, ale wciąż. Niestety, taka mżawka w chwilę zamieniła się w potężną ulewę, która również ograniczała widoczność. Pieskie życie. Tego żywiołu wyjątkowo nie lubił sam kocur, który przecież był stworzony niemal w czystej postaci z ognia. Inna sprawa, że ten deszcz dał jeszcze więcej plusów jak minusów, przytłumiając zapach, który mogli po sobie pozostawić, jednak to była kwestia, którą na pewno przemyślał Naoya, ale na pewno nie Shiroyasha.
    Sprawa się rozwiązała. Jednak chwilę później znów musieli się zamrozić i uspokoić, gdy tylko przebiegały kolejne stada zwierząt dążące z krwiożerczym zapałem do miejsca wybuchów. Po chwili wszystko się uspokoiło, a białowłosy tylko odrzekł w bardzo prostym ciągu:
    - Pffffffffff.... Już myślałem, że się uduszę od tego wstrzymywania powietrza. - dodał, biorąc co rusz większy wdech, uspokajając się powoli. Gdy tylko pojawiły się jakieś zalążki słońca, ruszyli jak z bicza. Zapobiegawczo starali się unikać każdego zagrożenia, strzegąc siebie nawzajem, przedzierając przez kolejne metry Tajemniczego Lasu. Potężne truchło dało także do myślenia, jednak skądś znał to ciało. Jednak to nie mogłoby być to, które pozostawił sam. W końcu trafili na coś przypominającego szlak, a na nim mężczyznę. Jedyny człekokształtny, który takowego przypominał w tym miejscu. Czyżby to był ich cel?
    Naoya nie był do końca pewny, jednak wszystko na to wskazywało, gdy tylko sam mnich się odezwał w ich kierunku. Czerwonooki miał okazję się w końcu przedstawić i poznać mężczyznę:
    - Jak to w Tajemniczym Lesie, nie obyło się bez niespodzianek ze strony dzikich zwierząt. Słyszałem, że jesteś w stanie mi pomóc i wiesz, że mowa o kontroli nad bestią. Shiroyasha Kyoushi, Jinchuuriki. - powiedział, gdy tylko mogli się zbliżyć, mówił to już w chodzie w jego kierunku, jednocześnie rozglądając się dookoła czy na pewno jest tutaj bezpiecznie i czy nie musi reagować natychmiast walką. Musiał się bronić w razie problemów, jednak nic nie stoi na przeszkodzie by nawiązać już kontakt.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Kyoushi »

  • Te kłody pod nogi w przypadku Tajemniczego Lasu to jakby nie mówić, codzienność. Niczego innego się po prostu nie spodziewał, ale to było całkiem interesujące. Lubił wyzwania, a takowe postawił przed nim ten teren. Śmiałe spotkanie i śmiałe przedstawienie się było oznaką zaufania w kierunku Shirei-kan oraz Naoyi, którzy znali jego tajemnicę. Teraz był to także ten mnich. Ciekawy jednak był tego co miało się wydarzyć, gdy tylko okaże się co ma mu do przedstawienia lub to, co ma mu pokazać. Jak to ogarnie i jak on to ogarnia? Skąd ma wiedzę? Tych pytań czerwonooki wcześniej nie zadawał, jednak teraz rodziły się w jego głowie. Na jego słowa nie odpowiedział już, zrozumiał jedynie że to musi być on. Aż do momentu, gdy wypowiedział się Shirome, któremu coś nagle przestało pasować. A wtedy już nie było wyjścia. Było za późno na reakcję, ponieważ Shiroyasha czuł, że jego ciałem steruje nie on sam, a ktoś inny. Znał klany co to potrafiły, doskonale wręcz, ale mógł już tylko powiedzieć jedno:
    - Co jest do kurwy?! - powiedziawszy, mógł poruszać jedynie ustami, bo na tyle mu pozwolili lub pozwolił, chuj wie skąd to wszystko i jakim cudem został zgarnięty wraz z użytkownikiem Sharingana. Ah tak, już widział - cień, który go pochwycił. - Nara.. - dopowiedział w kierunku Shirome. Pewnie sam to doskonale wiedział, że nie mógł się powstrzymać. To co widział później już było nie do uwierzenia. Ta pułapka była o wiele lepiej przemyślana niż mogłoby się wydawać. Ktoś się posypał i to był ktoś z Uchiha - tego był pewien. Ściągnięcie twarzy było niezwykle nietypowe, nie widział wcześniej takiej techniki, aż do dziś. Kurwa mać. Było bardziej niż przejebane. Ledwo dostrzegał kolejnego typka, który wylazł z krzaków, jakiś ciemnowłosy leszcz.
    Ale to nie był koniec. Byli w przewadze liczebnej, bo to właśnie trzeci osobnik wyszedł, nazywany Benjiro. Jasna kurwa, robiło się gorąco jak nigdy wcześniej. Targał jeszcze jakiś wielki pojemnik, widać było, że największy osiłek tylko do tego się nadawał. Białowłosy gotował się wręcz w środku, gdy nie mógł pochwycić za miecz. Był skazany na łaskę jakiegoś Nara, Nara który był dla niego nikim. Cóż z tego skoro zdołał go pochwycić. Znów było widać, że brakuje mu siły fizycznej, którą nie mógł złamać tego pieprzonego jutsu. Był chwilowo bezsilny, pozostawiając swojego asa jeszcze w kieszeni. Ale czy zdąży cokolwiek zrobić? Niestety nie.
    Właśnie wtedy wydarzyło się to czego się nie spodziewał wcale. Naoya był martwy, gdy tylko poczuł na własnym policzku krew Uchiha. Nie. Nie, po prostu kurwa no nie. Czerwonooki nie mógł uwierzyć, jego źrenice poszerzyły się do granic możliwości. On już się nie gotował, on wrzał. Nie zdołał nawet wypowiedzieć słowa, widząc że goście przygotowują pojemnik. Czy to znaczyło, że chcą go porwać? Wyglądało na to, że przeżyje ten nieszczęśliwy pojedynek, ale cóż mu z życia w pojemniku? Co z Naoyą? Kurwa mać, wszystko było nie tak jak być powinno. Wyrwanie się z tych sideł było niemal niemożliwe. Nie próbował nawet za wiele, oprócz początkowych ruchów, w których od razu ocenił, że to nie na to czas.
    - Pożałujecie tego. - powiedział dosadnie, wściekły. Gdyby tylko był lepiej powiązany z kocurem zauważyliby kły, które mogłyby się pojawić, ale jak wiadomo się nie pojawiły. Mógł tylko czekać na to co się wydarzy dalej, będąc w pełni związany przez cień. Wiedział już, że musi się kierować zgodnie z tym co robił sam chłopak sterujący jego ciałem. Miał wejść do pojemnika. Wejść i tam pozostać dopóki nie będzie miał okazji na rewanż. Szedł mimo tego, że chciał zupełnie czegoś innego. Czy to się tak ma skończyć?
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Kyoushi »

  • Jak ręką zamachnął tak wszystko spierdolił. Mimo, że mógł myśleć o tym iż będzie pięknie, gdy tylko mogli zmierzyć się z gorylami i je pokonać, tak okazało się że to nie była żadna przeszkoda. Przeszkodą stali się goście, którzy niewiedzieć skąd i czemu trafili na jedynego Jinchuuriki, o którym nie wiedział świat, a tylko klan Uchiha. Białowłosy miał podejrzenia co raz większe, że w klanie jest jakiś kret. Ktoś musiał nieść te informacje dalej, bo niemożliwym było by ktokolwiek inny o tym wiedział. A może to sama Shirei-kan po cichu próbowała się go pozbyć? W końcu nie miała podstaw by trzymać w swojej osadzie bombę nie do ogarnięcia. To również było prawdopodobne. Czerwonooki miał dużo czasu na przemyślenia. Szczególnie, gdy trafił już do tego jebanego pudła.
    Najgorszym w tym wypadu było nic innego jak poderżnięte gardło Sentokiego rodu Uchiha. Naoya padł jak długi, nie mając nic do powiedzenia. Białowłosy nic nie mógł na to poradzić, był bezradny. Z tego powodu też ostro wkurwiony, opanowując rządzę mordu. Z tyłu głowy miał, że w końcu będą musieli go wyciągnąć z pojemnika by dobrać się dalej, a wtedy nie ręczy za siebie. Jednak nim do tego doszło, przeplotły się tu jeszcze sprawy, których się również niespodziewał. Ten dzień był pełen niespodzianek, raczej gorszych jak lepszych, ale cóż mógł poradzić biedny Shiroyasha. Niby Demon, a zamknięty w klatce.
    Lądowanie ptaka zauważył kątem oka. Spektakularne, nie powie, ale co to miało do niego? Złapali na chwile kontakt wzrokowy, jednak nie to było najwazniejsze. Gdy tylko wszedł do pojemnika usłyszał głos. Przeprosiny, pomoc, cierpliwość. Tylko tyle mu wpadło do głowy. Żadne z tych słów oprócz pomoc nie była mu bliżej znana. Jednak nie odpowiadał. Zagryzał zęby jak najmocniej potrafił, niemal jakby miało mu pekać szkliwo. Mógł jedynie zaufać i liczyć na to, że wcale mu się w głowie nie popierdoliło i ta papuga rzeczywiście coś mówiła. Genjutsu? Utsusemi? Możliwe, więc musiał to zakładać, że coś będzie.
    Nasłuchiwał się, a później już zamknęli pojemnik. Więc tak trwał. Co prawda próbował się rozpychać, tłuc w to drewno, jednak bez efektu. Chciał spróbować z chakra, ale miał jakąś blokadę, która nie pozwalała mu na nic, co mogłoby pomóc. Psia mać. Kisił się jak ogór i nie mógł nic zrobić - to było najgorsze w tym wszystkim, gdzie nic od niego tak naprawdę w tym momencie nie zależało. Był więźniem własnego losu, który PÓKI co musiał się wstrzymywać. Jeszcze jednak przyjdzie czas...
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2620
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Leśne gęstwiny

Post autor: Kyoushi »

  • Rzeczywiście, zakisili go jak ogórasa. Nie miał już drogi ucieczki, więc musiał posłuchać głosu w głowie i być cierpliwym, więcej nie pozostało nic do roboty. Cóż, czasem tak jest, że nic nie zależy już od ciebie. Tu było podobnie. Niestety, nie była to sytuacja w której mógł sięgnąć po miecz czy techniki shinobi, więc tak naprawdę niewiele mógł wymyślić - a tylko w walce pokazywał swoją bystrość umysłu, niestety. Ale co się odwlecze to nie uciecze, tylko tym mógł się pocieszyć. W końcu kiedyś będą musieli otworzyć tej zakiszony pojemnik.
    Sharingan nic nie pomógł. Nic nie dał w obronie, której nie mógł nawet wykonać. Naoya trafił do nieba dla shinobich, o ile w ogóle takowe istnieje. Szkoda tylko jego doświadczenia, które na nic się tym razem nie zdało. Szkoda także jego rozwiniętego już limitu krwi, które mogło się przydać innym. Nie pozostało nic innego jak kontynuować dalszą podróż w której nawet nie musiał ruszać nogami. Nie wiadomym było komu chcą go oddać i po co. Przecież demon komuś kto nie posiada siły godnej Hana Sozo nie przyda się kompletnie na nic, bo go nie opanuje. Sam Han także nie miał zamiaru go odbierać, ba, sam go oddał ostatnio wiedząc, że w każdej chwili może go odebrać od Takashiego. No chuj go wie, dłużej się już po prostu nie zastanawiał, a ta droga mijała jak przez mękę.
    W końcu jednak stanęli. Poczuł to, gdy przestało bujać jak na łajbie. Pieprzone kiszenie ogóra. Nigdy już ich nie zje, nigdy. Wiedział już, że zostało ich dwóch wokół pojemnika, bo mózg całej operacji się oddalił. Ciekawe co planują. Czy to tylko stacja na odpoczynek? Wtem odezwał się do niego głos. Kolejny raz, więc opcje które rozważał wcześniej musiały być prawdziwe. Co ma znaczyć trochę czasu? Na co? Nie wiedział jak odpowiadać, więc odpowiadał w głowie, przez co miał nadzieję, że zostanie usłyszany. Jak nie, to trudno, przecież niczego nie wyczaruje, a mówiąc do siebie w beczce od razu zwróci na siebie uwagę.
    - "A liczyłem na swojego zbawiciela. Więc jestem na miejscu? Skupić się w takiej pozycji nie będzie łatwe, ale skoro już nie mam wyjścia to raczej nie będę protestował. Niewiele mi to daje, ale więcej niż mam dotychczas. Mam nadzieję, że twoje rady nie pójdą na marne." - powiedział w głowie, wiedząc że może nie być słyszanym. Przeszedł więc do działania, bo cóż innego mógł zrobić zakiszony Kjosz.
    Spróbował pierw ułozyć się na tyle wygodnie na ile tylko mógł by oczyścić umysł. Spojrzeć wgłąb siebie i wrócić do podmoczonego więzienia z kratami, gdzie znajdowała się Nibi. Spojrzeć na nią po raz kolejny i nieco się opalić od jej płomieni. Ocieplić wręcz nawet. Trafić tam i móc porozmawiać, bo tylko tyle mógł. Gdy już miał okazję trafić do swojego wewnętrznego "ja" rozglądał się czy gdzieś obserwują go te heterochromiczne oczyska. Czy już ma coś do powiedzenia czy będzie milczeć. Dopiero wtedy może przejść do dialogu.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tajemniczy Las”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość