Tajemniczy Las oddziela region Prastarego Lasu oraz regionu Samotnych Wydm. Miejsce to jest bardzo tajemnicze, gdyż niewielu ludziom udaje się z niego powrócić. A przynajmniej o zdrowych zmysłach. Ci jednak, którzy powrócili opowiadali, że w lesie napotkać można najróżniejsze stwory, które kilkakrotnie przewyższają rozmiarami znane nam zwierzęta. Jak się można więc domyślić ogromne pajęczaki lub też kilkunastu metrowe węże są spowszechniałymi mieszkańcami tej krainy.
Ichirou
Posty: 3911 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 27 sty 2021, o 21:14
Najzwyczajniej w świecie zgłupiał. Został capnięty przez kocich sojuszników w sytuacji kompletnego nieprzygotowania, chociaż w gruncie rzeczy w każdym innym momencie efekt byłby taki sam – zdziwienie i dezorientacja na dobre kilka chwil. To, że Ichirou potrafił wykonać technikę przywołania w jedną stronę nie oznaczało od razu, że summony mogą uczynić podobnie. Informacja, że podpisany krwią pakt jest w tym względzie dwustronny, była wiec niemałą nowinką. Zanim jednak Sabaku doszedł do takich wniosków, musiał jeszcze odrobinę podumać i przede wszystkim zorientować się, z czym, a raczej z kim ma do czynienia.
Na szczęście nie był trzymany zbyt długo w niepewności. Niedługo później odnalazł wzrokiem źródło usłyszanego głosu, którym okazał się… ubrany w niebieskie kimono, gadający kot. I w tym właśnie momencie wszystko stało się już jasne. Wrażenia co do znajomości otoczenia zostały natychmiast potwierdzone. Władca piasku znalazł się w Neko no Tani - odizolowanej od reszty świata, niewielkiej, ale przepięknej krainie zamieszkiwanej przez inteligentne koty. Obszar, do którego tylko on miał dostęp. Jeden z wielu argumentów potwierdzających to, że świat shinobi był niezwykłym miejscem i krył w sobie wiele tajemnic.
Wraz z połączeniem faktów od razu przyszło rozluźnienie. Ichirou natychmiast odprężył się, przestał spinać swoje mięśnie na wypadek zagrożenia, nie doszukiwał się iluzji lub innej pułapki. Neko no Tani stanowiło pewnego rodzaju azyl. To właśnie tutaj mógł czuć się bezpiecznej niż w swoich grubych, czterech ścianach piaskowca w samym środku Kinkotsu, które przecież mogło zostać zaatakowane przez wrogów. Kocia dolina pod tym względem wydawała się o wiele przyjemniejszym i spokojnym miejscem. Co prawda samolubny Seinin aż tak bardzo nie interesował się codziennymi problemami swoich nietypowych sojuszników, ale jakoś nigdy nie usłyszał, aby koty miały problem z jakimiś intruzami albo toczyły wojny ze społecznością psów ninja.
– Ugh, no nie wiedziałem, że wy też tak możecie – odpowiedział, wzruszając obojętnie ramionami i zbliżając się o parę kroków do dwóch masywnych fotelów, na których wyłożyły się obydwa koty. Niby wyglądały zwyczajnie, zachowywały się zupełnie normalnie nie miały monstrualnych rozmiarów, ale coś w nich było unikatowego. Bił od nich nieco inna aura od większości ich powszednich kuzynów, z jakimi miał do tej pory okazję współpracować powiernik paktu.
Musiał doświadczyć to na własnej skórze, by zreflektować się nad tym, że summony to w sumie miały trochę z nim przesrane, bo ten wyławiał ich ze swojej krainy w niespodziewanych momentach i wciągał najczęściej od razu w wir akcji.
– Nie no, bez przesady – odpowiedział, rozkładając ręce na boki, kiedy zarzucono mu brak chęci do współpracy. Mimo wszystko doceniał wsparcie kotów. Przecież zarówno w Oniwie jak i wydarzeniach po Oniniwie otrzymał z ich strony nieocenioną pomoc. Owszem, był egoistą, ale potrafił docenić wartość pożytecznych kontaktów.
– Nawet nie wiem do końca, z kim mam teraz przyjemność – rzucił spokojnie, odgarniając dłonią włosy do tyłu. Ot, taka luźna wzmianka, by poznać imiona kociego duetu i najlepiej ich status w całej społeczności Neko no Tani, bo chyba nie miał teraz do czynienia z jakimiś podrzędnymi sierściuchami.
– Słucham uważnie, bo jak się domyślam, nie jestem tu po to, żeby podrapać za uszkiem – dodał swobodnie, chociaż ostrożnie badał w tym momencie reakcję swoich rozmówców, by upewnić się, że małe żarciki nie puszą ich za bardzo ani nie uderzają w ich dumę. W międzyczasie rozejrzał się za czymś, co mogło robić za siedzenie, ale w przypadku braku odpowiedniego obiektu był w stanie przecierpieć te parę chwil i posłuchać kotów na stojąco.
0 x
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 27 sty 2021, o 23:25
Wyprawa rangi A
Ukryty tekst
- Neko Neko komu mleko -
Ichirou
5/72
Ichirou poczuł się ewidentnie nieswojo. To była niezwykła rzadkość i nie doświadczył tego od czasów, gdy jeszcze nie był tak silny jak dziś. Jednak ta nieporadność w takowej sytuacji mogła przekuć się jedynie w chęć wykorzystania tego na swoją korzyść. Przeambitnie podchodził do swoich sytuacji, gdzie teraz został postawiony pod ścianą. Więc co najlepiej zrobić ze ścianą za plecami będąc w potrzasku? Odbić się od niej i skierować swój gniew na tych, którzy próbują nasz przyszpilić. To cechowało roznegliżowanego (niekiedy) Asahiego. Wiele wniosków nasuwało się z tej strony, gdzie nie kojarzył takiego zapisu by jego krew umożliwiała komukolwiek przywoływanie go, jednak stanął już przed faktem dokonanym i albo się pogodzi z nim albo nie. Jego zdanie i tylko on może wiedzieć co siedzi mu w głowie.
Gdy tylko zauważyłeś swojego rozmówcę od razu przypomniałeś sobie dlaczego to miejsce było ci poniekąd znajome. Dokładnie tak, wpadłeś do Neko no Tani bez zapowiedzi, jednak z zaproszeniem, o którym sam do końca nie wiedziałeś. Gadające koty to było to, co zdradziło tajemniczość tego miejsca. Mogłeś odetchnąć w pełni z ulgą, bo to nie była iluzja i niczego z nią nie miała wspólnego. To rzeczywistość, w której się odnajdywałeś bez najmniejszego problemu. Byłeś w pełni bezpieczny i także to czułeś. Gdy nadeszło rozluźnienie, nadeszła i pora na gadkę. Na jego słowa kot, oblizując swoją przednią łapę odpowiedział:
- Jak widzisz, pakt to nie tylko umowa w jedną stronę, ale nie stresuj się Ichirou-san. Nie korzystamy zbyt często. - powiedział jeden, by druga się wtrąciła i dodała, również rozkładając się na fotelu: - Tak naprawdę to wcale. To wyjątkowa sytuacja. - zakończyła, ukazując swój koci uśmiech. Czuli się niezwykle swobodnie, jednak chyba nie miałeś dotąd przyjemności ich poznać?
- Ta technika to Kawara Kuchiyose no Jutsu, odwrotność przywołania. Niestety, możliwe tylko w pewnych warunkach, ale nie jest ci to potrzebne, w końcu sam korzystasz z Kuchi... - wtem wtrącił się drugi z kotów: - Tak, tak, nie jest taki głupi, w końcu to już Seinin! - powiedział ochoczo kociak, kończąc oblizywanie łapy i nieco wygodniej się rozkładając by przejść do dalszego etapu dialogu.
- Nie ważne, doceniamy jednak że inne kociska wyrywasz z objęć codzienności. Ale nie spotkaliśmy się tutaj po to by wymieniać uprzejmości czy cokolwiek innego, bo teraz to my... - i kolejne wtrącenie, tym razem kotki, gdzie jedno drugie uzupełniało w zdaniach co rusz: - My cię prosimy o pomoc. Tylko dlatego cię wezwaliśmy. Ah, no tak. Nie miałeś z nami przyjemności. Ten obok mnie to Yūgure, mój brat. - nawet na niego nie spojrzała, gdy odpalił się kociak tuż obok: - Ale jakbyś w sumie podrapał to nikt by się nie obraził, naprawdę. - zażartował, by po chwili kontynuować: - A moja siostra to Asa, przemiła kotka, zapamiętaj. - zakończył, by w końcu przejść do meritum, a przynajmniej na to wyglądało po twojej wypowiedzi.
- Jak już Asa wspomniała, przywołaliśmy cię z powodów niedogodności, które nastały w tych czasach. Czasach, w których nawet nasza kocia kraina odczuła zło, które panoszy się na kontynencie, a co za tym idzie.. - weszła Asa w słowo swojego brata: - Nawet kociska zaczęły się buntować. Z drugiej zaś strony to świetna okazja byś się wykazał swoimi umiejętnościami. Jesteś gotowy. A przynajmniej ja tak uważam. - zakończyła dość tajemniczo. Gdzie kot tuż obok kiwnął tylko głową na boki, przecząco, by po chwili oprzeć głowę o własną podpartą w łokciu łapkę.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Ichirou
Posty: 3911 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 28 sty 2021, o 18:41
Dalej stojąc, przerzucił ciężar ciała z jednej nogi na drugą, splótł ręce na klatce piersiowej i pozwolił nietypowemu duetowi przejść do sprawy. Nawet nie chodziło tutaj wyłącznie o spory dług, jaki miał zaciągnięty u kociej społeczności, bo nie raz i nie dwa korzystał z jej pomocy w kryzysowych sytuacjach, ale też i o samą ciekawość. Może i nie spędzał w Neko no Tani zbyt wiele czasu, ale do tej pory ta malownicza dolina wydawała mu się naprawdę oazą spokoju a odizolowana od reszty świata tutejsza gromada raczej nie miewała problemów. Chętnie więc wysłuchał tego, co miało do powiedzenia kocie rodzeństwo, co jeszcze nie oznaczało, że rwał się z całych sił do pomocy. Owszem, był skłonny wesprzeć ich w miarę swoich możliwości (och, jak brzmiało to skromnie, skro możliwości były przecież przeogromne), ale też bez przesady. Już na ten moment miał wiele na głowie i wcale nie potrzebował dodatkowego balastu związanego z tarapatami jego summonów, no ale już taki był los superbohatera.
– A mówili, żeby czytać dokładnie, pod czym się człowiek podpisuje – rzucił żartobliwie, kiedy została mu wyjaśniona technika odwrotnego przywołania. Faktycznie, o niczym takim wcześniej nie wiedział. Czy był zły, że wywoływano go bez zapowiedzi? Cóż, nie był z tego powodu zachwycony, ale nie mógł zapominać, że sam korzystał z Kuchiyose wielokrotnie częściej. Może i nazwanie go hipokrytą nie byłoby dalekie od prawdy, ale wszystko miało swoje granice.
Nie przerywał więcej, przynajmniej przez najbliższą chwilę, by koty mogły wreszcie przejść do rzeczy. Uśmiechnął się raz lub dwa, kiedy te uzupełniały nawzajem swoje odpowiedzi, tak jakby łączyła ich jedna jaźń. Funkcjonowanie zżytego ze sobą rodzeństwa było dla niego czymś absolutnie abstrakcyjnym, jako że sam by jedynakiem.
Niedogodności? Zło? Bunty? O czym one mówiły?
– Gotowość do działania to moje... szóste imię? Ale tylko dlatego, że mam sporo przydomków – odpowiedział luzacko i bez żadnej niepewności. Przesądzał o losach bitew, poskramiał ogoniaste bestie, pogrążał Antykreatora w piaskowym tsunami, eliminował złe kulty. Jakieś problemy jego kocich towarzyszy nie brzmiały na sprawę, której mógłby się obawiać.
– No dobra, macie moją gurdę, miecz, shurikeny czy to tam jeszcze – dodał bez większego zastanowienia. – Ale pasowałoby rozjaśnić sprawę. Co takiego u was się dzieje? Jedyny spór, jaki tu widziałem, był o ostatnią rybę z kolacji i obył się bez rozlewu krwi – stwierdzi, wzruszając nieznacznie ramionami, bo naprawdę nie miał pojęcia, jakie tu mogą być w ogóle problemy. Miał tylko nadzieję, że temat nie dotyczy jakiejś wewnętrznej polityki i sporów wśród samej kociej społeczności. Bycie kocim arbitrem to ostatnie, na co miał ochotę.
0 x
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 28 sty 2021, o 21:55
Wyprawa rangi A
Ukryty tekst
- Neko Neko komu mleko -
Ichirou
7/72
W sumie mógłbyś gdzieś usiąść. Niedaleko ciebie, za twoimi plecami w zasadzie były schody, które prowadziły do tego miejsca, a za poręcze służył murek, który ciągnął się później w postaci tarasu, z którego mogłeś obserwować wodospady, to właśnie tutaj mogłeś zająć miejsce, gdybyś tylko chciał. Tymczasem, brakowało jednak tego pierwiastka, który dałby ci możliwość myślenia o wszystkim i jeszcze ogarnięciem tego czego od ciebie chcą kociska. Był to oczywiście czas, niestety, by skupić się na jednym musiałeś odpuścić drugie. Mając do dyspozycji swój koci pakt poczuwałeś się do tego, że jeżeli oni mają jakiś problem to ty nie będziesz miał problemu by spłacić swój dług i pomóc im. To nazywała się wspaniała współpraca, więc należało oddać ci hołd, gdyż nie tylko ich wykorzystywałeś, ale już w głowie wiedziałeś, że należy się odpłacić.
Cóż, nie miałeś wiele czasu mając tak wiele spraw na swojej głowie, jednak sprawa była nagląca. Na twój komentarz kociska wyszczerzyły kły w uśmiechu, zdając sobie sprawę, że rzeczywiście to było całkiem zabawne. Nie komentowali, jednocześnie zmieniając co chwile pozycje na fotelu. Wysłuchałeś co kociska mają do powiedzenia. Słuchałeś z uwagą, jak nie ty. Nie minęło dużo czasu by naszły cię jakieś przemyślenia na temat tego co mieli do powiedzenia. Mimo tego, nie zadawałeś zbyt wielu pytań - tak naprawdę obyło się bez nich, bo widać było że atmosfera oazy spokoju zagościła w tobie na dobre i popłynąłeś z prądem rzucając kolejnymi żartami. W końcu zgodziłeś się na działanie, przez co pozwoliłeś także kotom na kontynuowanie tego co zaczęli opowiadać.
- Skoro tak mówi i się zgodził to wprowadź go do tematu, ja się nie wtrącam. - powiedział wciąż oparty o łapkę głową, spoglądając na twoją sylwetkę z przymrużonych oczu. Wtem odezwała się kocia siostra, która rozpoczęła mowę, w której miała wprowadzić cię do tematu:
- Pozwolisz, że wytłumaczę o co chodzi od początku. Twoje wezwanie to nie tylko pomoc dla nas, ale i dla całej społeczności kociej i prawdopodobnie świata. Musisz poczuć wagę problemu. Sama pomoc jest dla nas kwestią tego, że porzucimy te wygodne fotele i szybciutko się z problemem rozprawimy, ale to nie o to chodzi. TO będzie próba. Próba, która tworzy przed tobą okazję, by stać się jeszcze silniejszym niż jesteś, bo w to nawet my nie wątpimy, jednocześnie mamy co do ciebie o wiele szersze plany. Prawda? - wtem zapytała swojego brata, który tym razem twierdząco kiwnął głową.
- No, więc się zgadzamy jak zawsze. Jako powiernik naszego paktu jesteś zobowiązany do przyjęcia naszego największego skarbu którymi będą nauki. Jednak pierw zadanie do wykonania. Mamy tu dwójkę niesfornych kociaków, które trzeba ustawić jak należy. Zainteresowany czy już cię zanudziłam? - zapytała z uśmieszkiem i kłami na wierzchu, by prężyć się na fotelu, delikatnie też tapicerkę podrywać ku górze pazurkami.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Ichirou
Posty: 3911 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 28 sty 2021, o 22:48
Pogawędkę z kocim rodzeństwem nie zapowiadała się na krótką, dlatego po pobieżnym rozejrzeniu się postanowił jednak zmienić pozycję ze stojącej na siedzącą. Cofnął się troszeczkę i zbliżył do schodów, które przed paroma chwilami minął, a następnie zrzucił z pleców gurdę z piachem, z którą niestety musiał wiecznie się wałęsać. Poem klapnął sobie wygodnie na schodkach i wrócił uwagą do nietypowego duetu. Nawet nie był świadom tego, jak niezwykłe było to spotkanie, bowiem po obu stronach znajdowali się mędrcy, chociaż nieco różnych kategorii. Ichirou mógł cieszyć się najwyższą możliwą rangą, oznaczającą osiągnięcie mistrzostwo w sztukach ninjutsu i ogromne doświadczenie, z kolei z kolei status mędrców w przypadku kotów odwoływał się do ich wiedzy i roli w społeczności. Złotooki Sabaku na ten moment wciąż nie zdawał sobie sprawy, z kim tak naprawdę ma do czynienia, bo Asa i Yūgure byli dość niepozorni.
Zamienił się w słuch, kiedy otrzymał trochę bogatsze w informacje wyjaśnienia. Wzmianka, że sprawa dotyczyła kociej społeczności nie była żadną rewelacją, ale to o możliwym wpłynięciu na cały świat brzmiało już o tyle dziwnie i zaskakująco, że Ichirou uniósł na moment brwi w lekkim niedowierzaniu. Jego uwaga tym samym została jeszcze bardziej przyciągnięta, czego dowodem było chociażby to, że przechylił wtedy głowę na bok i podparł ją o rękę, z zainteresowaniem spoglądając na dwójkę zasiadającą na tronach.
Zaraz potem padło jeszcze hasło próby. Szczerze mówiąc, Seinin nie lubił być testowany, ponieważ był przekonania, że nie musi nikomu czego już udowadniać. Tym razem jednak nie pokręcił za bardzo nosem. Zamiast robić humorki, był bardziej zaabsorbowany propozycją powiększenia siły. Asahi był przekonany co do swojej potęgi, ale z drugiej strony zdawał sobie również sprawę z jej limitów. Wciąż była szansa wspinać się wyżej i wyżej, a apetyt rósł w miarę jedzenia.
– Czemu niby ta sprawa miałaby wpłynąć na sytuację na świecie? – zapytał na samym początku, zakładając nogę na nogę. Chyba chodziło o coś poważnego, ale wciąż niewiadome było, jak bardzo poważnego.
– Potraficie wzbudzić zainteresowanie – podsumował sprawę. Nie musiał za wiele dumać. To było jasne, że w to wejdzie, chociażby z samego faktu potencjalnego zwiększenia swoich możliwości. Przez wiele lat trwania podpisanego krwią kontraktu nie pojawiły się żadne podstawy, żeby mógł teraz w ogóle domniemywać się oszusta z ich strony lub próby wodzenia za nos. Skoro mieli dla niego jakieś nauki, to raczej chodziło o coś konkretnego, a nie o umiejętność lizania się po futrze albo zdolność zamiauczenia wrogów na śmierć.
– Niech będzie. O jakich kotach mowa? Są ze sobą skłócone, czy o co w końcu chodzi? – dopytał, bo na ten moment sedno zadania wciąż było niejasne. Jeżeli miał rozdzielać największych bydlaków spośród kociej rasy, to czekało go w sumie niezłe wyzwanie.
0 x
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 29 sty 2021, o 16:33
Wyprawa rangi A
Ukryty tekst
- Neko Neko komu mleko -
Ichirou
9/72
Widać było delikatne rozluźnienie u koteczków, jednak Ichir nie był aż tak rozluźniony. Czuł, że czas upływa mu przez palce, ucieka i już nigdy nie wróci, a to spore marnotrawstwo. Cóż z tego, skoro musiał jednak tego wysłuchać i dowiedzieć się więcej. Postanowił więc wykorzystać murek i usiąść. Drobna decyzja dająca niewiele, ale zawsze to chwila odpoczynku dla styranych nóg. Przy okazji zdjął gurdę i położył obok siebie. Wiadomo, swoje ważyła, ale to był jego nierozłączny atrybut, którego nie mógł się pozbyć. To była rzeczywiście prawda, ponieważ nie mógł wiedzieć z kim ma do czynienia. W końcu nie przedstawili się jak należy, nie powiedzieli też, że są potomkami założycieli Neko no Tani, a ta informacja mogłaby obrócić wszystko o sto osiemdziesiąt stopni. Nic z tego, oni robili swoje, a ty byłeś teraz przyspawany do nich, nie bez przypadku, co okaże się nieco później.
Gdy tylko słyszałeś, że sytuacja w której możesz lub będziesz brał udział, potencjalnie wpływającą na losy świata - co wiąże się bezpośrednio ze zdobyciem sławy - od razu potrafiło cię zainteresować. Tak było i tym razem, co pokazałeś koncentrując się na tym co mówią twoi rozmówcy. Wiadomym było, że byłeś potężny i doświadczony i pewny siebie. Nie chciałeś by ktokolwiek temu przeczył i wszelakie próby nie były dla ciebie, ale jeszcze nie wiedziałeś wszystkiego co mieli ci do przekazania. Twoje szczęście, że nie zdecydowałeś się już odejść, ponieważ najlepsze dopiero miało nadejść.
Mogłeś widocznie zauważyć po swoim pytaniu i oświadczeniu o zainteresowaniu, że spięli się obydwoje. Wiedzieli, że skoro w to wchodzisz, mogą powiedzieć znacznie więcej i postarać się ciebie wprowadzić do sprawy.
- To chciałem usłyszeć. Dotyczy ona samego Hana Sozo. Doskonale znasz tego człowieka prawda? - powiedział, odciągając łapkę od kociej mordki, gdy do słowa doszła siostra: - Dokładnie. A by pokonać kogoś takiego potrzebujemy kogoś silniejszego, a jak już mogłeś się domyślić. Z naszej strony wybraliśmy ciebie. Będziesz tym, który został wybrany by zyskać na sile i móc mierzyć się z samym antykreatorem. - wtedy do głosu przeszedł braciak: - No nie tak prędko. Po prostu uważamy, że jesteś w stanie oswoić się z siłą, która na ciebie czeka. Jednak pierw musisz udowodnić to, że w ogóle warto cię czegoś nauczyć. Sam talent tu nie wystarczy, bo potrzeba ciężkiej pracy, a już cię obserwujemy od jakiegoś czasu i wiem całkiem sporo. - uśmiechnął się insynuując ewidentnie, że zrzuciłeś bieg na niższy, zwalniając swój rozwój. Byłeś na tyle silny, że ciężko było dla ciebie o jakieś wyzwanie. To wszystko wiele mówiło o tym czego chcieli od ciebie - zaangażowania.
- Dopuścili się morderstwa na innych kotach co oznacza wykluczenie ze społeczeństwa, jednak... Uciekli nim je osądziliśmy. Musisz ich schwytać i przyprowadzić, żywych. Mogą być poturbowani, ale żywi. To dwójka braci. Kuguchi i Satoshi. Kuguchi jest czarnym kotem, ponad dwumetrowym sprytny i bardzo silny nie tylko fizycznie, ale i w sztukach ninjutsu. Satoshi za to nijak nie przypomina brata, cętkowany kot o silnym ninjutsu, panuje w głównej mierze nad żywiołem wody. Mogą razem narobić sporo problemów, ale wierzymy, że sobie poradzisz. Resztę pozostawiamy tobie. No, może jeszcze kierunek w którym się udali. Czuliśmy ich kierujących się na północny-zachód, prawdopodobnie chcą uciec z krainy przekraczając pasmo górskie. - zakończyła, spoglądając na złotookiego by wywnioskować co ma do powiedzenia w tym momencie i co on na to.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Ichirou
Posty: 3911 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 1 lut 2021, o 22:50
Niby był rozluźniony, czego dowodem były chociażby dość wygodna poza na schodkach oraz nierzadko rzucane, humorystyczne komentarze, ale jednak nie zlewał tego, co mówił koci duet. Wręcz przeciwnie, słuchał całkiem uważnie, będąc w pełni świadom tego, że nie użyto bez powodu techniki odwrotnego przywołania na powierniku paktu. Zresztą, rodzeństwo mędrców potrafiło uderzyć w czułe struny Ichirou – kiedy padła wzmianka o Antykreatorze ten otworzył szerzej oczy i odrobinę spoważniał. Tym razem nie padła z jego strony żadna żartobliwa uwaga. Po prostu milczał, by jak najprędzej usłyszeć rozwinięcie myśli.
Nie miał pojęcia, o jakiej sile mówili, ale i tak został w tym momencie całkowicie kupiony. Jeżeli istniał jakiś sposób, by wspiąć się jeszcze wyżej i zbliżyć się do, wydawać by się mogło, niemal nieosiągalnego poziomu, to Asahi oczywiście chciał po niego sięgnąć. Czy jego ambicją było pokonania samego Antykreatora? Nie, bez przesady, ale z drugiej strony po ostatnich wydarzeniach gdzieś tkwiło w nim przekonanie, że do podobnego spotkania jak w Oniniwie jeszcze może kiedyś dojść. To przekonanie jeszcze bardziej utwierdzała słyszana wzmianka o tym, że Han przesiadywał w Bibliotece stanowiącej cel poszukiwań Klepsydry.
Skinął głową po kuszącej i nieco tajemniczej wzmiance o ambitnych planach co do jego osoby.
– No dobrze, więc przejdźmy do sprawy – zakończył na tę chwilę temat możliwej do zdobycia potęgi, ponieważ wiedział, że kolejności nie będzie w stanie odwrócić. Wpierw zadanie, a potem nagroda. Był skłonny przystać na taki układ.
Spokojnie wysłuchał sprawy kotów wykluczonych przez społeczność Neko no Tani. Wewnętrzne konflikty były małym zaskoczeniem, ale Sabaku nie miał ochoty wychodzić przed szereg, bawić się w tutejszą politykę i wchodzenie między spory. On miał już swoją stronę i była to oczywiście strona ogółu społeczności kotów, z którymi miał kontrakt podpisany krwią, dlatego nawet nie wnikał za bardzo w okoliczności opowiedzianych wydarzeń. Zrobi to, o co go poproszono, i tyle.
– Ale wiecie, że do łapania kotów zazwyczaj przydziela się Dōkō, a nie Seinina? – rzucił na koniec, kiedy zeszła mu ta chwila powagi związana z wcześniejszymi wzniosłymi wzmiankami o zbliżaniu się potęgą do Antykreatora.
– Coś jeszcze powinienem wiedzieć? – zapytał, zapierając się o nogi i powoli prostując się do pionu. Zaraz po tym zgarnął gurdę i ponownie zawiesił ją na plecach.
– Ruszę od razu, póki nie są jeszcze zbyt daleko – stwierdził chyba dość oczywistą rzecz. Nie było tutaj miejsca na ociąganie się. Jak koty zwieją gdzieś w gąszcz Tajemniczego Lasu, to będzie miał spory problem w ich znalezieniu. Może i był wybitnym wojownikiem, ale tropicielem już niekoniecznie – ani nie miał dodatkowego zmysłu wrażliwego na źródła chakry, ani cudownych, przenikających obiekty oczu, ani też mistrzowskiej wprawy w sztuce tropienia.
Jeżeli więc nie było więcej tematów do podjęcia, ruszył we wskazanym kierunku.
0 x
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 2 lut 2021, o 17:34
Wyprawa rangi A
Ukryty tekst
- Neko Neko komu mleko -
Ichirou
11/72
Jak zawsze czuł się niemal jak u siebie, po nietypowym nie tyle co zaproszeniu, co przywołaniu. W końcu poczuł się jak jeden z jego kotów. Mimo tego zewnętrznego luzu i tych nierzadko humorystycznych komentarzy, nieco podjudzających atmosferę był czujny, chcąc dowiedzieć się wszystkiego czego oczekują od niego koci mędrcy. Nie wiedział tego jeszcze, że są kocią elitą, ale niedługo miał się dowiedzieć - jeśli tylko wykona powierzone mu zadanie. W końcu to nikt inny jak on został wybrany do wykazania się przed tą dwójką powstrzymując pozostałe summony, które zeszły na złą drogę. Jak widać nie tylko u ludzi się to zdarza, ale u każdych istot myślących. Znów zainteresowała cię kwestią, której mogłeś się nie spodziewać, a było to przywołanie imienia antykreatora. Teraz to robiło się dopiero ciekawie.
Nie trzeba było cię dłużej przekonywać. Przystojny pustynny książę został całkowicie omamiony nowymi wzmiankami o wielkiej sile, którą mógł otrzymać czy cokolwiek innego, czego jeszcze nie wiedział. Ambicje były niezwykle mocną stroną bursztynowookiego, który już wiedział, że trzeba będzie się postarać by otrzymać chociaż szansę by stać się najsilniejszym. Zdawałeś sobie sprawę, że Han był wszechpotężny i niemalże niepokonany, jednak każdorazowe spotkanie z tą osobistością wywoływało ciarki na całym ciele, jednak gdyby się tak zbliżyć do jego poziomu, nie byłby taki straszny. To była niezwykła okazja do osiągnięcia tego celu. Byłeś pewny, że chcesz poznać szczegóły, więc kocie rodzeństwo przeszło do konkretów, a ty słuchałeś bardzo uważnie i bardzo dobrze.
Nie miałeś czasu by dowiadywać się więcej co się działo między nimi. Ty przybyłeś tu po nagrodę, którą miałeś otrzymać za wykonanie zlecenia - tylko tyle. Niezbyt to grzeczne, ale w końcu przyjąłeś zlecenie. Nie było innego wyjścia jak dotrzymać słowa i schwytać te kocury, jednocześnie nie zaznajamiając się z ciężarami dnia codziennego swoich przyjaciół z paktu. W końcu rzuciłeś kolejnym żarcikiem, który tym razem rozpatrzył męski przedstawiciel kociej rodziny:
- No więc Ichirou-san, dziś jest ten dzień w którym przypomnisz sobie jak to jest być Doko. Cieszy się mam nadzieję? Bo ja dosłownie nie mogę się doczekać! - powiedział z uśmieszkiem. O chyba wpadłeś mu w oko, bo reagował równie zadziornie wobec ciebie, co ty wobec nich. Szykowała się słowna wojna. Na kolejne pytanie odpowiedziała już ona:
- Tylko tego byś ich nie lekceważył. Nie wyglądają, ale to potężni wojownicy. Nie zgodzili się nawet na bycie częścią paktu, jednak dorównują siłą tym, którzy osiągają poziom Kogo. - dodała, gdy ty postanowiłeś się zebrać w końcu z miejsca, zabierając ze sobą gurdę. Nie wiedziałeś do końca co cię czeka, więc to wszystko było nowe. Mając już wszystko przed sobą, mogłeś ruszyć. Przed sobą miałeś górę, za sobą schody i wodospady, prowadzące do tajemniczego, przepięknego kociego lasu. Teraz tylko określić się w którym kierunku, bo były dwa. Od północnego zachodu, tam gdzie ponoć poszli, ale i prosto przez przełęcz na północ, która wydawała się drogą, która przecina górę i mógłbyś ich zaskoczyć, a widziałeś to już stąd. Mogłeś jednak jeszcze o to dopytać, w końcu nikt ci tego nie bronił.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Ichirou
Posty: 3911 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 4 lut 2021, o 23:21
Na ten moment był wystarczająco umotywowany, żeby podjąć się do działania praktycznie od razu. Kociej społeczności należała się spłata długu za wielokrotną pomoc, a wizja zdobycia dodatkowej mocy była nad wyraz kusząca. Bez nadmiernej zwłoki w czasie wrócił więc do pionu, poprawił gurdę na plecach i upewnił się, że resztę ekwipunku ma przy sobie. Był zatem gotowy do drogi. Jedyne, czego mogło mu brakować, to nieco dokładniejszych informacji, stąd jeszcze dopytanie się przed wyruszeniem w pościg.
– No nie pogardziłbym też, gdybym się cofnął wiekiem do tamtego okresu – skomentował słowa Yūgure dosyć żartobliwe, chociaż samo stwierdzenie miało odrobinę gorzki posmak. Westchnął cichutko. Mógł być najpotężniejszym wojownikiem pustyni, ale przemijania czasu nie był w tanie przezwyciężyć. Był niezwykle zadbany, to fakt, ale jak długo jeszcze będzie mógł utrzymać pozory młodości? Chyba nawet nie zdawał sobie za dobrze sprawy z tego, że liczbowo wcale nie tak daleko mu było do chociażby Kuroia, którego czasem humorystycznie nazywało się staruszkiem.
– Aż tacy buntownicy, huh? Dobra, podejdę do sprawy na poważnie – odpowiedział na ostrzeżenia kocicy, splatając dłonie i strzelająca palcami. I tak nie zamierzał podchodzić do sprawy lekceważąco, bo nie byłby przecież przywoływany do błahego problemu. Mimo wszystko taka drobna uwaga nie była zła. Ichirou co prawda w sprawach służbowych zachowywał ostrożność, ale od czasu do czasu dobrze było mu o tym przypomnieć, żeby czasem nie popadł za bardzo w pychę i przekonanie co do swojej potęgi.
– Skory północny zachód, to będą pokonywać tamtą przełęcz? – spytał się, bo w sumie nie wiedział dokładnie, jaką dokładnie trasę obiorą kocie łobuzy. Jeśli chodzi o okoliczny obszar, to chyba nie był z nim jakoś wielce zaznajomiony – raczej nie lepiej niż Kuguchi i Satoshi. Wykorzystanie terenu do zasadzki nie byłoby zatem proste, ale gdyby miał pewność, że spotka ich w tamtym wąwozie, to można byłoby spróbować. Dójka mędrców znała tę dolinę, więc Asahi liczył tutaj na jakąkolwiek wskazówkę.
– To szykujcie dla mnie te nauki – rzucił na koniec i ruszył na północ.
Jeżeli otrzymał jakiekolwiek potwierdzenie, że przełęcz to miejsce, w którym będzie szansa na spotkanie celów, o ile się odpowiednio spręży, to zamierzał dostać się właśnie na ten wąwóz i przemieszczać się górą, by mieć lepszy wgląd w okolicę i ewentualną przewagę wysokości. Gdyby jednak kwestia przełęczy pozostawała jednak niewiadoma, bo koty nie udzieliły żadnej nowej wskazówki, wybrał bezpieczniejszą opcje – północny-zachód i ruszenie możliwie tą samą trasą co duet renegatów.
0 x
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 5 lut 2021, o 15:38
Wyprawa rangi A
Ukryty tekst
- Neko Neko komu mleko -
Ichirou
13/72
To był on, książę kwarcu. Zmotywowany i gotowy do działania chciał zrobić coś odpowiednio dobrze i równie szybko. Pomóc przyjaciołom, którzy tej pomocy potrzebowali. No może nie tyle potrzebowali co chcieli zobaczyć czy sobie poradzi. Taka była oficjalna wersja wydarzeń, które przedstawiała dwójka domniemanych mędrców, o których umiejętnościach także nie wiedział. Ale mógł się raczej domyślać, że nie są byle kim. W końcu jeszcze żaden z czworonogów nie wydawał mu rozkazów aż do dziś. Mimo wszystko Ichirou odpowiednio umotywowany nie sprawiał już żadnych problemów i przeszedł do działania najszybciej jak potrafił. Szczególnie te plotki o zwielokrotnieniu jego siły najbardziej go przekonywały, a to nic dziwnego - w końcu ktoś kto posiadł wielką siłę raczy się wielkimi kęsami, stąd chęć do stania się jeszcze potężniejszym. Na nieoczywisty żart kot tym razem uśmiechnął się jeszcze bardziej - to do niego trafiało, ale jeszcze nie chciał pokazać tego jak mógł cię odbierać. Raczej oczekiwał efektów w postaci wykonanego zadania do którego się powoli zabierałeś.
Przekminy na temat wieku wiele pozostawiały. Cóż, niestety czas biegł nieubłaganie, ale na pewno da się coś na to poradzić. To doskonale wiedział główny antagonista nazywany niechlubnie Antykreatorem. On był już w tym momencie nieśmiertelny, a czas go nie interesował i nie dotykał. Wzajemna niechęć pozostała. Do tego mógł dążyć także Ichirou, chociaż kto wie czy tego chciał. Może? Nie trzeba było dłużej rozmawiać na temat tego jak podejść do sprawy, stałeś się o wiele bardziej poważny niż dotychczas. W końcu była to także poważna sprawa. Hultaje chodziły po tym świecie, a ty miałeś się z takowymi zmierzyć, a nawet całą dwójką.
Doskonale się składało, że właśnie teraz miałeś się wybrać w drogę i wykorzystać swoje środki. Zadałeś słuszne pytanie, które rozwiązałoby wiele problemów. Kotka spojrzała za siebie, gdy wskazałeś przełęcz. Uśmiechnęła się i od razu przeszła do rzeczy:
- Tego oczekiwałam po tobie. Jesteś bystry. Tak, dokładnie tak. Prawdopodobnie przyspieszysz ich poszukiwania i nie wpadniesz w przygotowane pułapki. Które oczywiście przewiduję jedynie, że zostawili, w końcu nie byli tacy głupi. To dobry wybór. - dodała, ocierając się grzbietem o poduszkę fotela. Rozleniwiona, ale jakże zadowolona, że raczej wolałeś ruszyć łepetyną niż lecieć na pałę. Na twoje słowa, gdy tylko odchodziłeś kot parsknął delikatnie śmiechem: - Czekamy z niecierpliwością. - zażartował, spoglądająć jak odchodzisz.
To była już twoja chwila, w której udałeś się w podróż. Wybrałeś trasę przez wąwóz, który miał przecinać tułaczkę dwójki przeciwników. Schodząc przez krainę było cieplutko tej wiosny, jednak wkraczając w ziemie skaliste, niemal praktycznie pozbawione jakiejkolwiek ziemi poczułeś się już nieswojo. Dążący z góry w twoją stronę wiatr był niezwykle niewygodny, wiejąc w oczy, a także zimny. Czułeś to na skórze. Teren był nieprzyjazny, śliskie skały nie dawały ci o sobie zapomnieć, a droga wymagająca nawet dla takiego kocura jak ty, a do szczytu jeszcze daleko. Nic specjalnego cię tutaj nie czekało, prócz pustek, które miałeś dookoła siebie. Nic poza tym, że było zimno, a pogoda wyglądała na taką, że zaraz lunie tu deszcz jak z wiadra. Przed tobą jeszcze wiele godzin podróży.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Ichirou
Posty: 3911 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 7 lut 2021, o 22:32
Powzdychał, podumał trochę, pomarudził w myślach na nieunikniony upływ czasu, ale po paru chwilach skupił się na sednie sprawy. W przeciwieństwie do tego cholernego Antykreatora nie miał wieczności, więc musiał się sprężyć, zrobić swoje, zdobyć – jak miał nadzieję – wartościową siłę i kontynuować swoje.
A może powinien renegocjować warunki umowy i zamiast wspomnianych nauk zażądać eliksir młodości?
Tak czy inaczej, przyjął ostatnie słowa kociego rodzeństwa i wyruszył w wędrówkę – już nawet nie setną, tylko tysięczną w jego karierze. Niestety, wbrew pozorom życie bohatera czy innego wojownika nie opierało się na samych ekscytujących przygodach, wstrząsających wydarzeniach i zaskakujących zwrotach akcji. Większość czasu zapełniała szara proza podróżnika i ta wyprawa nie różniła się w tym względzie od pozostałych. Ichirou był świadom, że czekaj go przynajmniej godziny trasy, dlatego poruszał się w miarę sprawnie, ale bez przesady. Pędzenie na złamanie karku było złe z kilku powodów. Po pierwsze, starcie było raczej nieuniknione, dlatego należało zaoszczędzić na nie siły. Po drugie, przesadne tempo wiązało się z ryzykiem nieprzyuważenia zasadzki. Po trzecie, warunki podróży okazały się niewygodne.
Dość szybko zatęsnił za sielankowością Neko no Tani. Opuszczenie tej krainy oznaczało pożegnanie się z ciepłą, miłą i piękną okolicą. Zamiast tego otrzymał namiastkę ostatniej misji w Oniniwie – chłód, śliski grunt pod stopami, widmo rychłego lunięcia deszczem.
– Kojocia mać – zaklął pod nosem, spoglądając na szpetne, ciemne niebo. Nie cierpiał deszczu.
Musiał trochę popsioczyć, taka była jego natura. Zachowywał jednak czujność i rozwagę. Od czasu wejścia na trudniejsze podłoże wspierał się kontrolą znikomych ilości chakry w stopach, by nie narazić się na niekontrolowany ślizg. Oczy miał szeroko otwarte a uszy... szeroko rozłożone? No, starał się po prostu utrzymywać przyzwoitą uwagę, żeby zarejestrować jakieś zagrożenia zawczasu.
Co do samej obieranej trasy – uznał, że lepiej będzie poruszać się wyższymi pułapami wąwozu. Na kogoś wędrującego samym dołem łatwo byłoby się zasadzić, a tego Sabaku oczywiście nie chciał. Poza tym większy pułap wysokości lepszy wgląd w całą okolicę.
W obecnym zadaniu wsparcie niektórych kotów mogłoby okazać się niezwykle pomocne. Ichirou dobrze wiedział, kogo wezwać, by przyspieszyć poszukiwania i prędzej capnąć uciekinierów, ale domyślał się, że w tej całej próbie chodziło właśnie o to, by poradził sobie sam. Niech będzie więc i tak.
0 x
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 8 lut 2021, o 08:54
Wyprawa rangi A
Ukryty tekst
- Neko Neko komu mleko -
Ichirou
15/72
Niestety, Ichirou jak jeden z wielu miał problem wyłącznie jeden - upływ czasu, który nieubłaganie nie zamierzał się zatrzymać. W tym samym czasie jednak w jego głowie rodził się plan do ujęcia kocurów, które zbiegły ze swojego naturalnego leniwego miejsca do życia. Nie było wielu takich jak on, niewielu dożywało też tego wieku i osiągało tak niewyobrażalny wręcz poziom siły na poziomie Seinina. Nie dyskutowałeś już z kocią parką rodzeństwa, wskazali mu wszystko i wyznaczyli traskę, którą zamierzałeś trzasnąć. Nic specjalnego dla kogoś takiego jak ty, jednak czy na pewno? Nie było to tak naturalne przejście jak do tej pory, szczególnie że z piaskiem miało to niewiele wspólnego - no cóż, bywa i tak.
Twoje przemyślenia były głębokie jak studnia bez dna. Wciąż przewijał się temat tego czy warto było prowadzić życie takie, jakie do tej pory prowadziłeś jako wojownik, niemalże lider piaskowych Sabaków. Czy było warto ryzykować życiem i zdrowiem dla ekscytujących przygód i zdobywania sławy oraz siły? Odpowiedź nasuwała się sama, skoro od lat to robiłeś, chociaż co raz częściej zadawałeś sobie to pytanie - czy naprawdę warto szaleć tak? Otóż jako nieskormny narrator powiedziałbym, że i owszem, jednak to samemu burstynowookiemu przyjdzie mierzyć się z tym pytaniem w każdym kolejnym roku jego życia.
Dostając się do przesmyku, nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, że wcale łatwo nie będzie już na samej trasie, z której spierdolić można się w każdej chwili. Była ona o wiele bardziej wymagająca od tej prowadzonej u podnóża góry. Jednocześnie dawała o wiele większe pole do manewrów, możłiwość zaskoczenia nieznanych przeciwników, którzy w końcu nie do końca wiedzieli, że to właśnie człowiek ma ich pochwycić - żywych. Kwestia chmur deszczowych dodatkowo przyprawiała go o zawrót głowy.
Kolejne minuty marszu prowadziły go wyżej i wyżej, gdzie było co raz gorzej, a po chwili już było całkowicie tragicznie. Deszcz luną nagle i bez ostrzeżenia. Dodatkowe wyładowania elektryczne prały po okolicznych szczytach co nie miara. Nie wyglądało to jeszcze na katastrofę naturalną, jednak nie było to też nic przyjemnego. W końcu mogłeś poczuć jak spadają na ciebie litry wody, która była już wszędzie i skutecznie utrudniała dalszą przeprawę przez wąwóz. Było teraz ślisko, mokro, co raz zimniej ze względu na wiatr, który przemykał pomiędzy skałami wprost w twoją twarz. Spieszyłeś się by jakoś bez utraty chakry przedostać się na sam dół jak najszybciej, jednak teraz dotarłeś na szczyt wąwozu, przemoknięty, a nieopodal ciebie co rusz trzaskały pioruny. Droga w dół była jeszcze bardziej wymagająca, wąwóz rozdzielał się na dwie odnogi, na twoje lewo i prawo, gdzie ta prawa wskazywała na spotkanie się z trasą kotów, jednak była niemalże pionowym spadem, pokonywanym prawdopodobnie jedynie z dołu w górę podczas wspinaczki, lewa zaś o wiele łagodniejsza, ale nie miałeś także co liczyć na taryfę ulgową. Już sama trasa do odnalezienia państwa pchlarzy była niezwykle denerwująca.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Ichirou
Posty: 3911 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 8 lut 2021, o 23:13
Do tej pory można było jeszcze mówić o jego przyzwoitym lub przynajmniej umiarkowanym nastroju, ale zwalenie się na łeb srogiej ulewy natychmiast popsuło mu humor. Za opuszczenie terenów pustyni los karał go niemal za każdym razem paskudną pogodą. Ludzie z obcych regionów stwierdziliby, że to na Samotnych Wydmach panowały nieludzkie warunki, ale złotooki władca piasku miał zupełnie przeciwne zdanie. Co było dobrego w chłodzie i deszczu? Kompletnie nic. Zimno i nieprzyjemne, przemoczone ciuchy przekładały się na dyskomfort oraz straty wizerunkowe, więc w sumie podwójny dyskomfort. Do tego powiewy chłodnego wiatru stały się bardziej uciążliwe, a sama trasa przez skaliste tereny zrobiła się bardziej wymagająca. Nic więc dziwnego, że już po paru chwilach zaczął tęsknić za ciepełkiem rozgrzanych piasków pustyni.
Marudzenie marudzeniem, ale jednak niepogoda czy niełatwe szlaki nie były w stanie powstrzymać Seinina. Bez przesady – Ichirou potrafił poradzić sobie z tym bez większych problemów. Jego bardzo wytrzymałemu i odpornemu ciało nie straszny był ziąb, a niebywała sprawność pozwalała radzić sobie nawet w tak śliskim i niepewnym terenie. Zresztą, pojawiło się też drobne wsparcie chakry w postaci elementarnej techniki, żeby nie wywinąć przypadkiem sępa czy innego orła.
Już dawno przestał dumać na poważniej. Jego myśli były teraz dość płytkie, skupione na dotarciu do celu, nie wpadnięciu w pułapkę i psioczeniu na kiepskawe warunki. Jedyne, co było teraz głębokie, to ten wąwóz, którego dolina rozpościerała się tuż obok niego, kiedy maszerował na wyższym pułapie.
Minęło trochę czasu i pojawiła się drobna kwestia do rozstrzygnięcia, bo przed nim trasa rozwidlała się na dwie możliwości. Asahi spojrzał to na lewą, to na prawą i dość szybko podjął decyzję. Owszem, bezpieczniej byłoby maszerować tą łatwiejszą, łagodniejszą trasą, ale Sabaku wolał zwiększyć swoje szanse na dorwanie kocich uciekinierów. Zresztą, nie zamierzał bać się gór, chociaż te trzaskające w okolicy pioruny nie były zbyt przyjemne. Chyba nie zamierzał się na nie za bardzo wystawiać. Absolutnie marnym końcem byłoby zginąć przez czysty przypadek, kaprys rozgniewanych chmur, a Ichirou mimo pewności siebie nie miał ochoty testować swojego refleksu i sprawdzać, czy możliwe jest w ogóle ściganie się z błyskawicą. Pewnie nie.
Tak czy inaczej, podjął ambitniejszą decyzję i zdecydował się ruszyć tym bardziej stromym szlakiem, by trzymać się jak najmocniej swoich celów. Widmo zwalenia się w przepaść albo złamania sobie karku na skałach nie było jednak zbyt przyjemne, dlatego Seinin zdecydował się na dość cwany ruch. Wypuścił niewielką (względem posiadanych zasobów) część piachu z gurdy, by następnie uformować ją w okrągłą platformę, na którą w następnej chwili wskoczył i ruszył do przodu. Dzięki temu miał uniknąć ryzykownego skakania po skałkach i przy niezłej prędkości pokonać najbliższy odcinek trasy, utrzymując się tuż nad powierzchnią ziemi. Te cholerne trzaski i grzmoty odbierały mu chęci do wzbijania się wyżej.
0 x
Kyoushi
Martwa postać
Posty: 2613 Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
Link do KP: viewtopic.php?p=3574#p3574
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kyoushi » 9 lut 2021, o 17:52
Wyprawa rangi A
Ukryty tekst
- Neko Neko komu mleko -
Ichirou
17/72
Z minutą na minutę Ichirou zdawał się co raz bardziej zdenerwowany obrotem spraw, podczas którego stracił także humor. Ulewa nie pomagała. Niestety, skumulowana chmura w dolinie, którą poniekąd tworzył wąwóz dał się mocno we znaki opalonemu księciu pustyni. To totalnie nie jego bajka, więc nie ma co się dziwić, że nie był z tego faktu zbyt zadowolony. Wyglądało na to, że musiał sporo myśleć o tym jak teraz choćby wygląda, ale przecież i tak nikt go nie oglądał. Jeszcze chwila i będzie żałował tego, że tak się nudził. Najgorszym było to, że to dopiero początek całej przygody, a sama pogoda już potrafiła go niebywale wkurwić.
Mijał kolejne metry, podczas których mocował się z podłożem, chcąc nie chcąc próbował tę trasę przejść pieszo, oszczędzając nawet najmniejsze ilości chakry. Sprytnie, jednak czy to słuszna taktyka na tak tragiczne warunki? Nie raz, nie dwa musiał wspierać się rękoma podczas chodu, jednocześnie był moment w który dotarł na szczyt i było już z górki. Teraz tylko obranie drogi przez bohatera i wszystko będzie jasne. Seinin nie tracił jednak głowy - był stworzonym wojownikiem, a nawet potworem, który nie lękał się takich przeszkód. Kroczył zdecydowanie, wspierając się techniką, która rozprowadzała chakrę po stopach by móc ze swobodą poruszać się po mokrej i śliskiej skale. Podstawowy, jednak wyjątkowo dobry ruch. W zasadzie dla zdobycia siły mu to wcale nie przeszkadzało, pokonywał dalsze metry, setki, bo nie była to najkrótsza trasa i łatwa - na pewno nie taka jak płaski teren w lesie, który trzeba było pokonać u stóp gór, dokładnie tamtędy przechodziły kocieły.
Unikając jakichkolwiek błyskawic nie popełniał żadnego, nawet najprostszego czy najgłupszego błędu co trzeba było mu oddać. Mimo takiej bzdury jak siły natury, których się nie imał nie dał się nawet im zaskoczyć. Tu był pierwszy plus, który każdy obserwator powinien docenić. Gdy dotarł do rozwidlenia zdecydował się na kolejny ruch. Bursztynowooki stworzył sobie dysk z własnego piachu, na który natychmiast skoczył i z zawrotną prędkością tuż przy ziemi zjechał na dół. To był niezły pokaz by pojawić się niemal na samym dole, gdzie spotkała go niespodzianka, której mógł się spodziewać, w końcu tu góry, tam jeziora, tu jakieś ubytki i tym podobne. Gdy tylko zostawił za plecami skały i góry, zauważył przed sobą mgłę, która zdecydowanie utrudniała mu jakiekolwiek poszukiwania. Co ciekawe, pojawił się także las, jednak iglasty, więc przy ziemi nie bał się o widoczność. Jednak był to start, w którym prowadził on w stronę (prawą) skąd miały wyjść koty, jednak jak ich teraz szukać? Jak złapać trop? Mgła, drzewa, niekorzystny teren, który nie wskazywał niczego szczególnego - jednak nie z jego percepcją. Z daleka już mógł wyniuchać, że ktoś gdzie gotował. Wgłąb lasu czuć był spalone drewno, zwęglone. Mgła przeszkadzała, ale te 30 metrów nie było tak niemożliwe do wyczucia, szczególnie że to właśnie w tę stronę nadchodził zapach. Wzrok miał odpalony, jednak zamglony - nie na tyle, że nic nie widział, ale niedokładnie, poza tym drzewa przesłaniały bezpośredni widok.
Dopisz proszę mój nick w ghide, bo teraz go nie widzę
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij...
Ichirou
Posty: 3911 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 15 lut 2021, o 20:21
Mimo niebywałej potęgi miał jakiś tam respekt względem sił natury, które przy wzburzeniu były zdolne do wprowadzenia sporego chaosu i zniszczeń. Póki pioruny trzaskały gdzieś oddali, to czuł się całkiem bezpiecznie, ale jeżeli grzmoty waliły w grunt tuż obok, że drżała cała okolica, to bez wątpienia nabierał większej ostrożności. Przyroda była bowiem na swój sposób groźniejsza od największych shinobi – przede wszystkim była wszechwieczna, a poza tym nie dało się jej pokonać, lec co najwyżej powstrzymać lub skryć się przed nią. Mimo wielkiej śmiałości Ichirou nie był więc skory do wpadania w sam środek burzy.
Pierwsze trudności pokonał w bardzo łatwy sposób. Praktycznie bez zmęczenia uformował piaskową chmurkę, za pomocą której pokonał najtrudniejszy i najbardziej stromy odcinek trasy. Obniżył tym samym pułap swojej wysokości i wpadł w nieco nowe tereny. Ostre skały przeobraziły się w góry, a dość przejrzysta, skąpana w deszczu okolica została zamieniona na mglistą dolinę. Asahi gdzieś już te warunki widział. Wcześniejsze skojarzenie z Oniniwą teraz jeszcze bardziej mu się utrwaliło.
Gdy wylądował na dole, westchnął ciężko i odgarnął dłonią mokre włosy z czoła. Z dwojga złego wolał już wrócić do tej ulewy, na która do tej pory psioczyłem. W deszczu przynajmniej było znacznie lepiej widać, a teraz poszukiwania zostały bardzo mocno utrudnione. Świeżo upieczony Seinin został zmuszony do polegania w większym stopniu na zmysłach innych niż wzrok. Na tyle, na ile się orientował, powinien odbić trasą w prawo, ale nie był pewien, czy zdołał już wyprzedzić uciekinierów, czy wciąż podążał za ich śladem. Spróbował zatem zorientować się po okolicy – zwrócić uwagę na podłoże celem sprawdzenia możliwego tropu. To jednak zapachy jako pierwsze zwróciły jego uwagę. Może nie miał wykształconego zmysłu powonienia do poziomu psów Yoichiego, ale jego nos i tak był całkiem dobrze czuły i potrafił wyłapać o wiele więcej niż tylko poszczególne nuty bardzo drogich perfum, którymi lubił się opryskiwać.
Coś w okolicy się paliło. Chyba jakieś drewno. Może obozowisko? Albo mały pożar okolicznego lasu? Na tym kończyła się jego percepcja, więc nie był w stanie określić prócz tego, że aromat zwęglenia dochodził gdzieś ze strony iglastego gąszczu.
Naturalną koleją rzeczy była chęć sprawdzenia wyniuchanego tropu. Asahi nie zamierzał jednak wpadać na hurra, kiedy nie wiedział z kim lub z czym na do czynienia. Jako że zarówno mgła jak i drzewa nie pomagały zorientować się w sytuacji zawczasu, Sabaku zdecydował się znowu wesprzeć się klanowymi umiejętnościami. Tym razem zrobił kilka kroków do przodu i przycupnął z pobliskim drzewem, wypuścił z gurdy odrobinę piachu i zasłonił dłonią połowę twarzy.
Moment poźnej wgłąb lasu śmignęło piaskowe oko, którego celem było zrobienie zwiadu. Ichirou starał się przeczesać teren przed sobą. W przypadku wychwycenia czegoś więcej niż tylko drzewa i krzewy zamierzał się rzecz jasna temu przyjrzeć. Mógł w ten sposób zrobić rekonesans na jakieś sto metrów przed sobą, ale gdyby okazało się, że te zapachy zostały przywiane ze znacznie dalsza, to władca piasku przesuwał się do przodu, od drzewa do drzewa, cały czas uskuteczniając sprawdzanie terenu przed sobą przy pomocy lewitującego oka.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość