Serce Lasu

Tajemniczy Las oddziela region Prastarego Lasu oraz regionu Samotnych Wydm. Miejsce to jest bardzo tajemnicze, gdyż niewielu ludziom udaje się z niego powrócić. A przynajmniej o zdrowych zmysłach. Ci jednak, którzy powrócili opowiadali, że w lesie napotkać można najróżniejsze stwory, które kilkakrotnie przewyższają rozmiarami znane nam zwierzęta. Jak się można więc domyślić ogromne pajęczaki lub też kilkunastu metrowe węże są spowszechniałymi mieszkańcami tej krainy.
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Serce Lasu

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Serce Lasu

Post autor: Ichirou »

Obrazek Skrył się w cieniu lasu zanim dopadł go bezlitosny skwar pustyni. Wcale to nie oznaczało, że podróż stała się znacznie łatwiejsza. Mimo, że w Tajemniczym Lesie warunki był na pozór przyjemniejsze, to jednak w tym miejscu czyhało na bohatera znacznie więcej niebezpieczeństw. Reprezentanta szczepu Sabaku mało co mogło zaskoczyć na Samotnych Wydmach. Większość zagrożeń i tak można było wypatrzyć z daleka, a z racji na posiadane umiejętności dwudziestolatek mógł świetnie im przeciwdziałać. Teraz jednak sytuacja wyglądała nieco inaczej. Wkraczał w całkowite nieznane, okryte wieloma tajemnicami i legendami, które nie zwiastowały niczego wesołego. Oby gra była warta świeczki i gdzieś w tej dziwnej, leśnej krainie faktycznie kryła się potęga do zdobycia. W innym przypadku Ichirou będzie bardzo niezadowolony, zdolny kaprysie pogrążyć morzem piachu ogromne połacie tutejszej gęstwiny.
Wędrował w odpowiednim kierunku, zachowując ciągłą czujność. Jeśli chodzi o drogę, faktycznie mógł sugerować się położeniem słońca lub innymi podstawowymi wskazówkami, jak chociażby mech rosnący głównie po północnej stronie drzew. Na pozór podróż mijała spokojnie, bo bez żadnych przeszkód, chociaż faktycznie, całe to miejsce okryte było jakąś dziwną aurą, która nie pozwalała na dobre się zrelaksować i wpaść w poczucie sielankowości. A wycie, które w pewnym momencie usłyszał, z pewnością mogło zjeżyć włosy na całym ciele. Jeżeli to był wilk, to raczej nie był on typowym przedstawicielem swego gatunku. Nawet jeśli brązowowłosy czuł się pewnie w kwestii własnych umiejętności, to szczerze mówiąc wolał nie spotykać się z istotą odpowiadającą za ten skowyt. Ot, dmuchanie na zimne. Na całe szczęście, wyk ten okazał się pojedynczym incydentem.
Pokonywał kolejne dystanse we względnym spokoju i bezpieczeństwie, mając jednak świadomość, że sytuacja może zmienić się w każdym momencie. Dotarł do pewnego ogromnego, masywnego drzewa, wyrastającego ponad wszystkie pozostałe. Było to serce tego lasu, czego zresztą brązowowłosy nie był do końca świadom. Widok ten z pewnością budził podziw, jednak to nie o drzewo teraz chodziło, a o nieznajomego człowieka, który spoczywał tuż przed nim. Chyba spał lub medytował, ale i tak Ichirou zatrzymał się z zachowaniem większego dystansu, by móc swobodnie przyjrzeć się tejże personie i ustalić, co tutaj robi. Co więcej, przed tą osobą znajdował się rozwinięty zwój, co jeszcze bardziej wzbudzało ciekawość akolity. Może to był jegomość, którego miał odszukać? Było to prawdopodobne, ale chłopak wolał zachować wszelkie środki ostrożności. Skoro nieznajomy spał, zdecydował się zrobić mały rekonesans. Uniósł odrobinę piasku z gurdy, która szybko przybrała postać piaskowego oka. Oko te rzecz jasna ruszyło naprzód, by z bliższa przyjrzeć się osobnikowi. Asahi zwracał uwagę na najważniejsze rzeczy, czyli ogólny wygląd tej osoby, jej strój, ekwipunek oraz uzbrojenie. Dużą uwagę poświęcił też samemu zwojowi, którego treść spróbował przeczytać. Sam natomiast znajdował się w większym dystansie w miejscu, w którym nie rzucałby się w oczy, nawet jeśli nieznajomy by się zbudził. Pustynne oko miało załatwić sprawę bardzo sprawnie i przede wszystkim cicho, pozwalając użytkownikowi na zebranie sporą dozę przydatnych informacji, od których miały zależeć jego dalsze poczynania. A jeśliby się coś zepsuło i znalazłby się w niebezpieczeństwie, to tak jak zawsze, miał na podorędziu piasek, którym zamierzał się zasłonić przed wszelkimi zagrożeniami.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Serce Lasu

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Serce Lasu

Post autor: Ichirou »

Obrazek Kontynuował swoje nader wścibskie zachowanie, przyglądając się śpiącemu osobnikowi i starając się zaobserwować jak najwięcej istotnych szczegółów, by mieć jakiekolwiek pojęcie, z kim ma w ogóle do czynienia. Był to raczej w miarę młody mężczyzna, którego strój wskazywał na raczej dłuższą podróż. Obeznane jednak w świecie mody i ogólnie ubioru, bursztynowe oko Ichiego dostrzegło jednak wysokiej jakości materiał. Nie był to więc żaden pierwszy lepszy obwieś, który zdecydował się na pustelnicze życie w tym dziwnym lesie. Był to z pewnością ktoś, który podobnie jak on, musiał być w tym miejscu z konkretnego powodu. Z jakiego? Tutaj akurat bohater zwrócił uwagę na zwój leżący przed nieznajomym. Natychmiast wychwycił znak kociej łapy, a także miejsce na imiona, gdzie spisane krwią było tylko jedno - Hideo. Niemal na sto procent było pewne, że to właśnie imię tego gościa. Kim on do cholery był? Przecież brązowowłosy miał szukać niejakiego Shiro...
Oczywiste, że Sabaku zaczął intensywnie rozmyślać na temat napotkanego jegomościa, ale mimo wszystko jego umysł zagarnęło znacznie bardziej to, co się znajdowało przed nim. Bazując jedynie na słowach usłyszanych w Zakazanym Owocu od wysoko postawionych mężczyzn, wciąż miał pewne wątpliwości co do słuszności aktualnej wyprawy i wiarygodności legend o rzekomej wielkiej potęgi do zdobycia. Teraz jednak na własne oczy ujrzał coś namacalnego, co upewniało w przekonaniu, że gra jest warta świeczki i w tym wszystkim jest choćby cień prawdy. Bo nie oszukujmy się, nawet idiota połączyłby proste fakty i zrozumiałby, że to, po co Ichirou wyruszył w tak daleką wyprawę, było praktycznie w zasięgu ręki. Zakazany Las, pakt, symbol kotów. Krwią nie podpisywało się byle czego. I chociaż Asahi wciąż nie miał dokładnej wiedzy na temat tego, z czym ma do czynienia, to w ciągu krótkiej chwili zapragnął nie tyle co otrzymać prawo do paktu, lecz całkowicie go zagarnąć. Jeżeli ten zwój miał być kluczem bądź mapą do krainy pełnej inteligentnych istot, źródłem jakiejś niesamowicie cennej wiedzy czy sposobem na osiągnięcie wielkiej potęgi, to chciał go mieć. Rzecz jasna, tylko dla siebie.
A jakby go tak zabić?
To wszystko nie było jednak takie proste, jak wydawać by się mogło na pierwszy rzut oka. Po pierwsze, reprezentant szczepu Sabaku nie miał pojęcia, kim był ten koleś. To nie był raczej Shiro, więc nie miał za bardzo jak zagaić jakiegokolwiek tematu. Jeśli ten zwój był tak cenny jak myślał Ichi, to ten cały Hideo nie mógł być byle kim. Nauczony paroma przykrymi i bolesnymi doświadczeniami, złotooki narcyz stał się bardziej zachowawczy i ostrożny niż wcześniej. Oczywiście, wciąż miał wielkie ego i był pewien swoich umiejętności, ale dotychczasową lekkomyślność zdołał odłożyć na bok. Najprostsze rozwiązanie - natychmiastowa eksterminacja obcego i przejęcie zwoju wcale nie było tak proste, głównie z braku informacji. To właśnie od samego początku tej przygody o nie się rozbijało i Asahi musiał błądzić niemalże po omacku. Wybór jednego z kilku możliwych rozwiązań był czystym hazardem, bo dwudziestolatek nie miał jak poprzeć jakiegokolwiek wyboru wiedzą.
Po raz kolejny rozniósł się przeraźliwy skowyt wilka, który obudził śpiącego. Ten dość przytomnie zlikwidował piaskowe oko za pomocą senbona i wypowiedział głośno komentarz, który raczej wskazywał na dość dużą pewność siebie. Ichirou zaklął w duchu na pieprzonego sierściucha, który znacząco utrudnił mu sprawę.
Moment! Gość nazwał go szczurkiem, co jednoznacznie wskazywało, że musiał być słuchaczem rozmowy przeprowadzonej w luksusowym lokalu. Tylko ten jeden bogacz nazwał go w ten sposób. Ichirou szybko skojarzył fakty i wyciągnął wniosek, którego mógł być pewien. Znajdujący się przed nim osobnik to natręt, który również tego dnia podsłuchiwał rozmowę dwóch szych. Tylko że on wcześniej opuścił lokal i zapewne natychmiast wyruszył po zwój. W jaki sposób go zdobył? Odebrał go Shiro? To akurat już tak nie było istotne w tym wszystkim, ale i tak zastanawiało.
- Jak bardzo nudna? - zapytał od razu, byleby tylko w jakiś sposób nawiązać konwersację, zająć jegomościa dialogiem i być może przy okazji dowiedzieć się czegoś istotnego. - Było na mnie poczekać, a nie uciekać z Zakazanego tak od razu. Byłoby raźniej. - Pozwolił sytuacji swobodnie się rozwinąć. Oczywiście był przygotowany na wszelką ewentualność. Pod ręką miał zasoby piasku i był pozbawiony jakichkolwiek oporów, by w ciągu krótkiej chwili pozostawić z napotkanego osobnika krwawą miazgę.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Serce Lasu

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Serce Lasu

Post autor: Ichirou »

Obrazek Jeden, jedyny cel tak naprawdę teraz zagarnął wszystkie myśli brązowowłosego, a tym celem było rzecz jasna zagarnięcie zwoju. Nie pożyczenie go, podzielenie się z nim, bo jakikolwiek kompromis nie wchodził w grę. Jeżeli pakt dawał możliwości choćby w połowie wielkie na jakie się to wszystko zapowiadało, to dwudziestoletni bohater chciał je mieć wyłącznie dla siebie. Zresztą, innej postawy nie można było się u niego spodziewać. Był egoistą zdolnym do poświęcania innych dla spełnienia własnych zachcianek. Osobnik stojący kilkadziesiąt metrów przed nim był jedynie przeszkodą w osiągnięciu celu. Nie znał jegomościa, więc ten absolutnie nic dla niego nie znaczył. Jedynym problemem było to, że nie wiedział, czego się może po nim spodziewać, choć fakt ten działał jednakowo w obie strony. Młody Asahi już nie był byle kim i za pomocą czystej siły i przemocy mógł wiele dla siebie zdobyć. Teraz najprawdopodobniej do bojowego konfliktu musiało dojść, bo raczej mało prawdopodobne, by tamten zechciał oddać lub użyczyć swoją cenną zdobycz. Ichirou oczywiście wolałby uniknąć sporu tego rodzaju, ale nie było innej rady. W takiej sytuacji ciepłym uśmiechem i miłymi słówkami nic nie ugra.
- Nie ma sensu się przekrzykiwać... - oznajmił donośnie, w tej samej chwili czyniąc kroki w stronę nieznajomego, by skrócić dystans mniej więcej o połowę. Z bliższej odległości łatwiej było prowadzić konwersację, ale takze i przeprowadzić ewentualny atak.
- Ano trochę znudziła. Prawdę mówiąc, to nie ciebie miałem odnaleźć. No ale skoro cię tutaj spotkałem, cóż... Nierozsądnie tak spać z tym zwojem obok. Byle kto mógłby go ukraść. Skoro tak mało o niego dbasz, dlaczego mi go nie oddasz? Nie ukrywam, że znacznie uważniej bym się o niego zatroszczył... - Prowadził typową dla siebie, luźną rozmowę, traktując o bardzo poważnych rzeczach w sposób jakby te były całkowicie błahe. Oczywiście ta postawa niby przyjaznego, otwartego i rozgadanego lekkoducha była jedną z wielu jego masek. Ot, zgrywał się i z tym samym, dość życzliwym uśmieszkiem na twarzy wbiłby jegomościowi sztylet w serce, o ile miałby tylko ku temu okazję. Niestety okazji ku temu nie miał, ale powinien zdążyć już nieco skrócić dystans i mieć szansę w każdej w chwili na zadziałanie piaskiem na odległość. Chyba że nieznajomy zdecyduje się na pierwszy ruch, na który Ichirou też będzie cały czas przygotowany. Mimo pozorowanego rozluźnienia był powiem dość mocno skoncentrowany na aktualnej sytuacji i otoczeniu, by móc zareagować na czas na wszelkie sytuacje, jakie tylko mogą nastąpić.
Raczej mało prawdopodobne, że z samej rozmowy wyniknie coś sensownego, ale brązowowłosy postanowił ją jeszcze utrzymać, żeby zyskać dla siebie więcej czasu. W końcu z sześćdziesięciu metrów trudno było zaskoczyć.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Serce Lasu

Post autor: Hikari »

~ Kilka Info ~
  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Serce Lasu

Post autor: Ichirou »

Obrazek Brakło mu nie tyle uwagi co daru jasnowidzenia, bo akurat tego, co kryło się pod osłoną iluzji zwyczajnym, nawet przenikliwym spojrzeniem po prostu nie był w stanie ujrzeć. A że nie przewidział, że oponent włada technikami z arsenału genjutsu i już wcześniej przygotował teren, cóż... Zapewne nawet najlepsi daliby się złapać w pułapkę. Czy brązowowłosy miał na przyszłość na początku każdego spotkania z nieznajomym stosować metody rozpraszające iluzję? Przecież wyszedłby na paranoika. W głowie złotookiego bohatera pojawiło się już wiele takich wyjaśnień, usprawiedliwiających zaistniałą sytuację. Tak czy inaczej, fakty pozostawały niezmienne. Lis pustyni dał się przechytrzyć i to dość łatwo, czego efektem było nastąpienie na pułapkę. Mechanizm uruchomił się natychmiast, zęby z wielkim impetem zacisnęły się na jego nodze. Ból kończyny momentalnie rozszedł się na całe ciało, a na twarzy dwudziestolatka mimowolnie pojawił się grymas. Na całe szczęście Ichirou wykazałsię na tyle trzeźwym umysłem, by zareagować na czas i zasłonić się piaskiem przed eksplodującą notką, chroniąc się tym samym przed istotnym zagrożeniem i dużymi stratami.
- Chuj - zaklął w duchu, odnosząc się rzecz jasna do pierdolonego gnojka, bo tak też zaczął go nazywać w swoich myślach. Złość w ciągu ułamku sekundy rozpaliła się wielkim ogniem, a zamiary młodego Sabaku względem stojącego naprzeciw osobnika wreszcie stały się jednoznaczne i klarowne. Chciał go po prostu zajebać. Inna opcja nie wchodziła w rachubę, słowne utarczki i zgrywanie się odeszło zupełnie na bok. Teraz jedyną drogą do dopięcia swego była brutalna siła i odpłacenie się wrogowi pięknym za nadobne. W jego bursztynowych oczach zagościły dobrze współpracujące ze sobą złość i nienawiść.
Zamiary były oczywiste, jednakże obecny stan rzeczy był dość skomplikowany. W realizacji ambitnego planu głównym utrudnieniem była znajdująca się w potrzasku noga, z którą było naprawdę kiepsko. Nagły zastrzyk adrenaliny jedynie pozwalał na przezwyciężenie bólu i odniesionych ran, jednakże i tak ogólna mobilność była znacząco ograniczona. Poruszanie się w standardowy sposób było raczej niemożliwe. Musiał wpierw w jakiś sposób wyzwolić się z tej pieprzonej pułapki, ale to chyba nie było takie proste. Ichirou nie był typem siłaczy i na poradzenie sobie z żelaznym potrzaskiem mógł potrzebować paru chwil, a tylu raczej nie miał. Zresztą, zdjęcie pułapki mogłoby wiązać się z większym krwawieniem. Z tychże powodów zdecydował się pozostawić swoją nogę póki co w takim stanie, w jakim była. Na bieg a może i nawet chód nie mógł sobie pozwolić, jednakże na ten problem posiadał złoty środek. Zamiast szamotać się z żelaznym mechanizmem, poświęcił te kilka sekund, w których oponent szedł powoli naprzód, na przygotowanie swojej autorskiej techniki. Po prostu pobliski piach lub ten z gurdy zebrał pod stopami, szykując w ten sposób małą falę gotową do błyskawicznego zrywu. Suna no Suraido, jego własny twór, był lądowym odpowiednikiem latającej platformy. Ta swego rodzaju fala mogła sunąć jedynie przy ziemi, jednakże była znacznie szybsza, równa co do prędkości do kontrolowanego, swobodnego piachu. Z tego też powodu główna wada otrzymanych krzywd, czyli ograniczona mobilność została wyeliminowana. Ba, używając do przemieszczania się piasku mógł poruszać się znacznie szybciej niż w klasyczny sposób, szczególnie że nie należał do najlepszych sprinterów.
Dotkliwy ból, jakiego doznał przez momentem powinien skutecznie zanegować resztę genjutsu, o ile jeszcze jakieś elementy otoczenia były ukryte za pomocą odpowiedniej techniki. Poza tym, teraz na warstwie piachu nie powinien być już tak narażony na wszelkie przeszkody ustawione na ziemi. Wróg właśnie spokojnie zmierzał w jego stronę, gdy po całej okolicy rozniósł się przejmujący skowyt potężnego wilka. Fakt, było to z pewnością niepokojące, ale na obecny moment głównym zagrożeniem był stojący przed nim przeciwnik. Asahi był świadom, że na zabawę czas się skończył i należy przejść po zdecydowane środki.
Gdy tamten maszerował, brązowowłosy bohater był już w pełni gotowości i czujności na ewentualną obronę w przypadku nagłego ataku ze strony nieprzyjaciela. Przede wszystkim, mógł teraz bazować na imponującej prędkości pustynnej fali w celu zejścia z linii zagrożenia, ale zawsze w razie potrzeby mógł też po prostu uformować defensywę w postaci ściany z piasku. Jeżeli jednak gnojek nie zamierzał zawczasu niczym zaskakiwać, to Ichirou przygotował dla niego niespodziankę akurat na moment, w którym podejdzie na te dwadzieścia metrów i znajdzie się w zasięgu innej, również autorskiej techniki.
- Żryj to! - krzyknął ze złożoną pieczęcią tygrysa, nabrał powietrza w płuca odchylając się lekko do tyłu, by finalnie wyzwolić efekt techniki, jakim było wyzwolenie gęstej chmury dymu wokół wroga. Manewr ten był naprawdę sprytny, powinien zmylić przeciwnika i dać wykonawcy chwilę czasu więcej na podjęcie stosownych działań.
Jeżeli powyższy plan został zrealizowany, Sabaku ruszył na piaskowej fali w prawo, by opuścić swoje miejsce, żeby rywal nie mógł atakować na pamięć. Bez niepotrzebnej zwłoki czasowej zdecydował się zmienić pole walki na swoją korzyść, do czego potrzebował dosłownie odrobiny czasu. Wykorzystał swoją nietypową gurdę i bez konieczności jej zdejmowania po prosu chwycił jedną dłonią za początek dużego zwoju, który wystawał z jej boku. Jednym, szybkim ruchem rozwinął zwój, by drugą, wolną dłoń przyłożyć do pieczęci, przelać minimalną ilość chakry i wyzwolić zapieczętowaną wcześniej tonę piasku ze zwoju. Po puszczeniu zwoju, ten powinien zwinąć się z powrotem. Błyskawiczna akcja, prawda?
W przypadku posiadania jeszcze chwili czasu, co powinna zapewnić wcześniejsza dywersja, z części przyzwanego piachu uformował dwa tygrysy, które natychmiast ruszyły w stronę wroga z dwóch stron. Ichirou wraz z nimi puścił przed siebie nieco wolnego piachu, którym kierował w klasyczny dla Sabaku sposób, starając się złapać i schwytać oponenta.
Oczywiście w pierwszej kolejności złotooki będzie dbał o własne bezpieczeństwo. Piaskowa fala pod stopami zapewni mu imponującą szybkości poruszania się, dzięki czemu zdolny będzie unikać zagrożeń i co bardzo ważne - utrzymywać wroga na dystans, nie mniejszy niż te dwadzieścia metrów. Do tego dochodzi standardowa kontrola piachu, za pomocą której zawsze mógł tworzyć zapory zatrzymujące na sobie ataki.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Serce Lasu

Post autor: Hikari »

  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Serce Lasu

Post autor: Ichirou »

Obrazek Mimo bardzo nieciekawej sytuacji i nogi znajdującej się aktualnie w potrzasku, znalazł sposób na tymczasowe ominięcie tego problemu, a tym samym możliwość poruszania się po polu walki. Ogarnięty wielką złością i nienawiścią, natychmiast przeszedł do przelewania tychże silnych, negatywnych emocji w czyny. Jego działania były bardzo zdecydowane i trzeba przyznać, zmyślnie zaplanowane. Zdeterminowany, pozbawiony skrupułów brązowowłosy wpierw odciął oponenta od zmysłu wzroku, by następnie wykorzystać ten fakt, wyprowadzając na niego dwa piaskowe twory, które popędziły z oczywistymi zamiarami rozszarpania rywala. Sabaku był zły na pieprzonego gnojka, że ten zdecydował się podnieść na niego rękę i chciał go przechytrzyć. Był zły na samego siebie, że dał się wpuścić w pułapkę i doprowadzić do obecnego stanu. Był również zły na całą sytuację i ogólnie na los, że wszystko wyglądało tak jak wyglądało. Po prostu był zły i tyle. Na wszystko, bez wyjątku.
Wściekły Ichirou, jak można było teraz ujrzeć, był bardzo zawzięty w zdetronizowaniu swojego celu. Żądza odwetu w jego przypadku była uczuciem zupełnie naturalnym, obawiającym się praktycznie zawsze, kiedy tylko ktoś nadepnął mu na odcisk. W takich kwestiach dwudziestolatek nie był takim lekkoduchem i zgrywusem jak na co dzień, lecz niesamowicie zaciętym osobnikiem, swoją brutalnością i bezlitosnością nie odstępującym od pozostałych członków swojego surowego rodu. Objawiło się to chociażby w sytuacji sporu z klanem Kaguya, których złotooki pragnął całkowicie zgładzić. Podobnie było także i teraz. Hideo na ten moment stał się arcywrogiem numer jeden. Akoraito był w stu procentach skupiony na tym, by jak najprędzej ze swego przeciwnika pozostawić co najwyżej miazgę. Jak się wkrótce okazało, chyba nawet przecenił swojego przeciwnika, którego siła raczej bazowała wyłącznie na sprytnych szczutkach, gdyż nie zdołał przeciwstawić się ofensywie brązowowłosego bohatera. To było bardzo szybkie, jednakże Ichirou nie mógł się nawet chwilę nacieszyć widokiem rozszarpywanego oponenta. Za bardzo skupił się bowiem na jednym zagrożeniu, więc dopadło go drugie.
Mowa rzecz jasna o wyrośniętym wilku, który deklarował swoją obecność już parę razy. Asahi był świadom, że istnieje duża szansa za konfrontację z bestią, ale w tym momencie musiał się po prostu zająć Hideo. Monstrualne, dzikie zwierzę znalazło się przy młodzieńcu w najmniej pożądanym momencie. Wilk wykorzystał fakt, że złotooki był zajęty i ruszył na jego plecy. Że też, kurwa, akurat teraz. Zanim młody mężczyzna zdążył się zorientować, masywny, czarny sierściuch zdążył go dopaść i momentalnie obalić. Reprezentant szczepu Sabaku wylądował brzuchem na piasku i został przyszpilony do podłoża. Wkrótce drapieżnik zatopił w jego ramieniu swoje imponujące kły, na co brązowowłosy nie mógł inaczej zareagować jak jękiem bólu. Żarty skończyły się już kilka chwil temu, ale teraz był całkowity dramat. Sytuacja była beznadziejna, mówiąc znacznie delikatniej niże bohater określał ją w myślach. Lada moment jego życie mogło zostać zdmuchnięte jak słaby płomień świecy wystawionej na silny wiatr. Złotooki narcyz nie miał ani czasu ani swobody na obmyślanie i realizację jakiegoś bardziej złożonego planu na wyrwanie się z objęć śmierci. Decyzja musiała paść natychmiastowo, a więc polegała przede wszystkim na instynkcie.
Wybór padł więc na względnie prosty, ale zdecydowany manewr. Wszak w obecnej pozycji jego możliwości były mocno okrojone, a z monstrualnym wilkiem musiał poradzić sobie jak najprędzej, zanim ten pierwszy skończy z nim. Z racji, że leżał na piasku, postanowił ten fakt wykorzystać. Gestem wolnej dłoni przejął władzę nad okolicznymi zasobami surowca, by możliwie jak najszybciej wysunąć z piaskowego podłoża pięć szpikulców, których długość sięgała dwóch metrów. Zagranie wymagało tylko jednej ręki, a kolce wysuwały się błyskawicznie i z wielkim impetem, uzyskując w ten sposób dobrą siłę przebicia. Sabaku chciał, aby twory te wysunęły się z różnych stron, obok niego, nachylone pod kątem do środka. Dzięki temu on pozostałby nietknięty, a powstałe kolce powinny wbić się w ciało wilka i pozostawić z niego sito. W całym tym pieprzonym nieszczęściu plusem było to, że sierściuch dopadłszy swoją ofiarę nie powinien mieć zamiaru z niej zejść, a więc przebicie wielkiego bydlaka powinno być nieuniknione. Ichirou był świadom, że ten atak musi wypalić. Niczego lepszego uczynić nie mógł, to był najlepszy sposób na natychmiastowe ubicie stwora. Jeśli jednak coś poszłoby nie tak, co zawsze pozostawało paniczne ratowanie się leżącym wokół piachem, starając się przysypać i jakoś powstrzymać wilka, samemu zaś odgradzając się warstwami piachu od niego.
Mimo tragicznej sytuacji kurczowo trzymał się życia, zamierzał walczyć do ostatniego uderzenia serca. Po prostu nie mógł pozwolić sobie na śmierć gdzieś w omijanej przez ludzi, absolutnej głuszy, bez wcześniejszego zgładzenia swoich wrogów i dokonania wielkich.
Nie teraz, miał jeszcze wiele do zrobienia.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Serce Lasu

Post autor: Hikari »

  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Serce Lasu

Post autor: Ichirou »

Obrazek Złość, gniew, nienawiść, determinacja i zawziętość. To właśnie te instrumenty przygrywały główną melodię we wnętrzu złotookiego śmiałka. Choć jego sytuacja była beznadziejna, nie zamierzał odpuścić. Był zdolny sięgnąć po wszystkie możliwe środki, byleby tylko utrzymać się przy życiu, mimo że w obecnym stanie znajdował się praktycznie na granicy. Mógłby nawet w tej chwili sprzedać duszę diabłu za wywinięcie się z objęć żniwiarza, którego oddech czuł na swoim karku. Nie, to nie był żniwiarz, tylko nader wyrośnięta bestia, która miała lada moment rozszarpać jego ciało. Zresztą, pieprzyć diabła. Ichirou sam musiał sobie poradzić z problemem, nie było innej opcji.
Zrealizował najlepszy plan, jaki mógł tylko wymyślić. Piaskowe kolce natychmiast wysunęły się podłoża i z różnych stron wbiły się z impetem z cielsko ogromnego drapieżnika. Bydlak zanim jednak wyzionął ducha, zdołał szarpnąć ramieniem brązowowłosego, czyniąc jeszcze większe szkody i wywołując niezmierny ból, z powodu którego chłopak głośno zawył. Zaraz po tym masywny drapieżnik bezwładnie osunął się na ziemię, przygniatając poranione ramię reprezentanta szczepu Sabaku.
Wygrał to krótkie, ale niesamowicie intensywne i szaleńcze starcie. Jednak czy obecny stan rzeczy można było nazwać wygraną? Choć zdołał uśmiercić zarówno tajemniczego osobnika jak i potwornego wilka, to sam również wkrótce mógł skonać na tym pobojowisku, mając uciechę tylko z tego, że zabrał do grobu swoich ostatnich wrogów. Miał przecież nogę w fatalnym stanie, wciąż trzymaną w żelaznym zatrzasku. Z jego ręką, potraktowaną przez okrutnie silnego drapieżnika było jeszcze gorzej. Do tego leżał na ziemi częściowo przygnieciony przez ciężkie truchło wilka. Z jednej strony jakiekolwiek ruch, powstanie z podłoża i podjęcie kolejnych akcji byłoby w tym momencie ogromnym wysiłkiem, ponadto wiążącym się z przyspieszonym wykrwawianiem. Z drugiej zaś strony przy braku działania był tym bardziej skazany na zgubę, co prawda odłożoną w czasie, ale jednak zgubę. Znajdował się w absolutnej dziczy, w regionie omijanym przez wszystkich ludzi, z dala od swojego domu, bez szans na otrzymanie pomocy od innych osób. Musiał radzić sobie sam, jednak nie było pewne, czy samemu zdoła wylizać się z aktualnej tragedii.
- Kurwa... - podsumował aktualną sytuację najcelniej, jak tylko potrafił, a przez jego głowę przeleciała znacznie dłuższa wiązanka siarczystych przekleństw. Potem przymknął oczy na moment i wziął kilka głębszych oddechów, by spróbować choć trochę się uspokoić i ochłonąć. Przy odniesionych ranach, przeszywającym bólu było to trudne, ale próbował właśnie ułożyć jakiś plan działania. Wiedział, że musi się oszczędzać, dlatego też nie zamierzał wykonywać pochopnych ruchów. Po szybkiej analizie swoich możliwości, wyklarowały się dwie opcje. Jedna z nich była prawdę mówiąc strzelaniem na oślep i nie dawała jakiejkolwiek gwarancji, ale druga z nich była - mówiąc delikatnie - znacznie krzywdząca i z tego też powodu Ichirou wolał jej uniknąć.
Postanowił zatem w pierwszej kolejności spróbować szczęścia. Kluczem miał być zwój, o który przecież od początku się rozchodziło i przez którego leżał w obecnym momencie w krytycznym stanie, wszelkimi sposobami próbując ratować swoje życie. Asahi wciąż posiadał niewielką wiedzę na temat zwoju i nie wiedział, jakiego rodzaju potęgi może się po nim spodziewać. Chciał się jednak przekonać, czy był on warty zachodu i wielkich poświęceń. Może było w nim cokolwiek, co pomogłoby mu w przynajmniej małym stopniu? Wolną, nieprzygniecioną ręką powołał zatem do ruchu piach, który pokierował w stronę zwoju, by rzecz jasna go objąć piaskiem i przetransportować do siebie. Ciągle z tej samej, leżącej pozycji, bez zbędnych, gwałtownych ruchów młodzieniec zamierzał wczytać się w treść zwoju. Co takiego w nim odnalazł? To miało okazać się wkrótce. Od tego zależały jego dalsze decyzje.
Jeżeli jednak przejęty zwój nie będzie zawierał nic mogącego się przydać na ten moment, a nie oszukujmy się, Ichi się na to nie nastawiał, to należało przejść do realizacji drugiego z pomysłów, jaki pojawił się przed momentem w głowie złotookiego bohatera. Był on dosyć drastyczny i już na samą myśl nieco się wzbraniał, jednakże nie było innej opcji. Nie był medykiem, nie znał jutsu leczniczych, a najbardziej elementarne obwiązywanie szmatami lub zaciskanie ran było raczej nieadekwatne do odniesionych obrażeń, które niestety były dość spore. Młodzieniec musiał w miarę szybko powstrzymać krwawienie, a to mógł zrealizować poprzez przypalenie ich. W tym celu zamierzał uczynić kilka przygotowań. Wpierw utworzył dwa piaskowe klony, którym wydał polecenie zebrania okolicznych gałęzi, czy ogólnie opału na potrzeby ogniska. Później zaś rozkazał im przesunąć truchło wilka, by wyzwolić swoją drugą rękę i móc wykonać podstawową technikę żywiołu ognia, by zapalić wcześniej ułożony w kupce opał. Na koniec piaskowe kopie miały przejść do najmniej przyjemnego elementu planu - przypalenia ran. Jeden z klonów miał przytrzymać prawdziwego Ichirou, drugi miał zasklepiać rany rozgrzanym nad ogniskiem kunaiem. Sabaku wiedział, że pisze się na niezmiernie bolesne przeżycia, jednakże uznał to za najwyższą konieczność. Kiedy wszystko było gotowe, włożył odcięty kawałek swojej koszulki między zęby i skinął głową do klonów, nakazując rozpoczęcie dość brutalnego aktu...
Jeżeli będzie wykrwawiał się bardziej obficie niż się spodziewał, spożyje pigułkę ze skrzepniętą krwią, by dać sobie więcej czasu na podejmowanie akcji ratowniczych. W przypadku, kiedy będzie wczytywał się w treść zwoju, a ciało wilka leżące na jego ramieniu zacznie mu mocno wadzić, to zrealizuje część drugiego planu odpowiadającą za zepchnięcie masywnego truchła na bok.
Obrazek
Śpij słodko, wilczku :*
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Serce Lasu

Post autor: Hikari »

  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Serce Lasu

Post autor: Ichirou »

Obrazek Przyciągnął do siebie zwój, bo mimo krytycznego stanu nie mógł wyzbyć się tej ciekawości, co się w nim kryło. Chciał wiedzieć, czy znalezienie się w obecnej, z pewnością tragicznej sytuacji było warte zdobyczy. To jasne, że w jego głowie gdzieś cały czas krążyły myśli o wspominanej potędze do zdobycia i o inteligentnych stworzeniach, zamieszkujących tajemniczą krainę. Nie wiedział, czy w tej chwili mimo poniesionych kosztów powinien się cieszyć z nagrody, czy po prostu wkurwić, że doprowadził się do tak skrajnie opłakanego stanu dla zwykłej bajeczki, którą usłyszał w luksusowym lokalu. Stąd też przysunął zwój do siebie i natychmiast wczytał się w jego treść. Wypisane krwią imię i odciśnięte palce już widział i jak się domyślał, był to swego rodzaju akt własności tego zwoju. Brązowowłosy zagłębił się w kolejne znaki, które kryły za sobą dwie instrukcję. Pierwsza z nich traktowała o podpisaniu się na pakcie, druga zaś dotyczyła jakiejś techniki przywołania. Bez większego zastanowienia, Sabaku zdecydował się złożyć stosowny podpis na zwoju, czyniąc to zgodnie z instrukcją. Korzystając z krwi na zranionym ramieniu lub po prostu z tej powstałej z drobnego nacięcia kunaiem palca wolnej dłoni, wypisał we właściwym miejscu swoje imię - Asahi Ichirou, pisane przez 朝日 - "wschodzące słońce" oraz 郎 - "pierwszy syn". Następnie dokonał odcisku swoich palców, później kciuka, tym samym kończąc ostatni punkt instrukcji. W ten właśnie sposób stał się posiadaczem zwoju, choć jeszcze wtedy nie był świadom, co to oznaczało.

Później zdecydował się przejść do drugiego etapu instrukcji, która traktowała o technice przywołania. Czy za jej pomocą mógł osiągnąć cokolwiek, co pomogłoby mu w tej beznadziejnej sytuacji? To nie było pewne, jednakże złotooki władca piasku zdecydował się na spróbowanie swojego szczęścia. Miał w sobie coś z hazardzisty i często podejmował ryzyko, tak też postąpił i teraz. Krwawienie palca mógł załatwić poprzez kunaia, tak jak przed momentem lub po prostu za przy pomocy przygryzienia zębami. To był akurat najmniejszy problem. Gorzej było z tym, że jutsu wymagało pieczęci, a jak wypada przypomnieć, drugie ramie wciąż znajdowało się w położeniu zablokowanym przez masywne truchło wilka. Tutaj musiał powołać do ruchu większe ilości piachu, by po prostu zepchnąć albo przeturlać cielsko wilka dalej, wyswabadzając tym samym okaleczoną rękę. W razie potrzeby wspomógł się piaskowymi klonami, tak jak w poprzednim planie zakładającym zasklepianie ran poprzez przypalenie ich. Idąc dalej, Sabaku za pomocą szmat powstałych z rozciętej koszulki lub reszty garderoby wykonał prowizoryczne opaski uciskowe, które wykorzystał do zahamowania krwotoku rannych kończyn - nogi oraz ręki. Wciąż miał na podorędziu pigułkę ze skrzepniętą krwią, gdyby tej w organizmie ubyło mu za wiele. Nie zamierzał przecież paść i wyzionąć w ducha w połowie próby skorzystania ze zwoju. Mając już zapewniony podstawowy opatrunek, pozwalający mu na przeżycie choćby kilku chwil dłużej, mógł wreszcie przejść do praktycznej części planu. Naciął końcem kunaia palec niezranionej ręki, by później zaś przejść do sekwencji pieczęci. Te wykonywał raczej powoli, ostrożnie i dokładnie, żeby po pierwsze nie schrzanić niczego, a po drugie nie wykonywać po prostu gwałtownych ruchów, które przyspieszają upływ krwi. Świnia, pies, ptak, małpa, baran, nic skomplikowanego. Jednocześnie kumulował swoją chakrę, tak jak było to opisane w instrukcji. Krew, w którą także musiał wtłoczyć energię musiała być w jakiś sposób powiązana z popisem wykonanym na zwoju. Tak czy inaczej, po uprzednich przygotowaniach, Ichirou przyłożył do podłoża swoją dłoń, wizualizując oczami wyobraźni uprzednio zapamiętany wzór, który przytoczony był w treści zwoju. Co miało to wywołać? Asahi miał się o tym dowiedzieć za moment.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Serce Lasu

Post autor: Hikari »

  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tajemniczy Las”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość