Głębokie Odnogi stanowią obszar, który w znaczniej mierze jest niezbadany dla ludzkości. To tereny, na których panują nieprzyjazne warunki atmosferyczne, a w dodatku grasują na nich straszliwe potwory czyhające na życie każdego człowieka, który się na nie zapuści. Są w zasadzie niezamieszkane, od którego należy się trzymać z daleka. Zwykli cywile nawet nie myślą o tym, by postawić tutaj swoją stopę. Shinobi z kolei przychodzą tutaj dość często, głównie w celach treningowych, nie mówimy jednak o byle jakich jednostkach, a o tych najbardziej elitarnych. Silnych, znających wspaniałe i potężne zdolności, obdarzonych wytrzymałością nie tylko fizyczną, ale i psychiczną.
Las na bagnach jest niezwykle duży, nie tylko pod względem zajmowanej przez niego powierzchni, ale również krajobrazu, jaki pochłania widok ogromnych drzew wystających wysoko ponad poziom gruntu. Składa się wprawdzie nie tylko z drzew, ale również ogromnych struktur skalnych, które dają dodatkowe schronienie każdemu zwierzęciu i bestii. Od tych aż się tutaj roi! To naturalne środowisko monstrualnych potworów, które do złudzenia przypominają zwierzęta, gdyby nie dwie zasadnicze różnice - ich wielkość oraz szczególne zdolności. Wielkie pająki skaczące na kilkanaście metrów, węże plujące żrącym kwasem, ptaki wywołujące potężne podmuchy wiatrów swoimi skrzydłami, żaby strzelające językiem na dalekie dystanse, nawet ogromne szczury z potężnymi ogonami - to tylko przykłady. Nie tylko fauna jest urozmaicona, rośliny to kolejny ewenement tego miejsca. Można tu znaleźć rozmaite zioła i rośliny, jakich nie ma w innych częściach świata. Trzeba tylko dobrze poszukać. Jak widać, jest to przestrzeń, która kryje wiele tajemnic i z pewnością trzeba się mieć tutaj na baczności. Nigdy nie wiadomo, co czai się za najbliższym drzewem.
Las na Bagnach
- Takashi
- Posty: 1029
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Las na Bagnach
4/15
Jeśli chodziło o zbijanie piątek z Suichim zawsze byłem na tak więc z miłą chęcią zrobiłem to na początku naszej małej wyprawy wsłuchując się w to co odpowiadał mi chłopak, o którym wśród reszty rodziny krążyły niemalże legendy. O które przy okazji podróży również go wypytywałem, w końcu rozmowa to klucz do wzajemnego zrozumienia, a te z kolei prowadzi do lepszej współpracy. Dlatego nie mogłem zmarnować takiej możliwości, zwłaszcza że byłem niemal pewny o tym, że jak tylko zakończymy misję chłopak zostanie wysłany na kolejne zadanie albo wyruszy w jakąś podróż.
Gdy zjawiliśmy się na miejscu i zadałem pytania, które mogły bardzo dosadnie ukazać jak nie wiele wiedziałem o życiu, żywa legenda mojej rodziny zaczęła przedstawiać mi niezbędne informację o stworzeniach których poszukujemy. W trakcie całej przemowy pokiwałem tylko głową na znak, że rozumiem. Przynajmniej miałem takie wrażenie lecz czy faktycznie zrozumiałem prawdziwą istotę słów które usłyszałem? Nie miałem czasu się nad tym zastanowić bo coś świsnęło mi koło ucha na tyle szybko, że dopiero po chwili zorientowałem się co się stało. Nie zdążyłem nawet się przestraszyć, bo wydarzyło się to zbyt prędko. Powoli z niedowierzaniem obróciłem głowę za sobą rozdziawiając usta z wrażenia.
Za mną na jednym z drzew znajdował się robak, ale nie taki normalny jak w domu którego można zabić sandałem. Oj nie ten insekt prawdopodobnie wyrwałby mi z ręki sandał i sam by mnie nim zabił zanim zdążyłbym powiedzieć: Ratunku! Do tego te szczęki, pierwszy raz widziałem coś takiego więc lekko się zatrząsłem przez komentarz dodany do całego obrazka przez Suichi'ma. Przełknąłem dosyć głośno ślinę po czym zacisnąłem pięść. Obiecałem wykonać powierzone mi zadanie, nie mogłem stchórzyć już na początku, a po za tym miałem ze sobą wsparcie.
- Jasne...jak chciałeś mnie nastraszyć to ci się udało, hahaha ale mamy tu zadanie do wykonania więc czas się wziąć do pracy bracie. - odpowiedziałem lekko przestraszony lecz z każdym wypowiadanym słowem nabierałem odwagi - Zostajemy na ziemi, trzymać się blisko ciebie, oczy dookoła głowy. Zapamiętane w więc chodźmy. Nie każmy Panu Ojcu czekać. Odpowiedziałem czekając aż starszy członek naszej dwuosobowej drużyny ruszy naprzód by po chwili niczym cień ruszyć za nim. Gdy zostawialiśmy stwora przybitego na drzewie raz jeszcze postanowiłem mu się przypatrzeć nim zniknie mi całkowicie z oczu.
Czułem, że poznawanie fauny w tym miejscu może być niesamowicie przydatne, w końcu jeśli wiem na co mam uważać to jest mi łatwiej uważać. Jednak czy stworzenia w tym miejscu nie korzystały ze sztuki kamuflażu? Tego nie wiedziałem ale wolałem nie zaprzątać sobie tym głowy, bo po co mi martwić się na zapas. Skupiałem całą swoją uwagę na obserwacji najbliższego otoczenia za wyjątkiem tego co było przede mną. Bo nawet jeśli dla kogoś mogło być to dziwne to jednak nie miałem ochoty gapić się na plecy Suichi'ma. W tej chwili szukałem miejsca w którym znaleźć mogłem jakieś wystające ponad wody bagienne skały w miejscach, w których korony drzew pozwalały niewielkiej ilości promieni słonecznych przebijać się aż do ściółki. Nawet nie liczyłem w końcu na to, że o takiej porze roku tego słońca będzie jakoś nad wyraz dużo. Ba po prawdzie to cieszyłem się, że akurat nie padało bo niestety jesień raczej nie rozpieszcza gadów jeśli chodzi o pogodę.
- Suichi zastanawiałeś się kiedyś czy węże mają uszy? Bo chyba jakoś słyszą co nie, a mnie tak teraz naszło, kota możesz zawołać mówiąc do niego kici, kici, a węża jakoś można? Wężu, wężu? - nie potrafiłem zbyt długo iść w ciszy, po prostu czułem nieodpartą potrzebę konwersacji. Na szczęście nie mówiłem niczego nazbyt zajmującego więc główną uwagę i tak skupiałem na obserwacji tego co się dzieje wkoło mnie. Natomiast nawet jeśli Suichi mi nie odpowiada to prowadzę monolog, natomiast jeśli coś dojrzę natychmiast łapię go za ramię zamykając się i głową wskazuje to co znalazłem.
0 x
- Takashi
- Posty: 1029
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Las na Bagnach
Podróż po jednym z najniebezpieczniejszych miejsc na ziemi rozpoczęła się dla młodego, niedoświadczonego Mangetsu i jego mężnego towarzysza, Suichi'ego. Jej celem było zdobycie dwóch fiolek jadu węża, którego gatunek licznie występował akurat w tym lesie, także natknięcie się na niego nie powinno być problemem. Potrzebny był jad dwóch osobników - starszego, którego wysokość wahała się w granicach od pięciu do sześciu metrów, a także młodego, około półtorametrowego. Starszy kuzyn rodziny Kaonashi wiedział doskonale, czym wyróżnia się ten gad, dlatego musiał zachować ostrożność, był tutaj osobą, która na swoich barkach niosła największą odpowiedzialność. Odpowiadać miał za powodzenie zadania, za życie młodszego brata, a także za swoje własne, także zbyt kolorowo nie miał, ale Ojciec Stworzyciel wiedział, że może na nim polegać, dlatego nie mógł sobie pozwolić na niepowodzenie. Wykonanie misji było dla niego priorytetem tak samo, jak życie ich dwójki, dzięki samej obecności tutaj Mangetsu mógł się wiele nauczyć, dlatego przykładał się tak bardzo, jak mógł i koncentrował na wszystkim, co dzieje się wokół niego.Misja rangi D
Mangetsu
5/15
Na którymś etapie wędrówki młodszy spytał o słuch węży, zastanawiał się nad ich budową ciała, chcąc pogłębić swoją wiedzę. W zaistniałej sytuacji byłyby to niezbędne informacje, które bardzo mogły się przydać, pobratymiec nie odpowiedział jednak na pytanie. Uniósł jedynie rękę, dając znać, by się zatrzymał, on też stanął w miejscu, pochylił się nieco do przodu i obniżył rękę, jakby zasłaniając personę za sobą. Mangetsu koncentrował się w głównej mierze na tym, co działo się po bokach i z tyłu, do tej pory nie był w stanie zobaczyć nic konkretnego, co nie byłoby zwykłym drzewem, kamieniem, bagienkiem, czy mniejszym jeziorem, żadnego wielkiego zwierza, niebezpiecznego punktu odniesienia. Nic. Wystarczyło jednak spojrzeć w tym momencie przez bark brata, by ujrzeć leżącego na kamieniu młodego osobnika, który wygrzewał się w słońcu. To był ich cel. Suichi spieszył z odpowiedzią, jednak dał dwa kroki do tyłu i stanął po lewej stronie młodego, zasłaniając dodatkowo usta lewą dłonią, chciał przy tym stłumić dźwięki jak najbardziej.
-To właśnie brunatny wąż olbrzymi, młody osobnik. Ma na oko półtora metra, a jasne zabarwienie jego skóry świadczy o tym, że urodził się dość niedawno. Wykorzystamy sytuację, by go zaatakować, jest na słońcu i wygrzewa się, przez co jego ruchy będą spowolnione. Zaatakujmy razem, na trzy. - mówił bardzo, bardzo cicho, udzielając wszystkich niezbędnych informacji.
Po swoich słowach dał pobratymcowi chwile na przygotowanie, sam wystawił prawą rękę w przód, a lewą złożył połowę pieczęci szczura. Tuż po tym w jego otwartej dłoni pojawiła się katana z pięknie zdobioną rękojeścią.
-Raz. Dwa. Trzy! - odliczał po kolei, a przy ostatnim słowie wyskoczył w górę, by zaatakować bestię z powietrza.
Wyskoczyli. Byli gotowi do ataku, a gdy zbliżali się do cielska potwora, coś zamachnęło się szybko i uderzyło ich z dużą siłą, wysyłając na pobliski konar wielkiego drzewa - był tak duży, że przyjął z impetem oba ciała, amortyzując nieco siłę uderzenia. Jasne, cios był mocny i kilka metrów przelecieli, powinno troszkę zaboleć, ale nic strasznego im się nie stało.
-Mangetsu! Nic ci nie jest? - krzywił się Suichi.
Kiedy upewnił się, że wszystko z nim w porządku i bracia podnieśli wzrok, mogli ujrzeć, że mniejszy wąż się podniósł, a obok niego stoi znacznie większy. Mieli przed sobą to, czego potrzebowali. Tylko co teraz?
Jeśli zdecydujesz się, że nie atakujesz razem z Suichi'm, końcówka posta nie dotyczy Ciebie, nie doznajesz obrażeń. Obserwujesz, jak brat obrywa i zostajesz kilka metrów od węży - jesteś między bratem, a bestiami. Pan Kaonashi
Suichi
0 x
Re: Las na Bagnach
6/15
Rozglądałem się uważnie za gadami, potworami czy podejrzanie wyglądających roślin wędrując spokojnie za swoim bratem. Jego obecność zdecydowanie skutecznie podnosiła moje poczucie bezpieczeństwa do tego stopnia, że prowadziłem z nim bardzo luźną konwersację choć czasem był to bardziej monolog z mojej strony. Nie przeszkadzało mi to oczywiście w żaden sposób, bo choć lubiłem prowadzić rozmowę to doceniałem również możliwość wygłoszenia monologu jeśli miałem słuchacza. W końcu było to i tak lepsze niż rozmawianie samemu ze sobą w pokoju.
Niestety przez pewien czas moje oczy nie dostrzegały niczego na tyle ciekawego czy niebezpiecznego by odciągnąć mnie od rozmyślań nad tym czy węże słyszą skoro nie mają uszu i czy da się je jakoś zawołać. Ot gdzieś leżał jakiś badyl w wodzie porośnięty mchem, całkowicie zbutwiały. Gdzie indziej rosła jakaś duża dziwna roślina, która może i mogła by być nieco interesująca gdyby nie fakt, że była zdecydowanie za daleko abym mógł się jej przyjrzeć. Tak naprawdę nie było w koło nic specjalni niezwykłego, nawet dziwnych robali zabójców.
Oczywiście nie czułem z tego powodu żadnego zawodu, ba wręcz się cieszyłem że nasze zadanie przebiega tak gładko. W końcu nie byłem kimś kto by wymagał wiecznych przeszkód aby się "rozwijać". Nie byłem w końcu idiotą, który cieszył by się z powodu trafienia na coś co zdecydowanie mogło zagrozić mojemu życiu. Ceniłem je, a dodatkowo złożyłem obietnicę którą chciałem w miarę możliwości spełnić jak najszybciej. W ten sposób mógłbym się odwdzięczyć Ojcu-Stwórcy choć w małej części za to co dla mnie zrobił.
W pewnym momencie naszego marszu, gdy zaczynałem mieć po dziurki nosa tego paskudnego, wilgotnego i śmierdzącego miejsca Suichi'san zatrzymał się dając do zrozumienia, że i ja mam zrobić to samo. Dlatego pamiętając ustaloną zasadę zobowiązującą mnie do wykonywania wszelkich jego poleceń stanąłem jak wryty zamykając przy okazji jadaczkę. Wysłuchałem wszystkiego co brat miał mi do przekazania po czym spoglądając na niczego nie świadome zwierzę wyszczerzyłem się i również przytłumiając swój głos odparłem.
- Ewidentnie mamy dziś szczęście bracie. Jasne, będzie po nim zanim zdąży się zorientować. Na trzy jasne.- Suichi'san ewidentnie miał nieco inny pomysł na atak niż ja ale w końcu co się dziwić. Gdybym był choć w połowie sprawny jak on pewnie sam bym zdecydował się zaatakować na blisko, lecz niestety moje zdolności fizyczne pozostawiały jeszcze sporo do życzenia. Dlatego mój atak miał być nieco inny. Wiedziałem, że skoro atakujemy na trzy nie mam czasu na liczne sekwencję pieczęci więc postanowiłem skorzystać z jednej z moich szybszych technik. Skupiłem się na obliczeniu odległości do gada aby przypadkiem się nie zaskoczyć. Skupiłem chakre w moich włosach, pod wpływem energii zaczęły zwiększać swą twardość i ostrość oraz nastroszyły się w kierunku węża. Dokładnie w momencie w którym usłyszałem sygnał do ataku dzięki bladoniebieskiej sile płynącej w moim ciele wystrzeliłem salwę pocisków w stronę gada. Jednak stało się coś czego się nie spodziewałem.
Dosłownie znikąd pojawił się przed nami większy stwór który zaatakował nacierającego na malca Suichi'ego ciskając go w tył. Nawet przez myśl nie przeszedł mi taki scenariusz, odruchowo zacząłem odskakiwać w tył aby zwiększyć dystans od stwora który ewidentnie postanowił pokrzyżować nam plany. Był wielki, w życiu nie widziałem tak wielkiej bestii jak ta która pojawiła się przede mną. Rzekłbym, że nie było to coś naturalnego ale cóż na tym świecie istniało wiele mniej lub bardzie nienaturalnych istot. Rzuciłem szybkie spojrzenie w stronę w którą łuskowata jaszczurka bez nóg odrzuciła mojego brata aby zerknąć czy jest cały.
- Bracie!? - zawołałem z wyraźnym strachem w głosie. Nie ukrywałem tego bo i nie widziałem takiego powodu. Nie mierzyłem się co dzień z takim zagrożeniem, do tego bałem się również o stan mojego brata. Adrenalina buzowała mi w żyłach, gdyby spojrzenie mogło zabić wąż wił by się w strasznej agonii gdyż spoglądałem na niego z morderczą intencją. Szczerze i otwarcie życzyłem mu śmierci, jednak również czułem strach.
Nieco mi ulżyło gdy Suichi'san odpowiedział, że nic mu nie jest jednak nie był to koniec naszych zmartwień. Mieliśmy bestię do ubicia, a ja nie bardzo wiedziałem jak to zrobić, dlatego postanowiłem zaryzykować i posłać serię moich włosów w jego cielsko licząc, że to wystarczy.
Techniki:Ukryty tekst
0 x
- Takashi
- Posty: 1029
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Las na Bagnach
Potężna bestia pojawiła się niemalże znikąd i była gotowa do ataku w każdym momencie. Raz już wymierzyła potężny cios w stronę Suichi'ego, ale nie wykonywała niepotrzebnych ruchów i zdawać by się mogło, że kieruje się instynktem obronnym względem mniejszego okazu. Najważniejsze było dla Kaonashi'ego życie jego brata, na szczęście wybrał inną formę ataku i nic mu się nie stało, w dodatku zmniejszył dystans, przybliżając się do niego. Jemu samemu też nic nie było, otrzepał się tylko z kurzu i większych zabrudzeń, po czym doskoczył szybko do pobratymca.Misja rangi D
Mangetsu
7/15
-To chyba jego matka, zadanie nieco się komplikuje, ale bez obaw. Nie zaatakuje, dopóki my nie zrobimy naszego ruchu, jej zależy tylko na obronie potomstwa tak samo, jak mi zależy na twoim bezpieczeństwie. - przerwał na chwilę, choć nie spuszczał z ich celu wzroku. -Wracając do twojego pytania - węże nie mają uszu, ale posiadają bardzo dobry słuch. Wyłapują fale akustyczne odpowiednimi receptorami w gębie i nanoszą je do unerwionego ślimaka ucha wewnętrznego, stamtąd z kolei przekazywane są sygnały do mózgu. Węże to niezwykłe stworzenia. - wskazał bratu tatuaż na swoim przedramieniu, który przedstawiał wielkiego węża oplatającego jego rękę. -Odciągnę dużego, a ty zajmij się tym małym, tylko tak będziemy mieli jakiekolwiek szanse. Musisz jednak uważać, małe nie są ani szybkie, ani zwinne, ale posiadają bardzo silny jad. Najlepiej wykorzystać przeciwko nim szybkość, albo jakąś obszarową technikę Ninjutsu. Z dużymi jest trudniej, są bardzo zwinne i posiadają twardą skórę, ale bez problemów sobie poradzę. Jak będziesz mnie potrzebował, krzycz, ale powinieneś sobie poradzić.
Co, jak co, ale akurat Suichi te bestie znał doskonale, można mu było zaufać. Trzeba też było pamiętać, że zarówno on, jak i ojciec mają wobec niego pewne oczekiwania, które należałoby zrealizować. Mangetsu łatwego zadania nie miał, ale z wykorzystaniem odpowiednich środków na pewno miał szansę, zawsze miał wsparcie, które szybko mogło nadejść od brata. Ten aktywował specjalną zdolność i jego miecz pokrył się chakrą żywiołu Raiton, skupiając całą uwagę dużego węża. Skoczył kilka razy w prawo, a bestia przesunęła się parę metrów w jego kierunku, zostawiając mniejszego osobnika na tacy młodego Kaonashi'ego. Wyglądało na to, że Suichi nie zamierza tak po prostu wykończyć potwora, a jedynie zabawić się z nią, nie atakował od razu, sam prędzej wyczekiwał ataku, chcąc wykorzystać impet do zadania swojego ciosu. Znał naturę tych zwierząt i wiedział, jak z nimi postępować. Jego miecz cały czas mienił się blaskiem naelektryzowanej chakry.
Pan Kaonashi
Suichi
0 x
Re: Las na Bagnach
/
8/15
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=0TsE01q ... Yg&index=1[/youtube]
Sprawa się momentalnie skomplikowała, a mogło być tak pięknie, przez pojawienie się drugiej gadziny, która swoją wielkością zaprzeczała jakimkolwiek dotychczasowym przekonaniom które żywiłem odnośnie węży. Właściwie to nie skłamię pisząc, że zaczynałem szczerze nie cierpieć tych zwierząt ujmując rzecz delikatnie. Zwiększenie dystansu między mną, a przeciwnikiem w postaci pełzającego giganta już po fakcie ale uznałem za dobrą decyzję. Choć nasza sytuacja i tak nie należała do najlepszych, a przynajmniej dla mnie. Suichi za pewne używając pełni mocy poradził by sobie bez jakiegokolwiek zadrapania, jednak wiedziałem, że nie może on tego zrobić gdyż cały czas chce mieć mnie na tyle blisko aby móc skupić się też na mojej ochronie.
Świadomość bycia kulą u nogi nigdy nie jest przyjemne, lecz zdawałem sobie z tego sprawę i wiedziałem że mimo to muszę być ostrożny z tym co robię. W końcu mój błąd może kosztować mnie więcej niż nasze zdrowie. Nie mogłem do tego dopuścić, nie mogliśmy zawieść dlatego bacznie obserwowałem ruchy bestii oraz starałem się znaleźć najlepszą trasę aby móc zajść stwora z tyłu. W końcu nie mogliśmy pozwolić by jakiś przerośnięty padalec dyktował warunki i tak miał przewagę środowiskową.
Gdy brat przekazywał mi cenne informację na temat naszego przeciwnika ja wzrokiem dalej szukałem sposobu, który mógłby najprościej przynieść nam zwycięstwo.
- Matka? Ahh,jasne. - z początku nie zrozumiałem znaczenia tego słowa, w końcu ród Kaonashi nie miał matki, jedynie Ojca-Stwórce - Niesamowite stworzenia, mimo że nie posiadają nóg ani rąk czy właśnie uszu wyewoluowały w bardzo niebezpieczne zwierzęta nie uważasz bracie? - no dobra może i zacząłem im źle życzyć ale głupotą jest nie docenianie przeciwnika - Jasne, możesz na mnie liczyć Suichi'san i uwierz nie planowałem się do niego zbliżać. Brak mi doświadczenia na takie zabawy. Liczę na ciebie. Dodałem na koniec akceptując plan brata, który zakładał że duzi biją dużych, a mali małych.
Uskoczyłem nieco w lewy bok aby nie stać bezpośrednio obok Suichi'ego gdy ten ruszy do odciągania Jormunganda za pomocą swojego raitonowego ostrza. Cały czas obserwowałem sytuację aby na podstawię wszystkiego co do tej pory wiem zaatakować. Matka. Chce chronić młode za wszelką cenę. Węże mają świetny słuch więc formowanie pieczęci czy niepotrzebny ruch może przykuć jego uwagę. Atak musi nadejść od razu, aby dać mu minimum czasu na reakcję. Przebiegło mi przez głowę parę myśli gdy gad zaczął dawać się oszukać odsłaniając z flanki swoje potomstwo na atak. Czułem, że musi być to maksymalnie skuteczny strzał, nie ma czasu na poprawianie spartaczonej roboty. Po za tym naszym przeciwnikiem był kierowany instynktem stwór, niezdolny do głębszych przemyśleń więc to po prostu nie mogło się nie udać. Moje włosy ponownie zesztywniały i wycelowały w kierunku maleństwa, jeszcze moment na wycelowanie i upewnienie się że mam czysty strzał i posłałem serię dwudziestu pocisków wprost na półtorametrowe maleństwo. Zaraz po ataku zacząłem odskakiwać dalej w tył szybko spoglądając przez ramię czy nie ma za mną niczego niebezpiecznego. To było pewne ryzyko lecz nie większe niż stanie w miejscu jak to cielę, w końcu matka umierającego dziecka może chcieć pod wpływem złości nawet za cele życia pociągnąć ze sobą w otchłań zapomnienia zabójce jej potomstwa. A ja jakoś nie śpieszyłem się tam, w końcu nawet swojego potomstwa nie zostawiłem aby przedłużyć linię rodu.
Techniki:Ukryty tekst
0 x
- Takashi
- Posty: 1029
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Las na Bagnach
Koniec rozmów, teraz trzeba było wziąć się w garść i zająć się wężem. Tym małym, rzecz jasna, bo dużym zajmował się Suichi, który co chwila do niego doskakiwał i atakował swoim ostrzem. Sprytna bestia miała twardy pancerz i dzięki swojej zdolności wypluwania żrącego kwasu z gęby utrzymywała między sobą, a starszym Kaonashi'm niezbędny dystans, ich starcie nie miało się zbyt szybko zakończyć. Na szybkość z kolei postawił Mangetsu, który odskoczył w lewo i skorzystał z tej samej zdolności Ninjutsu, co wcześniej. Wykorzystał chakrę, którą skoncentrował na swoich włosach, przekształcając je w niezwykle ostre pociski. Wcześniejsza salwa została zablokowana przez większego węża, który po prostu przyblokował je ogonem, w tym przypadku taki ruch nie był możliwy. Półtorametrowy osobnik nie był na tyle szybki, wybrał więc inną metodę obrony przed błyskawicznym i precyzyjnym atakiem. Igły trafiły, wbijając się w skórę, ale ta odpadła od głównego ciała węża, zostawiając je nienaruszone. No tak, węże potrafią zrzucać skórę co jakiś czas i wyglądało na to, że w tej prostej sytuacji można było użyć tej właściwości do wyswobodzenia się z ciężkiej sytuacji.Misja rangi D
Mangetsu
9/15
Zwierzę nie czekało długo i po zrzuceniu nieco zeschniętego płaszcza zabarwionego jasnym brązem od razu ruszyło w kierunku chłopaka. Warto wspomnieć, że nie było tak szybkie, jak większy przedstawiciel gatunku, pełzało powoli, wykrzywiając naprzemiennie swe ciało, można powiedzieć, że wyglądało to nieco flegmatycznie i dziecinnie. Gdy było blisko, rozdziawiło swą paszczę, chcąc nie ugryźć chłopca, a połknąć go w całości. Wyglądało na to, że mu się uda, ale czerwonowłosy bohater mógł spróbować uniku, chociaż rozwiązań było znacznie więcej.
Suichi nie przestawał walczyć. Mangetsu nie był w stanie tego dostrzec, ale jego kuzyn cały czas na niego zerkał. Nie wykorzystywał też w walce stu procent swoich możliwości, jakby dając bratu pole do manewru. Złożył ojcu przysięgę i chyba nie zamierzał prowadzić go na rękę, w końcu celem tej misji miało być również zdobycie przez młodego doświadczenia. Wyglądało na to, że do ostatniego, krytycznego momentu chłopak skazany był na siebie i swoje możliwości.
Pan Kaonashi
Suichi
0 x
Re: Las na Bagnach
10/15
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=sNjtroP ... Yg&index=4[/youtube]
Liczyłem, że zdołam się uporać z przeciwnikiem na tyle szybko by spróbować wesprzeć nieco brata w znacznie trudniejszej walce jednak stało się coś czego absolutnie się nie spodziewałem. Zrzucił skórę aby uniknąć obrażeń, niesamowite! Moje oczy otworzyły się szerzej patrząc na małego podstępnego gada, który planował przypuścić na mnie atak. Olbrzymi wąż brunatny, tak? Bardzo ciekawa bestia z ciebie muszę przyznać. Nie było sensu mówić na głos do czegoś co i tak nie miało jak mi odpowiedzieć więc rozmowę prowadziłem w swoich myślach.
Stwór się zbliżał, a ja czułem się nieco rozczarowany. Już dwukrotnie moja technika nie zdała egzaminu, w tym czasie odnosiłem wrażenie że stwór mógł już ją zrozumieć skoro był zdolny do użycia tak podstępnego ruchu jakim było zrzucenie skóry. Jednak na szczęście to zagranie miało jedną istotną zaletę, jej szybkość w wykonaniu. Nie wymagała żadnych pieczęci więc byłem w stanie wykonać ją w dowolnym momencie i właśnie z tego powodu postanowiłem nie odpuścić tak łatwo.
Ojciec wybrał do tego zadania mnie więc nie mogłem nawalić, to było więcej niż pewne w końcu gdybym to zrobił nie miałbym odwagi spojrzeć na niego. Głupie padalce nie mogły być przecież silniejsze, ani sprytniejsze niż ja. Zwłaszcza młody osobnik, nie mógł mnie przechytrzyć. Zacząłem składać pieczęcie upatrując sobie kłodę znajdującą się w wodzie nieco bardzie na lewo ode mnie, po sekwencji znaków udawałem, że stwór mnie zaskoczył swoją prędkością. Ewidentnie szykował się do próby ugryzienia bądź pożarcia mojej osoby jednak na pewno nie spodziewał się po zaciśnięciu paszczy poczuć smak zbutwiałego drewna z którym zamieniłem się miejscem by następnie wykorzystać okazję że stwór jest zajęty pozbywaniem się kawałku drewna z paszczy i wystrzelić ponownie trzecią serię pocisków mając w końcu nadzieję na podziurawienie gnojak.
Czułem, że nie mogę sobie pozwolić dłużej na takie zabawy bo moja chakra zaczynała osiągać niebezpiecznie niskie poziomy.
Jeśli jednak nie jestem w stanie złożyć pieczęci przed atakiem stwora, bądź nie jest to pewne to zwyczajnie czekam aż odchyli się w tył aby następnie zebrać się do rzutu na mnie i wykorzystam ten moment na wysłanie serii włosowych senbonów prosto w jego rozdziawioną paszczę. W końcu rzucając się w przód stwór nie miał żadnej osłony i wystawiał się w tym momencie na każdy rodzaj dystansowej kontry. W końcu nie mógł zrobić uniku w locie więc to było więcej niż pewne że technika powinna go dopaść przeszywając jego ciało na wylot. W końcu zmienił skórę, a ta na pewno była bardziej wrażliwa po wylince, a jeśli uda się go przeszyć to jednocześnie impet wyskoku na mnie zostanie zahamowany przez przechodzące pociski. Jednak dla pewności wykonuję w tym wypadku dwa większe skoki w tył by przypadkiem gad nie zahaczył mnie swoimi kłami.
Techniki:Ukryty tekst
0 x
- Takashi
- Posty: 1029
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Las na Bagnach
Sprytny Mangetsu postanowił przyjąć na siebie bezpośredni atak po uprzednim przygotowaniu jednej z najprostszych zdolności ninja. Wykonał sekwencję pieczęci, a kiedy wąż go połknął i przy okazji nieco pokiereszował, podstawił się za kłodę dryfującą na powierzchni wody nieopodal. Zwierzę zupełnie się tego nie spodziewało i zgodnie z przypuszczeniami zaczęło dławić się drewnem i próbować je zwrócić. To dało chłopakowi idealną okazję do ataku, kolejna salwa włosowych igieł powędrowała w stronę ofiary, powalając ją na ziemię. To było bezpośrednie trafienie, którego monstrum po prostu nie przeżyło. Swoją drogą - skąd młody bierze tyle tych włosów?!Misja rangi D
Mangetsu
11/15
Nie znał się na anatomii węży i nie wiedział, czy na pewno go pokonał, zgon mógł potwierdzić starszy brat. Gad na pewno się nie ruszał i nie było widać, jakby w jakiś sposób jego ciało się poruszało. Wracając do Suichi'ego - gdy tylko zauważył, jak jego pobratymiec powala swoją ofiarę, dezaktywował chakrę błyskawic skumulowaną wokół ostrza, schował je i ułożył prawą rękę koło kłowy, robiąc coś na wzór zamachu. Szybko zamachnął się ręką w drugą stronę, prostując ją, a przy tym potężna fala powietrza zmieszanego z błękitną energią powędrowała w stronę bestii. Atak był na tyle potężny, że dosłownie przeciął ciało ofiary, łeb opadł na ziemię, a reszta ciała zsunęła się powoli do bagna znajdującego się obok. Było już po wszystkim.
-No, no, widzę, że szybko się uwinąłeś. Bardzo dobrze. - pochwalił brata, zbliżając się do małego osobnika, chciał tym ocenić, czy na pewno nie żyje. -Okej, teraz pozostało tylko pobrać jad. Wystarczy, że umieścisz fiolkę bezpośrednio nad zębem jadowym usytuowanym na górze paszczy. Tylko uważaj, żeby się nie skaleczyć, nawet mała ilość jadu mogłaby cię sparaliżować. Najlepiej naderwij ząb i naciśnij górną część gęby, żeby z kanalika spłynął jad. Zresztą, widać dokładnie, skąd wyrasta ząb jadowy. Ja zajmę się dużym, mam swoją fiolkę.
Znowu dał młodemu nieco przestrzeni i zniknął przy większym. Nie przestawał, rzecz jasna, zwracać uwagi na to, co działo się w okolicy. W każdym momencie mogło nadejść inne zagrożenie, jednak nic na to nie wskazywało. Wyglądało na to, że Suichi był swojego rodzaju sensorem, bo po raz kolejny wykonał dziwny gest, przy którym przyłożył dwa palce prawej dłoni do podłoża. Na szczęście nic nie zamierzało im przeszkadzać.
- Nazwa
- Fūton: Jūha Shō
- Ranga
- B
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg Max.
- 10 metrów
- Koszt
- E: 36% | D: 28% | C: 20% | B: 16% | A: 12% | S: 8% | S+: 4%
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Bardzo silne jutsu, które służy jak dalekodystansowy miecz. Shinobi gromadzi chakrę wiatru w przedramieniu przez około 5 sekund (przez cały ten proces ręka musi być ustawiona pod kątem 90 stopni), by następnie uwolnić ją w formie wietrznego ostrza, lecącego z ogromną prędkością w kierunku wybranym przez użytkownika. Technika ta nie ma problemu z rozcinaniem nawet sporych głazów, nie mówiąc już o ciałach organicznych.
Pan Kaonashi
Suichi
0 x
Re: Las na Bagnach
12/15
Jak to się mówi do trzech razy sztuka, czyż nie? W końcu czasem to nie technika jest nieskuteczna tylko moment jej użycia jest nie odpowiedni. To właśnie podczas tego starcia z podstępnym padalcem zrozumiałem coś co myślę powinienem zapamiętać sobie na całe życie. "Jeśli nie masz odpowiedniej okazji do ataku to zamiast marnować siły musisz doprowadzić do momentu gdy taka okazja powstanie."
Czułem dumę gdy mój przeciwnik przestał się ruszać, a razem z dumą przyszła też ogromna ulga. Nie byłem już zagrożony bezpośrednią walka z wężem zaś co najważniejsze szansa na sukces misji wzrosła do zadowalającego poziomu. Oczywiście to nie był jeszcze moment w którym mogłem odetchnąć pełną piersią, wciąż znajdowaliśmy się na terenie przeciwnika więc musiałem cały czas być czujny. Ponadto nie byłem pewny czy stwór faktycznie zdechł czy jeszcze zipie oszczędzając siły na ostatni atak w chwili w której bym się zbliżył.
Przeniosłem wzrok w kierunku Suichi'ego i większego z węży, który akurat tracił głowę dla mego starszego brata. Był to imponujący widok udowadniający mi tylko, że ten człowiek bez problemu poradziłby sobie sam możliwe, że znacznie szybciej gdyby nie musiał mnie niańczyć. Z tego właśnie powodu odniosłem wrażenie, że Suichi był tu w roli oczu i uszu naszego Ojca-Stwórcy, nie wykluczone że na tym polegało jego zadanie aby przetestować mnie w starciu. Oczywiście Ojciec wiedział, że nie byłem na wystarczającym poziomie aby poradzić sobie z każdym niebezpieczeństwem czającym się na bagnach dlatego nakazał Suichi'emu przypilnować abym nie zginął w nierównej walce.
- Poszło by szybciej gdybym najpierw zadbał o stworzenie okazji do ataku, a dopiero potem atakował ale i tak dzięki. Z tego co widziałem też sobie świetnie poradziłeś no ale tego się po tobie spodziewałem. - odpowiedziałem z wyraźnym zadowoleniem z siebie. Prawdą było, że popełniłem kilka błędów ale nie mylili się tylko ci którzy nie próbowali.
- Jasne, zbierajmy jad i wracajmy jak najszybciej. Ojciec już pewnie się niecierpliwi. - dodałem od siebie idąc do truchła z fiolką w ręce. Przykucnąłem obok jego głowy i bardzo ostrożnie otworzyłem mu paszczę uważając na zęby. Skoro brat mówił o ostrożności przy pobieraniu jadu to nie zamierzałem tego zignorować i mimo ryzyka niedostrzeżenia ataku który mógł nadejść zewsząd całą swoją uwagę skupiłem na pobieraniu substancji potrzebnej Stwórcy do badań. Gdy zdołałem napełnić naczynie, zamknąłem je po czym spojrzałem w stronę Suichi.
- U mnie już, chyba pora się stąd zbierać. Nie podobają mi się te bagna, wilgotno tutaj i chłodno, a na dodatek strasznie cuchnie. No i wolałbym uniknąć niepotrzebnych kolejnych konfliktów z tutejszą fauną.
0 x
- Takashi
- Posty: 1029
- Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
- Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=112398#p112398
- GG/Discord: Takaś#4124
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Las na Bagnach
Z pobraniem jadu węża chłopak nie poradził sobie już tak szybko, można powiedzieć, że postępował bardzo ostrożnie, ale to było akurat dobrym posunięciem. Grzebał się, zachowując przy tym względy bezpieczeństwa, dzięki czemu nie narażał się na okaleczenie lub styczność z trującą substancją. Nabrał odpowiednią ilość do fiolki, zamknął ją i schował, a po tym Suichi podszedł do niego i wręczył mu swoją, również napełnioną fiolkę.Misja rangi D
Mangetsu
13/15
-Powinniśmy szybko wracać do domu. Im dłużej ich ciała będą tak leżały, tym więcej zapachu zaczną wydzielać. Padlina stanowi źródło pokarmu dla wielu tutejszych gatunków, które są jeszcze bardziej niebezpiecznie od tych węży. Można powiedzieć, że to było jedynie niewielkie preludium do tego, co mogliśmy naprawdę spotkać. - ostrzegł brat, stając naprzeciw młodego.
Wyruszył, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami. Cały czas się rozglądał, by ominąć ewentualne niebezpieczeństwo. Musiał koncentrować się na swoim kuzynie, na wszystkim dookoła, zwracać szczególną uwagę na drzewa, kamienie, nawet na wodę, niespodziewane zagrożenie mogło w zasadzie pojawić się wszędzie. Owszem, miał trudne zadanie, ale stanowił kwintesencję tego, co Ojciec-Stworzyciel chciał wyciągnąć z każdego swojego podopiecznego. Był elitą, o którą nie trzeba było się martwić.
-Zdradzę ci pewien sekret, Mangetsu, ale jakby coś, nie wiesz tego ode mnie. - nie przestawał biec przed siebie, a tylko na chwilkę zerknął do tyłu, na brata. -Ta misja miała dwa cele. Jednym z nich rzeczywiście był ten jad, ale powinieneś też poznać drugi. Ojcu zależało na tym, byś zyskał nieco doświadczenia. Głębokie Odnogi to bardzo niebezpieczne terytorium i Ojciec nie pozwala młodym wychodzić z powodu braku doświadczenia. Tylko elitarne jednostki mojego pokroju wychodzą na misję, czy w celu zdobycia pożywienia, również w celach eskorty pozostałych. Poprzeczka jest postawiona wysoko i prawda jest taka, że musisz się starać jak najbardziej, by osiągnąć pewien poziom samodzielności, który pozwoli ci działać tutaj tak, jakbyś był u siebie. Dosłownie i w przenośni. Takie są uroki naszej siedziby i tego miejsca. Jak nauczysz się żyć w takim środowisku i walczyć z tymi bestiami, świat zewnętrzny nie będzie stanowił dla ciebie problemu. Musisz stać się silniejszy, bracie.
Następnego posta o zdaniu relacji ojcu piszesz tutaj Pan Kaonashi
Suichi
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości