Głębokie odnogi są nazwą odpowiadającą górskim szczytom, których groty nieprzerwanie biegną w dół mieszając się z kolejnymi korytarzami tworząc w ten sposób sieć niezbadanych odnóg. Miejsce to często jest wykorzystywane przez wszelakiej maści ludzi jako kryjówki, gdyż niemal z całą pewnością stwierdzić można, że znalezienie osoby w takim miejscu jest niezwykle trudne. Z drugiej jednak strony, zapuszczając się w takie głębie nigdy nie wiadomo co można napotkać a i o zgubienie się nie jest wcale trudno.
Mangetsu
Postać porzucona
Posty: 93 Rejestracja: 23 paź 2020, o 19:00
Multikonta: Ryuujin
Post
autor: Mangetsu » 16 lut 2021, o 23:29
C óż to było nawet nieco smutne gdy tak się zastanowić, że na powierzchni większość z nas przebywa raz na...na bardzo długo bo właściwie ja ostatnio byłem gdy Wujaszek kazał mi sprawdzić co z jego pieczęciami na zewnątrz kryjówki. Od tamtego dnia nie pamiętam abym choć raz wyszedł, no ale cóż taka była cena naszego spokoju. Byliśmy inni niż reszta świata, jedni z nas już na pierwszy rzut oka, inni jak na przykład ja byli w stanie kryć swoją inność ale mimo wszystko im więcej by nas wychodziło i wchodziło do kryjówki tym większe ryzyko, że ktoś by był w stanie nas odkryć.
- Ikuo ty to umiesz podnieść na duchu, że ho ho nie ma co! - wtrąciłem się w słowa mojemu przyjacielowi który postanowił odnieść się do mojego małego mokrego snu o wycieczce. Co prawda wiedziałem, że to mało realne bo tylko elity pokroju Suichiego mają taki przywilej jednak pomarzyć dobra sprawa.
- W sumie to mogę skoczyć po tą wodę, lepsze to niż te ciągłe walenie! - odpowiedziałem chcąc się zaśmiać lecz ostatecznie skończyło się na splunięciu pyłem - Wysadzenie?! W sumie to cholera wie, ja się na tym nie znam ale jak byśmy zawalili część już istniejących tuneli to Ojciec by nas chyba zabił! Nie mówiąc już że byśmy stworzyli spore zagrożenie dla innych!
Podzieliłem się z Łysym swoją opinią na temat wysadzania czegoś co mieliśmy rozbić kilofami, choć nie powiem sama myśl o takim ułatwieniu pracy sprawiał że miękły mi kolana. Jednak ryzyko jakie temu towarzyszyło wcale nie było mniejsze niż potencjalna ulga.
- Może powinniśmy jakoś inaczej do tego podejść?! Tfuuu... - przerwałem aby ponownie splunąć pyłem po czym się odwróciłem i cofnąłem kilka kroków aby móc porozmawiać spokojniej bez ciągłego plucia dając znak ręką Ikuo aby ten zrobił to samo. Przy okazji spojrzałem na całą naszą pracę z dalszej perspektywy która mogła okazać się pomocna.
- A może by tak uderzać jakoś punktowo? Bo spójrz. Teraz walimy tymi kilofami jak popadnie a całej szerokości. - machnąłem narzędziem w kierunku ściany w której teraz kuliśmy - A gdybyśmy pracowali na zmianę w mniejszych zespołach i uderzali co powiedzmy metr. W końcu jak ściana pęka to się kruszy nie? A jak byśmy spróbowali jakoś to wykorzystać? Wiesz o co mi chodzi? -
0 x
Ame Uchiha
Martwa postać
Posty: 244 Rejestracja: 21 sty 2021, o 17:00
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 53#p164153
Post
autor: Ame Uchiha » 17 lut 2021, o 00:15
Misja rangi D dla Mangetsu
5/15
Wszystko ma swoją cenę. Niejeden wyrwałby się ze swojego otoczenia i wybrał się w niedostępne miejsce, żeby odpocząć. Niestety tutaj odpoczynku nie było. Była grupa zdeterminowanych odmieńców oraz lita skała. Na dodatek nie mieli tego komfortu co mieszczuchy i nie mogli wyskoczyć do sklepu po brakujące przyrządy. Szansa na dekonspiracje całej grupy rosła wraz z każdym pojawieniem się na powierzchni.
- He he, no ma się te gadane, nie? - ucieszył się Łysy. Może uda im się w końcu wyjść może pojawi się jakiś powód. Niestety dziś nie jest ten dzień. Dzisiaj tylko kilof, skały i wszechobecny pył.
- Ej, ale podzielisz się z kumplem, nie? - zapytał gdy chłopak zadeklarował się, że pobiegnie po wodę.
Czteroręki nie wyglądał na specjalnie zadowolonego z marudzenia Mangetsu. Chyba wydawało mu się, że wysadzenie skały jest najlepszym rozwiązaniem, ale po minie można było wnioskować, że kupuje argumentacje chłopaka.
- Jakbyśmy rozwalili tego kamulca, to przeskoczylibyśmy tydzień pracy. - rzucił z posępną miną, tak odmienną że aż niepasującą do swojego zwyczajnego zgryźliwo-śmieszkowatego stylu.
- Ale masz racje. Nie powinniśmy tak ryzykować. - odpowiedział po chwili zadumy. Znów przerwał pracę i patrzył jak chłopak się cofa szukając lepszej perspektywy.
- Punktowo?.. - zapytał. Przerwał mu atak kaszlu. Ikuo cofnął się do pozycji Mangetsu, gdy już się wykaszlał.
- No niby tak, ale jak się ukruszy nie tak jak chcemy? Albo spadnie nam na łeb? - chyba czuł się zobowiązany znaleźć lukę w pomyśle chłopaka, tak jak tamten znalazł lukę w jego idei.
- Ciągle brzmi bezpieczniej niż wysadzenie. - skomentował sam siebie zanim Kaonashi zdążył cokolwiek odpowiedzieć.
- Hej ekipa! - krzyknął ni stąd ni zowąd czteroręki tak, że wszyscy w korytarzu obrócili się.
- Mangetsu ma pomysła i trzeba to obgadać. - dorzucił równie głośno. Kopacze przestali ryć w skalę i obrócili się w kierunku duetu. Na twarzach malowały się pytające spojrzenia. Scena była cała dla niego. Ikuo wyraźnie oczekiwał, że ten rozwinie swój pomysł przy przedstawieniu go szerszej publiczności. Zwłaszcza ta część o pracowaniu w mniejszych grupkach mogła się wszystkim spodobać.
0 x
Wszystko opiera się na prostym fakcie, iż 1+1=13
Mangetsu
Postać porzucona
Posty: 93 Rejestracja: 23 paź 2020, o 19:00
Multikonta: Ryuujin
Post
autor: Mangetsu » 17 lut 2021, o 19:27
I kuo miał trochę racji i szczerze mówiąc żeby zrobił to bez informowania mnie pewnie bym nie miał nic przeciwko, w końcu tydzień pracy mniej, a tydzień więcej to proste równanie. Jednak ponieważ podzielił się ze mną tym pomysłem byłem zobowiązany aby w miarę swoich sił nie dopuścić do możliwej tragedii ponieważ gdybym mu na to zezwolił wina za cały bałagan była by po równo również po mojej stronie.
Choć nie ukrywając to jego pomysł zainspirował mój plan, który także jak się okazało miał pewne wady o których jako pomysłodawca nie pomyślałem. Na szczęście Łysy ocenił go patrząc na to obiektywnie. Choć jak się okazało facet uznał, że pomysł jest wart obgadania...albo po prostu chciał zarządzić przerwę dla wszystkich a że pojawił się dobry do tego pretekst to zwyczajnie wykorzystał okazje. Tego nie byłem pewny ale raptem nasza prywatna rozmowa zmieniła się w porządną debatę.
- Dobra panowie, pewnie niektórzy z was tak zauważyli że nasza praca ostatnio jest mniej efektywna co nie? No i tak sobie rozmawiałem z Ikuo i przyszło mi do głowy, że może po prostu źle się za to zabraliśmy. - zacząłem swoją przemowę spoglądając po twarzach braci, żeby ocenić jak tam ich morale - I pewnie część z was pomyśli: Ale jak to źle? Przecież walimy w ten zasrany kamień ile sił. Więc już śpieszę z wyjaśnieniami, otóż aktualnie stoimy upchnięci i walimy w ścianę bez ładu i składu, każdy jak chce, gdzie chce. A żeby tak zacząć pracować mniejszymi grupkami? Mielibyśmy w ten sposób większą przestrzeń w samej pracy i uderzalibyśmy w to cholerstwo w konkretne punkty w taki sposób by pęknięcia w kamieniu się łączyły. Dzięki temu zacznie się łatwej kruszyć, a pracując w mniejszych zespołach czas całej pracy moglibyśmy wydłużyć bo byśmy się zmieniali powiedzmy co dwie godziny, żeby nie wypruwać się z całej energii od razu po później jak się wraca do pracy to po przerwie i tak lecimy na oparach.
Swoją przemowę wzbogaciłem o różnorakie gesty jak choćby wskazywanie upartej ściany czy splunięcie.
- Tylko, że Ikuo zauważył jeden problem w tym całym planie, a mianowicie po pierwsze będziemy musieli być ostrożniejsi bo jeśli coś pójdzie nie tak możemy sobie zwalić część kamieni na głowę. Musicie mieć tego świadomość nim byśmy się zdecydowali na takie rozwiązanie. Nooo chyba że ktoś ma jakiś pomysł jak by wyeliminować to ryzyko bądź posiada jakieś zdolności które by nam pomogły. Więc jak?
0 x
Ame Uchiha
Martwa postać
Posty: 244 Rejestracja: 21 sty 2021, o 17:00
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 53#p164153
Post
autor: Ame Uchiha » 17 lut 2021, o 20:03
Misja rangi D dla Mangetsu
7/15
To by zależało co by powiedzieli Ojcu-Stworzycielowi w wypadku tragedii. Może Ikuo wziąłby winę na siebie? A może nic by się nie stało i byliby tydzień do przodu? Chłopak odrzucił sam pomysł z wybuchami ze względu na wysokie ryzyko i raczej już się nikt nie dowie co by się stało gdyby. W tym czasie czteroręki zdołał skrzyknąć całą ekipę. Cała uwaga skupiła się na duecie. Nawet jeżeli miała być to krótka przerwa, to widać było, iż wszystkim się taki pomysł podoba. Tunel poczeka, a zakończenie roboty piętnaście minut później też niewiele zmieni. Wpatrywali się w nich z uwagą i zaciekawieniem. Krople potu spływały im po szyjach drążąc własne tunele w pyle, który osadził im się na skórze. Załoga wyluzowała się kompletnie. Opierali się o kilofy, ściany lub zwyczajnie usiedli na kamiennej podłodze. Kiwali głowami, gdy Mangetsu opowiadał o ostatnio nieefektywnej pracy. Byli ogólnie zmęczeni, ciekawi jego przemowy, ale pracą znużeni. Chłonęli słowa chłopaka jak Akimichi posiłek. Potakiwali zgadzając się z całym planem, wymieniali między sobą spojrzenia, żeby upewnić się, że cała grupa myśli podobnie. Kogo by nie kusiła możliwość odpuszczenia sobie w ciężkiej pracy? Chyba wszystkich. Wyraźnie podnosił morale załogi, dając jej tak potrzebną nadzieje. Przemowa była dobrze skonstruowana i jak to przemowy mają na celu - przemówiła do nich. Kupili ją jak Ayatsuri nową marionetkę. Gdy Mangetsu podzielił się z nimi sporztrzeżeniami, które poczynił Ikuo, zauważył jak jeden z jego braci podnosi rękę.
- A jakby iść do wujaszka zapytać o dodatkowe wsporniki? W ten sposób zabezpieczymy sobie tyły. - powiedział dość nieśmiało.
- Tak! Jedna grupa kopie, a druga zabezpiecza korytarz i sprawdza jak pęka skała. - powiedział kolejny już dużo śmielej. Nie byli górnikami, to było jasne, ale plan wydawał się nie być aż taki zły.
- Teraz tylko kto idzie do wujaszka? - zapytał łysy patrząc po grupie. Tym razem nie było specjalnego entuzjazmu.
- Może my pójdziemy? To w końcu nasz pomysł. Co, Mangetsu?
0 x
Wszystko opiera się na prostym fakcie, iż 1+1=13
Mangetsu
Postać porzucona
Posty: 93 Rejestracja: 23 paź 2020, o 19:00
Multikonta: Ryuujin
Post
autor: Mangetsu » 17 lut 2021, o 21:56
M ówiąc nie skromnie byłem dumny z siebie gdy zakończyłem przemowę, tym bardziej że nie przygotowywałem jej przecież wcześniej tylko wyszła raczej tak dosyć spontanicznie. Reszta rodziny też przyjęła ją całkiem ciepło, co też nie kryjąc nieco mnie zaskoczyło, bo po uwadze Ikuo miałem wrażenie, że to raczej średni pomysł. Ale najlepsze w tym wszystkim było to, że faktycznie bracia zaczęli kombinować w jaki sposób możemy wykluczyć ryzyko zwalenia się sterty kamieni nam na głowę. To całkiem fajne uczucie gdy nie trzeba samemu się ze wszystkim nagimnastykować.
Jednak wszystko co piękne się kiedyś kończy i tym razem nie było inaczej. Co prawda poszedł pomysł w sumie to nawet nie najgorszy i na pewno lepszy niż mój brak pomysłu jednak realizacja wiązała się z rozmową z Wujaszkiem Hidekim. Rodzinnym pustelnikiem, który całe dni spędza samotnie w swoim pokoju pośród sterty papierów z papierosem w ustach pilnując swoimi technikami aby nikt nam się nie wkradł do domu przypadkiem. Szczerze mówiąc średnio mi się chciało tam iść ale gwóźdź do trumny przybił nam Ikuo, bo teraz już nie było za bardzo jak się wykręcić z tego i zrzucić to na kogoś innego.
Oczywiście to nie tak, że z Wujaszkiem miałem złe relację, ba facet mnie nawet całkiem lubił tylko że był dosyć ekscentryczny, dziwny i miał tendencję do tego by czasem zawieszać się albo przez dłuższą chwilę udawał że nie słyszał by raptem w najmniej spodziewanej chwili odpowiedzieć. To sprawiało, że kontakt z nim był może nie tyle co przerażający ale taki mniej przyjemny bym powiedział.
Spojrzałem na Ikuo, kładąc dłoń na bliźnie znajdującej się na gardle i przez chwilę pozostawałem w milczeniu lecz czułem że tłum czeka na moją odpowiedź i nie mogłem od tak zacząć udawać że mnie tu nie ma.
- Noooo...w sumie to możemy ale zanim zdecydujemy, że idziemy zawracać głowę Wujaszkowi to może ktoś ma jeszcze jakiś inny pomysł? No słuchajcie ludzie tylu nas tu jest i wpadliśmy na jedną rzecz, a może ktoś ma jakiś inny pomysł? Nie wstydźcie się tu nie ma teraz głupich pomysłów, po prostu wybierzemy ten najlepszy. - postanowiłem nieco zagrać na czas ale w głębi duszy czułem, że zbliża się ta jedna jedyna mało przyjemna rozmowa z Wujkiem.
0 x
Ame Uchiha
Martwa postać
Posty: 244 Rejestracja: 21 sty 2021, o 17:00
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 53#p164153
Post
autor: Ame Uchiha » 17 lut 2021, o 22:47
Misja rangi D dla Mangetsu
9/15
tak, to bardzo fajne uczucie kiedy tłum Cię popiera i żywiołowo reaguje na każde Twoje słowo. Przemowę Mangetsu należy zaliczyć do tych udanych. Najbardziej intrygujące jest to, że sam Kaonashi nie wierzył w swój pomysł, a mimo wszystko udało mu się przekonać resztę. Na fali entuzjazmu pojawiły się pomysły, które wypełniały słabe punkty pierwotnej idei. Niestety problemy mają to do siebie, że trzeba je rozwiązywać. Często jest też tak, że rozwiązanie jednej kwestii prowadzi do konieczności poradzenia sobie z następnym zagadnieniem. Prawie jak z hydrą - odcinasz łeb i pojawia się kolejny. Kolejnym łbem w tym przypadku miał być wujaszek Hideki. A z tego co myślał o nim Mangetsu to dosłownie z "łbem". Ikuo widocznie się tym nie przejmował, gdyż wypchnął ich duet do tego niewdzięcznego zadania. Z drugiej strony przynajmniej nie będą musieli machać kilofami, a to już samo w sobie powinno wynagrodzić chłopakowi trud rozmowy z ekscentrykiem. Ostatnia deska ratunku przed tym strasznym losem okazała się próba wznowienia przemowy w zakresie dorzucenia nowych pomysłów.
- Tak! Zawsze możemy wysadzić tego kloca! - krzyknął Ikuo. Bracia popatrzyli po sobie z lekkim przestrachem. Próbowali dojść do tego czy w ogóle jest to poważna propozycja. Po kilkusekundowej wymianie spojrzeń doszli do wniosku, iż jest do żart i zaczęli się śmiać.
- Hehehe, sam widzisz Mangetsu! - łysy lekko szturchnął Kaonashiego po ramieniu.
- Chodź, idziemy. - zachęcił. Chwilę później pociągnął solidnego łyka z manierki i gestem zaoferował łyka chłopakowi.
Jeżeli Mangetsu nie stawiał oporu, to gdy doszli do gabinetu wujaszka, czteroręki zapukał kilka razy do jego drzwi.
- Wejść! - odkrzyknął gdzieś z pokoju ten ekscentryczny osobnik, którego tak bardzo nie chciał spotkać.
- Ja pukałem - ty gadasz. - powiedział Ikuo. Każdy chyba znał tę zasadę od wczesnego dzieciństwa, prawda?
0 x
Wszystko opiera się na prostym fakcie, iż 1+1=13
Mangetsu
Postać porzucona
Posty: 93 Rejestracja: 23 paź 2020, o 19:00
Multikonta: Ryuujin
Post
autor: Mangetsu » 17 lut 2021, o 23:44
Czy chciałem ułatwić sobie życie? Tak. Czy liczyłem, że ułatwianie sobie życia jest łatwe? Owszem. Czy tak było w rzeczywistości? Ni chu ja. Ikuo też ewidentnie nie ułatwiał mi niektórych rzeczy, choć jeden z plusów był taki, że nie tylko ja nie za bardzo byłem skłonny zgodzić się na taktykę radzenia sobie z trudami w pracy autorstwa Ikuo Kaonashi o tytule "Bum.Bum!" No i nie będę ukrywał ten żart mu się nawet udał.
- No dobra, to tylko ekipa! My idziemy ale wy tutaj nie obijajcie się trzeba zrobić ile się da żeby później było lżej, a i tak pewnie jeszcze będzie jedna przerwa żeby podzielić się na zespoły. - rzuciłem przez ramie do braci tak dla pewności by nie myśleli że mają wolne czy coś biorąc manierkę od Ikuo.
Po drodze do Wujaszka wpadł mi też genialny plan polegający na tym by zapukać do drzwi i całą rozmowę zrzucić na barki Ikuo tylko jednego nie przewidziałem. On wpadł na to samo, a jak to się mówi co cztery ręce to nie dwie więc skubaniec mnie wyprzedził. Westchnąłem tylko lekko robiąc na chwilę minę jakby odechciało mi się wszystkiego.
- Kiedyś się odegram - rzuciłem do brata szeptem po czym pchnąłem drzwi wkraczając do pokoju Wujaszka Hidekiego od razu nastawiony na to że zderzę się z ścianą zapachu palonego tytoniu. Normalnie aż mi się samemu zachciało zapalić ale tylko przez pięć pierwszych sekund potem ta siekiera sprawiła, że już mój głód papierosowy minął.
- Hej Wujku Hideki, to ja Mangetsu. Nie przeszkadzam? Bo jest taka jedna sprawa. - zacząłem dosłownie nie bardzo wiedząc jak tą rozmowę toczyć bo przecież w każdej chwili mogła zboczyć z właściwego toru - Jakiś czas temu zacząłem pomagać braciom w tym zadaniu co im zleciłeś żeby wykuć nowe tunele i jest taki problem, że natknęliśmy się na bardzo twardy kawałek, no i wpadliśmy jak to pokonać ale będziemy potrzebowali dodatkowych wsporników.
Kończąc swoją wypowiedź miałem nawet zaciśnięte duże palce u stóp żeby się nie okazało, że Wujaszek taki roztrzepany że zapomniał że coś takiego zlecał i zaraz będzie trzeba mu to przypomnieć w jakiś sposób. No ale cóż po nim można było spodziewać się niespodziewanego. No ale mimo wszystko szanowałem go bo po ostatniej pracy jaką mi zlecił zrozumiałem jak trudne i ważne ma zadanie więc w razie najgorszego opcja prawego sierpowego odpadała.
0 x
Ame Uchiha
Martwa postać
Posty: 244 Rejestracja: 21 sty 2021, o 17:00
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 53#p164153
Post
autor: Ame Uchiha » 18 lut 2021, o 11:03
Misja rangi D dla Mangetsu
11/15
No tak bywało. Czasami chcąc iść na skróty jedyne co się dostaje to wpierdol. Może nie dosłownie, ale skoro rozmowa z wujaszkiem była taką karą, to nie powinien się dziwić dlaczego nikt z załogi nie kwapił się, żeby wyjść przed szereg i zrobić to samemu. Może gdyby wysadzili problematyczny fragment, to by nie musiał rozmawiać? Z drugiej strony notki zapewne też można było dostać tylko od szefa ochrony. Tak czy inaczej był skazany na rozmowę z Hidekim. Jedyną opcją było wymyślenie takiego rozwiązania, które nie wymagało dodatkowych zasobów.
- Hai! - odkrzyknęła cała ekipa, gdy Mangetsu pogodził się ze swoim losem, ale uświadomił ich, że za karę nie będą mieli przerwy tak jak sobie wyobrażali. Ikuo zostawił manierkę przy wózku, gdy odebrał ją od Kaonashiego. Następnie ruszyli ku gabinetowi wujaszka. Chłopak miał chytry plan, ale łysy był pierwszy. Zapukał do drzwi, a urzędujący w gabinecie Hideki pozwolił im na wejście.
- Hehehe. - czteroręki skomentował groźbę rudego. Wchodząc do gabinetu od razu uderzył ich zapach papierosów. Może następnym zadaniem będzie ulepszenie systemu wentylacyjnego ze szczególnym priorytetem na kanciapę wujaszka? Sam ekscentryk siedział przy biurku. W dłoni jak zawsze miał papierosa. Odrobina popiołu właśnie spadła mu na zwój, który miał przed sobą. Niezgrabnym ruchem zrzucił szary pył, ale lekkie nadpalenia na powierzchni papieru pozostały. Na jego twarzy pojawił się grymas.
- Przeszkadzasz. - wziął próbę zagajenia dosłownie. Dalej wpatrywał się w zwój i na szkodę, którą na nim wyrządził. Przez jakieś pół minuty w gabinecie panowała głucha cisza. Czasami tylko przerywał ją dźwięk, który produkował Ikuo kiedy przystępował z nogi na nogę.
- Tunele? - zapytał, ale mówił bardziej do siebie. Cały czas był bardziej zajęty zwojem niż obecnością dwóch podwładnych. Zaczął coś po nim skrobać za pomocą małego nożyka.
- Bierz co chcesz, są w magazynie. Dopóki nie zawalicie nam tego na głowy to róbcie co chcecie. - odrzekł. Wydawało się, że nawet nie zarejestrował o co chodzi tylko uznał, że jeżeli coś nie wydaje się niebezpieczne, to niech sobie działają. Ikuo wydawał się uradowany i nie za bardzo przejmował się tym czy wujaszek na prawdę kontaktował i w ogóle wiedział na co pozwala. Ruszył dziarskim krokiem do magazynu nie oglądając się na Mangetsu. Chyba też chciał mieć te wizytę za sobą. Na szczęście czteroręki poszedł z nim, bo sam chłopak musiałby chodzić na kilka tur, żeby przynieść całe potrzebne drewno. W samym magazynie leżały tylko surowce budowlane takie jak kamienie, drewno, worki z piaskiem. Nie znajdowało się tam nic, co mogłoby przykuć uwagę.
0 x
Wszystko opiera się na prostym fakcie, iż 1+1=13
Mangetsu
Postać porzucona
Posty: 93 Rejestracja: 23 paź 2020, o 19:00
Multikonta: Ryuujin
Post
autor: Mangetsu » 18 lut 2021, o 21:40
S zczęście jednak tego dnia mi dopisywało, wujaszek był czymś zbyt pochłonięty aby zagłębiać się w jakieś dodatkowe, zbędne dyskusję. Aż byłem nieco zaskoczony ale jak to się mówi, darowanemu koniu nie zagląda się w zęby. Dlatego nie czekając dużo dłużej niż Ikuo ruszyłem po materiały gdy starając się zabrać go tyle ile tylko zdołam za pierwszym razem. W końcu lepiej było nie kusić losu kolejną wizytą.
Drewniane belki zarzuciłem sobie na barki i ruszyłem byle wyjść szybciej niż Ikuo, najwyżej jak się wujek odpali to czteroręki będzie musiał przebrnąć przez to na co chciał skazać mnie. Jeśli jednak obojgu z nas udało się wydostać bez przeszkód z materiałem to po oddaleniu się na bezpieczną odległość rzucam do łysego.
- Kurde powiem ci Ikuo że nie wiem co o tym myśleć. - zacząłem w sposób który mógł z początku być dla niego niezrozumiały więc uprzedzając pytanie kontynuowałem - Wujaszek był jakiś dziwny, wcześniej ta próbna ewakuacja...cholera nie wiem co się dzieje ale jakieś to dziwne to wszystko. Co o tym sądzisz?
Postanowiłem podzielić się z ben tenem po przemianie swoimi obawami, choć raczej nie spodziewałem się zbyt poważnej odpowiedzi był to po prostu pewien pretekst do rozmowy, a z drugiej chyba też musiałem to z siebie wyrzucić żeby mnie nie męczyło. Choć prawda była taka, że dalej męczyło. W końcu wiedziałem trochę więcej niż inni przeciętni członkowie rodziny. Pamiętałem jak wujaszek poprosił mnie o sprawdzenie jego pieczęci odpowiadających za bezpieczeństwo naszej kryjówki. Pamiętałem doskonale, że notki były uszkodzone ale nie w naturalny sposób to było działanie człowieka i jeszcze te obozowisko niedaleko naszej kryjówki. To wszystko wyglądało na powiązane ze sobą i to nie dawało mi spokoju. Prawdę mówili, że im mniej wiesz tym lepiej śpisz.
0 x
Ame Uchiha
Martwa postać
Posty: 244 Rejestracja: 21 sty 2021, o 17:00
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 53#p164153
Post
autor: Ame Uchiha » 18 lut 2021, o 22:11
Misja rangi D dla Mangetsu
13/15
Wujaszek zajęty to i nie robił problemów. Zresztą, dlaczego miałby je robić? Pewnie też nie znał się na górnictwie i budowlance z nim związanej i założył, że chłopaki wiedzą co robią. On przecież tylko odpowiadał za bezpieczeństwo kryjówki. No tak, za bezpieczeństwo. Czego nie rozumiecie?
Mangetsu za to nie miał żadnych oporów przed skorzystaniem z jego nieuwagi i zabrał się za drewno. W głowie miał tylko jedno - zniknąć zanim wujaszek pokapuje się, że coś może być nie tak. Oczywiście ze względów czysto biologicznych nie był w stanie zabrać tyle drewna ile czteroręki, ale nikt się chyba więcej nie spodziewał, prawda? Gdy udało im się wyjść z magazynu niepostrzeżenie, chłopak ze względu na potrzebę serca zagaił łysego.
- A po co myśleć? Dźwigaj drewno. - odpowiedział prostolinijnie Ikuo. Dziarsko trzymał wielokrotność tego co wziął Kaonashi.
- Przecież zawsze jest dziwny, nie? Hehehehe. - zaśmiał się na koniec wypowiedzi, ale dosyć nerwowo, jakby nie był pewny czy wujaszek nie stoi za jego plecami albo nie obserwuje go w jakiś magiczny sposób. Chwilę później jednak również się zamyślił.
- Może coś w tym jest. Nie jesteśmy normalną rodziną, a musiał być powód, dla którego Ojciec zabrał nas w takie miejsce. - odpowiedział, ale najwidoczniej nic nie przychodziło mu do głowy. Po tej krótkiej wymianie myśli wrócili z powrotem do poszerzanego korytarza. Mieli drewno, zaś ekipa zasuwała równo. Chyba czas zarządzić przerwę i wyznaczyć grupy. W końcu wszystkie zasoby już mieli.
0 x
Wszystko opiera się na prostym fakcie, iż 1+1=13
Mangetsu
Postać porzucona
Posty: 93 Rejestracja: 23 paź 2020, o 19:00
Multikonta: Ryuujin
Post
autor: Mangetsu » 18 lut 2021, o 23:18
T ak jak zakładałem Ikuo nie za bardzo się przejmował, a może nie chciał mi tego pokazać? Ciężko stwierdzić ale mimo wszystko jego odpowiedź była całkiem krzepiąca. Uświadomił mi, że przecież Ojciec jest z nami a Ojciec jest najmądrzejszy na świecie więc jeśli nie kazał nam się martwić to pewnie niepotrzebnie ja się tym przejąłem.
Powoli uśmiech wrócił na mą przystojną twarzyczkę i nim dotarliśmy do brygady rzuciłem jeszcze do Ikuo.
- Oczywiście, że jest powód dla którego tu siedzimy. Widziałeś się kiedyś w lustrze bracie, hahahahaha ale dlaczego ktoś tak przystojny jak ja musi się z tobą tu męczyć to nie rozumiem. - nieśmieszne? Mnie bawiło zaśmiewałem się ze swojego żartu z połowę drogi, a poważnieć zaczynałem dopiero gdy dotarliśmy do reszty załogi.
Pierwsze co to szybko rzuciłem okiem na ścianę żeby sprawdzić czy chłopaki na pewno się nie obijali gdy nie było mnie i Ikuo ale ewentualną możliwość ochrzanienia współpracowników-braci zostawiłem łysemu uznając że ze względu na siłę może mieć tu nieco większy respekt niż ja.
- Dobra chłopaki misja zakończona sukcesem mamy materiał na podpory! Teraz tylko druga sprawa, musimy podzielić się na zespoły i opracować technikę kruszenia tej przebrzydłej ściany. Jest nas szesnastu zraz ze mną jak dobrze liczę więc proponuję tak cztery osoby do stawiania podpór i dwa zespoły po sześć osób do pracy w przy drążeniu. Najpierw jedna szóstka pracuje, a druga grupa pozbywa się kamieni, a po wypalonej świecy robimy zamianę. W tym czasie cztery osoby od podpór wspiera grupę pracującą ale dwie osoby muszą być z tyłu. I to właśnie oni będą mieli najtrudniejsze i najodpowiedzialniejsze zadanie, a mianowicie muszą wypatrywać zagrożenia zawaleniem i reagować natychmiastowo. Najważniejsze jest nasze bezpieczeństwo, jako pomysłodawca mogę zająć jedną z tych dwóch posad, no chyba że ktoś tu poczuwa się na siłach bardziej niż ja? Ikuo ciebie za to bym widział jako osobę zajmującą się podporami i pomocą w pracy. Reszta może podzielić się jak chce. Więc jeśli nikt nie ma żadnych uwag to zaczynajmy, na początku zobaczmy jak pójdzie praca w taki sposób aby uderzać punktowo. Powiedzmy pierwszy punkt na połowie wysokości drugi metr poniżej trzeci znów w połowie i tak na zmianę. - ta przemowa mogła już się chłopakom mniej spodobać lecz wszystko tu było tak pomyślane by zadbać o nich. W końcu sam doskonale wiedziałem że za dużo sił nie mam i szybko się męczę za to mam lepszy wzroki i słuch niż niektórzy tutaj więc pozornie lżejsze stanowisko wybrałem dla siebie. A lżejsze pozornie było dlatego gdyż nie ukrywając była to bardzo odpowiedzialna fucha, a skoro realizowaliśmy mój plan no to cóż trzeba było doprowadzić do końca to co się zaczęło
0 x
Ame Uchiha
Martwa postać
Posty: 244 Rejestracja: 21 sty 2021, o 17:00
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 53#p164153
Post
autor: Ame Uchiha » 18 lut 2021, o 23:58
Misja rangi D dla Mangetsu
15/15
Ikuo nie wiedział tyle co Mangetsu. Nawet jeżeli wiedział, to widocznie brakło mu mocy przerobowej, żeby to wszystko połączyć i w konsekwencji zacząć się tym przejmować. Grunt, że ich wiara w mądrość i siłę Ojca-Stworzyciela pozostała niezachwiana, dzięki temu że wzajemnie podtrzymywali się na duchu.
- Myślisz, że z tymi rozharatanymi skrzelami jesteś jakiś ładniejszy? Hahahaha. - riposta została okraszona barwnym śmiechem. Mimo wszystko chyba wiedział, że jak przyjdzie co do czego to jednak Mangetsu ma faktycznie większe szanse na podryw w knajpie niż on. Na szczęście nie mieli tu knajp, więc nie musiał się tym przejmować. Mieli za to kilofy i chłopak musiał przyznać, że na polu nawalania w kamień jest przez łysego deklasowany.
Ekipa ucieszyła się, gdy zobaczyli duet wracający od wujaszka i to nawet z tarczą a nie na niej. Śmiech został jednak przerwany przez atak kaszlu u kilku osób. Mogli sobie wymyślać jak rozwalić trudny kamień, ale na warunki panujące w szybie chyba nic się nie poradzi. Widzieli drewno, które przynieśli i chyba nic już nie mogło zepsuć dobrego humoru w załodze. Zwłaszcza, że ich plan zakładał pracę na zmiany. Patrzyli się na chłopaka. Oczekiwali ponownej przemowy. Kaonashi o tym wiedział i nie dał im czekać.
- Hai! - odkrzyknęła ekipa po tym, gdy dostali mowy jakiej oczekiwali. Wszyscy entuzjastycznie zgodzili się na organizacje pracy. Nikt nawet nie zauważył, iż w całym tym ferworze Mangetsu wybrał sobie najlżejszą fizycznie pracę. Mimo wszystko miał rację, że była najbardziej odpowiedzialna. Dzięki temu systemowi morale załogi wzrosło, a praca jakby przyspieszyła. Gdy pierwsza świeczka się wypaliła, widać było już pierwsze efekty zastosowanych rozwiązań. Im dłużej trwała praca tym bardziej nieustępliwa wcześniej skała... ustępowała. Kilka razy musieli odsunąć się, żeby nie zostać przysypanymi, ale czujki sprawdziły się w swoich rolach. Za połowę wykrytych zagrożeń odpowiadał główny pomysłodawca. Na koniec dnia udało im się przebić przez dotąd niepokonaną przeszkodę. Można się domyślać, że w chwili gdy ogromny kamień się rozpadł, cały korytarz wypełniły triumfalne krzyki.
Pół godziny później Kaonashi był już w swoim pokoju. Był okropnie zmęczony, ale usłyszał pukanie do drzwi. W progu pojawił się jeden z braci.
- Cześć Mangetsu! Nie przeszkadzam? - zapytał nieśmiało.
- Chcieliśmy Ci to dać, wiesz... dobrze Cię mieć tutaj. - położył na podłodze niewielkie pudełeczko.
- Dobrej nocy! - powiedział, gdy oddalając się zamykał drzwi do pokoju. W środku pudełka znajdowała się świetlna notka oraz bomba dymna. Widocznie nie chcieli dawać mu pieniędzy, których i tak w tej małej społeczności nie było na co przeznaczyć. Chcieli dać mu coś, co może mu się przydać i oświetlić drogę albo wręcz przeciwnie. Jak chłopak zareaguje na taki gest? To już zależy tylko od niego.
Misja zakończona sukcesem.
0 x
Wszystko opiera się na prostym fakcie, iż 1+1=13
Mangetsu
Postać porzucona
Posty: 93 Rejestracja: 23 paź 2020, o 19:00
Multikonta: Ryuujin
Post
autor: Mangetsu » 19 mar 2021, o 12:07
G dy cały plan się powiódł nie kryłem zadowolenia i prawie skakałem z radości z pozostałymi braćmi podczas gdy przeszkoda, która tak skutecznie wstrzymywała nam prace zaczęła się rozpadać. W końcu właśnie dzięki temu poczyniliśmy ogromny krok na przód dla całej naszej pokręconej rodzinki.
Praca później szła dobrze, a ja zacząłem robić coś w czym szło mi zdecydowanie lepiej niż machanie kilofem. Co prawda co bardziej złośliwy brat mógł stwierdzić, że wybrałem sobie najlepszą fuchę i rozpatrując to pod kątem zmęczenia fizycznego miałby rację. Niestety praca ma to do siebie, że jeśli nie męczy fizycznie to zazwyczaj męczy psychicznie, nawet jeśli z pozoru wydaje się bezstresowa to jednak warto pamiętać, że to tylko pozory.
***
Wieczorem gdy wróciłem do pokoju czułem się okropnie zmęczony, ciężko było mi się na czymś skupić i jedyne o czym marzyłem to zmyć z siebie dzisiejszy dzień i iść spać. Jednak nim mogłem to uczynić czekała na mnie jeszcze jedna niespodzianka.
O tej porze? Mam nadzieję, że to coś ważnego...
Przeszło mi przez głowę gdy w moim pokoju rozległo się pukanie do drzwi, choć prawdę mówiąc myśląc ważnego miałem na myśli coś w stylu wezwania do Ojca, a nie jakiś pożar czy inne okropieństwo. Byłem zmęczony jednak nie chciałem dawać na siebie zbyt długo czekać.
- Oooo kogo moje oczy widzą. - rzuciłem z uśmiechem na ustach gdy zobaczyłem jednego z braci w drzwiach - No co ty, absolutnie. W czym mógłbym pomóc? Coś się stało?
Zapytałem spoglądając uważnie na twarz mojego rozmówcy oczekując, że pewnie będę musiał wstrzymać się jeszcze z odpoczynkiem po długim dniu ale czego się nie robi dla rodziny. Jednak to co się wydarzyło dalej sprawiło, że na chwilę nawet zapomniałem o tym jak bardzo padam na twarz.
Z wielką radością przyjąłem prezent i podziękowania od brata, a następnie przytuliłem go mocno do siebie.
- Hahaha, dzięki chłopaki. A ja cieszę się że mam takich braci. Dobrej nocy i jeszcze raz dziękuje! - zawołałem na odchodne, zamknąłem drzwi i dopiero wtedy postanowiłem otworzyć prezent. To co znajdowało się w pudełku dla jednych mogło by wydać się zwykłym drobiazgiem ale dla mieszkańców z rodu Kaonashi był to bardzo cenny skarb. Notka świetlna i bombka dymna, towar z poza domu i znajdujący się pod ścisłą pieczą Wujaszka. Nie wiedziałem skąd chłopaki to zdobyli ale byłem im naprawdę wdzięczny i dopiero gdy ekscytacja nieco minęła i skryłem prezent pod łóżkiem na dzień gdy będę mógł ruszyć w świat mogłem spokojnie położyć się spać. Na szczęście na sen długo czekać nie musiałem.
0 x
Ame Uchiha
Martwa postać
Posty: 244 Rejestracja: 21 sty 2021, o 17:00
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 53#p164153
Post
autor: Ame Uchiha » 20 mar 2021, o 16:22
Misja rangi D dla Mangetsu
1/15
Tak, poprzedni dzień był bardzo męczący, ale na pewno satysfakcja z pracy dla rodziny nagrodziła mu zmęczenie z dużą nawiązką. Do tego został doceniony dość drogim sprzętem w tych warunkach, bo w głębokich odnogach raczej nikt go nie produkował, nawet w małych ilościach, a nawet jak produkował to raczej na użytek własny. Chłopak schował więc drogocenne suweniry, które miały mu posłużyć w momencie, gdy zdecyduje się na chwile wylecieć z rodzinnego gniazda. Chwile później już spał, gdyż taki dzień jak ten mógł dać w kość nawet czterorękiemu, u którego siłą zmęczenie musiało się rozłożyć na ich większą ilość.
Kaonashi nie wiedział ile dokładnie spał. W ciemności podziemnych korytarzy można łatwo stracić poczucie czasu. Zwłaszcza jak codziennie robi się w zasadzie to samo. Mimo wszystko, ze szczególnym naciskiem na zmęczenie, jego oczy otworzyły się. W środku panował półmrok z naciskiem na mrok, ale widział tajemniczą sylwetkę przy drzwiach, która ewidentnie się w niego wpatrywała. Jedynym źródłem światła były lekko uchylone drzwi. Przyglądając się bardziej zauważał co raz więcej. Może jego oczy się przyzwyczajały do warunków, a może zwyczajnie się budził.
- Te, Mangetsu! - usłyszał znajomy głos czterorękiego. No tak, tego można się było spodziewać.
- Wstawaj! Musisz to zobaczyć! Dokopaliśmy się gdzieś! - krzyknął. Mangetsu mógł zauważyć jednoczesne ruchy wszystkich czterech ramion. Ciekawe czy kiedyś widział go tak podekscytowanego?
0 x
Wszystko opiera się na prostym fakcie, iż 1+1=13
Mangetsu
Postać porzucona
Posty: 93 Rejestracja: 23 paź 2020, o 19:00
Multikonta: Ryuujin
Post
autor: Mangetsu » 22 mar 2021, o 15:28
Sen przyszedł szybko i tym razem nie nawiedziły mnie żadne koszmary, kto wie może pozbyłem się ostatnimi dniami wewnętrznego poczucia słabości i niemocy udowadniając przede wszystkim samemu sobie swoją wartość i przydatność. Niestety sen nie trwał tak długo jak bym chciał, ponieważ zbudził mnie Ikuo. Normalnie chyba bym rzucił w niego sandałem czy czymś innym co by leżało pod ręką jednak gdy oczy zaczynały się otwierać zobaczyłem, że z czterorękim coś jest nie tak.
Brat wyglądał na wielce podekscytowanego, a co może być ekscytującego w kopaniu tunelu...i gdy pomału się podnosiłem z taką myślą w głowie dotarł do mnie sens słów wielkoluda oraz fakt, że ten idiota zaczął prace beze mnie.
Dosłownie wyskoczyłem z łóżka łapiąc za spodnie aby jak najszybciej ubrać je na siebie jednocześnie spoglądając z lekkim wyrzutem na brata.
- Dlaczego zaczęliście prace beze mnie? Ikuo to mogło być nie bezpieczne...mam nadzieję, że nie chodzi ci o to że komuś się coś stało? - wyrzuciłem z siebie mały potok słów mając już w głowie obawę, że za tym podekscytowaniem kryję się wypadek w pracy pod moją nieobecność.
Cholera, cholera, cholera, cholera, cholera...niech to nie będzie wypadek, a jeśli już o nie poważny...ale dlaczego Ikuo by to ukrywał za takimi słowami?
- Dobra Ikuo jeśli był wypadek to powiedz mi już teraz żebyśmy nie tracili czasu. O co tu chodzi? - zapytałem w drodze za bratem choć tempo starałem narzucić się samemu i to raczej całkiem sprawne.
Byłem w końcu odpowiedzialny za ich bezpieczeństwo w trakcie prac, jeśli pod moją nieobecność się coś poważnego stanie Ojciec mi tego nie wybaczy i pewnie nigdy nie udało by mi się już opuścić naszej kryjówki. A ja naprawdę chciałem móc zwiedzać świat zewnętrzny tak jak Suichi.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości