Głębokie odnogi są nazwą odpowiadającą górskim szczytom, których groty nieprzerwanie biegną w dół mieszając się z kolejnymi korytarzami tworząc w ten sposób sieć niezbadanych odnóg. Miejsce to często jest wykorzystywane przez wszelakiej maści ludzi jako kryjówki, gdyż niemal z całą pewnością stwierdzić można, że znalezienie osoby w takim miejscu jest niezwykle trudne. Z drugiej jednak strony, zapuszczając się w takie głębie nigdy nie wiadomo co można napotkać a i o zgubienie się nie jest wcale trudno.
Ame Uchiha
Martwa postać
Posty: 244 Rejestracja: 21 sty 2021, o 17:00
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 53#p164153
Post
autor: Ame Uchiha » 24 mar 2021, o 09:14
Misja rangi D dla Mangetsu
3/15
Faktycznie Mangetsu ostatnio osiągnął sukces. Pokierowanie pracą załogi, w której nikt nie miał zielonego pojęcia o górnictwie i o wszystkim co może być z tym związane było nie lada wyczynem. Zwłaszcza, że nikt przy tym nie zginał, ani nawet nie został ranny. Z dobrą organizacją pracy można pokonać nawet najtwardsze przeszkody, co udowodnił sobie jak i wszystkim wkoło.
Tymczasem jednak miał większy problem jakim był czteroręki wymachujący wszystkimi czterema kończynami po jego pokoju.
- Uderzyłeś się w głowę za mocno czy coś? - zapytał wyraźnie zaniepokojony mutant.
- Śpisz znowu nie wiadomo ile i od dobrej godziny bijemy w kamień. - kontynuował zaprzestając gestykulacji.
- Trochę popracowaliśmy, a kamienna ściana spadła nam prawie na łby i z boku pojawiło się wejście - to chyba było dostateczne wyjaśnienie sytuacji.
- A ty od razu o jakimś wypadku. Chyba sam jakiś miałeś. - Mangetsu mógł zinterpretować gest, który wykonał Łysy jako zachętę do spojrzenia czy nie pobrudził pościeli podczas snu.
- Ja tam Cię chciałem olać, ale bracia uznali, że trzeba nas jak najwięcej do sprawdzenia tego korytarza. - wzruszył ramionami.
- Wyskakuj z piżamki! - powiedział Ikuo zamykając drzwi pokoju. Chyba czekał na zewnątrz, aż Kaonashi się ogarnie.
0 x
Wszystko opiera się na prostym fakcie, iż 1+1=13
Mangetsu
Postać porzucona
Posty: 93 Rejestracja: 23 paź 2020, o 19:00
Multikonta: Ryuujin
Post
autor: Mangetsu » 7 kwie 2021, o 23:19
Słuchałem uważnie wszystkiego co mój czteroręki brat ma mi do powiedzenia odnośnie tego co go tak bardzo podekscytowało. Choć definitywnie Ikuo tego dnia był bardziej złośliwy niż zazwyczaj, a to było wkurzające. No ale cóż miał nieco racji skoro znów zaspałem...choć czy to na pewno aby ja zaspałem czy reszta się złośliwie zmawiała żeby zaczynać pracę wcześniej? Taka myśl przeszła mi przez chwilę przez głowę ale nie było czasu by się nad tym teraz bardziej rozwodzić.
- Dobra już dobra idziemy i wcale nie musisz być taki złośliwy Ikuo, po prostu się martwię o was...no o ciebie tak nie specjalnie bo w końcu złego shinigami nie biorą ale o resztę już tak - rzuciłem wychodząc z pokoju i zamykając za sobą drzwi.
Szedłem najszybciej jak się dało aby dotrzeć do miejsca pracy i zobaczyć na własne oczy to o czym mówił osiłek. W końcu jakie wejście mogło im się otworzyć niby? Chyba że ktoś źle odczytał plany i się przebili do jednego z istniejących już pomieszczeń, choć o ile dobrze pamiętałem nie miało to zbyt wiele sensu bo musieliby cofnąć się kilka metrów i zacząć kuć w bok.
- Ikuo o jakim wejściu mówiłeś? - zapytałem w drodze aby uzyskać więcej informacji choć prawda była taka, że dopiero gdy dotrę na miejsce będę miał naprawdę właściwy pogląd na sytuację.
Dlatego gdy już jestem na miejscu wołam kogoś by mi pokazał dokładnie gdzie jest to wejście, a przy okazji jeszcze raz powtórzyli mi co się stało. W końcu może Ikuo o czymś nie wspomniał, coś przemilczał. Dlatego wolałem się upewnić że wiem o wszystkim słysząc jeszcze raz tą historię od kogoś innego.
0 x
Ame Uchiha
Martwa postać
Posty: 244 Rejestracja: 21 sty 2021, o 17:00
Wiek postaci: 15
Ranga: Doko
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 53#p164153
Post
autor: Ame Uchiha » 9 kwie 2021, o 14:38
Misja rangi D dla Mangetsu
5/15
Ikuo nie był aż tak złośliwy. Był złośliwy dokładnie tak jak zwykle, ale Mangetsu mógł mieć takie wrażenie, bo to przecież pierwsze złośliwości jakie go spotykały. Przecież wszyscy wiemy, że nie będą to złośliwości ostatnie. Być może wszyscy faktycznie zmawiali się, żeby pracować wcześniej? Może warto byłoby przeprowadzić małe śledztwo dotyczące tego kto odpowiada za pobudkę? Może to wszystko jeden wielki żart Ikuo, w którym chce zrobić z chłopaka leniwego śpiocha przed całą kompanią? Przecież nikt nie posunąłby się tak daleko. Nikt nie jest taki porąbany. A może Łysy jest?
A ja wręcz przeciwnie! O Ciebie martwię się najbardziej! - krzyknął z korytarza bardzo przyjaznym tonem, lekko się przy tym zaśmiewając.
Mangetsu zamknął za sobą drzwi i spostrzegł, że czteroręki zdążył już zrobić kilkanaście kroków dalej. To by wyjaśniało dlaczego słyszał go z dalszej odległości.
- Normalnie. Też się zdziwiliśmy. Tak jakby ten wielki kloc, którego nie mogliśmy rozbić służył za blokadę tego wejścia. - powiedział, gdy szli ramie w ramię ku wykopaliskom.
- Zaczęliśmy jak zwykle. Po dziesięciu minutach znaleźliśmy jakby.. mozaikę albo coś, która była częścią jakiegoś muru albo ściany. Kontynuowaliśmy wzdłuż niej, aż w końcu przebiliśmy się do ciemnego pomieszczenia, które rozwidla się na prawo i lewo. - dokończył odpowiedź.
- Zresztą sam zobaczysz. - podsumował, gdyż i tak byli już w zasadzie na miejscu. Na miejscu było kilku braci, którzy podpierali się o ściany dzierżąc kilofy w rękach. Wszystko wyglądało tak jak opisywał to Ikuo. Mangetsu widział korytarz, w którym kopali, lecz na miejscu gdzie dawniej był ten wielki kamień, mógł zobaczyć wyrwę, z której ziała pustka. Tylko na samym początku mógł zauważyć ścianę zrobioną z czegoś co na pierwszy rzut oka przypominało cegłę, lecz w kolorze piasku. Faktycznie widać było wydrążone geometryczne kształty oraz gdzieniegdzie ozdoby w postaci świecących kamyczków różnego rodzaju. Ewidentnie dzieło człowieka.
- Mangetsu! Może powinniśmy się rozdzielić? - krzyknął jeden z braci. No tak - z tego co mówił Łysy to korytarz dalej rozdzielał się na dwie ścieżki. Z drugiej strony może bezpieczniej iść w wielkiej grupie? Z drugiej strony może być tam ciasno i tylko ograniczy się w ten sposób możliwości manewru całej kompanii.
- Może poinformujmy Ojca... albo chociaż Wujaszka? - dorzucił niepewnie bardzo niski brat. Wyglądał jakby miał niecałe dziesięć lat, ale twarz należała do mężczyzny w średnim wieku.
0 x
Wszystko opiera się na prostym fakcie, iż 1+1=13
Mangetsu
Postać porzucona
Posty: 93 Rejestracja: 23 paź 2020, o 19:00
Multikonta: Ryuujin
Post
autor: Mangetsu » 25 cze 2021, o 02:06
To co mówił Ikuo wydawało mi się mało wiarygodne w końcu skąd jakieś cudaczne kamienne ściany, mozaiki w naszej górze? Tu na końcu świata gdzie diabeł mówi dobranoc? Mimo to nie mogłem tego zignorować w końcu byłem odpowiedzialny za to co się tam działo.
Właśnie dlatego gdy tylko założyłem na siebie pośpiesznie ubrania czym prędzej zniknąłem za moim czterorękim braciszkiem na miejsce pracy. Słuchałem każdego uważnie wszystkiego co mówił starając się zanotować to sobie w głowię, a jednocześnie próbowałem na zdrowy rozum rozwikłać ten niecodzienny problem.
- A czy ktoś już tam wchodził? Mam nadzieję, że zabroniłeś braciom...co to do diaska może być... - wtrąciłem pytanie nim jeszcze dotarliśmy na miejsce aby wiedzieć jak szybko muszę działać.
Gdy dotarliśmy już na miejsce nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Łysy nie kłamał...nie żebym zarzucał mu kiedykolwiek kłamstwo ale nigdy nie sądziłem nawet, że możemy natrafić tutaj na coś co może być wytworem innych "ludzi". Nawet nie próbowałem kryć swojego zaszokowania i przyglądałem się dziurze z lekko rozchylonymi ustami. Przez chwilę tylko stałem i spoglądałem na nią mając w głowię kompletną pustkę jednak po krótszej lub dłuższej chwili, bo nie miałem pewności ile czasu zajęło mi zebranie myśli, odwróciłem się w stronę reszty pracującej tu rodziny sprawdzając po twarzach czy wszyscy są. Jeśli bym się kogoś nie dopatrzył to natychmiast o to pytam .
- Czy ktoś tam wchodził pod moją nieobecność? - jeśli okaże się że nikt nie był na tyle głupi by pchać się w nieznany tunel biorę głęboki wdech i z ulgą wypuszczam powietrzę przenosząc wzrok na tych którzy pytali o dalszy plan działania - Całe szczęście. Okej to teraz na spokojnie. Poinformujcie Ojca-Stwórcę oraz Wujaszka, muszą się dowiedzieć co tu się dzieje. Zajmiesz się tym.
Moje słowa skierowane były do tego samego brata który zaproponował ten pomysł, choć co prawda odnosiłem wrażenie, że nie powinniśmy za bardzo zaprzątać głowy Ojcu czy Wujaszkowi to jednak uznałem, że to zbyt ważna kwestia by ja przemilczeć. Niestety nie mogliśmy też zostawić tej dziury samej sobie w końcu cholera wie co tam mogło się kryć dlatego z eksplorowanie tajemniczych korytarzy było dosyć istotne choćby aby ułatwić podjęcie decyzji co z tym fantem zrobić.
- Okej zrobimy tak, przygotujcie linę ile tylko mamy. Jak będą odzielne kawałki to zwiążcie je razem, następnie ja i Ikuo przywiążemy się tą liną i pójdziemy sprawdzić z czym mamy do czynienia. Gdybyśmy napotkali coś niebezpiecznego szarpniemy za linę dwa razy dając wam znać abyście zachowywali wzmożoną czujność. Jeśli to będzie jeden ale bardzo stanowczy raz macie postarać się zawalić to przejście bo będzie to oznaczało, że jest tam coś co powinno tam zostać. Czy wszystko jest jasne? - nie powinienem mówić niektórych rzeczy jednak niewyspanie nieco zaburzyło moją wstępną ocenę tego co powinno się powiedzieć, a co przemilczeć.
Obawiałem się aby bracia nie przestraszyli się za bardzo, jednak musiałem ich też przygotować na najgorsze. W końcu lepiej było poświęcić kilka osób niż doprowadzić do tragedii całej naszej społeczności.
- Ikuo mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko i nie pękasz? - zażartowałem do czterorękiego aby dodać mu nieco motywacji na małą ekspedycję w głąb tych cudacznych tuneli.
0 x
Ame Meitou
Posty: 189 Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=9781&p=177766#p177766
Multikonta: nje
Post
autor: Ame Meitou » 27 cze 2021, o 10:17
Misja rangi D dla Mangetsu
7/15
Dokładnie tak. Widać, że jednak coś tu przed wami było. Być może Ojciec i Wujaszek wiedzieli coś więcej i ta akcja z kopaniem tunelu donikąd ma jakiś.. jakby tu powiedzieć.. głębszy sens? Mangetsu po wcześniejszych wydarzeniach niewątpliwie stał się nieformalnym liderem grupy, zyskując szacunek wszystkich. Czteroręki swoją porcję zdziwienia już odwalił kiedy Kaonashi jeszcze ślinił poduszkę nad ranem, więc tylko westchnął widząc jego reakcje. Cała grupa wyczekiwała na opinie chłopaka.
- No co Ty, dlatego czekaliśmy na Ciebie. - wyjaśnił łysy uśmiechając się krzywo, jakby znowu sobie żartował.
- Hai. - odpowiedział jeden z braci po czym pognał poinformować dowództwo. Reszta braci zaś słuchała co ciekawego wymyśli ich wodzirej. Następnie bez zbędnych pytań zaczęli szukać wszelkich możliwych lin.
- Dobra, chyba wystarczy. - rzucił Ikuo po kilkunastu minutach trudu innych członków dziwacznej kompanii.
- W końcu jak długi może być ten tunel, nie? - rzucił wzruszając ramionami. Wszystkimi czterema.
- Jesteś pewny, że jakieś zawalanie jest konieczne? Wujaszek pewnie będzie tu za chwilkę. - powiedział spokojnie, jednak chłopak mógł zauważyć, że nerwowo przełknął ślinę. Całe jego zachowanie wskazywało, że próbuje zamaskować pełznący stres za pomocą wcześniejszych odzywek. Nieśmiało wkroczyli w głąb nieznanego. Łysy trzymał się taktycznie pół kroku za Mangetsu.
- Wiesz, ja chyba lepiej kopie niż... no nie wiem co tu może być, ale wiesz... - nie widział wcześniej tego tytana kopalni w takim stanie. Jakby nieznane wywierało na niego ogromną presje. Po wejściu odkryli, że w lewym rozwidleniu pojawił się wielki kamień, taki jak poprzednio. Cokolwiek jest dalej na razie pozostanie tajemnicą, bo znowu trzeba będzie poświęcić kilka dni, żeby się przebić. Nie pozostało im nic innego jak wybrać drugie rozwidlenie. Po kilku minutach marszu, czasami przechodzenia na klęczkach, a nawet pełzania, dotarli do małego pokoiku. Miał około 4 metry na pięć. Na przeciwległej ścianie, pierwszym co rzuciło się w oczy był pomnik klęczącego mnicha z dłońmi wystawionymi przed siebie, zaciśniętymi wokół drewnianej laski w błagalnym geście. W pomieszczeniu panował bałagan. Gdzieniegdzie walały się nadgryzione zębem czasu zwoje. Niekiedy nie był on jedynym czynnikiem, bo część z nich była poczerniała, jakby na wskutek pożaru. Niewątpliwym bonusem było to, że najbardziej żywym elementem jaki mogli spotkać były roztocza w kurzu, który pokrywał każdą możliwą powierzchnie.
0 x
Mangetsu
Postać porzucona
Posty: 93 Rejestracja: 23 paź 2020, o 19:00
Multikonta: Ryuujin
Post
autor: Mangetsu » 27 cze 2021, o 18:53
Nadzieja umiera ostatnia...no choć w moim wypadku umarła na samym początku jeszcze nim wraz z Ikuo ruszyliśmy na wycieczkę krajoznawczą, a raczej tuneloznawczą. W końcu zakładałem, że łysy jest odważniejszy niż wyszło ale z drugiej strony mu się nie dziwiłem ba! Ja sam mimo, że mogłoby się zdawać bez mrugnięcia przedstawiłem plan to jednak w środku umierałem ze strachu. Ja też nie chciałem ginąć, tak po prawdzie to nieco żałowałem że mnie obudzili. Jednak mimo to wiedziałem, że należy działać. Chciałem być jak Suichi. Odważny, szanowany, oddany, silny, w końcu moim marzeniem było zostać częścią elity która mogła opuszczać kryjówkę.
- Jeśli faktycznie niedługo dotrze to pewnie obejdzie się bez zawalania. W końcu nas nie zostawi, to fakt że to dziwak ale jest naszym wujaszkiem co nie? - a przynajmniej ja sam bardzo w to chciałem wierzyć jednak zdrowy rozsądek mówił, że jeśli byłaby potrzeba to należało by to zrobić dla dobra ogółu - Rozumiem, to tylko taki zwiad. Unikamy walki z czymkolwiek by nie przyszło się tam bić ale spokojnie bracie to może kwestia wody drążącej w tej górze.
Sam nie kupowałem tego swojego tłumaczenia jednak widząc łysego przerażonego chciałem mu jakoś pomóc. Tylko, że ciężko podnieś na duchu kogoś gdy samemu nie możesz opanować drżenia rąk. Niestety słowo się rzekło i należało zrobić co zostało ustalone. Wyciągnąłem rękę przed siebie i skupiłem chakre w postaci świecącej kuli aby rozświetlić nowo odkryte tunele które mieliśmy przemierzać. Wolałem to rozwiązanie od zwykłych pochodni z obawy przed potencjalnym zaczadzeniem.
Z początku wycieczki było super. Dotarliśmy do kolejnej kamiennej ściany i nic nas nie zjadło. Ruszyliśmy w drugą stronę i tam już zrobiło się nieco dziwniej. Niewielkie pomieszczenie z posągiem jakiegoś człowieka, zwojami z którymi czas nie obszedł się zbyt łaskawie wywołało u mnie lekką obawę. Choć nie do końca wiedziałem dlaczego.
- Spójrz na to, co to za miejsce? - rzuciłem niby do Ikuo choć bardziej do siebie pochylając się nad zwojami tak aby za pomocą chakrowej latarki oświetlić sobie ich treść, licząc że znajdę tam odpowiedzi na pytania.
Ukryty tekst
0 x
Ame Meitou
Posty: 189 Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=9781&p=177766#p177766
Multikonta: nje
Post
autor: Ame Meitou » 29 cze 2021, o 10:14
Misja rangi D dla Mangetsu
9/15
Bracia na pewno byli pod wrażenie decyzyjności Mangetsu. Gdy wchodzili do tajemniczego tunelu, towarzyszyła im głucha cisza, gdyż wszyscy zebrani wstrzymali oddech. Byli spięci, gotowi do akcji - albo do pomocy albo do zawalenia tuneli. Mimo wszystko nic się nie stało. Przynajmniej nie ze strony braci. Cierpliwie czekali na wujaszka lub na powrót drużyny złożonej z dwóch samców alfa całej kompanii.
- Na pewno nie. - odpowiedział. W końcu kto jak to, ale Wujaszek na pewno nie zostawiłby ich w potrzebie, zwłaszcza że to on kazał im kopać. Mimo wszystko nerwowo przełknął ślinę. Jakby jednak nie wierzył do końca, że nie są tylko trybikiem w maszynie, który jednak można łatwo zastąpić.
- Mangetsu, to nie woda, woda nie robi takich kształtów. - rzucił mając zapewne na myśli mozaiki i inne wzory z wejścia. Nawet szympans byłby w stanie stwierdzić, że ze względu na powszechnie wszystkim znane prawa termodynamiki nie jest możliwe, aby układ sam uporządkował się w takim stopniu.
Tak jak wcześniej - w pomieszczeniu dalej stał pomnik, leżały zwoje a wszystko pokrywał kurz, jednak dzięki technice chłopaka, wszystko nabrało nowego światła. Mógł dostrzec, że pomnik mnicha ma ułamany nos, a na rękach i szyi znajdują się głębokie pęknięcia, jakby był uszkadzany stopniowo przez nasilające się wibracje, np z trzęsienia ziemi. Lekkie uderzenie powinno sprawić, że klęczący mnich się rozpadnie, co uniemożliwi zabranie go w celu pokolorowania szarych korytarzy Kaonashich odrobiną sztuki. Chyba, że ktoś naprawi go na miejscu. Za to kij, który trzymał mnich nie wydawał się być oryginalną częścią tej instalacji. Jakby ktoś wsadził go tam dużo później. Może nawet niedawno albo przynajmniej nie tak odległej przeszłości.
- Stare. - Ikuo odpowiedział co wiedział. Mangetsu pochylił się w tym czasie nad zwojem, jednak nie był w stanie z niego nic odczytać ze względu na to, że tusz wyparował do tego stopnia, że znaki stały się nieczytelne, a reszta była tak spalona, że sam dotyk sprawił, iż zaczął rozsypywać się na małe kawałki i szybko dołączył do masy osiadłego kurzu.
- Nie ruszaj więcej! Może o nie chodzi Wujaszkowi! - Rzucił spanikowany, ale mógł mieć trochę racji, chociaż wydawało się, że nie nadadzą się nawet na papier toaletowy. W rogach pomieszczenia można było dostrzec fragmenty jakieś budowli, jakby strzaskane kolumny. W lewym rogu pomieszczenia od wyjścia ściany kompletnie się zawaliły i tylko brunatno-pomarańczowa ziemia spoglądała na nich bez słowa i jeżeli były tam fragmenty kolumn, to trzeba byłoby je wykopać.
0 x
Mangetsu
Postać porzucona
Posty: 93 Rejestracja: 23 paź 2020, o 19:00
Multikonta: Ryuujin
Post
autor: Mangetsu » 30 cze 2021, o 01:54
Widziałem, że żłobienia nie były tworem wody ale wchodząc próbowałem sobie tłumaczyć to w jakiś sensowny sposób, a zarazem podnieść Ikuo na duchu. Sensowny? Woda tworząca mozaikę... Gdy przemierzaliśmy tajemnicze korytarze czułem jak wyostrza mi się słuch. Serce waliło mi niczym młot i zdawało mi się, że słyszy to cała góra. Mimo to stawiałem krok za krokiem w przód starając się nie zatrzymywać choćby na chwilę bo inaczej mogłem pęknąć, a do tego nie można było dopuścić biorąc pod uwagę stan mojego brata. Choć jedna osoba musiała zachować tu chłodny, dobre sobie, umysł.
Gdy byliśmy już w tajemniczej komnacie przypomniałem sobie to co mówiłem o wodzie. Woda tak? Co tu się dzieje do diabła... Pomyślałem nachylając się nad zwojem...no a raczej tym co z niego zostało bo jak się okazało to te artefakty przeszłości choć kiedyś może zawierały ważne mądrości teraz były niczym, niczym zalegający na podłodze kusz. Westchnąłem cicho sam do siebie z jednej strony będą spokojniejszym, że nie uwolniliśmy właśnie jakiegoś prehistorycznego potwora ninjo-rexa czy czegoś, a z drugiej gdzieś tam z tyłu głowy stał nieugięty lęk. Strach przed tym co właśnie widziałem, przed tajemniczym pomieszczeniem.
Rozświetliłem całość sali, na przynajmniej na tyle na ile mogłem. Następnie spojrzałem na Ikuo, jego mina mówiła więcej niż tysiąc słów. Czułem że nie powinienem go w to wciągać, skinąłem głową.
- Ikuo, musimy powiadomić o odkryciu i przekazać reszcie, że mogą odetchnąć z ulgą. Nie mam powodów do zawalenia tunelu. Zajmiesz się tym? W razie jakby czekał tam Wujaszek będziesz też wiedział gdzie mnie znaleźć jakby miał nam coś do przekazania. - zaproponowałem bratu by się nie męczył i wyszedł na zewnątrz w taki sposób by brzmiało to jak nie zbędę działanie i kolejna część niesamowitego planu. Prawda oczywiście była zgoła inna, po prostu nie chciałem by musiał męczyć się psychicznie gdyż go strach najwyraźniej nie opuszczał, a oglądanie go w takim stanie delikatnie łapało mnie za serce. Co prawda mowa tu było o Ikuo ale co tu dużo gadać, w głębi serca kochałem go jak całą resztę rodziny...no Renji'ego może nieco mniej niż innych ale też.
Niezależnie od odpowiedzi mojego czterorękiego braciszka chwilę po tym co powiedziałem skierowałem się ku posągowi. Chciałem zobaczyć z bliska na ile jest to praca ludzkich rąk, a na ile potencjalna ułomność ludzkiego mózgu zwana wyobraźnią, która chciała mnie nastraszyć. Czy naprawdę była to rzeźba mnicha błagalnie trzymającego kij? Czy kij był kamienny czy drewniany, no i co ważne na co spoglądał ów twór? Co prawda widziałem tu więcej rzeczy które należało zbadać ale pomyślałem, że może to mnie na coś nakieruje...a kij wyglądał ciekawie. To znaczy pomyślałem sobie, że zostaje tu potencjalnie sam i gdyby taki kij szło wyciągnąć to byłbym nieco bezpieczniejszy. Przynajmniej czułbym się bezpieczniej.
Więc jeśli okaże się, że kij jest w nienajgorszym stanie i da się go wyswobodzić z uścisku kamiennego mnicha to jak najbardziej to robię starając się zdobyć go łapiąc jedną wolną ręką i wyciągnąć go plecami. W końcu tak mogłem zastosować więcej siły niż zabawa jedną ręką, a jednocześnie utrzymywać technikę co za tym idzie jedyne źródło światła.
Jeśli posąg mnicha nic mi nie podpowie kieruję się do filarów uważnie je oglądając po jednej jak i drugiej stronie.
Ukryty tekst
0 x
Ame Meitou
Posty: 189 Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=9781&p=177766#p177766
Multikonta: nje
Post
autor: Ame Meitou » 1 lip 2021, o 08:48
Misja rangi D dla Mangetsu
11/15
To, że coś było zapisane nie znaczyło automatycznie, że to było coś mądrego. Z drugiej strony gdzieś pośrodku nieprzyjaznego pustkowia, pod ziemią w zasypanej komnacie raczej nikt nie ukrywał głupot. Tylko kto je mógł zapisać albo chociaż przenieść w to miejsce? Woda odpadała w jednym i drugim przypadku, więc Mangetsu musi poszukać jakiegoś sprytniejszego rozwiązania, która w języku realistów zostałaby określona jako wymówka. Podobno najstraszniejsze nie są realne zagrożenia tylko to co rysuje wyobraźnia, aby zapełnić lukę w wiedzy, która powstaje, gdy stykasz się z nieznanym.
- Nie ma szansy. Nigdy nie wiadomo czy jeszcze coś się nie odwali. - jego strach wydawał się powoli przemijać. Jakby chwilowy brak zagrożenia i ustąpienie klaustrofobicznych warunków pozytywnie wpłynęły na jego morale.
- Jeżeli Wujaszeka to obchodzi, to sam przyjdzie. - mógł mieć w tym trochę racji. Jeśli to coś ważnego, to na pewno to zbada, jeśli nie to się tym nie zainteresuje. Ikuo uparcie trwał przy swoim bracie nie chcąc go opuszczać. Miłość w rodzinie Kaonashi rozkwitała. W tym czasie Mangetsu badał tajemniczy pomnik. Niestety albo stety pomnik dalej był pomnikiem i można było śmiało wykluczyć, że uformowała go woda. Oczy kamiennego mnicha skierowane były w górę, jakby w błagalnym geście oczekiwał interwencji siły wyższej lub wręcz przeciwnie, zarzucał jej niedopełnienie jakiegoś zobowiązania. Szczegóły się zacierały, więc wrażenie jakie wywierał pomnik bardzo zależało od indywidualnych cech obserwatora. Chłopak zauważył za to coś innego. Kij trzymany przez mnicha był zrobiony z drewna i był względnie nowy. Między dłońmi wykuta była dziura umożliwiająca mu trzymanie kijka, który ewidentnie był dużo młodszy od całej reszty. Jakby ktoś wstawił go tu niedawno. Może dla żartu? Może, żeby zastąpić coś co wcześniej trzymał mnich, aby nie wzbudzać podejrzeń? Ale czyich, pomnika? Bez sensu. W każdym razie z odrobiną finezji można swobodnie zabrać kij i to nawet chyba nie uszkadzając reszty.
- A jak to pułapka?! - zapytał Ikuo z przestrachem, ale było już za późno, gdyż Kaonashi wyciągnął kij zdecydowanym ruchem i wtedy... nic się nie stało. Mógł tylko usłyszeć jak czteroręki wzdycha z ulgą. Pomnik lekko się przechylił, ale wrócił do poprzedniego stanu. W tym czasie za nim Mangetsu mógł zauważyć niewielki obiekt. Gdyby się tym zainteresował, to był to zasuszony kwiatek. Ofiara? Dar? Uczczenie pamięci? Na pewno nie mógł być zbyt stary, co było kolejną wskazówką, że ktoś był tutaj względnie niedawno. Filary jak to filary. Nic nie powiedziały. Po prostu były. Intrygujący mógł być za to fragment pomieszczenia ze zniszczonym filarem, gdyż było to jedyne tak poważnie naruszone miejsce. Może to tędy wszedł ktoś kto tu był?
0 x
Mangetsu
Postać porzucona
Posty: 93 Rejestracja: 23 paź 2020, o 19:00
Multikonta: Ryuujin
Post
autor: Mangetsu » 1 lip 2021, o 14:50
Cóż woda zdawała się nie być dobrym wytłumaczeniem choć nigdy nie mów nigdy noooo... i jak to się mówi cicha woda brzegi rwie więc czemu nie miała by rzeźbić sobie ludzkich kapłanów wewnątrz gór. Przecież nikt tu nie widział tych dzieł, nikt nie oceniał, a ta woda mogła być bardzo wstydliwa. Taaaak, to nie miało za grosz sensu i prawa na bycie prawdą. Jednak cóż takiego zrobiło to miejsce? Nie wiedziałem i nie byłem pewny czy chciałem wiedzieć.
Uśmiechnąłem się gdy Ikuo podniósł się na duchu i zdecydował się mnie dalej wspierać...a może bał się, że reszta rodziny go wyśmieje że mały Mangetsu został, a duży i silny Ikuo uciekł. W każdym razie jego obecność podnosiła również moje morale. Do tego stopnia, że nawet zaśmiałem się pod nosem rzucając wymowne spojrzenie łysemu i pokazując język.
- O nie Ikuo, uciekaj to pułapka. Miałeś rację, zastawiona przez kamiennego mnicha hahahaha, o nie ten kijek wysysa ze mnie siły hahaha. - podroczyłem się nieco gdy dostrzegłem coś przez co zamknąłem się jak zawodowy gracz w króla ciszy. Hahahaha i w jednej chwili nic. Cisza. Nawet mrugałem jakby ciszej, a mój wzrok spoczął na kwiatku, a potem ponownie wrócił do kija.
- Jest nowy...cholera Ikuo. Ten kij się nie rozpadł co znaczy że nie jest tak stary jak reszta tego miejsca. Spójrz na zwoje. One obracają się w pył jak za szybko przy nich mrugasz. To nie możliwe, żeby ten kij miał tyle lat co one...ale to by ... kurwwa, musi być na to logiczne wyjaśnienie... Może wpadł jakoś z góry przez szczelinę do środka? Nie... już chyba prędzej bym uwierzył, że...Ikuo? Czy to jakiś durny żart? - chaos zapanował w mojej głowie. Nie wiedziałem co tu się dzieje, nie miałem nawet pomysłu, żadnej teorii, żadnego planu co mam robić.
- Bardzo śmieszne ale rozgryzłem was... bo to żart prawda? To ty to zaplanowałeś i przyniosłeś ten kij i tamten kwiatek... byłeś na powierzchni?
Ukryty tekst
0 x
Ame Meitou
Posty: 189 Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=9781&p=177766#p177766
Multikonta: nje
Post
autor: Ame Meitou » 2 lip 2021, o 08:30
Misja rangi D dla Mangetsu
13/15
Jest tyle rodzajów wody, że mogła być też wstydliwa. Pewnie dlatego jeszcze nikt jej nie odkrył i to właśnie Mangetsu będzie miał szanse dokonać naukowego przełomu. Skoro zarówno woda jak i klan Kaonashi mogli drążyć skałę, to cokolwiek innego też mogło, tylko kwestia w jakim czasie. Kompletnie oddzielnym problemem było to, kto był na tyle zdolny, żeby na takim pustkowiu i na dodatek pod ziemią rzeźbić sobie mnichów. Wszystko wskazywało na to, że w tym pokoju więcej odpowiedzi i tak nie znajdzie. Gdy chłopak wyciągał kij, Ikuo się wzdrygnął. Uspokoił się w momencie, gdy ten zaczął z niego otwarcie szydzić.
- Bardzo śmieszne, braciszku. - powiedział zaciskając pięści, tylko po to, żeby wysłać Mangetsu wyszczerzony uśmiech kilka sekund później. Jednak i ten nie trwał zbyt długo
- Ej, co się dzieje?! - zapytał przestraszony, gdy Kaonashi skupił się na kwiatku leżącym za pomnikiem. Zupełnie tak jakby pomyślał, że kij faktycznie zaczął wysysać jego energie życiową. Po raz kolejny uspokoił się, gdy chłopak jednak przemówił.
- Cholera. Trzeba powiedzieć Wujaszkowki i to szybko. - po tych słowach zaczął nerwowo chodzić po pokoju w te i we wte. Dał Mangetsu czas zbadać kolumny oraz osuwisko, ale cały czas drobił przy wyjściu dyskretnie wywierając presje.
- Niby jak mielibyśmy to zrobić, geniuszu?! Wodą? - Ponaglił chłopaka gestem dłoni, aby już stąd wyszli i przypadkiem nie zepsuli innych wskazówek. Gdyby zdecydował się wyjść tak jak zdrowy rozsądek w postaci czterorękiego podpowiada, to przy wejściu już czeka na nich Wujaszek wraz z resztą braci i czekają na jakiekolwiek wieści. Wypadałoby zdać raport z tego co tu widzieli. Tak dla dobra ogółu.
0 x
Mangetsu
Postać porzucona
Posty: 93 Rejestracja: 23 paź 2020, o 19:00
Multikonta: Ryuujin
Post
autor: Mangetsu » 2 lip 2021, o 15:48
Spojrzałem na czterorękiego z podejrzliwą minął gdy kończyłem swoje małe dochodzenie w sprawie dziwnego odkrycia które sprawiło, że pot spłyną mi po plecach. Z jednej strony chciałem aby to wszystko faktycznie było dziełem wstydliwej wody albo głupim żartem Ikuo ale wiele rzeczy mi się tu nie zgadzało. Spojrzałem raz jeszcze na całe to miejsce, na brata i na kij.
- Racja...cholera. Dobra Ikuo wracamy musimy zdać raport Wujaszkowi z tego co tu znaleźliśmy. Nie podoba mi się to. - to, że nie podobało mi się to miejsce i cała ta sytuacja było bardzo delikatnie powiedziane. Ruszyłem w stronę wyjścia zatrzymując się przed samym korytarzem by przepuścić w nim Ikuo ale również aby zastanowić się nad tym kijem. W końcu jeśli go zabraknie na pewno zwróci to uwagę tego który tu przychodzi, z drugiej strony szkoda było mi go zostawiać żeby się marnował w rękach tego sztywnego mnicha.
Wziąłem głęboki wdech i ruszyłem w stronę wyjścia. Zdecydowałem. Podjąłem decyzję która mogła mieć nie pożądane konsekwencję w przyszłości ale... No właśnie. Dlaczego zdecydowałem się zabrać ten cholerny kawałek drewna? W sumie to z bardzo błahego powodu, ot spodobał mi się. To było bardzo samolubne z mojej strony...
Gdy wyszliśmy już z tunelu pierwsze co zrobiłem to rozejrzałem się czy jest tu gdzieś Wujaszek albo Ojciec, ewentualnie ktoś z elit rodziny. Jeśli kogoś takiego zobaczę to momentalnie do tej osoby się kieruję ciągnąc ze sobą Ikuo aby wspólnie zdać raport z naszej ekspedycji. Informuję o tym, że jedna z dwóch odnóg jest ślepa i kończy się podobną kamienną ścianą co ta przez którą się przebiliśmy odsłaniając te odkrycie, o dziwacznej sali pełnej zniszczonych przez czas zwojów, o posągu mnicha i całej reszcie.
- Jeśli mogę coś dodać od siebie uważam że musimy zamknąć to przejście albo przynajmniej ustalić przy nim straż całodobowo. Ktoś tam był stosunkowo niedawno, a nie wiemy kto ani jakie może mieć zamiary w stosunku do nas. - dodałem na sam koniec chyba, że to sam Ojciec-Stwórca się pofatygował wtedy nie ośmielam się niepytany narzucać jakiegokolwiek pomysłu.
Ukryty tekst
0 x
Ame Meitou
Posty: 189 Rejestracja: 23 cze 2021, o 11:59
Wiek postaci: 16
Ranga: Łuska
Krótki wygląd: Jak na avku
Widoczny ekwipunek: torba na zadku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=9781&p=177766#p177766
Multikonta: nje
Post
autor: Ame Meitou » 2 lip 2021, o 16:48
Misja rangi D dla Mangetsu
15/15
Jakby nie spojrzeć - zbyt wiele rzeczy nie pasował do siebie, żeby którakolwiek hipoteza Mangetsu była chociaż trochę realna. Za to została już tylko jedna rzecz do zrobienia. Odwrót taktyczny na z góry wypatrzone pozycje, to znaczy do Wujaszka.
- Idziemy! - powiedział odważnie Ikuo, po czym pierwszy zaczął się pakować do wyjścia, przy którym wcześniej nerwowo dreptał. Droga z powrotem była dokładnie taka sama, tylko w odwrotnej kolejności. Obaj dzielnie znosili trudy podróży, a na etapach, przy których trzeba było się czołgać Mangetsu miał wątpliwą przyjemność oglądania czterorękiego z kompletnie innego kąta niż zwykle. Gdy dotarli do swoich, zobaczyli zgromadzonych braci, którzy uczestniczyli w kopaniu tuneli oraz samego Wujaszka, który patrzył wgłąb waszego tunelu z nieobecnym wzrokiem.
- Eee... byliście w tym tunelu, nie? - zapytał jakby w ogóle nie słuchał nerwowego raportu chłopaka. Ikuo tylko potakiwał i teraz też to zrobił. Jakby pogodził się z tym jaki jest szef ochrony i wiedział, że niczego nie zmieni.
- Zamknąć to czasami lepiej buzie. - powiedział uśmiechając się wrednie.
- Pokaż no ten kijek. - rzucił wyciągając dłoń, a następnie lekko uginając rytmicznie palce wydając gestem bardzo jasne polecenie. Obejrzał go z każdej strony po czym nagle się odwrócił w kierunku swoich kwater. Nie podzielił się żadną informacją.
- Na dzisiaj koniec kopania. Idźcie odpocząć. - wydał rozkaz nawet się nie odwracając. Następnie podrapał się po głowie po czym rzucił kijek za siebie tam gdzie ostatnio widział Mangetsu.
Koniec. Nagroda = Kij Bo, brak ryo.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości