Szlak transportowy

Głębokie odnogi są nazwą odpowiadającą górskim szczytom, których groty nieprzerwanie biegną w dół mieszając się z kolejnymi korytarzami tworząc w ten sposób sieć niezbadanych odnóg. Miejsce to często jest wykorzystywane przez wszelakiej maści ludzi jako kryjówki, gdyż niemal z całą pewnością stwierdzić można, że znalezienie osoby w takim miejscu jest niezwykle trudne. Z drugiej jednak strony, zapuszczając się w takie głębie nigdy nie wiadomo co można napotkać a i o zgubienie się nie jest wcale trudno.
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Szlak transportowy

Post autor: Hikari »

To miał być tylko krótki rekonesans zapoznawczy czy nikt nie śledzi jego nowych znajomych. Kilka minut rozejrzenia się po okolicy, które nadadzą spokój jego duszy. W końcu lubił towarzystwo, co nie zmienia faktu potrzeby kilku chwil dla siebie samego. Poukładania własnych myśli, uspokojenia emocji po Oniniwie. Z nowo uzyskaną mocą musiał zachowywać samokontrolę, aby nie zdradzić przypadkowym osobom otrzymanego daru czy tam przekleństwa zależnie od punktu widzenia. Wyciszyć umysł, a także serce zaniepokojone możliwymi problemami kiedy ludzkość pozna jego kolejny sekret. Szło mu całkiem sprawnie do czasu wypatrzenia jednej z najbardziej nielubianych person jakie miał okazję poznać w życiu. W duszy zaczął przeklinać za ociąganie z wyruszeniem do Akatori, stając w bardzo niewygodnej dla niego sytuacji. Z drugiej strony... Mógł to uznać za idealny sprawdzian w kontrolowaniu własnych emocji. Nie denerwuj się, najlepiej zostań obecnie drzewem. Drzewa się nie smucą, drzewa nie płaczą, drzewa nie gniewają się. Drzewa grzecznie stoją rosnąc w siłę, póki ich nie spali ogniem przypadkowo podczas pojedynków.
- Zwyczajnego shinobiego, który łapie świeżego powietrza.
Słysząc pytania odnośnie Antykreatora prychnął przechodząc do lekkiego śmiechu.
- Nie wiem gdzie jest. O spotkaniu Tobie powiedzieli, ale deklaracji Kuroi już zapomniał wspomnieć?
Odetchnął głębiej przypominając sobie aby pozostawać drzewem. Nawet jeśli był irytowany koniecznością wyjaśniania wszystkich spraw każdemu z osobna, musiał przegryźć to niczym wodę pełną kamienia, a następnie połknąć prosto do żołądka gdzie zostaje to przetrawione w kwasach.
- Poszedłem wyciągnąć od niego jak najwięcej informacji, poznać jego plany. Nigdy nie zamierzałem współpracować z psycholem niszczącym miasta wedle własnego widzi mi się.
Rozłożył swoje ręce na boki wzruszając ramionami. Przy okazji też zwrócił uwagę jaką postawę przyjmuje zbliżający się samuraj, czy wciąż trzyma za swoją włócznię, a może porzucił swój gest. Niezależnie od tego zachowywał wyjątkową uwagę do każdego ruchu wyczuwając ewentualne zagrożenie i zachowując bezpieczny dystans. Czego nie oddał po rozmowach mógł spróbować odzyskać siłą, a Hikari będzie o to walczyć do ostatniego tchu.
- Tylko jeżeli zmierzasz do Akatori, bo mam zamiar odwiedzić tamtejszą knajpę aby coś zjeść przed podróżą i chwilę odpocząć. W innym przypadku nasze drogi się rozchodzą.
Celowo nie wspominał o możliwym spotkaniu znajomych, bo im mniej samuraj wie tym spokojniej człowiek śpi. Potem będzie próbował wykorzystać szczerość jak problemy z mafią dla własnych korzyści. Raz próbował, kto wie czy nie zdarzy się kolejny taki przypadek. Z drugiej strony też posiadał pytania, które mógł mu zadać. Przykładowo potwierdzić podejrzenia Yoake odnośnie ostatniej wojny w Prastarym Lesie. Los ich dalszego spotkania leżał w rękach rozmówcy.
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Szlak transportowy

Post autor: Seinaru »

- No tak... no tak... - Zaczął Seinaru, zastanawiając się nad tym co powiedział Hikari.
- No tak... w sumie to wyciąganie informacji i poznawanie czyichś planów to twój konik. - Co by nie mówić, Terumi był stworzony do tego aby przeprowadzać takie szpiegowskie misje. Nawet jeśli w ogóle ich nie planował, to jakoś samo tak wychodziło.
Przestrzeń między nimi można było kroić nożem. Uśmieszki, geściki... były tylko grą, którą obaj nieudolnie starali się prowadzić. Niemniej jednak, nie rzucili się sobie do gardeł gdy tylko weszli w swoje pole widzenia, a to był jakiś malutki, pierwszy postęp (albo podstęp). Kei był uważny. Widział, że gdy tylko on robi krok w przód, Hikari robi krok w tył. I co? Zamierzał tak tyłem dojść do Akatori?
- Do Akatori? - Seinaru przystanął na sekundę i rozejrzał się. Potem znowu zaczął iść w kierunku Terumiego.
- Ja myślałem że to trakt do Sabishi... - Powiedział dość rozczarowany nowinami, ale ostatecznie nie ma tego złego co by nie wyszło na dobre.
- Nic nie szkodzi, Sabishi nie ucieknie. Kawałek możemy się przejść. - Podszedł znów parę kroków, ciekawy czy on zrobi znów kilka kroków w tył. Właściwie to samuraj cały czas się zbliżał, po prostu szedł traktem, jak się okazało do Akatori.
Sam nie wiedział czego oczekiwał po tym spotkaniu, było ono na tyle niespodziewane, że trudno było ułożyć sobie w głowie jakiś plan nawet na zwykłą rozmowę. Kei na pewno nie był mistrzem języka. Uważał do tego, że nigdy nie ma niczego ciekawego do opowiedzenia, chociaż doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że shinobi na całym świecie są tacy sami. Każdy z nich łaknie plotek, a za niektóre są nawet w stanie pociachać drugiego człowieka. Seinaru miał cichą nadzieję w sercu, że nie zostanie pociachany.
- Ah, czyli chciał żebyś z nim współpracował i odmówiłeś? I tak po prostu cię wypuścił? A Jinchuu i ten blondyn? - Dopytał jeszcze o pozostałych gości na herbatce u Hana. Może oni się przyłączyli, a może ich pozabijali? A może Hikari jest tajnym agentem Hana? Gdyby Seinaru był tajnym agentem Hana, też na pewno by temu zaprzeczał.
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Takashi
Posty: 1023
Rejestracja: 2 mar 2019, o 14:02
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki na około 178cm | czarne włosy spięte w kucyk | srebrne kolczyki w uszach | często widziany z grymasem na twarzy | ubrany w ciemny kombinezon oraz kamizelkę shinobi
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie | kabura na lewym udzie | torba nad prawym pośladkiem | torba nad lewym pośladkiem | kamizelka shinobi | ochraniarz "Zjednoczonych Sił Sogen" na lewym ramieniu
GG/Discord: Takaś#4124
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szlak transportowy

Post autor: Takashi »

0 x
TakashiMinamotoRokubi
themekpgłosphbankbrudnopis

Obrazek
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Szlak transportowy

Post autor: Hikari »

Hikari sam nie wiedział czy pastuszek z Teiz próbował go zdenerwować, a może brakowało mu w głowie tej klepki odpowiedzialnej za ogładę i umiejętności interpersonalne, ale zaczęło go to bawić. Zamiast się irytować czy złościć szczerze się zaśmiał słysząc o wyciąganiu informacji i poznawaniu czyichś planów. Takie osądy były kompletnie sprzeczne z mniemaniem o samym sobie. Zwyczajnie starał się ufać wszystkim ludziom będąc z nimi jednocześnie szczerym przez co wpadł niejednokrotnie w jakąś pułapkę. Czy kiedykolwiek kogokolwiek zmuszał do zwierzania się mu? Nie, zawsze starał się szanować prywatność ludzi póki nie byli złoczyńcami. Wtedy... Wtedy to zupełnie inna historia.
- Moją specjalnością jest pośpieszne ufanie ludziom, którzy chcą to wykorzystywać. Przykładów nie muszę szukać daleko, mam jeden w zasięgu wzroku.
Była to cięta riposta, która sprawiła mu dość sporo przyjemności. W okolicy ani żywej duszy więc nawet Seinaru musiał zrozumieć rzuconą mu w twarz aluzję. Na pewno pamiętał jak skończyło się spotkanie w jego domostwie. Mógł oczywiście próbować zgrywać idiotę, ale ten numer nie przejdzie. Pamiętał doskonale jak uznał jego trud za postęp klepsydry chcąc zabrać jego własność obecnie. Czy oddalał się kiedy samuraj zbliżał w jego kierunku? To zależy, gdyby chciał zmniejszyć dystans poniżej czterech, pięciu metrów to owszem. Odsunął się na bok robiąc mu przejście, a kontynuował marsz znajdując się ramię w ramię z luką pomiędzy. Uważał to za minimum bezpieczeństwa osobistego o czym by mu napomniał w słowach wedle potrzeby. W takiej odległości można spokojnie podróżować wspólnie obok siebie, a nawet rozmawiać gdy zachodziła potrzeba bez przekrzykiwania się.
- Wątpię abyś znalazł w tym miejscu kierunek na Sabishi, idąc bezpośrednio musiałbyś przekroczyć Głębokie Odnogi. Normalnymi trasami masz wiele prowincji do pokonania po drodze.
Jak tak pomyśleć właśnie się stał radosny, wzruszającym ramionami drzewem. Pozbył się całkowicie negatywnych emocji, a stres nagle odszedł w niepamięć. Na twarzy jawił się szczery uśmiech, był najzwyczajniej w świecie rozbawiony. Nawet pytania o spotkanie z Antykreatorem nie potrafiła przełamać dobrego humoru. Napomknę tylko, że radość nie odbierała trzeźwego myślenia stąd stale zwracał uwagę na podejrzane zachowanie gotów do reakcji.
- Pewnie mi nie uwierzysz, ale co tam. Chciał się zapytać czemu zostawiany na śmierć prosiłem o litość dla innych zamiast o własne życie. Odpowiedziałem zadając własne pytania. Na końcu zadeklarowałem, że go powstrzymam na co wybuchnął śmiechem. Nie dziwne skoro bez trudu wcześniej zadał mi te rany.
Pokazał mu swoją dłoń z brzydką blizną od wypalania kunai'em, wskazał też na dziurę w płaszczu na boku brzucha spod której widać było coś identycznego, a także dziurawego od góry buta. Ominął niewygodne fakty bez kłamania, a jednocześnie pokazał nawet dowody na swoją dość realną historię. Jakie to piękne uczucie, podzielić się brzoskwinką i wciąż posiadać brzoskwinkę dla siebie samego.
- Cali i zdrowi wracają do domów, gdyby było inaczej widziałbyś z daleka pełzającego ślimaka.
Kolejna szczera odpowiedź, bez zdradzania wrażliwych informacji. Zrobili kilkanaście kroków w trakcie których Terumi raz dwa złapał głębszy oddech, aby samemu zadać pytanie.
- Skoro byłeś w centrum wydarzeń doprowadzających do wojny Nara z Aburame chciałbym się upewnić do jednej rzeczy. Ona też wybuchła z powodu ogoniastej bestii, prawda?
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Szlak transportowy

Post autor: Seinaru »

Nieufność obu panów wobec siebie była widoczna gołym okiem. Mimo to potrafili prowadzić ze sobą dialog, usypiając swoją czujność. Nikt tutaj chyba nie liczył na rozejm, zwłaszcza że na jedną uszczypliwość odpowiadano drugą. Seinaru również nie zamierzał tracić zimnej krwi, czcza paplanina to było zdecydowanie za mało aby wyprowadzić go z równowagi. Zbliżał się, obserwował i słuchał. Samuraj cały czas skupiony był na Terumim, śledząc jego każdy ruch i gest, analizował go i starał się przewidywać. Ostatecznie Kei osiągnął to na czym mu zależało. Dystans czterech metrów i wspólny spacer ramię w ramię to idealna okazja do tego, aby ich znajomość wkroczyła na zupełnie nowe tory. Kei szedł grzecznie gościńcem po lewej stronie Hikariego, trzymając swoją yari w prawej ręce - od strony potencjalnego zagrożenia, tak na wszelki wypadek. Yogańczyk na pewno doskonale to rozumiał, sam trzymał bezpieczny dystans, o ile te kilka kroków można było tak traktować na ich poziomie.
Seinaru wszystkie uwagi odnośnie zaufania puszczał mimo uszu, tak samo jak w przypadku wyjaśnienia o Sabishi. Znał się na kierunkach świata i mapie kontynentu na tyle dobrze, że zdawał sobie sprawę z tego, iż kierują się na północ, a nie na południe. Dopiero odpowiedź na naprawdę interesujące go pytanie o spotkanie z Hanem na chwilę skupiła uwagę samuraja na słowach Terumiego, zamiast na jego zachowaniu.
Wtedy Kei dostrzegł swoją szansę. Prezentacja blizn przynajmniej na sekundę musiała pozbawić go pełnej gotowości do obrony. W momencie, w którym Hikari kończył pokazywać pierwsze znamię i przechodził do drugiego, Kei wystartował w jego kierunku, korzystając z pełni swojej szybkości. Nawet jeśli Terumi spodziewał się zagrożenia, to czy przewidział, że stanie się to akurat dokładnie w tym momencie? Samuraj chciał, aby było to jak najbardziej zaskakujące, mgnienie oka w którym praktycznie przeteleportował się z miejsca na miejsce, jednocześnie chwytając swoją włócznię oburącz i pokrywając ją bladoniebieską powłoką chakry. Nie musiał pokonywać nawet czterech metrów, zasięg jakim dysponował dzięki swojej broni pozwalał na wyprowadzenie ataku na o wiele większym dystansie, niż robią to samuraje tradycyjnie posługujący się katanami. Nie było już słów i przekomarzania się, lecz czysta chęć rywalizacji. Pierwotny plan zakładał natychmiastowe wykonanie serii pchnięć w ciało Yogańczyka, zanim ten zdąży przygotować defensywę lub odskoczyć. Przez cały spacer Seinaru zdążył ułożyć sobie kilka scenariuszy ewentualnego starcia. Pierwszym z nich, optymistycznym, było zakończenie walki w pierwszym ruchu. Zanim Hikari zdąży cokolwiek zrobić, broń samuraja miała zatopić się w jego ciele. Niestety, istniały jeszcze inne warianty i choć Kei znał charakterystykę swojego przeciwnika, to nie wiedział jakie zrobił on postępy od ich pierwszego i jak na razie ostatniego sparingu. Terumi posługiwał się lawą i gumą, a także zaawansowanymi formami Uwolnienia Ognia. Kei miał to wszystko na uwadze. Gdyby tylko zauważył, że jego przeciwnik bierze wdech albo próbuje coś wypluć, wówczas natychmiast, korzystając ze swojej szybkości, robi unik w taki sposób, aby znaleźć się z boku Hikariego i w miarę możliwości nie zwiększać do niego dystansu. Gdyby było to konieczne, robi kolejne uniki wokół przeciwnika, nie dopuszczając nawet do trafienia z pozoru niegroźną gumą... Uważa także na swoją włócznię, bo mimo że była ona niezwykle wytrzymała, a do tego pokryta ochronnym chakra flow, to nie zamierzał ryzykować jej spalenia lub stopienia. Jakiekolwiek próby składania pieczęci miały być natychmiast rozbijane i negowane przez ataki bronią. W ogóle Kei liczył na to, że dzieląca ich odległość, a także jego szybkość nie pozwolą Terumiemu na obronę inną niż instynktowna i od razu uda mu się związać przeciwnika walką konwencjonalną. Do tego dochodziła przewaga dobytej broni, którą Seinaru dzierżył praktycznie zawsze w gotowości do walki. Wystarczyło tylko być wystarczająco szybkim... Gdyby Hikari postanowił robić uniki i zyskać dystans oraz tym samym czas na wykonanie swoich jutsu, wówczas Kei oczywiście na to nie pozwala. Trzyma się blisko niego, cały czas starając się wyprowadzić celne pchnięcie, a każda próba miała być ciosem śmiertelnym. Gdyby Terumiemu w jakiś sposób udało się uniknąć i rzeczywiście zacząłby się oddalać od Seinaru, wówczas ten atakuje wymachem swojej broni, próbując zwalić go z nóg i dobić leżącego.
  Ukryty tekst
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3685
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Szlak transportowy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Sans
Administrator
Posty: 5407
Rejestracja: 14 lut 2015, o 11:23
Wiek postaci: 8
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Papyrus

Re: Szlak transportowy

Post autor: Sans »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: Szlak transportowy

Post autor: Hikari »

Świat jest okrutnym miejscem, pełnym chciwców walczących tylko o własne korzyści. Gdy dajesz palec oni chcą zabrać dosłownie wszystko. Seinaru już dał przykłady takiego zachowania, tak więc Hikari był bardzo ostrożny. Doglądał chociażby najmniejszego drgnięcia wskazującego na agresję, aby wykonać swój ruch. Czy kiedy pokazywał rany stracił koncentrację czy czujność? W żadnym wypadku, rękę pokazywał przed sobą, a następnie chciał za pomocą palca wskazać dziurę w swoim płaszczu. Nie podnosił koszulki, nie rozpinał płaszcza aby lepiej było widać bliznę. Wskazywał miejsce, które pamiętał idealnie. Jeszcze kilka godzin temu przeżywał okropny ból dobiegający stamtąd, nie musiał zdejmować wzroku z samuraja aby je wskazać. Mógł ciągle obserwować będąc gotowy do reakcji mając w głowie ciągle plan jak się zachować. Wiedział z jakiej broni korzysta przeciwnik, spodziewał się sięgania po włócznię znajdującą na plecach. Niestety konieczne okazało się go zrealizowanie.
Gdy tylko dostrzegł ruch nogą skracający dystans, ruch ręki sięgającej po włócznię sam również korzystając z pełni swoich zdolności. Natychmiast przyśpieszył skracając dystans. Nie bez powodu zaczynali w tej odległości idealnej dla włócznika, aby Terumi mógł zaskoczyć swojego rywala. Zamiast uciekać również zamierzał się zbliżyć, a będąc blisko taką bronią niewygodnie się posługiwać. W swoim rękawie posiadał jeszcze jednego asa przygotowanego do walki z ludźmi posługującymi się bukijutsu z którego miał zamiar skorzystać. Gdy Seinaru sięgnął po włócznię, wykonywał zamach atakujący go Yogańczyk przeszedł do poślizgu mając zamiar uniknąć ataku w trakcie którego wziął głębszy wdech i złożył pieczęć tygrysa. Gdy tylko był gotowy z ust wypuścił przerażającą ognistą głowę smoka mającą dosłownie zjeść swojego przeciwnika. Z takiej odległości nie dawał nawet szans na reakcję, a gdyby widział unik miał zamiar manewrować swoim tworem uniemożliwiając to. Dla upewnienia się trafienia miał też zamiar wypluć drugą głowę smoka w miejsce ucieczki przekręcając głowę. Pozostawało tylko pytanie czy się wyrobi wykonać swój unik zanim oberwie. Jak to powiadają niektórzy, wóz albo przewóz. Jeden z nich najprawdopodobniej umrze za pomocą tego jednego ruchu.
  Ukryty tekst
0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Sans
Administrator
Posty: 5407
Rejestracja: 14 lut 2015, o 11:23
Wiek postaci: 8
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Papyrus

Re: Szlak transportowy

Post autor: Sans »

Hikari – śmierć postaci
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
Edit:
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Szlak transportowy

Post autor: Seinaru »

Zryw, wydech i cios... w odległości jaka ich dzieliła Seinaru nie znalazł jeszcze lepszego od siebie. Spodziewał się czegoś innego, ale ostatecznie nie narzekał. Hikari podał mu się jak na tacy, Kei musiał po prostu wykorzystać ten prezent. Jeden szybki cios zakończył walkę, choć jego przeciwnik nie umarł od razu. Samuraj spojrzał w jego piękne oczęta po raz ostatni i przekręcił broń w ranie, aby go uśmiercić. Wyciągnął włócznię i od razu chwycił zwłoki Terumiego za rękę i ściągnął je ze środka szlaku, za najbliżej rosnące drzewo. Nie chciał aby już z daleka było możliwe spostrzeżenie go nachylającego się nad ciałem. Bardzo mu się spieszyło, nie obchodził się ze zwłokami delikatnie, lecz chciał skrócić wszystkie etapy ukrywania zwłok i przeszukiwania do absolutnego minimum.
- Ehhh... no i widzisz jak to jest w życiu... - Powiedział do trupa, błądząc rękami po jego ciele. Oczywiście że szukał wisiorków, wszystko inne będzie jedynie miłym dodatkiem. Kei naturalnie sprawdził najpierw czy tragicznie zmarły nie ma ich na szyi, następnie przeszukał wszystkie kabury i torby, przy okazji zrywając je ze zwłok i odkładając na bok, na później. Znaleziona gotówka od zasiliła skarbczyk Seinara. Swoją drogą całkiem pokaźna sumka... czyli na zdradzie można całkiem nieźle się dorobić. Amuletów jednak wciąż nie było, ale nasz dzielny szabrownik nie zamierzał się poddawać.
- No i gdzie żeś je pochował ty mendo... - Był pewny że Terumi ma je przy sobie, kwestią czasu było ich odnalezienie, a przecież była jeszcze podstawka... Niestety, wspomnianego czasu Seinaru nie miał wiele, więc od razu po torbach i kaburach Kei zaczął macać i potrząsać płaszczem. Chciał znaleźć wszystkie ukryte i nieukryte kieszonki, może jakieś brzękanie wisiorków dobiegnie jego uszu? Sprawdzał odzienie Hikariego metodycznie ale szybko, starając się aby żadna fałdka i szycie nie umknęło jego uwadze. Jeśli to nic nie dało, zaczął przeszukiwać ubiór chłopaka, który ten miał pod spodem. Potrząsał, przetrząsał, obracał w lewo i w prawo w coraz większej kałuży krwi, od której starał się za bardzo nie pobrudzić, w końcu czekała go jeszcze długa droga i nie chciał spędzić jej umorusany. Poza tym zaschniętą krew trudno jest potem sprać.
  Ukryty tekst
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Sans
Administrator
Posty: 5407
Rejestracja: 14 lut 2015, o 11:23
Wiek postaci: 8
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Papyrus

Re: Szlak transportowy

Post autor: Sans »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Szlak transportowy

Post autor: Seinaru »

Kei nawet nie chciał myśleć do czego mógłby się posunąć w poszukiwaniu wisiorków, gdyby w końcu nie wpadły mu one w ręce podczas nieco dłuższego przeszukania. Samuraj odetchnął z ulgą gdy w końcu trzymał je w dłoni, a w zasięgu wzroku wciąż nikogo nie było. Tak jakoś się ostatnio składało, że jego bohaterskie czyny nie przynosiły mu rozgłosu.
- No, tutaj nasze drogi się rozchodzą... - Powiedział chowając zdobyte wisiorki w bezpiecznym miejscu. Spojrzał jeszcze przez chwilę na to, czego udało mu się dokonać i o dziwo nie dopadły go żadne wyrzuty sumienia. Wbrew przeciwnie, czuł dziwne ukojenie po tym, jak udało mu się wyrwać z tyłka ten cierń. Pozostała jeszcze sprawa zdobycznego ekwipunku, którego nie można było zostawić w lesie. Jeszcze jakaś sarna bombkę zje i się zatruje.
W końcu mógł ruszyć w dalszą drogę i jak najszybciej uciec z miejsca zbrodni. W tej chwili już w ogóle się nie oszczędzał. Biegiem ruszył nie na północ w kierunku Akatori, lecz na wschód i południowy-wschód w kierunku Shigashi no Kibu. Jeśli mógł to nie trzymał się utartych szlaków, unikał otwartych terenów i uczęszczanych gościńców, aby nikt nie mógł dostrzec go z daleka. W ten sposób Seinaru upewniał się, że z pomocą swoich atutów fizycznych uda mu się szybko i niepostrzeżenie oddalić od zwłok Hikariego, od Oniniwy i w ogóle od całej tej historii.

zt.

Dokąd: Shigashi no Kibu
Czas podróży: 30 minut
Środek transportu: pieszo
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Sans
Administrator
Posty: 5407
Rejestracja: 14 lut 2015, o 11:23
Wiek postaci: 8
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Papyrus

Re: Szlak transportowy

Post autor: Sans »

0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Jun
Postać porzucona
Posty: 1735
Rejestracja: 31 maja 2020, o 01:14
Wiek postaci: 22
Ranga: Kenshi | Akoraito
Krótki wygląd: Kapelusz
Widoczny ekwipunek: Zbroja
Duża torba
Miecz i śpiwór
Manierka
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Maname | Kabuki
Aktualna postać: Kayo
Lokalizacja: Shigashi no Kibu

Re: Szlak transportowy

Post autor: Jun »

0 x
" RP/PBF to nie zabawa już "
Awatar użytkownika
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834
Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja
- Tachi + Wakizashi
- Długi łuk + Kołczan
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kakita Asagi »

Niebieskooki skinął głową w stronę Tamori’ego, który przyznał, że sam znał tylko jednego wojownika, który walczył jego stylem – dla Żurawia odpowiedź była prosta, to musiał być jego nauczyciel. A skoro był tylko jeden, to szkoła jaką reprezentował kapelusznik tworzyło dwóch wojowników, a nie tylko jeden – egzotyczny, elitarny styl walki polegający na wyciąganiu ze swojego ciała maksimum możliwości. Na swój sposób było to podobne do ciężarków, z których sam korzystał, oczywiście w niewspółmiernie większym stopiu, a skoro o tym mowa…
Wyprawa do Oniniwy skutkowała tym, że Asagi mógł obserwować najróżniejsze wykorzystania chakry, począwszy od plucia niszczycielskim ogniem, poruszaniu piaskiem i pieczętowaniu demonów oraz… przedmiotów. Kakita widział w jaki sposób towarzysze wyprawy wyciągają ze swoich zwojów różne rzeczy, ba, nawet Seinaru to potrafił. Więc może by… Asagi wyciągnął z plecaka zwój, w którym Natsume skrył jego ciężarki. Samuraj wziął swój w dłonie, a następnie rozwinął go i spojrzał na umieszczone symbole. Następnie położył na nich lewą dłoń i lekko zmrużywszy oczy zaczął przelewać chakrę na pergamin, w sposób podobny o tego, jak robił w momencie korzystania ze swoich klanowych technik. Kakita nie wiedział, ile dokładnie powinien przelać duchowej energii, ale po chwili… *puf*- jego cenne ciężarki pojawiły się. Żuraw lekko uśmiechnął się do siebie, po czym kopiując „modę” swojego senpai założył ja na nogi – to było w sumie mądrzejsze niż jego poprzednie rozwiązanie. Wraz z założeniem ciężarków, Kakita poczuł ich charakterystyczną wagę...
W międzyczasie Natsume również zbierał się do drogi. Kakita uważnie przyjrzał się ranom na ciele lidera Kenseikai – Akahoshi przeszedł w życiu wiele: każda blizna musiała być oddzielną historią o trudzie i bólu, który ukształtował takiego, a nie innego człowieka. Kiedy posiadacz wielkiego miecza zawiązał na twarzy prowizoryczną maskę, Kakita wiedział, że pora ruszać.
– Z przyjemnością posłucham o tym obszarze, Tamori-san. – odpowiedział zarzucając na plecy plecak, po czym skierował się na ścieżkę, która miała ich wyprowadzić z ogrodu diabła…


Słuchanie o Głębokich odnogach oraz Shigashi było interesujące, ale… przypominało również o powrocie do cywilizacji. Kakita zdążył się już stęsknić za swoim położonym na południu domem, za mieszkającymi w nim ludźmi, za swoją żoną. Myśl o Ayame… sprawiał, że poczuł się w sercu przyjemne ciepło, swoistą tęsknotę, ale i potrzebę, która kazała nogą iść mocniej. Podróż do Kaigan zajmie długo, ale gdy tylko uda im się wrócić na bardziej ludzkie regiony, znów miast dzikich bestii będą musieli się mierzyć z ludźmi.
Opowieść Tamori’ego o szablastozębnych tygrysach mocno zainteresowała samuraja – do tej pory największymi drapieżnikami, jakie widział były potężne yinzinskie niedźwiedzie, na jednego nawet polował, dawno temu: ogromne i potężne drapieżniki.
– Tamori-san, widziałeś może niedźwiedzie zamieszkujące północne obszary Yinzin? To też potężne bestie, brałem udział w polowaniu na jednego lata temu… - wspomnienie tamtej wyprawy przywoływało wspomnienie: wtedy był jeszcze młokosem, świeżowyszkolonym samurajem, który niewiele wiedział o świecie i walce. To były przyjemne czasy…

Zanim jeszcze Tamori wskazał w stronę łuny i dymu, Kakita dostrzegł ją kątem oka. Wyglądało to istotnie niepokojąco, wcześniej tego nie widział, coś… coś mogło się stać. Wcale nie było pewne, że wybili wszystkich oszalałych Jugo, może jacyś przetrwali, tylko... skąd ogień? Umysł niebieskookiego zaczął pracować szybko, kto przed nimi opuścił Oniniwe? Generalnie, chyba wszyscy odeszli zanim zaczęli swój pojedynek z Jun’em, jednakże ostatni był… Kei? Jego senpai przez chwilę obserwował walkę, po czym oddalił się chwilę przed jej zakończeniem. Czy… coś mu się stało? Niebieskooki zmarszczył brwi, po czym mocniej ujął lewą ręką mocniej koiguchi swojego tachi. Nie był obecnie w szczytowej formie, ale nie był to w żadnej mierze powód, by sprawę zignorować.
– Akahoshi-dono? – zwrócił się stronę zamaskowanego szermierza, wymieniając z nim porozumiewawcze spojrzenie. Znajdowali się stale na terenie wroga, ponad to… dwóch z uczestników wyprawy zostało wezwanych na prywatną rozmowę przez Han’a. Co prawda, Antykreator obiecał że nie będzie ich ścigał, ale… wcale nie było takie pewne, że jego słowom można ufać…
– Zachowajmy czujność. – zwrócił się do pozostałych, po czym szybszym krokiem skierował w stronę skąd unosił się czarny dym. Czyżby… istotnie nie wszystko się jeszcze skończyło? Czy Kakita za szybko ucieszył się w duchu na spełnienie obietnicy złożonej żonie i mistrzom, że wróci? Cóż, da się zaskoczyć tylko tego, kto straci czujność – Kakit znał ta prawdę. Nie zamierzał tracić swojej czujności, miast tego wyostrzyć zmysły, przygotować się na jeszcze jeden wysiłek. Kto wie, co na trakcie w głębokich odnogach jeszcze na nich czeka. Kto wie… komu potrzebna może być ich pomoc?

  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek

Poza tym, uważam, że należy skasować Henge i Kawarimi.


Heroic battle Theme|Asagi-sensei Theme|Bank|Punkty historii|Własne techniki| Przedmioty z Kuźni | Inne ujęcie | Pieczątka
Lista samurajek, które były na forum, ale nie zostały moimi uczennicami i na pewno przez to nie grają.
  • Mokoto (walczyła na Murze)
  • Mitsuyo (nigdy nie opuściła Yinzin)
  • Inari (była uczennicą Seinara)
  • Sakiko (byłą roninką, obierała ziemniaki na misji D)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Głębokie Odnogi”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości