Hebikyōkoku

Głębokie odnogi są nazwą odpowiadającą górskim szczytom, których groty nieprzerwanie biegną w dół mieszając się z kolejnymi korytarzami tworząc w ten sposób sieć niezbadanych odnóg. Miejsce to często jest wykorzystywane przez wszelakiej maści ludzi jako kryjówki, gdyż niemal z całą pewnością stwierdzić można, że znalezienie osoby w takim miejscu jest niezwykle trudne. Z drugiej jednak strony, zapuszczając się w takie głębie nigdy nie wiadomo co można napotkać a i o zgubienie się nie jest wcale trudno.
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Hebikyōkoku

Post autor: Natsume Yuki »

Cóż, przynajmniej tyle że droga obyła się bez zbędnych utrudnień. Hyoren poprowadził Yukiego podręcznikowo, idąc ścieżką w taki sposób, by uniknąć napotkania jadowitych pyłojadów kręcących się między kamieniami i haszczami. Słuch Yukiego również nieco mu podpowiadał w kwestii stawiania kroków, ale mimo wszystko więcej wiary pokładał w Hyorena - reakcja na widok jest znacznie szybsza niż jakikolwiek dźwięk, zwłaszcza że tygrys znał sie na tych sprawach. We dwójkę przedostali się ostatecznie na drugą stronę mostu, gdzie mogli się rozstawić i mieć lepszy wgląd na sytuację po drugiej stronie. Natsume musiał w głębi ducha przyznać, że nie spodziewał się że ten most zdoła ich utrzymać - wyglądał jakby już widział swoje lata, i pierwsze lepsze dmuchnięcie wiatru mogłoby go rozszarpać. A jednak, jak się okazało, przęsła były odpowiednio wzmocnione, tak że nawet złamane - potrafiły utrzymać jakiś ciężar. Miłe zaskoczenie. Jedno z niewielu w trakcie tej podróży.
Ale, wracając. Razem z Hyorenem dostali się w pobliże szczytu, gdzie na spokojnie ułożyli się w pozycji leżącej by zmniejszyć powierzchnię widoczną między głazami (oczywiście, najpierw się upewnili że coś ich nie pokąsa - jeszcze tego tałatajstwa tu brakuje). Yuki przymrużył oczy i skupił się na oświetlonym punkcie, by chociaż częściowo wyłapać kogo może się spodziewać po drugiej stronie. I ostatecznie wyszło na to, że zauważył trójkę nieznajomych, którzy rozbili obóz pomiędzy głazami. Przypakowana kobieta, rosły mężczyzna i tajemniczy młodzik. I o ile pozostała dwójka nie wywoływała u niego jakiegoś szczególnego odczucia niepokoju (ot, silna kobieta i wojownik, nic niesamowitego), o tyle to, co chwilę później zaprezentował sobą młodzieniec, sprawiło że Yuki poczuł niepokój.
-Kurwa mać - mruknął, niezadowolony. - Tylko Ranmaru mi tutaj jeszcze brakowało.
Odwrócił się do Hyorena, pokazując mu rysunek przedstawiający Rzeźnika.
-Muszę się upewnić, że jedno z nich to on. Ale ten zwiadowca jest... niebezpieczny. Podlecę górą, korzystając z wachlarza, i postaram się wychwycić oznaki że to jest cel. Jeśli którekolwiek spróbuje mnie zaatakować przez ten czas - strzała w oczodół, lub użyj jakiegokolwiek innego sposobu by odwrócić ich uwagę. Najpierw celuj w atakującego, później zabij zwiadowcę. Zgoda?
-Zrozumiałem - odparł Hyoren, wyciągając jedną ze strzał - która zaczęła lekko błyskać energią Fuutonu.
Natsume od razu sięgnął po wachlarz i ruszył w powietrze, trzymając się takiej okolicy i wystających głazów, by odciąć pole widzenia przeciwników. Może i na Ranmaru to nie zadziała, ale i tak utrudni reakcję pozostałym. Głównym zamierzeniem było wylądowanie na którymś z głazów nad obozem, by wyszukać jakiekolwiek elementy opancerzenia czy broni, które mogłyby wskazywać na obecność Rzeźnika w obozie. Był przy tym gotowy w każdej chwili zeskoczyć z wachlarza, by wykonać jakieś uniki - w razie potrzeby użyć też jednej ze swoich technik, pomagającej w manewrach w powietrzu, i szukał dowolnego solidnego gruntu. Hyoren zaś kucał w gotowości, przygotowany żeby posłać ząbkowaną strzałę wzmocnioną Fuutonowym Yajirushi w kogokolwiek, kto spróbowałby zaatakować Natsumego.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Hebikyōkoku

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Hebikyōkoku

Post autor: Natsume Yuki »

No i cóż, plan wyszedł jak zwykle, czyli poszedł w pizdu. Natsume próbował po kryjomu podlecieć na wachlarzu do obozu, lecz oczywiście ktoś się zorientował. Ech, do diabła. Z jednej strony rozumiał, że kiedy obozuje się w środku najmniej przyjaznych gór w całym znanym świecie, to podejmuje się dodatkowe środki ostrożności. Ale znowu z drugiej strony - jest ciemno, a on trzymał się zasad tanuki gakure no jutsu i utrzymywał się ponad podświadomym kątem widzenia ludzkiego oka, a oni i tak go zauważyli. Czujność ludzi ostatnio poszła w górę, huh. Nie dziwota, że później tyle trupów pada.
Yuki podleciał do obozu, i zauważył że siedzący obok ognia mężczyzna od razu obudził siedzącą obok niego kobietę. Od razu sięgnął po notkę wybuchową, i zamierzał rzucić nią w kierunku Natsumego - lecz zanim zdążył to zrobić, pomimo okrzyku ze strony Ranmaru, jego czaszkę przeszył ząbkowany grot strzały Hyorena. Zapewne mężczyzna nawet nie cierpiał - przy czymś takim śmierć była praktycznie natychmiastowa.
Co nie zmieniało faktu, że istniała możliwość że był niewinny.
Yuki teraz jednak nie czuł żalu, że tego dokonał. Gdyby ten rzucił w niego tym pociskiem, Yuki mógłby mieć duże problemy - a nawet była szansa, że po prostu by zginął. Albo on, albo on. Prosty wybór naturalny.
*Zgodnie ze szkoleniem, Natsume. Jesteś na misji. Cel jest najważniejszy - wszystko po drodze to tylko przeszkody.*
Yuki zeskoczył z głazu i powoli się wyprostował, a jego zamaskowane oblicze spoczęło na pozostałym przy życiu duecie. Stał teraz pośród półmroku, trzymając rękę na rękojeści wiszącego na jego plecach dwuręczniaka, i obserwował co zamierzają zrobić kobieta i dzieciak. Kiedy zaś ona powiedziała żeby brał co chce, Natsume tylko westchnął. No tak, uznali że jest po prostu rabusiem.
-Nie obchodzi mnie cokolwiek z waszego dobytku - powiedział zimno, wciąż patrząc czy nie próbują go zaatakować jakimś ruchem od dołu lub boków - widział już jak działa Doton w akcji, i nie zamierzał stać się jego ofiarą. - Szukam pewnego człowieka. TEGO człowieka - powiedział, po czym przywiązał rysunek Rzeźnika do kunaia (i tak zapamiętał jego wygląd, więc rysunek nie był mu już potrzebny) i rzucił nożem tak, by pozostali przy życiu mogli go zobaczyć. - Jeżeli cokolwiek o nim wiecie i powiecie to teraz, to nikomu więcej nic się nie będzie musiało stać.
Rzecz jasna, w takich sytuacjach jak ta nie było szansy na pomyłkę. Cały czas był skupiony i napięty niczym struna, gotowy do wszelkich potrzebnych uników i kontr. Hyoren zaś przemieścił się w nieco inny punkt, by wciąż mieć dobry widok zarówno na kobietę, jak i na Natsumego - i aby utrzymać się w gotowości do odpowiedzi. Nie zamierzał biec w kierunku mostu - było to tylko niepotrzebne ryzyko, a Yuki mógł mu i tak później pomóc w znalezieniu innego przejścia.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Hebikyōkoku

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Hebikyōkoku

Post autor: Natsume Yuki »

No cóż, przynajmniej próbował w jakiś sposób nawiązać kontakt. Nawet jeśli pierwszym ruchem jakiego dokonał było zamordowanie bezbronnego człowieka (przez Hyorena, ale w tym przypadku to odpowiedzialność zbiorowa), to i tak powstrzymał miecz przed mordowaniem pozostałych. A przynajmniej do czasu, aż nie otrzyma od nich potrzebnych mu informacji - wtedy mógł z nimi zrobić wszystko co uważał za stosowne. Tym razem jednak został prześcignięty przez kogoś innego - w tym przypadku był to najprawdopodobniej poszukiwany przez niego Rzeźnik. Tuż przed jego oczami ktoś zrzucił wielki głaz na obozujący (już) duet, pozostawiając Yukiego bez żadnych odpowiedzi, a tylko ze śladem - śladem, że jego cel jest nieopodal, i nie zawaha się nawet zamordować swoich przybocznych w celu ukrycia swojej tożsamości.
Skurwiel.
Natsume odskoczył w tył, tak by wyjść poza zasięg ogniska, po czym spróbował przymrużyć oczy i zobaczyć, czy cokolwiek ujrzy. Niestety, nie udało mu się to - było ciemno jak w dupie, a jego oczy nie były przyzwyczajone do widzenia w ciemnościach. Hyoren zapewne miał lepszy wgląd w sytuację, ale z takiej odległości nie będzie krzyczał. Pierwsza zasada polowania: nie zdradzaj swojej pozycji. Mógł więc tylko obserwować, czekać - i przemieścić się nieco, żeby spróbować dostać się bezpiecznie na przejście prowadzące do już zawalonego obozu (tak, by nie napatoczyć się na węże lub żeby nie zawalił się pod nim most.
A Natsume?
-Cóż, wychodzi na to że nie mam wyjścia.
Podszedł do jakiegoś w miarę zasłoniętego miejsca, a następnie usiadł (uważając na węże) i zaczął medytować. Pozostawał w całkowitym bezruchu - tak, jak uczył się przez półtorej roku na Hyogashimie.
I w efekcie - powinien uzyskać połączenie z naturą. Wliczając w to wgląd we wszystkie używające chakry organizmy na odległość kilometra.
Z taką wizją powinien sobie poradzić nawet mimo mroku. A co zrobi dalej - zobaczymy.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Hebikyōkoku

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Hebikyōkoku

Post autor: Natsume Yuki »

Przymknął oczy tylko na moment. Żeby lepiej się wkomponować w aurę świata. Połączyć z energią krążącą wokół zarówno niego, jak i wszystkich innych żyjących istot. Jeszcze do niedawna zupełnie nie miał pojęcia, że coś takiego istniało. Znaczy - wiedział o istnieniu chakry, o tym jak wiele potrafiła zdziałać jeżeli była używana przez kogoś o odpowiednich umiejętnościach. Ale nawet w najśmielszych snach nie domyślałby się, że może istnieć senjutsu - chakra wolnej, dzikiej natury, chaos w najczystszej postaci. Żywioł w formie energii. A jednak - zostały mu otworzone oczy. Śnieżne tygrysy najwidoczniej widziały w świecie znacznie więcej niż on potrafił sobie wyobrazić; jeszcze tak dużo mógłby się od nich nauczyć!
Będzie musiał się pewnie wybrać na dodatkowe lekcje.
Ale teraz - graj, muzyko.
Otworzył oczy, które przyjęły kształt kocich, z pionową źrenicą, i spojrzał przed siebie. Dalej gówno widział, ale tym razem już nie musiał. Teraz po prostu czuł. Jeszcze lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Do takiego stopnia, że był w stanie wykryć aż sześć form istot żywych, kręcących się po okolicy jak przysłowiowy klocek w przerębli. Ba, jeden z nich próbował nawet go podejść od tyłu - i to w sposób na tyle tępy, że pozwolił by gałązka zdradziła jego położenie. Ewentualnie po prostu to on miał teraz tak wyostrzone zmysły, że był w stanie to wyłapać - co nie zmieniało faktu, że jego oponent do światłych nie należał. I zapewne nie potrafił widzieć w ciemnościach.
Natsume sięgnął do jednej z toreb i zaczął odchodzić, przy okazji rzucając za siebie dwa przedmioty. Shurikeny. Wprawne oko w normalnym świetle zapewne byłoby w stanie zauważyć otaczającą ją chakrę wiatru, lecz w tych ciemnościach... cóż, mogło być ciężko. A Yuki po prostu postanowił posłać shurikeny w kierunku skradającego się za nim przeciwnika, w taki sposób by shurikeny wbiły się w oczodoły niesprawnego przeciwnika. Sam Yuki zaś zamierzał sięgnąć po przytroczone do jego pasa Hakuhyo, i wykonać prosty manewr - za pomocą techniki Shunshin no Jutsu przenieść się na wzgórze położone na wschód (po lewej), i stamtąd - w ułamek sekundy, na pełnej szybkości - doskoczyć do uciekającego oponenta i ciąć go mieczem w szyję od tyłu. Manewr powinien być na tyle prędki, że nikt nie powinien mieć szansy na reakcję.
Ale, na wszelki wypadek, nie zamierzał ryzykować - i starał się wyłapać jakiekolwiek oznaki, że mógłby otrzymać obrażenia, i odpowiednio dopasowywał plan do akcji, między innymi wplatając potrzebne uniki lub kontry. Teraz widział znacznie więcej niż kiedykolwiek - nie zamierzał marnować tej okazji.
Hyoren zaś, widząc że Natsume aktywował tryb Mędrca (a przynajmniej powinien to rozpoznać po tym, że Yuki przed chwilą medytował), przeniósł swoje spojrzenie w innych kierunkach, wypatrując innych zagrożeń. Miał łuk w pogotowiu, i gdyby ktoś próbował do niego (Hyorena) podejść lub zaatakować Yukiego z dystansu, od razu posyłał mu zębatą strzałę wzmocnioną Fuutonem w głowę.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Hebikyōkoku

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Hebikyōkoku

Post autor: Natsume Yuki »

// na mapce dalej jestem na środku, a jestem na wzgórzu po lewej, sądząc z odpisu :P

Do diabła. Tylko jeszcze takich utrudnień w życiu mu brakowało.
Oczywiście, świat nigdy nie mógł być na tyle prosty, żeby po prostu wszystko poszło zgodnie z planem. Każdy przeciwnik musiał mieć do dyspozycji jakiegoś asa w rękawie, który sprawiał że walka z nim była nie tyle intrygująca, co po prostu utrapieniem i zbędną mordęgą. Ci tutaj najwidoczniej mieli jakąś umiejętność znikania, bo doskonale wyczuł że jego shurikeny przemknęły przez źródło chakry - w takim przypadku jak ten broń powinna była utknąć w czaszce oponenta. Ale nie - pomimo że źródło chakry wciąż było na miejscu, to jego pociski po prostu przeszły na jego wylot niczym przez masło. Ergo, nie trafiły w nic. Gdyby cel umarł, jego chakra zapewne by zniknęła, a shurikeny przecież nie mają też takiej siły by przebić się przez coś z taką łatwością.
Natsume przeskoczył na drugą stronę i zaatakował, tnąc Hakuhyo przez swój cel. Miejsce, w którym znajdowała się kolejna chakra oponenta. Jednak coś tu było nie halo. Znowu, miecz przeszedł zbyt łatwo, a sam cel nie zniknął.
Po chwili okazało się dlaczego.
To nie był przeciwnik. To była chmara owadów.
Żadna chmara owadów którą znał nie potrafiła posługiwać się chakrą. Tym bardziej w taki sposób, żeby dodatkowo pomagać jakiemuś shinobi który próbował uciekać. Jedyne logiczne rozwiązanie - przeciwnik po prostu umiał się posługiwać robakami. Tylko w jaki sposób?
Wtedy przypomniało mu się szkolenie w klanie. Istniał jeden klan shinobi, który posługiwał się w walce robakami, i robił to w sposób ponadprzeciętny, zahaczający o sztukę.
-Aburame - mruknął, niezadowolony.
Cóż, skoro ktoś próbuje go zabić robakami... czemu nie zadziałać w drugą stronę?
Natsume szybko wbił Hakuhyo w ziemię, starając się zignorować bolesne ukłucia, i jak najszybciej złożył pieczęć Barana, przy okazji przemieszczając swoją chakrę Kontroli Lodu do każdej komórki swojego ciała. W efekcie, z jego ciała nagle buchnęła olbrzymia ilość chakry, a powietrze wokół niego potężnie zawirowało, reagując na nagły, drastyczny spadek temperatury. W takich warunkach owady nie powinny mieć najmniejszych szans na przeżycie.
Yuki poprawił maskę i otrzepał płaszcz z pyłu i tego, co powinno zostać z owadów. A następnie, łapiąc katanę z powrotem w dłoń, skupił się na wyszukiwaniu wszelkiego rodzaju oponentów. Zamierzał ich gonić. Wszystkich. I zabić gdy tylko się napatoczą.
-Skoro był z robaków, nie dziwne że przeżył atak tej kobiety. Trudno zabić coś, co jest niematerialne.
Ruszył pełnym biegiem w stronę przejścia, zmierzając w kierunku kolejnego wzgórza. Wyczuwał tam kolejne źródło chakry, które zamierzał wyeliminować kolejnym uderzeniem swojej czarnej katany i aurą swojej techniki defensywnej. Lodowa zbroja Kamiru pasowała idealnie na takie sytuacje. Zamierzał na pełnej szybkości doskoczyć do oponenta i ciąć go mieczem od góry do dołu, przecinając na pół - jeśli to był oryginał, to tym lepiej, a robaki zapewne i tak po prostu się rozpadną na bezkształtną masę, którą tym łatwiej wyeliminować.
W tym czasie Hyoren, widząc że kolejny oponent siedzi mu na ogonie, przygotował się do kolejnego manewru - tym razem odłożył łuk, widząc że jak tak dalej pójdzie, to zostanie po prostu otoczony. Słyszał dziwne dźwięki, wypatrywał oponenta, i nie zamierzał się wahać. Za chwilę i tak będzie musiał powrócić na Hyogashimę, więc chociaż spróbuje ułatwić Yukiemu życie. Kontynuuje proces unikania ataków, przy okazji wypatrując oponenta. Jeżeli go zauważy - składa sekwencję pieczęci i wystrzeliwuje w jego kierunku technikę Raiton: Kangekiha, mierząc prosto w serce. Jeśli jednak oponent dalej będzie się ukrywał, Hyoren skupia się na unikach i defensywie, strzelając techniką albo w inne zagrożenia mierzące w jego kierunku, albo - w ostateczności - używa techniki Hiraishin w celu obrony.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Hebikyōkoku

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Hebikyōkoku

Post autor: Natsume Yuki »

A więc te stworzonka miały więcej zastosowań, niż tylko atakowanie oponentów i bycie upierdliwym skurkowaństwem. Jeżeli dobrze odczuwał (a dzięki wyostrzonym przez tryb Mędrca zmysłom - raczej dobrze odczuwał), to owady nie tylko atakowały i powodowały nieprzyjemne ukłucia, ale też potrafiły wysysać chakrę z bogu ducha winnego oponenta członka klanu Aburame. Wychodziło na to, że robaczywy klan shinobi był jeszcze groźniejszym przeciwnikiem, niż początkowo się spodziewał. Ciężko ich zabić, ciężko ich zaskoczyć, na terenach lesistych zapewne byli praktycznie nie do pokonania. Dobrze, że za czasów swojego panowania nigdy nie zrobili czegokolwiek żeby Aburame sprowokować. Znacznie lepiej byłoby mieć ich jako sojuszników, niż jako oponentów.
No, ale zleceniodawca nie wybiera. Każe zabić, no to trzeba zabić. Taki żywot najemnika.
Szkoda tylko, że nie miał możliwości dokładniejszego przygotowania się. No ale, i tak nie było źle.
Robaki rozpierzchły się, zabite zarówno przez miecz, jak i potężną technikę defensywną użytą przez Yukiego. W tym samym czasie Hyoren rozpierzchł kolejnego klona. Sam tygrys wyglądał już na nieco zmęczonego przebywaniem na terenach ludzi - nie każdy z nich był przyzwyczajony do podróży po terenach poza Hyogashimą, jedynym chlubnym wyjątkiem był Hyohiro, który potrafił biec bez przerw nawet przez kilkanaście godzin bez zmęczenia. W zamian jednak tygrys nie zawsze był użyteczny na polu walki - stąd raczej współpracował z nim głównie w trakcie podróży.
-Dobra robota, Hyoren - powiedział głośno. - Wycofaj się. Poradzę sobie.
Hyoren skinął głową, mówiąc coś w stylu "przepraszam", i od razu zniknął w obłoku dymu. Natsume zaś podszedł jeden krok do przodu i wsunął miecz do pochwy. Widział pozostałe cele, i nie zamierzał nikomu z nich odpuszczać. Pozostawała jednak sprawa - który z nich był oryginalnym przeciwnikiem. Pozostało tylko jedno - sprowokować oponenta, by sam spróbował do niego podejść. Albo wytrącić go z równowagi, by sprawić żeby następny atak był dla niego ostatnim. Do tego zaś wystarczyłoby jakoś trącić jego czułą strunę. Czułą strunę w bezdusznym mordercy, co...
-Spodziewałem się czegoś więcej po kimś takim jak słynny Rzeźnik - powiedział głośno kpiącym tonem. - Na przykład silnego wojownika. Póki co widzę tylko tchórza, który kryje się po całej okolicy, modląc się żeby przypadkiem nie wychylić nosa. To smutne, tak na dłuższą metę.
Podtrzymując lodowy pancerz, złożył jedną pieczęć - połączył pod kątem prostym wyprostowane palce wskazujące i środkowe. Pieczęć, której nauczyła go jakiś czas temu Reika. W efekcie, niedaleko od Yukiego pojawiły się dwa jego klony, odziane identycznie jak on i uzbrojone w podobny oręż jak on (nie licząc Hakuhyo - miały za to jego miecz ukryty w kiju, Shiroi Shi). Oba klony od razu odskoczyły, by nie dać się złapać w technikę Yukiego, i same przygotowały broń. Natsume również po nią sięgnął.
-Skoro sam nie planujesz się ruszyć, to zrobię to za Ciebie!
W tym momencie oba klony (będące również w trybie mędrca) rzuciły się w kierunku dwóch z pozostałych celów - każdy na innego. Gdy tylko weszły w zasięg, od razu użyły techniki Shunshin no Jutsu, by doskoczyć, i zaatakować bezpośrednio w środek oponenta. Yuki zaś skierował się w trzeci, ostatni z celów. Lodowa zbroja powinna drastycznie osłabić możliwości oponenta pod względem używania technik, aura powinna również odstraszyć węże. Pozostało po prostu znaleźć, który z przeciwników był oryginałem. I to był główny zamiar tego ataku. Jeśli klon dowie się tego wcześniej niż on, po prostu znika, by powiadomić Yukiego o położeniu oryginału.
Mimo prowokacji i przewagi w walce, dalej nie tracił czujności. Technika defensywna technika defensywną, ale cały czas przyglądał się też obiektom chakry w okolicy, wypatrując jakiegoś ataku z zaskoczenia - którego w razie potrzeby mógłby uniknąć lub skontrować. Nie ma co ryzykować.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Hebikyōkoku

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Hebikyōkoku

Post autor: Natsume Yuki »

Wyglądało na to, że w końcu będą mogli nawiązać przyzwoity pojedynek, a nie bawić się w kolejne podchody, które - tak nawiasem - zaczynały już Yukiego nużyć. Po silnym wojowniku, który potrafił zastraszyć wielu swoich oponentów, wywinąć się śmierci w tak wielu sytuacjach, i dokonywać tak brutalnych mordów jak te z pogłosek, spodziewał się kogoś dumnego i pewnego swoich umiejętności, kto stanąłby do porządnego pojedynku twarzą w twarz. A jedyne co znalazł, to kolejny "sprytny" shinobi, który jedyne co robi to siedzi w cieniu, wysyła ataki obszarowe i kieruje się oszustwami. Dokładna odwrotność obrazu "Rzeźnika", który mu przedstawiano. Cóż, smutne rozczarowanie. Miał nadzieję na porządny pojedynek na krótki dystans, w której zwycięzca stałby na równych nogach, a przegrany padłby w proch ziemi - ale za to z honorem. A tak? Jedyne co może zaoferować swojemu przeciwnikowi, to śmierć bez honoru i bez sensu.
Wszystko by przeżyć, żyć by mordować. Ten człowiek naprawdę nie zasługuje na życie.
Rozesłał klony, samemu przygotowując się do własnej szarży. Ku jego zaskoczeniu jednak, o ile jeden z oponentów faktycznie był zwykłą chmarą robaków przybierającą humanoidalny kształt, o tyle miecz drugiego z klonów faktycznie napotkał jakiś opór. Ludzkie ciało. Kopia Natsumego prostym ruchem broni odcięła dłoń agresora, za cenę wystawienia się na ataki ze strony owadów. Oba klony zniknęły, wracając część chakry Natsumemu, a ten - nie marnując czasu - od razu zaszarżował w miejsce, gdzie przed chwilą klon wykrył położenie jego oponenta. Wciąż otoczony białą aurą pancerza, zamierzył się uderzeniem...
... i ku swemu zaskoczeniu, łupnął głucho mieczem o naprężony łańcuch. Wychodziło na to, że do samego końca jego przeciwnik zamierzał polegać na brudnych sztuczkach.
Łańcuch oplótł ostrze miecza, a oponent, opancerzony, wyszedł naprzeciw i zwrócił się do Yukiego z pełnym sarkazmu i buty tonem. Na co ten zareagował tylko parsknięciem śmiechem.
-Witam ozięble.
I w tym momencie spod ziemi u stóp przeciwnika powinny wyrosnąć trzy duże, lodowe kolce, których zadaniem było przeszyć oponenta od trzech stron na wylot, i zrobić z niego ser szwajcarski.
Sam Yuki zaś puścił rękojeść miecza i postarał się nieco odskoczyć, uważając by nie wyłożyć się na innych pułapkach - i nie napatoczyć się na jakieś makibishi, kolejne łańcuchy czy notki wybuchowe (bo chyba tylko tych w tym momencie tutaj brakowało). Gdy zaś wyszedł na względnie wolną przestrzeń, w której nie byłoby ryzyka że ktoś go dobije, zamierzał doskoczyć do oponenta i pchnąć go ukrytym ostrzem z nadgarstka między płyty pancerza, prosto w podbródek. Do tej pory powinien już wisieć na kolcach, ale lepiej się upewnić że nie wstanie.
Oczywiście, jeśli nie zauważył opcji doskoczenia do oponenta, po prostu tego nie robił, i skupiał się na unikach. Aura pancerza powinna poradzić sobie zarówno z wężami, jak i owadami, ale starał się nie polegać na zabójczym chłodzie - mimo wszystko lepiej upewnić się, że po prostu nic go nie trafi.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1518
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Hebikyōkoku

Post autor: Kuroi Kuma »

0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Natsume Yuki
Postać porzucona
Posty: 1885
Rejestracja: 11 lut 2015, o 23:22
Wiek postaci: 31
Ranga: Nukenin S
GG/Discord: 6078035 / Exevanis#4988
Multikonta: Iwan zza Miedzy

Re: Hebikyōkoku

Post autor: Natsume Yuki »

Och, tutaj trzeba odróżniać ostrożność i podejście. Owszem, Yuki zakradał się do obozujących, lecz miał ku temu bardzo dobre powody. Jego misją było zapolowanie, odnalezienie swojego celu i zabicie go. Podejście po cichu, bez prowokowania niepotrzebnych batalii, było koniecznością - zwłaszcza że Yuki nie planował pozbawiać życia kogokolwiek poza swoim celem, jeśli tylko będzie w stanie zachować odpowiedni dystans, dokonać obserwacji i odnaleźć swój cel. Ten plan jednak poszedł wniwecz, gdy okazało się że ugrupowanie miało ze sobą obserwatora Ranmaru. Natsume doskonale wiedział, do czego był zdolny ten klan, więc miał też świadomość że jego obecność nie umknęła uwadze agresorom. Musiał coś zrobić. A więc spróbował się zbliżyć. Po cichu. A że go zauważyli i od razu przeszli do ataku? Cóż, nie mogli oczekiwać że Yuki po prostu pozwoli się zaatakować.
Bez pułapek i sztuczek. Nawet zwykły dowódca wojskowy zrobiłby coś podobnego.
No, ale teraz to już nie było ważne. Teraz pozostali tutaj tylko on i jego dwaj przeciwnicy. No właśnie - dwaj. Okazało się, że Natsume nie stał przeciwko tylko jednemu oponentowi, ale duetowi. Do diabła, już kolejny raz z rzędu był wysłany do walki z jednym przeciwnikiem, a los rzucił mu na twarz takowych dwóch. Co on, obraził bozię czy co, że na okrągło tylko mu daje wiatr w oczy?
Przybliżył się do oponenta, którego uprzednio wziął za swój cel, i pchnął go ukrytym ostrzem w podbrzusze. Agresor nadal próbował się jakoś z tego wyplątać, łapiąc przy tym Yukiego za pomocą swoich łańcuchów, ale Natsume już wiedział że to były ostatnie drygi. Pazurzasta rękawica mogłaby mu posłużyć do samoobrony, lecz na tak krótki dystans i z przyczepionymi łańcuchami, mogłoby się to okazać zbyt trudne. Dlatego też, aby szybciej się odplątać od agresora, Yuki po prostu wysunął ostrze z podbrzusza oponenta - i kolejnym ruchem posłał je w otwór na oko w hełmie. Ostrze powinno utknąć w mózgu, pozbawiając oponenta życia.
-Oby nikt nie pamiętał Twojego imienia - powiedział spokojnym tonem, dając celowi w ten sposób ostatnie pożegnanie i odesłanie w ramiona śmierci. Yuki nie był bestią, i wiedział jak znacząca jest śmierć: nikt nie powinien trafić do Yomi bez porządnego odesłania ze strony żyjącego. Zwłaszcza odpowiednim było to, że odsyła go ten kto pozbawił go życia.
A to, że to pożegnanie było na swój sposób modlitwą o zapomnienie? Cóż, to była forma wyrażenia ostatniego "przekleństwa". Rzeźnik dokonał wielu czynów, i zapewne przez to zostanie pochłonięty przez Shinigami, zamiast trafić do krainy umarłych. Niektórzy nie zasługiwali na odpoczynek po śmierci. Zwłaszcza, gdy byli bydlakami którzy zabijali niewinnych dla rozrywki. Takim osobom nie można było wybaczyć. I trzeba im było przypomnieć, że ich kara teraz nadejdzie.
Yuki zaś, mając świadomość gdzie jest drugi oponent, obrócił się w jego kierunku, składając przy tym kolejną sekwencję pieczęci. Wciąż utrzymywał zbroję, która stopniowo pożerała jego zapasy chakry, lecz i tak wolał takową spalać by pozbawiać swojego oponenta oręża, zamiast oddawać swoją energię życiową jego robakom. Dlatego też postanowił się skupić, i posłać kolejną, miał nadzieję - ostatnią technikę. Po złożeniu pieczęci, Natsume machnął ręką w kierunku ostatniego oponenta, posyłając w niego tym samym potężnego smoka, wykonanego z czarnego lodu. Stwór poruszał się z ogromną prędkością i dysponował nieludzką siłą, więc w przypadku trafienia (albo i nie - nawet załamanie otoczenia by pomogło), oponent po prostu nie miałby szans przeżycia.
Zobaczymy jednak, czy mu na to pozwolą. Teraz, jak był spleciony, to najważniejszym było dobić Rzeźnika, i wydostać się z łańcuchów. Wtedy będzie można próbować myśleć o unikach. Póki co musiał uwierzyć w siłę zbroi i smoka. Jeśli jednak by się uwolnił, starał się mieć baczenie na okolicę, by nie dać się głupio trafić jakąś techniką posłaną znienacka.
  Ukryty tekst
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Głębokie Odnogi”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości