Fushigi no Tani

Głębokie odnogi są nazwą odpowiadającą górskim szczytom, których groty nieprzerwanie biegną w dół mieszając się z kolejnymi korytarzami tworząc w ten sposób sieć niezbadanych odnóg. Miejsce to często jest wykorzystywane przez wszelakiej maści ludzi jako kryjówki, gdyż niemal z całą pewnością stwierdzić można, że znalezienie osoby w takim miejscu jest niezwykle trudne. Z drugiej jednak strony, zapuszczając się w takie głębie nigdy nie wiadomo co można napotkać a i o zgubienie się nie jest wcale trudno.
Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Re: Fushigi no Tani

Post autor: Airan »

Kiedy ci na kimś zależy, to po prostu się starasz. Odejść można zawsze, ale kiedy się chce – zawsze się znajdzie powód, by zostać dłużej. Zrozumieć więcej i lepiej. Nie sztuką było siedzieć i czekać na zbawienie, tylko wyjść z wyciągniętą ręką i ją podać, tworząc swojego rodzaju metaforyczny most. A pomiędzy ludźmi a kitsune było przecież bardzo wiele niezrozumiałych… Oni mieli już kontakt z ludźmi, choćby z Kotori, poprzednią powierniczką paktu. Teraz była tutaj Airan i choć kapłanka jak i Nikko starali się ją do tego przygotować, to w większości musiała to zrobić sama.
Airan, choć zaskoczona, podała samicy swoją dłoń, tak jak podała ją Ikigaiowi, kiedy ten wyciągnął swoją do niej, zapomniawszy (albo nie wiedząc), że Maji nie jest do tego przyzwyczajona. Ale starała się, okej? ten ukłon zaskoczył ją jeszcze bardziej, ale w odpowiedzi… też lekko się skłoniła przed lisicą, chociaż za chwilę dodała standardowe już:
- Proszę… nie trzeba się przede mną kłaniać –bo kimże ona była? Siostrą shirei-kana i to tyle, nie była nią, nie była nikim ważnym. - Umiem, rysować gorzej, ale spróbuję – tak długo jak nie byli to rysowani ludzie, tak jakoś to miało szansę zadziałać.
Airan znała się na piórze, na pędzlach, na atramencie – miała wyćwiczoną dłoń, zwłaszcza jeśli chodziło o pisanie i o gładkie pociągnięcia pędzlem. Nie była wybitną rysowniczką, ale jakoś sobie radziła, a narysowanie kilku potraw i napisanie, że Kogucik szuka kucharza i żeby kto chętny niech się pilnie stawi, bo przeprowadzają tutaj rewolucję, to nie było nic nad wyraz skomplikowanego. Starała się zrobić to estetycznie, dokładnie i ładnie. I schematycznie, by było to dla każdego zrozumiałe. A kiedy plakaty były gotowe i rozwieszone gdzie trzeba, mogła pomóc w sprzątaniu. Airan była pedantką, co znaczyło, że choćby nie wiem co, to zrobi tak, żeby było czysto, schludnie i żeby wszystko było r ó w n i u t k o poukładane, tym bardziej, że dostała do tego wolną rękę i wręcz o to chodziło. To było męczące, ale też i satysfakcjonujące. I pozwalało Airan się zapoznać z lisią kulturą, zwyczajami, podpytać o to i owo, jak choćby o podróże pani Gessreru. Airan poopowiadała jej też o pustyni, zwłaszcza o ich kuchni, bo to zapewne lisicę interesowało. Co prawda odmówiła noclegu, jako że sypiała u Nikko, którego po takich dniach podpytywała też o niektóre niezrozumiałe dla niej rzeczy, i gdzie spędzała czas z jego synem, którego bardzo polubiła, ale z chęcią chciała spróbować potraw, jakie Gessreru gotowała – tym bardziej, że okazało się, że gotowała naprawdę przepysznie. A Hibiki lubiła dobrze zjeść.
Jeśli chodziło o pomoc z wyborem kucharza… Rudy lisek, który wrócił, zdaje się, że miał już swoją szansę – ciekawe ile ich było tak naprawdę. Może należało spróbować świeżej krwi? W takim wypadku lepszym wyborem byłby ktoś o lotnym umyśle, ktoś kto zrozumie jak należy robić, co ze sobą mieszać, by potrawy były odpowiednie, by miały smak. Szybkość można było wyćwiczyć, zwłaszcza jeśli miało się zapał i przychodziła satysfakcja z tego, że wychodzi. A jeśli się nie sprawdzi… Zawsze można było go zmienić. Airan nie chciała mówić tego przy liskach, dlatego podpowiedziała Gessreru co myśli na osobności.
- Rudy zdaje się jest już sprawdzony i tak średnio sobie dała radę, prawda? Osobiście postawiłabym na tego białego. Łapie co się do niego mówi, wydaje mi się, że najlepiej zapamięta twoje przepisy. A że wydaje się być flegmatyczny… Może się z czasem wyrobi. Zostań tutaj na razie, żeby go wyszkolić – żeby nie wyjechała za dwa dni i żeby się nie zdziwiła jak wróci.
0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Awatar użytkownika
Yue
Posty: 126
Rejestracja: 17 paź 2021, o 11:56
Ranga: Doko
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Yugen, Koala

Re: Fushigi no Tani

Post autor: Yue »

Gessreru

Misja zakończona powodzeniem!
0 x
Obrazek
Character teaser
You don't believe in one divine
But can you tell me you believe in mine?
And you don't believe in love
But can you say that you've been thinking of us?
Banks - godless
Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Re: Fushigi no Tani

Post autor: Airan »

Nie była pewna co właściwie w tych plakatach jest takiego wspaniałego, ze Gessreru była taka zachwycona – ot takie tam schematyczne rysuneczki, Ikigai pewnie padłby ze śmiechu gdyby je zobaczył i z chęcią dorysowałby coś od siebie, bo Airan naprawdę nie była żadną artystką. A przynajmniej nie jeśli chodziło o malowanie, bo jeśli uznać za sztukę to, na ile sposobów można kogoś zabić i jaki obrazek z tego stworzyć, to była prawdziwym wirtuozem. Maestro Hibiki Airan.
Uprzątnięcie w kuchni dało pewną ulgę. Pozwalało oczyścić myśli Airan, zdecydowanie odciągało myśli od wydarzeń sprzed ostatnich dni, bo zajęta była perfekcyjnym układaniem wszystkiego i czyszczeniem z każdego najmniejszego kurzyku. Raczej starała się opanować swój pedantyzm jeśli nie chodziło o nią samą albo jej otoczenie, ale skoro wręcz poproszono ją o to, to wszelkie bariery zostały opuszczone i Hibiki wpadła w szał sprzątania.
Po wystawnej kolacji, w sali, którą Airan przystroiła po swojemu (wcale nie na czarno!), po tym, jak poznała kolejne lisy, w tym te, które były z nią związane paktem krwi (och, Airan chętnie spędziła z nimi ten wieczór, chcąc wybadać jakimi są osobami, co lubią, i starając się ich nie zrazić do siebie), chętnie wróciła do Nikko, by odpocząć. Odpocząć i powoli zacząć się przygotowywać do powrotu do Tawarakoshi. Airan w końcu zgodziła się przyjąć pieniądze od Gessreru i zaprosiła ją do siebie – nie na teraz, teraz miała przyuczyć swojego nowego kucharza, który mimo wszystko zapowiadał się obiecująco, a w przyszłości – oczywiście zapraszała, bo Atsui kusiło i mamiło wieloma smakami, wbrew być może powszechnemu przekonaniu. Czarnowłosa pożegnała się z lisami, obiecała odwiedzić ich kiedy tylko będzie mogła. A tych, których nie mogła – obiecywała mimo wszystko trzymać z nimi stały kontakt. Zwłaszcza było to możliwe z tymi, których mogła do siebie przywoływać, co zdawało się być w tym momencie zbawieniem losu, bo nie będzie musiała całej długiej drogi do domu pokonywać w ciszy i samotności.
W końcu była gotowa do podróży i z obietnicą i nadzieją na przyszłość… wyruszyła przed siebie we wcale niekrótką podróż do Tawarakoshi, gdzie zostawiła swojego konia.

[zt]
0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
ODPOWIEDZ

Wróć do „Głębokie Odnogi”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość