Kenshi
Kotori
Yōji
Koki
Nikkō
Wyprawa zakończona sukcesem ♥
Miasteczko Tawarakoshi
- Yue
- Posty: 126
- Rejestracja: 17 paź 2021, o 11:56
- Ranga: Doko
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10210&p=187710#p187710
- GG/Discord: Angel Sanada#9776
- Multikonta: Yugen, Koala
Re: Miasteczko Tawarakoshi
0 x
• Character teaser •
You don't believe in one divine
But can you tell me you believe in mine?
And you don't believe in love
But can you say that you've been thinking of us?
Banks - godless
- Airan
- Posty: 330
- Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
- Wiek postaci: 25
- Ranga: Akoraito / Rekrut
- Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=9681
- Multikonta: Yukirin
Re: Miasteczko Tawarakoshi
Prawdę mówiąc, to było jej całkiem na rękę, że Kenshi nie dopytywał i że zamierzał udać się w swoją stronę, a nie zostawać tutaj. Przede wszystkim to sprawiało, ze te „kilka dni dłużej” mogły się trochę przeciągnąć, a Airan… miała tutaj trochę rzeczy do zrobienia. Z kolei pozbycie się ciała Kokiego też odjęło jej trochę problemów, bo nie musiała sobie zaprzątać tym wszystkim głowy.
Pomimo smutku i goryczy, miło było poznać Sakusei-she i w jej towarzystwie udać się te kilka godzin w drogę… dokądś. Po drodze zawsze był też czas by poznać się trochę lepiej. Tak z nią, jak i z Nikko. I oni mogli poznać też ją samą. Miejsce, do którego trafiła nie było nazywane Krainą Cudów na wyrost, to i Airan nie potrafiła powstrzymać rozdziawienia gęby. Była samotniczką, choć przyzwyczajoną do tłumów i prawdę mówiąc przez pierwszą minutę w tej przedziwnej krainie byłą onieśmielona. Ale… to nie byli ludzie i to dziwne wrażenie bardzo szybko zniknęło. Zresztą tak samo jak i jej czas tam, kiedy chłonęła kolory, zapachy, dźwięki, imiona… Starała się ich jakoś zapamiętać i pokazać coś od siebie.
Obiecała, że niedługo do nich wróci, tylko, że chciała zakończyć historię pozostałych dwóch ciał, które ze sobą nosiła… Nikko powinien wiedzieć o co chodzi. Więc gdy powróciła do Tawarakoshi zaopatrzyła się w drewno i wyryszyła w stronę, którą wskazał jej lis, gdy pytała go co mogłaby i gdzie w okolicy zrobić. Znalazła to miejsce, o którym jej opowiedział i kobieta ułożyła tam stos. Wtedy też odpieczętowała ciała Kotori i Yojiego, ułożyła je na tej małej konstrukcji i podpaliła. Musiała to robić kilka razy i sam proces nie był szybki… Natomiast Airan wybrała wieczór, by nie kręciło się tutaj zbyt wielu ludzi i nie przeszkadzali.
Ciała w końcu zamieniły się w proch… A ten na wietrze odleciał w dal. Airan życzyła im pomyślności w kolejnym życiu. By wybrali dobrą drogę i by znaleźli siebie. A plotki, jakie krążyły po mieście… Ach. Airan nawet dołożyła tam czegoś od siebie, a historia zaczęła żyć własnym życiem. Jednak najbardziej interesowało ją, jaką minę będzie miał doktor, kiedy otworzy paczkę, którą podrzuciła mu pod drzwi i odeszła. W paczce była zguba trupa, który pomalutku gnił sobie w jego trupiarni – zdarta z niego twarz.
Tak czy siak, po tym jak załatwiła tutaj swoje rzeczy, opłaciła jeszcze stajnię, by pamiętali o jej koniku, uregulowała wszystko w karczmie, zabrała swoje rzeczy, przepakowała pudełko z klamotami Kotori, wróciła nawet do jej domu, by zamienić część pozostawionego tam piasku na ten żelazny, zamknęła dom na klucz i udała się pod kapliczkę, skąd znała już drogę do Fushigi no Tani.
[zt]
Pomimo smutku i goryczy, miło było poznać Sakusei-she i w jej towarzystwie udać się te kilka godzin w drogę… dokądś. Po drodze zawsze był też czas by poznać się trochę lepiej. Tak z nią, jak i z Nikko. I oni mogli poznać też ją samą. Miejsce, do którego trafiła nie było nazywane Krainą Cudów na wyrost, to i Airan nie potrafiła powstrzymać rozdziawienia gęby. Była samotniczką, choć przyzwyczajoną do tłumów i prawdę mówiąc przez pierwszą minutę w tej przedziwnej krainie byłą onieśmielona. Ale… to nie byli ludzie i to dziwne wrażenie bardzo szybko zniknęło. Zresztą tak samo jak i jej czas tam, kiedy chłonęła kolory, zapachy, dźwięki, imiona… Starała się ich jakoś zapamiętać i pokazać coś od siebie.
Obiecała, że niedługo do nich wróci, tylko, że chciała zakończyć historię pozostałych dwóch ciał, które ze sobą nosiła… Nikko powinien wiedzieć o co chodzi. Więc gdy powróciła do Tawarakoshi zaopatrzyła się w drewno i wyryszyła w stronę, którą wskazał jej lis, gdy pytała go co mogłaby i gdzie w okolicy zrobić. Znalazła to miejsce, o którym jej opowiedział i kobieta ułożyła tam stos. Wtedy też odpieczętowała ciała Kotori i Yojiego, ułożyła je na tej małej konstrukcji i podpaliła. Musiała to robić kilka razy i sam proces nie był szybki… Natomiast Airan wybrała wieczór, by nie kręciło się tutaj zbyt wielu ludzi i nie przeszkadzali.
Ciała w końcu zamieniły się w proch… A ten na wietrze odleciał w dal. Airan życzyła im pomyślności w kolejnym życiu. By wybrali dobrą drogę i by znaleźli siebie. A plotki, jakie krążyły po mieście… Ach. Airan nawet dołożyła tam czegoś od siebie, a historia zaczęła żyć własnym życiem. Jednak najbardziej interesowało ją, jaką minę będzie miał doktor, kiedy otworzy paczkę, którą podrzuciła mu pod drzwi i odeszła. W paczce była zguba trupa, który pomalutku gnił sobie w jego trupiarni – zdarta z niego twarz.
Tak czy siak, po tym jak załatwiła tutaj swoje rzeczy, opłaciła jeszcze stajnię, by pamiętali o jej koniku, uregulowała wszystko w karczmie, zabrała swoje rzeczy, przepakowała pudełko z klamotami Kotori, wróciła nawet do jej domu, by zamienić część pozostawionego tam piasku na ten żelazny, zamknęła dom na klucz i udała się pod kapliczkę, skąd znała już drogę do Fushigi no Tani.
[zt]
Ukryty tekst
0 x
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość