Siedziba władzy

Awatar użytkownika
Defrevin
Założyciel Forum
Posty: 2109
Rejestracja: 11 lut 2015, o 22:31

Siedziba władzy

Post autor: Defrevin »

0 x
Jeśli masz ważną sprawę, pytanie lub potrzebujesz pomocy związanej z funkcjonowaniem forum, proszę wyślij do mnie prywatną wiadomość. Z chęcią zapoznam się ze sprawą i rozwieje wszelkie wątpliwości.
Eiko

Re: Siedziba władzy

Post autor: Eiko »

Minęło zaledwie kilka dni od mojego przyjazdu do Tsurai. Tak mało czasu, a tak dużo informacji.- mówiłam do siebie w myślach wlokąc się bez celu po mieście. Nie wiedziałam co zrobić, czułam się nabuzowana i chciałam, a wręcz musiałam jakoś odreagować. Można wręcz powiedzieć, że czekałam, aż ktoś mnie zaczepi. Nic takiego jednak się nie działo. Dziwne uczucie, zawsze chciałam być zostawiona sama sobie, a teraz się tym męczę. Szybko odgoniłam jednak myśli z domu osieroconych i wtedy do głowy wpadł mi plan. Ruszyłam więc w stronę głównego budynku w mieście. Kilka minut szybkiego marszu i ujrzałam olbrzymi gmach. Bez zastanowienia weszłam do środka rozglądając się za kimś kto mógłby zlecić mi jakąś misję.
0 x
Shinji

Re: Siedziba władzy

Post autor: Shinji »

0 x
Eiko

Re: Siedziba władzy

Post autor: Eiko »

Ahh, jak tu przyjemnie.- pomyślałam biorąc głęboki wdech. Niestety niesamowite uczucie ulgi które nastąpiło po wejściu do budynku nie trwało długo. Nie dosyć, że musiałam pokonać schody to na ich końcu zamiast jakiegoś miłego starszego urzędnika spotkałam tego dziwnie wyglądającego strażnika. Widząc jego uśmiech i postawę przypominały mi się jedynie grupka moich "przyjaciół" z ośrodka. Nie mogłam jednak pozwolić by widmo przeszłości decydowało o mojej przyszłości. Przełamałam się więc i podeszłam do niego na odległość około metra. Nie wiedziałam czy przepuści mnie dalej dlatego by ominąć nieprzyjemną część od razu zapytałam
-Dzień dobry, gdzie tu mogę postarać się o jakąś misję?- pytając starałam się brzmieć najmilej jak potrafiłam. Na mojej twarzy pojawił się grymas udający uśmiech.
0 x
Shinji

Re: Siedziba władzy

Post autor: Shinji »

0 x
Eiko

Re: Siedziba władzy

Post autor: Eiko »

Zadanie od niego?- zapytałam samą siebie i szybko oceniłam sytuację. Widać, że chciał by sprawa została poza światłem dziennym. W dodatku słońce za chmurami nadało całej sytuacji nutki jak by z kryminału. Szybka analiza plusów i minusów pomogła mi w wyborze. Postanowiłam się więc zgodzić. Znajomości w urzędzie mogą się jeszcze kiedyś przydać.- upewniłam się jeszcze w mojej decyzji.
-Chętnie pomogę, ale najpierw muszę znać szczegóły.- odpowiedziałam strażnikowi również mówiąc niemal szeptem i podeszłam odrobinę bliżej by lepiej usłyszeć odpowiedź.
Oby to tylko nie był głupi żart, bo nie ręczę za siebie.- przypomniały mi się wszystkie wredne żarty których doświadczyłam w ośrodku. Czekałam więc na odpowiedź licząc, że to nie będzie jeden z nich.
0 x
Shinji

Re: Siedziba władzy

Post autor: Shinji »

0 x
Eiko

Re: Siedziba władzy

Post autor: Eiko »

Okazało się, że jego mość jednak nie stroił sobie ze mnie żartów i naprawdę miał dla mnie zadanie. Dlatego pomimo niesprzyjającej pogody postanowiłam się zgodzić.
-Dobra odebrać paczkę i przynieść ją za budynek tak by nikt się nie zorientował, powinnam dać radę.- powiedziałam strażnikowi po tym jak wytłumaczył mi na czym ma polegać moja misja.
-W takim razie widzimy się nie długo.- od razu po tych słowach ruszyłam w stronę wyjścia w głowie powtarzając sobie o co mam prosić i co odpowiedzieć. Przed samym wyjściem spojrzałam jeszcze w niebo. Nie wiedziałam czy preferuję deszcz czy słońce. Wzięłam więc głęboki wdech i szybkim krokiem ruszyłam w stronę sklepu dla shinobi.
0 x
Shinji

Re: Siedziba władzy

Post autor: Shinji »

0 x
Eiko

Re: Siedziba władzy

Post autor: Eiko »

Od razu po mojej odpowiedzi sprzedawca poszedł na zaplecze. Czy wszystko dobrze powtórzyłam? Czy poszedł po paczkę?- męczyłam się pytaniami. By uwolnić trochę głowę zaczęłam przyglądać się asortymentowi. Jednak jego ceno wykraczała poza mój budżet przynajmniej kilkadziesiąt razy. Po chwili wrócił sprzedawca z paczką.
-Dziękuję.- powiedziałam odbierając paczkę o sporych gabarytach. Złapałam ją dosyć mocnym chwytem, gdyż wydawało mi się, że tak duża paczka będzie ciężka. Nic bardziej mylnego, była tak lekka, że mogłam nią rzucać. Złapałam ją od spodu i wolnym krokiem ruszyłam z powrotem do siedziby władzy raz na jakiś czas wychylając się na bok by zobaczyć co jest przede mną.

Gdy byłam już przy głównym budynku miasta ruszyłam w umówione miejsce w którym strażnik zazwyczaj pali papierosy. Nie widząc go nigdzie oparłam się o ścianę i czekałam.
0 x
Shinji

Re: Siedziba władzy

Post autor: Shinji »

0 x
Awatar użytkownika
Mishima
Gracz nieobecny
Posty: 440
Rejestracja: 14 cze 2017, o 14:07
Wiek postaci: 31

Re: Siedziba władzy

Post autor: Mishima »

Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Tak samo było w przypadku chwilowego odpoczynku w oazie. Po udanym relaksie mężczyzna w raz z Reiką postanowili ruszyć w dalszą drogę. Kierunek do Tsurai był już zdecydowanie prosty, więc ruszyli potocznie to nazywając z buta. Szli spacerując i trzymając się pod ręką. Przy małym skupieniu blondynka mogła zauważyć, małe ale śladowe i widoczne ilości przetartej ścieżki. Nie była to droga, ale widocznie miejsce częściej używane, przez co po jakimś czasie utworzyła sie, pewnego rodzaju dróżka.
Po kolejnych parunastu minutach i nie pełnej godzinie, nasza udana para dotarła do bram osady. Mishima doskonale znał tu wszystko na pamięć, więc bez większych ceregieli kiwnąl głową na przywitanie do strażników. Ich zaskok był widoczny i wcale go nie kryli. Czym bym spowodowany? Ano zapewne jego osobą towarzyszącą. Brunet był kojarzony dość dobrze z sytuacji, która go spotkała w życiu więc spacerek do osady z blond pięknością musiał wywrzeć na nich nie mały szok.
Zaraz po tym skierowali się przez mniejsze uliczki, idąc bocznymi dróżkami w centrum. Droga była prosta a już po chwili Reika mogła dostrzec większy budynek. Tak jak można było się spodziewać, ruszyli wprost do niego. Siedziba dziadka mieściła się w tym samym miejscu co cała główna rada klanu Haretsu. Dobrze, albo nie dobrze. To się okaże.
Mishima objął lekko ramieniem kobiete, gdy szli po schodach aż zatrzymali się przed drzwiami na pół piętrze. Kiwnął jej głową radośnie chcąc ją lekko podbudować.

- Gotowa?

Zapytał przyglądając się jej błękitnym oczkom. W tym samym momencie, nie patrząc na drzwi zapukał do nich zdecydowanie. Nie zamierzał wchodzić bez pozwolenia, więc czekał na odpowiedź ze środka. Na pół piętrze byli całkowicie sami więc nie będą zwracać uwagii ciekawskich pracowników.
0 x
Obrazek
Wygląd ~Ubiór
Kontakt jedynie na PW
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Siedziba władzy

Post autor: Reika »

Po jakiejś godzinie marszu przez gorącą pustynię, dotarli wreszcie do bramy osady, która zapewne była stolicą prowincji Tsurai, a tym samym siedzibą Haretsu i podlegającego im szczepu Dōhito. Przez bramę przeszli bez większych problemów, jednak Reika zauważyła wyraźne zdumienie na twarzy strażników, którzy patrzyli to na nią, to na Mishimę. Zmarszczyła brwi, nie bardzo wiedząc, jak ma to odebrać. Chyba warto będzie o to zapytać, ale nie teraz. Gdy już będzie po wszystkim. Zanim jednak przeszli przez bramę, uważnie spojrzała w oczy każdemu ze strażników, robiąc przy tym kamienną twarz, żeby nie pokazać swoich emocji. Tak, sytuacja była zdecydowanie dziwna i chciałaby się dowiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi.
Gdy Mishima wprowadził ją do miasta, Blondynka zaczęła się uważnie rozglądać, starając się jednocześnie zapamiętać otoczenie. Oczywiście mogła liczyć na niego jako przewodnika, ale gdyby kiedyś przyszło jej podróżować samej, albo zdać relację posłańcowi, będzie jej zdecydowanie łatwiej. Brunet prowadził ją prosto do wysokiego budynku, którym zapewne była tutejsza Siedziba Władzy. Nie myliła się. Po niedługiej chwili już byli przed drzwiami, a następnie weszli do środka, chroniąc się przed ostrymi promieniami słońca. Strażnicy nie robili im żadnych problemów, jednak Reika widziała, jak uważnie się im przypatrują, mając się na baczności i zachowując czujność.
Spojrzała na ukochanego, gdy ten objął ją ramieniem i poprowadził w stronę schodów na górę, po czym odetchnęła głęboko dla uspokojenia. Denerwowała się i to bardzo. Nie miała pojęcia, jaki jest Dziadek Dōhito. Podobno serdeczny i dbający o swoich, ale jak zareaguje na ich sprawę? Czy okaże się wyrozumiałym człowiekiem, czy też wręcz przeciwnie?
- Nie. - Odpowiedziała na pytanie, spoglądając na Mishimę. - Ale innego wyboru nie ma.
Nie mogli się wycofać, a gdy Brunet zapukał do drzwi, Reika ścisnęła go lekko za drugą dłoń. Zasada była prosta. Nie będzie się odzywać, dopóki nie zostanie przedstawiona, a potem pozwoli Mishimie samemu wyjaśnić sytuację. Potem pozostanie już tylko odpowiadać na pytania i zapewnić, że Brunet nadal pozostanie wierny swoim, których wspomoże w razie potrzeby. A i może ona wtedy dołączy, żeby pomóc. Może dzięki ich związkowi, Senju i Dōhito nawiążą bliższą współpracę? Wszystko okaże się już za chwilę.
0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3659
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Siedziba władzy

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Reika
Martwa postać
Posty: 2051
Rejestracja: 15 kwie 2015, o 19:21
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Popatrz na Avatar, a po szczegóły zapraszam do mojej KP <3
Widoczny ekwipunek: Kabura na prawym udzie, torba na uzbrojenie przy pasie i dwie katany na plecach
Multikonta: Brak

Re: Siedziba władzy

Post autor: Reika »

Stojąc pod drzwiami, Reika uważnie spojrzała w twarz każdemu ze strażników, którzy pilnowali wejścia do gabinetu Lidera Dōhito i z równą uwagą przypatrywali się im samym. Nie bronili jednak wstępu, więc Mishima mógł bez żadnych problemów zapukać do drzwi. Blondynka wyraźnie denerwowała się całą sytuacją, ponieważ było to dla niej bardzo ważne, jednak na zewnątrz starała się okazywać wyłącznie spokój i opanowanie, pozwalając jednak swojemu żołądkowi związywać się w supły, co nie było zbyt przyjemnym doświadczeniem.
Weszli do gabinetu, gdy tylko z wnętrza odezwał się zapraszający głos. Widząc Dziadka Dōhito, o mało się nie uśmiechnęła. Starzec miał naprawdę przyjemną i serdeczną aparycję, która sama w sobie wywoływała uśmiech na twarzy. Powstrzymała się jednak, chcąc zachować na początek powagę. Jeszcze staruszek pomyśli, że śmieje się z niego i dostanie reprymendę w postaci bombki.
Lider, jak na swój wiek, sprawnie podniósł się z krzesła, aby powitać gości, co było objawem naprawdę wysokiej kultury osobistej, bo pomimo swojej wysokiej pozycji, okazywał tym samym szacunek tym, którzy właśnie go odwiedzili. To naprawdę zaimponowało Blondynce, więc postanowiła odnosić się do niego z równie dobrze. Może jednak nie będzie tak źle i niepotrzebnie tak się martwiła? Oby. Uśmiechnęła się serdecznie, słysząc słowa staruszka, skierowane do niej.
- Owszem, nie miałam jeszcze tej przyjemności. - Odpowiedziała, tym samym zapewniając, że z jego pamięcią jest wszystko w jak najlepszym porządku. - Azura Reika. Córka Kazuo Senju, Lidera Klanu i kapitan wojsk Shinrin. To dla mnie zaszczyt, Shirei-kan.
Po tych słowach ukłoniła się głęboko, okazując tym samym szacunek jego osobie, jak i piastowanemu stanowisku. Nie bez powodu jednak przedstawiła się tak, a nie inaczej. Chciała, żeby staruszek wiedział, że nie jest pierwszą lepszą, którą Mishima sobie wybrał. Może dzięki temu przychylniej spojrzy na ich sprawę i potraktuje bardziej poważnie, w końcu wszystko kręci się wokół polityki, zwłaszcza mieszane związki. Każdy szuka korzyści i koniecznie chce coś ugrać.
Gdy Lider zaproponował im fotele, Reika zdjęła z pleców plecak podróżny, który postawiła obok, po czym zajęła jedno miejsce, wygładzając przy okazji białą szatę na kolanach. Zerknęła na Mishimę i uśmiechnęła się delikatnie. To on będzie naświetlał swojemu przywódcy sprawę, więc chciała mu jakoś dodać otuchy. Na razie nie będzie się wtrącać, chyba że będzie trzeba coś dodać, albo zostanie o coś zapytana przez dziadka. A jak już jesteśmy znowu przy staruszku, to z bliska jedna rzecz nie pasowała do całej tej otoczki serdeczności. Oczy. Mimo wszystko przez ten jeden szczegół nie zamierzała spisywać Lidera na straty. Musiała być dobrej myśli.
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kōzan (Osada Rodów Haretsu i Dōhito)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość