Północna Dzielnica

Awatar użytkownika
Numa
Martwa postać
Posty: 619
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 12:12
Wiek postaci: 16
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Brązowooki chłopak, rasy białej. Posiada ciemnobrązowe włosy.
Widoczny ekwipunek: -Hełm zakrywający twarz pozostawiający jedynie małą szczelinę na jego oczy.
-Czarny płaszcz z kapturem.
Multikonta: Ni ma

Re: Północna Dzielnica

Post autor: Numa »

Rozmowa jakoś się potoczyła wyglądało na to że Haretsu nie chcą walki z nimi ? Jak to mówią sprawa była dziwna. - Więc teraz kto pierwszy da plamę będzie miał przejebane, pięknie wręcz cudownie. Choć ten haretsu chyba nigdy nie słyszał o notkach wybuchowych, jedna pieczęć wiele wybuchów na raz... Taak... Nie słyszał... - Numa jednak zaczynał jak zwykle mieć objawy swojej największej wady, zbyt szybko przywiązywał się do ludzi, Ta Haretsu wydawała się być spoko a to sprawiło że nie chciał coby umarła. Teraz jednak musiał iść dalej z rannym w końcu doszedł podając go pani kapitan. Numa krwawił jednak chakrą z zamkniętymi oczami aby jak co czasem mówią nie być zaskoczonym. Skupiając się na bliskiej strefie będącej dookoła niego bardzo późno spostrzegł że dosłownie naprzeciwko niego w odległości nie większej niż 10 metrów ktoś walczy. Tak prowadził cywila, czyżby jednak było z nim aż tak źle ? Ciężko powiedzieć. Dostrzegł ostatecznie jednak przeciwnika który stał na dachu mordując jakiegoś Haretsu. Następnie zaczął przygotowywać technikę zapewne będąc skierowanym w kierunku Haretsu. Cywili i dwójki jego kompanów. Co to oznaczało zaraz zaczną się zabijać... A gdy widzi się 360 stopni to można patrzeć i na tych i na tych. Przewidywać kto puści pierwszy technikę. I tak Numa nie wytrzymał jak nie lujnął błotem, chłopaczyna wstał od rannego i machnął rękoma na boki od zewnątrz do środka w kierunku gościa na dachu. Efekt pojawiła się nagle fala błota z prawej i z lewej strony, ta z prawej miała za zadanie zderzyć się z kulą ognia, To było błoto technika na tym poziomie z jego wiedzy powinna stworzyć mur z stwardniałego błota, kiedy ta droga fala błota z lewej miała pierdolnąć tego gościa na dachu aby spadł na ziemię. Właściwie to leciała ona tak dość niepozornie po dachach. Nieco okrążając przeciwnika skupionego na swoim głównym celu. Numa jak to mówią nadal miał zamknięte oczy i dalej korzystał z swojego doujutsu aby wyraźnie obserwować zamaskowanego który zapewne był jakieś maksymalnie 12 metrów od Numy. A Błotko jak to mówią pałało sporą chęcią uduszenia tego osobnika. Numa nie zamierzał się pierdzielić z jakimś baranami z grupy dywersyjnej który nie rozumieli że mieli jedynie zrobić zadymę a potem się wycofać zamiast palić wszystkiego co popadnie.

  Ukryty tekst
0 x
- Myśli Numy -
- Słowa Numy -
Obrazek[/center]
Nie odpowiadam przed żadną władzą.
Oraz mogę mówić i robić co mi się żywnie podoba.
Bez ponoszenia żadnych konsekwencji !
Nie posiadam siły, wpływów czy pieniędzy.
Mało, nie mam nawet pracy.
Jestem Bezdomnym !
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=-QdgoBYUHBU[/youtube]
Awatar użytkownika
Shins
Martwa postać
Posty: 1682
Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō, Pazur
Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.

Re: Północna Dzielnica

Post autor: Shins »

Techniki:
  Ukryty tekst
Bilans sprzętu:
  Ukryty tekst
Gliniane figury:
  Ukryty tekst
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy Twarda spacja:
Awatar użytkownika
Nao
Martwa postać
Posty: 109
Rejestracja: 16 wrz 2018, o 14:41
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: - Skórzana, zdobiona kaletka.
- Duża skórzana torba.
- Manierka przywiązana do pasa.
- Mały zwój przywiązany do pasa.
- Mały kozik przypięty do pasa.

Re: Północna Dzielnica

Post autor: Nao »

Miasto płonęło. Kolejne wybuchy wznosiły w górę wielkie kłęby dymu który opadał powoli i z trudnością. Dźwięki wojny na dobre zadomowiły się w osadzie. Tuż nad ich głowami przeleciał różowy smok z impetem wbijając się w krawędź budynku i zamaskowanego osobnika. Gdzieś dalej czarna chmura przysłoniła skrawek wciąż błękitnego nieba by za chwilę runąć, niczym potok wezbranej górskiej wody - wprost na niewielką grupkę ludzi. Gdzieś dalej znowu można było usłyszeć odbijające się echo wybuchu i wstrząs który mroził krew w żyłach. Ziemia huczała, dudniła, budynki pod naporem technik waliły się niczym domek z kart. Wszystko działo się szybko i agresywnie. Ułamki sekund, wybuch, krzyk matki która wyciągała na wpół rozczłonkowane ciało dziecka z pod kupy piaskowca, masywnych belek i ostrych glinianych dachówek. Identyfikacja wieku była niemożliwa.
Panował kompletny chaos, rozgardiasz, straszny hałas, taki od którego człowiek nie może sobie przypomnieć jak ma na imię.
Ewakuacja ludności nie była prostym zadaniem. Tłum podążał ślepo za chwilowym sojusznikiem który wzbudził ich zaufanie. Ale jak wszystko podczas wojny i to było tylko chwilowe. Ulotne.
Wystarczyła mała iskra która zdetonowała chwilowy ład i porządek, o ile można o czymś takim mówić wśród rozwrzeszczanego tłumu. Jedna strzała wystrzelona z wnętrza korytarza budynków - była istotnie tą iskrą.
Młode dziewczę, bez wątpienia z krwi i kości - Dohito, padła na kolano, później drugie a chwilę potem zbladła jak ściana a ziemia zadrżała. Wybuch, kurz, wzmagający się wrzask.
Wiedziała, że tłum nie pozostanie obojętny na to zachowanie. Kątem oka zauważyła Samuraja. Usłyszała co do niej krzyczy, widziała jego próbę zapanowania nad tłumem, ale wystarczył ułamek sekundy by Nao zrozumiała, że nie da rady. To właśnie ułamki sekund sądziły o życiu i śmierci podczas wojny.
- Straszy cywili... Ty zakuty łbie... Chędożony samuraj!
Pomyślała, chociaż nie myślała zbyt wiele. Reagowała.
Pogoń za strzelcem była bezcelowa, zresztą to nie była jej wojna. Nie chciała zabijać w imię jakiegokolwiek rodu. Chciała tylko uratować jak najwięcej ludzi...
Tłum momentalnie zmienił kierunek i ruszył.
Nie czekała.
Zakręciła zgrabnie na pięcie i wyskoczyła w stronę przeciwną od bramy. Już przed skokiem dobyła kunai z przywieszoną notką wybuchową, który wyrzuciła w stronę korytarza pomiędzy budynkami. Nie liczyła, że trafi. Ba, nawet nie wiedziała czy strzelec tam faktycznie był, czy był faktycznie zagrożeniem, przeciwnikiem. Nie było czasu na dogłębną analizę. Przeskoczyła przez tłum i wybiegła kilka metrów przed nim. Nie było to trudne, cywile w takim tłoku nie byli zbyt szybcy. Nie było mowy o jakiejkolwiek ucieczce od agresora. Musiała zrobić to na co odwagi i jaj nie miał jej towarzysz.
Niezależnie od konsekwencji.
Odwróciła się w stronę tłumu, zebrała chakrę i wyprostowała horyzontalnie ramiona w stronę budynków, wypuszczając gwałtownie chakrę. Ziemia znowu zadrżała, w uszach zadudniło od podwójnego wybuchu a fala uderzeniowa odbiła się od fasad budynków potęgując huk i siłę wybuchu.
- Do bramy!
Zawyła złowieszczo na pełne gardło.
Zmieniła ułożenie ramion, otwarte dłonie mierzyły teraz w stronę oszalałego tłumu.
- Do bramy bo pozabijam!!!
Zawyła raz jeszcze skupiając ponownie chakrę. Tym razem mniej i z mniejszą kompresją. Nie chciała nikogo zabijać tylko skierować ludzi w bezpieczną stronę. Mimo to była gotowa na wszystko. Nie mogła pozwolić na zniszczenie szyku. Technika była gotowa do aktywacji w razie gdyby ktoś nie wziął jej groźby na poważnie i zamierzał jednak dalej biec w jej kierunku. Gdyby tłum się nie zatrzymał...
Wiedziała, że wystawiła się na atak. Ujawniła swoją przynależność a podczas wojny nie ma pytań o poglądy. Ujawniła pozycję i była na otwartej przestrzeni. Była wystawiona na atak. Dlatego musiała reagować gwałtownie, agresywnie i najważniejsze - najszybciej jak tylko mogła.
Była gotowa na wszystko.
Tylko nie śmierć.

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Północna Dzielnica

Post autor: Vulpie »

0 x
Awatar użytkownika
Shins
Martwa postać
Posty: 1682
Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō, Pazur
Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.

Re: Północna Dzielnica

Post autor: Shins »

Techniki:
  Ukryty tekst
Bilans sprzętu:
  Ukryty tekst
Gliniane figury:
  Ukryty tekst
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy Twarda spacja:
Awatar użytkownika
Numa
Martwa postać
Posty: 619
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 12:12
Wiek postaci: 16
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Brązowooki chłopak, rasy białej. Posiada ciemnobrązowe włosy.
Widoczny ekwipunek: -Hełm zakrywający twarz pozostawiający jedynie małą szczelinę na jego oczy.
-Czarny płaszcz z kapturem.
Multikonta: Ni ma

Re: Północna Dzielnica

Post autor: Numa »

Jakoś wyszło, Numa nie liczył że idealnie zablokuje technikę przeciwnika choć poniekąd miała ona do tego potencjał. Wyglądało również że udało mu się ją tylko przyblokować. To jednak wystarczyło aby z jego kolegów nie pozostało spalonych ciał. Problem polegał jednak na czymś innym. - Muszę im pomóc. Jakto... Kurwa... Cholera... Dobra... Masz rację. - Numa zdał sobie sprawę po krótkim konflikcie z sobą że jeśli będzie się mieszał nie wyjdzie z tego nic dobrego. Zrobił swoje jednak jeśli jego chęć pomocy tej Haretsu do której się przywiązał zwycięży narazi misję na porażkę. Doprowadzi do zagrożenia misji. Wszystko się dosłownie spierdoli. Nadal miał aktywne doujutsu z zamkniętymi powiekami. Jego klon również miał zamknięte oczy. Numa podjął wówczas decyzję aby co jakiś czas podejrzeć co dzieje się w tej walce czy ta Haretsu da radę przetrwać. W pewnym sensie ją ocalił. Jednak nie mógł pomóc bardziej. Zwyczajnie to wywołało by jeszcze większy konflikt.

I tak po chwili wahania Numa chwycił jednego cywila podczas gdy jego klon chwycił drugiego przyśpieszając nieco ich wędrówkę, w końcu byli ranni. Możliwe że nawet niósł jeśli któryś nie był w stanie chodzić. Wykonywał rozkaz... Mimo tego gdzieś coś w Numie cierpiało. Nie miał siły aby nagiąć to do jego woli. Mógł jedynie kontynuować ewakuację i patrzeć co jakiś czas z dystansu za pomocą swojego dou na tą walkę zamaskowanego z Haretsu. Nie podobało mu się to jednak chwilowo tylko to mógł zrobić. Jego chakra nie ułatwiała sprawy. A świadomość tego że nie uratuje wszystkich przygważdżała coraz to bardziej Cesarskiego bezdomnego. Czuł swoistą pustkę, ponownie czuł że spierdolił sprawę. Nie mogąc znaleźć innego rozwiązania. Zamaskowany mógł mieć już mało chakry, tak się Numa pocieszał, jednak pewności nie było. Numa miał przez to naprawdę niemiłe przeczucie. Dodatkowo zastawiał się czy istniała jakaś sensowna metoda aby ich ocalić.

  Ukryty tekst
0 x
- Myśli Numy -
- Słowa Numy -
Obrazek[/center]
Nie odpowiadam przed żadną władzą.
Oraz mogę mówić i robić co mi się żywnie podoba.
Bez ponoszenia żadnych konsekwencji !
Nie posiadam siły, wpływów czy pieniędzy.
Mało, nie mam nawet pracy.
Jestem Bezdomnym !
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=-QdgoBYUHBU[/youtube]
Awatar użytkownika
Nao
Martwa postać
Posty: 109
Rejestracja: 16 wrz 2018, o 14:41
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: - Skórzana, zdobiona kaletka.
- Duża skórzana torba.
- Manierka przywiązana do pasa.
- Mały zwój przywiązany do pasa.
- Mały kozik przypięty do pasa.

Re: Północna Dzielnica

Post autor: Nao »

Wszystko szło zgodnie z planem. Wyrzuciła notkę która pomknęła w zakamarki bocznej uliczki rozsadzając przy tym ściany jakiegoś domostwa. Łucznik odpuścił a przynajmniej takie sprawiał wrażenie. Narazie.
Nao nie zamierzała od tak się poddać i dać cywilom zginąć od przypadkowego rykoszetu jakiegoś kryształowego smoka. Nie była związana z tymi ludźmi ale odczuwała wewnętrzną potrzebę pomocy. Albo chociaż próbę, którą przecież w każdej chwili mogła przerwać by ratować własny tyłek.
Rozłożyła dłonie horyzontalnie i wyzwoliła gwałtownie energię która pod wpływem ogromnej kompresji zamieniła się w wybuch. Wcale mniejszy od tych które co chwila dawały znak, że gdzieś dalej - wciąż giną ludzie. Skierowała dłonie ku tłumowi, nie miała pewności, że to podziała ale podziałało. Nie została stratowana, nie musiała się narażać atakując bezbronnych, jednocześnie uszła cała i zdrowa bez bełtu w brzuchu. To był mały, wielki sukces.
Tłum jak na rozkaz zmienił kierunek marszu, chociaż ten wydawał się zmienić w coś w rodzaju marszo-biegu. Tak działała charyzma. I jaja.
Niestety dziewczyna nie mogła pocieszyć się długo swoim zwycięstwem, zamykając kolumnę. Była naiwna myśląc, że będzie to takie łatwe. W końcu wystarczyło wyciągnąć ich za mury prawda?
Na szczycie strażnicy pojawił się zamaskowany człowiek, wykrzyczał slogan przewodni dzisiejszej imprezy i stworzył wybuch który zmiótł bramę z powierzchni ziemi pozostawiając w jej miejscu kupę gruzu. Droga była nie do przejścia. Nie przez rannych, przez dzieci i matki. Nie przez starców i młodych chłopców którzy mieli wymalowaną śmierć na trupiobladej twarzy. Zaledwie garstka z nich była by w stanie się przebić. Mogła uciec. Wybuch, zawierucha, zamieszanie. Nikt nie zauważył by kobiety drobnej postury która wymyka się zgrabnie skacząc po stercie gruzu otoczonej przez wszędobylski pył.
Nie uciekła.
Nadal była szansa. Szansa która nie rzutowała w większej części na jej możliwości przeżycia tej rzezi. Bo była to rzeź, w żadnym wypadku wojna.
Miała zaledwie chwilę na analizę, decyzję i zebranie w sobie odwagi by przekazać ją ze zdwojoną siłą w stronę tłumu.
Brama była nie do przejścia, nie mogli przeprawić się przez wysoki mur, nie była strażnikiem więc nie znała tajemnych przejść i zakamarków. Musiała więc zdać się na intuicję.
To nie była zwykła wojna, oblężenie. Typowa partyzantka która nie miała na celu zdobycia miasta za wszelką cenę. Domniemanym agresorem był klan który miał zamiar rządzić tymi ziemiami dlatego też nie mogli sobie pozwolić na zniszczenie najważniejszych punktów osady. Główny gmach który był symbolem władzy, szkoła, szpital, dom starców. Tego nie mogli zniszczyć bo nie było by już czym rządzić... Chociaż może i bez tego nie będzie...
Oczywiście zakładając, że agresorem są Dohito. A to Nao coraz bardziej kwestionowała.
Musiała podjąć ważną decyzję od której zależało życie co najmniej kilkudziesięciu osób. Ich los po części był w jej wybuchowych rękach.
- W prawo! Wzdłuż muru!
Ryknęła raz jeszcze próbując dobyć głosu który dotarł by aż do samuraja. Nie mogli się cofać, nie w stronę centrum. Musieli udać się do najbliższego punktu który był relatywnie bezpieczny, ale pozostawał na obrzeżach. Kto wie, może los zechce by znaleźli inne przejście za mur?
- Do muru! Z tyłu śmierć i kostucha! Komu życie miłe do muru!
Zawołała raz jeszcze popędzając tłum.
To nie była zwykła wojna, oblężenie. Nikt nie musiał niszczyć murów obronnych. Walka odbywała się w środku...
Jednocześnie starała się wyłapywać wszelkie zagrożenie, szybkie i gwałtowne ruchy które mogły świadczyć o ataku. Łucznik był celny, wiedział kogo atakuje. Nie był nowicjuszem a tacy nie giną w ciemnych alejkach zasypani gruzem przez wybuch notki wybuchowej. Wiedziała, że jeżeli jej wątpliwości o prawdziwym agresorze są trafione, była kolejnym celem.

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Północna Dzielnica

Post autor: Vulpie »

0 x
Awatar użytkownika
Numa
Martwa postać
Posty: 619
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 12:12
Wiek postaci: 16
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Brązowooki chłopak, rasy białej. Posiada ciemnobrązowe włosy.
Widoczny ekwipunek: -Hełm zakrywający twarz pozostawiający jedynie małą szczelinę na jego oczy.
-Czarny płaszcz z kapturem.
Multikonta: Ni ma

Re: Północna Dzielnica

Post autor: Numa »

Drużynie bo tak można było o nich powiedzieć udało się przedostać dalej razem z cywilami. Właściwie to odsunąć od walki, jednak nie do końca jednomyślnie, Numa w końcu czuł coś co sprawiało że nie chciał aby coś stało się tym Haretsu. Naiwny młody człowiek o mentalności dziecka, był osobą która zbyt szybko się przywiązywała... I zazwyczaj równie szybko traciła te więzy. Czyżby to samotność sprawiała że tak się zachowywał? Nie wiadomo. Dlatego też Numa darzył nawet sympatią tych Haretsu, licząc że dadzą sobie radę. Szczególnie tą kobietę która była nawet miła. Podglądał co się tam dzieje i wtedy stało się... Z zamkniętych oczu Numy zaczęło coś kapać. Zaraz przy tym co dostrzegł pierwsze. Zwiastować to mogło tylko jedno nie skończyli zbyt dobrze. Po raz kolejny kończąc brutalnie niczym w Kami no Hikage. Istniała jednak spora różnica o ile w Kami no Hikage gniewał się na podłą maszynę która poćwiartowała grupę cywilów. To tu sprawcą był jakiś najemnik, Numaa wcale nie był lepszy od niego. Sprawiało to że nie miał nawet jak się na niego gniewać. Jego klon jednak nie łzawił. Numa powinien teraz wyciągnąć opaskę. Mimo tego coś w nim wzdrygało się na myśl o tym że właściwie to pomaga temu który zabił tych Haretsu. Dlatego nie zrobił tego. Ciężko było to wytłumaczyć to jego dość naiwnemu umysłowi, który był wciąż pełen ideałów, który nie deptał innych z powodu własnych korzyści czy zwykłej przyjemności. I tak on tylko przyglądał się śmierci, ciepłym zwłokom kobiety, która przed chwilą jeszcze była cała. A teraz pozostała jedynie korpusem bez głowy, wylewającym z siebie krew. A życie w niej po prostu gasło.

Mimo tego że przez umysł Numy był pogrążony w rozsypce, przetaczało się przez niego naprawdę wiele informacji, a on starał się trzymać, musiał wytrzymać. Widział że drużyna bez Niego będzie miała kłopoty, pewnie zginie, w momencie gdy padł odgłos z kierunku bramy klon Numy którego łatwo teraz było poznać po tym że nie płakał powiedział.
— Brama zniszczona, w jej okolicy jest wiele walk, a samo przejście przez nią to przeprawa przez jej gruzy. —
I znów zamilkł, w dość niepokojącej ciszy biorąc pod uwagę znieczulicę słów klona i stan oryginału. Numa walczył teraz z swoimi myślami, była to jednak dziwna walka, nadal szedł naprzód, jednak jakby coś tracił. Ciężko było to opisać. Prawdopodobnie wyrzucał sobie swoją słabość, albo też zwykłą niesprawiedliwość świata w której silniejsi zabijali innych z powodu swej siły. Może szukał rozwiązań, albo też wyjścia z emocji które czuje. Z jednej strony wiedział że niewiele może jednak z drugiej nawet nie spróbował im bardziej pomóc, jakoś przegonić zamaskowanego. Były to po prostu ciężkie momenty dla Numy. Znów tak wiele śmierci działo się na jego oczach a sam miał wrażenie że jest ich powodem.

  Ukryty tekst
0 x
- Myśli Numy -
- Słowa Numy -
Obrazek[/center]
Nie odpowiadam przed żadną władzą.
Oraz mogę mówić i robić co mi się żywnie podoba.
Bez ponoszenia żadnych konsekwencji !
Nie posiadam siły, wpływów czy pieniędzy.
Mało, nie mam nawet pracy.
Jestem Bezdomnym !
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=-QdgoBYUHBU[/youtube]
Awatar użytkownika
Shins
Martwa postać
Posty: 1682
Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō, Pazur
Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.

Re: Północna Dzielnica

Post autor: Shins »

Techniki:
  Ukryty tekst
Bilans sprzętu:
  Ukryty tekst
Gliniane figury:
  Ukryty tekst
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy Twarda spacja:
Awatar użytkownika
Nao
Martwa postać
Posty: 109
Rejestracja: 16 wrz 2018, o 14:41
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: - Skórzana, zdobiona kaletka.
- Duża skórzana torba.
- Manierka przywiązana do pasa.
- Mały zwój przywiązany do pasa.
- Mały kozik przypięty do pasa.

Re: Północna Dzielnica

Post autor: Nao »

Brama padła, wyjście zostało zablokowane. Byli w potrzasku, ale Nao nie traciła głowy. Szybko przeanalizowała sytuację i wybrała jedną z dostępnych opcji, która jej zdaniem była najlepsza. Oczywiście nie była wszechwiedząca, jej doświadczenie bitewne również pozostawiało wiele do życzenia dlatego nie była w stanie przewidzieć skutków własnej decyzji.
Ludzie nad wyraz szybko zebrali się w grupę i zachowali zimną krew. Jako tako.
- Nie oglądaj się, prowadź ich do szpitala to całkiem niedaleko...
Przyklękła na kolanie i szybkim ruchem palców narysowała coś co przypominało mapę, potem kolejnym ruchem, pewniejszym i szerszym - zaznaczyła drogę którą mają się kierować. - Jeżeli się nie mylę, a może tak być... Nie rozwalą głównych punktów strategicznych. Nie niszczysz całego miasta którym chcesz rządzić, rozumiesz?
Spojrzała na niego kończąc finezyjny ruch palcem po suchym jak pieprz piasku.
- Szpital jest najbliżej, w szpitalu je masa wykwalifikowanych medyków, w tym utalentowanych shinobi. Tam znajdziecie pomoc. - Gestem dłoni powstrzymała Samuraja od przekazania wody. Wstała powoli czując przyśpieszoną pracę serca i sięgnęła po własny bukłak z wodą. Upiła powoli łyka i odetchnęła głęboko wpatrując się w tłum który zaczynał się jednoczyć w imię przetrwania.
- Pod żadnym pozorem nie kieruj ich przez dziedziniec, zawalające się budynki pogrzebią was żywcem. Trzymajcie się muru aż do bocznej alejki, dopiero tam ruszycie prosto do szpitala, to dłuższa droga ale o wiele bezpieczniejsza. To partyzantka nie muszą przebijać się przez mur i nie chcą zważywszy, że blokują wyjścia. Inne bramy zapewne też są zasypane lub będą wkrótce.
Upiła jeszcze kilka drobnych łyków, nie śpiesząc się nadto. Chciała dać im chwilę wytchnienia, możliwość poczucia odpowiedzialności za towarzysza obok. Brama padła, groziły im tylko rykoszety z pozostałych walk.
- Pod żadnym pozorem się nie zatrzymuj, nie oglądaj się do tyłu.
Obróciła się zgrabnie na pięcie, uśmiechnęła głęboko i mrugnęła zalotnie do Samuraja.
- I nie ufaj nikomu.
Ruszyła w stronę tłumu popędzając ich do szybkiego marszu. Zamykała kolumnę, to na niej spocznie obrona gdyby ktoś ich zauważył. To ona musiała by spowolnić agresora.
Długo na potwierdzenie swojej tezy czekać nie musiała. Kilka ostrych kunai przeleciało tuż przed jej nosem skutecznie zmuszając ją do odwrócenia się.
Spostrzegła mężczyznę którego widziała już wcześniej, w szeregach wydawać by się mogło sojuszniczych. Paskudna twarz pokryta była przez liczne blizny więc Nao wolała nie sprawdzać jak wielkie doświadczenie posiadał jej sojusznik.
- Mój rozkaz brzmiał, bronić cywili. Byliśmy na tym samym apelu.
Odpowiedziała chłodno bez żadnej emocji na twarzy, bez krzty zawahania w głosie, jednocześnie względnie uprzejmym tonem. Zlustrowała mężczyznę i zapatrzyła się w jego dziwne oczy. Nie tylko one były dziwne, jej uwadze nie umknęły dziwne zęby z którymi jeszcze dotąd się nie spotkała. Niewątpliwie osobnik nie pochodził z tych rejonów.
Samuraj posłuchał, oddalał się z grupą coraz dalej, aż zniknęli za zakrętem. Ta cholerna wojna była jedną z najgorszych nie dlatego, że ginęli niewinni, ale dlatego, że wszyscy byli bezsilni wobec panującego chaosu. Kto był sojusznikiem a kto wrogiem? Kto pierdolniętym psycholem a kto uczciwym najemnikiem? Każda napotkana osoba musiała być przez nią analizowana i musiała wybierać do którego kółka wzajemnej adoracji przypisać danego osobnika. Miała cholernie złe przeczucie, że podpity facet należał do specjalnej grupy która nie adorowała niczego ani nikogo.
Grała na zwłokę, jeżeli faktycznie stał przed nią psychol to musiała mu dać powód do ataku. Chociaż najdrobniejszy jak delikatny uśmiech czy niewłaściwy ton, cokolwiek by mógł uwierzyć, że został sprowokowany i zaatakował bo został do tego zmuszony.
Przynajmniej na to liczyła, dlatego czekała na reakcję mężczyzny po prostu stojąc obojętnie.

  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Vulpie
Moderator
Posty: 2546
Rejestracja: 17 lut 2015, o 17:36
Multikonta: Misae Misaki

Re: Północna Dzielnica

Post autor: Vulpie »

0 x
Awatar użytkownika
Shins
Martwa postać
Posty: 1682
Rejestracja: 7 kwie 2018, o 16:44
Wiek postaci: 22
Ranga: Dōkō, Pazur
Krótki wygląd: Nijaki. Zazwyczaj skryty w czarnym stroju ninja - do misji się przebiera. Brak cech szczególnych poza ustami na rękach i piersi.
Widoczny ekwipunek: Torba na glinę u pasa, dwie torby z tyłu. Maska na twarzy, rękawiczki na dłoniach. Miecz zawieszony na plecach. Płaszcz.

Re: Północna Dzielnica

Post autor: Shins »

Techniki:
  Ukryty tekst
Bilans sprzętu:
  Ukryty tekst
Gliniane figury:
  Ukryty tekst
0 x
Karta Postaci <> Mechanika technik rodu Dōhito <> WT <> Kuźnia <> Dziennik młodego zabójcy Twarda spacja:
Awatar użytkownika
Numa
Martwa postać
Posty: 619
Rejestracja: 3 kwie 2018, o 12:12
Wiek postaci: 16
Ranga: Wyrzutek
Krótki wygląd: Brązowooki chłopak, rasy białej. Posiada ciemnobrązowe włosy.
Widoczny ekwipunek: -Hełm zakrywający twarz pozostawiający jedynie małą szczelinę na jego oczy.
-Czarny płaszcz z kapturem.
Multikonta: Ni ma

Re: Północna Dzielnica

Post autor: Numa »

Sytuacja wcale się nie poprawiała, mimo dotarcia do schronu bo tak można było nazwać to miejsce sytuacja nie poprawiała się walki toczyły bardzo blisko schronu. Numa dotarł do niego w nadal specyficznym stanie, czy to on sprawił że Emiko postanowiła zrobić zwiad razem z Shimsem ? Tego zapewne nie dowie się nigdy. W każdym wypadku tak odbierał to Numa. Który nadal z zamkniętymi oczami łzawił. Nie czuł się najlepiej było to coś innego niż w Kami no Hikage. Tam udało mu się jakoś wyzbyć uczuć, a tu jakoś nadal go się trzymały. Bezdomny, czuł że się do tego nie nadaje. Presja nie była czymś z czym potrafił się mierzyć bezdomny który zazwyczaj ryzykował tylko własnym życiem. Tu było jednak inaczej. Byli też inni którzy teoretycznie polegali na nim. Być może właśnie to sprawiało że z Numą było inaczej, nie było najlepiej.

Młodzieniec ponownie przyglądał się czyjejś walce, widząc jak kolejna osoba którą lubił walczy obrywa, nie ma co się oszukiwać Numa był zazwyczaj impulsywny, sprawiło to że już miał ruszyć starać się jakoś ratować Emiko... Niestety nie był w stanie nic zrobić. Nie zdołał nawet przebiec kilku kroków a ta była już jedną nogą w grobie. Ignorował on pytania, które teraz go nie obchodziły. Chciał chociaż ją ocalić. I co? Bezskutecznie. Drgania wybuchu dotarły do Numy co sprawiło że zatrzymał się jakby bez powodu. Kolejna osoba umarła. Kolejna którą mógł ocalić. Mógł w końcu ostrzec ją gdzie są przeciwnicy, gdyby miał więcej czasu, gdyby ta nie wydawała takich rozkazów jakie wydała. Numa stał bez ruchu, spoglądając jakby w kierunku wyjścia. Choć jego wzrok wpatrzony był w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą była Liderka. Kolejna osoba którą mógł lubić odeszła. W tym momencie miał chyba już dość oglądania śmierci innych pozostając na to wszystko dosłownie bezsilnym. Jedni nazwali by jego zdolności błogosławieństwem. Numa jednak teraz czuł jak by było to zwykłe przekleństwo przez które dostrzega jedynie śmierć. Numa usiadł wówczas gdzieś z boku w milczeniu oczekując na dalszy bieg wydarzeń. Jakby zobojętniony czy też załamany całą tą sytuacją. Mimo tego że mógł zrobić przejście pod murem czy też podać pozycję snajperów, wszystko to było nadaremne. Biorąc pod uwagę jego obecny stan. Gdzieś w nim toczyła się teraz coraz bardziej zażarta batalia. Trzymał on swoją głowę, z jakichś dziwnych powodów. Klon wydawał się przy tym stać spokojnie jakby bez rozkazów. Sam wydając się nieco zamulony czy też niereagujący na to co dzieje się dookoła. Aż powoli myśli Numy zwyczajnie zanikały, coraz to bardziej. Aż w końcu stało się zanikły absolutnie. Choć może bardziej ucichły stały się czymś innym. Sprawiło to że nagle Numa przestał płakać. Gdzieś w momencie w którym wszedł Shins. Klon odbiegł dość szybko do Numy i wyciągnął coś z jego ekwipunku. Przypominało to jakieś granaty. Numa również dobył czegoś bardzo szybko i spożył. Następnie składając pieczęci do czegoś sporego. Numa widział sporo podczas tej walki. Wiedział kto strzelał do Emiko. I to właśnie na nich był skierowany Gniew Numy w pierwszej kolejności. Jego gniew był jednak dziwny, cichy.

Wtedy nagle zaczęło się najpierw klon wyrzucił bombę dymną przez drzwi sprawiając że niedaleko wejścia do budynku powstała sporych rozmiarów zadyma. Uniemożliwiająca dostrzeżenie co się tam dzieje zwykłe odwrócenie uwagi. Z drugiej strony za to miał powstać ogromny potwór którzy z rozpędu od razu ruszył w kierunku snajperów. Dosłownie chcąc ich tam zgnieść, nie licząc się z czymś takim jak obrażenia, chcąc zabić tych którzy zabili ich przywódczynię. Plan ataku był prosty zwyczajnie rozpędzić się i uderzyć w przeciwnika gniotąc go silnym uderzeniem wielkiej błotnej łapy. Sprawiając że kilka ton błota uderzy w niego dotkliwie łamiąc kości. Resztę oczywiście zamierzał potraktować podobnie. Po prostu zabić w jak najwymyślniejszy sposób choćby uderzając z rozpędu. W razie gdyby ktoś miał oznakowanie (ubrania klanu) Haretsu wówczas błotny potwór łapie jakiś kawałek budynku czy inne poręczne cholerstwo w zęby rozpędza i wyrzuca w kierunku takowego. Widział już kiedyś jak takowi bardzo potrafią wybuchnąć.
Pod zamieszaniem tego wydarzenia klon Numy wybiegł z budynku w kierunku kolejnej grupy potencjalnych wrogów, która zagrażała budynkowi, skradając się do nich wykorzystując zamieszanie jakie tworzył i podrzucił im pod nogi wybuchową notkę w patyku, którą zdetonował Oryginalny Numa pieczęcią widząc zwyczajnie gdzie znajduje się notka i w którym momencie to zrobić, pozostawał on nadal niedaleko drzwi. Dystansy wydawały się być dość niewielkie dla Ranmaru dlatego wydawało mu się że bez problemu. Klon dosięgnie jakieś grupy w zasięgu 50 m i swojego podrzucenia.


  Ukryty tekst
Ekwipunek:
  Ukryty tekst
0 x
- Myśli Numy -
- Słowa Numy -
Obrazek[/center]
Nie odpowiadam przed żadną władzą.
Oraz mogę mówić i robić co mi się żywnie podoba.
Bez ponoszenia żadnych konsekwencji !
Nie posiadam siły, wpływów czy pieniędzy.
Mało, nie mam nawet pracy.
Jestem Bezdomnym !
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=-QdgoBYUHBU[/youtube]
Awatar użytkownika
Nao
Martwa postać
Posty: 109
Rejestracja: 16 wrz 2018, o 14:41
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: - Skórzana, zdobiona kaletka.
- Duża skórzana torba.
- Manierka przywiązana do pasa.
- Mały zwój przywiązany do pasa.
- Mały kozik przypięty do pasa.

Re: Północna Dzielnica

Post autor: Nao »

Starała się nie prowokować brzydkiego jegomościa ale po pierwszym zdaniu wiedziała, że jej przeciwnik wcale nie potrzebuje powodu do ataku. Nie ruszyła się nawet o krok, brew nie drgnęła jej choćby o milimetr a usta nie skrzywiły się w dziwnym grymasie. Była jak skała, zimna i obojętna, chociaż wewnątrz jej czuła niepokój. Czuła narastający stres i adrenalinę która uderzała w skronie niczym tornado. Miała wrażenie, że jej skroń pulsuje szybciej niż bije jej serce, które też zaczęło gwałtownie przyśpieszać. Wiedziała, że walka jest nieunikniona.
Dopiero po drugim zdaniu stres zaczął znikać, strach i niepokój zaczęły kształtować się w bliżej nie określoną energię która rozpierała ją od wewnątrz. Jakby zaraz miała wybuchnąć, ale bynajmniej nie była to skupiona chakra. Adrenalina szybko zasiała w niej pewność siebie i chęć do uwolnienia energii którą czuła w nadmiarze. Było to jak podniecenie, jak pożądanie tylko inaczej.
Uśmiechnęła się szeroko odsłaniając białe zęby usłyszawszy słowa przeciwnika. Chciał się rozerwać a tak się składało, że rozrywanie było jej specjalnością. Najpierw szybki ruch dłoni w kierunku pasa, przełożyła ciężar na lewą nogę którą skierowała do tyłu, skręciła się w biodrach przyjmując pozycję lekko bokiem do przeciwnika, tak by nie widział jak jej dłoń wchodzi do zdobionej kaletki. Prawa dłoń chwyciła pewnie za rękojeść miecza wyciągając go do przodu. Ciało pochyliła lekko do przodu i zeszła niżej na kolanach przybierając pozycję z której mogła wyjść praktycznie w każdy sposób, do ataku, uniku, pół piruetu i parady. Mimo to stała. Lewa dłoń nie miała zamiaru zostać w kaletce, tak szybko jak się tak pojawiła, tak szybko z niej zniknęła wzbogacona o kunai z przyczepioną notką wybuchową. Założona dłoń za plecy nie wzbudzała podejrzeń, była to standardowa pozycja do walki lekkim mieczem jednoręcznym. Klinga skierowana była w ziemię a wzrok Nao utknął w oczach przybysza.
- Pewnie to samo, ratowali by życie w wojnie durniów.
Odpyskowała wyczekując na atak. Wiedziała, że będzie miała tylko jedną szansę na zaskoczenie przeciwnika swoją przynależnością do klanu. Nie nosiła emblematów, nie nosiła nazwiska rodowego i zapewne nawet nie widniała w księgach. Była w końcu buntowniczką na którą patrzono z pogardą. Taką samą jaką teraz obdarowywała swojego przeciwnika. Skupiła chakrę w lewej nodze. Musiała zastosować unik z jednoczesnym atakiem i przejść do pozycji wyjściowej będąc w gotowości do poprawienia ataku.
Wyczekiwała na atak, liczyła kroki i odległości przeciwnika który zaczął szarżę wciąż trzymając dłoń za plecami. Wiedziała, że zaatakuje - ale jak? Spodziewała się małego ostrza, łańcucha, na pewno nie ogromnego tasaka. Ale zanim go zobaczyła wykonała swój plan. Nie przenosząc ciężaru do tyłu - odskoczyła na niewielką odległość do tyłu by nabrać pędu, jednocześnie upuściła kunai z notką pod nogi zostawiając go tym samym przed sobą. Wylądowała na prawej nodze i użyła jej jako trampoliny do wybicia się w górę. Lewa noga uniosła się wysoko do przodu, zgięta w kolanie. Aktywowała wybuch z notki i jednocześnie aktywowała wybuchową chakrę w jej lewej nodze posyłając wybuch wprost na przeciwnika który rozpędzony - powinien nie zdążyć zareagować na opuszczonego kunai z notką. Wiedziała, że wybuch notki będzie za silny i dozna obrażeń, dlatego drugi wybuch wypuściła z nogi, przenosząc ciężar ciała do tyłu - tak by przeciwnik znalazł się w centrum styku obu uderzeń energii i tak by jej energia odbiła siłę notki - jednocześnie chroniąc ją od wybuchu i nadając pędu jej zawieszonemu w powietrzu ciału.
Miała odlecieć do tyłu za sprawą lekko zneutralizowanego wybuchu, w powietrzu łapiąc równowagę i lądując cało na dwóch nogach, nisko na kolanach, gotowa do ewentualnego natarcia. Właśnie tego uczyła ją mądra babka, wykorzystywanie nie tylko siły wybuchu ale i jego właściwości. W tym przypadku zadziałać miała czysta fizyka a przez użycie silniejszej energii z jej strony - Nao miała nie doznać obrażeń i nie zostać wyrzucona z ogromną siłą w tył.



  Ukryty tekst
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kōzan (Osada Rodów Haretsu i Dōhito)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości