Dzielnica Południowa [LOKACJA EVENTOWA]

Rindou Arashi

Re: Dzielnica Południowa [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3660
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Dzielnica Południowa [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Suzu
Gracz nieobecny
Posty: 462
Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
Multikonta: Miwako

Re: Dzielnica Południowa [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Suzu »

Suzka przez krótką chwilę miała wrażenie, że jej piasek nie da rady, a pochwycony weń przeciwnik ucieknie, eksplozją, siłą i tą fanatyczną wolą życia uwalniając się jakoś z objęć jej reberu. Ścisnęła palce mocniej, choć nie mogło to niczego zmienić, i właściwie poczuła coś na kształt ulgi gdy ciało nie wytrzymało naporu kompresującego piachu. Czy normalny człowiek tak reaguje na mord? A może po prostu shinobi osiągali etap, po którym nie dało się już nazwać ich ludźmi? Dziewczyna nie mogła się nad tym zastanawiać, nadciągająca kula ognia wymagała od niej natychmiastowej reakcji. Chmurka odbiła w bok, uchodząc z toru lotu katonu, choć ciepłe powietrze i tak owiało dwójkę w czerwonych płaszczach. Znowu. Spokojnie jak na wojnie, co?
- Się robi - odpowiedziała nawet nieco pogodnym tonem do swojego pasażera, pozostawanie wysoko w powietrzu i tak nie było dobrym pomysłem ze względów bezpieczeństwa.
Niemniej dług, zaciągnięty wcześniej kilkoma celnie posłanymi strzałami, został chyba właśnie spłacony. Dziewczyna podjęła ryzyko wciągnięcia obcego na swoją chmurkę. Czerwone płaszcze na ramionach sugerowały im współpracę, niczego jednak o sobie nie wiedzieli i wcale nie musieli sobie pomagać. Każdy zapewne spełniał tutaj jakieś własne cele, niekoniecznie nawet związane z walczącymi klanami. Nie było nawet o czym rozmawiać, wszak w tej chwili stali się jedynie białymi maskami przesłaniającymi oblicza o zaciśniętych mocno zębach. Nie dać się, zrobić swoje i wyjść z tego cało, w odpowiedniej chwili porzucając płaszcze w kolorze krwi. Gdy to się stanie, już się nawzajem nie zdołają rozpoznać.
Wysadziła go we wskazanym miejscu i zasalutowała również, po czym ruszyła dalej, do Arashiego, którego miała zamiar rozpoznać po marionetkach. Miała nadzieję, że nie ukrył ich nigdzie ani nie stracił. Płaszcze były fajne, ale w tym momencie mogły bardziej zaszkodzić niż pomóc. Mógł się też zaszyć gdzieś i atakować z ukrycia, a w takim przypadku to w ogóle szanse na odnalezienie się spadały drastycznie. Może powinna jemu pozostawić zadanie ponownego odnalezienia się?
Zanim jednak zdecydowała, łupnęło. Mało powiedziane. Dziewczyna z trudem powstrzymała odruch, by podlecieć wyżej i przyjrzeć się wszystkiemu, zamiast tego ponownie przyłożyła dłoń do powieki i utrzorzyła piaskowe oko. Nie ma co niepotrzebnie kusić losu, przestrzeń powietrzna wcale nie była taka bezpieczna, o czym wcześniej już mieli okazję się przekonać. Poza tym w ten sposób mogła też szybciej odnaleźć Arashiego i znów uzyskać lepszą kontrolę nad swoim otoczeniem. Kuzyna odnalazła zapewne dość szybko, ale wyglądało na to, że nie potrzebuje pomocy. Zawalona w chmurze pyłu i piachu brama mimo wszystko była wciąż zagadką, kunoichi nie umiała stwierdzić co dokładnie tam się dzieje. Przez głowę przeszło jej, że ktoś próbuje zamknąć ich wszystkich w osadzie, zupełnie jednak nie czuła wokół siebie oblężenia, piaskowa chmura dawała jej poczucie wolności.

Po raz pierwszy od początku całego tego zamieszania poczuła, że nikt się nią nie interesuje. Ta chwilowa bezrobotność miała się jednak wkrótce zmienić, Suzka bowiem nie potrzebowała czasu na złapanie drugiego oddechu, wtłoczyła go w siebie przemocą poprzez zjedzenie pigułki żywnościowej. Jeśli chcieli wtrącić się w sprawy pod bramą - a Suzu bardzo chciała - wypadało najpierw oczyścić tę okolicę z Haretsu, których widziała wcześniej za pomocą piaskowego oczka, i których teraz planowała znowu wyśledzić. Śmignęła w powietrzu na wysokości dachów tak, by znajomy łucznik mógł ją zobaczyć, a wolną ręką wskazała mu kierunek, gdzie zamierzała się udać - o ile technika rzeczywiście pozwoliła jej dostrzec dwóch, albo chociaż i jednego z przeciwników na północ od obecnej pozycji strzelca. Z jednej strony Suzka chciała zaatakować, z drugiej jednak planowała też wystawić się na ich celownik, by się odsłonili na atak jej sojusznika. Bo takie ataki z ukrycia najlepiej mogły się spisać właśnie w sytuacji, gdy ktoś robi za przynętę, prawda?
Planując atak z zaskoczenia, wybrała metodę prostą, będącą jednocześnie swoistym testem. Z kabury dobyła trzech kunai i wymierzywszy, posłała je w stronę przeciwnika, starając się je wbić w szyję i klatkę piersiową. Chciała przekonać się, czy i ona potrafi z taką efektywnością posługiwać się bronią jak ten łucznik, który niedawno uratował jej skórę. Któremu potem ona uratowała skórę. Może i metoda nie należała do najbardziej popisowych i nie było w niej zamętu, ale w okolicy spodziewała się zbyt wielu przeciwników na zupełnie otwarte działanie.
Jeśli nie zdołała w ten sposób pozbyć się przeciwnika to wypuszczając jeszcze jeden kunai dla niepoznaki odsunie się na chmurce, niech ją ściga. I tym samym wystawi się na atak łucznika.
Jeżeli jednak Suzu w ogóle nie odnalazła żadnych przeciwników, przypadła do jednego z dachów i starała się przepatrywać teren dokładniej, zaglądając też w okna i skryte dachami zaułki. Gdzieś w końcu musieli się czaić wrogowie.

  Ukryty tekst
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
Rindou Arashi

Re: Dzielnica Południowa [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3660
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Dzielnica Południowa [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Rindou Arashi

Re: Dzielnica Południowa [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Awatar użytkownika
Suzu
Gracz nieobecny
Posty: 462
Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
Multikonta: Miwako

Re: Dzielnica Południowa [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Suzu »

Zmarnowałam życie, pomyślała Suzu, patrząc jak strzała zamaskowanego sojuszniaka przebija kolejnego wroga. Jej kunaie nie nadawały się do niczego, jak przekonała się już ostatecznie po teście przeprowadzonym chwilę temu. I po co wszystkie te treningi i ćwiczenia? Trzeba było chwycić za łuk, a nie bawić się w jakieś rzutki.
Mimo wszystko cieszyła się bardzo, że ma kogoś takiego po swojej stronie. Nieświadoma tego, co działo się właśnie u Arashiego, koncentrowała się na prowadzonej potyczce. Jeden przeciwnik padł, choć niekoniecznie oznaczało to jego niezdolność do walki. Mógł mieć nadzieję, że zapomną o nim i skupią się na kompanie, prawda? Ten pokrywał się właśnie dziwną powłoką, która dziewczyna mimowolnie skojarzyła się z piaskową zbroją. Różniła się barwą i strukturą, ale zapewne był to właśnie jakiś rodzaj pancerza, wobec czego łuk mógł stać się bezużyteczny jak kunaie Suzu.
- Dołóż tamtemu - zasugerowała dziewczyna łucznikowi, a sama zbudziła znów piasek do lotu przy pomocy reberu.
Jej zdolności nie należały do najbardziej penetrujących, prawdopodobnie kolega też nie bardzo mógł się takimi pochwalić. Ale gdyby wysłać go na spotkanie z ziemią? Z naprawdę sporej wysokości? Postarała się pochwycić przebrzydłego Haretsu piachem, otaczając go nim od kilku stron, by potem wysłać w podróż - najpierw poziomo wzdłuż uliczki (na mapce w dół), by przypadkiem nie zdradzić postronnym obserwatorom ich dokładnej lokalizacji... a potem w górę, jak najwyżej, kunoichi skoncentrowała się na tym zadaniu, unosząc go jak tylko była w stanie. A przestała, ograniczając się tylko do krępowania ruchów Haretsu, niech leci w dół i nabiera rozpędu z każdym pokonanym metrem.
- Ruszmy się - zarządziła, planując cofnąć się w stronę wyjścia z kanałów i dopiero tam spotkać się z kuzynem.
Słyszała pewnie, że coś pokrzykiwał, ale wcześniej nie miała do tego głowy. Teraz też nie bardzo rozumiała powagę sytuacji, bardziej zajmowało ją pole bitwy i kolejne potyczki. Wciąż pamiętała lokalizację kilku Haretsu, jeśli jednak mieli szukać dowódcy czerwonych płaszczy... Z westchnieniem rozejrzała się uważniej, jej oczko wciąż unosiło się w górze, dając jej widok na okolicę z lotu ptaka.
  Ukryty tekst
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3660
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Dzielnica Południowa [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Suzu
Gracz nieobecny
Posty: 462
Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
Multikonta: Miwako

Re: Dzielnica Południowa [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Suzu »

- Nie tego... - westchnęła Suzu, gdy strzała płytko wbiła się w ciało okryte dotonowym pancerzem.
Łucznik był wspaniałym sojusznikiem, zdecydowanie jednak musieli poćwiczyć pracę zespołową. Albo porozumiewać gestami, które najwyraźniej działały lepiej niż słowa. Mimo wszystko dziewczyna uśmiechnęła się pod maską, a moment później posłała przeciwnika w niebo. Zewsząd dochodziły krzyki i łkania, wciąż rozlegały się nowe wybuchy, śmierdziało dymem i śmiercią, a jednak w tym zgotowanym ludziom przez ludzi piekle kunoichi czuła się całkiem dobrze. Oczywiście po odcięciu się od wszelkich głębszych rozterek, ale w końcu Suzu nigdy nie była urodzona do myślicielstwa.
Niestety, wraz z eksplozją na niebie coś się zmieniło. Dołączył do nich Czwarty, bez słowa i bez wyraźnej potrzeby wylądował na dachu przy zamaskowanym koledze zielonowłosej. Z tym, że przeciwnik bez większego problemu mógł zdobyć ich przebranie i zaatakować czerwonych z zaskoczenia, każdy się chyba liczył, nawet Suzka. Dlatego nie pytała o co chodzi gdy dotarło do niej, że obcy ciął mieczem łucznika. Dlatego jej piasek ruszył w tamtą stronę, gdy tamten wykonał kolejne cięcie. Bo chciała, haha, ratować kolegę.
- Zostaw go! - rozkazała, nie zdając sobie sprawy, że tamtemu już nie pomoże, bardziej natomiast wypadało martwić się o własną skórę.
Własną zagrożoną skórę, choć tego jeszcze nie rozumiała. Kwestią instynktu było wzlecenie na chmurce kilka metrów w górę, by z bezpiecznego (jej zdaniem) zasięgu łapać wroga w piach. Tak, wroga. Nie miało znaczenia, że nosił czerwony płaszcz, bo ewidentnie nie grali w tej samej drużynie. Gdy ruszył ku niej, nawet trochę się ucieszyła, niech wpadnie prosto w objęcia piasku... na wszelki wypadek jednak okryła się dodatkowo jego warstwą, inspirując się właściwie widzianym niedawno Haretsu. Miecz robił wrażenie i prawdopodobnie nawet Suna no Yoroi nie stanowiło przed nim ochrony... zawsze jednak była szansa na to, że ewentualne cięcie będzie płytsze. Tym samym dziewczyna odebrała sobie swobodę ruchu, za słaba jeszcze była żeby w pełni skorzystać z pełni potencjału tej techniki. Trzymała więc rękę w pogotowiu, by przy pochwyceniu przeciwnika zacisnąć ją, wykonując piaskową trumnę.
Jeśli jednak zdoła ominąć jej piach, Suzka planowała umknąć jeszcze bardziej w górę i liczyć na to, że Arashi zaatakuje odsłonięte plecy agresora.
  Ukryty tekst
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
Rindou Arashi

Re: Dzielnica Południowa [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3660
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Dzielnica Południowa [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Rindou Arashi

Re: Dzielnica Południowa [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Rindou Arashi »

0 x
Awatar użytkownika
Suzu
Gracz nieobecny
Posty: 462
Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
Multikonta: Miwako

Re: Dzielnica Południowa [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Suzu »

Tak naprawdę to cień nadziei jednak był. Suzka widziała trochę dziwnych rzeczy podczas roku spędzonego na podróży poza pustyni, na przykład człowieka, który po ataku rozpadał się na wodę i składał z powrotem w nienaruszonym stanie. Nie wiedziała wprawdzie o łuczniku nic, ale zawsze istniała szansa, że i on posiadał podobnego asa w rękawie. Przynajmniej chciała dać mu szansę, nawet jeśli ostatecznie nic z tego nie wyszło.
Najpierw jednak eksplodowała kolejna bomba, a pomiędzy Arashim i Suzu wzniósł się dym i piach. Dziewczyna odczekała do końca wybuchu, po czym wleciała w warkocze rozwiewającego się pyłu, zaciskając zęby i rozpraszając piaskową zbroję, bo choć była użyteczna, dziewczyny nie stać było na jej utrzymanie. Uspokoiła się dopiero widząc, że kuzyn nie ucierpiał specjalnie, stan marionetek w tej chwili uważała za mniej istotny. Odetchnęła pod maską, a potem... Jest takie dziwne wrażenie pojawiające się wtedy, gdy ktoś długo wpatruje się w twoje plecy. Wiedziona tym właśnie odczuciem Suzka obróciła głowę i łypnęła na ptaka, którego plecy zajęte były przez dwóch pasażerów. Rąbki ich czerwonych płaszczy takie same były jak jej własny. Odlecieli, o dziwo. Kunoichi przyglądała się ich odwrotowi, podczas gdy Arashi gramolił się ze swoimi kukłami. Rozejrzała się jeszcze za łucznikiem, ale dała sobie spokój gdy zdała sobie sprawę, że na dachu pozostała po nim tylko kałuża krwi.
- Araś, cały jesteś? Niech to fenek... Nie wiem, czemu uciekli, ale nie podoba mi się to. Zbierają posiłki albo już mają tu bombę i planują detonację z bezpiecznej odległości... - jasne, może trochę zbyt czarno na to patrzyła, może przeciwnik po protu się przestraszył, ale biorąc pod uwagę stan marionetek i chakry Suzu, pewnych rzeczy lepiej nie sprawdzać - Spierdalamy!
Wkrótce zrozumiała jednak, co mogło być prawdziwą przyczyną ich odwrotu. Zmierzał ku nim kolejny ptak, na nim zaś osoba, która mogła okazać się dowódcą ich grupy. Nie wpłynęło to jednak na decyzję Suzu i pomogła Arashiemu przetransportować marionetki choć na budynki po przeciwnej stronie ulicy, chcąc trochę choć oddalić się od miejsca ich dotychczasowej walki. Przebywanie zbyt długo w jednym miejscu było niebezpieczne, tym bardzie w sytuacji, gdy wróg tę lokalizację zna.
Nie znaczy to jednak, że kunoichi powitała pojawienie się dowódcy z ulgą. Na dobrą sprawę to przecież on też nie powinien już nikomu ufać. Arashiemu zależało co prawda na odnalezieniu tego mężczyzny, Suzka jednak zdążyła się uprzedzić do każdego obcego nosiciela czerwonego płaszcza. Drażniły ją. Coraz większą czuła ochotę na pozbycie się tego z pleców.
- Są jakieś wieści od innych grup? - zapytała, unosząc się na chmurce kilka metrów od nich, trochę rozczarowana, że kuzyn nie dał jej najpierw ulotki do przeczytania.
Miała jednak ważniejsze rzeczy na głowie, na przykład wymyślenie plany na wypadek, gdyby mężczyzna był tylko klonem mającym ich zwabić w wybuchową pułapkę. Ku własnej irytacji jednak niewiele mogła zrobić gdy Arashi przebywał tak blisko dowódcy.
- Pozwól no tutaj, szefie - zaprosiła mężczyznę, odlatując jeszcze trochę w bok, by bardziej oddalić się od Arashiego - Tam, za tymi budynkami, widziałam rozproszonych pięciu Haretsu. A tam - wskazała palcem w kierunku bramy, gdzie kilka chwil temu wydarzyła się eksplozja - strasznie coś wybuchło. Wyglądało poważnie. Wiemy coś o tym?
To ostatnie rzeczywiście ją interesowało, choć tak samo jak lustrowała czujnie okolicę, tak spojrzenie jej zahaczało o mężczyznę. Maska nie zdradzała na szczęście podejrzliwości wymalowanej na twarzy dziewczyny. W razie problemów zamierzała ruszyć piasek poprzez reberu, by choć częściowo ochronić się przez atakiem - w konsekwencji zaś także Arashiego, polatując bowiem i wskazując różne kierunki ustawiła się tak, by znaleźć się na linii między nimi.
Tak naprawdę to jej zdaniem zbliżał się czas, gdy powinni porzucić płaszcze i maski by zlać się z tłumem. Po co siać zamęt, skoro teraz Dohito i Haretsu robili to za nich, przebrani w zdobyczne (podarowane?) płaszcze?
  Ukryty tekst
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
Awatar użytkownika
Papyrus
Administrator
Posty: 3660
Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
Ranga: Fabular
GG/Discord: Enjintou1#8970
Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans

Re: Dzielnica Południowa [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Papyrus »

0 x
you best prepare for a hilariously bad time
Awatar użytkownika
Suzu
Gracz nieobecny
Posty: 462
Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
Wiek postaci: 18
Ranga: Doko
Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy
Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
Multikonta: Miwako

Re: Dzielnica Południowa [LOKACJA EVENTOWA]

Post autor: Suzu »

Wszystko wskazywało na to, że dowódca nie miał wcale zamiaru ich zdradzić, więcej, najwyraźniej poważnie traktował obowiązki wobec prowadzonych przez siebie najemników. Trochę zaskoczyło to Suzkę, która w swej prostej naturze zaczęła po prostu - na wszelki wypadek - w każdym dopatrywać się wroga. Przyjdzie czas, a strzepnie to wszystko z siebie jak pustynny kurz, wracając do swego zwyczajowego, głupkowatego uśmiechu. Nie teraz jednak. Przeniosła wzrok na tego faceta, który mógł zostawić ich własnemu losowi, a jednak przyleciał tutaj zadbać o swoich ludzi. I tak jak przed momentem była zdania, że Haretsu i Dohito są siebie warci, tak teraz się zreflektowała. Nie wszyscy Dohito byli gnojami.
Prawdopodobnie też nie wszyscy Haretsu, tej myśli jednak nie pozwoliła się na dobre ukształtować w głowie. Nie potrzebowała takich problematycznych rozważań, na pewno nie teraz. Gdy znajdujesz się w rujnowanym mieście, wystawiony na atak, musisz się skupić na przetrwaniu swoim i towarzyszy. I choć właściwie znalazła się tu z przypadku, nie dostając nawet żadnej zapłaty, to jednak żal jej było odejść stąd w takich warunkach. Bez satysfakcji. Bez fajerwerków, jeśli nie liczyć wybuchów przeciwnika. I bez głupiego poczucia, że coś, za co postanowiła się zabrać, po prostu się udało. Z drugiej strony robili wszak co mogli i właściwie własne zadanie wykonali, skupiając na sobie kolejnych przeciwników. Resztę musieli zostawić w rękach tej najważniejszej i jednocześnie najmniej licznej grupy, w której znalazł się Ichirou i jeszcze jeden, nieznany zielonowłosej Sabaku. Nie ma co upadać na duchu, może się jeszcze okazać, że ta grupa zupełnie odwróci losy rebelii. Wierzyła, że poradzą sobie ze zdrajcą w swojej drużynie.
Znowu łupnęło. Naprawdę dało się przyzwyczaić do nieustannych eksplozji.
- To takie... idealne. Jakby sami kontrolowali i ustalali plan razem z wami. - Suzka nie miała pojęcia, czy ktoś byłby na tyle szalony by zorganizować sobie opozycję, którą mógłby kontrolować i zgnieść w sposób możliwie jak najbardziej korzystny dla własnych interesów.
W końcu buntownicy zawsze się znajdą, a po śmierci lidera Dohito z rąk jakiegoś Haretsu napięcie naprawdę musiało sięgać słońca w najgorętszej porze dnia.
- Od razu nie będzie miejsca, mało to wojen na pustyni? Pomarudzą, trochę będą roszczeniowi, i pewnie do końca życia powtarzać będą, że za Haretsu żyło się lepiej, ale kuuurde, to nie jest problem nie do przejścia. - wymownie poklepała gurdę na swych plecach przypominając, że Sabaku przechodzili już przez coś takiego w Kinkotsu - Zresztą, gdyby najważniejsze było dla was poparcie ludności, nie byłoby nas tu dzisiaj.
Opaloną ręką zsunęła z twarzy maskę, odsłaniając zmęczoną walką twarz. Niech pamięta ją jako człowieka, nie kawałek białego drewna w płaszczu zdrajcy. Zasalutowała mu jeszcze po raz ostatni i przytaknęła, gdy wydał swoje końcowe dyspozycje. Miała nadzieję, że nie wyruszy po śmierć. Te słowa jednak nie przeszły jej przez gardło, nie miała prawa go od niczego odwodzić. To marzenia jego klanu właśnie waliły się w akompaniamencie wybuchów.
- Powodzenia - bąknęła więc od siebie i zaczęła się rozglądać za zejściem z dachu.
Zerknęła jeszcze na Arashiego by zobaczyć, z jaką miną pochyla się nad kukiełkami. Wątpliwe, by takie uszkodzenia były kwestią przykręcenia kilku śrubek. Marionetki na pewno by im się przydały w obliczu wroga, teraz jednak musieli możliwie najbardziej przekształcić się w cywili. Kunoichi podeszła i poklepała dziarsko zielonowłosego po ramieniu.
- Pakuj lalki, to nie czas na zabawę - zauważyła uszczypliwie, mając nadzieję, że chłopak nie przejmuje się tymi uszkodzeniami za bardzo - Schowajmy się w jakimś budynku i przebierzmy za cywili. Chyba powinnam się pozbyć gurdy, nie? Jak mnie z nią zobaczą to może być przypał...
Zagryzła wargę. Rozstawanie się z gurdą przychodziło jej niełatwo, nawet na pustyni, gdy piach non stop był w zasięgu ręki. Właściwie uważała to naczynie za dodatkową kończynę, nawet jeśli nie była zrośnięta z ciałem. Jej brak po prostu uwierał.
Na wszelki wypadek wsunęła znów na siebie maskę i zeskoczyła z dachu, rozglądając się czujnie. Podczas swych walk słyszała często krzyki z różnych stron, musiała więc liczyć się z tym, że w budynkach nadal mogą się znajdywać cywile. Szukała miejsca, gdzie wraz z Arashim mogliby zdjąć swoje przebrania bez zmartwień o to, że ktoś ich przy tym nakryje. Wcześniej sprawdziła też niebo ponad dachami, spodziewając się zwiadowców na glinianych ptakach.
- Jak myślisz, jest w ogóle sens kierować się w stronę bram? - zapytała kuzyna, zwijając płaszcz i pakując go na dno cudzej skrzyni z ubraniami.
  Ukryty tekst
0 x
remember my heart
how bright I used to shine
Zablokowany

Wróć do „Kōzan (Osada Rodów Haretsu i Dōhito)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość