Karczma Ryū no kuchi
- Ashizawa Sayaka
- Posty: 112
- Rejestracja: 18 kwie 2022, o 00:16
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - Ciemniejsza karnacja
- Złotawe oczy, twarz zasłonięta chustką
- Włosy w kolorze b.ciemnego brązu, rozpuszczone
- Kolorowe kosmyki włosów, ciemne paznokcie
- Średniego wzrostu i postury - Link do KP: viewtopic.php?p=192215#p192215
- Multikonta: Kabuki
- Kamiyo Ori
- Posty: 1054
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika
Re: Karczma Ryū no kuchi
Słownik
Postacie
1) Facet od zakładów
2) Gruby zawodnik
3) Chudy zawodnik
4) Zawodniczka
Mapa
klik
Inne:Ukryty tekst
0 x
- Ashizawa Sayaka
- Posty: 112
- Rejestracja: 18 kwie 2022, o 00:16
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - Ciemniejsza karnacja
- Złotawe oczy, twarz zasłonięta chustką
- Włosy w kolorze b.ciemnego brązu, rozpuszczone
- Kolorowe kosmyki włosów, ciemne paznokcie
- Średniego wzrostu i postury - Link do KP: viewtopic.php?p=192215#p192215
- Multikonta: Kabuki
Re: Karczma Ryū no kuchi
Obserwowanie jak ochoczo ludzie dokładali się do zbiórki, było przynajmniej interesujące. Do tej pory nie znali przecież zasad zakładu, tych prawdziwych zasad decydujących o tym kto ile dostaje, bo przecież organizator nie mógł wyjść z tego bez dodatkowego pieniążka, oj nie, nie, nie.
Wydawałoby się, że jest pierwsza i jedyna, która była gotowa do zakwestionowania całego konkursu. Gdy wspomniał o uczciwości, uniosła wymownie brew. – Często robicie takie konkursy?. — Może nie należała do najczęstszych bywalców, to jednak tabliczki z wyzwaniem wcześniej nie widziała. Z początku miała powiedzieć coś gorszego, jakby kwestionując praworządność organizatora, lecz finalnie podjęła inną decyzję. Pozwoliła sobie go ocenić dosyć szybko i niezbyt pozytywnie. Cały interes wyglądał dla niej, jak zupełnie ustawiony i przygotowany a poza tym bazowanie na czystym szczęściu nigdy nie wydawało się jej uczciwe. Inaczej było jeśli ktoś dostawał datki lub inny rodzaj wynagrodzenia od ludzi za uprzyjemnienie im czasu. Finalnie wzruszyła ramionami, rozkładając przy tym ręce. Nie miała ochoty w to inwestować, lecz popatrzeć mogła. Ludzi ostrzegła, mogła być na nich zła, że dają się tak podpuszczać, lecz mimo wszystko, wcale nie czuła się zobowiązana do powstrzymywania tej zabawy. W końcu to nie tak, że czyjaś głupia decyzja mogła doprowadzić do czegoś naprawdę złego, nie tutaj. Każdy musiał mieć własny margines do popełniania błędów, nawet i ona, bo kto wie, może się myliła i przepuszczała szansę na prosty i szybki zysk. Mimo to nie była aż tak przedsiębiorcza.
Obserwacja przygotowania do zabawy wydała się jej zabawna sama w sobie. Klepsydra odliczała im czas do końca wyzwania. Gdy ponownie wyjaśnił zasady, również się uśmiechnęła, były proste i raczej nie miały haczyków, za którymi Sayaka i tak się nie rozglądała. Prawdziwym gwoździem było podane danie. Nie potrafiła ocenić czy są takie same, ale też nie chciała szukać igły w stogu siana, mogła przecież cieszyć się oglądaniem zakładów i niepowodzeń tak jak inni ze zgromadzonych w lokalu gapiów. Wciąż umykało jej jedno; co miał z tego on, organizator. Ta kwestia nigdy nie padła i możliwe, że pojawi się dopiero za chwilę.
0 x
- Kamiyo Ori
- Posty: 1054
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika
Re: Karczma Ryū no kuchi
Więcej przyprawy, niż potrawy
Misja Rangi D dla Ashizawa Sayaka 7/14Ostatni dzwonek na zakłady spowodował, że jeszcze parę osób dorzuciło się do puli. Pieniążki trafiały do jednego woreczka, a w zamian otrzymywano patyczek w jednym z trzech kolorów. Tak dziewczyna była oznaczona czerwonym patyczkiem, chudy chłopak zielonym a potężny facet niebieskim. Agitator na rzecz hazardu odwrócił się do ciebie po usłyszeniu pytania. – Oj, nieczęsto… Nieczęsto… Wraz ze sprowadzeniem specjalnej papryczki ze wschodu mogliśmy stworzyć to specjalne danie! – Odpowiadając tobie, odwrócił się do tłumu, którego również zainteresował temat całego konkursu i co się z tym je. Ostre rzeczy, to pewne.
Kapelusznik podszedł do stolika z zawodnikami i złapał klepsydrę, gotów ją odwrócić. – Gotowi? No to start! – Szybkim ruchem obrócił przyrząd do odliczania czasu i strumyczek piaskowych ziarenek zaczął przesypywać się z jednej komory do drugiej. Na dnie powoli usypywał się kopczyk, gdy zawodnicy rozpoczęli machać łyżkami, pakując sobie to niezwykle kolorowe danie do ust.
Każdy z uczestników miał zupełnie inną filozofię spożywania. Duży typek… Cóż. Miał spory żołądek i dużą gębę. Jego łyżki zawierały najwięcej żarełka z całego tria. Nie żuł zbyt długo dania, tylko je połykał. W pewnym momencie jednak wziął nieco za dużo i zaczął się lekko krztusić, robiąc się czerwony na twarzy. Chudzielec jadł swoje jedzonko bez żadnych oporów, w normalnym tempie. Na nim właściwie to danie robiło najmniejsze wrażenie, przynajmniej z aparycji. Jego tempo przypominało raczej to twoje. W pewnym momencie jednak pojawiła się u niego czkawka. Na dziewczynce było widać chyba najlepiej, jak piekielne danie podano uczestnikom. Brała małe ilości i solidnie przeżuwała każdy kęs. Wkrótce z wszystkich otworów na jej twarzy zaczęły płynąć łzy i smarki, co niezbyt apetycznie wyglądało. Próbowała przyspieszyć nieco tempa, spoglądając na talerze swoich konkurentów, ale szło jej to nie najlepiej, szczerze mówiąc, jeszcze bardziej zamieniając się w ludzką fontannę.
- Oho, czyżbyśmy mieli pierwszego przegranego…? – Odezwał się organizator, spoglądając na uczestniczkę, której mina wcale a wcale nie wyglądała szczęśliwiej, że ktoś na nią zwraca uwagę. Wręcz przeciwnie. – Mamy jeszcze lekko ponad cztery minuty! – Zawołał, odwracając się do tłumu i unosząc ręce. Na talerzu grubasa zostało najmniej dania. Zjadł nie bagatela 1/3 całego dania. Nieco mniej u niewzruszonego chudzielca, a półmisek dziewczyny… Cóż. Pojawiło się w nim mnóstwo łez, co chyba spowodowało, że było więcej dania, niż gdy go podano. Jak to się wszystko skończy?
Słownik
Postacie
1) Facet od zakładów
2) Gruby zawodnik
3) Chudy zawodnik
4) Zawodniczka
Mapa
klik
Inne:Ukryty tekst
0 x
- Ashizawa Sayaka
- Posty: 112
- Rejestracja: 18 kwie 2022, o 00:16
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - Ciemniejsza karnacja
- Złotawe oczy, twarz zasłonięta chustką
- Włosy w kolorze b.ciemnego brązu, rozpuszczone
- Kolorowe kosmyki włosów, ciemne paznokcie
- Średniego wzrostu i postury - Link do KP: viewtopic.php?p=192215#p192215
- Multikonta: Kabuki
Re: Karczma Ryū no kuchi
Nie była zaskoczona kilkoma spóźnialskimi, którzy dorzucili się do zakładów w ostatnich chwilach ich zbierania. Sayaka jednak do takich nie należała. Specjalna papryczka ze wschodu zdawała się dosyć... Tajemniczym składnikiem. Bo ze wschodu znaczy skąd? Z lasu? Starała się nie wyglądać na zaskoczoną składnikiem sprowadzanym z daleka. – Z daleka? Z jak daleka? — Pociągnęła temat tajemniczej papryczki gdy tylko znalazła się chwila, w której agitator mógł odpowiedzieć.
Wyzwanie miało się zaraz rozpocząć na znak wydany przez arbitra i wraz z każdym spadającym ziarenkiem piasku, któreś z trójki zawodników musiało się zbliżyć do zwycięstwa. Nawet jeśli Sayaka nie brała udziału w samym wyzwaniu, to mogła oglądać zmagania zainteresowanej trójki. Skoro składnik był sprowadzany z tak daleka, to na pewno będzie to widowisko, którego warto nie przegapić. Wyzwanie się rozpoczęło i każdy uczestnik zdawał się być zaabsorbowany swoją szansą na zwycięstwo. Wszyscy ruszyli do jedzenia.
Chwila obserwacji pozwoliła szybko wyłonić potencjalnego kandydata na zwycięzcę. Było tak, jak myślała. Pan niepozorny... Pozostawał niewzruszony. Mężczyzna z grubymi kośćmi z kolei szedł na ilość, co przekładało się na szybkość jedzenia, ale mogło go spowolnić zakrztuszenie, dlatego właśnie miarowy chudzielec oferował najwięcej szans na zwycięstwo dla tych, którzy na niego postawili. Zupełnie zaskoczona była natomiast postępem zawodniczki, która dosyć szybko przekroczyła swój próg ostrości, który mogła znieść. Małe kęsy, łzy i smarki... Wszystko to sugerowało, że albo nie była doświadczona w takich konkursach i zwyczajnie przestrzeliła swoim udziałem w tej potrawie... Albo jej potrawa była najostrzejsza ze wszystkich. Sayaka uważnie się przyglądała, zarówno półmiskom jak i zawodnikom. Nie chciała zbyt szybko dochodzić do konkluzji, natomiast pewna była tego, że to mógł być również akt z jej strony... Tylko czy wierzyła, że ktoś odstawiłby taki akt tylko po to, by zmylić innych? Raczej nie. Prędzej spodziewała się układu od strony zaganiacza.
Gdy zawołał, ile czasu zostało do końca konkurencji, przyjrzała się postępom poczynionym przez pozostałych. Może i w zalewaniu potrawy wodą była jakaś metoda? Na pewno potrzebowali czegoś do popicia, jeśli to był jednocześnie konkurs jedzenia i to w dodatku szybkiego. – Im szybciej zjesz, tym szybciej to się skończy! — Podniosła głos, zwracając się do zawodniczki. Nie wyglądało jej to na równą walkę. Lecz cóż mogła zrobić w tej chwili innego, niż obserwować jak się podnosi i wygrywa albo godzi się z przegraną. Zwycięzca mógł być tylko jeden, dlatego ciekawiło ją jak ten ostry wielbłąd wpłynie na innych już za chwilę.
0 x
- Kamiyo Ori
- Posty: 1054
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika
Re: Karczma Ryū no kuchi
Więcej przyprawy, niż potrawy
Misja Rangi D dla Ashizawa Sayaka 9/14- Z dalekiego Prastarego Lasu! Papryczka się nazywa Żniwiarz z Gokiburi, bowiem ma wiele ofiar na swoim koncie! –Znów odpowiadał tobie, a jednak wszystkim zebranym. Takie wstawki były właśnie czymś, czego od niego oczekiwali. Praca konferansjera nigdy się nie kończy, kiedy jest na scenie, a ten typek chyba bardzo wziął sobie to do serduszka. Tutaj byli ludzie do zabawiania, zawodnicy do kibicowania i inne takie rzeczy, jakie się robi na tego typu wydarzeniach. Nie, że zaraz jest ich dużo.
Wracając do konkursu, wszystko wskazywało, że wszystko się niedługo zakończy dla jednego z zawodników. A raczej jedynej zawodniczki, którą potrawa ta napełniła taką empatią do całego świata, że taka mogła uronić nie jedną łzę, ale wylewała z siebie ich całe morze. Jadła jednak swoim stylem, pomalutku umierając w środeczku. Nawet ludziom ją obserwującym zrobiło się słabo na ten widok i niektórzy po prostu odwracali wzrok. Grubasek jadł dalej na szybkość i już miał zrobione 2/3 dania, ale nastąpił moment krytyczny i zaczął się krztusić tak, jak mu to przepowiedziano. Zrobił się cały czerwony i zaczął wypluwać usta. Trzeci kandydat o najbardziej pokerowej twarzy dalej czkał i nawet lekko się chwiał. Danie jednak poza tym nie robiło na nim żadnego wrażenia, choć nie zmieniał tempa, nawet pozostając w tyle za największym konkurentem. Zresztą on teraz kaszlał, to on powolutku nadrabiał różnice, dojadając resztę pikantnego dania z talerza. Miał zjedzoną już właśnie połowę.
W danym momencie to przysadzisty typek był na czele, mając jedynie 1/3 dania na talerzu, następnie chudzielec z połową. Ranking zamykała czarnowłosa dziewczyna, która zdołała zjeść trzecią część dania-zupy wymieszanej z jej własnymi łzami. Ci, którzy na to patrzyli, bardzo gorąco jej kibicowali. Nie było ich co prawda zbyt wielu, bo nie był to zbyt apetyczny widok. - Zostały jeszcze… Dwie minuty! – Zawołał konferansjer, spoglądając na przesypujący się piasek w klepsydrze, który przekroczył już dobrą połowę, po czym… Grubasek odsunął talerz od siebie i ze słabego kasłania i krztuszenia zrobiło się całkiem poważne. On już nie był czerwony na twarzy, tylko nabierał odcieni purpury. Wstał z ławy, kierując się do szynkwasu. Jego oczy niemal wyszły z orbit, a on zaczął próbować łapczywie łapać powietrze. Z miernym skutkiem. Ludzi z lekka osłupiało, więc to był dość dobry moment na inicjatywę kogoś, kto nie poddaje się tak łatwo znieczulicy społecznej i potrafi działać całkiem szybko. Tylko czy był ktoś taki w tym zgromadzeniu?
Słownik
Postacie
1) Facet od zakładów
2) Gruby zawodnik
3) Chudy zawodnik
4) Zawodniczka
Mapa
klik
Inne:Ukryty tekst
0 x
- Ashizawa Sayaka
- Posty: 112
- Rejestracja: 18 kwie 2022, o 00:16
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - Ciemniejsza karnacja
- Złotawe oczy, twarz zasłonięta chustką
- Włosy w kolorze b.ciemnego brązu, rozpuszczone
- Kolorowe kosmyki włosów, ciemne paznokcie
- Średniego wzrostu i postury - Link do KP: viewtopic.php?p=192215#p192215
- Multikonta: Kabuki
Re: Karczma Ryū no kuchi
Nazwa papryczki sama w sobie powodowała ciarki na plecach, a co dopiero robić musiało doświadczenie tej ostrości na własnej skórze! Brzmiało to poważnie, a sama Sayaka nie miała pojęcia, że aż takie ostre "warzywne" potwory istniały, właśnie dlatego z ciekawością doglądała fizycznych reakcji konkursowiczów.
Organizator i zarazem prezenter czuł się wyjątkowo swobodnie w swojej roli, zupełnie jakby była mu przeznaczona od samego początku. Mimo to nie był tym który był gotowy zapewnić bezpieczeństwo wszystkim biorącym udział uczestnikom. Obserwował a jako ktoś odpowiadający za przebieg całego konkursu, powinien brać to pod uwagę.
Bardzo szybko oczywistym stało się, że dziewczyna nie miała szans na wygraną, że porwała się z motyką na słońce, a faktyczna dwójka uczestników szła łeb w łeb i o ile pierwszy z nich, pan duży, zdawał się wpaść w drobne komplikacje, tak jego przewaga nad pozostałymi była wyjątkowo trudna do podważenia. Zjadł dużo więcej i zapowiadało się, że zwycięży bez jakiejś większej trudności. Ashizawa obserwowała te zmagania z ciekawością, co jakiś czas przypatrując się drugiemu z faktycznie liczących się zawodników. Ten z kolei nie śpieszył się, jadł wolniej, był wyraźnie z tyłu, ale nie na tyle, że nie poradziłby sobie z dogonieniem dużego, gdyby coś się wydarzyło, albo po prostu przyśpieszył. Największym atutem, jaki wykazywał był jego brak ekspresji... Jadł i go to nie ruszało, a ponoć było to tak ostre... Co było widać po trzeciej zawodniczce, której zmagania nie wymagały dodatkowych komentarzy.
Grubasek zaczął się krztusić i to już wcale nie lekko a coraz mocniej. Jadł szybko i bardzo możliwe, że zwyczajnie wpadło nie do tej dziurki albo w końcu dopadło go pieczenie i ostrość dania. Z odrobiną poważnego zainteresowania Sayaka obserwowała jego ruchy, widziała, że działo się coś złego. Z początku liczyła, że sobie sam z tym poradzi, dlatego nie zrobiła do tej pory nic tak jak inni najprawdopodobniej... Gdy jednak wstał, wyglądało to gorzej. Wyraźnie się krztusił i raczej stracił oddech, to była kwestia czasu, bardzo krótkiego zresztą, aż zwyczajnie się udusi i ktoś musi zainterweniować. Widząc brak reakcji innych, Sayaka wstała ze swojego stołu, odruchowo odsuwając krzesło, nie poprawiła go ani nie wsunęła. – Hej! W porządku? — Odezwała się głośniej do krztuszącego się mężczyzny, obserwując przy tym jego reakcję. Nie chciała jednak marnować czasu i liczyła na szybką niewerbalną komunikację. Jeśli wyglądała gorzej, miotał się albo dalej krztusił, musiała się do niego zbliżyć i zasadzić mu kilkadziesiąt, wcale nie lekkich, trzaśnięć przez plecy otwartą ręką. Kaszlał i się krztusił, więc trzeba było mu pomóc, oferując dodatkowe wstrząsy, by w końcu wykrztusił to, co mu w drogach oddechowych zalegało. Byle tylko nie opluł karczmarza w tym zamieszaniu. Starała się go tłuc po tych plecach, aż zobaczy jakiś progres. Oczywiście, nie było w tym krzty faktycznej przemocy i siły, z jaką podeszłaby do machania toporem, a jedynie doza troski o czyjeś zdrowie.
- Dialog -
0 x
- Kamiyo Ori
- Posty: 1054
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika
Re: Karczma Ryū no kuchi
Więcej przyprawy, niż potrawy
Misja Rangi D dla Ashizawa Sayaka 11/14Sytuacja zaczęła wyglądać nieciekawie. Tłum nagle się wybudził z otępienia, wraz z konferansjerem, który szybko zaczął go uspokajać. Przysadzisty facet dotarł w końcu do kontuaru, gdzie stało kilka beczułek na lokalny napitek. Karczmarz, który przyglądał się całej sytuacji, odszedł na kilka kroków do tyłu, aby napełnić szklankę wodą, którą podsunął pod rękę cierpiącego typka. Ten od razu przechylił wodę do gardła, ale zamiast spłukać zawartość. Woda co prawda dotarła do ust, jednak szybko ściekła po policzku, nie radząc sobie z powstałym tam zatorem.
W następnej chwili mężczyzna wypuścił kubek z na wpół spożytym płynem, który upadł na ziemie i odtoczył się na bok po lekkim łuku. Grubasek złapał się za gardło i z całych sił usiłował wypchnąć do przodu zawartość swojego gardła. Gdy w jedną stronę się najwyraźniej nie dało, to logiczne wydawało się zrobienie tego w drugą stronę. W tym momencie również poczuł uderzenia w plecy, które miały mu pomóc mu wypluć zapodziane jedzonko. W tym szaleństwie może właśnie tkwiła metoda. Tak przez chwilę mogło się wydawać.
Olbrzym przeszedł przez wszystkie odcienie czerwieni w przeciągu ostatnich minut. Powoli przechodził przez purpury, kiedy… Skończył próbować. Po prostu się poddał i po kolejnym ciosie w plecki upadł płasko na ziemię w kałużę po resztkach wody, którą usiłował wypić. Bezskutecznie. W tym momencie też zaczęły się krzyki i lekka panika. Nikt w końcu nie był przyzwyczajony do takich scen. Ba! Czy sama Sayaka widywała je często? Można by było o tym dyskutować.
Chwilowa sytuacja w karczmie przypominała małe piekiełko. Jedni ludzie krzyczeli, inni się gapili. Wynikiem tych wszystkich wydarzeń był jeden wielki chaos, którego nic nie mogło okiełznać. Mężczyzna na podłodze miał lekkie spazmy, ale poza tym nie wykazywał specjalnej ochoty do powrotu do konkursu. Jakiego konkursu właściwie? Chyba wszyscy już zapomnieli.
Słownik
Postacie
1) Facet od zakładów
2) Gruby zawodnik
3) Chudy zawodnik
4) Zawodniczka
Mapa
klik
Inne:Ukryty tekst
0 x
- Ashizawa Sayaka
- Posty: 112
- Rejestracja: 18 kwie 2022, o 00:16
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - Ciemniejsza karnacja
- Złotawe oczy, twarz zasłonięta chustką
- Włosy w kolorze b.ciemnego brązu, rozpuszczone
- Kolorowe kosmyki włosów, ciemne paznokcie
- Średniego wzrostu i postury - Link do KP: viewtopic.php?p=192215#p192215
- Multikonta: Kabuki
Re: Karczma Ryū no kuchi
Obserwacja dalszych koślawych poczynań mężczyzny nie przyniosła niczego dobrego, nawet reakcja Ashizawy przyniosła niezbyt wiele, jeśli w ogóle cokolwiek. Kunoichi również była nie mało zaskoczona przebiegiem zdarzeń i po jej minie widać było, że wydarzyło się tutaj coś złego. Najprawdopodobniej coś poza zupełnie tracącym oddech grubaskiem. Sayaka nie zapomniała o trwającym konkursie... Choć teraz spadł on na drugi plan. Gdy facet upadł, cofnęła się wraz z innymi, rozglądając się po ludziach w pomieszczeniu. – Nikt nie wychodzi! — Odezwała się głośniej, sięgając zarazem do swojej torby po odznakę. By nikt się nie pomylił, z kim mają tutaj do czynienia.
– Cisza wszyscy! Ty! — Wskazała na mężczyznę, który przedtem znajdował się za ladą i podawał posiłki – Idź po lekarza, szybko — Potem, zawiesiła wzrok na tym całym nieszczęsnym konferensjerze – Ty na pewno nie wychodzisz. Wolisz odpowiadać za niedopilnowanie bezpieczeństwa czy za coś gorszego? — Zaraz potem rozejrzała się w poszukiwaniu pozostałych uczestników, zawieszając wzrok na dziewczynie i chudzielcu. – Potrzebujemy czegoś miękkiego, bo sobie krzywdę zrobi. — Mówiła, zwracając się w kierunku dziewczyny, zaraz potem zwróciła się do szczurka – Zróbże coś, jak sobie radzicie z takimi sytuacjami na konkursach? — To na pewno nie był pierwszy raz gdy ktoś zakrztusił się ostrą potrawą na konkursie jedzeniowym, powinni wiedzieć co robić, ktoś musiał zrobić cokolwiek więcej przed potencjalnym przybyciem pomocy.
Sayaka niezbyt wiedziała co zrobić w takiej sytuacji, musiała zdać się na doświadczenie pozostałych konkursowiczów, którzy pozostali na miejscach oraz liczyć, że ktoś mogący rzeczywiście pomóc pojawi się na miejscu w odpowiednim czasie. Wiedziała jedno, powinni zadbać o bezpieczeństwo uczestników, a to się nie stało, dlatego właśnie ktoś za to odpowie, lecz jeszcze nie teraz, nie w tej chwili gdy tamten się dusił. Lepiej odpowiadać za niedopilnowanie z ich strony niż za trupa, czyż nie? Trudno było ukrywać zdenerwowanie, ale teraz musiała opanować ludzi oraz przypilnować każdego a w końcu była tylko jedną parą oczu, byłoby prościej gdyby właśnie w tej chwili gość nie trząsł się na podłodze, prawdopodobnie dusząc się z powodu zablokowanej drogi oddechowej... Tylko co spowodowało, że zakrztusił się aż tak bardzo? Kość? A może to nie był wypadek... Nie było czasu na teorie, one wypłyną na światło dziennie już za chwilę, gdy ta sprawa zupełnie się rozwiąże. Dla Sayaki zapowiadał się długi popołudniowy wieczór.
- Dialog -
0 x
- Kamiyo Ori
- Posty: 1054
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika
Re: Karczma Ryū no kuchi
Więcej przyprawy, niż potrawy
Misja Rangi D dla Ashizawa Sayaka 13/14Bardzo łatwo opanować panikę i ogłupienie tłumu, jeśli stosuje się odpowiednio autorytatywne podejście. W końcu, gdy rośnie liczba gapiów, to spada poczucie odpowiedzialności za to, co się dzieje dookoła. Z perspektywy czasu najczęściej ludzie tłumaczą się słowami „przecież byli też inni” i „co my właściwie mogliśmy zrobić”. Odpowiedź jest dość prosta, uspokoić się i podjąć systematyczne działania.
Począwszy od karczmarza, który dość szybko się wybudził z otępienia, spowodowanego zaistniałą sytuacją ludzie powoli zaczęli ogarniać swoje zachowanie i panikę, w jaką wpadli. Sam szef kuchni niemal się przewrócił, wybiegając z knajpy, aby dotrzeć do najbliższego medyka w okolicy. Konferansjer szybko zdjął z siebie marynarkę i zwinął w kłębek i go tobie podał. – Ttto się zdarzyło po raz pierwszy! Przysięgam! Dostał to samo, co inni! – Wzrok skierował za karczmarzem, ale ten dał dyla i tyle go było. Żadnego potwierdzenia jego słów, tylko spojrzenia gapiów.
Z uczestników konkursu jednak tylko jedna para oczu się wpatrywała w Sayakę z mieszanką trwogi i podejrzeń. Była to dziewczyna, która była niemal cała czerwona od dania, które zjadła. Twoje insynuacje i cała ogólna atmosfera w lokalu spowodowały, że zaczęła szybko oddychać, wręcz hiperwentylować. Nie musiała już jeść dania, by się zrobić czerwieńsza na twarzy. Był jeszcze chudzielec, ale ten… Pozostał niewzruszony i dalej jadł swoje danie. Ba! Nawet je skończył, ale nikt już nie patrzył na czas, a ziarenka z klepsydry przesypały się całkowicie na kopczyk na dolnej jej części. Typ zatem bezceremonialnie odsunął pusty talerz i położył się na stole, zupełnie zlewając co się tutaj dzieje.
Twoja powierzchowna wiedza medyczna mówiła, że z grubaskiem jest źle. Fatalnie właściwie. Klatka piersiowa mężczyzny się już nie unosiła, a spazmy, które miał powoli się uspokajały. Nie był to dobry znak, wręcz przeciwnie. Był jak świeczka pod przykryciem kieliszka, dogaszała się z braku świeżego tlenu, pozostawiając tylko dym po sobie. Czy można było mówić w tym momencie o jakichkolwiek zwycięzcach? Raczej była mowa o pokonanych, a konkretniej jednym, leżącym na skłębionym płaszczu kapelusznika. A zapowiadało się takie beztroskie popołudnie.
Jakby ustawić znów tę samą klepsydrę do odliczania czasu, to zapewne nie zdążyłaby się raz obrócić. Pomimo tego wszystko zdawało się ciągnąć niesamowicie wolno, jakbyście utkwili w basenie pełnym melasy. W końcu środka wbiegł właściciel lokalu z jakimś blado wyglądającym jegomościem w kremowej szacie. Karczmarz coś mu powiedział i wskazał na człeka na podłodze. Ten dość szybkim krokiem podszedł do mężczyzny i sprawdził mu puls. Po jakiejś sekundzie konsternacji odezwał się do pilnującego go dziewczyny. – Pomóż mi go odwrócić. – Brzmiało to raczej jak polecenie niż prośba z jego ust. Sam złapał go za bok i ramię, ale potężna postura mężczyzny mogła być wyzwaniem dla zwykłych cywili, nie to, co shinobi. Jak już pechowiec znalazł się na plecach, to lekarz otworzył mu jamę ustną i zajrzał do środka i… Aż jęknął. – Uch, źle to wygląda.
Słownik
Postacie
1) Facet od zakładów
2) Gruby zawodnik
3) Chudy zawodnik
4) Zawodniczka
5) Medyk
Mapa
klik
Inne:Ukryty tekst
0 x
- Ashizawa Sayaka
- Posty: 112
- Rejestracja: 18 kwie 2022, o 00:16
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - Ciemniejsza karnacja
- Złotawe oczy, twarz zasłonięta chustką
- Włosy w kolorze b.ciemnego brązu, rozpuszczone
- Kolorowe kosmyki włosów, ciemne paznokcie
- Średniego wzrostu i postury - Link do KP: viewtopic.php?p=192215#p192215
- Multikonta: Kabuki
Re: Karczma Ryū no kuchi
Tłum działał bardzo często jak jeden umysł i gdy wszyscy się bali, to panika tylko się wzmagała, decyzje podejmowane były często grupowo, niekiedy wystarczyło ustawić jedną osobę do pionu, by wszystkie rzeczywiście zostały ustawione w jednym szeregu razem z nią.
Na szczęście ci najważniejsi, znaczy się karczmarz i konferansjer od razu, bez gadania zaczęli pomagać. Tego obawiała się najbardziej, że któryś z nich ucieknie. Karczmarz miał co prawda więcej do stracenia, ale posłanie go po pomoc było testem. Łatwo byłoby go znaleźć gdyby uciekł. Gorzej z pozostałymi, którzy jakoś też się podporządkowali, może poza szczurzym uczestnikiem, który powoli zaczynał Sayace grać na nerwach swoją obojętnością. Co prawda była bardziej zajęta pilnowaniem porządku i obserwacją pozostałych ludzi którzy pozostali na miejscu, by zwrócić mu uwagę na jego zimne nastawienie. Obecnie, może nawet i lepiej, że nie musiała się nim przejmować. Jedna osoba do pilnowania mniej.
W takich sytuacjach następują dwa wrażenia. Wszystko albo pędzi na złamanie karku, albo dłuży się niesamowicie. W końcu jednak po długich kilku chwilach pojawił się oczekiwany lekarz, kimkolwiek on właściwie był, ale raczej na pewno wyglądał na lekarza. – Zróbcie miejsce — Odezwała się Sayaka gdy tylko spostrzegła wkraczającego lekarza, wskazała ludziom, gdzie mają się przesunąć. Wolała mieć wszystkich mniej więcej w jednym miejscu. Jeśli tak się nie dało, to wystarczyło, że zrobili tyle miejsca, by nowoprzybyły miał go wystarczająco do działania.
Teraz on wydawał polecenie i ktoś musiał się ruszyć. Pomogła przekręcić dużego na bok, tak jak prosił medyk. – I co to jest? — Zastanawiała się, o co mu chodzi. Co takiego niezwykłego dostrzegł u potencjalnego zwycięzcy konkursu, który gwałtownie się skończył. Zerkała w stronę lekarza, nie rezygnując z obserwacji chudzielca, który już chyba skończył jeść. Co robił dalej?
- Dialog -
0 x
- Kamiyo Ori
- Posty: 1054
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika
Re: Karczma Ryū no kuchi
Więcej przyprawy, niż potrawy
Misja Rangi D dla Ashizawa Sayaka 15/??Czarnowłosa dziewczyna szybko ustanowiła swój autorytet w grupie, która nie bardzo wiedziała co zrobić i jak. Obecność służb medycznych, tylko go wzmogła. Sytuacja w dużej mierze została opanowana, poza leżącym i konającym grubaskiem na ziemi. Lekarz jednak nie poddawał się i z plecaka wyciągnął drewniane pudełeczko, które po otworzeniu ukazało jego instrumenty medyczne. Między innymi te ostre jak brzytwa, albo raczej skalpel. – Przez opuchnięte gardło nie może oddychać przez usta, trzeba zrobić nowy otwór. – Powiedział, co wiedział, chociaż nikt chyba nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji. Ze swojego zasobnika sięgnął po rzeczony ostry przedmiot do rozcinania tkanek oraz zagiętą rurkę. Lekarz wziął głębszy wdech i dodał. – Polecam nie patrzeć. – Po czym skalpelem wykonał pionowe nacięcie na gardle, dość mocno wciskając ostrze do środka. Jak tylko oderwał swój ostro zakończony instrument medyczny, to obiema rękoma wprowadził w powstały otwór zakrzywioną rurkę. Krwi nie było tak dużo, gdyż sama rurka uciskała miejsce krwotoku spowodowanego nagłą operacją. Po tym wszystkim mężczyzna przyłożył głowę do piersi mężczyzny i rozpoczął masaż klatki piersiowej. Efekty było widać dość szybko, bo pechowiec powoli odzyskiwał dawny, świński kolorek. – Wygląda na to, że najgorsze za nami. Teraz trzeba go tylko przetransportować do szpitala. – Obejrzał wzrokiem mężczyznę i można było dostrzec wyraz zwątpienia na jego twarzy. Postura jego pacjenta nie była specjalnie zoptymalizowana do przenoszenia z miejsca na miejsce. – Będzie mi potrzebna dodatkowa para muskułów. – Rozejrzał się po zebranych, nie zatrzymując wzroku na nikim konkretnym. – A ty panienko idziesz ze mną, to pomożesz wyjaśnić, co się właściwie stało. – Odezwał się do najwyższego autorytetu w tej krótkiej chwili kryzysu mającego miejsce w to gorące popołudnie.
Hiperwentylująca dziewczyna ledwo się uspokoiła, gdy największy problem zdawał się rozwiązany. Przysiadła na chwilę na ławie, przy której jadła konkursowe danie. Ostentacyjnie wręcz odsunęła półmisek i odetchnęła z ulgą. Szczurzasty chłopak się dalej niezbyt przejmował tym, co się działo i leżał sobie plackiem na stole. Sayaka mogłaby przysiąść, że z jego ust dobywało się chrapanie, ale był on odwrócony do niej tyłem i nie można było tego jednoznacznie określić. Karczmarz i kapelusznik stali w milczeniu nachyleni nad pacjentem, a żaden nie miał zbyt wesołej miny. Ludzie powoli zaczynali się rozchodzić, choć wciąż było sporo gapiów. Normalność powolutku wracała na miejsce wszechogarniającej paniki.
Słownik
Postacie
1) Facet od zakładów
2) Gruby zawodnik
3) Chudy zawodnik
4) Zawodniczka
5) Medyk
Mapa
klik
Inne:Ukryty tekst
0 x
- Ashizawa Sayaka
- Posty: 112
- Rejestracja: 18 kwie 2022, o 00:16
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - Ciemniejsza karnacja
- Złotawe oczy, twarz zasłonięta chustką
- Włosy w kolorze b.ciemnego brązu, rozpuszczone
- Kolorowe kosmyki włosów, ciemne paznokcie
- Średniego wzrostu i postury - Link do KP: viewtopic.php?p=192215#p192215
- Multikonta: Kabuki
Re: Karczma Ryū no kuchi
– Ale możesz mu pomóc, tak? — Spytała, przyglądając się jego narzędziom, gdy określił przyczynę problemu, z jakim się tutaj zmagali. Skrzywiła się gdy zaczął coś kombinować przy jego szyi i przeniosła wzrok w inne miejsce, właśnie na pozostałych ludzi, w tym karczmarza, konferansjera i pozostałych uczestników. W końcu tylko oni jeszcze się tutaj liczyli.
Na szczęście iryoninowi udało się przeprowadzić potrzebny zabieg dosyć szybko a przy okazji również doprowadzić ofiarę do stanu, w jakim być powinien, żywym i kolorowym, a nie martwym i sino-bladym. Tego właśnie się obawiała, mimo to, jakoś sobie poradził. Teraz należało tylko zająć się nim i go zabrać gdzie udzielą mu dalszej pomocy. Gdy padło pytanie, sama zwróciła się wzrokiem na karczmarza, do którego w końcu należał ten lokal i raczej nie zapowiadało się, by ktoś coś dzisiaj jeszcze zamówił, raczej poradzi sobie z przenoszeniem wraz z medykiem.
– Ja, organizator i pozostali uczestnicy oczywiście — Zmierzyła wzrokiem każdego z uczestników dosyć uważnie. Począwszy od hiperwentylującej, a na szczurze kończąc. Przeczuwała, co się tutaj stało, ale mimo wszystko, lepiej być ubezpieczonym niż później żałować. Myślała, że to zwykła alergia albo na konkretny rodzaj przyprawy, albo coś innego co było w daniu, ale to już wykażą dalsze badania, jakim grubasek zostanie poddany. Sayaka machnęła ręką do ludzi i zakręciła nią, jakby mogli już wszyscy iść, bo potrzebni nie będą, bo do prawdy potrzebowała tylko uczestników i właściciela, do którego zwrócić będzie się można później. – Hej, ty też musisz iść — Szturchnęła lekko szczurka, by się obudził, jeśli rzeczywiście spał. Mogli iść dalej, ale co będzie ich kolejnym przystankiem, szpital? Czy może jakiś posterunek? Tego jeszcze nie wiedziała, ale w związku z podjętą interwencją chyba szybko się od tego nie uwolni.
- Dialog -
0 x
- Kamiyo Ori
- Posty: 1054
- Rejestracja: 27 sty 2020, o 22:25
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Wyrzutek B
- Krótki wygląd: Drobnej budowy , nawet jak na jego wiek. Na głowie ma czupryne czarnych włosów, dość matowych i nie świecących się zbytnio, spiętych w kucyk rzemieniem.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba na pośladkach przyczepiona paskiem.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=7983
- GG/Discord: deviler_
- Multikonta: Rokudo Gaika
Re: Karczma Ryū no kuchi
Więcej przyprawy, niż potrawy
Misja Rangi D dla Ashizawa Sayaka 17/??Medyk nie skomentował pytania. Rozejrzał się z lekkim grymasem po pomieszczeniu, po czym zaczął pakować swoje narzędzia medyczne z powrotem do plecaka. Z wytypowanych osób do pomocy w transporcie poszkodowanego wszystkie oczywiście stawiły się na miejscu. Przygotowano prowizoryczne nosze i grubasek mógł być w miarę bezpiecznie transportowany.
Jeśli chodzi o pozostałych uczestników konkursu, to dziewczyna nie miała żadnych oporów, aby iść w pochodzie do szpitala, natomiast szczurkowaty chłopak najwyraźniej zmęczył się tym wszystkim. Jak Sayaka podeszła bliżej do niego, to mogła poczuć dość intensywny zapach mocnego alkoholu. Czyżby jedna z zagadek konkursu się rozwiązała? Nie był on zbyt komunikatywny, jeśli chodzi o dalsze dyskusje, mamrocząc coś tylko pod nosem i szczerze mówiąc, nie byłoby z niego za bardzo pożytku, jeśli chodzi o przesłuchanie. W związku z tym, że nie ma co się kopać z koniem, więc po krótkiej „walce” zostawiliście go samego sobie. Medyk tylko machnął ręką.
Karczmarz natomiast na polecenie lekarza przyniósł z zaplecza małą, czerwoną papryczkę. Jak szybko wyjaśnił, to była właśnie ta sekretna przyprawa w jego turniejowych daniach. Ciekawe, że coś tak niepozornego mogło spowodować takie kłopoty.
Następnie ruszyliście do szpitala, gdzie mieli dokładnie zbadać nieszczęśnika. Medyk co jakiś czas doglądał pacjenta w drodze, a mężczyźni, którzy go nieśli, wyraźnie bardzo mocno się przy tym wysilali. Pechowiec w końcu przypominał człowieka, co raczej posiłku nie przegapił.
Dość krótka przechadzka zakończyła się w znajomym budynku miejskiego szpitala. Grubcia przenieśli na jakieś normalne łóżko i zaczęto dokładnie go badać. Resztę pochodu przetrzymano na chwilkę, aby zrobić wywiad środowiskowy. Szybko ustalono, że przyczyną całego zajścia jest owa niepozorna papryczka, którą zabrano do laboratorium. Prawdopodobnie nastąpiła reakcja alergiczna, po spożyciu jej dużej ilości. Pacjent nadal pozostawał nieprzytomny, ale rokowania nie były najgorsze.
Po serii dyskusji i przepytywań zostaliście w końcu uwolnieni. Zarówno kapelusznik, jak i karczmarz nie byli w najlepszym nastroju, co nie dziwiło specjalnie nikogo, kto był świadkiem takich zdarzeń. Ot z pozoru niewinny konkurs zakończył się niemal tragicznie. Karczmarz zatrzymał się na chwilę, by pogadać jeszcze z konferansjerem, po czym ten podbiegł do czarnowłosej, wyciągając sakiewkę. – Gdyby nie ty, to pewnie by się to skończyło znacznie gorzej. Proszę, przyjmij to w ramach podziękowania. – Odezwał się już bez tego swojego wystawnego entuzjazmu. Teraz przemawiał do ciebie, nie do tłumu i takie zabiegi wcale nie były potrzebne. Karczmarz tylko kiwnął na słowa kapelusznika i ruszyli z powrotem do swojej knajpy. Niektóre popołudnia są gorące w więcej niż tylko jeden sposób.
MISJA ZAKOŃCZONA SUKCESEM
Słownik
Postacie
1) Facet od zakładów
2) Gruby zawodnik
3) Chudy zawodnik
4) Zawodniczka
5) Medyk
Mapa
klik
Inne:Ukryty tekst
0 x
- Ashizawa Sayaka
- Posty: 112
- Rejestracja: 18 kwie 2022, o 00:16
- Wiek postaci: 15
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - Ciemniejsza karnacja
- Złotawe oczy, twarz zasłonięta chustką
- Włosy w kolorze b.ciemnego brązu, rozpuszczone
- Kolorowe kosmyki włosów, ciemne paznokcie
- Średniego wzrostu i postury - Link do KP: viewtopic.php?p=192215#p192215
- Multikonta: Kabuki
Re: Karczma Ryū no kuchi
Nie była zadowolona z wyniku konkursu ani ze stanu, w jakim znajdował się szczurek. Co mogła na to wszystko poradzić jak nie zostawić go z jego własnymi problemami? Nie wydawało się, by był w stanie się ruszyć z tej karczmy i tak. Na pewno nie przez kilka kolejnych godzin.
Szybko stało się zupełnie jasne, co spowodowało ten stan u jednego z zawodników, a przyniesiona przez karczmarza papryczka tylko to przypieczętowała. Zdawać by się mogło, że zawodnicy w konkursach na ostre jedzenie powinni być świadomi własnego stanu i sprawdzić, czy czasem to, z czym chcą się zmierzyć, nie wpłynie na nich jakoś źle... Tym razem wpłynęło i taki był efekt.
Odwiedziny w szpitalu nie należały do ulubionych Sayaki, lecz w tej chwili nie mogła zbytnio narzekać, mogło się to skończyć znacznie gorzej, niż się skończyło. Poza tym nie musieli spędzać tutaj nie wiadomo ile czasu, skoro wszystko się wyjaśniło.
– Ha... Dzięki. Na drugi raz sprawdzajcie zawodników... Dajcie im małą porcję kilka minut przed konkurencją... Jeśli coś się wydarzy, to przynajmniej będziecie wiedzieć — Odebrała mieszek, nie przejmując się już za bardzo sytuacją. Musiała starać się na moment wyrzucić to z głowy. Wystarczyło tylko na chwilę, bo przecież od chwili się zaczyna. Nie pamiętasz w jednej chwili, a w kolejnej już nawet nie myślisz, by o tym nie myśleć. Tym akcentem Sayaka skierowała się do jednego z okolicznych sklepów. Potrzebowała zrobić drobne zakupy.
Z/T Sklep
- Dialog -
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości