Główna Ulica

Kazori

Główna Ulica

Post autor: Kazori »


Huh? Kazori rozejrzał się energicznie, by ocenić jak wiele idzie ludzi do schronów. Sytuacja nie była różowa, poza oczywistym ryzykiem, że burza go złapie, wolne tempo mieszkańców także nie zwiększało szans na uniknięcie tego problemu. Dlatego trzeba było rozegrać to sprytnie. A w tym jest specjalistą. Przynajmniej według własnego ego.
Nie myśląc długo nałożył swój szalik na większą część twarzy w razie złapania przez burzę piaskową, po czym zrobił najsensowniejszą rzecz jaka przyszła mu do głowy. Podbiegł do domu naprzeciwko swego własnego i nie myśląc długo podskoczył zapierając nogą o wgłębienie, gdzie jest okno, by stamtąd wdrapać się na dach.
- Jeśli przejdę po dachach, powinienem ominąć te towarzystwo i szybko dotrzeć do schronu... - mruknął sam do Siebie przystępując do wykonywania swego genialnego planu. W końcu jedyna Jego wada to taka, że niepewne jest to co się będzie działo, gdy go burza dorwie.
0 x
Yujiro

Re: Główna Ulica

Post autor: Yujiro »

0 x
Kazori

Re: Główna Ulica

Post autor: Kazori »

To co właśnie widział Kazori... Było ekscytujące? Uwielbiał, gdy coś się działa a ta sytuacją, w której tak właściwie brał udział na pewno nie należała do spokojnych. Brakowało mu czegoś takiego od dłuższego czasu! Zdecydowanie! Jednak nieważne jak bardzo chciał podziwiać tą chwilę, musiał jednak dostać się do schronu. A to było na razie dość... Problematyczne, można tak ująć. Ludzie wpychali się do wejścia i tak właściwie, próba wejścia tą samą drogą jest co najmniej samobójcza.
- Huh! Ekscytujący dzień muszę przyznać. - rzucił sam do Siebie, musiał teraz zrobić jedno. Znaleźć inne wejście, próba pomocy przy tym... Jest poza zasięgiem jego możliwości. Była też szansa, że nie zdąży ale miał prosty plan w głowie.
Po tej krótkiej rozmyślań ruszył dalej prosto, omijając towarzystwo w celu poszukania innego wejścia do schronu lub czegoś co wyglądało na w miarę bezpieczne.
- Sytuacja nie zapowiada się różowo... Na szczęście, tak genialny artysta jak Ja ma już pomysł. - powiedział sam do siebie, jednak fakt faktem plan miał, jak w razie czego wejść do schronu. Nigdy nie sądził, że będzie używał do tego technik ale co poradzić? Na razie trzeba poszukać innego wejścia lub obiektu w którym będzie się bezpiecznym.
0 x
Yujiro

Re: Główna Ulica

Post autor: Yujiro »

0 x
Kazori

Re: Główna Ulica

Post autor: Kazori »

Sytuacja robiła się coraz zabawniejsza. Kazori przeskakiwał z budynku na budynek próbując wypatrzeć jakiekolwiek schronienie, do którego dostęp nie jest w miarę utrudniony. Czas mijał a jak na złość nie mógł znaleźć upragnionego celu, zaczął już poważnie myśleć nad ułatwieniem sobie życia i ogarnięciem na szybko kryjówki. Właśnie przeskoczył nad ulicą, dawno tego nie robił tak właściwie. Ostatnimi czasy pogrążył się wymyślaniu kształtów, w które będzie formował glinę.
- Znowu tłumy... - mruknął sam do Siebie, stwierdzając, że nie będzie im drugi raz wierzył. Dlatego ruszył dalej w poszukiwaniu miejsca, gdzie bez problemu wejdzie.
Na chwilę przystanął na dachu jednego budynku, by się rozejrzeć. Coś jednak zauważył swym jak zawsze niezawodnym wzrokiem, dom z wysokim płotem, jednak ciekawszą rzeczą była rodzina, która schodziła chyba do piwniczki... Widząc, że mężczyzna oraz kobieta wchodzą do niej, nie myśląc długo zeskoczył z dachu, tak aby znaleźć się za płotem. Gdy już to poprawił ochraniacz z symbolem swego szczepu i ruszył szybko w stronę ludzi.
- Hej! Poczekajcie! Ugośćcie Shinobiego w piwnicy! - rzucił machając, by na pewno zauważyli. Jak się nie zgodzą ma zawsze plan awaryjny, jednak tak naprawdę od burzy bardziej martwiła go jedna rzecz. W jakim stanie będzie jego dom po niej, bo nie ma specjalnej chęci wchodzenia do piaskownicy lub szukania czegoś w zgliszczach.
0 x
Yujiro

Re: Główna Ulica

Post autor: Yujiro »

0 x
Kazori

Re: Główna Ulica

Post autor: Kazori »

Młody Shinobi uśmiechnął się pod szalikiem, gdy mężczyzna odpowiedział gestem ręki, by podbiegł. Posłusznie przybiegł i od razu przekroczył granicę z drzwiczkami, które chwilę później zostały zamknięte, a kilka sekund potem piasek uderzył z taką siłą, że rozległ się huk. Odetchnął z pewną ulgą, w tym momencie zdał Sobie sprawę, że był trochę za bardzo zapatrzony w swe umiejętności. A słowo "trochę" jest sporym niedomówieniem. Ale na razie jest bezpieczny.
- Dzięki. - rzucił krótko do mężczyzny, idąc za nim. - Nie ma za co. Nic dla mnie nowego to nie jest. - dodał, gdy ten próbował go przeprosić za zachowanie swej żony.
Kazori po dotarciu do szerszej strefy tego bunkra, rozejrzał się i poszukał jakiegoś wolnego miejsca. Choćby kilku centymetrów, nie był chętny do siedzenia na podłodze, pomimo swej obecnej sytuacji. Co prawda, mógł się zmusić do tego "poświęcenia". Jednak na razie chciał usiąść i zająć się swoimi myślami. W takich momentach jak ten, życie zaskakiwało.
0 x
Yujiro

Re: Główna Ulica

Post autor: Yujiro »

0 x
Kazori

Re: Główna Ulica

Post autor: Kazori »

Huhuh! Nie spodziewał się takiej atmosfery. Była gęsta... Gęsta niczym glina którą stosuje Jego szczep do produkcji prawdziwej sztuki. Posłusznie usiadł na wyznaczonej dla Niego pufie i zaczął uważnie lustrować wszystkich obecnych, jego różnokolorowe oczy skakały między dziećmi a parą małżonków. Trudno stwierdzić co Kazori chciał osiągnąć, w Jego zamierzeniu była próba wyczytania emocji z twarzy reszty. Mimo wszystko coś go denerwowało... I to nieziemsko... Cisza. Jak ona go wpieniała, dlatego w Jego oczach nie trudno było zauważyć narastającą irytację.
Jednak w końcu ku Jego radości coś się zadziało, choć po chwili nastąpił zawód gdy okazało się, że to po prostu rozdawanie kubków z jakimś napojem. Kazori już tylko czekał na krzywe spojrzenie od tej paniusi.
- Dzięki! - rzucił swobodnym tonem odbierając kubek z napojem, szybko badając zapach nosem, by stwierdzić co On ma przed sobą właśnie. - Co prawda zwykle ubieram się ciepło! Płaszcze, szaliki oraz niekiedy grube bluzy, ale i tak dzięki! - dodał, te słowa rzucił po odebraniu kubka z uwagi na to, że mogła mu walnąć tekst w stylu "A więc nie potrzebujesz.".
Po tych słowach wyjął notes i za pomocą dalej obolałej ręki szybko otworzył czystą kartkę, a po wyjęciu ołówka wziął się za szkicowanie... Mrówki. Ale tu starał się opracować jej formę tak, aby nie była za dużo a jednocześnie umiało zrobić duże "bum", gdy zacznie tworzyć z gliny swoje pociechy, które przedtem tyle szkicował lub tworzył ich modele Oczywiście nie można zapomnieć o tym, że ołówek głośno pracował, artysta robił to specjalnie ale to inny problem. Co jakiś czas brał łyk napoju, po tym gdy się do niego przekonał.
0 x
Yujiro

Re: Główna Ulica

Post autor: Yujiro »

0 x
Kazori

Re: Główna Ulica

Post autor: Kazori »

Cóż. Atmosfera nie była już tak gęsta. Chłopak odetchnął ze swego rodzaju ulgą, gdy usłyszał toczącą się rozmowę. Co prawda dzieci, ale jednak coś przerwało tą nieznośną ciszę. Teraz jednak czas szkicować! Mając już uśmiech na twarzy, stworzył pierwszą kreskę mrówki... I coś łupnęło na górze.
- Czy to jakaś zła passa? - zapytał sam siebie patrząc w górę i chowając notes do torby mając złe przeczucia. Rozejrzał się po reszcie bywalców obserwując co robią, nic specjalnego się nie działo. Dziewczynka siedziała na kolanach swego Ojca, a matka przykryła tą dwójkę kocem. Zaraz pewnie to zrobi z drugim dzieciakiem tylko... Gdzie On? Nagle piasek niczym jakaś machina wojenna wbił do środka, atakując twarz a szczególnie oczy. Kazori szybko podwyższył szalik, aby nie spadł mu z nosa i nałożył kaptur na łeb. Na tyle, że oczy mu aż zasłaniał. Mógł patrzeć głównie w dół, ale na upartego dało się przed Siebie.
Gdy usłyszał krzyk drugiego dzieciaka wstał z niczym procy i zasłaniając twarz rękawem płaszcza, ruszył w kierunku krzyku. Wiedział, a raczej przeczuwał, że ojciec pobiegnie na pomoc, więc w razie czego pomoże. Drzwiczki są otwarte, a w pojedynkę zamknięcie ich to musi być ciężkie cholerstwo do zrobienia.
0 x
Yujiro

Re: Główna Ulica

Post autor: Yujiro »

0 x
Kazori

Re: Główna Ulica

Post autor: Kazori »

Uuu... Sytuacja nie była ładna. Szczerze. Dzieciakowi mogło złamać zaraz kilka kości a w konsekwencji i organy. Dlatego trzeba działać jak najszybciej. Pomimo słabej widoczności, widział całe zdarzenie więc ruszył najszybciej jak mógł za ojcem dzieciaka, by mu pomóc. Jednak ten nie radził sobie, był słabo opatulony więc i mógł niespodziewanie zginąć z powodu żywiołu.
Pomimo, że Kazori nie był specjalnie wypoczęty podbiegł do drzwi i szarpnął z całej siły w swoją stronę, by zwolniły ucisk na bachora, aby ten uciekł.
- Cholera... - warknął czując ból mięśni, jednak mimo wszystko spróbował go zignorować i ciągnął dalej drzwiczki, byleby malca nie zmiażdżyło. Zresztą inna rzecz mobilizowała jeszcze młodego Shinobi, fakt, że jeśli szybko się tym nie zajmą to i On kiedyś zakrztusi się tym piaskiem. Kiedyś jego obrona złożona z odzieży ulegnie żywiołowi. To było pewne, ale najlepiej aby tak się nie stało.
Przy okazji co jakiś czas zerkał na ojca dzieciaka, by stwierdzić jak Jego stan. Będzie trudno jeśli i ten padnie, tego nikt by tu nie chciał.
0 x
Yujiro

Re: Główna Ulica

Post autor: Yujiro »

0 x
Kazori

Re: Główna Ulica

Post autor: Kazori »

Kazori po opuszczeniu bezpiecznych ścian swego mieszkania zobaczył przyczynę tych krzyków, otóż mała dziewczynka została... Napadnięta? Ale fakt faktem, "Dokuczało" jej 3 Jegomościów i jedna dziewczyna... Cóż. Sytuacja na pewno nie była różowa. Jednak teraz Shinobi skrzywił się, chyba był zbyt empatyczny, mimo wszystko chciał jej pomóc, bo tak nakazywały mu zasady moralne. Kiedyś musi popracować nad sobą, bo takie zachowanie wpędzi go do grobu.
Teraz tylko miał inne rozmyślania, zabić ich czy tylko okaleczyć? Potem nad tym pomyśli, zobaczy jak zdecyduje Jego ciało gdy już zainterweniuje. Jednak na razie nie miał zamiaru głupio wchodzić przed czwórkę potencjalnych przeciwników, szybko zawrócił, by schować się za murem. Mimo wszystko chciał mieć pewne bezpieczeństwo podczas wykonywania technik.
- Ciekawe jak zareagują na to... - mruknął szeptem do Siebie będąc gotowym zrobić to co chce. Nawet nie wykonywał żadnych pieczęci, nie potrzebował ich. Doton no Jutsu. Shinobi z Szczepu Dōhito szybko utworzył dziurę w ziemi przed sobą i wskoczył w nią chcąc ruszyć przemieścić się pod jednego z tamtych Jegomości, a raczej pod kobietę w tym wypadku. Miała można tak powiedzieć zakładnika, więc trzeba najpierw nią się zająć. Ale najpierw trzeba poczekać na dobry moment, nie chciał jednak pozbywając się jednego problemu, zabić zwierzaka. To byłoby... Kompromitujące i głupie.
Nazwa
Doton no Jutsu
Pieczęci
Brak
Zasięg
Dowolny
Koszt
E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2% (2% co turę)
Dodatkowe
Brak dodatkowych wymagań
Opis Jedna z prostych technik Dotonu. Polega ona na wytworzeniu dziury w ziemi, do której szybko wskakujemy, a następnie przemieszczamy się pod ziemią. W ten sposób można uniknąć ataku i zarazem zaatakować niespodziewanie przeciwnika. Dzięki temu można zadać ostateczny cios, albo oszałamiający na tyle, że dalsza walka będzie problemem dla ofiary.
100 - 12 = 88
0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kōzan (Osada Rodów Haretsu i Dōhito)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości