Główna Ulica

Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Główna Ulica

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Pojmanie [ C ]
7 / 30
Douhito Shinsu
Douhito. Kojarzyła to nazwisko. Tak naprawdę trudno byłoby nie kojarzyć, skoro najpewniej mieszkała w tej osadzie przez kilka dni, tygodni, a może nawet miesięcy. Generalnie Shinsu mógł okazać się kolejnym zwyrolem czy inną podejrzaną osobą, której nie powinna zaufać, ale w tym momencie chyba nie miała zbyt wiele do stracenia, skoro tak chaotycznie próbowała uciec przed nieznanym Shinsu'owi mężczyzną. Jednak usiądnięcie blisko niej, sprawiło, że poczuła się raźniej, była choć przez krótką chwilę pewna, że teraz nic jej się nie stanie. Szczególnie teraz, gdy mogła spojrzeć mu w oczy. Kto by pomyślał, że tak prosta czynność, jak zrównanie się z kimś wysokością, zwłaszcza w tym momencie, w którym nie tylko ona sama siedziała na ziemi, ale i jej zdrowie psychiczne było na strasznie niskim poziomie, może sprawić, że druga osoba nam błyskawicznie zaufa. – Mirai – powiedziała lekko, bardzo melodyjnie, a swym głosem przypominała ludzi z Tsurai, lecz swą białą karnacją odznaczała się w tłumie.

Ja nie... nie chcę. – Ostatnie słowa dodała ciszej, lecz jej powoli coraz bardziej widoczne kości ręki wskazywały jednak coś zupełnie innego. Przymknęła na chwilę oczy, a dłoń położyła na swoim czole. Westchnęła cicho, wstając wreszcie, opierając się wcześniej o ziemię. Poprawiła obluzowany płaszcz, a skrzyżowane ręce, jak i brodę, przycisnęła do klatki piersiowej. – Chodźmy. – Wolnym krokiem, a raczej ciągnąc stopy do przodu, chciała wyjść z drugiej strony uliczki, aby tylko nie natrafić na tamtego mężczyznę.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Główna Ulica

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Pojmanie [ C ]
- / 30
Douhito Shinsu
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Izuro
Posty: 101
Rejestracja: 22 wrz 2023, o 20:50
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
GG/Discord: izuro94

Re: Główna Ulica

Post autor: Izuro »

Nie wiele wiedział o świecie shinobi. Większą część swojego życia pracował na farmach, paru wojowników widział w swoim życiu, ale nie sądził, że mógł kiedykolwiek być jednym z nich. Co najlepsze był nawet uzdolniony, bez większych trudów zdołał opanować podstawowe techniki, a nawet należał do klanu swojego ojca którego nigdy w życiu nie widział i raczej nie zamierzał tego robić. W końcu kto by chciał spotkać kogoś kto zostawił całą rodzinę bo nie chciał mieć z nimi nic wspólnego. Nie darzył jednak wrogością klan Douhito, po prostu nie chciał mieć nic wspólnego z takim człowiekiem, a czy reszta klanu była lepsza? Tego nie wiedział, ale nie specjalnie chciał się dowiedzieć. Środowisko mogło go przecież nie zaakceptować, chcieć zabić, dlatego też nie planował na tą chwilę ujawniać swoich zdolności które mimo wszystko nie za bardzo znał. Postanowił wyruszyć po głównej ulicy aby zebrać myśli, ostatnie czasy były przewrotne w jego życiu. Wziął zwój z informacjami o swoim klanie i w ustronnej uliczce zaczął ją studiować. Ciekawiło go co potrafili, nie za dużo jednak mógł wyczytać, ale zawsze to coś! W ciszy bocznej ulicy cieszył się spokojem i swoim życiem które nie należało do najłatwiejszych....
0 x
PH BANK

Prowadzone misje:
1) Misja rangi D - Kenichi
Awatar użytkownika
Shin
Posty: 106
Rejestracja: 3 kwie 2022, o 00:09
Ranga: Doko

Re: Główna Ulica

Post autor: Shin »

  Ukryty tekst
0 x
KP / PH / KASA
Awatar użytkownika
Izuro
Posty: 101
Rejestracja: 22 wrz 2023, o 20:50
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
GG/Discord: izuro94

Re: Główna Ulica

Post autor: Izuro »

Na horyzoncie rozpościerały się jak by deszczowe chmury tak rzadkie w tych okolicach. Było więc to dla niego spore zdziwienie, ale w końcu nadciągało święto zbiorów. Jako człowiek który dość często brał udział w pracach przy plantacji znał dość dobrze te wszystkie zwyczaje, ale nigdy na nie, nie było czasu.
- Dziś jest ten dzień w którym coś zmienię w swoim życiu i zamiast w polu będę się dobrze bawił! - pomyślał. Nie był on jednak zbyt bogatym by wszystko wydać. W sumie to praktycznie nic nie miał pieniędzy, ale mógł chociaż się rozejrzeć. Cisza i spokój której wyszukiwał w tej małej mieścinie niestety nie nadciągała. Wszędzie był gwar, ludzi pełno, a on sam postanowił więc zmienić swoje podejście. W pewnej chwili podbiegł do niego jakiś chłopaczek z ulotką krzycząc "Izunpu...."
- Jaki zaś Izunpu, kto to jest...? - wciąż wszystko to magazynował w swojej głowie, nie do końca wiedział o co chodzi, ale przeczytał ów ulotkę. Dostrzegł mapkę do którego mógł się udać, chodziło o jakieś trzy wyzwania a dla najlepszego kupa pieniędzy do wygrania! Nie mógł więc tej okazji ominąć, trzeba było spróbować wygrać parę drobnych! Wstał więc, otrzepał swoje ubranie z kurzu i ruszył w wyznaczonym kierunku. Nie do końca znał to miejsce toteż wspierał się mapą aby nie pobłądzić. Był zdeterminowany i gotowy aby wziąć udział w Święcie Zbiorów. Kiedy miałby się już znaleźć przy starym budynku bez większego namysłu wchodzi do piwniczki chcąc dowiedzieć się więcej o ów zadaniu mając nadzieję, że uda mu się zdobyć parę ryo.
0 x
PH BANK

Prowadzone misje:
1) Misja rangi D - Kenichi
Awatar użytkownika
Shin
Posty: 106
Rejestracja: 3 kwie 2022, o 00:09
Ranga: Doko

Re: Główna Ulica

Post autor: Shin »

0 x
KP / PH / KASA
Awatar użytkownika
Izuro
Posty: 101
Rejestracja: 22 wrz 2023, o 20:50
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
GG/Discord: izuro94

Re: Główna Ulica

Post autor: Izuro »

Przechodząc przez te wszystkie uliczki zastanawiał się gdzie on wylądował. W życiu nie miał nigdy lekko, ale nie trafił nigdy na bruk. Swoją determinacją i ciężką pracą, a także większą odpornością na częste picie alkoholu nie doprowadził do takiego stanu.
- Jak ci ludzie mogą tak żyć - pomyślał przyglądając się jednemu który chyba nie do końca wiedział gdzie teraz jest. Takie miał właśnie wrażenie widząc jednego ze starszych leżących na ulicy ludzi. Wszedł do piwnicy która jak się okazało zamiast schodzić do dołu, trzeba było wejść do góry. Zaraz pojawił się wielki hol z zielonym dużym dywanem. Wszystko w tym budynku rzucało się w oczy, te pomieszczenia nie pasowały do tego co zastał na dworze.
- Czyżby to jakaś szajka? W końcu skąd mieli tyle pieniędzy na ten cały luksus.... - zastanawiał się nad tym. Było tutaj pełno ludzi grających w kulki i różne inne odmiany. Pieniądze były wszędzie, a przepych wyczuwalny. Dostrzegł bar z różnorakimi trunkami, nie miał ochoty nic pić, nie miał też za dużo pieniędzy, ale święto to święto. Trzeba było chociaż raz spróbować tego całego wydarzenia. Nie wiedział co go tutaj spotka, ale jakoś miał dobre przeczucie. Czuł jak by ten dzień miał się dla niego naprawdę dobrze skończyć nie wiedzieć dlaczego. Pewnym krokiem ruszył naprzód. Przed sobą ujrzał dwóch drabów którzy sprawdzali jakieś wejściówki. Niby dostał ulotkę od chłopaczka.
- Może właśnie o to chodzi, a jak nie to się stad pójdzie, uda głupiego czy coś takiego - pomyślał lekko uśmiechając się przy tym. Podszedł bliżej i pokazał ulotkę. Nie chciał za bardzo rozgadywać się o sobie stąd też postanowił zachować spokój. Kiedy dostał odpowiedź co dalej postanowił podejść do barmana aby zabrać kulki.
- Witam. Czuję, że dziś jest mój szczęśliwy dzień. Poprosiłbym o szczęśliwe kuleczki które pozwolą mi dobrze się dziś bawić. Podpowiedz mi proszę tylko jak się w to gra. - uśmiechnął się do nowej osoby. Miał nadzieję, że wystarczy mu na tyle pieniędzy by zagrać. Po czym planował podejść do pierwszego lepszego stołu bardziej z wolnym miejscem. Po drodze starał się przypatrzeć jak ludzie przy ów stole się zachowują by mieć podczas gry trochę łatwiej ich rozgryźć. Nie do końca wiedział jak się w to wszystko gra, ale to nie ważne! Dziś jest święto i trzeba było coś wygrać!
0 x
PH BANK

Prowadzone misje:
1) Misja rangi D - Kenichi
Awatar użytkownika
Shin
Posty: 106
Rejestracja: 3 kwie 2022, o 00:09
Ranga: Doko

Re: Główna Ulica

Post autor: Shin »

0 x
KP / PH / KASA
Awatar użytkownika
Izuro
Posty: 101
Rejestracja: 22 wrz 2023, o 20:50
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
GG/Discord: izuro94

Re: Główna Ulica

Post autor: Izuro »

Podchodząc do baru dostrzegł posiwiałego, podstarzałego mężczyznę z ogromny uśmiechem. Opowiadającym żarty, robiącym różne ciekawe wyczyny z alkoholem. Widać, że miał do tego smykałkę połączoną z doświadczeniem za ladą. Dobry był w tym co robił stąd też od razu Izuro postanowił się uśmiechnąć.
- Trzeba powiedzieć, że dobry jesteś w tym co robisz. Gratuluję. - to mówiąc przypatrywał się dalej, nie chciał wyjść na jakiegoś buraka czy też wojownika, od zwykły człowiek. Facet opowiedział mu pierwszym zadaniu które nie należało do szczególnie trudnych. Trzeba było wcelować i liczyć na szczęście bądź zdolności. Tych drugich nie miał za wielkich, ale nie przejmował się tym.
- Więc pierwszym zadaniem jest pokonać rywala którego sobie wybiorę w rzucaniu kulkami do celu, a przy tym uważaniu by nie wybić swoich. Nie jest chyba to takie straszne.... - pomyślał. Nie wiedział przy tym co go jeszcze czeka, ale był dobrej myśli. Wciąż coś mu podpowiadało, że to przeznaczenie, trafił tu przypadkiem, a więc los mu sprzyjał. Wyciągnął 25 ryo z sakiewki i położył na stole.
- Mówisz Pan, że dużo żeś słyszał. To spróbujmy.... - to mówiąc rozpoczął powolutku, bardzo dokładnie z akcentem męskim i żeńskim opowiedzieć jak najlepiej potrafił ten dowcip tak by można było również wyczuć emocje z nim związane. Kawał w jego mniemaniu był dobry. Liczył iż barman tego nigdy nie słyszał i sprawi, że się uśmieje! Mimo wszystko skąd mógł wiedzieć co on wie, a ten no cóż kiedyś usłyszany na polu przez dwóch mężczyzn. Sam nie miał teściowej, czy nawet żony. Może to i lepiej.
Czekał chwilę co na to wszystko barman. Jeżeli uda mu się wygrać mały zakładzik z siwym starcem to dokładnie przysłuchuje się kogo ma wybrać i podchodzi do tejże osoby by wziąć udział, a jeżeli nie. No cóż, płaci 10 ryo i wybiera sam pierwszą, lepszą osobę. Niech się dzieje. Gdy będzie odchodził dziękuje poznanej osobie za towarzystwo i rusza...
0 x
PH BANK

Prowadzone misje:
1) Misja rangi D - Kenichi
Awatar użytkownika
Shin
Posty: 106
Rejestracja: 3 kwie 2022, o 00:09
Ranga: Doko

Re: Główna Ulica

Post autor: Shin »

0 x
KP / PH / KASA
Awatar użytkownika
Izuro
Posty: 101
Rejestracja: 22 wrz 2023, o 20:50
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
GG/Discord: izuro94

Re: Główna Ulica

Post autor: Izuro »

Opowiedział swój żart który kiedyś sprawił, że na polach praktycznie wszyscy popadali na ziemię. Każdy nie mógł przestać się śmiać. Tak samo było tym razem, barman cały czas się śmiał. Spodobał mu się ten żart. Zapewne miał teściową, ale tego nie mógł już wiedzieć. W ramach nagrody otrzymał kości, wino i ważną wskazówkę co do potencjalnego przeciwnika którego wcale nie musiał wybierać. Jednakże coś skłaniało go niemu. Skoro tutaj przybył przypadkiem, skoro wszystko po jego dobrej myśli, a na dodatek barman zrobił mu wyzwanie które udało mu się sprostać i przez to otrzymał kolejne zrządzenie od losu to nie zamierzał tego przerywać. Położył pieniądze na stół. Złapał za kieliszek wina, podziękował i odwrócił się zatrzymując nieco dalej. Wino tak naprawdę dodawało odwagi, ale sprawiało również, że można było stracić nieco zręczności jeżeli nie było się dobrym w piciu. Nie było jednak go tak dużo stąd też bez chwili zawahania przystąpił do spróbowania. Spojrzał wpierw na wino które było czerwone, lekko podchodzące pod róż.
- Wczesny zbiór zapewne... - pomyślał, uśmiechnął się. Miał możliwość degustowania win parę razy i był w tym naprawdę dobry. Następnym etapem był węch, wziął głęboki wdech i spróbował wyczuć coś szczególnego. Tak jak sądził był to wczesny zbiór przez co wino nie było takie ciemne, nie leżakowało też zbyt długo. Zapewne sezonowe. Szczep bliżej nieznany, nie mógł dokładnie określić jaki to rodzaj. Nie był aż tak dobry. Przemieszał więc zawartość w kieliszku i jeszcze raz spróbował powąchać. Wyczuł tym razem zapach słodkiej czekolady i lekką nutę kawy. Bywały takie połączenia, to było dość interesujące. Facet nie dał mu byle szajsu, naprawdę się postarał. Spróbował pierwszy łyk lekko bulgocząc w ustach aby wyczuć resztę smaków. Miał nadzieję, że nikt się nie obrazi, ale taki był zwyczaj przy próbowaniu win. Wino było wytrawne, całkiem dobre chociaż i tak większego szału to na nim nie zrobiło, ale można było śmiało dalej pić. Spojrzał na rękę w której miał woreczek z kuleczkami, odwinął po czym upuścił na rękę. Spojrzał na nie, były znakowane i dobrze wyważone. Spojrzał na grę faceta w zielonym kubraczku, był naprawdę dobry w tym, ale postanowił spróbować swoich sił. Nie chciał jednak od razu stosować zagrywki. Byłoby to zbyt podejrzane. Podszedł więc do jegomościa.
- Witam, czy mógłbym z Panem zagrać? Chciałbym przejść do następnego etapu i z tego co rozumiem to muszę Pana pokonać aby tego dokonać. Wspaniałe święto i liczę na wygranie pokaźnej sumki... - uśmiechnął się szelmowsko. Miał nadzieję, że zna słaby punkt przeciwnika stąd też postanowił spróbować swoich sił właśnie z nim. Miał nadzieję, że uda mu się wypracować przewagę.
- Jak pozwolisz spróbuję pierwszy.... - to mówiąc podszedł we wskazane miejsce do rzutu, wziął głęboki wdech, przypatrzył się na miejsce w które powinien rzucić. Spróbował mniej więcej obliczyć siłę potrzebną do tego rzutu, ale także liczyć na trochę szczęścia. Wiedział, że pierwszy rzut nie będzie idealny, ale.... miał tajną broń którą miał zamiar wykorzystać, ale to jeszcze... Plan był wpierw sprawdzenia w pierwszym rzucie jak mu pójdzie po czym starał się wyciągać wnioski by poprawić następne swoje rzuty. Co się tyczy przeciwnika dał mu rzucić właściwie pierwszy rzut po czym niby do niego, niby do siebie zaczął mówić...
- Kurde, przegranie takiej sumy pieniędzy przez któregoś z nas nie będzie czymś przyjemnym. Jak by tak wziąć na przykład co za te pieniądze idzie kupić w obecnych czasach. Przecież to spory szmat ciężkiej pracy... Nie wyobrażam sobie przegrać, a Pan? - nie pokazywał żadnych emocji jak by to go nie interesowało. Celowo starał się manipulować emocjami drugiej osoby jak gdyby nigdy nic... Miał nadzieję, że mała porada przyda się od barmana.
0 x
PH BANK

Prowadzone misje:
1) Misja rangi D - Kenichi
Awatar użytkownika
Shin
Posty: 106
Rejestracja: 3 kwie 2022, o 00:09
Ranga: Doko

Re: Główna Ulica

Post autor: Shin »

0 x
KP / PH / KASA
Awatar użytkownika
Izuro
Posty: 101
Rejestracja: 22 wrz 2023, o 20:50
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
GG/Discord: izuro94

Re: Główna Ulica

Post autor: Izuro »

Podchodząc do przeciwnika czuł się dość pewnie. Rywal nie dość, że czuł się zbyt pewnie to jeszcze był pod dużą dawką alkoholu co przy dłuższej, nieco bardziej wymagającej partii na pewno nie będzie czymś co będzie pomagać. Izuro uśmiechnął się wiedząc, że chociaż w tym aspekcie ma sporą przewagę. Uważał się za osobę może mało zręczną, silną, ale za to cholernie przebiegłą i sprytną stąd też "zacierał" ręce na samą myśl o grze która mogła mu sprawić wiele frajdy w pokonaniu przeciwnika. Kiedy zdał sobie z tego sprawę wziął łyczka wina po czym odstawił je na stoliczek wpierw oceniając czy nikt w tym miejscu nie będzie wstanie tego zrzucić. Wszystko co los przed nim stawiał było ważne. Nawet i ten trunek.
Wziął głęboki wdech, miał przed sobą wszystkie kulki, każda o innej numeracji, wadze. Nie trzymał przedtem czegoś takiego stąd też dokładnie im się przyglądał oceniając jak je dobrze wykorzystać.
Przeciwnik stał tak pewnie na nogach, nie przechodziło mu pewnie przez myśl, że mógłby przegrać. W sumie tak samo jak jasnowłosemu, uśmiechnął się szelmowsko. Podrapał się po swojej rudej brodzie i wziął kolejny łyczek wina. Rywal był tak pewny siebie, że postanowił zwiększyć czterokrotnie swoją tylko stawkę. Był głupi, albo na tyle pewny siebie. Jjeszcze lewą ręką chciał całą grę grać. Przed przystąpieniem do rozgrywki zielonooki starał się przyjrzeć jak gra rywal stąd też mógł ocenić, że właśnie ta ręka jest jego ważniejsza. Postanowił to wszystko jednak wykorzystać. Kiedy przeciwnik podał pieniążki sędziemu od razu postanowił lekko dogryźć.
- Czterokrotność powiadasz, jeszcze lewą ręką. Bardzo dobrze, jak przegrasz to sporą sumkę stracisz i zapewne nikt w Twoim domu nie będzie zadowolony z tego co zrobiłeś, a nawet pewnie i Ty jak zrozumiesz, że ja wcale taki słaby nie jestem. Dużo trenowałem by grać w tych rozgrywkach i mam dziś szczęśliwą passę.... - zaśmiał się, blefował ze wszystkim, ale dobrze się przy tym bawiąc. Rozgrywka się rozpoczęła, nie zamierzał nawet na chwilę mu nie przeszkadzać podczas rozgrywki. Oczywiście tylko w dozwolony sposób, czyli taki jaki on sam uważał, że jest dobry. Przy pierwszym rzucie pokazał na co rywala stać. Od razu postanowił zbić BRAWO za wspaniały wynik aby pogorszyć nieco pewność siebie przeciwnika. Cały czas starał się dogryzać leciutko tak by ten nie poczuł się urażony, ale na tyle aby zwiększyć swoje szanse. Rozgrywka trwała, a on z każdym kolejnym ruchem upatrywał większą szansę na powodzenia owej rozgrywki, przeciwnikowi trzęsły się ręce, nie był skoncentrowany na samej grze, widocznie rozmyślał nad ewentualnymi skutkami przegranej.
- Bardzo dobrze, bardzo dobrze... - pomyślał w głębi duszy, uśmiechnął się gdy dostrzegł jak ostatnia kulka wylatuje poza obszar rozgrywki. Nie zachowywał się już więcej jak buc, nie cieszył się jeszcze nad wyraz, ale mimo wszystko wiedział, że ma jakieś szanse z nim wygrać gdyż nie były to idealne rzuty w jego wykonaniu.
Teraz przyszła kolej na jego samego, wziął głęboki wdech i zaczął od średniej kulki aby je nieco wyczuć a przy tym odpowiednio ustawić. Jego plan był prosty. Rzucić na tyle celnie aby były jak najbliżej najwyższej punktacji, ale bliżej niż dalej ów środka. Zawsze mógł dobić następnymi. Pierwsza kulka została rzucona, ocenił więc jej tor lotu, ile potrzebował siły do tego, a następnie postanowił nieco zrobić poprawek. Teraz przyszła kolej na najlżejsze. Nie przejmował się pośpieszaniami, czy wytrącaniem z równowagi, był tu tylko on i kulki. Reszta się nie liczyła, kiedy ewentualnie dosłyszał czyjś głos to dodawał sobie chwilkę czasu aby ponownie nabrać koncentracji. Każdy ruch był skrupulatnie przemyślany, oceniony, poprawiony. Kiedy zostały mu już tylko najcięższe postanowił powbijać nieco bliżej te które lekko odstawały, ale tak aby te ciężkie też były jak najbliżej. Nie obyło się bez przykrych przygód, ale był cały czas dobrej myśli, cały czas wierzył w siebie! Kiedy ostatnia kulka została rzucona spojrzał na planszę, a następnie na sędziego który ocenił bardzo szybko. WYGRAŁ! Nie dowierzał do końca, grał w to po raz pierwszy, a mimo to pokonał kogoś bardziej doświadczonego. Uśmiechnął się, odebrał nagrodę i już więcej tu nic nie szukał. To co zdobył było jego, a to co zostawił, niech zostanie w tyle. Nie zamierzał z nikim dyskutować czy też tracić koncentracji. Chciał jednak podziękować barmanowi. Zabrał więc pośpiesznie kieliszek, wziął kolejnego łyczka. Zbliżył się do baru i postarał się wypatrzyć ów staruszka. Odstawił kieliszek wypity i dodał do właściwej osoby.
- Dziękuję... - uśmiechnął się i zostawił mały napiwek w wysokości pięciu ryo pod kieliszkiem. Dla niego był to dość pokaźny nominał, lepiej mieć te pięć niż nic. Czuł się dobrze z tym co zrobił. Ruszył do kolejnej sali.

Kiedy przeszedł przez drzwi dostrzegł zupełnie inny wystrój sali. Praktycznie wszystko było czarne i eleganckie. Takie miał wrażenie oceniając obie sale, nie śpiesznie kroczył naprzód uważnie przyglądając się wszystkim. Nie zamierzał zbyt szybko przystąpić do następnego zadania. Wolał się uważnie rozeznać o co tutaj chodzi, z kim może grać, co tu trzeba zrobić, kto ma ewentualnie jakieś słabe strony. Wszystko mogło mu się przydać stąd też powolutku, powolutku i do przodu. Zadanie było równie proste, zamiast kuleczek rzucali kulami, te turlały się przez kilka metrów po czym wpadały do dziur ustawionych w trójkącie o nominałach: 10, 20 i 50. Rozeznanie w każdej misji jest najważniejsze, a następnie odpowiednie i przemyślane działanie. Tym razem czuł się już mniej spokojnie. Każdy z tutejszych przeciwników musiał pokonać kogoś stamtąd, była to już selekcja. Zostali wytrwalsi. Podszedł do baru mając nadzieję, że i tym razem los mu sprzyja, dostrzegł cztery półki z której to te najwyższe trunki raczej nie rzadko były dostawane. Po samym barmanie można było wywnioskować, iż gardzi tu wszystkimi zgromadzonymi. Jak by nie znali się na właściwych trunkach. Najwidoczniej był doświadczonym smakoszem, ale też i nie do końca spokojnym człowiekiem. Dostrzegł kilkadziesiąt szmatek, każda była używana zapewne tylko raz, zrobiło to na nim ogromne wrażenie. Widocznie barman był naprawdę doświadczony, ale bez specjalnego dobrego charakteru. Nie będzie zbyt łatwo wyciągnąć większych informacji, ale zawsze można spróbować. W jego uszach zabrzmiały słowa:
- "tani", "sikacz", "motłoch" - nie oceniał się zbyt wysoko, ale zwykłym, pijackim człowieczkiem zdecydowanie też nie był. Znał słowo umiar, a także dobra zabawa z odpowiednią nutą ostrożności w ilości spożytego trunku. Był na tyle blisko by spojrzeć ów facetowi w oczy aby ten dokładnie wyczytał jego zamierzenia.
- Jestem tu nowy, owszem. Poproszę yuzushu z najwyższej półki, a także coś inspirującego. Co polecisz? Zdam się na Ciebie, zaskocz mnie. - nie wyrażał żadnych emocji, oczekiwał aby to tym razem barman się wykazał i pokazał co jest tu dobre. Zapewne nie miał za często takich "towarzyszy", a to takie charaktery zaciekawia i oczekują wtedy oceny, konwersacji. Dokładnie mu się przyglądał. Wpierw postanowił wypić coś od barmana, a następnie wziąć na drogę yuzushu.
- Widzę na czym polega zadanie, tu masz kulki... - to mówiąc podał człowiekowi woreczek z zawartością i począł mówić dalej....
- Powiedz mi jednak czego tu można się po tych ludziach spodziewać, kto tu jest naprawdę dobry, kogo powinienem omijać, nie ukrywam, że mam dziś dobre przeczucia i myślę, że możesz mi pomóc. Oczywiście nie mówię bym miał oszukiwać, ale może jest ktoś komu chcesz dogryźć, kto nie zachował się w porządku, albo po prostu nie powinien tu być, a ja mógłbym... no wiesz, go pokonać aby mu dogryźć za Ciebie. - to mówiąc uśmiechnął się. Chciał dodać nieco ciepła do ów rozmowy tak by pokazać, że mogą być nieco bliżsi sobie. Czekał co się potoczy dalej cały czas zerkając kątem oka na swoich przeciwników. Święto zbiorów miało trzy zadania, jedno wygrał, obecnie było drugie, a co kryje trzecie? Jednak by się dowiedzieć musiał przejść drugie a by to się stało łatwiejsze musiał nabrać więcej informacji. Jeżeli uda mu się coś osiągnąć to tak samo wierzy w ślepy los dzisiejszego dnia. Może być pechowe, a może wciąż być dla niego szczęśliwe. Zawsze z pecha można wyjść obronną ręką, a szczęściu... no cóż, należy pomagać....
0 x
PH BANK

Prowadzone misje:
1) Misja rangi D - Kenichi
Awatar użytkownika
Shin
Posty: 106
Rejestracja: 3 kwie 2022, o 00:09
Ranga: Doko

Re: Główna Ulica

Post autor: Shin »

0 x
KP / PH / KASA
Awatar użytkownika
Izuro
Posty: 101
Rejestracja: 22 wrz 2023, o 20:50
Wiek postaci: 29
Ranga: Dōkō
GG/Discord: izuro94

Re: Główna Ulica

Post autor: Izuro »

Na samym początku gdy dostrzegł barmana określił go jako osobę której średnio można zaufać. Raczej tacy ludzie uwielbiają tylko siebie samych, są zadufani i pewni swego. Często potrafią się mylić, ale dzień był na tyle niespodziewany, iż może mylił się co do niego. Wziął głęboki wdech, poprosił o coś inspirującego i przypatrywał się co ów jegomość mu zrobi. Był to niebieski, płonący drink. Nie specjalnie lubił mieszać trunki, a tym bardziej kolorowe, ale no cóż. Musiał przecież spróbować aby dać odpowiedź mężczyźnie. Szybkim ruchem spróbował zdmuchnąć ogień z trunku po czym nie zastanawiając się za długo, wolnym ruchem skosztował napój. Był lekko kwaśny, słodki, ale dość dobry. Nawet bardzo dobry. Oczy "uradowały" się, kąciki ust lekko się rozszerzyły. Spojrzał na faceta i odpowiedział.
- Bardzo smaczne, idealne połączenie kwasowości i słodkości, a efekt wizualny robi dobre wrażenie. Dziękuję... - uśmiechnął się do niego i zaczął słuchać co człowiek ma do powiedzenia dla niego ważnego. Dość sporo mówił stąd też nie zamierzał mu przerywać, uważnie mu się przysłuchiwał reagując na każde jego polecenie. Wyznaczonym celem był facet w czerwonych włosach na lewo. W tylnej kieszeni podobno miał ukradziony bilet i amulet. Czy to była prawda? Ciężko było stwierdzić, ale mimo wszystko wierzył w przeznaczenie, zapewne nie jeden tutaj kradł, oszukiwał, a barmani wszystkiemu się przyglądali i mieli zapewne wiele do powiedzenia. Jego zadaniem by prawdopodobnie wygrać była kradzież. Nie specjalnie było mu to na rękę, miał też możliwości przegrać, albo spróbować jakoś wygrać z przeciwnikiem który miał szczęśliwy talizman. Czy taki faktycznie mógł istnieć? Zapewne tak. Nie jedno widziały jego oczy, nie był najlepszy jako złodziej, ale raz czy drugi walcząc o życie, o przetrwanie w tym ciężkim świecie by nie umrzeć z głodu musiał tego dokonać. Pewnie gdyby ktoś go przyłapał to mógłby odpaść z turnieju, ale skoro barman to proponował, ktoś kto był tutaj można rzec miejscowym i wiedział bardzo dużo to może nie będzie aż tak źle. Dopowiedział, iż z piwem dla rywala ma większe szanse.
- Nie jestem złodziejem, ale jeżeli mówisz, że ów człowiek dokonał kradzieży to myślę, iż tym razem dla wyrównania szans mogę sprawić by los mu nie sprzyjał. Jednakże jeżeli mnie okłamałeś to ja sprawię, że możesz nie mieć za dużo dzieci w swoim życiu ma się rozumieć. Poproszę o piwo i moje yuzushu. - uśmiechnął się szelmowsko aby człowiek mógł zrozumieć, że nie zadziera się też z nim. Nie był kimś potężnym, ale odwagą nadrabiał wszystko. Mógł zostać pobity, ale honor był dla niego ważny. Mając potrzebny sprzęt, dwa trunki ruszył we wskazanym kierunku. Proste plany zawsze były najlepsze w takich robotach. Gdy już się znajdzie blisko czerwonowłosego postanawia się odezwać.
- Witaj, aby przejść dalej muszę rozumieć cię pokonać w tej grze stąd też proponuję rozegrać partyjkę. Niech wygra lepszy, a to piwo na miłą rozgrywkę, niech wygra lepszy. - to mówiąc starał się nie pokazywać emocji, nie chciałby przeciwnik stwierdził, iż mogłoby być coś z tym piwem. Nie był zapewne też zbyt trzeźwy więc odmówienie darmowego piwa pewnie nie wchodziło w grę.
- Rozpocznij, chętnie przypatrzę się jeżeli pozwolisz jak w to się gra, a potem postaram się wygrać oczywiście. Proponuję by przegrany postawił trunek zwycięzcy.- uśmiechnął się. Wiedział, iż ten już przeszedł dalej, ale kto by odmówił kolejnemu darmowemu piwu za darmo grając z nowicjuszem? Tak naprawdę była to jego zagrywka, planował pozwolić rywalowi znowu na pierwszy rzut, ale w tym czasie liczył, iż piwo trochę wejdzie mu do głowy, a gdy będzie przybliżał się do rzutu i będzie tyłem do jasnowłosego ten szybkim, pewnym ruchem spróbuje ukraść wpierw amulet aby wyrównać szanse, a następnie bilet który był przepustką do następnej rundy. Wolał wygrać ją uczciwie, ale jeżeli rywal na to nie pozwoli to jedyne co mu pozostanie to po prostu ukraść coś co zostało już skradzione. Jeżeli jednak przeciwnik pozwoli na grę o bilet i darmowy trunek to stara się ukraść sam amulet aby mieć też szczerość wobec siebie, że zasłużenie przeszedł do następnej rundy, a nie tylko kradnąc.
0 x
PH BANK

Prowadzone misje:
1) Misja rangi D - Kenichi
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kōzan (Osada Rodów Haretsu i Dōhito)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości