Południowa prowincja Samotnych Wydm, zamieszkana przez Ród Haretsu oraz współrządzący wraz z nimi Ród Dōhito . Od wschodu graniczy ona z "niezbadanymi obszarami", od zachodu z Sabishi, zaś od północy - z Atsui. Tsurai, podobnie jak pozostałe prowincje tej krainy, obfituje w pustynie, odznaczając się wieloma wydmami, kaktusami, oraz licznymi jadowitymi zwierzętami. Ze względu na nieliczne oazy i bardzo nieprzyjazny klimat nie jest to prowincja zbyt często odwiedzana, lecz znana jest jako źródło wielu bardzo mocnych ziół.
Shiori
Posty: 244 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 4 mar 2024, o 22:42
Misja rangi B dla Nao
7/17
- Co się mogło stać? Nic nie rozumiem, przecież jeszcze niedawno była z nami… – chłopak był zdezorientowany, ale jednocześnie zdeterminowany, by ją znaleźć. Ale odszukanie Akemi było jak szukanie igły w stogu siana, na pewno gdzieś była, ale pustynia była ogromnym obszarem. Zejście ze szlaku mogło przynieść skutek, ale jednocześnie mogło być zgubne i śmiertelnie niebezpieczne. Ryzyko było duże, zwłaszcza, że dwójce ewidentnie kończyły się zapasy.
- Myślałem, że jesteś inna. To prawda, że się dużo kłóciłyście, ale jak możesz w ogóle tak mówić?! Oczywiście, że jej ufam, to moja własna siostra, jestem za nią odpowiedzialny! Masz jakichś przyjaciół czy wszystkich tak odstraszasz? – słowa Nao to było dla niego za dużo, ale czy można było mu się dziwić? Zmartwiony i zmęczony, ostatnim co chciał usłyszeć było to, że Akemi mogłaby być niegodna zaufania. Nie pojawiło się przy tym na jego twarzy żadne wahanie, był przekonany o tożsamości dziewczyny. Nawet jeśli chłodna kalkulacja kunoichi była prawidłowa i uzasadniona, ten wziął to do siebie bardziej, niż mogłaby się spodziewać.
Zwinęli obóz i ruszyli w dalszą trasę. Chłopak cały czas rozglądał się za siostrą, ale nadal bezskutecznie. Tego dnia słońce grzało wyjątkowo mocno i po kilku godzinach nieustannej wędrówki, braki zapasów zaczęły dawać się w znaki. Choć jedzenia mieli jeszcze na kilka posiłków, to wędrowanie w takim upale bez dostępu do wody, było mocno utrudnione. Czerwonowłosy wlókł się za nią i widać, że był to dla niego bardzo trudny marsz. Kunoichi nie wspomniała o tym, by się zatrzymali, więc do samego dojścia do wioski, para wędrowała bez przystanku na choćby uzupełnienie wody. Poniekąd z troski o młodszą dziewczynę, ale niestety, miało to również swoje słabe punkty.
W końcu znaleźli się w pobliżu Yukumushimy. Wtedy zadecydowała o tym, by wejść na wzniesienie i zobaczyć, jak wyglądała sytuacja z góry. Na szczęście znalazła miejsce, z którego miałaby widok na całą osadę. Niestety pójście pod górkę było mocno problematyczne dla jej zleceniodawcy, który pod koniec drogi upadł i nie wyglądał, jakby mógł sam się podnieść. Był przytomny, ale ledwo, jego stan się mocno pogorszył, był blady, a jego oddech mocno przyspieszony. Mamrotał pod nosem, zarówno o siostrze, jak i o wodzie. W tym stanie nie było mowy o tym, by własnymi siłami dotarł do wioski. Jej problemy mogły zacząć się zanim jeszcze w ogóle tam weszła.
Osada wyglądała… na opustoszałą. Z góry miała na nią cały widok, zgadzała się ona z mapką i opisem chłopaka. Była świątynia, posąg i kilka domów. Na ulicy nie było jednak śladu żywej duszy, mieszkańcy wyparowali czy co? Nie znalazła żadnych pułapek, ale sama pustka, jaką zastała, była dosyć niepokojąca… chociaż? Gdy wyglądało na to, że nikt tam nie mieszka, zobaczyła trzech mężczyzn wychodzących z osady. W wieku około czterdziestu lat, ale żaden z nich nie był łysy i napakowany.
- Bandyci… - Toru odparł ledwo słyszalnym tonem.
0 x
Nao
Martwa postać
Posty: 109 Rejestracja: 16 wrz 2018, o 14:41
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: - Skórzana, zdobiona kaletka. - Duża skórzana torba. - Manierka przywiązana do pasa. - Mały zwój przywiązany do pasa. - Mały kozik przypięty do pasa.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 101#p98101
Post
autor: Nao » 4 mar 2024, o 23:21
Nao odczuwała przemożny niepokój, widząc reakcję Toru na temat zaginięcia Akemi. Chłopak był wyraźnie zdezorientowany i zaniepokojony, a jednocześnie zdeterminowany, by odnaleźć swoją siostrę. Widząc jego stan, kunoichi poczuła głębokie współczucie i chęć pomocy. Jednocześnie była cholernie zła. Na tyle zła, że straciła na moment zdrowy rozsądek. Nie zaplanowała wszystkiego jak trzeba. Nie przewidziała, że gówniara ucieknie w kluczowym momencie. Morale całej drużyny spadły. Na jej barki wszedł nowy obowiązek. Było bardzo źle. Miało być ich trzech i nawet jeżeli jej towarzysze nie potrafili zbytnio walczyć - zawsze mogli się jakoś przyczynić do wygranej. Teraz Nao musiała myśleć nie tylko o misji, ale także o Akemi.
Kotłowały się w niej dwa wilki. Jeden który martwił się o młodszą, daleką kuzynkę i drugi który nakopał by jej do dupy za taką nieodpowiedzialną zagrywkę. Szczególnie, że naraziła nie tylko siebie, ale i brata, Nao oraz wszystkich jeńców w wiosce.
- Musiałam spytać. Nie miej mi za złe. To tylko czysta kalkulacja i próba ułożenia do tego planu.
Przerwała na chwilę i chciała dokończyć. Ale dokończyła tylko w myślach.
"Przyjaciele to tylko bagaż który trzeba wliczać do równań na własną niekorzyść." - Czekała aż ktoś zmieni jej poglądy, ale dotychczas nikomu się to nie udawało. Nie wiedziała, czy to kwestia tego, że trafiała na nieodpowiednich ludzi, czy tego że wymagała od nich conajmniej tyle ile sama mogła dać. A dawać potrafiła dużo. Przynajmniej kiedyś, kiedy była jeszcze młoda, naiwna i potrafiła przepłacać w relacjach.
Świadomość ogromu pustynnego terenu i braku konkretnych śladów sprawiała, że zadanie to wydawało się niemal niemożliwe. Pustynia była surowym i nieprzebaczającym miejscem, a zejście ze szlaku mogło być równie niebezpieczne, co zgubne.
„Nie możemy się poddać” , postanowiła Nao, wyrzucając wszelkie wątpliwości z głowy.
Wspólne wysiłki w poszukiwaniu Akemi nie przyniosły jednak żadnych rezultatów. Mimo desperackich starań, nie znaleźli żadnych śladów, które mogłyby wskazywać na miejsce pobytu zaginionej dziewczyny. Czas upływał, a braki zapasów stawały się coraz bardziej dotkliwe.
Dopiero w tym momencie zdała sobie sprawę, że w tym całym zamieszaniu popełniła katastrofalny błąd. Nie zaopatrzyła się dostatecznie mocno na czas uderzenia. Szybka kalkulacja w głowie i wiedziała, że gdy dotrą na miejsce zacznie brakować wody, a jedzenia starczy na styk. Nie mogli sobie pozwolić na przegrupowanie sił, zebranie zapasów i naprawienia błędu Nao - bo Akemi uciekła. To była jebana walka z czasem. Z jednej strony musieli ratować niesforne dziecko, całą wioskę a jednocześnie musieli to zrobić szybko jeżeli nie chcieli skończyć jako padlina dla sępów na tym bezkresnym morzu piasku.
Niestety, dalsza podróż nie była łatwa. Upał nieubłaganie wyssał z nich siły, a braki w zapasach sprawiły, że każdy krok stawał się coraz trudniejszy. Widząc cierpienie Toru, Nao czuła się bezradna. Jednak wiedziała, że muszą kontynuować marsz, jeśli chcą mieć choćby cień nadziei na odnalezienie Akemi.
„Musimy iść dalej” , mówiła do siebie Nao, próbując zachować zimną krew w obliczu coraz trudniejszych warunków, „musimy dotrzeć do wioski”.
Kolejna wiadomość jaka dotarła do dziewczyny - Toru nie dorównywał jej zdolnościami przetrwania. Nie był na tyle wytrenowany, silny i zaprawiony by sprostać wędrówce bez zapasów. Ostatnie odległości pokonał praktycznie słaniając się na nogach a dziewczyna wiedziała, że na jej barki spadł kolejny - ogromny głaz odpowiedzialności. Cała misja stanęła pod znakiem zapytania. Dosłownie. W normalnych okolicznościach zdecydowała by na naprawę błędu i uzupełniła by zapasy, lepiej się przygotowała. Jeżeli wioska nie padła po dwóch tygodniach, może trzech - nie padnie przez kolejny dzień. Natomiast Taro - tego nie była pewna.
W końcu, gdy znaleźli się w pobliżu Yukumushimy, jasnowłosa postanowiła zająć wyższe stanowisko, aby móc lepiej obserwować okolicę. Jednak widok, jaki zastali, nie był pocieszający. Wioska wydawała się opustoszała, co wzbudziło jeszcze większe niepokój w sercach Nao i Toru.
„Gdzie jest Akemi?” zastanawiała się kunoichi, czując, że sytuacja staje się coraz bardziej beznadziejna.
Nagle, gdy skupiali się na obserwacji wioski, zauważyli trzech mężczyzn opuszczających osadę. Wbrew oczekiwaniom Toru, żaden z nich nie był łysy i napakowany.
„Bandyci…” szepnął czerwonowłosy, zarażając swoją obawą Nao.
- Oszczędzaj siły. Nic nie mów. Mrugnij raz na tak, dwa razy na nie. Czy wśród tej trójki jest ich herszt?
Wyczekała momentu odpowiedzi.
- A czy jest tam użytkownik ognia?
Dziewczyna znała już jako tako sytuację. Z takiej odległości raczej nie była by w stanie zauważyć specyficznego tatuażu o którym wspominał wcześniej Toru. Oznaczać to mogło dwie rzeczy. Cała wioska została zagoniona pod ziemię, do łopat a całości pilnuje reszta zbirów. Lub drugie: część opuściła wioskę tymczasowo w celu zwiadu lub długoterminowo tylko w sobie znanym celu.
Niezależnie od wyniku, młoda Haretsu podejrzewała bramkę numer jeden.
Schowała się za wydmą i zaczęła rozkładać namiot który mieli wziąć ze sobą Toru i Akemi. Musiała wsadzić chłopaka do choćby odrobiny cienia. Przykryła namiot piaskiem, a raczej jego brzegi by nie rzucał się tak mocno w oczy w razie gdyby ktoś postanowił zrobić obchód.
- Zostaniesz tu. Trzymamy się planu, czekamy do nocy. Wtedy przyjdzie ochłodzenie i ulga. Za dwie godziny przestaniesz czuć dokuczliwy skwar. Na czas akcji zostaniesz tu, oszczędzaj siły i odpocznij. Ja się wszystkim zajmę a później wrócę z wodą. Dasz radę? Mrugnij.
Jeżeli zostało jej choćby trochę wody, podzieliła by ją po połowie z Toru.
Obserwowała okolicę w namiocie, pilnując jednocześnie stanu zdrowia chłopaka. Co oczywiście było bezcelowe. Jakby zaczął jej tu umierać, nie dysponowała by żadnymi zdolnościami i narzędziami którymi mogłaby mu pomóc. Nie miała wody, nie mogła zapewnić porządnego schronienia. Jedyne co mogła zrobić to szybko załatwić sprawę w wiosce.
Wyczekiwała aż zrobi się ciemno, cały czas wypatrując potencjalnych wrogów i analizując ich ruchy.
Jeżeli stan w wiosce by się nie zmienił i widać było by tylko tą trójkę - Nao, pod osłoną nocy zamierzała by się podkraść bliżej i załatwić sprawę po cichu. Miała przewagę zaskoczenia, mogła działać z ukrycia. Po pustyni chodziło się cicho, to nie był las pełny suchych gałęzi. Ale Haretsu mimo to ostrożnie stawiała każdy swój krok, by przypadkiem piasek nie pociągnął za sobą lawiny.
0 x
Shiori
Posty: 244 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 5 mar 2024, o 23:10
Misja rangi B dla Nao
8/17
Zaginięcie Akemi skutecznie obniżyło morale grupy. Nie dosyć, że chłopak się o nią śmiertelnie zamartwiał, zdążyli się o nią posprzeczać, to jeszcze sama Nao czuła zaniepokojenie pomieszane ze złością. Według niej, dziewczyna skorzystała z okazji i uciekła, być może na własną rękę atakując wioskę, ale czy była to prawda? Czy były jakieś dowody, które mogły ją skierować na taki tok myślenia, czy być może były to zwykłe uprzedzenia? Niezależnie od powodu, jedna rzecz była niezmienna: młodszej nigdzie nie było, jakkolwiek by się nie starali, nie mogli jej na ten moment znaleźć.
No, ale wracając do teraźniejszości. Toru był w fatalnym stanie, powodzenie misji przestało być już takie oczywiste, a problemy mnożyły się z każdą godziną spędzoną na bezlitosnej pustyni. Gdy zobaczyli bandytów, kunoichi chciała się upewnić co do ich tożsamości. Chłopak najpierw mrugnął dwa razy, później raz – wskazał przy tym na środkowego z nich. Oznaczało to, że nie było tam dowódcy, ale jeden z nich był wspomniany użytkownik katonu. Co ciekawe, trójka złych nie zdawała sobie sprawy z tego, że cały ten czas byli obserwowani, bo Nao i jej towarzysz stali w takim miejscu, że praktycznie nie dało się ich zauważyć, jeśli nie pamiętało się o tym, by spojrzeć w górę. Gdy schowała się za wydmą, to już w ogóle nie można było mówić o odkryciu, więc tyle dobrze, że powinni być tam bezpieczni.
Jakoś udało jej się rozwinąć namiot samemu, na co chłopak tylko bez słowa położył się w środku. Było tam nadal gorąco, ale przynajmniej nie dochodziło tam bezpośrednio słońce. Być może było to faktycznie najlepsze, co w danej sytuacji mogła zrobić.
Do końca dnia nie usłyszała od niego słowa. Był przytomny, ale ledwo. Ten dzień był dla nich bardzo nieprzyjemny. W końcu zaszło słońce i przyszedł czas na realizację jej planu. Trójka ludzi, których widziała wcześniej właśnie wracała z powrotem do osady. Nie wiadomym było, gdzie dokładnie wyszli, ale co ciekawe, nikogo innego oprócz nich nie dojrzała. Nie musiało to jednak o czymś świadczyć, było już ciemno, a jej widoczność z takiej wysokości nie była na tyle dobra, by mogła zobaczyć każdego człowieka. Tylko co teraz? Na czym miał polegać jej element zaskoczenia?
Zapraszam tutaj na następny post (z/t)
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości