Szlak transportowy

Południowa prowincja Samotnych Wydm, zamieszkana przez Ród Haretsu oraz współrządzący wraz z nimi Ród Dōhito. Od wschodu graniczy ona z "niezbadanymi obszarami", od zachodu z Sabishi, zaś od północy - z Atsui. Tsurai, podobnie jak pozostałe prowincje tej krainy, obfituje w pustynie, odznaczając się wieloma wydmami, kaktusami, oraz licznymi jadowitymi zwierzętami. Ze względu na nieliczne oazy i bardzo nieprzyjazny klimat nie jest to prowincja zbyt często odwiedzana, lecz znana jest jako źródło wielu bardzo mocnych ziół.
Jun

Re: Szlak transportowy

Post autor: Jun »

Najemnicy, mający za zadanie zabić rodzinę kupca, a w tym i zleceniodawcę Yostuki'ego, nie byli shinobi, a więc, jak to zwykle bywa ze zwykłymi ludźmi, byli słabsi od władających chakrą ninja i jak widać, doskonale to wiedzieli. Choć do walki mógł ich zniechęcić smutny los, który spotkał jednego z ich towarzyszy, niestety, ale ktoś musiał ucierpieć, by Suzaku mógł spokojnie rozpocząć przesłuchiwanie. Szczerze mówiąc, miał cichą nadzieję, iż któryś z nich okaże się wojownikiem wprawionym w posługiwaniem się chakrą, czego skutkiem będzie walka na równym poziomie. Skąd to dziwne pragnienie? Zapewne przez to, iż dotychczasowa podróż mimo rozmów, była nieco żmudna, a tak po za tym, to byłaby to, jego pierwsza walka z shinobim, bowiem dotychczas były to co najwyżej sparingi.
Nie wszystko poszło po jego myśli, ponieważ gdy jeden z przepytywanych, chciał powiedzieć coś, co zapewne dotyczyło postawionych przez Suzaku pytań, zaczął się dusić, a po kilku minutach wyzionął ducha. Pozostała czwórka wymordowała się nawzajem, nawet nie próbując się uwolnić z uścisku stonóg, bądź też uciec przed latającymi obok głów ptakami. Jeden z nich powiedział coś o ginięciu za rodzinę, być może ten żądny krwi urzędnik groził im i ich rodzinom? Suzaku nie mógł jednak się nad tym zastanawiać, nie miał czasu, cała szóstka najemników i tak już nie żyła, a urzędnika znaleźć nie mógł, ze względu na brak informacji o jego położeniu, jak i o nim samym. Młodzieniec musiał teraz dogonić swojego zleceniodawcę i to było jego głównym priorytetem. Zabił pozostałą trójkę psów kunaiem, by nie zdziczały, bo bezpańskie psy, pozostawione same sobie mogły być groźne dla nieostrożnych podróżników, a po za tym nie chciał, by wróciły do domu i tym samym poinformowały wroga o niepowodzeniu misji, co skutkowałoby wysłaniem kolejnych najemników. Suzaku i jego kopia, wsiedli na podniebnego wierzchowca i pomknęli nad koronami drzew, w stronę, w którą pojechała kareta, a towarzyszyły im pozostałe twory - ptaki, które frunęły obok nich i te drugie, które tak jak wcześniej, pozostały pod okryciem ziemi.
Chakra: 69%

Twory: Dwie średniej wielkości stonogi C1, cztery małe ptaki C1, jeden, duży ptak transportowy, oraz klon.
0 x
Yoshimitsu

Re: Szlak transportowy

Post autor: Yoshimitsu »

0 x
Jun

Re: Szlak transportowy

Post autor: Jun »

Cała okolica była skryta pod okryciem mroku, ciemność spowijała ziemię, aż po sam horyzont, co mocno ograniczało widoczność. Lecieli niczym widmo, przemykające pod nieboskłonem, o którym bajarze i wieśniacy z wybujałą fantazją, mogliby opowiadać legendy, jak to widzieli widma i zjawy, wielkiego, białego sokoła, na którym stały dwie cieniste postacie, odziane w czarne szaty, pędziły one, jak na złamanie karku, bez wytchnienia, a żaden zwykły człek ich dogonić nie mógł. Niczym demoniczne postacie, które na zgubę ludzi po niebie krążą i strachu porządnemu człekowi napędzają, co by go śmierć sama, nawiedzić miała, by czas końca jego, rychły zwiastować chciała.
Już kolejna godzina leciała, jak Suzaku rozpoczął poszukiwania, które jak dotąd żadnych skutków nie przyniosły i nic nie zapowiadało się na to, że w kolejnych godzinach coś się zmieni. Podążanie w kierunku, w którym odjechali, nic nie dało, być może gdzieś skręcili, by zgubić ewentualny pościg, z jednej strony to dobrze, że o tym pomyśleli, ale od drugiej strony, to źle, ponieważ teraz błękitnowłosy będzie musiał ich znaleźć, a aby ułatwić sobie to zadanie, będzie musiał zrobić to w dzień. Nie chciał odpuścić sobie poszukiwań, ponieważ dał słowo, iż ich obroni, a także wisieli mu pieniądze, no była to pierwsza jego podróż, po za Tsurai, a jako że chciał się kiedyś udać w takową, więc nie mógł przepuścić tej okazji. Nakazał więc swemu tworowi, lecieć wolniej, by nie wyprzedzić karety podczas nocy.
W dzień zatrzymał się przy najbliższym źródle wody, by uzupełnić jej zapas, oraz znaleźć coś do jedzenia, to mogło być cokolwiek, czy to ryby, owoce, a nawet upolować jakieś zwierze, byle zrobić to w miarę szybko i móc ruszać dalej. Skierował się w kierunku głównego szlaku, prowadzącego na północ, ku prowincji Atsui, a stamtąd, przez Yusetsu, aż do Antai, czyli tam, gdzie miał skierować się jego zleceniodawca. Stworzył kolejnego ptaka transportowego i wydał rozkaz klonowi, by ten leciał nad tymże szlakiem, nie odstępując tej drodze nawet na krok, aż do osady w Antai, a jeżeli spotka ludzi, których poszukują, ma im przekazać wiadomość, iż Suzaku będzie czekał na nich w karczmie, w Antai. Gdy klon odleciał, Suzaku wrócił się tam, do miejsca, przez które mogli przejechać, jeżeli jechali prostą drogą i z pełną szybkością mknął w tamtą stronę, będzie tak leciał wzdłuż granicy Tajemniczego Lasu, przez Sakai i Sogen, aż do Antai, zatrzymując się tylko wtedy, gdy będą kończyć mu się zapasy, lub gdy odnajdzie cel.

z/t?
Skąd: Tsurai
Dokąd: Antai?
Czas podróży: 1.5h? (chyba nieco szybciej, ze względu na ptaka)
Czas przybycia: 16:38?
Środek transportu: Ptak transportowy
Chakra: 69%
Chakra (po użyciu technik): 63%

Techniki:
Nazwa
C1: Shī Wan
Pieczęci
Połowa Barana (detonacja)
Zasięg
Dowolny
Koszt C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2% (za 5 małych / 2 średnie/ 1 duży)
Dodatkowe
20g gliny za małego, 100g za średniego, 200g za dużego.
Opis Najsłabsze wybuchowe twory, którym można nadać rangę C1. Twory charakteryzują się tym, że przypominają wyglądem zwierzęta. Wyróżnić możemy kilka kategorii:
  • owady, pająki – lądowe typy bomb. Dostępne jedynie w wersji małej.
  • ptaki – powietrzne typy bomb. Dostępne jedynie w wersji małej i średniej.
  • ptaki transportowe – bomby charakteryzujące się znikomą siłą, która jest w stanie zaszkodzić jedynie w przypadku bezpośredniego kontaktu. Nie jest to jednak ich przeznaczeniem, a transport jak wskazuje nazwa. Dostępne jedynie w dużej wersji.
  • ryby, meduzy – morskie typy bomb, wykorzystywane do atakowania celów podwodnych bądź znajdujących się na powierzchni wody. Bomby mogą być także w tym przypadku wykorzystywane jako miny wodne. Dostępne we wszystkich wersjach.
  • węże, stonogi – podziemne typy bomb, które mogą zostać wykorzystane do unieruchomienia przeciwnika. Charakteryzują się one większymi rozmiarami, a przez to i siłą wybuchu. Dostępne jedynie w wersji średniej i dużej.
Twory: Dwie średniej wielkości stonogi C1, cztery małe ptaki C1, ptak transportowy, oraz klon, który leci na kolejnym ptaku transportowym, trzymając się szlaku prowadzącego do Antai.
0 x
Shiro

Re: Szlak transportowy

Post autor: Shiro »

Shiro był dość zmęczony swą wędrówką i zasnął na karawanie kupców, czego mógł się spodziewać, że go obudzą? Cóż obudzili go trochę w złym momencie ponieważ już dawno opuścili wysypy, a młodzieniec był lekko zaskoczony i podirytowany zaistniała sytuacja. Cóż to był ostatni punkt wędrówki karawany kupieckiej. Białowłosy czuł się zagubiony, ale musiał ruszyć w swoją stronę, ale gdzie? To miejsce było mu zupełnie obce. Co ja mam teraz zrobić? Ci cholerni kupcy! Nigdy więcej nie będę podróżował tanimi liniami i jak to się stało, że nie odczułem podróży statkiem?! Mam dosyć tego wszystkiego. Sam piach i nic więcej tutaj. Chłopiec postanowił iść przed siebie, może jakoś się tu odnajdzie i natrafi na coś ciekawego? Jak to się mówi każda przygoda przynosi ze sobą doświadczenie.
0 x
Gyo

Re: Szlak transportowy

Post autor: Gyo »

0 x
Shiro

Re: Szlak transportowy

Post autor: Shiro »

Młodzieniec sobie słodko spał, śniąc o wspaniałych podbojach ziemskich i sercowych. Ach ten cudny wiek, gdy hormony buzują. Ciekawe, co dokładnie mu się śniło. Przynajmniej udało mu się odnaleźć parę pozytywów zaistniałej sytuacji. Kontynent jest znacznie większy niż wyspy, a za wielkością idzie też różnorodność przeciwników, a także ich liczebność. Jeszcze ważniejsze jest to, że białowłosy mógł udać się na poszukiwanie swojego ojca. Jak nikt go nie mógł odnaleźć na wyspach to może na stałym lądzie się uda? Tylko to można porównać do szukania igły w stoku siana. Lecz wracajmy do tego, co teraz, a mianowicie do cudnych snów, które młodzieniec starał się utrzymać przy sobie ze wszystkich sił, kręcąc się z boku na bok i zasłaniając poduszką, ale to było niezbyt skuteczne zwłaszcza, że jakaś osoba dobijała się do wozu.
- Jeszcze pięć minut! Dajcie mi pospać do cholery. - wymamrotał przez sen białowłosy i nakrył swoją głowę poduszką by zagłuszyć hałasy. Mijały minuty, a dobijaniu się do wozu nie było końca. Kto to mógł być i czemu to robi?
Shiro powoli podniósł się ze swojego posłania i jakoś założył na siebie swoje ubrania, dało się zauważyć jego niewyspanie po tym jak to zrobił, ale w końcu powoli wygramolił się z powozu. - Kim jesteś? Czego ode mnie chcesz i dlaczego nie pozwalasz mi spać? - zapytał się młodzieniec osoby, która dobijała się do niego, a sam dalej jeszcze rozmyślał nad tym, co mu się śniło i chciał do tego wrócić.
0 x
Gyo

Re: Szlak transportowy

Post autor: Gyo »

0 x
Shiro

Re: Szlak transportowy

Post autor: Shiro »

Piękny dzień i cudne słońce, nie ma, co, chyba, że przed chwilą się wstało i wyszło z ciemnicy to reaguje się na nie jak wampir. Shiro był tego idealnym przykładem, nieudolnie starał się zasłonić przed promieniami słonecznymi, które go paliły niemiłosiernie, co to powiedzieć, na wyspach tak nie prażyło. Nie ma, co białowłosy musi się jakoś przyzwyczaić i ruszyć w poszukiwanie kupca.
Chłopiec powoli się poruszał trzymając jedną dłoń nad swoimi oczami i rozglądał za znajomymi osobami, ale jedyne, co mógł zauważyć to ludzie z chustami na głowach, może to jest jakiś plan by uchronić się przed słońcem? Tak! Mój pas, przecież jest długi i może mi pomóc. Młodzieniec powoli odwijał swój pas, który chciał owinąć dookoła swojej głowy, ale szczęście mu nie przypisało, ponieważ nie zauważył leżącego na ziemie przedmiotu, o, który się potknął i wylądował twarzą w piasku. -Aaaaa! Pali! Do cholery! - młodzieniec wykrzyczał to z siebie z całej siły, przez co cała okolica mogła go usłyszeć, ale to także wystarczyłoby dobudzić chłopaka, może brutalnie, lecz skutecznie. Powoli podniósł się z ziemi i szybko owinął swój jedwabny pas dokoła głowy, przez co wyglądał trochę jak ninja z puszkową maską. Było mu widać jedynie jego wyjątkowe oczy i jeden kosmyk jego włosów. Shiro schylił się by podnieść narzędzie, które doprowadziło do jego pobudki sam zbytnio nie wiedział, co to było, ale znał właściciela przedmiotu. Ja wam dam gubienie asortymentu! Niech tylko was znajdę, a wsadzę wam to w dupę. Złe emocje brały nad nim górę, ale czemu się tu dziwić. Raczej każdy by tak zareagował na brutalną pobudkę. Muszę odnaleźć tych kupców i dowiedzieć się, czego chcą ode mnie. W końcu muszę odpracować za swoją podróż, może nie do końca dobrowolną, ale muszę i mam nadzieje, że się ucieszą, gdy odzyskają to coś. Białowłosy był już gotów do wędrówki w poszukiwaniu swych tymczasowych towarzyszy, a w dodatku był dobrze uzbrojony, w lewej ręce dmuchawka do baniek, a w prawej dziwny podłużny przedmiot, który pomógł mu się dobudzić. Tylko gdzie oni się wybrali i jak ich odnaleźć? To było najlepsze pytanie, jakie mógł sobie zadać w tym momencie. Możliwości było wiele. -HEJ! Gdzie jesteście?! Ale, po co się zastanawiać jak można krzyczeć na całego mimo zasłoniętych ust przez materiał. Przecież zawsze ktoś się odezwie. Minęła chwilą, a młodzik próbował się wcisnąć w tłum ludzi. Do cholery, czemu muszę być taki mały. Nic nie widzę przez to. -Ej, no! Ludzie trochę miejsca. Nic nie widzę przez was. powiedział Shiro, jakby miało mu to pomóc jakoś w jego obecnej sytuacji. Lecz kto to wie, ale na pewno musi znaleźć tych cholernych handlarzy. Nawet jakby miał się przekopywać między ludźmi. Przecież miał to narzędzie, którym mógł tarasować sobie drogę dźgając przeszkody w ich zaplecza, ale bądźmy poważni. Takie coś nie ma sensu, cholera wie, kogo może poznać w ten sposób i jakie będą to relacje, raczej niewiele osób tutaj lubi jak obca osoba dźga je, czym podłużnym w dupę. Chyba, że jest bardzo spragniona stosunku intymnego i nadziania na włócznie łowcy. To nie ma sensu. Nie uda mi się przebić, muszę się wycofać i jakoś lepiej rozpoznać otoczenie, ale jak? Chłopak powoli wycofał się z tłumu, co było dużo łatwiejsze niż wejście w niego, ale teraz jak rozpoznać okolice? Przydałoby się coś, na co dałoby się wdrapać. I oto zdarzył się cud, a w głowie młodzieńca zabrzmiały chóry anielskie, bowiem jego oczom ukazał się idealny obiekt, który mógł wykorzystać do rozpoznania terenu, a był to powóz, w, którym spał. O tak. On jest idealny, te kształty, ta wielkość. Nic tylko się na niego wspiąć Entuzjazm chłopaka był duży, było to widać po nim i po chmurze kurzu, jaką po sobie zostawiał biegnąc do wozu. Zbliżając się do wozu zauważył idealne miejsce, dzięki, któremu mógł łatwo się dostać na dach, a mianowicie miejsce woźnicy. Plan był prosty i nie sprawił chłopakowi wiele problemów, po prostu wrzucił na dach przedmioty, które miał ze sobą, a potem się wgramolił, za którymś razem...
Ach! Ta Wysokość, tak pięknie wszystko widać. pomyślał białowłosy, po czym wykrzyczał następujące słowa. - Jestem królem świata! Kłaniać się przede mną! - Cóż słońce chyba mu nie służyło, a raczej na pewno zasłonięcie ponad połowy twarzy. Jeszcze to jego chaotyczne wymachiwanie rękami i tupanie nogami, jakiś dziwny chaotyczny taniec radości, który nie mógł przynieść nic dobrego, a może jednak. Młodzieniec zdzielił się przypadkiem ręką w twarz, przez co zahaczył palcami o krawędź pasa i odsłonił swą twarz. W końcu mógł się zaciągnąć pełną piersią, po czym padł na dach wozu i leżał tak chwilę. Po dwóch minutach podniósł lewą rękę do góry i krzyknął - Żyje! Wszystko ze mną dobrze. Zapewne czy do tego, że dobrze, wiele osób miało wątpliwości.
Ten dzień dla wielu osób tutaj na pewno będzie niezapomniany i będą mieli, o czym rozmawiać przez długi, a nasz bohater raczej chętnie wróci do łóżka w najbliższym czasie, ale teraz ma zadanie, które musi wykonać. Co ja miałem zrobić. Boże moja głowa. Młodzieniec powoli usiadł po turecku na wozie i rozejrzał się dookoła, obok siebie ujrzał swoją dmuchawkę oraz przedmiot, który chciał oddać kupcowi. A no tak, chciałem się rozejrzeć. Shiro powoli się podniósł i zaczął się rozglądać wypatrując straganów kupieckich lub tym podobnych rzeczy. O! Tam, tam są jakieś stragany. Przynajmniej wiem jak się przebijać. Białowłosy podszedł na tyle blisko krawędzi wozu, że on się lekko przechylił na bok, co spowodowało sturlanie się przedmiotów oraz jego spadnięcie na ziemię. Można powiedzieć, że pocałował piasek, a i szczęśliwie nie było zbyt wysoko. - Żyje, jakoś, jeszcze. Wydusił z siebie podnosząc się z gleby. Otrzepał się z kurzu, po czym podniósł swoje zabawki i ruszył przed siebie w kierunku straganów. Może w końcu dowie się, co ma zrobić?
0 x
Gyo

Re: Szlak transportowy

Post autor: Gyo »

0 x
Shiro

Re: Szlak transportowy

Post autor: Shiro »

Shiro był gotowy do rozpoczęcia swojej bardzo ważne misji, a mianowicie dostarczenia narzędzi do przetrwanie na pustyni kupcom do straganu. Zadanie niby proste, ale jednak jest w nim pewna trudność. Młodzieniec nie wie gdzie znajduje się stragan osób, z którymi podróżował, a raczej ten towar był dla nich. Liczyli na pewno, na to, że młodzieniec zabierze razem z nimi towar, ale ten postanowił jednak trochę dłużej pospać. Gdyby wcześniej wstał o te parę minut, to teraz nie byłby w tej całej sytuacji.
Plan, potrzebny mi plan. Widziałem wszystko z wozu, ale jak to teraz wykorzystać. Znam rozmieszczenie straganów, ale nie wiem gdzie są moi znajomi. myśląc, białowłosy zaczął rysować po piasku różnorakie kształty i figury. Zaraz! To jest rozwiązanie, przecież mogę naszkicować to, co widziałem i w ten sposób obmyślić, jaką trasę najlepiej obrać. Chłopiec szybko zatarł swoje gryzmoły na piachu i zaczął szkicować plan otoczenia. Ja jestem tutaj, a stragany są rozstawione wzdłuż bocznej linii, więc nie muszę się przeciskać przez tych ludzi. Mogę iść dookoła i mijać po kolei wszystkie stragany, w końcu przecież trafię na ten właściwy. Shiro niewiele się zastanawiając przeszedł do realizacji swego planu, zabrał z ziemi swoją dmuchawkę i przedmioty, które miał dostarczyć, po czym wyruszył w drogę wzdłuż ruchu wskazówek zegara. Po drodze uważnie przyglądał się straganom i ich zawartości. Zawsze może trafić się coś ciekawego, co mogłoby się przydać w dalszej wędrówce, a także dzięki temu miał okazje przyjrzeć się sprzedawcą. W końcu tam gdzie ma dotrzeć, to zna właścicieli i oni jego.
0 x
Gyo

Re: Szlak transportowy

Post autor: Gyo »

0 x
Shiro

Re: Szlak transportowy

Post autor: Shiro »

Plan Shiro był prosty z natury i niezbyt skomplikowany, raczej nawet 7 latek by zrozumiał, co ma zrobić, a dla białowłosego była to jeszcze okazja zobaczyć asortyment konkurencji swych towarzyszy. Było, w czym wybierać od przeróżnych owoców i innego rodzaju jedzenia po śmiercionośne bronie. Raczej żaden szanujący się wojownik nie pogardziłby takim ostrzem, mogę się założyć, że jedno cięcie wystarczy by pozbawić kogoś głowy. Lecz młodzieniec nie był w stanie nic zakupić za swoje oszczędności, bowiem kupcy oczekiwali od kupujących rudy, która była wydobywana w okolicznej kopalni, a nie pieniędzy, a chłopiec na pewno by nie pogardził pysznym bananem lub pomarańczą, w końcu nic nie jadł, a najwyższa pora na śniadanie, każdy wie, że najważniejszy posiłek dnia to śniadanie. Bowiem dostarcza energii na cały dzień, a wracając do zadania Shiro cóż niezbyt dobrze mu szło, przeszedł już ponad połowę straganów, która widział z góry, a dalej nie odnalazł swoich towarzyszy, cóż pechowo jeden z ostatnich straganów okazał się właściwy z pewnej odległości było widać, że oni go już oczekują od dość sporego, czego.
Białowłosy powoli wszedł na teren kramu znajomych i położył ich towar obok pozostałych i spojrzał się na kamratów.
-Dlaczego mnie zostawiliście? Nie wiedziałem jak tu dojść ani co zrobić z tym czymś! A tak poza tym, co ja niosłem? - powiedział młodzieniec z wyrzutami do kupców. - A poza tym zgaduje, że to nie wszystko, co mam dla was zrobić, więc jakie są moje obowiązki? - Dodał szybko nie czekając na odpowiedź na poprzednie pytania.
0 x
Gyo

Re: Szlak transportowy

Post autor: Gyo »

Na sakiewce jest pieczęć, jeśli by ją przerwać, to zostanie wywołany wybuch, który będzie w stanie rozerwać mu dłoń, może dwie. Zależy jak będzie trzymał tą sakwę. Kutas jest wykonany z bardzo drogich materiałów, z 1500 ryo będzie kosztował, także jeśli gracz się zdecyduje jednak na otwarcie, to trochę go uszkodzi, zmniejszając cenę do 700 ryo, jednakże nadal będzie mógł sprzedać tenże przedmiot.
0 x
Shiro

Re: Szlak transportowy

Post autor: Shiro »

W końcu koniec targania...zaraz, to był mój prowiant? CO?! W sumie nie sprawdziłem zawartości torby. pomyślał młodzieniec i dalej słuchał swojego szefa i to, co ma dalej zrobić. W pewnym momencie białowłosy parsknął śmiechem. - Kutasa?! Nic bardziej debilnego nigdy nie słyszałem i nie zamierzam go dotykać, wystarczy mi mój. Nie potrzebuje cudzego. - powiedział młodzieniec i zabrał woreczek od handlarza. - Możesz mi, chociaż powiedzieć jak mam się dostać do tego lidera? Bo raczej tak po prostu mnie do niego nie wpuszczą, a raczej on nie chce by reszta klanu dowiedziała się o jego brakach, albo umiłowaniach. - dodał po chwili i cierpliwie czekał na odpowiedź, gdy ją uzyskał zabrał przedmioty przeznaczone dla siebie, napił się trochę wody i zjadł jedną pomarańcze, po czym opuścił kram i wyruszył w drogę do właściciela klejnotu. Wiele wart powiedział, tylko gdzie mógłbym sprzedać coś takiego? Jakiejś starej samotnej kobiecie spragnionej miłości? Czy co. myśli młodzieńca były dość dziwne, ale co mu się dziwić w końcu miał dostarczyć niecodzienny towar, ale też na szczęście jemu wystarczał swój osprzęt i nie potrzebował dodatkowego, a tym bardziej sztucznego. Czas mijał mu dobrze po drodze. Rozglądał się dookoła siebie obserwując ludzi i sprawdzając swoją drogę. Przecież nie może być ciężko dostarczyć coś takiego? Chociaż w jego szczęściem wszystko jest możliwe.
0 x
Gyo

Re: Szlak transportowy

Post autor: Gyo »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tsurai”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość