Południowa prowincja Samotnych Wydm, zamieszkana przez Ród Haretsu oraz współrządzący wraz z nimi Ród Dōhito . Od wschodu graniczy ona z "niezbadanymi obszarami", od zachodu z Sabishi, zaś od północy - z Atsui. Tsurai, podobnie jak pozostałe prowincje tej krainy, obfituje w pustynie, odznaczając się wieloma wydmami, kaktusami, oraz licznymi jadowitymi zwierzętami. Ze względu na nieliczne oazy i bardzo nieprzyjazny klimat nie jest to prowincja zbyt często odwiedzana, lecz znana jest jako źródło wielu bardzo mocnych ziół.
Shiori
Posty: 244 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 5 mar 2024, o 23:11
Wioska na zadupiu, pojawi się opis, obiecuję
0 x
Nao
Martwa postać
Posty: 109 Rejestracja: 16 wrz 2018, o 14:41
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: - Skórzana, zdobiona kaletka. - Duża skórzana torba. - Manierka przywiązana do pasa. - Mały zwój przywiązany do pasa. - Mały kozik przypięty do pasa.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 101#p98101
Post
autor: Nao » 6 mar 2024, o 18:36
Dziewczyna obserwowała wioskę kilka godzin. Dziwnym było, że nie dostrzegła nikogo innego. Nawet samych mieszkańców rzekomo okupowanej wioski. Gdyby Toru był w pełni sił, zaczęła by podejrzewać jakiś fortel. Może to wcale nie była akcja ratunkowa, a mityczny skarb skrywał się gdzieś w wiosce? Rzekomi bandyci byli po prostu strażnikami a rodzeństwo - zwykłymi bandytami. Mogło tak być. Ale Nao odganiała te myśli od siebie za każdym razem jak patrzyła na cierpiącego chłopaka który resztkami sił leżał na wznak i wyczekiwał cudu. A przecież mówiła im, żeby ogarnęli zapasy. Oczywiście ona nie pozostawała bez winy bo mogła zaopatrzyć się w większy zasób wody czy jedzenia, ale przecież nie będzie fundowała wycieczki za które i tak miała mieć zapłacone jakieś marne grosze. No tak, to pewnie ich wina. Jasnowłosa mogła bez żalu umyć ręce jeżeli misja się nie powiedzie. Przecież powiedziała.
Do tego Akemi która dała dyla dzień przed całą zabawą. Teraz zamiast opracowywać atak w trzy osoby, Nao głowiła się i troiła jak ma niby ukatrupić dziesięciu gości którzy zapewne potrafią zamachnąć się nie tylko fujarą jak sikają pod wiatr.
Słońce chyliło się ku horyzontowi w żółwim tempie. Miała wrażenie, że ta chwila trwa i trwa. Nudziła się strasznie bo Toru dogorywał. Wokół sam piasek i nie było nawet do kogo mordy otworzyć. A przynajmniej jeżeli chciało się uzyskać jakąś odpowiedź. Siedziała więc jak ta kura na złotym jaju i czekała aż się ściemni.
- Czy pod wioską jest jakiś system tuneli? Jakaś podziemna świątynia, kopalnia - cokolwiek? Dziwne, że po za tą trójką nie widać innych, chociażby mieszkańców. Nie sądzę, że przez dwa tygodnie siedzieli w domku czekając aż ktoś raczy przynieść im okup. Coś mi tu mocno śmierdzi.
Przerwała na moment i zagryzła wargę.
- I nie mam na myśli Ciebie i mnie.
Dodała po chwili, czując że cały dzień spędzony na pustyni, litry potu które wylały się na ubrania, zbierają teraz żniwa. Nie było innej opcji, tylko to że cuchnęli.
Jasnowłosa widziała swoje błędy coraz wyraźniej. Wiedziała co musi poprawić, w czym się doszkolić i jak zmienić swoje myślenie i podejście w stosunku do takich sytuacji. Wiedziała, że misja wisiała na włosku, a gdyby mogła to rozegrać raz jeszcze - było by zupełnie inaczej. Nie posiadała aż tak wielkich umiejętności by wygrać tą bitwę. Zbyt słabo kontrolowała swój przepływ chakry by rozsadzić każdemu czaszkę. Dlatego musiała wykorzystać element zaskoczenia. Gdyby nie potencjalni cywile w wiosce, pewnie zdecydowała by się na zasypanie wszystkiego piaskiem, a potem czekała na głowy które wypełzną z piasku w celu oderwania ich od szyi.
Być może dlatego uznała, że to doskonały moment na trening. Co prawda dzień powoli się kończył a z nieba nadal lał się żar, ale Nao uznała, że to właśnie teraz, właśnie w tym momencie - będzie to idealny moment na trening. Mimo pogody i niesprzyjających warunków, była to o wiele lepsza opcja niż leżenie plackiem w namiocie, nudzenie się jak diabli i wąchanie smrodu zarówno swojego jak i swojego niemal konającego towarzysza.
Jak postanowiła - tak zrobiła. Wygramoliła się z namiotu bez słowa, ukryła się z tyłu za wydmą, już całkowicie mając w poważaniu całą tą misję. I usiadła kładąc sobie pod tyłkiem skórzaną torebkę, by czasami gorący jeszcze piasek nie przypalił jej za bardzo czterech liter.
--
W samotności środkowej pustyni, na wydmach skąpanych w świetle zachodzącego słońca, Nao, kunoichi z klanu Haretsu, zasiadła w pozycji medytacyjnej. Przed nią rozpościerała się panorama, gdzie w oddali widniała wioska, której życie zostało pochłonięte przez bandyckie rządy.
W sercu wojowniczki pulsowała tęsknota za doskonaleniem umiejętności, jakie przynosiła jej przynależność do klanu Haretsu. Zanim wyruszy na misję, Nao postanowiła poświęcić dwie cenne godziny na trening swoich zdolności, mając nadzieję, że przybliży ją to do celu misji.
Rozpoczęła od kontemplacji, wchłaniając siłę natury i energię otaczającego świata. Potem, z głęboką koncentracją, skupiła się na kontrolowaniu chakry, która pulsowała w jej ciele jak wulkan gotowy do wybuchu.
W jej umyśle krystalizował się obraz wybuchów - głośnych i gwałtownych, które mogłyby zaskoczyć wrogów i otworzyć drogę do zwycięstwa. Na potrzeby aktualnej sytuacji - wybuchy te oczywiście nie mogły być głośne i gwałtowne - a dyskretne i niesłyszalne.
Nao zaciskała pięści, wizualizując każdy szczegół swojego działania, starając się opanować moc wybuchów tak, by była najbardziej użyteczna.
Podczas kolejnych dwóch godzin, Nao praktykowała bezustannie, przemierzając w myślach setki różnych scenariuszy i możliwych zastosowań swoich umiejętności. Pustynne wiatry niosły dźwięk jej oddechu i szelestu piasku, jak w towarzystwie niewidzialnego nauczyciela, który prowadził ją w tym duchowym treningu.
Kiedy słońce już chyliło się ku zachodowi, Nao wiedziała, że czas powoli kończyć trening. Wstała z pozycji medytacyjnej, wewnętrznie uspokojona i skoncentrowana. Teraz była gotowa na konfrontację z bandytami, wiedząc, że dyskretnie wykorzysta swoje umiejętności klanowe, by pokonać wrogów i przywrócić pokój wiosce.
Mijały minuty, które przeradzały się w kwadranse. W końcu zaczęło szarzeć, a dziewczyna - wzbogacona o wiedzę praktyczną, ruszyła z powrotem do namiotu. Od razu poczuła buchający smród, ale cóż poradzić. Ostatnie chwile w szarości jeszcze dnia - spędziła na obserwowaniu obozu.
--
- Idę. Trzymaj się.
Powiedziała krótko i zwięźle, po czym wygramoliła się cicho z namiotu i ruszyła w stronę małej wioski na dnie zbocza. Bardzo powoli, bardzo ostrożnie i ultra cicho. Tak cicho jak tylko potrafiła.
Chciała się zakraść jak najbliżej i eliminować przeciwników po cichu. Przynajmniej pierwszą trójkę. A później? Na później nie było planu, bo wszystko szło nie po jej myśli i jej cały plan z obserwacją szlak trafił jak okazało się, że bandyci nie za bardzo lubują się w opaleniznie.
Mimo tego, że ostatnie godziny spędziła na stronie praktycznej swoich umiejętności - nie mogła się już doczekać treningu kiedy będzie już po wszystkim. Miała duże plany, bo w obecnej chwili jej siła opierała się na bardzo wąskiej grupie umiejętności i całkowicie nie pasowała do charakteru misji gdzie musiała by walczyć z większą ilością przeciwników.
Pomyślała, że gdyby tylko miała łuk z którego umiała by strzelać, na który byłoby ją stać - to życie byłoby dużo prostsze. Prosty strzał w głowę i po problemie.
Przyzwyczajała wzrok do ciemności, ale natura nie obdarzyła jej specjalnymi oczami o których krążyły legendy w świecie shinobi.
Wytężała więc wszelkie zmysły ponad normę, nasłuchując nawet własnych kroków, by każdy kolejny krok był jeszcze mniej wykrywalny. Jej ciało było spięte i gotowe do ataku w każdej chwili, a serce łomotało przez zwiększoną dawkę adrenaliny.
" W co ty się głupia wpakowałaś. "
Przeleciało jej przez myśli.
Musiała wybadać sytuację zanim podejmie kolejne kroki. Musiała przynajmniej rozpoznać pozycję trzech ludzi by zdecydować czy wchodzić w nich za wszystko, czy próbować eliminować ich w jakiejś kolejności. Zadanie nie było łatwe bo była zupełnie sama a ich było trzech i pewnie kilku kolejnych, gdzieś dalej.
Ukryty tekst
0 x
Shiori
Posty: 244 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 9 mar 2024, o 00:27
Misja rangi B dla Nao
9/17
Właściwie to nie miało znaczenia kto dał ciała z zapasami. To co było ważne to to, by jak najszybciej ogarnąć sytuację i zdobyć cenną wodę. Obwinianie siebie lub kogoś na nic im by się nie zdało. Choć mogło to wyglądać, jak jakiś podstęp, to stan chłopaka szybko rozwiewał podejrzenia – jak ktoś, kto wyglądał jakby był jedną nogą w grobie, mógłby zaplanować to wszystko?
Czy konieczne było czekanie aż do zmierzchu? Sama widziała, że wioska była opustoszała, więc nie powinno jej grozić większe bezpieczeństwo za dnia niż za nocy. Choć po zmroku bardziej by się wtopiła w tło, to pójście tam od razu miało również swoje korzyści, przede wszystkim szybciej zdobyłaby wodę, którą mogłaby albo sama spożyć, albo zanieść jej cierpiącemu zleceniodawcy – w zależności od jej nastroju.
- Pod świątynią… jest piwnica, ale nie wiem czy to Ci pomaga. To równie dobrze może być ślepy trop. Mieszkańcy… jeśli nie pracują, to pewnie się ukrywają w domach, tak – wyjaśnił słabym głosem. Z tej wysokości kobieta nie mogła dojrzeć, czy w oknach znajdowali się jacyś ludzie, więc może faktycznie siedzieli u siebie i nie wychylali się zbytnio? Niestety, na ten moment nie mogła tego potwierdzić, ale było to jedno z możliwych rozwiązań.
Gdyby chciała sprawdzić stan czerwonowłosego, odkryłaby gorączkę. Kiedy chłopak zdołał się tak bardzo rozpalić? Rano było z nim wszystko w porządku, ale jednak stres, upał i brak wody miał na niego bardzo zły wpływ. Gdyby go zostawiła na dłużej, pewnie nie przetrwałby zbyt długo. Jeśli nie dostanie przynajmniej prowizorycznej pomocy, to mógł być to jego ostatni dzień. Pustynia była naprawdę okrutnym miejscem, nawet dla ludzi, którzy żyli na niej od urodzenia.
Gdy czekała aż będzie mogła zrealizować swój plan, postanowiła, że to dobry moment, by zrobić trening. Chłopak patrzył na nią z widocznym zaskoczeniem na twarzy, gdy widział, co ta robi z tymi wszystkimi iskrami i wybuchami. No tak, w końcu ta nadal nie wyjawiła mu swojej tożsamości, a teraz mógł się przekonać, że nie ma do czynienia z byle kim, a z jego bliższą lub dalszą rodziną. Nie wyglądał jednak jak ktoś, kto byłby w stanie ją w tej chwili o to zagadać, w końcu ledwo utrzymywał przytomność. Możliwe, że nawet kilka razy ją tracił, choć na krótko, maksymalnie na kilka minut.
Ćwiczenia okazały się skuteczne, ale niestety bardzo wykańczające. Brak wody zaczynał jeszcze bardziej doskwierać Kunoichi, która czuła suchą gulę w gardle. To był trudny dzień i nie czuła się już tak bardzo na siłach, jak rano. Tyle dobrego, że wraz ze zmrokiem ochłodziło się, ale jeszcze nie na tyle, by było to dokuczliwe. Raczej przyjemne. Noce na pustyni były lodowate, ale na szczęście miała do tego jeszcze kilka dobrych godzin.
Po pożegnaniu z jej adoratorem, ruszyła przed siebie. Gdy zbliżyła się do trzech mężczyzn, którzy byli odwróceni do niej tyłem i nie zdawali sobie sprawy z jej obecności, poczuła bardzo silną woń alkoholu. Byli kompletnie pijani, zataczali się i ledwo co podtrzymywali nawzajem. Przechodzili właśnie przez bramę osady. To była jej szansa – byli osłabieni i nieświadomi zagrożenia, a w pobliżu nie widziała nikogo, kto mógłby jej przeszkodzić. Dzieliło ją od nich około dziesięciu metrów. Ciekawe dokąd szli? Może byli w stanie ją zaprowadzić do kryjówki bandytów?
0 x
Nao
Martwa postać
Posty: 109 Rejestracja: 16 wrz 2018, o 14:41
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: - Skórzana, zdobiona kaletka. - Duża skórzana torba. - Manierka przywiązana do pasa. - Mały zwój przywiązany do pasa. - Mały kozik przypięty do pasa.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 101#p98101
Post
autor: Nao » 9 mar 2024, o 12:59
Poświęciła ostatnie dwie godziny na trening swoich umiejętności klanowych, które polegały na tworzeniu wybuchów, chociaż w tej sytuacji ograniczała się raczej do małych wyładowań chakry które objawiały się zaostrzoną temperaturą na powierzchni dłoni i dziwnymi iskrami. Skupiła się na doskonaleniu swoich zdolności w tej dziedzinie, starając się być gotową na każdą ewentualność. Ćwiczenia okazały się skuteczne, ale bardzo wyczerpujące. Brak wody tylko pogłębiał ich cierpienie, a Nao czuła suchą gulę w gardle. Niemniej jednak, wiedziała, że musi działać dalej, bez względu na wszystko.
Gdy była na górze obmyślała też formę ucieczki, gdyby coś poszło nie tak. Było już stosunkowo ciemno, pewnie w trakcie ucieczki panowała by już noc. Wybuch notki świetlnej, lub bombki oślepiającej w pełnym mroku, mogłoby skutecznie odwrócić uwagę przeciwników. To był jej plan numer jeden. W tym czasie mogłaby wykorzystać ukształtowanie terenu, które pozwalało z wioski zrobić totalny grobowiec. Wystarczyło poruszyć te masy piasku w stronę wioski i skutecznie mogłaby przyblokować wszystkich w środku. Ta taktyka była jednak ostatecznością, na wypadek gdyby okazało się, że zakładnicy nie żyją.
Nao stanęła na skraju decyzji, czując ciężar odpowiedzialności za życie czerwonowłosego chłopaka i losy ich misji na swoich barkach. W obliczu niebezpieczeństwa i coraz to pogarszającej się sytuacji, musiała działać szybko i zdecydowanie. Chociaż była zdezorientowana i zmęczona, nie pozwoliła sobie na chwilę słabości. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, musiała wykazać się determinacją i sprytem.
„Musimy zdobyć wodę” , pomyślała, starając się skupić na priorytecie, który mógł zapewnić im przetrwanie. Obwinianie się czy innych za błąd z zapasami byłoby bezsensowne w obliczu pilnej potrzeby. Teraz liczyła się tylko szybka reakcja i trafne decyzje, które mogłyby uratować ich przed katastrofą.
„Pod świątynią… może być piwnica” , przypomniał jej Toru, jego słaby głos brzmiał jak wyzwanie do działania. To było jedno z niewielu miejsc, gdzie mogliby znaleźć cenną wodę. Nao wiedziała, że musi podjąć ryzyko i zbadać tę opcję, choć nie miała pewności, czy to nie będzie kolejny ślepy trop. Niemniej jednak, nie miała innego wyboru – musiała spróbować.
Zaniepokojona stanem czerwonowłosego, poczuła narastającą panikę. Jak to możliwe, że nagle tak się pogorszył? Upał i brak wody miał na niego bardzo negatywny wpływ, a teraz jego życie było zagrożone. Nao wiedziała, że musi działać szybko i zdecydowanie, jeśli chce uratować jego życie.
Największym problemem w mniemaniu jasnowłosej - wciąż byli bandyci. Ludzie którzy okupowali tą wioskę a którzy to byli celem całej tej wyprawy. Nie było widać mieszkańców, nie było widać pełnej paczki bandytów. Dlatego piwnica, wydawała się najbardziej trafnym miejscem gdzie mogło się coś dziać.
Po pożegnaniu z Toru, ruszyła przed siebie, gotowa na kolejne wyzwanie. Gdy zbliżyła się do trzech pijanych mężczyzn, poczuła adrenalinę w żyłach. To była jej szansa, by zdobyć informacje i rozwiązać zagadkę zniknięcia Akemi.
Czuła, że to moment decydujący, a każdy jej ruch musiał być przemyślany i precyzyjny. Patrzyła na mężczyzn, szukając sposobu na zdobycie potrzebnych jej informacji. Teraz liczyły się tylko jej umiejętności i determinacja, bo od tego zależało życie jej towarzysza i przyszłość ich misji.
Miała ten przywilej, że bandyci jeszcze jej nie widzieli. Mogła by to zmienić, ale uznała, że chyba lepszym sposobem niż bezpośredni atak na trzech zbirów o niewiadomych umiejętnościach to wcale nie jest najlepszy pomysł. Próbowała usłyszeć czy o czymś rozmawiają, ale większym skupieniem obdarzyła swoje własne nogi i poruszanie. Musiała być jak niesłyszalny lis który zakrada się w nocy do kurnika. Śledziła ich w tempie na które pozwalało ukształtowanie terenu, by nie zostać wykryta. Jeżeli przy okazji dowie się czegoś więcej - to dobrze, ale nie to było priorytetem.
W trakcie skradania się za bandytami, cały czas pilnowała by miała gdzie się schować, gdyby któryś zamierzał się obrócić. Za murem, kamieniem czy budynkiem. Nie mogła pozwolić sobie na stracenie elementu zaskoczenia.
W międzyczasie wyciągnęła dwa kunai z przyczepionymi notkami. Jedną wybuchową, a drugi kunai - z notką świetlną. Nie chciała ich używać, ale musiała być przygotowana w razie konfrontacji na pierwszy - najbardziej skuteczny z racji zaskoczenia - atak.
Jej myśli krążyły wokół trójki pijanych mężczyzn, konającym Toru, a Akemi - która zniknęła. Gdzie ta dziewczyna mogła pójść? Nao podejrzewała, że spotka ją już niedługo, gdzieś gdzie cała zagadka pustej wioski zostanie w końcu rozwikłana. Ale istniała też inna możliwość. Młoda dziewczyna była tak samo nie poskromiona jak Nao w jej wieku. Nie byłoby więc niczym dziwnym gdyby wpadła na jakiś głupi plan, który całkowicie nie opiera się na odbijaniu jej macierzystej wioski.
Młoda kunoichi mogła dedukować w nieskończoność, jednak nie miało to większego sensu. Ot, zwykłe zajęcie czasu.
Co jej bowiem mogło dać rozwikłanie zagadki zniknięcia Akemi prócz wewnętrznej satysfakcji i zaspokojenia jej ciekawości? Związała się z nią na swój sposób ale ciężko było tu mówić o emocjach wyższego poziomu. Trudno było tu mówić by się w ogóle polubiły. Była to na swój sposób bardzo ciekawa relacja, której Nao do końca nie mogła pojąć. Bo jak wytłumaczyć fakt, że nie przeszła koło zniknięcia Akemi - zupełnie obojętnie? Jak wytłumaczyć to, że zaprząta jej to głowę do teraz? Może chodziło o poczucie odpowiedzialności? A może to przez wzgląd na więzy krwi?
Nie wiedziała.
0 x
Shiori
Posty: 244 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 9 mar 2024, o 15:58
Misja rangi B dla Nao
10/17
Na dużą korzyść kobiety działał fakt, że Ci faktycznie jeszcze jej nie widzieli. Stwierdziła, że atakowanie ich, nie znając jeszcze ich umiejętności, nie jest najlepszym pomysłem i było to dosyć rozsądne podejście. Być może byli osłabieni, ale nadal mieli nad nią przewagę liczebną i mogli być dużo silniejsi niż na to wcześniej wyglądali. Postanowiła więc za nimi podążać, podsłuchać ich rozmowy i może dowiedzieć się czegoś, co mogłoby pomóc w jej dalszym działaniu.
- Dobrze się tu żyje, co? Te miernoty tylko się chowają w tych domach, ha! Śmiesznie się ogląda, jak tylko uciekają na nasz widok.
- Jeszcze dalej niech sobie zrobią ten monopolowy, do kurwy jasnej. Niech szef już kończy co stąd chciał i spierdalamy stąd, ile można wytrzymać w tej duchocie? Ten skarb pewnie nawet nie istnieje, jakaś dziwka go wymyśliła, a ten się napalił na nie wiadomo co – odburknął jeden z nich, podnosząc kamień z ziemi i rzucając go w najbliższe okno. Usłyszeli zduszony krzyk jakieś kobiety w starszym wieku, co dało znać Nao, że mieszkańcy wcale magicznie nie zniknęli, przynajmniej nie wszyscy.
- Co do dziwek, ta gówniara się w końcu obudziła?
- Ta blondyna? Leży jak zabita, nie wiem czemu szef ją w ogóle oszczędził. Wbiła wkurwiona do wioski, zabiła połowę naszych i jeszcze prawie wysadziła mu rękę, cud, że w ogóle ktoś ją zatrzymał – odburknął. Blondwłosa gówniara? Brzmiało dosyć znajomo, ale może było jeszcze za wcześnie, by wyciągać jakieś konkretniejsze wnioski. Być może chodziło o Akemi, ale czy ta byłaby na tyle silna, by zrobić to wszystko? Jej moc nie była byle czym, a samo powalenie tylu osób na raz brzmiało dosyć imponująco… i zarazem źle, bo dała się przy tym złapać, co stanowiło kolejny problem dla Nao. Kłopoty wyjątkowo się dzisiaj trzymały tajemniczki, choć akurat ten był jednocześnie jej szansą, bo sama pewnie miałaby trudności, by pozbyć się wszystkich.
Cała rozmowa trwała dobre kilka minut i była mniej płynna, niż zostało to przedstawione – były to często zdania wybełkotane, gdzieś pomiędzy „będę rzygać”, a wyzywaniem przypadkowych ludzi. Ledwo udało jej się zrozumieć, o czym oni właściwie mówili, bo język ten był wyjątkowo pijacki i nieprzyjemny. Chwilę grozy mogła przeżyć, gdy jeden z nich się nagle odwrócił i nie zdążyła się do końca schować, ale nie wyglądało na to, jakby zarejestrował jej obecność – mimo wszystko było już dosyć ciemno.
W pewnym momencie bandyci weszli do świątyni, w której znajdowała się piwnica, o której wspominał Toru. Był to największy budynek w całej osadzie, w którym pewnie były jakieś pokoje gościnne. Tylko co teraz?
Akemi
Toru
Barman
Pijani bandyci
0 x
Nao
Martwa postać
Posty: 109 Rejestracja: 16 wrz 2018, o 14:41
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: - Skórzana, zdobiona kaletka. - Duża skórzana torba. - Manierka przywiązana do pasa. - Mały zwój przywiązany do pasa. - Mały kozik przypięty do pasa.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 101#p98101
Post
autor: Nao » 9 mar 2024, o 16:56
Dziewczyna sądziła, że jest źle. Ale cierpliwość - popłaciła. Fakt, że zaczekała do zmroku sprawił z dużym prawdopodobieństwem, że jej przeciwnicy byli pijani w trupa. No może nie tak w trupa, ale z ich specyficznego chodu, przez niektórych, bardziej zaawansowanych pijaków zwanych pustynnym krokiem - można było wywnioskować, że Nao nie potrzebowała techniki klonowania, by obok niej pojawiły się klony.
Śledziła ich najciszej jak tylko potrafiła, stąpała ostrożnie, ważąc każdy kolejny krok, by nie wywołać hałasu. Być może dmuchała na zimne, ale wolała nie zostać wykryta za wczasu.
Jej taktyka działała i przyniosła kolejne, bardzo dobre plony. Podsłuchała pijacką rozmowę, która nakierowała ją na kilka wskazówek. Akemi prawdopodobnie zrobiła to, co Nao założyła, że zrobiła. Nie byłoby to niczym dziwnym zważywszy na jej wybuchowy charakter. Jakby tego było mało, wcale nie zrobiła jej kłopotu, a wręcz przeciwnie. Ponoć wytłukła połowę bandytów. Szybki rachunek w głowie Nao, kilka rozpisanych całek w umyśle - podpowiadał jej, że połowa z połowy jest najebana, a druga połowa pewnie tyra na dole, próbując znaleźć skarb. Dodatkowo ich przywódca miał urwaną rękę.
Misja która wydawała się niemożliwa jeszcze dziesięć minut temu, nabierała tempa.
Dziewczyna miała już plan w głowie. Plan który pozwoli jej na walkę bez większego ryzyka. Nie chciała schodzić na dół, bo to naraziło by wszystkich tam obecnych na zawalenie się stropu. Walka pod ziemią przy użyciu wybuchowej chakry mogło być ultra niebezpieczne. Wymyśliła więc chytry plan który dodatkowo ułożył się znakomicie - gdyż przeciwnicy uznali, że zejdą do świątyni.
Jasnowłosa od razu wzięła się za realizację. Szybko rozejrzała się za jakimś sznurkiem, nie tracąc na to zbyt wiele czasu. Jeżeli znalazła to wykonała pułapkę z notki, tak by po otwarciu drzwi - nastąpił wybuch. Jeżeli nie znalazła sznurka, użyła do tego zabiegu po prostu kunai z przyczepioną do niego notką, tak by otwierając bramę, sznurek aktywował pułapkę. Dla pewności zamiast jednej notki, dała ich dwie. Miała nadzieję, że wyskoczy nie jeden przeciwnik a cała trójka która nadzieje się na pułpakę nie do uniknięcia.
Następnie odeszła od drzwi świątyni i w miejscu gdzie kończyło się wyjście lub schody, położyła na ziemi kolejną notkę i przysypała piaskiem. Wiedziała, że nie uda jej się wywabić wszystkich na raz. A kolejne wybuchy sprowokują resztę.
Po tym, powtórzyła czynność, odsuwając się o cztery metry. Jeżeli przestrzeń przed świątynią była na tyle otwarta, że mogła by umieścić jeszcze dwie notki w prawo i lewo - bez ryzyka uszkodzenia innych budynków - zrobiła by to i podobnie jak poprzednio - przysypała by piaskiem by nikt nie mógł ich zobaczyć gołym okiem. A już na pewno nie w tych ciemnościach.
Następnie Nao odeszła tak by znaleźć się blisko jakiegoś zabudowania które ją ukryje i złożyła pieczęci Baran → Wąż → Tygrys. Prosta technika ninjutsu, która wspomoże całą dywersję - bunshin no jutsu. Obok niej pojawiły się dwa, identyczne byty, które urodą - dorównywały samemu oryginałowi. Haretsu pewnie przyglądała by im się z uwielbieniem, ale nie było na to czasu. Schowała się za rogiem, wyglądając jedynie w stronę bramy świątyni.
Pierwszy klon ruszył na pozycję gdzie znajdowała się notka za wyjściem/schodami ze swiątyni. Odsunął się jeden metr w kierunku przeciwnym do drzwi - by na pewno nie oberwać pierwszą pułapką.
Drugi klon, miał się schować za jakimś innym budynkiem, który byłby bliżej. Po prostu tyle. W odpowiednim momencie, Nao wysłała by go na pełną chwały śmierć.
Wszystko było przygotowane. Nao w lewej ręce ściskała dalej kunai z przyczepioną do niego notką świetlną ale odłożyła go na ziemię. To był kolejny element możliwy do użycia. Gdyby zrobiło się gorąco - mogła spróbować jeszcze oślepić nieprzygotowanego przeciwnika. Musiała mieć wolne ręce by aktywować kolejne notki w razie potrzeby.
Wyszła na środek, przyłożyła dłonie do ust i wykrzyczała ile tylko miała sił w płucach
- HEEEEEEEEEJJJ, WY KURWY NA DOLE!! MAM WASZ OKUP, BIERZTA I WYPIERDALAĆ!!!
W wiosce panowała całkowita praktycznie cisza, więc coś takiego można było usłyszeć pewnie w promieniu kilometra. Nao nie była pewna czy ktokolwiek ją usłyszy w końcu jej przeciwnicy mogli znajdować się głęboko pod ziemią. Ale musiała spróbować. W razie czego mogła po prostu aktywować którąś z dalszych notek wybuchowych. Wybuch na powierzchni na pewno by usłyszeli.
Od razu po jej ikonicznej scenie na placu, schowała się za narożnik budynku, gdzie zostawił notkę świetlną. Musiała być czujna, bo któryś z bandytów mógł być dalej na powierzchni.
Dziewczyna była skupiona. Przykucnęła i nasłuchiwała i obserwowała. Jej serce biło coraz szybciej. Czuła jak adrenalina wdziera jej się do jej umysłu powodując delikatne pulsowanie w okolicy skroni. Nie mogła określić do końca czy była bardziej podniecona, spragniona czy zestresowana. Ale przyznać trzeba było, że dawno nie miała okazji walczyć w ten sposób. Ostatnie lata spędziła praktycznie na samym treningu i pracy, dlatego uczucia które jej teraz towarzyszyły - wydawały się nowe i egzoztyczne.
Mapka poglądowa (nie wiem gdzie są budynki, jakie odległości, więc rozrysowałem tylko orientacyjnie o co mi chodzi)
Użyte:
5x notka wybuchowa
lub jeżeli nie znalazłem sznurka
1x kunai z przyczepioną notką wybuchową oraz 4x notka wybuchowa (jeżeli plac jest na tyle duży).
Użyte techniki:
[ E ] Bunshin no jutsu
Nazwa Bunshin no Jutsu
Ranga E
Pieczęci Baran → Wąż → Tygrys
Zasięg Obszar danej prowincji, w której znajduje się gracz
Koszt E: 7% | D: 5% | C: 4% | B: 3% | A: 2% | S: 1% | S+: Niezauważalny (za 2 iluzje)
Statystyki Siła --- Szybkość użytkownika Wytrzymałość 0
Dodatkowe Brak własnej woli; niematerialne
Opis Prosta technika, która polega na stworzeniu iluzji nas samych. Przy jej pomocy jesteśmy w stanie stworzyć iluzje, które wyglądają jak my i wykonują nasze polecenia wydawane drogą mentalną. Oczywiście iluzje nie są materialne, więc każde uderzenie w nie kończy się ich rozwianiem w małym, błyskawicznie znikającym obłoku dymu. Iluzje nie wydają żadnych dźwięków, dodatkowo nie rzuca swym "niematerialnym" ciałem cienia, a także nie potrafią poruszać żadnych przedmiotów.
Chakra:
106% - 4% = 102%
0 x
Shiori
Posty: 244 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 10 mar 2024, o 01:04
Misja rangi B dla Nao
11/17
Sznurek na pustyni pośrodku niczego? Jak dziwne by to nie było, pewnie kunoichi zdziwiła się jeszcze bardziej, gdy faktycznie znalazła coś, co mogło pełnić jego funkcje – była to grubsza nitka, którą ktoś tak po prostu bezmyślnie porzucił. Czy szczęście właśnie się do niej uśmiechnęło? Mogła bezpiecznie iść za bandytami, niezauważona, podsłuchać ich rozmowę, a do tego ktoś z góry pomagał w jej planie zdjęcia pijaków.
Jeśli chodziło o sam rozkład budynków, to podrzucenie notek nie powinno zaszkodzić innym – stały one w bezpiecznej odległości, od kilkunastu do kilkudziesięciu metrów. Nie było realnej możliwości, by wybuch był w stanie je zawalić, więc nic nie stało na drodze jej planowi. Pułapka wydawała się aż zbyt dobra, do tego pomysł z klonami? To brzmiało solidnie.
Ukryty tekst
Gdy skończyła przygotowania, nadszedł czas na ostatni etap, którym było wywabienie bandytów ze środka. Zaczęła krzyczeć, wyzywać, wszystko po to, by ci wybiegli ze zdenerwowaniem i aktywowali jej pułapkę. Wrzasnęła tak głośno, że obudziłaby martwego, do tego panowała tak głucha cisza, że dźwięk ten jeszcze bardziej się rozniósł.
W ciągu kilku następnych sekund wydarzyło się kilka rzeczy na raz, a jedna była dziwniejsza od drugiej. Po pierwsze, usłyszała za sobą kroki i krzyk jakiegoś mężczyzny.
- Nie wychodźcie, kretyni! To pułapka! – zawołał nieznajomy, który wybiegł przez okno jednego z budynków, tego, który znajdował się najbliżej świątyni. Tylko skąd on mógł się tam wziąć?! Był to ktoś, kto pasował do opisu czerwonowłosego - nawet w ciemności dało się zauważyć jego łysość i tatuaż na prawym ramieniu. Był więc to lider, przywódca tego całego cyrku. Przed rozpoczęciem działania, Nao nie sprawdziła dokładnie terenu, wychyliła się i błędnie założyła, że skoro bandyci weszli do środka, to reszta grupy też tam była, a nie mogła być bardziej w błędzie.
Jego reakcja była spóźniona, bo choć próbował ostrzec swoich poddanych, to cała trójka jak jeden mąż i tak wybiegli z budynku – no, może niekoniecznie wybiegli, bo bliżej było temu do pijackiego toczenia się. Być może posłuchaliby szefa, gdyby nie to, że nie byli oni w najlepszym stanie trzeźwości – notka wybuchła niemal od razu, gdy jeden z nich jak kretyn otworzył drzwi budynku. Huk był nieziemski, a część budynku niemal od razu zawaliła się, spadając prosto na trzech rzezimieszków. Jeśli jakimś cudem przeżyli eksplozję, to spadające deski powinny ich już skutecznie dobić. A jeden z latających kamieni uderzył w klona, niszcząc go.
Najemniczka nie miała jednak czasu na świętowanie czy przyjrzenie się, co ich dobiło, a co nie, bo miała większy problem na głowie. Mężczyznę, na którego twarzy uwidoczniona była czysta furia. Złożył trzy pieczęcie… i wtedy bah, kobieta pofrunęła kilkanaście metrów do tyłu, uderzając o ścianę jednego z mieszkalnych budynku. Co się właśnie stało? Oberwała czymś, to z pewnością, ale było to tak szybkie, że jej oczy nie zdążyły niczego zarejestrować. Uderzył w nią podmuch wiatru tak mocny i szybki, że nie miała na to żadnej kontry, na dodatek bolało jak diabli. Dostała prosto w brzuch, z którego teraz wylewała się krew... jeśli szybko się tym nie zajmie, to może być to bardzo, bardzo problematyczne. I tak straciła kolejnego klona.
Oddaliła się od zawalonej świątyni, od której teraz dzieliło ją około dwanaście-trzynaście metrów. Mężczyzna stał daleko, jakieś piętnaście metrów od niej, wyglądając przy tym, jakby szykował się do kolejnego ruchu. Stał blisko miejsca, w którym przykryła notkę wybuchową, ale prawdopodobnie nadal zbyt daleko, by ta objęła go polem rażenia. Z kilka metrów bliżej i może… co za gówniana sytuacja, nieprawdaż? I nadal, jeśli matematyka jej nie zawodziła, gdzieś tam był jeszcze jeden bandyta – jeśli Akemi zdjęła pięciu, ona trzech, to nadal nie kumulowało się to do dziesięciu.
Stan Nao
Rana średnia -20% szybkości, percepcji i siły
Ukryty tekst
Mapka (uwaga, bo brzydka)
https://i.imgur.com/9ecCZy3.png
Akemi
Toru
Barman
Pijani bandyci
Przywódca
Ukryty tekst
0 x