Południowa prowincja Samotnych Wydm, zamieszkana przez Ród Haretsu oraz współrządzący wraz z nimi Ród Dōhito . Od wschodu graniczy ona z "niezbadanymi obszarami", od zachodu z Sabishi, zaś od północy - z Atsui. Tsurai, podobnie jak pozostałe prowincje tej krainy, obfituje w pustynie, odznaczając się wieloma wydmami, kaktusami, oraz licznymi jadowitymi zwierzętami. Ze względu na nieliczne oazy i bardzo nieprzyjazny klimat nie jest to prowincja zbyt często odwiedzana, lecz znana jest jako źródło wielu bardzo mocnych ziół.
Nao
Martwa postać
Posty: 109 Rejestracja: 16 wrz 2018, o 14:41
Wiek postaci: 23
Widoczny ekwipunek: - Skórzana, zdobiona kaletka. - Duża skórzana torba. - Manierka przywiązana do pasa. - Mały zwój przywiązany do pasa. - Mały kozik przypięty do pasa.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 101#p98101
Post
autor: Nao » 16 mar 2024, o 23:37
Zaryzykowała. Wskoczyła na nogi w mgnieniu oka i ruszyła za przeciwnikiem. Ten okazał się jak zakładała na początku, typowym dystansowcem. Gdyby nie całe to zamieszanie, wszechobecna krew i chęć mordu - pewnie pluła by sobie w twarz, że rozegrała to tak fatalnie. Pewnie była by zła, że zakładała, że jej przeciwnik jest dużo silniejszy, albo byłaby zła, że źle go wysądowała. Gość najwyraźniej wyczuwał lub widział przez przeszkody. Nie miała pojęcia jak, być może jakiś nietypowy szczep o którym nie słyszała? Nie wiedziała i nawet o tym nie myślała.
Uśmiechnęła się za to zajadliwie gdy usłyszała jęknięcia przeciwnika a później jego groźbę. Gość nie wyjdzie z tego bez szwanku, nawet jeżeli przyjdzie jej tu umrzeć, to nie jak totalny przegrany. Nie miała zamiaru mu odpuścić. Miała zamiar walczyć do ostatniego oddechu. Ile tylko sił starczy.
Wylądowała. Poczuła grunt pod nogami. Od razu wstała nie zważając na jej stan zdrowia. Była zdeterminowana jak nigdy. Gdyby pozwoliła sobie choćby na sekundę wątpliwości albo przyzwyczajenia się do bólu - mogła by tego nie przeżyć. Przeciwnik dobył dwóch mieczy. Nie znała technik wiatru, ale wiedziała, że żaden z niego szermierz skoro jest tak wolny. A już szczególnie do walki dwoma mieczami co wymagało by niemałego zaawansowania i lat nauki. Przygotowywał kolejną technikę dystansową, tylko jaką?
Nie obchodziło ją to. Po prostu ruszyła do przodu jak zdarta płyta. Jeżeli przeciwnik poruszył by ramionami, mieczem lub czymkolwiek innym - od razu aktywowała by [ B ] Reberu przed twarzą. Nie obchodziło ją czy to wystarczy, czy zgra się w czasie. Nie miała innego wyboru. Czuła, że kolejnego ciosu może już nie udźwignąć. Czuła, że jej ciało jest w opłakanym stanie, że jej bieg to raptem marna imitacja tego co mogłaby zrobić jeszcze chwilę temu.
Gdy zbliżyła się na dystans gdzie mogłaby zadać bezpośrednie trafienie z pełną mocą - ponownie aktywowała by [ B ] Reberu - wyprowadzając atak z ręki - tak by przeciwnik odbił się wprost na najbliższą możliwą ścianę budynku. Nie mogła w nieskończoność zwiększać dystansu i podbiegać. Musiała wejść za wszystko i zrobić taką kombinację by przeciwnik już się z niej nie podniósł. Inaczej zginie.
Jeżeli przeciwnik poleciałby na ścianę - planowała od razu po tym rzucić w niego wszystkimi notkami wybuchowymi jakie tylko ma, czyli całymi dwoma., tak żeby cała ściana zawaliła mu się na ten piękny ryjek.
Jej techniki działały jak miecz obusieczny, z jednej strony przed chwilą w końcu zraniła swojego przeciwnika ale jednocześnie stworzyła kolejny dystans między nimi. Mogła by tak biegać bez końca. Może dlatego w końcu wpadła na to jak wykorzystać ten dotychczasowy minus na swoją korzyść. Pewnie w walce z kimś kto specjalizuje się w walce wręcz, była by to zaleta. Ale obecnie - docelowo chciała stać przy przeciwniku i tworzyć wybuch za wybuchem aż gość wyzionie ducha.
Ukryty tekst
0 x
Shiori
Postać porzucona
Posty: 279 Rejestracja: 15 maja 2023, o 10:53
Wiek postaci: 16
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Średniego wzrostu dziewczyna o niebieskich włosach i błękitnych oczach. Wyjątkowo blada i drobna. Na dłoniach ma blizny od poparzeń. Ubrana w elegancką sukienkę albo - na misjach - w wygodną spódniczkę i bluzkę. Nosi długi płaszcz i szal.
Widoczny ekwipunek: odznaka ninja przypięta do ubrania, torba na prawym i lewym pośladku, karambit przy pasku
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=11090&p=207424#p207424
GG/Discord: jaqu_elle
Multikonta: Ayaka, Mayumi
Post
autor: Shiori » 17 mar 2024, o 15:45
Misja rangi B dla Nao
16/17
Czym jest osiem metrów? Jest to dystans, który wydaje się bardzo bliski do pokonania, ale gdy jest się rannym, niepełnym sił, może sprawić pewnie trudności. Nao nie zmieniła swojej strategii, nie rzuciła kunaia z notką wybuchową, który zdekoncentrowałby przeciwnika i zmusił do zmiany pozycji, nie. Zaufała swojej szybkości, która być może w normalnych warunkach była imponująca, ale niekoniecznie wtedy, gdy znajdowała w takim stanie. Z każdym przyjętym ciosem poruszała się coraz wolniej, jej oddech był coraz bardziej przyspieszony, a serce biło tak mocno, jakby zaraz miało wyskoczyć z piersi.
Jej plan nie był zły, ale niedopracowany i niedopasowany do jej stanu. Nie przewidziała, że przebiegnięcie kilku metrów zajmie dłużej niż zwykłe machnięcie mieczami przeciwnika, który stał w miejscu i był na to przygotowany. Była blisko, ale nie wystarczająco blisko. Podmuch wiatru, którym dostała zdmuchnął ją jeszcze bardziej, niż wcześniej. Poprzednie dwie techniki były dosyć słabe w porównaniu do tego, co poczuła teraz. A była to najboleśniejsza ze wszystkich umiejętności. Nie dosyć, że bolało ją od futonu, to jeszcze strzaśnięcie ze ścianą budynku było bardzo kontuzyjne. Wleciała przez okno prosto do domu jednego z mieszkańców. Kątem oka zobaczyła starszego człowieka, który wpatrywał się w nią z przerażeniem. Gdyby chociaż spróbował zająć się jej ranami, obandażować je, pewnie miałaby szansę, ale nie tym razem. Uciekł drzwiami, nawet się przy tym nie zastanawiając. A zaraz po tym, jak wybiegł, przez okno wszedł przywódca, posyłając jej zadowolone spojrzenie.
- No i za kogo ty umierasz, kobieto? Za tę bandę tchórzy, którzy nawet nie kiwną palcem, by Ci pomóc? – zadał pytanie, swobodnie siadając w kuchni i zapalając cygaro. Miał stamtąd dobry widok na Nao, która siedziała pod rozwaloną ścianą. Jeśli chciała się podnieść, stanąć na nogi, wykonać jakiś ruch, to zdała sobie sprawę z tego, że jej ciało odmawia posłuszeństwa. Jak bardzo by się nie starała, trzęsła się tak bardzo, że nawet gdy udało jej się wstać, od razu się przewracała, co ten tylko komentował śmiechem.
- Lepiej dla Ciebie by było, gdybyś zemdlała. Skróciłbym twoje cierpienia, ale wiesz co? Dobrze się na to patrzy, umieraj jak najdłużej – mruknął, po czym wstał i nalał sobie szklankę wody. Tej, której tak bardzo jej brakowało. Była już taka zmęczona i odwodniona. Oczy jej się zamykały, ale wola walki utrzymywała ją przy świadomości. Miała połamane przynajmniej kilka żeber, a jedno z nich przebiło płuco, przez co miała duże problemy z tym, by wziąć porządny oddech. Wszędzie było pełno krwi; najpoważniej wyglądał jej brzuch, ale inne części ciała również nie miały się dużo lepiej, przez technikę. Głównie za sprawy jednej z technik, która zrobiła bardzo dużo małych, denerwujących ran. Głowa bolała jakby była na bardzo mocnym kacu, ale ona akurat najmniej uprzykrzała życie.
- Ale wiesz co? Gratulację. Haretsu nie są tacy źli, byle kto by mi takiej rany nie zrobił – ostatnim co słyszała, była ponura pochwała z jego ust. Później nie widziała już nic, ale nadal nie mogła stracić przytomności. Nie miała pojęcia jak długo trwała w tym stanie, kilka minut, godzin, może dni? Na samym końcu straciła słuch i w końcu odpłynęła. I tak oto kunoichi straciła życie, wojowniczka, która nie mogła przewidzieć, że tak się to skończy, dla której byłe to zwykłe zlecenie, do tego niezbyt dobrze płatne, nie różniące się od żadnego innego. Los był naprawdę okrutny.
Udało jej się jednak uratować Yukumushimę, wioskę, w której mieszkańcy kompletnie się na nią wyparli. Po tym wydarzeniu przywódca bandytów i jego wspólnik – który w końcu się znalazł – opuścili ją. Śmierć tylu kamratów zniechęciła ich do dalszego poszukiwania skarbu. Pozwolili przy tym, by ich śmierć poszła na marne, ale razem stwierdzili, że tak będzie najlepiej.
Po tym jak minęło zagrożenie, mieszkańcy wyszli na zewnątrz. Wyciągnęli Akemi spod gruzów świątyni (była w piwnicy), która była nieprzytomna, ale w stanie, w którym mogli się nią zająć. Gdy się obudziła i zobaczyła ciało Nao, wybuchła tak silnym płaczem, jakim nikt by się po niej nie spodziewał. Za jej inicjatywą pochowano ją właśnie tutaj – w pobliżu posągu bogatego człowieka. Odszukano również jej brata, słabego i odwodnionego, ale i nim udało się zająć. Rodzeństwo obiecało, że pewnego dnia pomszczą wojowniczkę, z którą spędzili kilka dni i z którą zdążyli się zżyć. Ale jeszcze nie teraz.
Stan Nao
Rana ciężka (2 średnie) i rana ciężka (2 średnie)
Nao umarła na śmierć
Akemi
Toru
Barman
Pijani bandyci
Przywódca
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość