Sierociniec
- Kazuma
- Posty: 848
- Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
- GG/Discord: Avarice#3584
- Multikonta: Avarice
- Kazuma
- Posty: 848
- Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
- GG/Discord: Avarice#3584
- Multikonta: Avarice
- Satoshi
- Posty: 583
- Rejestracja: 13 maja 2021, o 14:33
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.
Sylwetka raczej szczupła, z widocznym zarysem mięśni. Odziany w pomarańczową koszulę, białą kamizelkę i granatowe spodnie. - Widoczny ekwipunek: Odznaka Akoraito klanu Sabaku,
Kamizelka Shinobi (biała),
Kabura na broń (na prawym udzie),
Gurda,
Torba na prawym biodrze - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9603&p=173473#p173473
- GG/Discord: Satoshi#3881
- Kazuma
- Posty: 848
- Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
- GG/Discord: Avarice#3584
- Multikonta: Avarice
- Satoshi
- Posty: 583
- Rejestracja: 13 maja 2021, o 14:33
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.
Sylwetka raczej szczupła, z widocznym zarysem mięśni. Odziany w pomarańczową koszulę, białą kamizelkę i granatowe spodnie. - Widoczny ekwipunek: Odznaka Akoraito klanu Sabaku,
Kamizelka Shinobi (biała),
Kabura na broń (na prawym udzie),
Gurda,
Torba na prawym biodrze - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9603&p=173473#p173473
- GG/Discord: Satoshi#3881
Re: Przedszkole
Sabaku nie przejął się specjalnie zmieszaniem kobiet z powodu podsłuchiwania. To one miały problem a nie on, jeżeli nie będzie mu odpowiadało to co usłyszy po prostu je oleje, w końcu rozważa przełożenie swoich planów w postaci treningu żeby im pomóc. Oczywiście, gdy został poproszony o przedstawienie się to z kpiącym uśmiechem na ustach powiedział
-Sabaku no Satoshi, do usług - zastanawiał się czy kobiety zareagują jakoś na wieść, że akurat trafił im się przedstawiciel klanu władców piasku, co mogłoby sprawić, że będą bardziej chętne do skorzystania z jego pomocy. Wysłuchał ględzenia kobiety o rzeczach mniej istotnych dla sprawy jak to, jak się nazywają i czym się zajmują. Oczywiście doceniał ich wkład w wychowanie i pomoc dzieciaków, ale nie wiedział po co w zasadzie mu to mówiono. Na wieść o zaginionym lalkarzu westchnął tylko, a w jego głowie zrodziło się pytanie które zadał, gdy tylko kobieta skończyła mówić.
-A właśnie może uda mi się pomóc, nie jestem w prawdzie tropicielem, ale nie wykluczone, że mogę się dowiedzieć co tak właściwie się stało. Potrzebuję informacji o jego wyglądzie, imieniu oraz o tym, skąd przybywał... Rzecz jasna, jeżeli posiadają panie takie informacje. O, i w sumie tak z ciekawości, był może z klanu Ayatsuri? - Ostatnie pytanie raczej nie przydałoby mu się w poszukiwaniach, ale Sabaku był zwyczajnie zaintrygowany. Nie wiedział czy kobiety posiadają odpowiedzi na jego pytania, ale jeżeli miał ruszyć na pustynię w poszukiwaniu zaginionego, to dobrze byłoby chociaż znać ogólny kierunek z którego mógł on przybywać. Zanim jednak ruszy poza miasto, warto byłoby się zapytać strażników w okolicy bram czy ktoś taki mógł wejść ostatnio do osady.
0 x
- Kazuma
- Posty: 848
- Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
- GG/Discord: Avarice#3584
- Multikonta: Avarice
Re: Przedszkole
Misja Rangi D - 5/15
Satoshi SabakuSatoshi niekoniecznie dobrze zdiagnozował pomysł na rozwiązanie problemu, który tlił się w umyśle kobiet. Musiałby się domyślić, a postawił prawdopodobnie najprostszą możliwą diagnozę czyli: kogoś brakuje to trzeba go znaleźć. Szkopuł w tym, że właściwie to nie było nawet najmniejszego punktu zaczepienia, a czasu na poszukiwania nie było - Bardzo możliwe - odpowiedziała Kazuko odnośnie tego czy "zaginiona" osoba była z klanu Ayatsuri. Jest to oczywisty wniosek gdy tylko usłyszy się słowo "lalka" w kontekście dorosłego mężczyzny przynajmniej w tym regionie świata - Właściwie to myślałyśmy na nieco innym rozwiązaniem. - jeszcze raz wymieniły się spojrzeniem jakby aż głupio było im prosić o coś takiego - Być może pan mógłby przygotować jakieś przedstawienie dla dzieci? W szczytnej idei. Nie mamy wiele, ale mistrz teatralny nie robił tego za darmo więc mogłybyśmy opłacić pana zamiast niego. - robiło się coraz ciekawiej, a swoją cegiełkę postanowiła dołożyć druga niewiasta - Co prawda klan Sabaku nie trudni się lalkarstwem, ale z pewnością taki shinobi jak pan wiele widział i wiele potrafi to też na pewno poradzi sobie z takim wyzwaniem - powiedziała to takim tonem jakby odwoływała się do dumy Satoshi'ego. Cfane bestie te przedszkolanki, gdy trzeba to próbują uderzać do męskiej dumy, która uwidacznia się zwłaszcza po pewnej ilości alkoholu gdy mówi się swoim przyjaciołom do kielicha: "Że ja nie dam rady?! Potrzymaj moje piwo!".
Postaci:
- Misaki
- Kazuko
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~
Henge
Henge
- Satoshi
- Posty: 583
- Rejestracja: 13 maja 2021, o 14:33
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.
Sylwetka raczej szczupła, z widocznym zarysem mięśni. Odziany w pomarańczową koszulę, białą kamizelkę i granatowe spodnie. - Widoczny ekwipunek: Odznaka Akoraito klanu Sabaku,
Kamizelka Shinobi (biała),
Kabura na broń (na prawym udzie),
Gurda,
Torba na prawym biodrze - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9603&p=173473#p173473
- GG/Discord: Satoshi#3881
Re: Przedszkole
No cóż, Satoshi w swoim życiu istotnie był już w różnych sytuacjach i różnych prac się podejmował. Nigdy jeszcze jednak nie poproszono go o przygotowanie przedstawienia dla dzieci. Zasób jego umiejętności raczej nie pozwalał na wymyślne sztuczki, stawiał raczej na praktykę i użyteczność. Nie to, żeby dysponował jakimś bogatym arsenałem zabójczych technik. Pomyślał jednak chwilę, po czym westchnął i powiedział
- Nie jestem może osobą najlepszą do wygłupiania się na scenie przed dzieciakami, szczególnie z tą twarzą... - tu Sabaku wskazał na swoją mocno pobliźnioną facjatę po czym dodał - ale zobaczę co da się zrobić, pokażę kilka sztuczek shinobi, może przy okazji któreś z dzieci dzięki temu zostanie jednym z nas... Chociaż nie wiem czy życzyłbym temu komukolwiek. - zakończył chłopak kwaśno. Życie ninja było ciężkie, pełne bólu i wyrzeczeń, a chociaż niektórzy dorobili się sławy i pieniędzy, to należy pamiętać o obecnym zawsze widmie śmierci w najmniej spodziewanym momencie podczas misji czy nawet będąc z pozoru bezpiecznym we własnym domu.
0 x
- Kazuma
- Posty: 848
- Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
- GG/Discord: Avarice#3584
- Multikonta: Avarice
Re: Przedszkole
Misja Rangi D - 7/15
Satoshi SabakuPrzygotowanie przedstawienia teatralnego dla dzieci z pewnością jest czymś co można określić jako zajęcie niecodziennie, zwłaszcza dla shinobi. Tego typu zrządzenie losu może dziwić tym bardziej jeśli przyjrzymy się bliżej postaci Satohi'ego. Jeśli wziąć pod uwagę blizny, których się nabawił to bliżej mu było do kogoś kim się straszy dzieci, a nie zabawia. Z pewnością każdy chociaż raz słyszał opowieść o złej pani, która zabierze go od rodziców jeśli nie będzie się grzecznym. Co prawda Sabaku panią nie był, ale na pierwszy rzut oka rolę straszaka spełniał idealnie - Z pewnością ma pan jakieś sztuczki w zanadrzu, które pozwolą nieco ocieplić wizerunek - mowa była rzecz jasna o niezbyt reprezentatywnej facjacie, a przynajmniej w takim miejscu - Ma pan jakiś plan? Mogłybyśmy kupić do godziny czasu dzięki czemu istniałaby szansa na przygotowanie jakiegoś scenariusza wystąpienia - druga postanowiła jeszcze wtrącić - No i pamiętajmy że to są naprawdę małe dzieci. Nie chcemy im przekazywać niewłaściwych treści, ale jestem pewna że zdajesz sobie z tego sprawę - czy zdawał sobie z tego sprawę? Prawdopodobnie tak, ale kobiety wolały się upewnić, że na pewno nie skoczy mu nic głupiego do głowy.
Przedstawienie najlepiej było dobrze przemyśleć. Na korzyść działał fakt że miał do dyspozycji dwie przedszkolaki. Mógł z nimi skonsultować to co chciałby pokazać podczas występu. Czas którym dysponował czysto teoretycznie dawał opcję zaopatrzenia się w jakieś rekwizyty choć tak naprawdę miał ten najważniejszy, czyli piasek. Był cholernym Sabaku i mógł z nim zrobić co chciał, nawet jeśli niekoniecznie zaliczał się do osób najbardziej "wprawionych" w klanie. Jakieś rzeczy prawdopodobnie w przedszkolu też były więc jeśli tylko miał na to ochotę to mógł zapoznać się ze zbiorem przeróżnej maści zabawek i rekwizytów używanych do prowadzenia zajęć.Postaci:
- Misaki
- Kazuko
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~
Henge
Henge
- Satoshi
- Posty: 583
- Rejestracja: 13 maja 2021, o 14:33
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.
Sylwetka raczej szczupła, z widocznym zarysem mięśni. Odziany w pomarańczową koszulę, białą kamizelkę i granatowe spodnie. - Widoczny ekwipunek: Odznaka Akoraito klanu Sabaku,
Kamizelka Shinobi (biała),
Kabura na broń (na prawym udzie),
Gurda,
Torba na prawym biodrze - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9603&p=173473#p173473
- GG/Discord: Satoshi#3881
Re: Przedszkole
Satoshi po raz któryś już od rozpoczęcia tej rozmowy westchnął, tym razem pełen zrezygnowania. Miał nadzieję na zachowanie choć odrobiny godności poprzez pokazanie technik shinobi, jednak jak widać uparte przedszkolanki nie dały się przekonać nalegając na przedstawienie odpowiednie dla dzieci. O ile Ayatsuri ze swoimi lalkami mogą zrobić z tego pokaz swoich umiejętności, to jakoś nie wyobrażał sobie, żeby współ klanowicze ciepło przyjęli wytłumaczenie, że zrobił to "dla dobra dzieci"... Ale cóż, pieniądz nie śmierdzi. Szczególnie Satoshiemu, trudno się mówi, będzie trzeba spalić głupa.
- Będąc szczerym, odrobina czasu na przygotowanie byłaby przydatna. Prosiłbym jakoś uprzedzić dzieci, że lalek nie będzie, nie chciałbym być przez bachorki wybuczanym już na wstępie... Co do programu przedstawienia, mogę poganiać w kółko za klonami, a w ramach komedyjnego akcentu zamienię się w którąś z pań i poprzedrzeźniam, segment akrobatyczny można by wypełnić pobieganiem po suficie. Jako zwieńczenie proponuję mały pokaz lewitującego piasku. Może nie jest tego dużo, ale jakby to powiedzieć, jestem shinobi a nie artystą, szyję z tego co mam pod ręką...
0 x
- Kazuma
- Posty: 848
- Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
- GG/Discord: Avarice#3584
- Multikonta: Avarice
Re: Przedszkole
Misja Rangi D - 9/15
Satoshi SabakuKobiety nie wyglądały na szczególnie zachwycone propozycją przedstawienia. Grymas na twarzy nasilił się zwłaszcza przy wzmiance o możliwości zamiany w którąś z nich i przedrzeźnianiu. Nie na to liczyły i szybko Misaki dała temu wyraz - Liczyłyśmy raczej na coś co faktycznie przypomina przedstawienie teatralne, a nie wygłupy zwłaszcza podważające nasz autorytet. - wtrąciła się także druga - I proszę nie nazywać naszych podopiecznych bachorami. To złote dzieciaki, często ciężko dotknięte przez los. Proszę zapomnieć o czymś takim - wiązały z nim chyba trochę większe oczekiwania, a bardzo szybko wyszło szydło z worka. Jak to mówią, trafiła kosa na kamień bo Satoshi miał tyle wspólnego z delikatnością co obrazy motyli z oderwanymi skrzydłami.
Nie było to jednak wszystko, gdyż z racji lekkiego załamania pomysłami Sabaku pierwsza z kobiet postanowiła wyjść z własnym pomysłem - A co gdyby przedstawić jakąś bajkę dla dzieci przy pomocy piasku? Chyba potrafi go pan formować w rozmaite kształty. Byłby to wyśmienity substytut dla przedstawienia lalkarskiego fachu. Znajdziemy jakąś książkę i będziesz miał czas na przeczytanie jej i zapamiętanie. Ewentualnie jedna z nas mogłaby zająć się czytaniem, a ty byś tylko pokazywał to co się dzieje przy pomocy piasku. Na koniec można by zrobić ewentualnie pokaz sztuk shinobi skoro już tak chciałeś zaimponować dzieciakom - wyglądało na to, że kobiety są nieugięte. Rzecz jasna Satoshi mógł postawić na swoim, ale w końcu chodziło mu o pieniądze czyż nie? To może lepiej tańczyć tak jak mu zagrają...Postaci:
- Misaki
- Kazuko
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~
Henge
Henge
- Satoshi
- Posty: 583
- Rejestracja: 13 maja 2021, o 14:33
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.
Sylwetka raczej szczupła, z widocznym zarysem mięśni. Odziany w pomarańczową koszulę, białą kamizelkę i granatowe spodnie. - Widoczny ekwipunek: Odznaka Akoraito klanu Sabaku,
Kamizelka Shinobi (biała),
Kabura na broń (na prawym udzie),
Gurda,
Torba na prawym biodrze - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9603&p=173473#p173473
- GG/Discord: Satoshi#3881
Re: Przedszkole
-Szczerze mówiąc to nie zależy mi na imponowaniu dzieciakom, po prostu nie jestem artystą od wymyślania przedstawień. Dobrze, zróbmy w ten sposób, że postaram się wizualizować swoim piaskiem to, co jedna z pań będzie czytać. Prosiłbym jednak o możliwie krótką i treściwą bajkę, niestety moje zasoby chakry mogą nie wystarczyć na bardzo długą opowieść. I proszę nie wymagać cudów wizualizacji. Zrobię co w mojej mocy ale daleko mi jeszcze do poziomu władania piaskiem Sentokich z naszego klanu - Satoshi ze zrezygnowanie w głosie poddał się woli kobiet. Ostatni zryw mający na celu wyprowadzenie go z tej całej sytuacji z jakąkolwiek godnością zawiódł. Na całe szczęście kontrpropozycja kobiet wydawała się całkiem dobra i Sabaku gotów był się jej podjąć. Problem w tym, że nie potrafił jeszcze formować piasku w wymyślne formy, a to mogło zaoowocować jeszcze większą parodią przedstawienia niż Satoshi proponował pierwotnie. Sięgnął pamięcią do swoich dziecięcych lat. Czytał dosyć mało bajek, interesowały go raczej opowieści o Shinobi, a i to było całe lata temu. Niewiele z nich pamiętał choćby w strzępach, więc będzie skazany na pomoc przedszkolanki.
0 x
- Kazuma
- Posty: 848
- Rejestracja: 28 kwie 2021, o 13:23
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9545
- GG/Discord: Avarice#3584
- Multikonta: Avarice
Re: Przedszkole
Misja Rangi D - 11/15
Satoshi SabakuW końcu doszło do pewnego konsensusu co do tego jak ma wyglądać przedstawienie. Choć tak naprawdę ciężko tutaj mówić o wspólnej zgodzie. Kobiety miały swoją wizję i wizja ta została poniekąd narzucona Satoshi'emu, który chcąc, nie chcąc po prostu przystał na to że będzie się starał wizualizować bajkę opowiadaną przez jedną z przedszkolanek. Tak jakby czekają na ten moment, jedna z nich "wyczarowała" nie wiadomo skąd książeczkę, którą otworzyła na opowieści o "Momotaro: Małej Brzoskwini". Bajka tak była zdobiona wieloma obrazkami i niekoniecznie wpasowywała się w treści o których początkowo była mowa, czyli takie właściwe dla dzieci. Ale skoro Satoshi takową bajkę otrzymał to trzeba będzie ją przedstawić, a czas na zapoznanie się był zgodnie z zapowiedzią w ustronnym miejscu we wnętrzu na uboczu gdzie nikt mu przeszkadzał, gdzie został zaproszony przez Misaki. Same przedszkolanki w tym czasie zajęły się dziećmi aż do czasu osławionego przedstawienia.
Po upłynięciu około 40 minut - nie była to jednak godzina - nadszedł czas na osławione przedstawienie. Przedszkole posiadała nawet przygotowaną scenę na lekkim podwyższeniu, a dzieci zgromadzone były pod nią wpatrując się ciekawskim wzrokiem na to, co też im ciekawe "wiatry przywiały". Nie był to co prawda mistrz lalkarstwa, a członek klanu Sabaku, który nie miał za dużo wspólnego ze sztuką, ale różnie w życiu bywa. Rozpoczęło się odczytywanie bajki przez nikogo innego, a Misaki.
Opowieść o Momotaro: Małej Brzoskwini
Dawno, dawno temu żyło dwoje starych ludzi. Byli ze sobą bardzo szczęśliwi, brakowało im tylko dziecka. Pewnego dnia mężczyzna wyszedł w góry, aby uzbierać chrustu na opał, a kobieta poszła nad rzekę, żeby uprać ubrania. Kobieta robiła pranie w rzece, gdy zauważyła unoszącą się na wodzie dużą brzoskwinię. Wzięła do ręku pęd bambusa i przygarnęła nim owoc. Gdy wyjęła brzoskwinię z wody przyglądnęła się jej uważnie i zauważyła, że jest niezwykle duża. Ucieszyła się, że zrobi niespodziankę mężowi i szybko skończyła pranie.
Niedługo mężczyzna przyszedł do domu na obiad i z niedowierzaniem przyglądał się niecodziennemu znalezisku. Gdy kobieta przecięła brzoskwinię na pół, ze środka wyskoczył mały chłopiec. Kobieta i mężczyzna byli zdumieni, a chłopiec powiedział:
- Nie bójcie się, Bóg zobaczył jacy jesteście samotni i przysłał mnie abym był waszym synem.
Co za radosna niespodzianka dla tej bezdzietnej pary. Nazwali go Momotaro czyli Brzoskwiniowy Chłopiec. Kochali go i opiekowali się nim. Lata mijały, a chłopiec rósł i był pociechą dla swoich rodziców. Ale z czasem przyszedł trudny czas. Wybrzeże zaczęły odwiedzać potwory, które niszczyły wszystko i zabierały ludziom ich dobytek. Nikt nie wiedział co robić.
Momotaro miał około 15 lat, był młodym i odważnym człowiekiem. Stwierdził, że musi się wybrać na wyspę potworów. Poszedł do ojca o powiedział:
- Ojcze, ty zawsze się mną opiekowałeś. Teraz jestem już duży i muszę pomóc swojemu krajowi. Na morzu jest wyspa, nazywana Wyspą Potworów. Żyje tam wiele złych stworzeń, które przypływają na naszą ziemię i robią złe rzeczy, porywają ludzi i kradną ich majątek. Dlatego zamierzam popłynąć na Wyspę Potworów, walczyć z nimi i przywieźć skarby jakie tam mają. Proszę, pozwól mi to zrobić.
Rodzice bardzo się zmartwili, ale wiedzieli, że powstrzymywanie go nie przyniesie rezultatu.
Następnego ranka Momotaro pożegnał rodziców. Ojciec dał mu na drogę wielki miecz, a matka przygotowała pierogi.
Po drodze Momotaro spotkał małego psa, który zapytał:
- Momotaro, co tam masz w worku?
- Mam kilka pierogów z japońskiego prosa – odrzekł chłopiec.
- Daj mi jednego, a pójdę z tobą.
Momotaro wyjął pieroga i dał psu. Po chwili przyszła małpa i w ten sam sposób dostała kolejnego. Następnie nadleciał bażant i poprosił:
- Daj mi również pieroga, a pójdę z tobą.
Momotaro poczęstował i ptaka, a sam posilił się pozostałymi pierogami.
W ten sposób cała trójka poszła z chłopcem w dalszą drogę. Niebawem dotarli na wybrzeże, wsiedli do łodzi i popłynęli w kierunku Wyspy Potworów. Pilotował bystrooki bażant, Momotaro sterował, a pies wraz z małpą wiosłowali, aż dopłynęli do wyspy. Twierdza potworów była zamknięta. Wysokie ściany sięgały nieba, a brama była zatrzaśnięta. Bażant poleciał ponad murami i stwierdził, że potwory mają popołudniową drzemkę. Małpa wspięła się na bramę, odryglowała ją i pchnęła, aby Momotaro i pies mogli wejść i rozprawić się ze śpiącymi potworami.
Wszyscy troje podeszli do śpiących olbrzymów. Pies gryzł, małpa drapała, bażant dziobał, a Momotaro machał swoim mieczem, dopóki król potworów przyciśnięty do muru nie zawołał:
- Miej dla mnie litość! Oszczędź mnie, a dam ci wszystkie moje skarby!
- Oszczędzić cię? Za to wszystko co zrobiłeś ludziom?
- Obiecuję, że już więcej nie skrzywdzę twoich ludzi!
- Nigdy? - dopytywał Momotaro.
- Nigdy! - obiecał król potworów.
Wkrótce Momotaro wraz ze swoimi kompanami, małym psem, małpą i bażantem płynęli do domu łodzią zapełnioną złotem, srebrem i koralami. Wielka była radość ludzi! Większa jeszcze była radość jego rodziców! Długo świętowano powrót Momotaro. Opowiedziano wiele historii o jego odwadze i dokonaniach, a jego sława trwa do dziś.
0 x
~ Zawsze i wszędzie, reberu j... będzie ~
Henge
Henge
- Satoshi
- Posty: 583
- Rejestracja: 13 maja 2021, o 14:33
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.
Sylwetka raczej szczupła, z widocznym zarysem mięśni. Odziany w pomarańczową koszulę, białą kamizelkę i granatowe spodnie. - Widoczny ekwipunek: Odznaka Akoraito klanu Sabaku,
Kamizelka Shinobi (biała),
Kabura na broń (na prawym udzie),
Gurda,
Torba na prawym biodrze - Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9603&p=173473#p173473
- GG/Discord: Satoshi#3881
Re: Przedszkole
Satoshi przyjął książkę od Misaki i zagłębił się w lekturze. Cała akcja coraz mniej mu się podobała, ale cóż, pieniądz jest pieniądz. Jedynym plusem całej tej sytuacji było to, że przyjdzie mu poćwiczyć kontrolę nad piaskiem dzisiejszego dnia. W ten lub inny sposób, ale to zawsze trening. Bał się także, że nie podoła postawionemu zadaniu. Potrafił piaskiem manipulować, ale przewidywał, że w jego wykonaniu postaci które będzie usiłował odtworzyć będą jedynie kupami piachu. Pozostało liczyć na to, że wyobraźnia bachorków załatwi resztę. No ale, nie miał wyboru, spróbować musiał. Gdy jego czterdzieści minut dobiegło końca rozsiadł się wygodnie na środku sceny stawiając gurdę przed sobą. Dał znak przedszkolance, że może zaczynać. Posłał chakrę do gurdy z której powoli zaczął unosić się piasek.
Satoshi uformował piasek dwie kupki piasku kształtem przypominające sylwetkę ludzką tylko po to, by jedna rozsypała się w rzekę, powoli i leniwie sunącą po deskach sceny. Szum piasku trącego po drewnie do złudzenia mógł imitować dźwięki wydawane przez wodę płynącą w strumieniu, choć wątpliwym było że dzieci to wychwyciły, na pustyni za wielu rzek w końcu nie mogły zobaczyć. Kolejne pchnięcie chakry i środkiem pustynnej rzeki potoczyła się kulka przypominająca brzoskwinię która została podniesiona przez cieńką i długą mackę wynurzającą się z pozostałej "ludzkopodobnej" kupki. Satoshi widział dawno temu teatrzyk cieni, jeszcze zanim dotarł do Kinkotsu i dołączył do klanu. Teraz wzorował się na tym wydarzeniu, nadając piaskowi takie kształty, jakie tworzył cień - rozmyte i nieostre, tutaj wyobraźnia dzieci musiała grać pierwsze skrzypce. Tylko tak może ukryć swoje braki.Dawno, dawno temu żyło dwoje starych ludzi. Byli ze sobą bardzo szczęśliwi, brakowało im tylko dziecka. Pewnego dnia mężczyzna wyszedł w góry, aby uzbierać chrustu na opał, a kobieta poszła nad rzekę, żeby uprać ubrania. Kobieta robiła pranie w rzece, gdy zauważyła unoszącą się na wodzie dużą brzoskwinię. Wzięła do ręku pęd bambusa i przygarnęła nim owoc. Gdy wyjęła brzoskwinię z wody przyglądnęła się jej uważnie i zauważyła, że jest niezwykle duża. Ucieszyła się, że zrobi niespodziankę mężowi i szybko skończyła pranie.
Kolejna scena. Rzeka zniknęła, na powrót formując się w człekopodobną postać, pozostawiając jedynie piasek potrzebny na uformowanie kulki imitującej brzoskwinię. Kolejna komenda wydana za pomocą chakry i cienka warstwa piasku przecięła brzoskwinię na pół. Piach się rozpadł a następnie zebrał ponownie, tym razem tworząc mniejszą wersję piaskowego ludzika, który po chwili stania w bezruchu jął rosnąć. Cały piach jakim Sabaku dysponował w swojej gurdzie wyleciał na scenę, formując domki rozsypujące się pod atakami piaskowych najeźdźców.Niedługo mężczyzna przyszedł do domu na obiad i z niedowierzaniem przyglądał się niecodziennemu znalezisku. Gdy kobieta przecięła brzoskwinię na pół, ze środka wyskoczył mały chłopiec. Kobieta i mężczyzna byli zdumieni, a chłopiec powiedział:
- Nie bójcie się, Bóg zobaczył jacy jesteście samotni i przysłał mnie abym był waszym synem.
Co za radosna niespodzianka dla tej bezdzietnej pary. Nazwali go Momotaro czyli Brzoskwiniowy Chłopiec. Kochali go i opiekowali się nim. Lata mijały, a chłopiec rósł i był pociechą dla swoich rodziców. Ale z czasem przyszedł trudny czas. Wybrzeże zaczęły odwiedzać potwory, które niszczyły wszystko i zabierały ludziom ich dobytek. Nikt nie wiedział co robić.
Satoshi zaczął odczuwać upływ chakry. Póki co, jeszcze nie było tak źle, ale to dopiero połowa opowieści...Momotaro miał około 15 lat, był młodym i odważnym człowiekiem. Stwierdził, że musi się wybrać na wyspę potworów. Poszedł do ojca o powiedział:
- Ojcze, ty zawsze się mną opiekowałeś. Teraz jestem już duży i muszę pomóc swojemu krajowi. Na morzu jest wyspa, nazywana Wyspą Potworów. Żyje tam wiele złych stworzeń, które przypływają na naszą ziemię i robią złe rzeczy, porywają ludzi i kradną ich majątek. Dlatego zamierzam popłynąć na Wyspę Potworów, walczyć z nimi i przywieźć skarby jakie tam mają. Proszę, pozwól mi to zrobić.
Rodzice bardzo się zmartwili, ale wiedzieli, że powstrzymywanie go nie przyniesie rezultatu.
Następnego ranka Momotaro pożegnał rodziców. Ojciec dał mu na drogę wielki miecz, a matka przygotowała pierogi.
Po drodze Momotaro spotkał małego psa, który zapytał:
- Momotaro, co tam masz w worku?
- Mam kilka pierogów z japońskiego prosa – odrzekł chłopiec.
- Daj mi jednego, a pójdę z tobą.
Momotaro wyjął pieroga i dał psu. Po chwili przyszła małpa i w ten sam sposób dostała kolejnego. Następnie nadleciał bażant i poprosił:
- Daj mi również pieroga, a pójdę z tobą.
Momotaro poczęstował i ptaka, a sam posilił się pozostałymi pierogami.
Powstały trzy postaci, jedna nieco niższa, druga trzymająca coś, co od biedy można byłoby nazwać mieczem. Trzecia zaś niewielką kulę symbolizującą pakunek z pierogami. Najmniejszy piaskowy ludek przyjął podarki a dwie pozostałe uformowały się w psa, małpę i bażanta, które następnie zostały obdarowane "pierogami".
Uff, czwarta scena, dobrze że stosunkowo krótka. Piach rozsypał się w rzekę i łódkę z bohaterami bajki. Ta rozpoczęła dryfowanie aż naprzeciw nie wyrósł fort z wysokimi ścianami. Jedna z piaskowych postaci wleciała nieśpiesznie na mur a po chwili druga kupka piachu udawała że wspina się na mury i otwiera bramę, która w istocie opadła niczym most zwodzony. Satoshiemu powoli zaczynało się już kręcić w głowie.W ten sposób cała trójka poszła z chłopcem w dalszą drogę. Niebawem dotarli na wybrzeże, wsiedli do łodzi i popłynęli w kierunku Wyspy Potworów. Pilotował bystrooki bażant, Momotaro sterował, a pies wraz z małpą wiosłowali, aż dopłynęli do wyspy. Twierdza potworów była zamknięta. Wysokie ściany sięgały nieba, a brama była zatrzaśnięta. Bażant poleciał ponad murami i stwierdził, że potwory mają popołudniową drzemkę. Małpa wspięła się na bramę, odryglowała ją i pchnęła, aby Momotaro i pies mogli wejść i rozprawić się ze śpiącymi potworami.
Tą scenę Sabaku uprościł nieco. Brakowało jego tworom finezji pozwalającej na odzwierciedlenie opisu walki. Jego kupki piachu ścierały się ze sobą, latały po całej scenie, by choć trochę oddać dynamikę walki na śmierć i życie, jaką właśnie toczyli bohaterowie. W końcu zatrzymały się na środku. Kupka-Momotaro, Kupka-Pies, Kupka-Małpa i Kupka-Bażant stanęły na przeciw większej Kupki-Króla potworów by przeprowadzić niemy dialog.Wszyscy troje podeszli do śpiących olbrzymów. Pies gryzł, małpa drapała, bażant dziobał, a Momotaro machał swoim mieczem, dopóki król potworów przyciśnięty do muru nie zawołał:
- Miej dla mnie litość! Oszczędź mnie, a dam ci wszystkie moje skarby!
- Oszczędzić cię? Za to wszystko co zrobiłeś ludziom?
- Obiecuję, że już więcej nie skrzywdzę twoich ludzi!
- Nigdy? - dopytywał Momotaro.
- Nigdy! - obiecał król potworów.
I znów łódka, znów kupki-bohaterowie, tym razem objuczeni skarbem. Ostatnim zrywem chakry Satoshi poderwał połowę swojego piachu formując cieszących się wieśniaków. Druga połowa jego piachu powędrowała na drugi koniec sali, formując się w masę o podobnej objętości co Shinobi. Starał się, by piasek dotarł tam możliwie niezauważenie. Gdy ostatnie słowa opowieści wybrzmiały z ust przedszkolanki, Satoshi złożył kilka pięczęci(Tygrys,Świnia,Wół,Pies,Wąż) i mruknął pod nosem:Wkrótce Momotaro wraz ze swoimi kompanami, małym psem, małpą i bażantem płynęli do domu łodzią zapełnioną złotem, srebrem i koralami. Wielka była radość ludzi! Większa jeszcze była radość jego rodziców! Długo świętowano powrót Momotaro. Opowiedziano wiele historii o jego odwadze i dokonaniach, a jego sława trwa do dziś.
-Sabaku Kawarimi
Postaci z piasku rozsypały się i pomknęły prosto w Sabaku. Chłopak najpierw pożółkł a następnie rozsypał się w piasek. Stojąc już spokojnie na tyłach sali i oddychając ciężko spojrzał na lektorkę całego przedstawienia.
Ukryty tekst
0 x