Karczma "Róża Pustyni"

Awatar użytkownika
Ren
Posty: 362
Rejestracja: 6 kwie 2020, o 14:25
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Bardzo wysoka, muskularna, o ciemnej skórze. Ma krótkie i ciemne włosy. Na czole wytatuowane czerwone kropki. Głowa owinięta chustą - tak, by ukryć klanowy tatuaż. Od stóp do głów okryta jasnym płótnem, zniekształcającym sylwetkę.
Widoczny ekwipunek: Duża torba u dołu pleców.
GG/Discord: rahsim
Lokalizacja: Sabishi

Re: Karczma "Róża Pustyni"

Post autor: Ren »

0 x
Awatar użytkownika
Mayū
Posty: 326
Rejestracja: 6 kwie 2020, o 22:16
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średni wzrost, ciemna karnacja, złote oczy i czarne, długie włosy. Nadmiernie obwieszona złotą biżuterią.
Widoczny ekwipunek: Gurda na grzbiecie; fūma shuriken u boku; duża torba na biodrze; dwie kabury na udach; rękawiczki z blaszkami na dłoniach.
GG/Discord: vaynei
Lokalizacja: Atsui

Re: Karczma "Róża Pustyni"

Post autor: Mayū »

1 x
Obrazek
PH BANK KP GŁOS 黄金
Awatar użytkownika
Ren
Posty: 362
Rejestracja: 6 kwie 2020, o 14:25
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Bardzo wysoka, muskularna, o ciemnej skórze. Ma krótkie i ciemne włosy. Na czole wytatuowane czerwone kropki. Głowa owinięta chustą - tak, by ukryć klanowy tatuaż. Od stóp do głów okryta jasnym płótnem, zniekształcającym sylwetkę.
Widoczny ekwipunek: Duża torba u dołu pleców.
GG/Discord: rahsim
Lokalizacja: Sabishi

Re: Karczma "Róża Pustyni"

Post autor: Ren »

0 x
Awatar użytkownika
Tsuma
Posty: 62
Rejestracja: 12 paź 2021, o 22:31
Wiek postaci: 68
Ranga: Doko
Multikonta: Tatsu

Re: Karczma "Róża Pustyni"

Post autor: Tsuma »

Jaki ten świat mały [ C ]
1 / 30
Fujimori Ajisai
Po dość morderczej bitwie, jaką Ajisai stoczyła sama ze sobą przy spotkaniu kunoichi pochodzącej z rodu panującego na tych skrawkach terenu, nie pozostało nic innego jak odnalezienie jakiegoś lokum, w którym mogłaby spokojnie się ułożyć i raz jeszcze przemyśleć kocioł myśli nawarzony w jej umyśle. Czy w ogóle dałaby radę zasnąć? Często to wieczór jest tą chwilą, gdy po raz kolejny nachodzą nas egzystencjalne myśli, a my się powoli zastanawiamy, czy to wszystko ma jakikolwiek sens. Być może nie ma, skoro do tej pory nikt go jeszcze nie odkrył i nie zdefiniował, jak wiele innych rzeczy dziejących się dookoła nas. Wtedy też wracamy do przeszłości i... i wcale nie jest lepiej. Bo w końcu nieustannie nierozwiązana zagadka śmierci jej ojca wciąż gdzieś w niej żyła i nie dawała za wygraną.

I rzeczywiście, pora była jeszcze zbyt wczesna na to, ażeby zamknąć swe powieki pod światłem księżyca. Minęliśmy południowe godziny. Okres, w którym każdy szanujący się mieszkaniec, a już na pewno podróżny, chowa się do swojego w miarę zacienionego domku, aby przetrwać morderczą dla niektórych siłę grzejącej ich Amaterasu. Zbliżał się wczesnowiosenny wieczór, a delikatny wiatr raz po raz przemykał między ulicami Kinkotsu, zawiewając piachem w oczy nieostrożnym wędrowcom. Ajisai, jako osoba o nieco wyższym statusie społecznym niż przeciętny mieszkaniec tej krainy, nie mogła sobie pozwolić na spędzenie nocy w pierwszym lepszym budynku. Należało jednak pamiętać o kosztach, stąd też, łącząc te dwa czynniki, Róża Pustyni wydawała się być niemalże idealnym miejscem. Zachowującym tradycje regionu z wysoką jakością usług.

Tylko jak to w życiu shinobi bywa, nie wszystko zawsze idzie zgodnie z planem. Dotarszły niemalże pod same drzwi wejściowe, te z impetem się otworzyły, aż zawiasy zastukały z przeciążenia. Gdyby nie kilkudziesięciu centymetrowa odległość, nos Ajisai mógłby poczuć ich siłę. Tuż po tym na ubity piasek stanowiący drogę upadła dziewczyna. Nie przypominała ona standardowego mieszkańca Samotnych Wydm. Jej skóra wydawała się być naturalnie blada, tak jakby całe życie spędzała w ciemnicy. Budowę ciała miała drobniutenką. Wąskie ramiona, chudziutkie rączki i równie delikatna twarz. Teraz jednak, leżąc na piaszczystej ziemi, wyglądała jak istne nieszczęście. Już po pierwszym spojrzeniu Ajisai mogła zauważyć nienaturalnie napuchniętą szyję, dookoła której zaciśnięte miała dłonie, próbujące jakkolwiek pomóc jej w oddychaniu. Z wielkim trudem łapała kolejne hausty powietrza, wijąc się na ziemi w walce z czymś, co jej to zrobiło. Więcej na pierwszy rzut oka nie zauważyła, ale przecież w pomocy liczą się sekundy. Choć... przecież mogła to być tylko pijaczka, której nie trzeba było pomagać.
0 x
Ajisai
Postać porzucona
Posty: 65
Rejestracja: 28 paź 2021, o 11:36
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ciemne, kasztanowe włosy opadające na ramiona, piwne oczy, jasna cera, jedwabne, czarne kimono z wyszytym na plecach symbolem rodu, przepasane hanhaba obi, na stopach zaś zōri.
Widoczny ekwipunek: Torba przepasana w talii
GG/Discord: spectrofobia

Re: Karczma "Róża Pustyni"

Post autor: Ajisai »

0 x
#6e916b
voice karta postaci
Awatar użytkownika
Tsuma
Posty: 62
Rejestracja: 12 paź 2021, o 22:31
Wiek postaci: 68
Ranga: Doko
Multikonta: Tatsu

Re: Karczma "Róża Pustyni"

Post autor: Tsuma »

Jaki ten świat mały [ C ]
3 / 30
Fujimori Ajisai
Dwumetrowe olbrzymy? Z całą pewnością i takie by się znalazło w obrębie Unii, aczkolwiek głównym obszarem bytowania tego typu osób bywały zazwyczaj lokale o nieco mniejszym standardzie, niejednokrotnie ulokowane na granicznych terenach miast. Wypadki z udziałem olbrzymów z pewnością należałyby do jednych z częstszych, a straż nie chciałaby się codziennie kłopotać z mniejszymi bądź większymi problemami w centrum osady. Bo i co to byłaby za reklama dla reszty kontynentu. Nikt nie chciałby przyjeżdżać do osady, w której łatwo dostać drzwiami w nos, bo komuś nie poszła gra w kości czy inne typy hazardu.

Organizm ludzki już się tak przystosował przez lata ewolucji, że gdy nadejdzie niebezpieczeństwo, trybiki w mózgu się przełączają, a po całym ciele rozchodzi się informacja o zagrożeniu czyhającym przed człowiekiem. Tymże zagrożeniem okazała się być nowa sytuacja związana z osobą, na której temat Ajisai wiedziała właściwie nic. Czyżby ją coś goniło? Czy ktoś ją zaatakował, a może biedna po prostu umiera? Rozwiązań było wiele, a czasu na ich przemyślenia z każdą sekundą coraz mniej. I rzeczywiście w samym środku budynku było spokojnie. Może nawet zbyt spokojnie? Tak, jak niektórzy od razu przylatują do miejsca zdarzenia, tak inni potrzebują tej krótkiej chwili na to, ażeby otrząsnąć się z szoku, w jaki niewątpliwie wprawiła ich blondwłosa dziewczyna.

"Przyklęknąwszy" przy niej, nasza bohaterka była w stanie zobaczyć więcej szczegółów widniejących na ciele dziewczyny. Skóra w okolicach ramion, szyi, jak i buzi zdawała się być zaczerwieniona i cieplejsza w dotyku niż reszta jej ciała, co też Ajisai poczuć mogła, gdy próbowała jej pomóc klepiąc między łopatkami, wcześniej stawiając ją w pozycji siedzącej. Drobniutka kobiecina może i nie odpowiedziała twierdząco na to, czy się zadławiła, ale i również nie zaprzeczyła tym słowom. Dopiero po chwili wydukała cichutko: – N-ni – Problem najwyraźniej znajdował się gdzie indziej, niż w drogach oddechowych. Z uwagi jednak na okrojoną wiedzę medyczną Ajisai, do jej oczu rzuciły się jedynie dwa kolejne, dość specyficzne objawy. Z nosa dziewczyny powoli wręcz zaczynało cieknąć, a ślina nadmiernie zbierała się w buzi, uciekając kącikami ust. Podniesienie jej do pozycji siedzącej z pewnością w tym przypadku było dobrym rozwiązaniem.

Co natomiast z ludźmi w karczmie? Wpierw przed budynek wybiegła kobieta o ciemnej karnacji mająca na oko ponad trzydziestkę na karku. Ubrana była w prostą szatę o pomarańczowej barwie, przeplatanej złoto-żółtymi ozdobnikami. – Co jej się stało? Widziałam jedynie jak wybiegła z pokoju i uderzyła o stół. – Narzuciła spadający materiał za ramię i podbiegła do leżącej dziewczyny, przykucnąwszy przed nią. Zdawała się być naprawdę przejęta tym, co się wydarzyło. Tuż za nią za drzwiami pojawiła się jeszcze dwójka mężczyzn. Trudno jednak było określić kim są. Ot, wyglądali dość przeciętnie. Jeden z nich miał szmatkę przerzuconą przez lewe ramię. Barman? A może ktoś sprzątający? A może to tylko taki ubiór. Tak czy siak, trzeba było podjąć jakąś decyzję i obmyślić plan co dalej - szpital, lokalna pomoc, a może coś jeszcze innego? Zadławienie to raczej nie było, a objawy też nie wyglądały najlepiej. Oby to tylko nie była jakaś zakaźna choroba... No cóż.
  Ukryty tekst
0 x
Ajisai
Postać porzucona
Posty: 65
Rejestracja: 28 paź 2021, o 11:36
Wiek postaci: 21
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: Ciemne, kasztanowe włosy opadające na ramiona, piwne oczy, jasna cera, jedwabne, czarne kimono z wyszytym na plecach symbolem rodu, przepasane hanhaba obi, na stopach zaś zōri.
Widoczny ekwipunek: Torba przepasana w talii
GG/Discord: spectrofobia

Re: Karczma "Róża Pustyni"

Post autor: Ajisai »

0 x
#6e916b
voice karta postaci
Awatar użytkownika
Tsuma
Posty: 62
Rejestracja: 12 paź 2021, o 22:31
Wiek postaci: 68
Ranga: Doko
Multikonta: Tatsu

Re: Karczma "Róża Pustyni"

Post autor: Tsuma »

Jaki ten świat mały [ C ]
5 / 30
Fujimori Ajisai
Być może Los wysłuchał przemyśleń Ajisai i postanowił postawić ją przed wyzwaniem, na które nie ma prostej i szybkiej odpowiedzi. Jej życie, jako z pewnością wspaniałej w przyszłości kunoichi, będzie usłane wypadkami i przeróżnymi wydarzeniami, którym daleko będzie od zaklasyfikowania ich do typowej dla tego zawodu rutyny. Jasne, zabicie bandyty atakującej osadę jest łatwe. Zarówno z punktu samego aktu walki, jak i podjętej moralnie decyzji. W końcu niemal każdy się zgodzi, że zabijanie bezbronnych i niczemu winnych ludzi powinno być zabronione i karane najgorszą z kar. Choć czasami i śmierć bywa ułaskawieniem. Shinobi są już tak zaprojektowani, aby pozbyć się zagrożenia i tym samym ratować ludzi. Co jednak jak zagrożenia na pierwszy rzut oka nie ma? Nikt nie atakował dziewczyny, a jeżeli przed czymś uciekała, to o istnieniu tego czynnika Aji nic nie wie. Co najwyżej zagrożenie znajduje się w niej samej, a do obcowania z ciałem ludzkim na poziomie niemalże mikroskopowym zwykli shinobi nie są poddawani naukom.

Trudno jednak oczekiwać, aby w sytuacji zagrożenia ktoś zwracał uwagę na to, jak piękną kobietą jest mieszkanką Unii, która jako jedyna się zainteresowała i miała tyle odwagi, aby wyjść na zewnątrz do poszkodowanej młódki. Nawet jeżeli większości nie obchodziło to, co się stało blondwłosej, tak z pewnością zainteresować mógł ich fakt tego, że coś złego podziało się w Róży. A skoro coś złego wydarzyło się jednej z klientek, to i im może zagrażać. Dlatego chcąc czy nie, Ajisai zebrała całkiem sporą atencję gapiów. – Dobrze. – Powiedziała dość niepewnie. Z jednej strony dalej chciała pobyć przy śliniącej się dziewczynie, a z drugiej... I tak by jej nie pomogła. Nie potrafiła przecież. Powstała więc z klęczek i udała się wgłąb Róży. Czy udało jej się coś znaleźć? Póki co nie, ale przecież czasami, gdy nie wiemy co robić, liczy się sam fakt tego, że chcieliśmy pomóc.

Podobnie zresztą czyniła teraz Aji, która pomimo nikłej wiedzy medycznej, wiedziała jak postępować w takiej sytuacji. A może po prostu czuła, co jest słuszne? Wybranie jednej, konkretnej osoby zawsze pomagało, bo wtedy wskazany człowiek czuł pewien obowiązek. Głupio by wyglądało, jeżeli uciekłby od pomocy. Tylko... no właściwie nie do końca rozkaz był klarowny. Bo jaką pomoc miał znaleźć? Nie chcąc jednak wyjść na ignoranta, również zawrócił się do Róży.
Szpital znajduje się w samym centrum Kinkotsu. Kilkanaście minut drogi stąd. – Odezwał się w końcu jeden z mężczyzn swym niskim głosem, który idealnie pasował do wyglądu, jaki prezentował - duży, barczysty, z pokaźną brodą. Ruszył do pomocy Ajisai, łapiąc za kostki tak, jak go poinstruowała.
Ale! – Nieco łagodniejszy męski głos o charakterystycznej dla tego regionu lekkości wydobył się z lokalu, a wraz z nim po chwili pojawił się o wiele mniejszy mężczyzna. Choć raczej był to chłopaczek w wieku podobnym do Aji. Charakterystycznym w jego wyglądzie były drewniane Omamori przywiązane do rękawów jego koszuli. – Ulicę stąd mieszka kapłan Amaterasu zajmujący się leczeniem. Może mógłby pomóc. – W rzeczy samej na Omamori można byłoby ujrzeć znaki symbolizujące główne wierzenie Unii - panią Amaterasu.

Teraz jednak już po przeniesieniu do lokalu, gdzie dziewczyna została ulokowana na jednym z dywanów, trzeba było wybrać, co dalej. Zdaje się w karczmie trudno było znaleźć kogoś, kto wykazywałby jakiekolwiek zdolności medyczne. To znaczy... była jedna pani, która przecież miała znaleźć pomoc. – Przyniosłam jej wodę. Może to od Słońca? Podróżni często tak mają... – Ta pomoc może i byłaby słuszna, a może i była? Ciężko stwierdzić. Aji jednak mogła poczuć, gdy przejechała chustką po ustach poszkodowanej, że nagły ślinotok nie ustępuje, a wręcz się pogłębia. Profesjonalna, lecz odroczona w czasie pomoc w szpitalu, a może szybka kapłańska dłoń? Równie trudno było określić to, ile czasu pozostało, nim duszności się całkowicie nasilą. Minuta, dziesięć, a może pół godziny? Któż to wie.
  Ukryty tekst
0 x
Awatar użytkownika
Haruzen
Posty: 595
Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
Multikonta: Harikido

Re: Karczma "Róża Pustyni"

Post autor: Haruzen »

0 x
Awatar użytkownika
Akihiko Maji
Posty: 309
Rejestracja: 8 lut 2021, o 19:07
Wiek postaci: 21
Ranga: Doko
Krótki wygląd: -blond włosy
-ciemnoszare oczy
-biała koszulka z krótkimi rękawami i spodnie w tym samym kolorze
Widoczny ekwipunek: -gurda na plecach
-kamizelka shinobi
-fuma shuriken
GG/Discord: Destro#0111
Multikonta: Jūgo Misaki

Re: Karczma "Róża Pustyni"

Post autor: Akihiko Maji »

Los zdecydowanie lubił płatać figle, gdyby tak próbować nadać mu płeć to z pewnością byłby on kobietą... a przynajmniej tak uważał Akihiko. On również kogoś szukał, a może raczej - wypatrywał. Jednak z pewnością nie był to mieszkaniec Karmazynowych Szczytów, w końcu cóż takiego miałby on tutaj robić? Z tego co wiedział to na Samotnych Wydmach nie odbywał się żaden konflikt zbrojny, a oczy wszystkich zwrócone były w zupełnie innym kierunku - w stronę turnieju. Akihiko niestety nie udał się na niego z pewnego prostego powodu - udała się tam jego starsza siostra, z którą nie chciał rywalizować. Za to wyczekiwał na jej powrót i aktywnie szukał okazji do dowiedzenia się czegoś o turnieju, bez udawania się do prowincji, w której się odbywa. Przy okazji rozglądał się za nowymi misjami, jako, że klan póki co nie upominał się ponownie o jego usługi. Z racji na rosnące wydatki, Akihiko rozglądał się raczej za lepiej płatnymi misjami C niż zleceniami D, których pełno można było znaleźć na wioskowej tablicy ogłoszeń.
Dzisiejszego dnia nogi i los sprowadziły go do Karczmy "Róża Pustyni", przybytku w którym był wcześniej może dwa razy i nigdy w celach rozrywkowych. Alkohol nigdy nie nęcił blondyna, niezależnie od wieku. Zawsze wolał ciszę i towarzystwo książek, a nie gwarne karczmy i tawerny, ze zgiełkiem, alkoholem i czasami nawet burdami.
Po wejściu do środka i przywitaniu się z karczmarzem, Maji przesunął wzrokiem po pomieszczeniu, chcąc ocenić ilu gości pojawiło się do tej pory. Na moment jego oczy się zatrzymały na jednej z sylwetek, która wyglądała znajomo. Z tej perspektywy trudno było jednak cokolwiek więcej wywnioskować, dlatego też blondyn postanowił powoli podejść bliżej. Nie wyglądał na tutejszego, a mimo to Doko nie mógł pozbyć się tego wrażenia, które niczym szpilka dźgała go w tył głowy. Dopiero gdy zrównał się z nie-nieznajomym, Akihiko doznał olśnienia.
-Co wprawiło cię w tak ponury humor, Yamanaka Haruzenie? - zapytał, uśmiechając się przyjaźnie do znajomej twarzy. Zajął miejsce obok niego i wyciągnął rękę by się przywitać. Pytania pytaniami ale maniery trzeba było zachować, szczególnie, że blondyn spodziewał się raczej dłuższego wykładu.
0 x
Awatar użytkownika
Haruzen
Posty: 595
Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
Multikonta: Harikido

Re: Karczma "Róża Pustyni"

Post autor: Haruzen »

0 x
Awatar użytkownika
Akihiko Maji
Posty: 309
Rejestracja: 8 lut 2021, o 19:07
Wiek postaci: 21
Ranga: Doko
Krótki wygląd: -blond włosy
-ciemnoszare oczy
-biała koszulka z krótkimi rękawami i spodnie w tym samym kolorze
Widoczny ekwipunek: -gurda na plecach
-kamizelka shinobi
-fuma shuriken
GG/Discord: Destro#0111
Multikonta: Jūgo Misaki

Re: Karczma "Róża Pustyni"

Post autor: Akihiko Maji »

Trudno oczekiwać wyszukanych potraw w cenie zupy i w karczmach takich jak ta, której docelowym klientem byli raczej prości ludzie i podróżni. Przychodziło się tutaj raczej po ciężkim dniu pracy lub, właśnie, podróży by za w miarę drobne pieniądze zjeść coś pożywnego. Był to kolejny powód przez który Akihiko się tutaj często nie pojawiał. Mógł zjeść coś lepszego w domu, nawet jeśli musiałby to wcześniej ugotować. Wiedział co lubi, a czego nie, tymczasem tutaj.. cóż, była to loteria. A, jak już wiadomo, alkoholu nie tykał wcale. Pozostawała tylko kwestia zdobywania misji i informacji.
-Jest to raczej kiepskie powitanie po tak długim czasie ale trudno mi się nie zgodzić. Świat zawsze był miejscem gdzie zasada "przetrwa najsilniejszy" była aplikowana na wszystkich płaszczyznach życia. Czy tak pozostanie, to jest już inna kwestia. - pozwolił sobie na komentarz słów Yamanaki, który po zjedzeniu zupy zaczął nieco filozofować. Cóż, długi czas się nie widzieli przez co Haruzen mógł się trochę zmienić. Poza tym podróż przez pustynię nigdy nie służyła osobom niezaznajomionym z jej surowym klimatem.
-Co cię sprowadza do mojej rodzinnej prowincji? Bo chyba nie szukałeś starego przyjaciela? - zażartował, pozwalając sobie na cichy śmiech. Jakby nie patrzeć oboje byli dość młodzi, więc określenie stary przyjaciel brzmiało dla blondyna zabawnie.
0 x
Awatar użytkownika
Haruzen
Posty: 595
Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
Multikonta: Harikido

Re: Karczma "Róża Pustyni"

Post autor: Haruzen »

0 x
Awatar użytkownika
Akihiko Maji
Posty: 309
Rejestracja: 8 lut 2021, o 19:07
Wiek postaci: 21
Ranga: Doko
Krótki wygląd: -blond włosy
-ciemnoszare oczy
-biała koszulka z krótkimi rękawami i spodnie w tym samym kolorze
Widoczny ekwipunek: -gurda na plecach
-kamizelka shinobi
-fuma shuriken
GG/Discord: Destro#0111
Multikonta: Jūgo Misaki

Re: Karczma "Róża Pustyni"

Post autor: Akihiko Maji »

Życie shinobi było doprawdy pełne sprzeczności i dylematów, wyborów, które trzeba było podejmować na porządku dziennym. Shinobi byli jedną z grup, która żyła w myśl zasady "zabij lub zostaniesz zabity". Niezależnie od motywacji, czy była to służba klanowi, jakiejś grupie, czy prostym ludziom, prędzej czy później znajdowało się jakieś zagrożenie, które trzeba było zwalczyć by zapewnić "swoim" bezpieczeństwo i dobrobyt. Oczywiście, dochodziły też inne powody do zabijania, mniej chwalebne. Chęć pomszczenia kogoś bliskiego czy zbrojna napaść na inną prowincję z mniej lub bardziej wyszukanego celu. Akihiko wraz z wiekiem rozumiał to coraz lepiej ale starał się nie tracić pogody ducha.
-Ale czynisz też dobro, czyż nie? Chociaż oczywiście, oba te pojęcia są względne. Nic nie jest z natury złe lub dobre. - był to raczej rzadki widok by Doko pouczał kogokolwiek, szczególnie osobą starszą rangą. Jednak Akihiko chciał w jakiś sposób pomóc dawnemu koledze, nawet jeśli ta pomoc miałaby tylko delikatnie uśmierzyć odczuwany ból.
-Musisz mnie kiedyś zabrać do swoich rodzinnych stron. Tego kawałka świata jeszcze nie odwiedziłem. - odezwał się ponownie do Haruzena, nie kryjąc ciekawości w swojej wypowiedzi. Zawsze lubił odkrywać i uczyć się nowych rzeczy. A od czasu swojej małej podróży po świecie praktycznie nie opuszczał rodzinnych stron.
0 x
Awatar użytkownika
Haruzen
Posty: 595
Rejestracja: 19 cze 2021, o 23:31
Multikonta: Harikido

Re: Karczma "Róża Pustyni"

Post autor: Haruzen »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kinkotsu (Osada Rodu Sabaku i Maji)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości