Posterunek straży
- Tohaku
- Postać porzucona
- Posty: 271
- Rejestracja: 23 lut 2020, o 18:06
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Kędzierzawy młodzieniec o ciemnych włosach z cienką maseczką na twarzy.
- Widoczny ekwipunek: Czarne, skórzane rękawice na dłoniach. Dwie kabury przy prawym udzie, obok siebie. Torba na lewym pośladku.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8075
- GG/Discord: Pralkarz#9998
- Tohaku
- Postać porzucona
- Posty: 271
- Rejestracja: 23 lut 2020, o 18:06
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Kędzierzawy młodzieniec o ciemnych włosach z cienką maseczką na twarzy.
- Widoczny ekwipunek: Czarne, skórzane rękawice na dłoniach. Dwie kabury przy prawym udzie, obok siebie. Torba na lewym pośladku.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8075
- GG/Discord: Pralkarz#9998
- Atari Sanada
- Gracz nieobecny
- Posty: 275
- Rejestracja: 4 gru 2017, o 15:55
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4424
- Multikonta: Yama-uba
Re: Posterunek straży
Żelazne kraty okalające niewielkie wyznaczone przestrzenie ciągnęły się wzdłuż korytarza. Cele były skromne, a zarazem dokładnie takie jakich można było się spodziewać. Wyglądały niegroźnie, ale jednak oglądanie świata od ich wnętrza było już mało przyjemnym doświadczeniem, które miała wątpliwą przyjemność zaznać Atari. Poszarpany i ubrudzony strój, siniaki i stłuczenia na skórze, kilka mniejszych odrapań i jedna głębsza rana opatrzona przez świeży bandaż, przez który przedzierała się plamka krwi. Stała tam wyglądająca jak porzucony kociak. Bambusowy kapelusz zwisał jej z wolna na plecach, a ciemne włosy w burzy chaosu układały się wedle własnej woli. Na twarzy oprócz brudu widniał dojrzewający siniak, którego dorobiła się jeszcze przed wejściem do samego tunelu. W jej szarych oczach znajdowała się mieszanka spokoju i akceptacji. Krążyła chwilę po małej klatce, naśladując egzotycznego ptaszka, który skacze z miejsca na miejsce szukając wyjścia z pułapki. Choć finalnie i ta czynność zdała się jej bezcelowa i powróciła do topornie ociosanego stołka. Był niewygodny, ale był. Trzeba bowiem cieszyć się rzeczami małymi, kiedy się ma mniej niż niewiele. Usiadła starając opanować swoje rozjuszone serce.
Została pojmana. Strażnicy jednak pokwapili się, aby sprawdzić ewentualne poszlaki, które mógł zostawić białowłosy. Odciski w tunelu, porzucone przedmioty, może nawet któryś z długich białych włosów uciekiniera. Potraktowana została surowo, acz dobrze. Ramiona i łokcie niemal wcale już jej nie bolały po uprzednim związaniu. Nie została również poczęstowana przysłowiowym pomidorem przez rozwścieczony tłum. Sytuacja mimo, że opłakana wcale nie musiała kończyć się dla niej tragicznie. Choć kwestia tragedii już leży w sercach każdego z nas. W końcu Atari nie dość, że nie pojmała uciekiniera, to jeszcze prawdopodobnie utrudniła jego schwytanie. Jej pochopne i nieautoryzowane zachowanie, zmusiło jednostki porządkowe do stracenia na nią cennego czasu, w momencie kiedy prawdziwy sprawca swoich czynów cieszył się wolnością i mógł nawet planować kolejne psikusy, bądź nawet zbrodnie.
Czekała długo, a przynajmniej tak jej się zdawało. Poczuła nawet znużenie, które efektywnie wykańczała niewygoda taboretu. Przez myśli ciemnowłosej przemknęła się nieśmiała teoria, że niewygoda stołka jest celowa, aby utrzymać pojmanego w stanie trzeźwości umysłu. Z celi nie było widać słońca, więc odliczanie czasu było absolutnie niemożliwe. Jakikolwiek ruch usłyszała dopiero po 18 zmianie pośladka z lewego na prawy i na odwrót, tak by cała tylna część ciała nie cierpiała i część mogła odpocząć od tego złowieszczego narzędzia. Czas więc wydłużył się i sprawił, że kilkanaście minut odczuwany był jak co najmniej godzina.
Szare oczy wiodły po dwójce mężczyzn zbliżającej się wzdłuż cel. Jeden znany jej ze względu na proceder, który ją tu zawiódł, drugi zaś był jej obcy. Wyprostowała się na taborecie zdobywając na osadzenie nie jednego a obu pośladów na raz, czując kujący dyskomfort. Jej dłonie oparły się o kolana, a wzrok przykuł do tego, który najpewniej przybył tu rozwiązać zaistniała sytuację. Usłyszała jego głos, który w pewnym stopniu uspokoił dziewczynę. Mimo wszystko nikt spośród straży nie okazał wobec niej złej woli, a było to coś za co warto było być wdzięczną. Początkowo chciała opowiedzieć na przedstawienie się tym samym, lecz ugryzła się w język. Postanowiła, że lepiej będzie jak mężczyzna skończy i zgodnie z jej przeczuciami śledczy znał już jej imię. - Zgadza się. Nie jestem osobą odpowiedzialną za zniszczenie posągu. Winna jestem jednak niepoinformowania straży o podejrzanej osobie, oraz za obecne marnowanie Waszego czasu. Kiedy cała sytuacja miała miejsce, znajdowałam się w cieniu murów tuż przy bramie. Tam też usłyszałam wrzawę i biegnących strażników. Postanowiłam pójść ich śladem i zobaczyć czy sytuacja nie wymaga udzielenia pomocy. - Dziewczyna skierowała swój wzrok na moment w stronę mężczyzny opartego o ścianę, po czym wróciła znowu do Yutaka. - Strażników było niewielu, a zamieszki bywają niebezpieczne, gdy nie są zduszone w zarodku. Stąd moja chęć pomocy. Na miejscu zaś zobaczyłam posąg. Był niemalże całkowicie zniszczony. Gapie i zainteresowani niemal natychmiast obleźli służby porządkowe, więc postanowiłam rozejrzeć się za ewentualnymi podejrzanymi. Narodziłam się ze zdolnością wyczuwania chakry. Posąg wyglądał na zniszczony za pomocą sztuk shinobi, więc wykrycie pokaźniejszych sygnatur mogłoby wskazać potencjalnego winowajce. Najwyraźniej był to dobry trop, ponieważ wyczułam pewną osobistość, która oddalała się prędko od miejsca zdarzenia. Strażnicy byli okupowani przez zainteresowanych, więc postanowiłam podjąć trop na własną rękę. Zdawało mi się w tamtej chwili, że będzie to najlepsze wyjście, zważywszy na czas. Okazało się, że opodal posągu utworzony został tunel. Skierowałam się do środka, gdzie przez swoją nieuwagę zaalarmowałam uciekiniera. - Dłonie Atari zacisnęły się na materiale, tak jakby dalej fizycznie bolało ją to zdarzenie. Poślizgnąć się na schodach, to była prawdziwa ujma na honorze. Szczególnie wtedy, kiedy przez ów poślizgnięcie pozwoliło się uciec podejrzanemu. - Mężczyzna o długich białych włosach, który uciekał przez tunel zauważył mnie i podjął dalszą ucieczkę. W tamtej chwili nie widziałam innego wyjścia jak próba dogonienia uciekiniera i zatrzymania go. Niestety moja pycha okazała się zgubną. Mężczyzna znajdując się niemal u wyjścia posłał w moją stronę pociski, które po części udało mi się uniknąć. Bez wątpienie miały one cel pozbawienia mnie życia. Jeśli nie pozostawił żadnych śladów w piasku, to bez wątpienia jego atak musiał rozbić się o schody za moimi plecami. Uciekinier więc zbiegł przez tunel, a ja zostałam pojmana, przez straże, które przybyły jak tylko usłyszały gwar krótkiego pokazu siły. - Odetchnęła głęboko kończąc swoją historie i nieco rozluźniła swoje mięśnie. - Nazywam się Atari Sanada i pochodzę z Teiz. W Kinkotsu przebywam od kilku lat. Przybyłam tu w celach czysto podróżniczych i zdaje mi się, że miejsce zauroczyło mnie na tyle, aby zostać tu nieco dłużej. - Skończyła i wstała powolnie jakby jednocześnie prosząc o pozwolenie na ten ruch. Jak tylko wyprostowała się skierowała się w stronę strażnika opartego o mur, któremu ukłoniła się głęboko. - Najmocniej przepraszam za spowodowany kłopot. - Kiedy skończyła powróciła do swojej poprzedniej pozycji i usiadła na niewygodnym taborecie, czekając na to co miało nastąpić. Była winna w pewnym stopniu, lecz to nie ona zniszczyła posąg. Atari poczuła spokój w głębi ducha. Teraz po prostu usłyszy karę za swoje przewinienia i zamierzała przyjąć je, nawet jeśli zostanie uznana za sabotażystkę wiary.
Została pojmana. Strażnicy jednak pokwapili się, aby sprawdzić ewentualne poszlaki, które mógł zostawić białowłosy. Odciski w tunelu, porzucone przedmioty, może nawet któryś z długich białych włosów uciekiniera. Potraktowana została surowo, acz dobrze. Ramiona i łokcie niemal wcale już jej nie bolały po uprzednim związaniu. Nie została również poczęstowana przysłowiowym pomidorem przez rozwścieczony tłum. Sytuacja mimo, że opłakana wcale nie musiała kończyć się dla niej tragicznie. Choć kwestia tragedii już leży w sercach każdego z nas. W końcu Atari nie dość, że nie pojmała uciekiniera, to jeszcze prawdopodobnie utrudniła jego schwytanie. Jej pochopne i nieautoryzowane zachowanie, zmusiło jednostki porządkowe do stracenia na nią cennego czasu, w momencie kiedy prawdziwy sprawca swoich czynów cieszył się wolnością i mógł nawet planować kolejne psikusy, bądź nawet zbrodnie.
Czekała długo, a przynajmniej tak jej się zdawało. Poczuła nawet znużenie, które efektywnie wykańczała niewygoda taboretu. Przez myśli ciemnowłosej przemknęła się nieśmiała teoria, że niewygoda stołka jest celowa, aby utrzymać pojmanego w stanie trzeźwości umysłu. Z celi nie było widać słońca, więc odliczanie czasu było absolutnie niemożliwe. Jakikolwiek ruch usłyszała dopiero po 18 zmianie pośladka z lewego na prawy i na odwrót, tak by cała tylna część ciała nie cierpiała i część mogła odpocząć od tego złowieszczego narzędzia. Czas więc wydłużył się i sprawił, że kilkanaście minut odczuwany był jak co najmniej godzina.
Szare oczy wiodły po dwójce mężczyzn zbliżającej się wzdłuż cel. Jeden znany jej ze względu na proceder, który ją tu zawiódł, drugi zaś był jej obcy. Wyprostowała się na taborecie zdobywając na osadzenie nie jednego a obu pośladów na raz, czując kujący dyskomfort. Jej dłonie oparły się o kolana, a wzrok przykuł do tego, który najpewniej przybył tu rozwiązać zaistniała sytuację. Usłyszała jego głos, który w pewnym stopniu uspokoił dziewczynę. Mimo wszystko nikt spośród straży nie okazał wobec niej złej woli, a było to coś za co warto było być wdzięczną. Początkowo chciała opowiedzieć na przedstawienie się tym samym, lecz ugryzła się w język. Postanowiła, że lepiej będzie jak mężczyzna skończy i zgodnie z jej przeczuciami śledczy znał już jej imię. - Zgadza się. Nie jestem osobą odpowiedzialną za zniszczenie posągu. Winna jestem jednak niepoinformowania straży o podejrzanej osobie, oraz za obecne marnowanie Waszego czasu. Kiedy cała sytuacja miała miejsce, znajdowałam się w cieniu murów tuż przy bramie. Tam też usłyszałam wrzawę i biegnących strażników. Postanowiłam pójść ich śladem i zobaczyć czy sytuacja nie wymaga udzielenia pomocy. - Dziewczyna skierowała swój wzrok na moment w stronę mężczyzny opartego o ścianę, po czym wróciła znowu do Yutaka. - Strażników było niewielu, a zamieszki bywają niebezpieczne, gdy nie są zduszone w zarodku. Stąd moja chęć pomocy. Na miejscu zaś zobaczyłam posąg. Był niemalże całkowicie zniszczony. Gapie i zainteresowani niemal natychmiast obleźli służby porządkowe, więc postanowiłam rozejrzeć się za ewentualnymi podejrzanymi. Narodziłam się ze zdolnością wyczuwania chakry. Posąg wyglądał na zniszczony za pomocą sztuk shinobi, więc wykrycie pokaźniejszych sygnatur mogłoby wskazać potencjalnego winowajce. Najwyraźniej był to dobry trop, ponieważ wyczułam pewną osobistość, która oddalała się prędko od miejsca zdarzenia. Strażnicy byli okupowani przez zainteresowanych, więc postanowiłam podjąć trop na własną rękę. Zdawało mi się w tamtej chwili, że będzie to najlepsze wyjście, zważywszy na czas. Okazało się, że opodal posągu utworzony został tunel. Skierowałam się do środka, gdzie przez swoją nieuwagę zaalarmowałam uciekiniera. - Dłonie Atari zacisnęły się na materiale, tak jakby dalej fizycznie bolało ją to zdarzenie. Poślizgnąć się na schodach, to była prawdziwa ujma na honorze. Szczególnie wtedy, kiedy przez ów poślizgnięcie pozwoliło się uciec podejrzanemu. - Mężczyzna o długich białych włosach, który uciekał przez tunel zauważył mnie i podjął dalszą ucieczkę. W tamtej chwili nie widziałam innego wyjścia jak próba dogonienia uciekiniera i zatrzymania go. Niestety moja pycha okazała się zgubną. Mężczyzna znajdując się niemal u wyjścia posłał w moją stronę pociski, które po części udało mi się uniknąć. Bez wątpienie miały one cel pozbawienia mnie życia. Jeśli nie pozostawił żadnych śladów w piasku, to bez wątpienia jego atak musiał rozbić się o schody za moimi plecami. Uciekinier więc zbiegł przez tunel, a ja zostałam pojmana, przez straże, które przybyły jak tylko usłyszały gwar krótkiego pokazu siły. - Odetchnęła głęboko kończąc swoją historie i nieco rozluźniła swoje mięśnie. - Nazywam się Atari Sanada i pochodzę z Teiz. W Kinkotsu przebywam od kilku lat. Przybyłam tu w celach czysto podróżniczych i zdaje mi się, że miejsce zauroczyło mnie na tyle, aby zostać tu nieco dłużej. - Skończyła i wstała powolnie jakby jednocześnie prosząc o pozwolenie na ten ruch. Jak tylko wyprostowała się skierowała się w stronę strażnika opartego o mur, któremu ukłoniła się głęboko. - Najmocniej przepraszam za spowodowany kłopot. - Kiedy skończyła powróciła do swojej poprzedniej pozycji i usiadła na niewygodnym taborecie, czekając na to co miało nastąpić. Była winna w pewnym stopniu, lecz to nie ona zniszczyła posąg. Atari poczuła spokój w głębi ducha. Teraz po prostu usłyszy karę za swoje przewinienia i zamierzała przyjąć je, nawet jeśli zostanie uznana za sabotażystkę wiary.
0 x
- Tohaku
- Postać porzucona
- Posty: 271
- Rejestracja: 23 lut 2020, o 18:06
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Kędzierzawy młodzieniec o ciemnych włosach z cienką maseczką na twarzy.
- Widoczny ekwipunek: Czarne, skórzane rękawice na dłoniach. Dwie kabury przy prawym udzie, obok siebie. Torba na lewym pośladku.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8075
- GG/Discord: Pralkarz#9998
- Minako
- Posty: 174
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Rida
- Yami
- Posty: 2824
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
- Minako
- Posty: 174
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Rida
Re: Posterunek straży
Klops to mógł być co najwyżej w sosie na obiad, zaś Minako spędziła sobie miło tą godzinkę, tak jak zostało napisane wcześniej. W siedzibie straży zawsze ktoś miał wolną chwilę, chociażby podczas przerwy, a już na pewno wtedy, gdy zawitała do nich kobieta i można było się popisać. Tak więc machając sobie nóżkami i siedząc na stole, kunoichi śmiała się serdecznie, ciesząc się tą odrobiną luźnej atmosfery i możliwością swobodnego porozmawiania sobie z innymi. Tą przyjemną chwilę przerwał jednak posłaniec, przynosząc jakiś zwój. Wręczył go tutejszemu przełożonemu z dość nietęgą miną. Minako przekrzywiła głowę z wyrazem zaciekawienia, gdy padły kolejne słowa, których nie rozumiała. Najwyraźniej przyszło jakieś pilne zlecenie, które było dość nie w smak im wszystkim. Ciekawe, co to za pierdoła tak wytrąciła ich z równowagi. Gdy jednak dowodzący spojrzał na nią i zapytał o to, czy ma jakieś zajęcie, Minako podejrzliwie zmrużyła oczy.
- To zależy od tego, w jakie gówno chcesz mnie wpakować. - Odpowiedziała dosadnie i wyciągnęła dłoń po zwój. - Pokaż.
Gdy dostanie pismo do ręki i będzie miała okazję zapoznać się z treścią, będzie mogła cenić, czy ma ochotę podjąć się zadania, czy też każe mu całować się w tyłek i samemu zapitalać. Akurat nie miała nic ciekawego do roboty, ale jeśli będą chcieli wmanewrować ją w jakieś bagno, to zaraz powie dosadnie, co o tym myśli. Jeśli jednak nie będzie tak źle, to drobna przysługa może jej się kiedyś zwrócić, gdy to ona będzie potrzebować ich pomocy. Tak więc pozostanie już tylko odkryć tajemnicę zawartą w zwoju i zdecydowanie, co z tym fantem zrobić.
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2824
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Posterunek straży
Misja rangi D
2/7
Minako Naczelnik niechętnie wręczył dokument dziewczynie. Musiała jednak wiedzieć z czym ma do czynienia jeśli w ogóle podjęłaby się tego zadania. Notka nie była obszerna jednak pisana irytującym urzędniczym tonemDokument był odpowiednio opieczętowany, nie było więc o próbie wyciągnięcia strażników z posterunku za sprawą głupiego wybryku. W czasie oszacowywania dokumentu naczelnik patrzył się w Twoją stronę dość niepewnie.W związku z przybyciem delegacji z Shigashi no Kibu w związku z otworzeniem węzła transportowego między naszymi regionami w celu zaciśnięcia przyjaznych więzi między nami uprasza się o przydzielenie osoby, którego rolą będzie nie tylko zadbanie o bezpieczeństwo delegacji ale również zapewnienie im podstawowych wygód, informacji, oraz objęcia roli przewodnika na okres dwóch dni.
Przydzielona osoba ma stawić się przed bramami miasta następnego dnia w południe oczekując przybycia delegacji. Posiadająca odpowiednie dokumenty, z pieczęcią władz Kinkotsu, delegacja ma przygotowane miejsce w Karczmie "Klejnot Pustyni" gdzie czekać ich strawa.
Po posiłku odbyć się ma oprowadzanie po interesujących punktach miasta, zakończone powrotem do Karczmy. O zachodzie słońca Delegacja ma stawić się w sali Bibliotecznej gdzie mają być prowadzone rozmowy.
- No wiesz... Ty i oni z Shigashi... macie sporo wspólnego... może porozmawiacie co się zmieniło na przestrzeni ostatnich lat, co?
Tak nikt ze strażników nie chciał robić za przewodnika jakichś podrzędnych białasów.
0 x
- Minako
- Posty: 174
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Rida
Re: Posterunek straży
Gdy Minako dostała dokument do ręki, już przy pierwszej linijce tekstu zmarszczyła brwi. Nie ma co, gówno jak się patrzy i to takie, które może zacząć ostro śmierdzieć, jak się je ruszy. Doczytała jednak wiadomość do końca, ale nawet to nie ugasiło jej wątpliwości, które już na początku zasiały ziarno w jej głowie. Tak, to zdecydowanie zbyt ryzykowne, żeby przyjęła to zajęcie. Spojrzała na naczelnika, który najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy, z czym to się wiąże i zaczął coś głupio paplać o wspominkach, bo przecież to samo pochodzenie, to wspólne tematy.
- Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy o czym mówisz. - Powiedziała oschle. - Jeśli dowiedzą się, że pochodzę z Shigashi, mogą zażądać mojego powrotu, a tak się składa, że nie chcę tam wracać.
Minako oddała mu dokument i westchnęła, nadal siedząc na stole i bujając nogami. Przez chwilę rozmyślała o tym, jak rozwiązać ten pomysł, ale nic konkretnego nie przychodziło jej do głowy. Henge no Jutsu odpadało, bo po drodze zatrzyma ją pierwszy lepszy ''widzący'' i zacznie zadawać niewygodne pytania. Mogła owinąć twarz chustą, ale ta w pomieszczeniach nie sprawdza się zbyt dobrze i mogła być tylko problemem.
- Minęło sporo lat, ale nadal istnieje ryzyko, że ktoś może mnie skojarzyć. - Powiedziała już łagodniej. - Jeśli tak by się stało, Shirei-kan mógłby mieć nieprzyjemności z tego tytułu i zamiast kwestii handlu, mielibyśmy spór o kradzież shinobi. Lepiej, żebym trzymała się od tego z daleka.
Tak, minęło sporo lat, jednak jej przypadłość z dzieciństwa mimo wszystko odbiła się szerokim echem po kilku kupieckich rodzinach. Nie mogła ryzykować, że wśród delegacji nie będzie osoby, która mimo wszystko ją zapamiętała i skojarzy po czasie. Nie chciała jednak całkowicie odmawiać pomocy straży, dlatego też zaproponowała inne rozwiązanie.
- Mogę przejąć czyjeś inne zlecenie. - Zaproponowała. - Dzięki temu zwolni Ci się osoba, która zostanie oddelegowana do tego.
Nie, zdecydowanie nie zamierzała ryzykować w tak ważnej kwestii, jak swoje własne pochodzenie. Shigashi no Kibu, to była przeszłość, która umarła wraz z jej rodziną podczas Pustynnego Pogromu. Teraz tutaj był jej dom i nie zamierzała narażać się na jego utratę. Miała tylko nadzieję, że naczelnik zrozumie jej sytuację i odpuści.
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2824
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Posterunek straży
Misja rangi D
3/7
Minako Paranoja. Tak można uznać obawę bycia dostrzeżonym przez kogoś z wioski, w której się mieszkało. Minako już od dłuższego czasu znajdowała się w osadzie Kinkotsu, część osób wiedziała skąd pochodzi, taka informacja musiała również dostać się od Shireikana a ten mógł rozwiązać sprawę w taki sposób aby dziewczyna nie musiała się martwić. Ona sama jednak nie była pewna niczego. Pytania krzątały się po głowie. Co jeśli karzą jej wrócić? Co jeśli Kinkotsu się jej wyprze? Co jeśli będzie musiała porzucić te krajobrazy i tych wszystkich ludzi których poznała. Nie mogła się zgodzić i jasno przedstawiła swoje wątpliwości naczelnikowi.
- Przecież jeśli my wiemy... to inni pewnie też... jeśli inni wiedzą to plotki mogły już dotrzeć do Sihgashi i nic... pewnikiem dali sobie spokój albo już sprawa została ugadana między wioskami... Myślisz, że jak znikniesz to ludzie się nie dowiedzą gdzie się znajdujesz?
Naczelnik próbował wyperswadować dziewczynie, że nie ma czego się bać. Jego cel był jeden zrzucić męczącą pracę na kogoś innego. Miał nadzieję, że tą osobą będzie właśnie Minako lecz ta sztywno trzymała się swoich przekonań. Ten w końcu głośno wetchnął. Zwrócił się do jednego ze strażników i pogratulował mu otrzymania nowego zadania. Jak się można było domyśleć, dąsy i próby zrzucenia odpowiedzialności trwały dobrych kilka minut.
- No dobra, w takim razie zapraszam Ciebie jutro w strażnicy. Będziemy potrzebować kogoś kto będzie przyjmował skargi ludzi i ew. mniejsze interwencje. Widzimy się w takim razie jutro.
Naczelnik uśmiechnął się niemrawo. Praca papierkowa. Co innego mogło bardziej wypaczyć pewność swoich przekonań jak właśnie nudna praca papierkowa. Widziałaś w spojrzeniu naczelnika dychotomię nadziei i pogodzenia się z losem.
0 x
- Minako
- Posty: 174
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Rida
Re: Posterunek straży
Naczelnik nie miał najwyraźniej pełnego wglądu w sprawę, skoro zaczął gadać takie rzeczy, no ale może to i lepiej. Im mniej wiedzieli postronni, tym lepiej. Wystarczyło, że wiedzieli skąd pochodzi, a to, że zbyt często o tym wspominają, zaczynało ją już dość mocno irytować. Czuła, że jeśli jeszcze raz ktoś wypomni jej, skąd pochodzi, to nie pohamuje swojej pięści.
- Wiecie i stanowczo za długo już o tym paplacie. - Warknęła na niego rozgniewana. - Jeszcze raz ktoś wspomni o tym skąd pochodzę, a podzieli los tego ochlapusa, którego tu przyciągnęłam. Minęło wystarczająco dużo czasu, abym zasłużyła sobie na miejsce wśród was. Shigashi to przeszłość, do której nie chcę wracać, więc przestańcie mi ją wypominać, bo się pogniewamy.
Tak, w tym momencie Minako była już ostro wkurwiona, a to przez fakt, że sprawa nie została załatwiona ugodowo, chyba że Jou zrobił coś w międzyczasie i jej o tym nie powiedział. To co ona wiedziała to fakt, że z powodu tego, że straciła rodzinę i nie miała się gdzie podziać, oraz że pomogła kilku Sabaku wyjść z Pustynnego Piekła, ród ten otoczył ją opieką. Jeśli chodzi o Shigashi, to patrząc na skalę Pustynnego Pogromu i faktu, że jej rodzina nie wróciła po tym wydarzeniu do domu, uznano ich po prostu za zmarłych. Nie drążono tematu, zwłaszcza że do Sachu nie dało się dostać przez długie lata z powodu Demona uwięzionego w barierze. Nie można więc było zabrać zmarłych i ich zidentyfikować. Kwestia jej pochodzenia nie była też tematem intensywnych plotek, a przynajmniej nie wychodziło to na zewnątrz, poza ścisłe, wojskowe otoczenie. Jou uznał też jakiś czas temu w rozmowie z nią, że jeśli sprawa wyjdzie przy jakiejś okazji, to się ją załatwi i żeby się tym nie martwiła, jednak polecał jej też nie wychylać się zbytnio. Czas zdecydowanie zrobi swoje, ale jeśli będą wychodzić takie sytuacje, to mogą pojawić się komplikacje. Ona to wiedziała, oni już nie musieli.
- Do zobaczenia jutro. - Rzuciła naczelnikowi i zeskoczyła ze stołu.
Nie oglądając się za siebie, opuściła siedzibę straży i ruszyła w stronę jakiejś karczmy, żeby napić się czegoś mocniejszego i trochę uspokoić nerwy. W tej chwili targała nią czysta złość na tych idiotów. Nie raz przez te lata udowodniła, że jest jedną z nich, ale dla nich nadal była ''tą z Shigashi''. Co jeszcze musiała zrobić, żeby zaczęli ją traktować jak swoją, a nie jak przybłędę, która jakimś cudem dostała odznakę i nawet zdobyła awans? Nie wiedzieli, że sprawiają jej ból?
Następnego dnia stawiła się na miejsce o umówionej porze. Nie straszna jej była papierkowa robota, bo w przeciwieństwie do Malayi, było jej to wszystko jedno. Przynajmniej mogła posadzić tyłek na krześle i zająć się problemami innych, niż swoimi. Czy jej złość zelżała od wczoraj? Raczej nie i lepiej, żeby pozostali uszanowali to, co im wtedy powiedziała. Nadal ją bolało, że zamiast stanąć za nią murem, byliby jeszcze gotowi ją sprzedać, gdyby to się opłacało...
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2824
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Posterunek straży
Misja rangi D
4/7
Minako Minako mogła nie być świadoma miny jaką przybrała albowiem wzrok naczelnika i chłopaka wskazywał na dostrzeżenie krwiożerczej bestii... w przypadku kierownika żony, która zauważyła, że nie zrobił czegoś co obiecał. Chcąc złagodzić spojrzenie skojarzone z bólem dostania ścierką po głowie naczelnik wyciągnął ręce przed siebie chcąc załagodzić sytuację.
- To nie tak, że nie traktujemy Ciebie jak swojej, wręcz przeciwnie! Chcemy, żebyś zmierzyła się z przeszłością a nie się ukrywała. No ale dobrze, co było nie jest nie pisze się w rejestr czyż nie?
Dziewczyna mogła odpocząć tego dnia. Jej praca zacznie się następnego dnia kiedy ma przyjechać delegacja z miasta przeszłości. Nie łączyło dziewczynę z nim już nic i nie chciała aby łączyło kiedykolwiek. Istniała szansa, że był to jeden z powodów dla których tak bardzo chciała pracować na rzecz wioski, aby ludzie zaczęli widzieć ją a nie jej przeszłość.
* * * Następny dzień. Słońce unosiło się ku góry i zalewało żarem pustynię oraz wioskę Kinkotsu. Ludzie jak i Minako byli już przyzwyczajeni do bardzo gwałtownych zmian temperaturowych w ciągu dnia. Nocą zima jak w Cesarstwie zaś za dnia upał pozostawiający po sobie ziemie nieużytku.
W strażnicy jak to w strażnicy przyszli ludzie ze swoimi problemami, jedne bardziej abstrakcyjne inne bardziej poważne. W jednym koncie kłóciły się jakieś dwie kobitki o coś co niby razem kupiły na targowisku, rozmawiał z nimi chłopak posłaniec z wczoraj próbując załagodzić sytuację i dojść do tego o co właściwie chodzi i gdzie leży problem.
W innym miejscu siedział młodszy zapłakany chłopak, nad nim stał dość wkurzony facet, zaś na stole leżała sakiewka. Z tego co mogłaś zrozumieć kolejna kradzież wśród młodzieży. Na szczęście już w teraz bardzo sporadyczne zachowanie, raczej nie związane z poprzednim trendem.
W tym momencie dostrzegł Ciebie naczelnik. Machnął ręką abyś podeszła bliżej. Sam zaś zajmował się papierkową robotą. Będąc wyraźnie niezadowolonym. Przyjazd delegacji z Shigashi widocznie nie tylko miał wpłynąć na pracę jednej osoby ale i całego posterunku.
- Minako, obsłuż panią a potem kolejnych co przyjdą... będzie więcej.
Kciukiem wskazał na jakąś lepiej ubraną kobietę a sam wrócił do uzupełniania dokumentów.
Kobieta jednak widziała całe zajście i bardzo szybko obrosła w piórka i z oburzeniem podniosła głos.
- CO TO MA ZNACZYĆ TAKIE POKAZYWANIE PALCAMI? Przyszłam złożyć skargę na waszą pracę jednak nie dość, że muszę czekać tak jeszcze traktujecie mnie PODMIOTOWO! SZCZYT!
0 x
- Minako
- Posty: 174
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Rida
Re: Posterunek straży
Najwyraźniej jej złość odmalowała się bardzo wyraźnie na jej twarzy, bo stojący przed nią niemal pobladli ze strachu. Czuła, jak nerwowo drga jej brew, jednak nie zdawała sobie sprawy, że jej grymas mógł być bardziej morderczy, niż podejrzewała. Tak czy inaczej, udało się naczelnikowi wyprowadzić ją z równowagi i tylko wątła linia jej samokontroli chroniła go przed ciosem, który mógł nadejść w każdej chwili. Wyczuwając niebezpieczeństwo, zaczął nieporadnie łagodzić sytuację, ale średnio mu to wychodziło. Minako z całą pewnością nie chciała mierzyć się z przeszłością, ale o niej zapomnieć. Ten rozdział był dla niej całkowicie zamknięty i pogrzebany wraz z rodzicami, których straciła w Sachu. Miała teraz nowe życie i to na nim chciała się skupić, a takie ''wspominki'' zdecydowanie jej nie pomagały, a tylko denerwowały. Ostatecznie opuściła strażnicę bez robienia komukolwiek krzywdy i postanowiła ochłonąć gdzie indziej.
Następnego dnia stawiła się tak, jak obiecała i już na wejściu dostrzegła, że zdążyło się zgromadzić trochę interesantów. Zameldowała się u naczelnika, który od razu przydzielił jej pierwszą osobę, pokazując ją kciukiem. Co najwyraźniej wywołało spore oburzenie u kobiety, bo zaczęła robić spory raban. Minako westchnęła, wzięła sobie podkładkę z papierem i coś do pisania, po czym podeszła do kobiety i skłoniła lekko głowę, okazując jej tym samym szacunek.
- Proszę wybaczyć mojemu koledze. - Zaczęła łagodnym tonem. - Straż jest szkolona na gruboskórnych typów, żeby lepiej radzili sobie w trudnych sytuacjach i zbyt szybko nie oszaleli. To nie pomaga w kontaktach z ludźmi, dlatego to ja wysłucham Pani skargi i przepraszam, że musiała Pani czekać.
Miała nadzieję, że to chociaż trochę ugłaska złość kobiety. Co prawda Minako chętnie wzięłaby babsko za fraki i wywaliła przez próg, każąc jej wrócić, gdy nauczy się zachowywać, ale tym razem nie mogła sobie na to pozwolić. Postanowiła więc grać potulną i miłą, żeby tamta mogła się wygadać i przestawiła swoje zastrzeżenia.
- Proszę mi powiedzieć, jakie ma Pani zastrzeżenia. - Poprosiła, gotowa do zanotowania konkretów, aby potem móc je oszacować. - Może uda nam się rozwiązać problem i dojść do porozumienia.
Tak więc pozostało czekać, aż tamta się wyszumi i mieć nadzieję, że Minako nie straci cierpliwości, bo wtedy może zrobić się nieprzyjemnie. Nie żeby miała od razu użyć siły, ale jeśli jej nerwy zostaną wystarczająco nadwyrężone, to przestanie być miła.
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
- Yami
- Posty: 2824
- Rejestracja: 25 paź 2017, o 20:14
- Wiek postaci: 25
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4268
- Multikonta: Reigen
Re: Posterunek straży
[/quoteMisja rangi D
5/7
Minako Nikt tak dobrze nie zrozumie kobiety jak druga kobieta. Minako postanowiła skorzystać ze ścieżki dyplomatycznej przy rozwiązaniu powstającego konfliktu. Niezadowolona kobieta widać nie posiadała tak wiele ogłady jak doświadczona Kunoichi. Każdy człowiek posiada swój unikalny charakter i zdawało się, że Minako natrafiła na najgorszy z nich.
- Słucham? I to ma być wytłumaczenie? Chamstwa kochana nie da się tłumaczyć! Rolą straży jest dbanie o obywateli, bo to oni wypłacają im pensje! Ich OBOWIĄZKIEM jest należyte traktowanie obywateli!
Negatywna opinia ciągnęła się jeszcze kilka minut podczas której oberwało się również i to, aczkolwiek nie tak bardzo jak męskiej części straży. W końcu jednak przeszła do rzeczy czyli istoty swego problemu.
- Tak, nie licząc karygodnego zachowania, które przed chwilą miało miejsce, chciałabym złożyć zażalenie w związku z brakiem podjęcia działań w ramach prośby jaką wystosowałam trzy dni temu. Do tej pory nie zostało usunięte stoisko pod moim domem, które bezprawnie zostało rozstawione. Akt bezprawia jest tolerowany a hałas jaki wytwarza jest bardzo wyraźnie słyszany w moim domu. DOMAGAM SIĘ ABYŚCIE COŚ Z TYM ZROBILI!
Z sobą usłyszałaś głośne, przeciągnięte westchnięcie naczelnika.
0 x
- Minako
- Posty: 174
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Rida
Re: Posterunek straży
Minako postanowiła sobie, że dzisiaj będzie silna i nie da się wytrącić z równowagi, jednak jej postanowienie już na początku zostało wystawione na ciężką próbę. Wszystko to za sprawą zrzędliwej baby, która przyszła tutaj z pretensjami i czepiała się o wszystko. Gdyby teraz kunoichi pozwoliła sobie na przewrócenie oczami, zapewne od razu dostałaby srogą reprymendę, tak jak naczelnik za swoje pokazywanie palcem, dlatego mocno pilnowała się z mimiką twarzy, żeby nie dać kobiecie kolejnego powodu do wyładowywanie swojej frustracji.
- Ma Pani rację. - Przyznała Minako dla świętego spokoju. - Pouczę moich towarzyszy odnośnie tej sprawy. Jeszcze raz proszę przyjąć szczere przeprosiny.
Co prawda zamiast tych cholernych przeprosin, chętnie wygarnęłaby jej lepa na twarz, no ale w tym przypadku trzeba było się hamować. Nie chciała mieć nieprzyjemności z powodu upierdliwego babska. Takim najlepiej przytakiwać, bo inaczej zrobi się jeszcze gorszy syf. Tak więc z powagą wysłuchała jej zażalenia. Nie znała tej sprawy i musiała dopytać o istotne szczegóły, żeby mieć pełny obraz problemu. Nie chciała przecież wyciągać pochopnych wniosków.
- Proszę mi powiedzieć, gdzie Pani mieszka. - Poprosiła, gotowa zanotować adres. - Czy to gdzieś przy targowisku, albo przy sklepach?
Stoiska i kramy można było rozkładać tylko na terenie targowiska, po uiszczeniu zapłaty, lub przed swoim własnym sklepem. W innych przypadkach, było to zabronione. Jeśli kobieta mieszkała poza strefą handlu, wtedy miała prawo domagać się usunięcia stoiska. Jeśli jednak mieszkała w centrum miasta, mając pod sobą sklepy, to w takim razie będzie miała solidnego pecha, bo straż nic z tym nie zrobi. Pozostanie jej wtedy wcisnąć sobie wosk w uszy, albo przeprowadzić się do spokojniejszej dzielnicy. Najpierw jednak musiała poznać te istotne szczegóły, aby móc ocenić sytuację i wydać decyzję.
0 x
|| Karta Postaci || Punkty Historii || Pieniądze ||
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości