Ogrody Kinkotsu

Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Ogrody Kinkotsu

Post autor: Seinaru »

0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Ogrody Kinkotsu

Post autor: Ichirou »

Wrogowie. Nie miał ich chyba tylko ten, kto nic nie robił. Im więcej dokonań, osiągnięć i tytułów, tym więcej potencjalnych adwersarzy. Ichirou doskonale o tym wiedział, ponieważ to właśnie przeróżne konflikty napędzały zarówno jego karierę, jak i w dużej mierze jego samego. Ledwo ogień jego sporów z kościanym klanem przygasł, a powstałe po nich pobojowiska okrył piach, a na horyzoncie pojawili się nowi wrogowie, tym razem spod znaku szakala. Nieprzyjaciele byli jak chwasty - można, a nawet trzeba było je wyrywać, ale należało się liczyć z tym, że prędzej lub później wyrosną nowe.
Nie odezwał się już słowem na odpowiedź starszego mężczyzny, bo ta nie przyniosła żadnych sensownych informacji. Kilka, kilkanaście lat to raczej zbyt długi czas, żeby nadać pierwszeństwo temu tropowi. Bo niby co, ktoś przez tyle lat szykował misterny plan? Teraz, kiedy tej babie i tak już nie zostało za wiele życia? A może na Kyoko mściły się dzieciaki lub wnuki tych, którzy polegli z jej ręki? Nie no, bez przesady.
Tak sobie trochę o tym wszystkim w milczeniu podumał i w ten sposób mu zeszła podróż do ogrodów, które nawet trochę lubił. Czasem warto było nadłożyć nieco drogi, żeby przespacerować się przez miejsce, które swoim życiem i kolorami przełamywało typowy krajobraz pustyni.
- Że w tym miejscu? - zapytał tak dla pewności, bo sługa zaginionej nie powiedział za wiele sensownego. Ech, no i co teraz? Węchu świetnego nie miał, żadnych zdolności sensorycznych nie posiadał. Miał tylko swoje całkiem dobre oczy, więc rozejrzał się dookoła, przyjrzał roślinkom, podłożu, no i w sumie tyle.
Westchnął ciężko, bo przez myśl mu przeszło, że można już uznać robotę za skończoną. Poszukał, rozejrzał się, włożył w to jakieś siły i starania. Tyle właściwie wystarczało, żeby mieć czyste sumienie. Z drugiej jednak strony, mimo skłonności do chodzenia na skróty Ichirou nie miał w zwyczaju odstawiać takiej całkowitej fuszerki. Na pewno nie w swojej wiosce, w której wywalczył sobie wysoki status i jeszcze większą renomę.
Zebrał się w swoje, przełamał pierwszą, największą falę niechęci i zmotywował się do działania. Rozejrzał się raz jeszcze, tym razem wodząc wzrokiem nie tylko już na trwałych elementach otoczenia, ale też i samych ludziach. Może kręcił się tu ktoś podejrzany w okolicy, albo uważnie przyglądał się poszukiwaniom?
Później sięgnął po dość elementarną, ale bardzo użyteczną technikę klanową. Dłonią przysłonił jedno oko, a z niewielkiej ilości piasku w gurdzie stworzył jego kopię. Uniósł następnie świeżo uformowany twór ponad wszystkie okoliczne drzewa, rośliny i zabudowania. Być może z góry był w stanie dostrzec coś, co z poziomu podłoża było nieoczywiste. Gdyby wciąż brakowało istotnych śladów, to zdecyduje się przeczesać pobliskie alejki przy pomocy piaskowego oka.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Ogrody Kinkotsu

Post autor: Seinaru »

0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Ogrody Kinkotsu

Post autor: Ichirou »

Oj tam, tylko takie tam małe zwątpienie. Ichirou trochę już stary się robił, to i zgorzkniałość go łapała. Jeśli była robota do zrobienia, to zazwyczaj ja wykonywał, a że często sobie przy tym powzdychał dla samego wzdychania, to już inna sprawa. Obecne poszukiwania do wyjątków nie należały. Nie robił tego z wielkim zapałem i żarliwymi chęciami, a gdzieś tam w głowie pojawiały się myśli, żeby tym pieprznąć w cholerkę, ale ostatecznie i tak znalazł się w tych ogrodach i wytężonym wzrokiem przeczesywał okolicę w nadziei na wychwycenie jakiekolwiek poszlaki.
Może po prostu gdzieś w tam w duchu chciał się w pewien sposób zrehabilitować po wczorajszej wtopie. Asahi zawsze starał się to maskować, ale prawdę mówiąc, to dosyć źle znosił porażki.
Jeszcze piasek nie poszedł w ruch, a coś przykuło jego uwagę. A raczej ktoś, bo chodziło o dwie osoby, wyglądające na nietutejsze. Czy na pierwszy rzut oka wydawali się mieć związek ze sprawą zaginięcia? No, ciężko powiedzieć, raczej nie? Od momentu zniknięcia babuni musiało chwilę minąć, więc nie było za bardzo sensu stawiać zarzutów każdemu, kto akurat teraz przechodził przez tę zieloną okolicę. Z drugiej jednak strony, ta dwójka nosiła nietypowe odzienie, no i co najważniejsze, zagaiła rozmowę. Teraz to już faktycznie władca piasku się nimi zainteresował. Że niby trafił na altruistów z obcych krajów?
Przewrócił jedynie oczami i westchnął niemal niesłyszalnie, kiedy służący wyszedł przed szereg i zabrał głos jako pierwszy. Nie chciało mu się karcić chłopaczka, bo mimo wszystko wolał skupić się na nieznajomych. Przyjrzał im się uważniej. Naprawdę wyglądali na obcych? Mieli inną karnację? Mówili nieco innym dialektem? No i poza tym, czy mieli przy sobie jakąś broń?
- Tak właściwie, to szukamy pewnej starszej pani. Wybrała się po zakupy, ale nie wróciła. Może dopadła ją skleroza czy jakaś inna demencja, nie wiem. Tak czy inaczej, musiała przechodzić przez te ogrody. A jeśli chodzi o samą babunię, to taka o - tu wskazał dłonią jej wzrost. - Trochę zgarbiona, mocna opalenizna, sporo zmarszczek, chodzi o lasce. Nie widzieliście kogoś takiego w okolicy? - Mówił cały czas spokojnym, dosyć neutralnym tonem głosu. Przyglądał się przy tym uważnie rozmówcom, nie wykluczając w sumie żadnej możliwości. Wszelakiego rodzaju przypadki czasami bywały przypadkami jedynie z pozoru.
- Pozwolę sobie jeszcze zapytać, z kim mam przyjemność? - zmienił w pewnym momencie temat na chwilę, by wyciągnąć trochę informacji o napotkanych od nich samych.
- Asahi Ichirou - przedstawił się po zadaniu pytania, uznając, że nie ma żadnego sensu w ukrywaniu swojej tożsamości. Jeżeli oboje byli z pustynnych rejonów, to i tak duża szansa, że kojarzyli go nawet bez przedstawiania się.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Ogrody Kinkotsu

Post autor: Seinaru »

0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Ogrody Kinkotsu

Post autor: Ichirou »

To była jedna z tych niewielu chwil, w których psioczył na swoją popularność. Nie miał teraz najmniejszej ochoty na użeranie się z fanami. Gdyby to była jakaś młoda, bardzo atrakcyjna panienka, bez zbędnego towarzystwa, to może pojawiłoby się u niego jeszcze jakieś zainteresowanie, ale na obecny moment to niezbyt. Z dość obojętnym wyrazem twarzy spojrzał to na mężczyznę, to na kobietę. Zdobył się jedynie na krótki, ulotny uśmiech, który i tak bardziej sztuczny niż szczery, bo brakowało w nim autentycznego entuzjazmu. Wysłuchał tego, co mieli do powiedzenia, w duchu dziękując gościowi za to, że nie zaczął wyjaśniać genezy swego imienia.
Z trudem powstrzymał się od westchnięcia pełnego poirytowania, kiedy otrzymał niezwykle błyskotliwe radę dotyczącą poinformowania straży. Całkowicie stracił już chęć do prowadzenia konwersacji z dwoma rzepami, które przyczepiły mu się do tyłka.
- Tak, tak, szanowny kolega powiadomi służby o zniknięciu babuni. Może wezmą się w końcu za jakąś pożyteczną robotę - odpowiedział oschle, wymownie spoglądając na sługę. Pachołek nie był tutaj już do niczego potrzebny, więc mógł przynajmniej dać znać strażom o zaginięciu Kyoko. Wciąż istniała duża szansa, że cała sprawa to nic wielkiego i staruszka lada moment się odnajdzie.
Tak czy inaczej, służący powinien się ulotnić. Jeśli nie zrozumiał prostej sugestii, to Ichirou wydał mu już jasne i konkretne polecenie, dając wyraz swej dezaprobaty przez ciężkie westchnięcie.
Pozostawała więc jeszcze kwestia para przybłędów, która wydawała się nie mieć powiązania ze śledztwem. No właśnie - wydawała. Odrobina zdrowej podejrzliwości, którą starał się zachować Asahi, sugerowała, że szanowne państwo urządza sobie jedynie grę pozorów i w jakiś sposób testuje Diabła Świtu.
- No dobrze, to jest jeszcze coś, co chcielibyście omówić? Sami rozumiecie, jestem pochłonięty poszukiwaniami i nie mam za bardzo czasu na luźne pogawędki. Niestety... - oznajmił, mając nadzieję że to już wszystko i mili fani przestaną go męczyć.
Jeżeli tak się stało, odprowadził ich wzrokiem przez krótki moment, a potem przesunął się nieco za jakiś krzaczek, doniczkę, czy jakikolwiek inny element otoczenia, który nieco by go zasłonił względem odchodzących. Potem sprawnym ruchem przekłuł koniuszek kciuka na jednym z shurikenów ulokowanych w kaburze, a potem przykucnął i migiem złożył kilka pieczęci, by finalnie przywołać niedużego, czarnego kocura o różnokolorowych ślepiach.
Pogładził przywołańca po grzbiecie, by wyglądać zupełnie naturalnie, tak jakby spotkał na swej drodze jakiegoś zwykłego, ładnego koteczka.
- Zaginęła ta babcia, co się z nią wczoraj sparingowałem - odezwał się cicho do pociesznego kompana. - Widzisz tamtą parkę? Może są w to zamieszanie, nie wiem. Pośledź ich z godzinkę lub dwie. Wróć, jak się czegoś dowiesz. Będę gdzieś tutaj, a jak nie, to najwyżej jeszcze raz cię przywołam.
- Czyli mam odwalić całą robotę za ciebie?
- Tylko odrobinę. No śmigaj tam, trochę ruchu ci się przyda. Za dużo się obżarłeś na wczorajszym bankiecie - skończył rozmowę, podnosząc się z kucek. Kuro natomiast popędził za podejrzanymi, by nadrobić troche dotychczasowego dystansu. Dzięki aparycji zwyczajnego dachowca nie zwracał za bardzo na siebie uwagi, więc mógł trzymać się w miarę blisko pary i nadstawiać uszu, by podsłuchać ich rozmowy.
Kiedy władca piasku zostanie sam, wróci do pierwotnego planu poszukiwań. Nie zdążył przecież dobrze rozejrzeć się po ogrodach, bo od razu został zaczepiony przez rzekomych fanów. Poświęci na to więcej niż tylko parę chwil, by być pewnym, że żaden szczegół mu nie umknął.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Ogrody Kinkotsu

Post autor: Seinaru »

0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Ogrody Kinkotsu

Post autor: Ichirou »

Być może był już po prostu oderwany od świata zwykłych ludzi, że taka absolutnie normalna rozmowa wydawała mu się dziwna. Wsiąkł w świat shinobi już na dobre. Wojny, sojusze, skomplikowane i trudne zadania, walki na najwyższym poziomie, intrygi. Taki sposób życia w pewien sposób zakrzywiał spojrzenie na otaczającą rzeczywistości. Trudno było się wyzbyć choćby jednej podejrzliwej myśli co do nieznajomych, kiedy to tutaj, w Atsui, w jego ulubionej knajpie próbowano - na szczęście nieudolnie - go otruć.
Nawet zakładając, że tamci kierowali się szczerymi intencjami, to Ichirou i tak nie był pewien, czy skorzystanie z ich pomocy to dobry pomysł. Czy oni zajmowali się kiedykolwiek szukaniem czegoś innego niż zaginionej skarpety w swoim mieszkaniu? Mogli pominąć lub nieumyślnie zatrzeć jakiś istotny trop.
- No dobrze, w porządku - odparł niezbyt przekonany co do tego, czy podjął słuszną decyzję. Ważne, że przynajmniej zapewnił sobie trochę spokoju i mógł wrócić do poszukiwań.
Nie zrezygnował ze swojego wcześniejszego pomysłu i przywołał kota, który miał przypilnować parę zajmującą się poszukiwaniami. Dzięki temu Asahi mógłby się już do końca przekonać co do Suny i Jiro. Dla samego Kuro zadanie też przecież nie było wielce wymagające. Ot, połazi sobie za nimi, poobserwuje i posłucha, o czym rozmawiają.
Wreszcie mógł zająć się dokładnym badaniem terenu. Nie przyniosło ono jednak żadnych rewelacji.
Jedyną rzeczą, która jakoś bardziej zwróciła jego uwagę, to niewielkie ślady krwi lub cieczy o krwistym kolorze. Zaledwie kilka kropel, niby nic wielkiego, ale jednak coś. Sabaku przykucnął więc przy piaskowcu i przyjrzał się temu dokładniej. Czy bordowa ciecz zaschła już na dobre, czy była w miarę świeża?
Zaraz po sprawdzeniu kamienia zwrócił uwagę na najbliższą okolicę - obejrzał ławeczkę ze wszystkich stron, potem przeniósł skupienie na samą dróżkę. Jeżeli ktoś faktycznie krwawił, to istniała duża szansa, że tych śladów jest więcej. Ruszył więc od splamionego piaskowca w jednym, a potem w drugim kierunku ścieżki, uważnie przyglądając się podłożu, na którym trop mógł być mniej wyraźny.
Jeżeli trafi na cokolwiek, to jasne, że ruszy dalej odnalezionym śladem. Gdyby jednak na długim odcinku drogi zarówno w jedną jak i w drugą stronę nic nie znalazł, to nie pozostanie mu nic innego jak wrócić do punktu startowego. Być może ktoś wcale nie szedł wzdłuż drogi, tylko przez same ogrody? Ichirou w ostateczności zamierzał i tę wersję sprawdzić, choć to wymagało sprawdzenia już nie dwóch kierunków, tylko praktycznie całego otoczenia.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Ogrody Kinkotsu

Post autor: Seinaru »

0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Ogrody Kinkotsu

Post autor: Ichirou »

Nawet Antykreatorowi pewnie zdarzało się wstawać lewą nogą i mieć gorsze dni. Nie ważne, jak wysokie mniemanie o sobie miał Ichirou, to wciąż był przedstawicielem rasy ludzkiej, a ta słynęła z wielu błędów. Może był jeszcze nieco wczorajszy i bankietowanie na cześć odkrytej przez niego rzeki jeszcze dawało mu się nieco we znaki. Być może słońce za bardzo przygrzało mu w głowę dzisiejszego południa. A może to zwyczajne rozkojarzenie, wynikające z chęci znajdowania się w innym miejscu i zajmowania się przyjemniejszymi rzeczami. Ktoś bardziej złośliwy mógłby zasugerować, że to gorycz wczorajszej porażki zaciemnia mu jasność umysłu.
Cóż, to nie był jego najwspanialszy dzień. Tydzień też nie.
Przez swoją chwilową (bo oczywiste, że nie permanentną!) głupotę stracił trochę czasu na miotanie się i badanie absolutnie nieistotnych śladów czereśni. Nie odnalazł tropu babuni, kompotu niestety też nie.
Przynajmniej tyle, że posłużył się wcześniej kocim kompanem, który w zasadzie miał mu wkrótce uratować dupę.
Trochę się zdziwił, kiedy zguba pojawiła się sama z siebie i przyszła do niego. I to razem z Jiro, który najwyraźniej okazał się mieć więcej szczęście, bo przecież nie umiejętności w tropieniu.
Zmrużył oczy, zastanawiając się, o co tutaj tak właściwie chodzi. Czy sprawa okazała się być absolutnie przyziemną, a staruszka najzwyczajniej w świecie zatrzymała się na dłużej w ogrodach?
Już otwierał usta, już miał coś odpowiedzieć, kiedy to stojący Kuro zamiauczał, bardzo głośno i wyraźnie. Na tyle wyraźnie, by Asahi od razu wiedział, że kocur ma coś ważnego do przekazania, a nie jest po prostu głodny. Owszem, czarny kot mógł po prostu przemówić teraz ludzkim głosem i zdemaskować fortel babuni przy wszystkich uczestnikach i świadkach maskarady, ale nie miał w zwyczaju przy obcych ludziach przedstawiać się jako coś więcej niż najnormalniejszy dachowiec.
- Ooooo, jaki śliczny kotek! - nagle zmienił temat, podchodząc do kocurka z udawaną radością. Przykucnął przy nim, wziął go na ręce i położył na swoim barku, głaszcząc go przy tym czule po czarnym jak noc futerku.
- Słodziaczek - oznajmił, dając odrobinę czasu na to, żeby Kuro zrobił swoje.
- Ta dziewczyna to była Kyoko - szepnął kot najciszej jak tylko mógł, przystawiając przy tym łebek do ucha powiernika paktu. Zrobił to całkiem naturalnie, tak jakby po prostu się łasił i prosił o dalsze głaskanie.
Ou, cicha wiadomość trochę zdezorientowała Ichiego. Przynajmniej tyle, że w tym momencie, kucając i będąc skupionym na kocie, nie był frontem zwrócony do pozostałej dwójki, dzięki czemu jego zdziwiona chyba nie została zauważona.
Podniósł się powoli z pociechą na ramieniu, myśląc dość intensywnie o zaistniałej sytuacji. Był poirytowany własną nieuwagą, ale bardziej skupiał się na próbie rozgryzienia, o co tu w ogóle chodzi po co wszystkie te gierki.
Nie mógł rzecz jasna wyjść na debila. Musiał wyjść z tego twarzą, na co dawała szanse informacja od Kuro.
- No czekałem sobie tu dalej, bo myślałem, że dalej mam grać w tę grę i udawać, że nic nie wiem. Po co te całe udawane poszukiwania? - odezwał się w końcu, starając się zachować możliwie najbardziej autentycznie. Skoro wcześniej brakowało mu sprytu, to teraz musiał wykazać się nim podwójnie i zrobić tak, żeby tamci myśleli, że on był świadom całego misternego planu od początku, a nie od zaledwie krótkiej chwili.
Wystarczyło, że wyszedł na debila przed samym sobą. Inni nie musieli o tym wiedzieć.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Ogrody Kinkotsu

Post autor: Seinaru »

0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Ogrody Kinkotsu

Post autor: Ichirou »

Jedno było pewne - czarnemu kocurowi należał się porządny przysmak za robotę, którą zrobił. Gdyby nie informacja od niego, to cholera wie, w jak kiepskiej sytuacji znalazłby się Ichirou. Fakt, władcy piasku od początku coś nie grało, ale jednak z czujnością było dziś u niego kiepsko i wyłapałby podstęp znacznie później.
Wciąż jednak nie był pewien, z kim ma tak naprawdę do czynienia. Kyoko czy nie Kyoko? Babunia zdążyła już pokazać swoją ekscentryczną stronę i na ten moment Ichi mógł po niej spodziewać się już niemalże wszystkiego. Że akurat zaginęła w tym momencie, w którym miał ją odwiedzić? Może zechciała rozruszać stare kości i rozerwać się podobnie, jak poprzedniego dnia? Ech, naprawdę łudził się, że wpadnie do niej, da jej tego głupiego kwiatka, wypiją razem herbatkę lub jakieś winko i babunia opowie mu o czymś ciekawym.
Równie dobrze to mogła nie być Kyoko i tamta dwójka go tylko zwodziła, tak jak podejrzewał na samiuśkim początku spotkania. Już sam właściwie nie był pewien, stąd też cała ta gra, którą właśnie rozpoczął.
Problemy w tym, że dwójka rozmówców nie miała za bardzo ochoty grać w grę zaproponowaną przez Diabła Świtu. Kobieta udzieliła jednak krótkiej odpowiedzi, która rozwiała dotychczasowe wątpliwości. Skoro odniosła się do Kyoko w trzeciej osobie, to znaczy, że tak naprawdę nią nie była. Zresztą, zaraz po tych słowach ponownie zmieniła swój wygląd i rzuciła jeszcze jedną kwestią, po której to cisnęła bombą dymną o ziemię.
Wszystko zostało wykonane na tyle sprawnie, że Ichirou nie zdążył zareagować zanim okolica została pogrążona w ciemnych, gęstych obłokach. Nie wiedząc, czego się spodziewać, przyjął bojową postawę, ale - jak dość szybko usłyszał- duet nie zamierzał z nim walczyć, tylko ruszył w ucieczkę.
Na to nie zamierzał im pozwolić. Zbyt dług wodzili go za nos, żeby teraz jeszcze czmychnąć gdzieś w cholerę. Zresztą, to właśnie oni byli jedynym tropem, jeżeli chodzi o poszukiwania zaginionej Seininki.
Zamiast przedzierać się po omacku przez krzaki, wypuścił prędko część piachu ze swojej gurdy i uformował go w chmurkę, na którą od razu wskoczył i za pomocą której wzbił się w górę. Miało mu to zapewnić nie tylko wydostanie się z zasłony dymnej, ale przede wszystkim wgląd w całą okolicę. Z dużej wysokości powinien móc wypatrzyć uciekinierów całkiem szybko. Jeśli to mu się uda, poleci w ich kierunku.
Czas na rozmowy dobiegł końca, nadszedł czas na działanie. Poirytowany Kogō nie miał zamiaru patyczkować się zbiegami, bo ci już wystarczająco napsuli mu krwi. Gdy uda mu się ich odszukać i ruszy za nimi, poczeka na dogodną okazję, w której to będzie mógł wystrzelić przed siebie piach celem pojmania podejrzanego duetu.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Ogrody Kinkotsu

Post autor: Seinaru »

0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Ogrody Kinkotsu

Post autor: Ichirou »

Przynajmniej tyle, że jeśli nie na swojej chwilowo opóźnionej mózgownicy, to mógł polegać na piasku, którego sprawność zawsze prezentowała wysoki poziom. Najwyraźniej luksusem doświadczonego i uzdolnionego shinobi był większy margines błędu. Nie było to coś, czym powinno się szczycić, no ale najważniejsze, że klanowymi umiejętnościami był w stanie nadrobić braki w pomyślunku.
Szczerze mówiąc, to nie miał pojęcia, czego może się spodziewać ze strony uciekinierów, więc zdecydował się ich nie lekceważyć i przyłożył się do pościgu. Był już wystarczająco poddenerwowany swoimi niedopatrzeniami, więc nie zamierzał dopuścić do kolejnej wtopy. Wykonał swój plan, a duet okazał się niewielkim wyzwaniem, przez co gonitwa nie potrwała zbyt długo. Dopadł ich i złapał w piaskowe więzy, z których nie byli w stanie się wyswobodzić. I bardzo dobrze.
Górował nad nimi na swojej piaskowej chmurce i rozważał swoje kolejne ruchy. Dość oczywistym pomysłem było - dosłownie i w przenośni - wyciśnięcie informacji z pojmanych. Niestety, warunki nie był ku temu idealne. Wszystko toczyło się przecież gdzieś w sercu osady, więc natychmiast pojawiło się dość spore grono gapiów.
Może i jego przydomek z czasów konfliktów z kościanym klanem odnosił się do jego bezwzględności, to jednak nie było co przesadzać. Jakiekolwiek egzekucje, tortury, czy inne nieprzyjemne rozwiązania nie były najlepszymi pomysłami do realizacji w biały dzień, w centrum samej wioski.
- Już po widowisku, możecie się rozejść - odezwał się głośno ludzi, choć podświadomie wiedział, że i tak nie wszyscy go usłuchają. Nie chodziło to o brat autorytetu, jaki zapewne posiadał, tylko o zwykłą, ludzką ciekawość.
W tym miejscu raczej nie mógł liczyć na spokój i brak osób trzecich. Zdecydował się więc przenieść się wraz z pojmanymi. Najlepiej dach jednego z najwyższych w okolicy budynków, w ostateczności taras jego rezydencji. Ważne, żeby miejsce te było oddalone od gapiów i umożliwiło komfortową konwersację.
- Zmarnowaliście już wystarczająco dużo mojego czasu. Nie chce mi się z wami ceregielić. Jak myślicie, ile sekund bylibyście w stanie przeżyć w piaskowej trumnie? - odezwał się do nich delikatnie wzburzony. Jeżeli na ten moment schwytanym brakowało pokory, to odrobinkę ścisnął ich więzy, tak w ramach ostrzeżenia.
- Gdzie jest Kyoko? Na cholerę wam ona potrzebna? Dlaczego wodzicie mnie za nos? - rzucił serią pytań, robiąc między nimi przerwy na udzielenie odpowiedzi.
Jeżeli to nie rozwiązało im języka, ścisnął piach jeszcze bardziej, tak żeby boleśnie go odczuli i zdali sobie sprawę tego, że nie mają co liczyć na łagodne traktowanie. Skoro nie byli w stanie wydostać się z piachu, to odmowa współpracy oznaczała tylko tyle, że proszą się o spore nieprzyjemności, zanim udzielą właściwych odpowiedzi. No chyba, że byli na tyle zdeterminowani, żeby umrzeć z wiedzą, którą posiadali.

[zt]
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2530
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Ogrody Kinkotsu

Post autor: Seinaru »

- Eh... uh... okej... - Rzucił wszystko z głośnym brzękiem na ziemię, gdy tylko dotarł do jakiegoś wolnego skrawka w tutejszym parku. Był silnie zmotywowany do tego, aby porobić sobie zapasy na nadchodzącą wyprawę do Midori, a przy okazji nie obciążać się niepotrzebnym ekwipunkiem. Dlatego też postanowił nauczyć się na własny użytek sztuki, której do tej pory bywał jedynie świadkiem, a która zawsze wydawała mu się niezwykle poręczna.
  Ukryty tekst
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kinkotsu (Osada Rodu Sabaku i Maji)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości