Knajpa "Mankala"
- Suzu
- Gracz nieobecny
- Posty: 462
- Rejestracja: 9 kwie 2018, o 22:48
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: - zielone włosy i oczy
- średniego wzrostu, opalona
- odkryty brzuch i przepaska na twarzy - Widoczny ekwipunek: Kabura, gurda, zwoje przy pasie.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 371#p80371
- Multikonta: Miwako
- Kaze Tetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 151
- Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
- Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 122#p86122
- Miwako
- Gracz nieobecny
- Posty: 160
- Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
- Wiek postaci: 14
- Ranga: Doko
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=6501
- Multikonta: Suzu
- Kaze Tetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 151
- Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
- Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 122#p86122
- Miwako
- Gracz nieobecny
- Posty: 160
- Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
- Wiek postaci: 14
- Ranga: Doko
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=6501
- Multikonta: Suzu
Re: Knajpa "Mankala"
Witaj w krainie, gdzie obcy ginie
[ Kaze Tetsu - misja D ]
3 Zasady gry? Mężczyźni siedzący przy stoliku zdawali się tym nie przejmować. W oczach mężczyzny o czarnej brodzie dało się zauważyć coś na kształt dobrotliwej kpiny. Pokręcił głową i uśmiechnął się szeroko.
- Toż to głupstwo. Siadaj - wielką dłoń położył na blacie, niby bez agresji, ale wyraźnie dało się słyszeć plaśnięcie o drewnianą powierzchnię.
Czy czujesz presję?
Na blacie nie dało się jednak zauważyć pieniędzy ani żetonów. Poza elementami gry znajdywało się tutaj niewiele - jeden z facetów miał przed nosem rozłożony notes, w którym coś spisywał, inny niewielkim nożykiem strugał coś z kawałka drewna. Kształt wydawał się niepodobny do niczego, przynajmniej z tej perspektywy. Wreszcie jedna osoba miała przed sobą wysoki kubek, z którego sączyła coś oszczędnie, krzywiąc się za każdym razem. Wszyscy mieli odzienie normalne dla ludzi pustyni, tak typowe dla tego miejsca, choć Tetsu przez swoje podróże zdążył się już przyzwyczaić do widoku kimon.
Nikt nie zwracał na to uwagi, a jeśli ktokolwiek nawet zauważył kłopotliwą sytuację, w jakiej znalazł się czarnowłosy Maji, każde spojrzenie błądziło gdzieś z daleka od niego. Nadal też nie pojawił się nikt za ladą, czy nikt tutaj nie pracował? Sądząc po ilości rozstawionych naczyń było to nawet prawdopodobne. Odgłosy ożywionej rozmowy z drugiego pomieszczenia nie cichły, można było nawet odnieść wrażenie, że przybierały na sile. Ciężko było wyłowić z niej konkretne słowa, coś jednak dotarło do uszu Tetsu. Było to imię, znajome i oczekiwane. Ktoś na zapleczu w gniewie wymówił imię Serin.
0 x
- Kaze Tetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 151
- Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
- Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 122#p86122
Re: Knajpa "Mankala"
Kaze Tetsu - misja D
4 Nie chcą grać? To o co może chodzić? Tetsu poczuł się nieco zaalarmowany. Postanowił zrobić dobrą minę do złej gry i wysłuchać co mają mu do powiedzenia. Przecież nie musi się zgadzać. I będzie miał czas na analizę mężczyzny. Z postury wydaje się być dość solidny i silny. Czyli najlepiej byłoby go spowolnić i zmęczyć gdyby doszło do walki. Chłopak podszedł do wskazanego miejsca dalej rozważając różne scenariusze. Siadając miał już w głowie ułożonych kilka planów. Może jednak przesadzam z tą ostrożnością, naszło go nagle. Przecież nie wszyscy są źli. Dodatkowo jest w swoim rodzinnym mieście. Może wykonywanie misji z dala od domu za bardzo rzuciło mu się na psychikę? Wychylił się nad stołem i podał mężczyźnie rękę.
- Nazywam się Tetsu. Co to za sprawa, do której brakuje piątego.
Chłopak czekał na jakąś reakcję w skupieniu. Na chwilę tylko obrócił się słysząc znajome imię. Czyżby nowy kolega miał kłopoty? Może będzie musiał zaraz opuścić stolik i znowu ratować kucharza eksperymentatora? Na razie jednak czekał na rozwój wydarzeń.
0 x
- Miwako
- Gracz nieobecny
- Posty: 160
- Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
- Wiek postaci: 14
- Ranga: Doko
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=6501
- Multikonta: Suzu
Re: Knajpa "Mankala"
Witaj w krainie, gdzie obcy ginie
[ Kaze Tetsu - misja D ]
5 Są takie sytuacje, gdy po prostu trzeba zaryzykować. Nie idzie w żaden sposób przekonać się, co jest właściwą decyzją, dopóki nie sprawdzi się jednej ze ścieżek i na własnej skórze nie przekona się, co czeka na jej końcu. Czasami trzeba spróbować obu. Gdy Tetsu podjął decyzję i zasiadł przy stoliku ze swoim pytaniem, brodacz uścisnął jego dłoń z szelmowskim uśmiechem.
- Aaaa, obić takiemu jednemu mordę. Cieszę się, że chcesz pomóc. - odpowiedział, po czym zarechotał ze swoimi towarzyszami - Dobry jest, nie?
Poklepał Tetsu po ramieniu, jego wielka dłoń była całkiem silna, oczywiście siłą zwyczajnego zjadacza daktyli i importowanego ryżu. Leżące wcześniej na brzegu planszy do gry piony pomalowane niebieską farbą ustawione zostały w rządku przed Majim, w dłoń chłopaka wciśnięto trzy kości, ich metal okazał się przyjemnie chłodny i gładki. Brodacz skinął głową, by chłopak je poturlał, sam zaś przedstawił się przy tym jako Hirose.
- Ja jestem Ushii - odezwał się niewiele starszy chłopak na prawo od Tetsu, miał długie, a przy tym bardzo jasne, niemal białe włosy, kontrastujące z jego mocno opaloną skórą.
- Ogata - uścisnął jego dłoń siedzący po drugiej stronie stołu, strasznie chudy facet o ciemnych włosach i wąskich, szczurkowatych oczach - A to Misame. Czasami zdarza mu się przysnąć, nie bój się go lekko szturchnąć w razie czego.
Siwy staruszek uśmiechnął się do Tetsu przyjaźnie, twarz miał pomarszczoną jak zasuszona śliwka. Jego dłonie trzęsły się gdy sięgał ku swoim pionom, ale wyraźnie przesuwał je z prawdziwą przyjemnością.
Gdy Tetsu poturlał już kośćmi, polecono mu zsumować dwa najwyższe wyniki i przesunąć piona o uzyskany wynik. Potem mógł przesunąć piona innej osoby w tył o wartość, jaką uzyskał na gorszej kości.
- Widzisz kolego, świetnie się tutaj codziennie bawimy. Jest gdzie siąść, napić się tych szczochów, które Kasei serwuje nam jako piwo, zagrać w doborowym towarzystwie... Dlatego wkurwia mnie, że ten twój szef nie rozumie odmowy i wysyła tu kolejnych typków, by niszczyli nam knajpę. Możesz mu to przekazać ode mnie? - poprosił, a jego wielkie dłonie zacisnęły się w dwie mocarne pięści.
0 x
- Kaze Tetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 151
- Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
- Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 122#p86122
Re: Knajpa "Mankala"
Kaze Tetsu - misja D
6 Tetsu dał się niemal porwać towarzystwu, zanim zauważył w co się wpakował. Nie wiedzieć czemu, od razu przypomniało mu się jak poznał pewną zielonowłosą użytkowniczkę piasku. Też zaprosiła, choć lepiej byłoby powiedzieć zaciągnęła, do stolika. I też przyniosło to potem kłopoty. Może los będzie przewrotny i teraz przyjdzie mi dołączyć do tej grupy, pomyślał shinobi. No ale dość śmiałych teorii. Trzeba jakoś wywikłać się z tej sytuacji i wyjaśnić nieporozumienie.
- Z chęcią przekażę to szefowi. Jak już jakiegoś będę miał - rzekł dość śmiało Tetsu. Od kiedy ma tyle pewności siebie? Może to efekt zmęczenia?
- Na pewno też nie jestem tu, by cokolwiek niszczyć. Przyszedłem, żeby odwiedzić miejsce pracy kolegi, którego poznałem kilka dni temu w osadzie niedaleko miasta.
Tetsu zachowywał spokój. Czy byłby w stanie pokonać grupkę mężczyzn? Może i tak. Teoretycznie był sam przeciw grupie. Ale tylko teoretycznie. No i jak na razie, tylko jeden z mężczyzn wydawał się być realnym zagrożeniem. Szkoda byłoby narobić boruty w miejscu pracy znajomego. Niekoniecznie chciałby go potem widzieć, a dobrze by było mieć z kim wymieniać pomysły kulinarne.
Z takimi rozważaniami w głowie, chłopak postanowił robić dobra minę do złej gry i dalej poturlał kostki i wykonał swój ruch.
0 x
- Miwako
- Gracz nieobecny
- Posty: 160
- Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
- Wiek postaci: 14
- Ranga: Doko
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=6501
- Multikonta: Suzu
Re: Knajpa "Mankala"
Witaj w krainie, gdzie obcy ginie
[ Kaze Tetsu - misja D ]
7 - Nie wciskaj mi tu kitu. Jakoś nie widzę, by kolega witał cię tu teraz, jesteś obcy.
Kiedy Serin namawiał Tetsu do odwiedzenia Mankali, nawet słowem nie zająknął się o potencjalnych problemach, które mogły tu na chłopaka czekać. Niemniej teraz jasne było, że nie został zaproszony do stolika po to tylko, by uzupełnić ilość graczy. Przed sobą miał trzy pary oczu ludzi zdecydowanych na obronę tego, co było dla nich ważne. Nie rzucili się jednak na czarnowłosego i choć nie chcieli dać tego po sobie poznać, odpowiedź Majiego poniekąd zawiązała im ręce. Nie chcieli krzywdy kogoś przypadkowego, teraz więc musieli upewnić się, na ile jego słowa były szczere.
Hirose odebrał od Tetsu kości i poturlał je z ponurym niezadowoleniem. Grali dalej, choć na tym etapie oczywiste się stało, że pozostała trójka współpracuje by zbić gościowi wszystkie piony. Tylko dziadek nie brał udziału w tej małej wojnie, pochrapując błogo w oczekiwaniu na swój ruch.
- A może to ty jesteś tym, co połamał Serinowi ręce? - zapytał i umilkł, bo coś przy wejściu przykuło jego uwagę.
Wszyscy tam spojrzeli, Ogata nawet wybudził dziadka, który po chwili cichego oburzenia zmrużył swoje starcze oczy i wydusił krótkie "o kutafon". Nastrój przy stoliku zwiesił się jeszcze bardziej, nie tylko u nich jednak - większość obecnych w Mankali graczy spoglądało ponuro na dwóch mężczyzn stojących w progu budynku.
Jeden z nich mężczyzną około trzydziestki, a jedynym właściwym określeniem dla niego było: olśniewający. Promieniał wręcz energią, kompetencją i siłą sukcesu, które doskonale komponowały się z jego szerokim, zadowolonym uśmiechem. Był wysoki, dobrze zbudowany, choć szczupły, ubrany w najmodniejsze obecnie w Atsui szaty - biel, złoto i szkarłaty. Jasne włosy miał dość krótkie, z przodu tylko pozostało kilka nieco dłuższych kosmyków by wywoływać bardziej zawadiacki efekt. To on wszedł pierwszy i omiótł salę zadowolonym spojrzeniem, po czym dostrzegł pusty bar.
- Oho... usiądźmy może. Zapewne trafiliśmy w złym momencie, wszak lokal w centrum Kinkotsu, jedna z naszych wizytówek, na pewno jest wzorowo zarządzany - odezwał się do swojego towarzysza i z zadowoleniem podszedł do jednego z pustych stolików, okrągłego z wbudowaną planszą do mankali.
Towarzyszył mu mężczyzna zdecydowanie starszy, podchodzący pod sześćdziesiątkę. Był sztywnym, opalonym człowiekiem o wygolonej na łyso głowie, noszącym się w dość staromodnym stroju o barwie piasku. Jego pomarszczona twarz wyglądała na niezadowoloną, choć po głębi zmarszczek można było przypuszczać, że jest to jego standardowy grymas. Przez chwilę z niechęcią przyglądał się wszystkiemu dookoła i można było odnieść wrażenie, że po prostu obróci się na pięcie i wyjdzie. Cały bar jakby wstrzymał dech, bo choć nikt nie wiedział k t o właściwie znalazł się w środku, nie ulegało wątpliwości, że był to ktoś ważny dla osady. Jego jasnowłosy znajomy z zadowoleniem przysiadł by obserwować dalszy rozwój wypadków.
0 x
- Kaze Tetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 151
- Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
- Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 122#p86122
Re: Knajpa "Mankala"
Kaze Tetsu - misja D
8 Do tego, że ludzie mu grożą, mimo jego szczerej chęci pomocy Tetsu się już przyzwyczaił. W sumie teraz wynikało to ewidentnie z nieporozumienia i definitywnie, nie miał zamiaru przez to robić burdy. Taka praca. Ale ktoś, na kim mu zależało, został zraniony. Znowu. Znowu nie był w stanie ochronić bliskiej sobie osoby. Mięśnie na twarzy Tetsu ściągnęły się tworząc upiorną, ledwo ruchomą maskę. Oczy zawęziły się do tego stopnia, że na białym prawie nie było widać źrenicy.
- Koniec żartów. Gdzie jest Serin? I kto podniósł na niego rękę? I bez mataczenia, bo właśnie straciłem nastrój na gierki - Tetsu nawet nie mrugnął okiem. Nawet chwili się nie zawahał. Ledwo się powstrzymywał, by już w tym momencie komuś nie przywalić. Spoglądał tylko swoim nienaturalnym spojrzeniem na mężczyznę, po przeciwnej stronie stołu. Gdyby ktoś teraz chodź go dotknął, wybuchłby natychmiast. Był cały spięty i gotów zaatakować choćby kage, gdyby się dowiedział, że to on skrzywdził jego przyjaciela.
Chłopak był tak rozjuszony, że nawet nie zwrócił uwagi na nowo przybyłego, ani też na to, jak ludzie zareagowali na jego przybycie. Czarnowłosy oczekiwał odpowiedzi i to natychmiast.
0 x
- Miwako
- Gracz nieobecny
- Posty: 160
- Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
- Wiek postaci: 14
- Ranga: Doko
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=6501
- Multikonta: Suzu
Re: Knajpa "Mankala"
Witaj w krainie, gdzie obcy ginie
[ Kaze Tetsu - misja D ]
9 Tetsu nie dane było spotkać się w spokoju z niedawno poznanym kolegą. Niepokojące wieści zmusiły introwertycznego chłopca do gwałtownej reakcji. Nie spodziewał się tego nikt dzielący z nim stolik. Nie spodziewali się także goście z sąsiednich stolików, którzy zwrócili ku niemu głowy chwilę po wejściu dwóch jegomościów. Wydawało się właściwie, że nie wiedzą, na czym bardziej warto jest skupić uwagę - a emocje wypisane na twarzach wyrażały więcej niepokoju niż pragnienia sensacji.
Hirose wyglądał, jakby i w niego grom trafił. Jego wielka łapa opadła momentalnie na ramię Tetsu i przygięła go w dół, częściowo przynajmniej, bo nie mogła całkowicie pokonać oporu stawianego przez młodego Maji.
- Do cholery, nie rób scen teraz. Nie widzisz tych ćwoków?! - syknął, zdecydowanie głośniej niż wypadało.
Pomarszczony mężczyzna przy drzwiach przestał się wahać, obrócił się spokojnie i po prostu wymaszerował z knajpy, nadal krzywiąc swe oblicze tak samo jak wcześniej. Jego jasnowłosy towarzysz zaśmiał się z wyraźnym zadowoleniem, po czym wysunął się zza stolika i pobiegł za nim, trochę jakby obawiając się, że staruszek zapomni też i o nim. Przed wyjściem jednak podziękował skinieniem głowy Hirose i Tetsu. Mężczyzna obok shinobiego zaklął szpetnie i w geście załamania ukrył twarz w wielkich dłoniach.
- Serin jest na zapleczu. - wymamrotał tylko głuchym głosem - Skocz tam i powiedz Kazuhiko, żeby przyszedł tu na chwilę. To właściciel. To ważne, więc niech rzuci wszystko i przyjdzie. Cokolwiek tam gotuje i tak będzie niejadalne.
W pomieszczeniu za zasłonką nikt już nie krzyczał, choć atmosfera i tam nie była najlepsza. Naturalnie była to kuchnia, całkiem spora, z trzema sporymi stanowiskami do gotowania, szerokim blatem i ogromną ilością rozmaitych noży w uchwytach na ścianie. Łatwo szło się zorientować, że kolekcjonowanie ich należało do czyjegoś hobby, większość bowiem miała dziwne kształty i trudno było wyobrazić sobie ich zastosowanie w kuchni.
Najpierw Tetsu dostrzegł Serina, pochylonego nad jednym z wielkich garnków. Ubrany był w prostą, białą tunikę, wiązaną sznureczkami po całej długości. Nie miała rękawów, jego ręce natomiast owinięte były bandażami wraz z płytkami, które usztywniały je w nadgarstkach. Nie wyglądał jednak na użalającego się nad sobą, był po prostu zniecierpliwiony. Kompletnie jednak nie spodziewał się zobaczyć Tetsu i zrobił trochę głupią minę, która po chwili przeszła w przepraszający uśmiech.
- Cześć Tetsu! A więc mnie znalazłeś. Wybacz, to nie jest najlepszy moment...
Stojący obok niego, wysoki mężczyzna z agresją upuścił chochlę, która z głuchym ciamknięciem zatopiła się w ciemnobrązowym sosie. Aromat nie był zły, choć wrażliwy nos mógł nawet wyłapać nutkę spalenizny.
- Wstęp tylko dla pracowników - ręką wskazał wyjście, widać było, że bardzo się stara trzymać nerwy na wodzy.
Miał szarą, zmęczoną twarz i żywe, czarne oczy, na głowie zaś sterczące, czerwone włosy. Nie był stary, ale ciężko było jednoznacznie określić jego wiek - na upartego pasowałby i na starszego brata Tetsu, i na ojca. Odziany w czarny kaftan z czerwonymi zdobieniami. Najbardziej zwracała uwagę jego skóra - bardzo blada, tak nietypowo dla człowieka mieszkającego na pustyni. Gdy jednak mówił, akcent zdradzał tubylca. Zdenerwowanego tubylca.
0 x
- Kaze Tetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 151
- Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
- Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 122#p86122
Re: Knajpa "Mankala"
Kaze Tetsu - misja D
10 Ciężka ręka, położona nagle na Tetsu nie zrobiła na nim wrażenia. Co prawda ugiął się nieco, ale nie miał zamiaru nawet na chwilę odpuścić. Nie dopóki nie dowie się, co się stało z Serinem. Wcale też nie zamierzał robić scen. Dlatego też, gdy tylko usłyszał informację, której pragnął, wstał cicho, skłonił głową mężczyźnie i rzekł tylko:
- Przekażę.
Jego twarz nawet na chwilę się nie zmieniła, gdy go mijał. Gdyby ktoś miał wgląd w duszę Tetsu, usłyszałby prawdziwy koncert wrzasków rozpaczy, cierpienia i dzikiej żądzy mordu. Na szczęście, to co mu w duszy grało zwykle w miarę kontrolował.
Zbliżając się do kuchni, usłyszał znajomy głos. To go wyrwało z transu i przerwało ponurą melodię jego wnętrza.
Jego twarz rozluźniła się nieco, i zdołał się nawet uśmiechnąć, gdy przywitał go kolega. Był to uśmiech nieco wymuszony, bo szybkie spojrzenie na ręce chłopaka spowodowało jeszcze bis melodii mordu. Ale trzeba się opanować. Na spokojnie przeanalizować sytuację.
- Cześć Serin...
Urwał w pół zdania. Inny jego instynkt zadziałał nagle. Jedzenie w garnku przypalało się. Tetsu pognał w jego stronę, mijając rosłego mężczyznę i jakoby wyjaśnieniem rzucając tylko.
- Pan Kazuhiko, jak mniemam. Szanowny Pan Hirose prosił do siebie pilnie.
Tetsu już zdejmował garnek z przypalanym sosem z ognia. Najszybciej jak tylko mógł, starał się za pomocą chochli przenieś jego zawartość do innego, który pochwycił ze stojaka obok.
- To chyba jednak jest bardzo dobry moment - rzekł Tetsu, siląc się na żart, gdy właśnie stwierdził, że reszta sosu nie nada się już do spożycia dla nikogo.
-Mów co gotujemy? I czym dysponujemy? Im lepszy dasz mi opis stanu kuchni, tym lepiej. I kto Cię tak urządził. Zajmę się wszystkim - zapewnił, starając się brzmieć spokojnie. Ostatnie zdanie wypowiedział, jakby była to obietnica składana do grobowej deski.
Tetsu nie zwracał na razie uwagi na resztę świata. W tym momencie istniały dla niego dwa problemy. Pierwszy, może mniej istotny ogólnie ale bardziej palący teraz. Kulinarny. Z sosu może uda się coś jeszcze zrobić o ile znowu nie potraktuje się go za dużym ogniem. Może nawet razem z Serinem zrobią coś jadalnego. Był jednak jeszcze problem drugi. Ktoś nawarzył sobie piwa, tak gorzkiego jak uczucie, które ściskało Tetsu w gardle gry patrzył na ręce kolegi. I ktoś to piwo będzie musiał wypić.
0 x
- Miwako
- Gracz nieobecny
- Posty: 160
- Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
- Wiek postaci: 14
- Ranga: Doko
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=6501
- Multikonta: Suzu
Re: Knajpa "Mankala"
Witaj w krainie, gdzie obcy ginie
[ Kaze Tetsu - misja D ]
11 Gdy tylko Tetsu przemknął przez pomieszczenie i chwycił za garnek, Kazuhiko utracił te resztki panowania nad sobą, które wykrzesał wcześniej przez wzgląd na obecność gościa. Gość, który wchodzi mu z butami do kuchni i ignoruje przyjazną prośbę o wypierdalanie, sam jest sobie winien. Proste.
- Ja ci zaraz...!
Nie dowiedzieli się, co planował zaraz, bo zawiesił swój wzrok na rękach Tetsu, które pewnie operowały już chochlą. Otworzył buzię w dość niemądrym wyrazie, podniósł spojrzenie na Serina, który z dumą skinął głową, a potem znów popatrzył na Tetsu. Zamachnięta ręka powędrowała do karku Majiego, bez zamierzonej agresji jednak, był to właściwie bardzo przyjazny uścisk.
- Ja ci zaraz nieba przychylę. Zajmijcie się wszystkim, idę zobaczyć, czego ten Hirose chce - zawołał, przechodząc momentalną transformację w pogodnego, uśmiechniętego faceta.
Wyglądał jak człowiek, który właśnie uratował się z piekła. Nie miał pojęcia o gotowaniu, a w kuchni najbardziej lubił jeść. Serin odprowadził go spojrzeniem pełnym ulgi, po czym podszedł bliżej Tetsu, choć minę wciąż miał dość zakłopotaną. Nie wiedział, skąd właściwie kolega wziął się w kuchni ani co usłyszał od klientów lokalu.
- Postaw to na ogniu, dopraw. W słoiczkach masz przyprawy, użyj "ognia pustyni". - ruchem głowy wskazał na ustawione na blacie naczynka, na każdej była naklejka z tajemniczym podpisem: "zielony szok", "strachy na lachy", "sen sprawiedliwego"... Słoiczków było całkiem sporo, a żaden nie został podpisany w sposób dla tetsu zrozumiały. "Ogień pustyni" był na wierzchu, z pewnością Kazuhiko już z niego korzystał. Mieszanka nie była bardzo aromatyczna, za to nadawała potrawie wyrazistego, ostrego smaku.
- Jak warzywa i mięso będą odpowiednio miękkie to tu masz miski, a w tym koszu na dole są bułki, dla każdej odlicz dwie. Jak nałożysz to pójdę po klientów, ustawią się w kolejce i im wydasz, co? I jeszcze przydałoby się piwo rozlać, ale najpierw miejmy za sobą tragedię z gulaszem.
Oparł się o blat i spokojnie patrzył, jak kolega działa przy garnku. Wyglądał na zadowolonego, mimo ostatnich wydarzeń. z pewnością pomoc w kuchni zdjęła mu ogromny ciężar z ramion, współpraca z Kazuhiko nie układała mu się najlepiej. Mało to szefów którzy sądzą, że wystarczy im p o w i e d z i e ć co mają zrobić, a zastąpią bez problemu swego pracownika? No, temu nie wyszło.
- Jak to wszystko ogarniemy, najlepiej byłoby zrobić jakieś szaszłyki, klienci najchętniej jedzą takie rzeczy podzielone od razu na kęsy. Tylko no, Kazu by tego nie ogarnął... - uśmiechnął się lekko, po czym zadał pytanie, które zdecydowanie dręczyło go od dobrej chwili - Słyszałeś już...?
Wskazał na swoje ręce, unieruchomione na drewnianych płytkach, ułożone w chustach wiszących z jego szyi.
0 x
- Kaze Tetsu
- Gracz nieobecny
- Posty: 151
- Rejestracja: 27 maja 2018, o 16:07
- Wiek postaci: 17
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: Czarne, sterczące włosy, dobrze zbudowany, całkiem wysoki. Heterochromia oczu, jedno białe, jedno czarne Ubrany w czarny płaszcz.
- Widoczny ekwipunek: Płaszcz, torba, rękawiczki bez placów, dwie kabury na broń na udach.
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32 ... 122#p86122
Re: Knajpa "Mankala"
Kaze Tetsu - misja D
12 Tetsu tylko uśmiechnął się niezręcznie gdy potężna ręka wylądowała na jego karku. Dopiero teraz uświadomił sobie, jak niegrzecznie się zachował. Odruchy to straszna rzecz. Nawet nie zdążył zacząć przepraszać, gdy słowa Kazuhiko stały się znacznie milsze. Bardzo szybka zmiana nastroju. Cos mu to przypominało. Szkoda tylko, że u niego to się dzieje tylko na ten gorszy nastrój. Chłopak podniósł słoiczek wskazany przez Serina.
- Kamienna sól, ostra papryka, trochę pieprzu, płatki suszonego czosnku i... - Tetsu się zawiesił. Nie był w stanie zidentyfikować drobnych kawałków zioła.
- Coś z Twoich eksperymentów? - zapytał ze szczerą ciekawością.
Garnek z gulaszem już lądował na palniku z ogniem, Tetsu upewnił się, że płomień nie będzie za duży. Potrawa potrzebuje już tylko utrzymywać temperaturę. Spróbował trochę gulaszu w obecnej formie. Zdecydowanie potrzebował przypraw. Dodał dwie łyżeczki mieszanki Serina i spróbował ponownie. Nieźle, ale czegoś mu jeszcze brakowało. Zaczął rozglądać się kuchni w poszukiwaniu odpowiedniej przyprawy. Gdyby miał czas, dodałby trochę grzybów mun. Trzeba jednak nieco improwizować. Ciemny sos sojowy i odrobina oleju sezamowego, które wyciągnął z koszyka pełnego różnych butelek, będą musiały wystarczyć. Ponownie zamieszał zwartość garnka i spróbował. Potrawa przyjemnie grzała i smakowała całkiem nie najgorzej. O ile właściciel lokalu nie będzie żądał jakiejś nierealnej ceny, ludzie powinni być zadowoleni z sytego, smacznego i gorącego posiłku. Arcydzieło to nie było. Ot rozsądne jedzenie. Oby cena też taka była.
- Sporo tej pracy jeszcze. I chyba przydałoby się trochę więcej pomocy - popatrzył na Serina, który chyba uznał, że Tetsu ma do niego o to pretensje. Ile ten chłopak musi tutaj robić sam?
- Spokojnie, mam na to świetne rozwiązanie problemu! - uśmiechnął się i mrugnął żartobliwie. Będzie okazja sprawdzić jak działa to w praktyce.
Chłopak złożył pieczęć. W obłoczku dymu obok niego pojawiły się dwie jego kopie. Ciekawy był reakcji Serina na nowo nabyta umiejętność.
- Teraz będzie nam łatwiej! - zażartowali trzej Tetsu na raz.
Jeden z klonów zaczął szykować miski i odliczać bułki, drugi zaś nalewał już piwa do drewnianych kufli. Tetsu sprawdził jeszcze nożem, czy warzywa i mięso są odpowiednio ugotowane. Uznał, że już czas wiec wyłączył ogień pod garnkiem i przeniósł go w stronę klona, który odliczał bułki. Wrócił po tym do Serina i zaczął już wstępnie kroić składniki na szaszłyki.
- Słyszałem. Z chęcią poznam osobę, która za to odpowiada - Tetsu uśmiechnął się i silił się na zabawny ton gdy wypowiadał te słowa. Widać było jednak jak na dłoni, że jest naprawdę zły. Nawet klony na chwilę zaprzestały pracy gdy poruszono ten temat. Szybko jednak do niej wróciły.
- Chodźmy na razie wydać posiłki i piwo, zaraz mi o wszystkim opowiesz. Nasi pomocnicy w tym czasie będą szykowali dalsze porcje. Szaszłykami zajmę się, jak wrócimy.
Shinobi poszedł w stronę baru niosąc kilka misek z gulaszem, licząc na to, że Serin pójdzie za nim i powie mu jak ma się zachowywać względem klientów. W końcu Tetsu nigdy nie prowadził knajpy. Będzie musiał później podziękować raz jeszcze matce za naukę tej techniki. Bardzo się przydaje w takich sytuacjach.
Ukryty tekst
0 x
- Miwako
- Gracz nieobecny
- Posty: 160
- Rejestracja: 15 paź 2018, o 18:20
- Wiek postaci: 14
- Ranga: Doko
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=6501
- Multikonta: Suzu
Re: Knajpa "Mankala"
Witaj w krainie, gdzie obcy ginie
[ Kaze Tetsu - misja D ]
13 Tonący złapie się każdej nadziei. Kazuhiko, właściciel Mankali, ostatnio naprawdę nie miał szczęścia, a "wypadek" Serina sprowadził na knajpę ciemne i całkiem głodne dni. Aby zatrudnić kogoś innego, musiałby wywalić okaleczonego pracowanika, na co się jak na razie jednak nie zdecydował. Zaciskał tylko zęby i czekał, aż chłopak dostanie się do iryōnina, podczas gdy sam usiłował jakoś zadbać o żołądki klientów. Z marnym skutkiem. W przypływie rozpaczy żartował, że będzie musiał zezwolić ludziom wnosić do środka własne napoje i przekąski, byle tylko przeczekać to jakoś bez utraty klienteli. Nie dziwne więc, że na widok wprawnych ruchów Tetsu przy kociołku, cała złość wyparowała z niego, zastąpiona nieopisaną ulgą.
Serin uśmiechnął się szeroko.
- Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jakie skarby rosną zaraz pod naszymi nosami. Znaczy, na pustyni to i byle chwast jest skarbem jeśli rośnie, ale sam wiesz... - zaśmiał się lekko, choć daleko mu było do prawdziwej beztroski.
A potem w milczeniu przyglądał się, jak różnooki dosmakowuje potrawę, dążąc do umykającej wciąż, prawdziwej głębi smaku. Nietrudno zepsuć posiłek źle dobranymi przyprawami, szczególnie zaś łatwo o to, gdy korzysta się z nich w obcych warunkach. A kuchnia Mankali z pewnością nie była dla Majiego znajoma. Nie ułatwiał też wcale fakt, że Serin niczego nie potrafił opisać jak człowiek, wszystkie buteleczki i słoiki nosiły na sobie etykiety o tajemniczych nazwach. Ale choć gospodarz przyglądał się wszystkim działaniom Tetsu, nie było to protekcjonalne spojrzenie pilnujące, czy ten czegoś przypadkiem zaraz nie zepsuje. Być może założył, że wszystko będzie lepsze od potrawy Kazuhiko, albo po prostu pewność, z jaką Maji odnajdywał się stopniowo w jego królestwie, napełniła go spokojem. Dostrzeganie u innych osób znajomych gestów i nawyków zawsze budziło zaufanie. Albo wznosiło wszelkie możliwe alarmy. Wyglądało jednak na to, że Serin nie obawiał się spotkania z osobą, w której zobaczył drobny kawałeczek siebie.
Ostatecznie Tetsu udało się nie zepsuć, a nawet trochę naprawić potrawę przygotowywaną wcześniej przez właściciela knajpy. Nie znał tego miejsca, ale dokładność przy badaniu kolejnych składników pozwoliła na odpowiednie rozeznanie się w dostępnych zasobach. Wszystko to wiązało się z poświęceniem czasu, i na to jednak znalazła się rada. Klony. Młody kucharz naturalnie wychodził czasem ze swego miejsca pracy i jakąś tam wiedzę o shinobi miał, nawet jeśli nie potrafił oddzielić prawdziwych informacji od wydumanych idiotyzmów. Słyszał kiedyś, że shinobi potrafią się rozdzielać na kilka postaci, tyle jednak było wersji tych historii że sam nie potrafił teraz jednoznacznie stwierdzić, czy miały to być kopie fizyczne czy jedynie złudzenia. Obecność kopii wyraźnie wprawiła go w zakłopotanie, nie wiedział bowiem, czego właściwie powinien się teraz spodziewać. I niewyraźną minę miał jeszcze przez pewien czas, dopóki nie dotarło do niego, jaki potencjał niesie ze sobą ta sztuczka ninja. Zdawał się nie wiedzieć, któremu Tetsu powinien patrzeć w oczy, po kolei więc spojrzał na każdego z obecnych.
- Na... nauczysz mnie tego? - zapytał, niespodziewanie chyba nawet dla samego siebie.
Pokręcił jednak głową gdy usłyszał, że Tetsu chciałby spotkać osobę odpowiedzialną za jego okaleczenie. Znów wyglądał na zakłopotanego, nie podniósł jednak wzroku znad własnych, niesprawnych teraz rąk. Nie sprawiał jednak wrażenia szlachetnej osoby, która wybacza innym swe krzywdy, a zamiast zemsty woli nadstawić drugi policzek. Jakiś cień pojawił się na moment w jego oczach, zaraz jednak odzyskał zwyczajową równowagę.
- Szef się wszystkim zajmie. Lada moment powinienem zostać wezwany do szpitala, medyk shinobi użyje swoich sztuczek i będę jak nowy. Może nawet dostanę jakąś obstawę na tę wycieczkę? - pozwolił sobie na pogodniejszy ton - Kazuhiko gotuje okropnie, ale to twardy gość. Nie da sobie odebrać knajpy.
Dzięki klonom cała praca szła znacznie szybciej. Serin postanowił też nie dziwić się już niczego i zgodził się na pozostawienie ich w kuchni, podczas gdy sam z oryginałem wyszedł na salę, pomóc w wydawaniu jedzenia. Tylu głodnych oczu Tetsu nie widział już dawno, wszystkie zaś wpatrzone były w jeden punkt - w parujące misy, które miał ze sobą shinobi. Serin sprawnie zorganizował kolejkę, w większości przypadków jednak nie brał zapłaty. "Zapłacą innego dnia, przychodzą tu często." Jedynie dwa razy kucharz poprosił, by jego zastępca otworzył jedną z szuflad i wydał klientowi resztę z monet spoczywających w sakiewce z czerwonego materiału. I właściwie tylko te dwie osoby podeszły do lady z chłodnym spokojem, pozostali zagadywali do Serina i Tetsu, dopytywali, kiedy ten pierwszy wróci na stanowisko oraz czy Maji ma już zostać na stałe, zapraszali też, by przyłączyli się do ich gry w wolnej chwili. Serin przyjaźnie odpowiadał każdemu, nie udzielając jednak żadnych konkretnych informacji. Na pytanie o Tetsia zażartował tylko pogodnym tonem, że nie da się wygryźć z Mankali. Do gdy obiecał się przyłączyć, o ile nie mają nic przeciwko jego turlaniu kostek ustami. Nie mieli.
Wkrótce potrawy rozeszły się, a pozostali zostali poproszeni o cierpliwość. Musieli zaczekać, aż klony skończą swoją robotę. To nie był jeszcze koniec pracy, sądząc po ilości głodnych ludzi, prawdziwe wyzwanie tego dnia wciąż jeszcze było przed Tetsu. Mimochodem mogli też zauważyć, że właściciel przybytku pochłonięty jest rozmową przy stoliku znajomych Majiego. Miał napiętą twarz i znów wyglądał na rozgniewanego. Zdecydowanie jednak nie był to dobry moment ani na porzucanie kuchni, ani też na wtrącanie się w ich sprawy.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości