Promyk Słońca

Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Promyk Słońca

Post autor: Ichirou »

Nic nie jest w porządku, nasuwało mu się na język. Jego poplamione ubranie, zesztywniałe ciało, boląca głowa, udręczony koszmarem umysł, jego ostatnie zadanie, a nawet polityczne działania jego rodu - żadna z tych rzeczy nie była w porządku. Gdzie był ten beztroski, nastoletni Ichirou, żyjący z dnia na dzień, nie przejmujący się niczym? Najwyraźniej dopadła go starość, wszak średnia wieku shinobi była bardzo krótka. Może to jego chore ambicje i pragnienie, by wszystko szło po myśli? Rzecz w tym, że za każdym pieprzonym razem plany się rypały. Mimo tak bogatego wciąż nie potrafił się przyzwyczaić do tego zjawiska. Kiepsko znosił porażki, a do tego nie potrafił ostudzić całkowicie swej gorącej głowy. Ciężkie życie choleryka.
Mruknął przytakująco na słowa dziewczyny, a potem westchnął smętnie, odprowadzając wzrokiem panienkę na zaplecze. Później oparł łokcie o blat wyczyszczonego stolika i schował twarz w dłoniach, tak jakby rozpaczał teraz nad swym marnym żywotem. Ech, musiał mieć zły odlot. Może nie powinien łączyć fajki wodnej z alkoholem lub może coś z tej sziszy mu zaszkodziło.Tak, właśnie tak musiało być. Przecież takiemu wielkiemu bohaterowi nie mogły zdarzyć się koszmary, prawda?
Zastygł w bezruchu, myśląc o wszystkim i o niczym. Chciał teraz jedynie, by czas upływał szybciej, ale ten ma przekór był obecnie niezwykle ślamazarny. Łeb mu pulsował, żołądek skręcał i wywijał się na wszystkie strony, jego nozdrza męczył własny zapach alkoholu, wymiocin i zimnego potu, którym oblał się w czasie snu.
Czas mijał powoli, a wspomnienia wracały. Coraz mniej wyraźne, coraz bardziej pogmatwane, ale wracały. Przypomniał sobie Kaori, jej kości, swoją bezsilność. Przypomniał sobie ostatnie chwile. Słowa, których nie potrafił przytoczyć, ale rozumiał ich sens. Naszyjnik, który zawiesiła na jego szyi.
Naszyjnik, którego teraz nie miał.
Nie wyczucie niczego na swej szyi było niczym zimny kubeł wody. Ichirou ocknął się momentalnie, prawie że dostał mikro zawału. Jego szyja była zupełnie naga i uświadomienie sobie tego sprawiło, że Asahi zaczął czuć się z tego powodu niekomfortowo. Dziwnie było nie mieć na sobie rodzinnej pamiątki, którą przecież nosił cały czas. Kiedy ją zgubił? Albo inaczej -kto mu ją ukradł?
Złość jedynie wzmocniła ból głowy.
Wreszcie przy stoliku pojawiła się ta, która budziła nim w trudne do opisania uczucia. Wciąż trudno było mu się przyzwyczaić do jej zdrowej, delikatnej twarzy i do jej głębokich, błękitnych ślepi. Czy znał ją w ogóle? Pamiętał jej imię? Czy wszystko[, co o niej wiedział, to jedynie wymysł jego koszmarnych fantazji, które zakręciły się wokół unikatowych, różowych włosów.
Przyglądał się jej w milczeniu dobrą chwilę, kiedy ta wykonywała tradycyjne ceremoniały. Dopiero po chwili zamyślenia przypomniał sobie to, o co miał zapytać.
- Zgubiłem swój naszyjnik. Jedyna rodzinna pamiątka, więc dość cenna dla mnie... - Był aż taki sentymentalny? No bez przesady, ale bardzo nie lubił, kiedy ktoś zabiera mu rzeczy. Jemu, Diabłu Świtu, ukraść naszyjnik i to w środku Atsui? Co za bezczelność. Bo oczywiście zgubienie go po pijaku nie wchodziło w grę, o nie. Do takiego błędu by się nie przyznał.
- Byłaś cały czas w pobliżu. Może pamiętasz, czy kręciły się wokół mnie jakieś osoby? Ktoś, kogo mogły swędzieć rączki? Cokolwiek. - Był dosyć łagodny, ale to chyba tylko z powodu przemęczenia i silnego kaca. Jeżeli herbata została już przygotowana przez dziewczynę, to wreszcie sięgnął po swoje ceramiczne naczynie i z trudem bez rozlewania naparu przystawił je do ust. Herbata smakowała jak zbawienie.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Shijima

Re: Promyk Słońca

Post autor: Shijima »

0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Promyk Słońca

Post autor: Ichirou »

No zlituj się, kobieto, szybciej trochę. Ileż można było czekać na głupią herbatkę? Odpowiednio długo, ceremonia parzenia nie tolerowała pośpiechu, do tradycji należało obnieść się z godnością i szacunkiem, sraty taty. Kuźwa. Asahi miał teraz w poważaniu wszelkie ceremoniały, chciał jedynie zwilżyć wysuszone gardło, pozbyć się paskudnego smaku w ustach, nawodnić organizm. Niejeden pustelnik po długiej przeprawie przez spaloną słońcem pustynię nie był tak spragniony jak teraz młody-stary władca piasku. Tylko jakieś resztki ogłady, jakiś tam urok dziewczyny oraz chęć zdobycia od niej cennych informacji sprawiały, że zatrzymał dla siebie ponaglające uwagi i przecierpiał te kilka chwil dłużej.
I wreszcie w jego drżących od deliry łapskach pojawiła się czarka z gorącym napojem. Złotooki dmuchnął w herbatę kilka razy oddechem o woni przeżutego kapcia, a potem upił troszkę ostudzony napar. Jedynie jego wysoka temperatura sprawiała,
że nie wlał w siebie całej zawartości ceramicznego naczynia. Ugh, jakie to było dobre!

Siorbnął jeszcze parę razy, a potem zmarszczył brwi. Ni to z bólu głowy, ni z zastanowienia. Czyli nie było zbyt wielu podejrzanych. Chyba że słodka Kimiko wywinęła mu taki numer? No nieładnie, to do niej nie pasowało, chociaż trudno było wyciągać jakiekolwiek wnioski, bo znał ją ledwo powierzchownie. A może to te przeurocze różowe włosy? Być może naćpany widział jej przewinienie i zdążył udzielić jej kary tylko we śnie?
- Rozumiem... W takim razie będę wdzięczny, jeżeli popytasz się wśród reszty personelu. Naszyjnik ma dla mnie sporą wartość, więc wynagrodzenie za odnalezienie lub pomoc w odnalezieniu wchodzi w grę - odparł,upijając kolejne kilka małych łyczków zbawiennej herbatki. Ziołowy aromat nieco rozbudzał otępiałe zmysły i dawał minimalne pokłady energii do życia.
- Łańcuszek jak i sam amulet zrobione ze złota. Po jednej stronie widnieje symbol słońca, po drugiej zaś moje nazwisko - Asahi - wyjaśnił krótko. Cóż, przynajmniej tyle, że godność posiadacza była jasno podana na naszyjniku, ale na niewiele to mogło się zdać, jeżeli znajdował się on w lepkich rączkach jakiegoś złodzieja.
- A gdzie znajdę Kimiko? Może ona coś widziała - dodał po chwili, wzdychając ciężko. Dopił do końca herbatę, a potem pokręcił z głową z niedowierzaniem. Co za parszywy początek dnia...
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Shijima

Re: Promyk Słońca

Post autor: Shijima »

0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Promyk Słońca

Post autor: Ichirou »

Być może niepotrzebnie liczył na najgorszy ze scenariuszów? Jego łańcuszek mógł się najzwyczajniej w świecie gdzieś się zawieruszyć w Promyku Słońca. Napalona panna podczas igraszek mogła zbyt mocno pociągnąć na łańcuszek i go urwać. Może gdzieś zahaczył amuletem, bo przecież nie przegrałby go w kartach. Mimo wszystko nie była to pierwsza balanga brązowowłosego. Może nie w ostatnim czasie, ale tak ciężkie poranki po upojnych nocach już mu się zdarzały. Tyle że z rodzinną pamiątką nigdy nie było takiej afery. Zawsze musiał być ten pierwszy raz, nie?
Wsparł ociężałą głowę na dłoni, a łokieć postawił na blacie. Pozbawionym życia spojrzeniem bursztynowych oczu wodził za różowowłosą panienką, która właśnie odeszła od stolika. Nie odpowiedział jej już nic, bo nie było potrzeby. Fakt, nie robił żadnych scenek, nie awanturował się, choć przecież był do tego jak najbardziej zdolny. Nie miał jednak teraz sił do jakichkolwiek sporów. Wrzaski nasiliłyby jedyny ból głowy, a Ichirou pragnął przede wszystkim spokoju. Zresztą, lubił ten lokal i tutejszy personel, więc po co było psuć tu swój wizerunek?
Niestety sprawa nie rozwiązała się w najprostszy możliwy sposób. Żadna z obecnych w lokalu dziewczyn nie wiedziała nic na temat skarbu rodu Asahi. Złotooki westchnął cicho na tę wiadomość. No świetnie. Jako chyba ostatni żyjący z potomków swej rodziny miast zadbać o utrzymanie pamięci o swoich przodkach, przehulał medalion przekazywany z pokolenia na pokolenie,
jedyny okaz w swoim rodzaju. Ale na dobrą sprawę, to czy on był aż tak bardzo warty? Czy ktokolwiek na świecie pamiętał genezę tej rodziny, znacznie rodzinnego symbolu? Naszyjnik z symbolem wschodzącego słońca był jedynie jakimś drobnym wspomnieniem zmierzłych czasów, o których nawet sam młody panicz Asahi za wiele nie wiedział.

Chyba nie było już tu więcej informacji do zebrania.Przynajmniej nie w kulturalny sposób. Sentoki podniósł się więc z miejsca, czyniąc to powoli, ospale i z gracją osiemdziesięciolatka. Stanął naprzeciw pachnących orchideą, różowych włosów. Chwycił za karteczkę z adresem Kimiko jednocześnie obejmując delikatne palce dziewczyny. Najwyraźniej nie chciał tak prędko się rozstawać.
- Dziękuje - odrzekł, zmuszając swoją bladą, zmęczoną twarz do lekkiego uśmiechu. - Muszę wrócić do siebie i przywrócić się do porządku. Już nie pamiętam, czy za wczorajszy wieczór zapłaciłem z góry, ale dla pewności odwiedź mnie z rachunkiem jak będziesz miała wolną chwilę. - No, no, cóż za zaproszenie. Bo to chyba było zaproszenie, tak? Nie potwierdzam i nie zaprzeczam. Fakt faktem takie zachowanie było bardzo w jego stylu. Zamiast fatygować się samemu by uregulować płatności, wolał by to urocza panienka sama przyszła do jego nory. Nie było oczywiście w tym niczego nachalnego, nie nie nie. Ichirou nie musiał być nachalny.
Może chciał osobiście sprawdzić głębię błękitu, którego brakowało mu we śnie? Dotknąć delikatną skórę, której była pozbawiona w koszmarze?
Albo po prostu chciał w cztery oczy prześwietlić panienkę, czy aby na pewno nie kłamie?
Sam tego nie był pewien, ale zaproszenie zostało wypowiedziane.
Na koniec obdarował ją jeszcze raz lekkim uśmiechem, puścił jej dłoń i skinął delikatnie obolałą głową na pożegnanie.
Opuścił Promyk Słońca. Bez naszyjnika niestety, ale naszyjnik musiał poczekać. Sabaku musiał najpierw na dobre wrócić do świata żywych. Zmyć z siebie brud, ubrać czyste ciuchy.

Zmrużył oczy, wychodząc na ulicę oświetloną przez ognistą gwiazdę. Pokierował się do swej nieskromnej rezydencji,
dobierając swoją trasę tak, by ominąć większe tłumy ludzi. Wolał się nie prezentować szerszemu gronu ludzi w tak kiepskim stanie.

Echh, cóż z fatalny dzień.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Shijima

Re: Promyk Słońca

Post autor: Shijima »

0 x
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Promyk Słońca

Post autor: Shikarui »

0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Promyk Słońca

Post autor: Ichirou »

Burza, powiadasz? Och, w takim razie rozsiądź się wygodnie i lepiej przymocuj się do podłoża, no chyba, że chcesz zaraz odfrunąć z całą okolicą na drugi koniec pustyni. Wiedz bowiem, że u nas burze wcale nie są takie przyjemne. Owszem, zdarzają się te, podczas których kropelki wody wyparowują po zderzeniu z rozgrzanym lądem, jednak to, co my, ludzie pustyni, mamy w zwyczaju nazywać burzą, wygląda zupełnie inaczej.
Jeden wielki chaos, niesamowicie porywisty wiatr, powstały ze zderzenia się mas gorącego i chłodnego powietrza. Ogromny, nieuporządkowany zamęt, który mimo wszystko w swym szaleństwie zachowuje pewien porządek. Wielki zryw, który cały czas, bez zawahania prze naprzód. Który wymiata niemalże wszystko, wyrywa nawet rody razem z ich korzeniami, by odrzucić je daleko, za horyzont. Potężna, nie zważająca na nic, burza piaskowa, zdolna do pokrycia całej pustyni i odmiany jej oblicza, a może nawet do wykroczenia poza granice Wydm przy bardziej porywistych wiatrach.
Witaj w moim świecie. W mojej burzy.
Czy jesteś gotowa stanąć jej naprzeciw, czy wolisz schować się pod piachem?


Asahi nigdy nie był dobry z rozliczania własnej osoby. Unikał tego jak Kaguya unikali Diabła Świtu, a jeżeli już podchodził do sprawy, to szło mu to z wielkim trudem. Zazwyczaj i tak kończyło się na pokracznych wnioskach, wynikających z jego mocno subiektywnego podejścia do tematu. Nigdy nie lubił Sabaku Sachiko? To dość śmiały wniosek. Była atrakcyjną, zdolną i przede wszystkim bardzo wpływową członkinią klanu władców piasków. Miała więc wszystko, co wystarczało, by Ichirou darzył ją sympatią. Niełatwo było jednak pominąć inne fakty. Pierwszym, dość mocno odpychającym złotookiego był pomysł wspaniałomyślnej pani Sentoki na połączenie piaskowego klanu z kościanymi sukinsynami. Może i brązowowłosy dojrzał, może i wypełnił swoją zemstę, może i ostudził swój gorący gniew, ale wciąż nie wyzbył się niechęci do szczepu, z którym przecież od dekad toczone były spory. Już ten jeden fakt wystarczał, by wywołać skrzywienie na twarzy młodzieńca (ha, trza się trochę odmładzać!), a przecież jeszcze dochodziły inne rzeczy. Chociażby wciąż dość świeża sprawa podwładnych Sachiko, którzy knuli przeciwko rodzinie Ichiego i planowali go otruć. Niby ich zwierzchniczka została oczyszczona z zarzutów (a może i nawet oficjalnie tych zarzutów nigdy nie było), ale pewien niesmak pozostał. Do tego dochodził jeszcze fakt robienia z siebie nie wiadomo kogo. Chyba bardziej była zajęta polityką niż czynnym działaniem, przez co dwudziestopięciolatek trochę powątpiewał w zdolności bojowe. On, choć przecież równie był niebylejaką osobistością i miał sporą popularność, jakoś nie musiał kryć za tabunami ludzi. W głównej mierze działał sam, był panem i władcą swojego losu. Przysługiwał się klanowi poprzez swoje umiejętności, zwyciężanie w bojach, wygrywanie wojen, zwalczanie nieprzyjaciół i rozwiązywaniem różnych spraw, a nie przez ożenek z jakąś zdzirą z Kaguya.
Czas jednak pokazał, że Sachi jednak taka zła nie była. Przekonał się do niej za sprawą ostatniej wizyty w Shinrin.

W Promyku było nader spokojnie, może nawet pusto w porównaniu do wieczornego ruchu. Choć celebrycki duch Ichiego bardzo lubił przebywać właśnie w takich przepełnionych ludnością i życiem miejsca, to jednak z drugiej strony nie miał nic przeciwko nieco bardziej kameralnej atmosferze, którą właśnie mógł tu teraz zastać. Najwyraźniej sympatia do ciszy i spokoju rosła z wiekiem. W braku tłoku Asahi widział też dodatkowy plus - była większa szansa, że jego ulubiona kelnereczka nie będzie tak zajęta i znajdzie kilka lub więcej chwil dla jego skromnej osoby. Jego czujne spojrzenie bursztynowych oczu dostrzegło poszukiwaną postać, która właśnie wyszła, a raczej wyfrunęła z kantorka. Wyglądała jak wyrwana z bajki. Lekkość jej ruchów i radość na twarzy wyglądały zbyt naturalnie, by posądzać dziewczynę o jakąkolwiek grę. Bo i owszem, pracownice tutaj z pewnością były wyuczone co do odpowiednich postaw, jednakże Akemi swoim optymizmem po wielokroć przekraczała normy wymaganej kurtuazji. Albo miała największy na Wydmach talent aktorski, albo… była po prostu szczęśliwą osobą, bez jakichkolwiek przekłamań. Widać było, że przyjemność sprawiają jej nawet takie prozaiczne czynności i dość prosta praca. Chyba to właśnie mu się w niej najbardziej podobało. Nie mógł tego zrozumieć i na swój sposób to podziwiał. Przecież jemu wciąż było mało, chciał więcej i więcej. Niby czerpał z życia garściami, ale chyba zbyt często znajdował jakieś “ale”.
Posłał drobny, niewymuszony uśmiech do przemykającego nieopodal kotka o różowym futrze, potem skinął głową do innej z pracownic lokalu. Przystanął i poczekał chwilkę. Wiedział, że Akemi i tak do niego podejdzie. Nie mylił się. Ach, jak zwykle zachowywała te swoje maniery i profesjonalność. Nie, żeby miał z tego powodu ją skarcić, chociaż nie miałby nic przeciwko temu, by dziewczyna nabrała odrobiny swobody i przeszła na odrobinkę bardziej poufały ton prowadzenia rozmowy.
- Przed momentem zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę w nazwie nie chodzi o ten promyk słońca, który wdziera się przez małe okienko, tylko o ten, który z gracją krąży po całej sali - zaczął komplementem, jak to na Iczira przystało. Tym razem jednak nawet nie musiał się wysilać, wystarczyło mówić samą prawdę.
- Przeczytałem list. W sumie to dlatego się tutaj zjawiłem. Jest szansa oderwać cię na trochę od pracy? Jak coś, to biorę to na siebie - odrzekł dość pewnie, w sumie nawet nie uwzględniając możliwości odmowy.

- Poproszę w takim razie o dwie białe herbaty. Zaczekam przy stoliku - oznajmił krótko, bez względu na odpowiedź dziewczyny. Obdarował ją lekkim, ulotnym uśmiechem na koniec, a potem przeszedł się bardziej na ubocze sali, gdzie wybrał ciche, nie wystawione na widok miejsce. Rozsiadł się wygodnie w fotelu, głowę położył na dłoni, a łokieć na oparciu siedziska i po prostu w milczeniu poczekał, pozwalając nacieszyć się wspaniałymi aromatami, które docierały do jego nozdrzy.
Ach, jeszcze w międzyczasie wolną ręką sprawdził zawartość kieszeni. Chciał się upewnić, że na pewno wziął coś, co miał zabrać do Promyka.
Spokojnie, nie była to trucizna.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Promyk Słońca

Post autor: Shikarui »

0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Promyk Słońca

Post autor: Ichirou »

Asahi. Też pięć liter i też tylko jedno pociągnięcie stalówki. Wschodzące słońce. Ostatnie, bo wszystkie inne już zgasły i przepadły na dobre za horyzontem. Najgorętsze, płonące piekielnym ogniem, którego już wielu nie dało rady zgasić. Nie zapominaj, kto jest tą ognistą gwiazdą. Chcesz się poopalać w jej blasku? Proszę bardzo, rozłóż sobie leżak, rozsiądź się wygodnie. Tylko nie podchodź za blisko, bo możesz się sparzyć, moja droga.
Oczywiście, że miał wiele sekretów. Skrywał je przed resztą świata, ale sporą część z nich ukrywał też przed samym sobą. Zakopywał je pod piasek, zgarniał na bok nóżką, chował do kuferka, a klucz do niego wrzucał do studni. Miał w czymś przyznać swoją winę? Nigdy w życiu. Jeżeli tylko refleksje nad samym sobą zaczynały sięgać jego głębi, wolał je stłumić rozrywkami, alkoholem, kobietami, adrenaliną. Może i w rezydencji miał wiele luster, może i często się w nich przeglądał, ale nigdy nie skupiał się na dostrzeżeniu w nich swojego prawdziwego ja. Król powierzchowności.
Ach, Akemi. Wydawałoby się, że zwykła, prosta, banalna wręcz dziewczyna. Zbyt banalna dla tak wysoko postawionej i skomplikowanej osobowości, jaką był Ichirou. No, jednak nie do końca. W tej prostocie właśnie tkwiło swego rodzaju piękno, pewna niewymuszona elegancja, która była miłą odmianą od tego, z czym miało się zwykle do czynienia na co dzień.
No jakże bym mógł odmówić tym ramionom, które otworzyły się dla niego. Jasne, że wpadł w ulotne objęcie jej skrzydeł i zrobił to z wielką chęcią. To w sumie było nawet trochę zabawne. On, amant, przed którym niejedna panna zrzuciły ubrania bez choćby jednego słowa z jego strony, teraz cieszył się z dość niewinnego uścisku z kelnerką w knajpie. Może to dlatego, że trudniejszy do zebrania owoc lepiej smakował, a może po prostu spodobała mu się ta absolutna szczerość, która płynęła prosto z uroczej twarzy różowowłosej? Mimo wszystko to właśnie ona była pierwszą osobą, którą odwiedził po długiej podróży.
- A jeżeli ty jesteś tak miła dla innych klientów, to pewnie zdążyłaś już wszystkich w sobie rozkochać. Chyba będę zazdrosny - odparł z drobnym uśmiechem na twarzy, a potem skinął głową. Odprowadził dziewczynę wzrokiem, a potem przespacerował się do jakiegoś stolika na uboczu.
Na szczęście nie musiał czekać długo. Akemi wróciła z herbatą dość szybko. Na wzmiankę o liście uśmiechnął się na sekundę, chyba z lekkim niedowierzaniem.
- Obciążenie? Informacja o tym, że ktoś czekał na mój powrót albo martwi się o mnie prędzej podniesie na duchu niż przysporzy problemów. Szczególnie, że nie jest to coś, do czego przywykłem - oznajmił spokojnie, chociaż tak trochę jakby… z melancholią w głosie? Och, czyżby wzięło go na chwile szczerości i postanowił podzielić się swoją samotnością? Może chciał po prostu poderwać kelnereczkę na ukrytą wrażliwość? A może jedno i drugie?
- I proszę, mów mi po imieniu - oznajmił spokojnie w odpowiednim momencie, w którym mógł położył dłoń na jej dłoni i spojrzeć wtedy w jej głębokie, błękitne oczęta.
- A co do burzy… Kto jak kto, ale ja raczej nie powinienem jej się obawiać. Jak coś, to możemy wspólnie ją przeczekać. Mam bardzo solidne cztery ściany, żadna wichura ich nie ruszy - wypowiedział z drobniutkim, niemal niezauważalnym uśmieszkiem, przypatrując się przy tym różowowłosej. Czy jego zaproszenie miało jakiś podtekst? Och, ależ skądże! Czysto koleżeńska chęć udzielenia pomocy w trudnej sytuacji.
- Ach, właśnie. Nie myśl sobie, że o tobie zapomniałem - zaczął niedługo później, po upiciu niedużego łyku herbaty, którą z powrotem odstawił na stolik. - Przypuszczam, że pewnie nigdy nie byłaś w Morskich Klifach, więc postanowiłem ci coś z nich przynieść. - W tym momencie sięgnął do kieszeni po dokładnie tę rzecz, co do której przed paroma chwilami się upewniał. Wystawił do dziewczyny otwartą dłoń, na której leżał zgrabny wisiorek. Był on w kształcie pojedynczego płatku śniegu i wykonany był z białego, półprzezroczystego kryształu, który miał przypominać lód.
- Uznałem, że ten będzie odpowiedni. Bo wiesz, jesteś jak taki delikatny, niepowtarzalny płatek śniegu. I przynosisz zbawienne orzeźwienie strudzonemu przybyszowi po wędrówce przez rozgrzane piaski pustyni. - Oho, już mu się amant włączył.
- Obrażę się, jeśli nie przyjmiesz - dodał chwilkę później, już mniej poważnym tonem. Leciutko uniósł brwi w oczekiwaniu na reakcję i spojrzał to na wsiorek, to na nią. No chyba najlepiej będzie, jeżeli założy go już od razu, no nie? W tej kwestii brązowowłosy był akurat chętny do pomocy.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Promyk Słońca

Post autor: Shikarui »

0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Promyk Słońca

Post autor: Ichirou »

Bursztynowe oczy nie były ślepe, a umysł schowany pod brązową czupryną nie był głupi. Ichirou miał świadomość, że na tym pozornie idealnym dziele jest jakaś skaza, a może nawet i kilka. Rzecz w tym, że nie chciał się tych skaz doszukiwać. Nawet jeżeli cała ta sielankowa otoczka była nieco przekłamana, to był w stanie te kłamstewko przemilczeć. Podobało mu się, że w tym świecie pełnym zawirowań, złożoności oraz komplikacji, jest chociaż jedna prosta rzecz. Nie podejrzewał Akemi o grę pozorów. Nie chciał podejrzewać. Wolał uznać, że jej postawa to jedynie nadmierna kurtuazja, poparta bardziej dobrymi aniżeli złymi intencjami.
- Cóż, chyba nie mam wyboru - odpowiedział na słowa o konieczności przyzwyczajenia się, rozkładając przy tym aktorsko ręce na boki w geście bezradności. Chyba nie najlepiej świadczył o nim fakt, że prawdopodobnie o jego szczęśliwy powrót najbardziej martwiła się kelnerka z herbaciarni. Chociaż z drugiej strony, pewnie właśnie tak to wyglądało, ponieważ brązowowłosy takimi kwestiami się nie przejmował. Zabawa w dom, trzymanie się z przyjaciółmi za rączkę - to nie była jego bajka. Nie to, żeby jego życie w zupełności było puste i przepełnione samotnością, bo przecież prowadził się dość… towarzysko i rozrywkowo, tylko po prostu w tym wszystkim brak było pojedynczych, osobistych zażyłości. Miał bliższych i dalszych znajomych, miał swój klan, swoją wioskę. Tyle.
Aj, rodzina. No własnie, w przeciwieństwie do niego, niektórzy ją mieli. Niestety rodzinę miała też Akemi i to właśnie rodzina okazała się ważniejsza od pięknego od pięknego bohatera wojennego. Nawet jeśli to była najzwyklejsza w świecie wymówka, to Ichirou był w stanie ją uszanować. Chociaż było mu mimo wszystko troszkę szkoda. No bo burza piaskowa przecież chwilę trwa, więc przez tę chwilę pozostaliby zamknięci w jego skromnej rezydencji, a wtedy już tylko Amaterasu raczy wiedzieć, co by tam się działo.
- Szkoda, byłoby mi znacznie raźniej - odparł luźno, pozwalając sobie na przelotny, nieznaczny uśmiech. Skoro nie Akemi, to może powinien zaoferować jakiejś innej laseczce przeczekanie burzy?
Uśmiechnął się ponownie, kiedy poprosiła go o założenie naszyjnika.
- Ależ oczywiście, Akemiś - odrzekł, chyba po raz pierwszy zdrabniając jej imię. - Uczynię to z przyjemnością. Cieszę się, że podarunek się spodobał. - Z samym zakładaniem się nie spieszył za bardzo, robił to powolutku i z należytą delikatnością. Nie unikał dotyku zgrabnej szyi dziewczyny, a wręcz przeciwnie - lekko muskał ją paluszkami, jakby chcąc sprawdzić granicę, po przekroczeniu której różowowłosa się peszyła.
I to by było na tyle, odrzekł kapryśny los, który najwyraźniej postanowił odebrać Ichiemu kolejne miłe chwile. Hałasy dobiegające z zewnątrz nie wywarły żadnego istotnego wrażenia, ale ogłoszenie jakiejś panienki z obsługi już wyraźnie dało znać, że pora się zwijać.
- Ech, świetnie… - Westchnął ciężko. - Cholerna pogoda, nawet nie pozwoli wypić herbaty w spokoju. A miałem ci przecież opowiedzieć o mojej podróży… - Pokręcił głową z niezadowoleniem, zsuwając bezradnie dłonie z karku Akemi.
- Chodźmy, skoro nas wyganiają. Odprowadzę cię chociaż żeby mieć pewność, że nic mi cię nie porwie - oznajmił, sięgając po filiżankę, z której upił pierwszy i w sumie ostatni łyk podczas tej krótkiej wizyty.
Potem niespiesznie wstał z miejsca, no chyba że promyczek słońca miał jeszcze coś do załatwienia albo zabrania z lokalu, to wtedy odczekał te parę chwil. Tak czy inaczej, zapewne wkrótce zebrał się do wyjścia. Założył na plecy swojego garba w postaci gurdy z piachem i ruszył do wyjścia w towarzystwie przeuroczej istotki.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Shikarui
Postać porzucona
Posty: 2078
Rejestracja: 6 lut 2018, o 17:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Sentoki | Lotka
Krótki wygląd: - Czarne, długie włosy; w jednym paśmie opadającym na prawą pierś ma wplecione kolorowe, drewniane koraliki
- Lewe oko w kolorze lawendy
- Na prawym oku nosi opaskę
- Średniego wzrostu
Widoczny ekwipunek: Łuk, kołczan ze strzałami, zbroja, płaszcz, torba na tyłku, kabura na prawym udzie, wakizashi przy lewym boku i za plecami na poziomie pasa, średni zwój, mały zwój przy kaburze,
GG/Discord: Angel Sanada#9776
Multikonta: Koala

Re: Promyk Słońca

Post autor: Shikarui »

-> Zapraszam tutaj.
0 x
Obrazek

Fine.
Let me be Your villain.
Sabaku Kirishi

Re: Promyk Słońca

Post autor: Sabaku Kirishi »

Kirishi kroczył za dwójką kupców przez dzielnicę handlową, aż wreszcie postanowił dać o sobie znać. Proste odchrząkniecie, w końcu jest to jakiś sposób aby zwrócić na siebie uwagę. Mimo, że z początku nie zadziałało to tak jak powinno, to koniec końców handlarze zwrócili uwagę na młodego Sabaku. Na ich nieszczęście niezbyt szczegółowo zbadali osobę, która wtrąciła im się w rozmowę. Dodatkowo przyglądali mu się w milczeniu dosyć wnikliwie, co nie spodobało się Kirishiemu. Jeden wyskoczył z pytaniem kim właściwie jest osoba sugerująca pomoc, druga również to zrobiła jednak w mniej elegancki sposób.
- Na twoim miejscu ostrożniej dobierałbym słowa - chłopak rzucił radą mężczyźnie, który próbował uniknąć promieni słońca. Nie ważne z kim ma się do czynienia, nie powinno się witać osoby takimi słowami. - Skoro tak wam zależy na interesie to nie powinniście rozmawiać o nim tak głośno - skwitował chłopak i zlustrował dwójkę kupców.
W końcu jeden z nich zauważył gurdę noszoną na plecach Kirishiego. Analiza jego osoby trwała naprawdę długo. Jednak nareszcie ktoś się połapał. Masako postanowił przeprosić za swoje wcześniejsze słowa, następnie wykonał lekki ukłon w stronę nastolatka. Kirishi kiwnął głową dając do zrozumienia, że akceptuje przeprosiny.
- Nazywam się Sabaku Kirishi - powiedział chłopak na spokojnie, zachowując przy tym wciąż poważną twarz. Teraz chłopak oczekiwał, że dwójka również się przedstawi. Mimo, że znał ich imiona to wolał je usłyszeć z ich własnych ust.
Kiedy padła propozycja pójścia w inne, bardziej ustronne miejsce, Kirishi mógł domyślić się, że chodzi o Promyk Słońca. Młodzieńcowi jeszcze nie zdarzyło się tam przebywać jednak słyszał wiele pozytywnych opinii i historii a propos tego miejsca. Szansa porozmawiania na spokojnie o całej sytuacji nie stojąc w gorącu słońca i piasku wydawało się naprawdę kusząca, dlatego Sabaku przytaknął i odrzekł - Niech będzie -
0 x
Awatar użytkownika
Yamanaka Inoshi
Postać porzucona
Posty: 3434
Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
Wiek postaci: 18
Ranga: Dōkō
Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach.
Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie.
GG/Discord: Tario#3987/64789656
Multikonta: Hoshigaki Maname
Aktualna postać: Jun
Lokalizacja: Soso

Re: Promyk Słońca

Post autor: Yamanaka Inoshi »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kinkotsu (Osada Rodu Sabaku i Maji)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość