Biblioteka

Shiroe

Re: Biblioteka

Post autor: Shiroe »

Chłopak oczekiwał zejścia swojego tymczasowego nauczyciela. Kiedy ten schodzil bacznie się mu przyglądał, tak jakby oczekiwał jakiejś pułapki. Nic takiego jednak nie miało miejsca, więc gdy tylko udało mu się wydostać z tych jakże zabojczych schodów, nieznacznie się uśmiechnął. Eksperymentowanie wydawało się ciekawym zjawiskiem, jednak zanim w ogóle Shiroe zdążył odezwać się slowem, do jego nozdży wpłynęło powietrze z pokoju za drzwiami. Cuchnący smród, który zapierał dech w piersciach.
Odruch wymiotny po raz kolejny, a zaraz po nim próba wykrztuszenia z siebie zaczerpniętego powietrza. Niestety nic z tego, a teraz po prostu nie było już odwrotu. Nie mogąc się wycofać, wszedł za mężczyzną do środka, przytrzymując jedną ręką kołnierz, przytkany do swojej twarzy, tak by jak najmniej smrodu przez niego się przedostawało. Na opowieść o zwierzętach pustyni, jedynie kiwał głową, jakby nie chciał w ogóle brać wdechu. Oddychał płytkimi, krótkimi wdechami i wydechami.
Szedł powoli, obserwując każdą celę. Wyglądało to co najmniej dziwnie, jednak w jednym zgadzał się z garbusem. Badanie szczątek zwierząt było ważne, bowiem chroniło całą osadę, jednak trzymanie wszystkich truchł w jednym miejscu jeszcze bardziej narażało ją na jakieś choroby. Widząc w ostatnim pomieszczeniu świnię z rozdartym brzuchem, lekko się skrzywił jednak nie ukrywajmy, nie było to najgorsze, co widział w życiu. Sam zresztą nie raz pozbawiał życia, jednak w nieco bardziej... humanitarny sposób, bez zbędnego rozlewu krwi. Teraz jednak musiał sprawdzić, czy bombka zadziała. Miał ze sobą krzesiwo, a lont który zapewne był przy bombce nie był zbyt długi. Włożył bombkę do cielska prosiaka, a następnie odwracając się skinął głową, próbując odpalić lont. Kiedy tylko tak się stało, zaczął biec w stronę wyjścia, odwracając się by zobaczyć wybuch. Miał nadzieję, że nie oberwie odłamkiem prosiaka, albo co gorsza, nie będzie w polu rażenia eksplozji, jednak zgodnie z tym co powiedział grubas - powinno być to 7 metrów, bowiem nie zmienił on proporcji.
0 x
Shin

Re: Biblioteka

Post autor: Shin »

Gratuluję!
Misja zakończona sukcesem!
Dzięki za wspólnie rozegraną misję. Proszę Cię jedynie dla mojej informacji o to, żebyś się krótko wypowiedział na prive co było w misji nie tak, czego byś sobie życzył w przyszłości, co byś poprawił i czy jest coś, co mógłbym wg Ciebie zmienić.

PS. Wynagrodzenie po zaakceptowaniu w temacie: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=4 ... 008#p73008
0 x
Shiroe

Re: Biblioteka

Post autor: Shiroe »

Chłopak spokojnie obserwował pierwszy wybuch, palący się prosiak, wydawał się być trawiony przez ogień. Straszna, zaprawdę straszna bron. Niemniej jednak druga bombka, którą detonował garbus wydawała się być jeszcze bardziej ohydna. Gaz, który pożerał cholernego psa, dosłownie go konsumował. Garbus ruszył pierwszy, a Shiro zaraz za nim, mógł w gruncie rzeczy zablokować dopływ gazu, jednak nie miał w tym żadnego interesu. Wybiegł do głównego pomieszczenia, a chwilę później spojrzał jak staruch rygluje drzwi. Sporo się nauczył w tym miejscu, dlatego też postanowił, że nie zakończy żywota garbusa. Zresztą, jak nie on, to ten dziwny gaz go wykończy. Groźba z ust tego człowieka nie wydawała się realna do spełnienia, niemniej jednak złapał za mieszek pieniędzy, nie pytając o nic więcej po prostu odwrócił się i z szyderczym uśmieszkiem wyszedł za drzwi.
- Jasne, więcej mnie tu nie znajdziesz. Zresztą spokojnie, w nosie mam tę pieprzoną dziurę. Bywaj. - rzekł, znikając za drzwiami. Chwilę jeszcze stał niedaleko, jednak gdy widział, że gaz nie ulatnia się oknami, najnormalniej w świecie odszedł w kierunku wydm. Był to dobry moment na rozpoczęcie treningu.

z/t
0 x
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Biblioteka

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Przyjaciel [ D ]
7 / 15
Sabaku Satoshi
To prawda, znaki widziane z daleka mogą być mylące i czasem wystarczy jedna nieporęczna kreska zobaczona w zły sposób, aby całkowicie zmienić znaczenie, jednak tym razem ktoś wyraźnie się postarał, aby wygrawerowane symbole były jasne. Sama bransoletka zdawała się być względnie nowa, co tylko ułatwiło Satoshiemu robotę. Tak czy siak ptaszek, nieprzejmujący się tym, że ktoś zdejmuje z niego nowy płaszczyk, który sam sobie odszukał w czeluściach skrzyni, dalej skubał jedzonko na dłoniach chłopaka, pozwalając mu na przenoszenie go. W końcu to jakby miał swojego szofera! Takiego ptasie szofera. Jednak tylko jakiś najmniejszy zły ruch skutkujący dyskomfortem przepiórka jak np. złapanie pod skrzydłami czy za blisko kuperka, skutkował delikatnym dziobnięciem w dłoń, przypominającym bardziej ukłucie igiełki niż atak potężnego stwora.

W samej osadzie bibliotek mimo wszystko było kilka, choć większość z nich były raczej prywatnymi składzikami kilku pergaminów i zwojów, zakupionych po taniości w innych częściach świata, a nie prawdziwymi zbiorowiskami wielu ksiąg i wiedzy zgłębianej przez pokolenia. Unia od powstania stawiała w końcu na edukację, a do tego wymagani byli nie tylko nauczyciele, ale również materiał edukacyjny. Mimo wszystko udanie się do największej, ulokowanej w centrum, było rozsądnym wyborem. Żywe preparaty do nauki nie były mimo wszystko czymś popularnym w tych stronach, a przecież do czego innego użyliby takiego ptaka, co nawet upolować sam nie potrafi na zwierzynę? Docierając wreszcie do bram biblioteki, Satoshi mógł zauważyć, że są one zakneblowane od środka, lecz czy to bogowie zesłali szczęście na chłopaka czy jakiś inny cud się stał, młody Sabaku mógł usłyszeć, jak drewienko blokujące drzwi się podnosi i uderza o ścianę, do której normalnie jest przyczepiona.

Muszę iść do cioci Nakane po papirus. Będziemy tworzyć pergaminy wiesz? – Satoshi mógł usłyszeć cichutki, wesolutki i bardzo wysoki głosik niewielkiej dziewczynki, która po chwili pojawiła się za otwierającymi się drzwiami.
Nuda. – Dodał chłopięcy głosik, wyraźnie znudzony przebywaniem z dziewczyną. Teraz jednak, gdy przestrzeń między ścianą a drzwiami była wyraźnie większa, malutka blondynka spostrzegła za nimi Satoshiego. Jej oczy błyskawicznie się rozszerzyły, a rączki przesunęły się na drzwi, zamykając je w mgnieniu oka i ryglując tuż przed nosem Sabaku. – Aua co ty wyprawiasz. Palca mi złamiesz! – Wrzasnął chłopiec puszczając drewniane wrota, gdy jego koleżanka całkiem przypadkowo stanęła mu na stopie. – Cicho. Nie możemy rozmawiać z nieznajomymi. – Dziewczynka chciała szepcząc, ale chyba jej to nie wychodziło za bardzo. 
Kim jesteś? Cioci nie ma w domu! 
To nie jest dom głupia. – Wtrącił się w słowa dziewczynki.
No-i-co-mnie-to-ob-cho-dzi. – Przesylabowała swym ściszonym głosem.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Satoshi
Posty: 583
Rejestracja: 13 maja 2021, o 14:33
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.
Sylwetka raczej szczupła, z widocznym zarysem mięśni. Odziany w pomarańczową koszulę, białą kamizelkę i granatowe spodnie.
Widoczny ekwipunek: Odznaka Akoraito klanu Sabaku,
Kamizelka Shinobi (biała),
Kabura na broń (na prawym udzie),
Gurda,
Torba na prawym biodrze
GG/Discord: Satoshi#3881

Re: Biblioteka

Post autor: Satoshi »

-Trochę grzeczniej może, co? - zirytował się Satoshi, zatrzymując się pod drzwiami. -Mam tu coś, co chyba należy do biblioteki, ptak z jakiegoś eksperymentu wam najwyraźniej uciekł. Nie mam za wiele czasu, więc niech się któreś z was ruszy po kogoś dorosłego z kim mógłbym porozmawiać twarzą w twarz. - Dodał chłopak przyglądając się zwierzakowi wciąż znajdującemu się w jego ręce. Ostatnie czego Satoshiemu teraz było trzeba to użeranie się z jakimiś niedorostkami uznającymi budynek użyteczności publicznej za ich dom. Cała sprawa właściwie zaczynała mu grać na nerwach, bo miał ciekawsze rzeczy do roboty niż bycie niańką dla ptactwa. Jedynie podejrzenie, że oddanie zwierzaka może mu przynieść jakąś namacalną nagrodę skłoniło go do próby doręczenia zguby do właściciela. Wczorajsze zdarzenie przynajmniej niosło za sobą dreszczyk emocji, tym razem jednak się na to nie zanosiło.
0 x
Obrazek
Where the post at?
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Biblioteka

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Przyjaciel [ D ]
9 / 15
Sabaku Satoshi
A co to za taki niegrzeczny ton w stosunku do dzieci! Jak dobrze, że one i tak nie lubiły Satoshiego. Wydawał się im przecież taaaki straszny, że aż drzwi musiały zamknąć przed jego nosem. – Ptaka? – Rzuciła dziewczynka, choć głosy dzieciaków, a szczególnie wtedy, gdy faktycznie udawało im się szeptać, były idealnie tłumione przez dość grube drewno oddzielające ich od pana Sabaku, przez co nie można było podsłuchać reszty prowadzonej rozmowy. – Trzymaj drzwi, biegnę. – Wykrzyczał w końcu oddalający się chłopak, a brązowowłosy mógł spostrzec, jak drzwi delikatnie się poruszyły, gdy swoimi rączkami mocniej napierała na nie dziewczynka. W sumie na całe szczęście Satoshiego, chłopak nie musiał długo czekać, bo już po chwili zostały ponownie otwarte, a za nimi spostrzec mógł miłą staruszkę z ciepłym uśmiechem i chustami zawiniętymi wokół szyi i głowy, odsłaniając jedynie twarz. Jej ubiór był dość typowy dla pań w tym wieku poruszających się przez Antai - brązowe ubranie złożone z kilku warstw tkanin poprzeplatane równie brązowymi wstawkami. 
No, idźcie już po Koro. – Odezwała się wreszcie, chcąc otwartymi dłońmi przegonić dzieciaki stojące za drzwiami. 
Tylko uważaj Ciociu, bo on jest bardzo niemiły. Chciał się nam włamać do środka.
No, to prawda. Sam widziałem. – Co za paskudne dzieciaki! Jak on mógł widzieć coś, co nie miało miejsca.
Tak, tak, wiem. – Odpowiedziała cichutko, mrużąc oczy przez powiększający się na jej twarzy uśmiech. – Nic mi nie będzie.
To ja zostanę z tobą. – Dziewczynka przesunęła się bliżej staruszki, łapiąc ją w pasie i spoglądając pełnym nienawiści wzrokiem na niedobrego Satoshiego.
Chodź głupia, babcia sobie poradzi. – Chłopczyk pochwycił więc swoją koleżankę i uciekł z nią w głąb biblioteki, pozostawiając staruszkę samą, tak jak Satoshi zapragnął. Kobieta otworzyła szerzej drzwi, wystawiając swe dłonie do przodu. Pomarszczone z widocznymi żyłami i grubym naskórkiem w części dalszej palców, co wskazywało na to, że kobieta swoje już w życiu przepracowała. Co się jednak bardziej rzucało w oczy, to dwa niewielkie skorpiony, chodzące swobodnie po jej dłoni, próbując uciec z więzienia, jakie im kobieta przygotowała. – Znowu uciekł, krnąbrny ptaszek. Hah. – Zaśmiała się cichutko, podnosząc lekko brew do góry, dając znać, aby chłopak już go wypuścił. – Średnio co kilka dni nam znika. Okiennic nie zabuduję, nie mam siły i byśmy się tutaj wszyscy pogotowali. Jak zupa. No, chodź Ko. – Przepiórek, zauważając chodzącą zdobycz na rękach kobiety, sam próbował wyrwać się z dość słabego objęcia chłopaka, ciągnąć się w stronę skorpionów. – Szuka pożywienia. Ptaki takie jak on, potrzebują więcej niż kilka ziarenek zboża. A sam nie potrafi polować. Szkoda mi go... Bardzo szkoda. – Przerzucając wzrok do góry, zerknęła teraz w oczy Satoshiego. – Mieszkasz niedaleko? Musi pewnie cię niepokoić. Potrafisz polować? Jakbym... nie potrafię ci się odwdzięczyć, bo wiem, że ostatnio skorpiony, jego ulubiony przysmak, są dość drogie na targowisku, ale... – Z trudem przechodziło ją proszenie o pomoc. Była raczej kobietą, która sama chce na wszystko zapracować, a jeżeli pomóc to tylko komuś. Nie opuściłaby nigdy kogoś w potrzebie, a Satoshi opuściłby? – Wydajesz się mieć więcej werwy niż ja, stara babuleńka. Mógłbyś je dla mnie zdobyć? Ko i Koro z pewnością by się ucieszyli.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Satoshi
Posty: 583
Rejestracja: 13 maja 2021, o 14:33
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.
Sylwetka raczej szczupła, z widocznym zarysem mięśni. Odziany w pomarańczową koszulę, białą kamizelkę i granatowe spodnie.
Widoczny ekwipunek: Odznaka Akoraito klanu Sabaku,
Kamizelka Shinobi (biała),
Kabura na broń (na prawym udzie),
Gurda,
Torba na prawym biodrze
GG/Discord: Satoshi#3881

Re: Biblioteka

Post autor: Satoshi »

Satoshi rozluźnił uścisk na polecenie babulki, tym bardziej że ptaszyna już zaczynała tym szarpaniem dawać mu się we znaki. Wysłuchał więc próśb kobiety do końca zastanawiając się kpiąco, kiedy w końcu wydusi z siebie to do czego zmierza tak okrężną drogą. Gdy wreszcie poprosiła o przyniesienie skorpionów młody shinobi zastanowił się przez chwilę, po czym zapytał:
-Na skorpiony jeszcze nie polowałem. Mogę spróbować, ale niczego nie obiecuję. Potrzebuję jednak kilku informacji - tu chłopak wskazał wzrokiem na niewielkie skorpiony biegające luźno po ręce kobiety
- Mają to być duże, dorosłe osobniki czy tylko takiej wielkości jak te? Nie wiem czy ptak tej wielkości jest w stanie sobie poradzić z większymi osobnikami. Mają być żywe, czy martwe też się nadadzą? Poza tym, są jadowite? - ostatnie zdanie Satoshi wypowiedział z delikatnym wahaniem w głosie. Nie bardzo miał ochotę ryzykować swoje zdrowie, a potencjalnie nawet życie, ku uciesze starej babulejki i jakichś udomowionych ptaków, tym bardziej, że wcale nie wyglądały na jakieś wyjątkowe. -O właśnie- pomyślał chłopak, po czym dodał:
-Tak jeszcze z ciekawości, czy te ptaki są zwykłymi maskotkami, czy są szkolone w "czymś"? - Satoshi zaakcentował ostatnie słowo starając się dać do zrozumienia, że nie chodzi mu o to, czy zwierzaki są nauczone przybiegać na zawołanie.
0 x
Obrazek
Where the post at?
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Biblioteka

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Przyjaciel [ D ]
11 / 15
Sabaku Satoshi
Ptaszek, czując wreszcie zwolnienie maszyny trzymającej go za skrzydła, wyskoczył, rozpościerając swe "kończyny", aż w końcu wylądował na dłoniach babuleńki. Od razu znalazł swoje ulubione miejsce, w którym zawsze przesiadywał, a już po chwili Satoshi mógł zauważyć, jak jego niewielki dzióbek uderzył prosto w chodzącego po dłoni skorpionika, aż ten podskoczył do góry. Przepiórek działał tak samo, jak w przypadku większych daktyli - rozdzielał swoją ofiarę na kilka mniejszych fragmentów, aby następnie móc ją połknąć i skonsumować. Babuleńka, widząc, że ptaszek tak łatwo do niej wrócił, uśmiechnęła się ciepło w jego kierunku, głaszcząc kciukiem mniej zajętej dłoni grzywę Ko. – Tak, to naturalne. Wy zawsze potrzebujecie dużo informacji, młodzi shinobi. – Podniosła głowę spoglądając na Satoshiego, a następnie cofnęła się nieco do tyłu, aby położyć ptaka na jednej z szafek, gdzie ułożyła jeszcze dwa inne skorpiony. Te jednak równie nie miały zbyt dużo szczęścia, bo stały się zwykłym pożywieniem. – Nie... nie. Myślę, że muszą to być młode skorpiony. Ko nigdy nie radził sobie z większymi, a zresztą to chyba dość niebezpieczne. Hm. – 
Zerknęła na białego pajęczaka, spoglądając na jego jeszcze niezbyt wykształcony ogon. – Nie są chyba jadowite. Musisz szukać tych z białym pancerzem. Młode jeszcze nie wykształciły go całkowicie i są słabo zauważalne w piasku, a starsze mają białe szczypce z ciemnym odwłokiem. Zawsze szukamy ich na zachód od osady. Kamienna pustynia, tak nazywamy. Chowają się sprytnie pod wieloma kamieniami i innymi piaskowcami. Sprytne, tak... bardzo. Zanim je dogonię, to już mi znikają. – Nakierowując Sabaku na jego cel, kreśliła na swojej dłoni małego skorpionka, pokazując palcami szczypce, ogonek, a nawet jego pary odnóży. Widać było, że babcia traktuje Satoshiego jak jedno ze swoich dzieci znajdujących się w bibliotece. – Maskotkami? Hah, nie, nie... nie. – Ponownie przeniosła wzrok na ptaka, patrząc na niego jak na podopiecznego, jakby był częścią rodziny, a nie zwykłym gadem z wyrośniętymi skrzydłami. – Ko jest naszym przyjacielem. Koro mówi, że to cała jego rodzina. Chcesz wejść i go poznać czy... – Czy już sobie idziesz? W końcu skorpiony czekają, a Satoshi chyba nie wydaje się być zbytnio zachęcony bibliotekarską szkółką.
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Satoshi
Posty: 583
Rejestracja: 13 maja 2021, o 14:33
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.
Sylwetka raczej szczupła, z widocznym zarysem mięśni. Odziany w pomarańczową koszulę, białą kamizelkę i granatowe spodnie.
Widoczny ekwipunek: Odznaka Akoraito klanu Sabaku,
Kamizelka Shinobi (biała),
Kabura na broń (na prawym udzie),
Gurda,
Torba na prawym biodrze
GG/Discord: Satoshi#3881

Re: Biblioteka

Post autor: Satoshi »

Istotnie, Satoshi nie miał ochoty spędzać w towarzystwie bachorów więcej czasu niż jest to absolutnie konieczne, więc potrząsnął tylko przecząco głową, zerknął jeszcze raz na skorpiona starając się zapamiętać jak najwięcej istotnych informacji po czym ruszył naprzód, kierując się w miejsce wskazane przez starowinkę. Z tego co twierdziła, ich złapanie nie powinno być aż tak dużym problemem skoro i ona dałaby radę, gdyby nie była spowolniona przez swój wiek. Satoshi minął bramę miasta i ruszył w kierunku zachodu, gdzie, jak został poinstruowany zlokalizowana jest "kamienna pustynia". Całą drogę omiatał wzrokiem teren, szukając pajęczaków wygrzewających się w zimowym słońcu na kamieniach. Później trzeba zacząć zaglądać pod wszystkie kamienie po drodze, w końcu babuszka twierdziła, że jest ich tam najwięcej. Wtem chłopak stanął jak wryty. Przecież nie ma niczego, co mogłoby posłużyć mu za pojemnik na skorpiony... Ściągnął więc koszulkę, założywszy z powrotem kamizelkę na tors, wszak nie chciał dać okazji słońcu na to, by spaliło go nadmiernie. Satoshi z koszulki zrobił prowizoryczny worek, zawiązując rękawy na supeł tak, by przyszły pokarm dla ptaków nie miał jak uciec...
-Sam nie wiem po co ja to właściwie robię, ale, może coś z tego wyniknie dla mnie pozytywnego. Ciekawe, czy mają jakieś użyteczne zwoje z technikami albo coś... - powiedział shinobi do siebie po czym podjął z powrotem poszukiwania.

z/T
0 x
Obrazek
Where the post at?
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Biblioteka

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Przyjaciel [ D ]
- / 15
Sabaku Satoshi
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Tatsuo
Postać porzucona
Posty: 547
Rejestracja: 2 lut 2020, o 23:16
Wiek postaci: 29
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Długie rude włosy opadające swobodnie na ramiona, blizny od oparzeń na prawej stronie twarzy.
Widoczny ekwipunek: Płaszczyk i przyczepiona do niego biwa.
GG/Discord: Kraze#5092
Multikonta: Don Patch | Fujiko

Re: Biblioteka

Post autor: Tatsuo »

Obrazek
Przyjaciel [ D ]
17 / 15
Sabaku Satoshi
Potrząśnięte skorpiony spadały raz po raz do środka koszuli, nie mogąc opuścić swojego więzienia zgotowanego im przez Satoshiego, a tym samym będąc w pełnej liczbie i w pełnym stanie dostarczonymi do biblioteki, pod której drzwiami obecnie znajdował się dwudziestolatek. Może i nie było to najciekawsze zajęcie z możliwych, ale każdy od jakiegoś zaczyna, a kto wie, czy przez to jednorazowe wsparcie szkółki nie wyrośnie kiedyś z niej potężny Sabaku, który zmieni oblicze pustyni? Choć chyba najwyraźniej patronat objęty nad biblioteką nie był zbyt dobry, skoro brakuje im pieniędzy na skorpiony. No ale z drugiej strony, po co mieliby finansować utrzymanie ptaka, który nawet nie jest przydatny, jeżeli chodzi o polowanie lub wartości edukacyjne.

Już po kilku sekundach wrota biblioteki otworzyły się, a za nimi stanął ten sam, znany Satoshiemu chłopiec. – To znowu ty. – Odburknął niezbyt zadowolony, chcąc swoją groźną miną pokazać, że Sabaku nie jest tutaj mile widziany! Trochę jak ten samiec alfa, który poczuł, że inny osobnik może wejść do jego stada i zagrozić autorytetowi władcy. – Pójdę po akwarium – powiedział cicho i zniknął na chwilę, by po kilku sekundach przynieść niewielki, szklany pojemnik, przypominający swym wyglądem raczej słoik po kiszonej rzodkwi niż pełnoprawne akwarium. Miał już wystawić je do przodu, czekając na to, aż Satoshi wrzuci wszystkie skorpiony do środka, ale widząc, jak szczypce jednego z nich powoli przebijają się przez koszulkę, a głowa kolejnego wystaje całkowicie poza materiał, patrząc teraz w jego oczy, wzdrygnął się nieco, odstawiając akwarium na ziemię.

Ooo, to ten paskudny chłopak! – Słysząc głos dziewczyny biegnącej w kierunku wejścia, młody chłopczyk wystraszył się, a jego oczy zaczęły błądzić w różnych kierunkach, szukając pomocy. Nie widział jednak innej drogi, jak tylko pochwycenie akwarium i wystawienie je do przodu, pozwalając Satoshiemu wrzucić wszystkie. Widać było, że się trochę ich bał, choć nie chciał tego powiedzieć, ale przecież nie pokaże sie przed dziewczyną jako jakiś mięczak. 
Ko będzie zachwycony. Koro też. Patrz, jednak jest przydatny. Może przyjdzie do nas, co? 
Mhm... – Wycedził przez zaciśnięte wargi, patrząc w kompletnie innym kierunku.
Ciocia przygotowała ci tacę, masz ją zaraz po wejściu. Jak chcesz, to możesz do nas dołączyć, mamy dzisiaj lekcję o roślinach! No, chodź, bo już za długo tu siedzisz. – Dziewczynka pociągnęła chłopaka za koszulkę, aby po chwili oboje udali się do kolejnego pomieszczenia biblioteki. Tuż za wejściem Satoshi mógł ujrzeć tacę z rozstawionymi słodkimi owocami, ciepłą herbatką i kilkoma barwnymi kamykami znalezionymi przez dzieci w piaskach pustyni. Kto wie, może nawet niektóre są coś warte. Jeżeli chłopak nie chce udać się na lekcje, to może tylko zabrać i uciekać tam, gdzie tylko mu się marzy. Może już po gurdę się wybierze? Tyle możliwości.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
Awatar użytkownika
Satoshi
Posty: 583
Rejestracja: 13 maja 2021, o 14:33
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Ciemne, brązowe włosy, jasno niebieskie oczy oraz pokiereszowana twarz.
Sylwetka raczej szczupła, z widocznym zarysem mięśni. Odziany w pomarańczową koszulę, białą kamizelkę i granatowe spodnie.
Widoczny ekwipunek: Odznaka Akoraito klanu Sabaku,
Kamizelka Shinobi (biała),
Kabura na broń (na prawym udzie),
Gurda,
Torba na prawym biodrze
GG/Discord: Satoshi#3881

Re: Biblioteka

Post autor: Satoshi »

Młody Sabaku uśmiechnął się kpiąco widząc chłopaka bojącego się skorpionów. I wcale nie przeszkadzał mu fakt, że sam, jeszcze kilka godzin temu zastanawiał się czy powinien ze względów bezpieczeństwa pchać w łapanie pajęczaków. Widząc zmianę nastawienia chłopca gdy tylko pojawiła się dziewczynka, Satoshiemu przyszedł do głowy żart aby ukarać młodego za brak szacunku. Gdy wszystkie skorpiony wylądowały już w akwarium shinobi wypił pozostawioną dla niego herbatę duszkiem. Wszak palące słońce pustyni nawet w zimie potrafiło doprowadzić do odwodnienia w bardzo krótkim czasie. Zgarnął jedną ręką kamyki jako zapłatę, druga chwyciła za słodki owoc i ninja ruszył do drzwi. Na odchodnym rzucił jeszcze do dziewczynki:
-Przekaż moje podziękowanie za poczęstunek i zapłatę. A, ten chłopaczek się w tobie zakochał. Jak myśli że nie widzisz to wpatruje się w ciebie jak w obrazek.

Satoshi ruszył przed siebie, nie zdecydowawszy jeszcze, jak spędzi resztę dzisiejszego dnia.

z/T
0 x
Obrazek
Where the post at?
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kinkotsu (Osada Rodu Sabaku i Maji)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości