Droga główna na uboczu.

Shirokaze

Droga główna na uboczu.

Post autor: Shirokaze »

Głowna droga wioski, mimo tego, bardzo mały ruch. Praktycznie nie było widać ludzi. Jak już się pojawiali, to byli to najgorsi przestępcy. Po to właśnie Karin, wraz z Sayuri wyruszyły, w pogoni za sprawiedliwością. Dla Karin, ta misja to bułka z masłem, w końcu, jest Jouninem, tak? Dla towarzyszki może być troszkę większe wyzwanie, jest Geninem, lecz Karin nie ukrywa, że ona ma talent i potencjał, już nie mogła się doczekać, jak zacznie z nią pracę. Nie ukrywała również, że bardzo polubiła Sayuri. Była bardzo miłą i delikatną osobą, również, widać było, że jest inteligentna, każde słowa dobierała starannie. Była słoneczna pogoda, historia nadal trwa.

Misja dla Sayuri <3.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Droga główna na uboczu.

Post autor: Ichirou »

Tutaj też zt ma być.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Sekki

Re: Droga główna na uboczu.

Post autor: Sekki »

Staruszek wypił herbatkę, a nastolatek w tym czasie przygotował się do podróży, wszystko zapowiadało się, dobrze, nawet za dobrze. Sekki był przyzwyczajony do panujących tutaj warunków i nie odczuwał panującego tutaj klimatu, jak nowo przybyli. Natomiast dziadziuś był stary, ale jeśli pochodził z tych terenów, to pewnie też wyrobi podczas tak ekstremalnej podróży. Gotów do podróży nastolatek wraz z torbą, a w niej wszystkim co będzie potrzebne do podróży, ruszył za staruszkiem.
- Jasne, jakoś sobie poradzimy. - odparł, dotrzymując kroku starszemu mężczyźnie. Staruszek powiedział to w dziwny sposób, tak pozytywnie, dając otuchy swojemu kompanowi. Nie wiadomo czego miał się spodziewać Genin po starszym towarzyszu, lecz na pewno mógł mu zaufać, skoro znał jego rodziców. Ale czy ten staruszek nie podszywa się przypadkiem pod kogoś bliskiego jego rodzicom, w końcu był taki młody, iż nie pamiętał za wiele z tego okresu. Spróbował chociaż przypomnieć sobie jego twarz, czy kiedykolwiek przed jego wizytą, go zobaczył. Zaraz miała minąć najprzyjemniejsza część podróży, ponieważ oboje schodzili z głównej drogi w której był cień, kojący skórę.

[z/t]
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Droga główna na uboczu.

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Sayuri

Re: Droga główna na uboczu.

Post autor: Sayuri »

Nieco zdezorientowana całą sytuacją spojrzała na nową twarz. Zachichotała pod nosem i wróciła wzrokiem do Karin, która właśnie zaczynała coś mówić. Zaśmiała się słysząc jej określenie. Odprowadziła Sekkiego wzrokiem. Chciała coś do niego powiedzieć, ale wyszedł tak szybko.. Zrobiła krzywą z zawiedzenia minę i opuściła dłoń, którą chciała go zawołać.-Uhh...-westchnęła ciężko i zwróciła się do Karin.-To w drogę?-zapytała z uśmiechem i za jej zgodą ruszyła za nią. Szły główną droga, było tam naprawdę cicho. Tak przyjemnie. Spodziewała się, że misja nie będzie jedną z prostszych. Miała nadzieję na udaną współpracę z Karin. Szczerze kobieta przypadła jej do gustu, taka otwarta, przyjazna. Można było się z nią pośmiać, doceniała takich towarzyszy z całego serca. Słońce nieco jej doskwierało. Nie za bardzo lubiła jego promienie na swoim ciele. Może dlatego była taka blada? Zapewne to była poprawna odpowiedź. Oglądała okolicę, a jej ciekawość wciąż wzrastała.
0 x
Shirokaze

Re: Droga główna na uboczu.

Post autor: Shirokaze »

Misja rangi C ♥ 22/30+
Był upalny dzień, prawdopodobniej w okolicach trzydziestu-pięciu stopni Celsiusza. Dziewczyny musiały iść po rozgrzanej drodze, nie ukrywajmy, było to okropne. Karin martwiła się o Sayuri, żeby nie dostała udaru przez ten gorąc. Niestety, nie mogły pozwolić sobie na przerwę, ponieważ wróg prawdopodobniej jest podróżnikiem i sprzedaje nielegalne towary na tych właśnie drogach. Dzisiaj może być tutaj, lecz jutro może być w innym mieście. Według zaufanych źródeł, dziś powinien znajdować się w osadzie. Podobno jest ich dwóch, mężczyźni średniego wzrostu o normalnej posturze ciała. Sprzedają nielegalne bronie na straganach przy drogach. Zadaniem Karin i Sayuri jest znalezienie ich, kupienie towaru, po czym złapać i zamknąć w więzieniu. Nie jest to najłatwiejsza misja, lecz Genin nie ma się czym obawiać, w końcu podróżuje z wyszkolony Jouninem. Powinna to być bułka z masłem, lecz czy będzie tak w rzeczywistości? Dopiero się okaże.
Karin szepnęła do Sayuri:
- Widzisz? To mogą być oni, chodźmy tam! - po czym wyruszyła w stronę straganu.
0 x
Sayuri

Re: Droga główna na uboczu.

Post autor: Sayuri »

Dzień był naprawdę okropny, grzało do granic możliwości, a raczej tak jej się wydawało, w końcu nie zbyt lubiła wysoką temperaturę. Zdecydowanie wolała zimniejsze klimaty. Jej czarne włosy, które dodatkowo łapały więcej słońca, były dla niej teraz utrapieniem, wolała zmienić ich kolor, chociaż na porę letnią. Rozglądała się po okolicy, straganach jak i ludziach przechadzających się tak beztrosko. Musiała dość dokładnie przyjrzeć się każdej osobie, która mogła być podejrzana. Zwłaszcza, że osoby handlujące dość szybko przenoszą miejsca swojego pobytu. Wiedziała, że Karin jest osobą , na której może polegać, a raczej snuła takowe domysły. W końcu nie znała jej na tyle długo, aby już móc powiedzieć o niej cokolwiek dokładnego, z wyjątkiem podstawowych danych. Myślała nad nią jeszcze chwilkę, aż nie wyrwała jej z myślenia. Spojrzała na nią, następnie przeniosła wzrok na wskazany stragan. W pierwszej myśli pojawiło się "dziwne", które miało określać nie tylko ludzi, którzy aktualnie zajmowali się straganem, ale także cały wygląd straganu.-Dobrze.-odparła spokojnie i ruszyła za nią. Gdy podeszły do stoiska, mężczyźni dość dokładnie się im przyjrzeli, raczej nie patrzyli na nie w podejrzany sposób, lecz... w dość "obleśny", jakby to Sayu rzekła. Zaczęła się rozglądać po towarze, cały czas mając na oku swoją towarzyszkę.
0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Droga główna na uboczu.

Post autor: Ichirou »

Po krótkiej, treściwej aż do przesady rozmowie z liderem i spotkaniu z Ryujim, należało się zastanowić, co dalej. Ichirou liczył bowiem na dokładniejsze omówienie z przywódcą sprawy kościanych renegatów, ale do tego niestety nie doszło. Zamiast tego, otrzymał pełnię swobody w tej kwestii i możliwość działania na własną rękę na rzecz zaprowadzenia porządku w Atsui. Brzmiało to w sumie dobrze, bo Asahi cenił sobie niezależność, ale mimo wszystko nie wzgardziłby choć szczątkowymi informacjami w tym temacie. No trudno, musiał sobie jakoś poradzić.
Wolną chwilę wykorzystał na odświeżenie znajomości ze swoim nietypowym kompanem, Kuro. Przyzwał go niedługo po tym, jak skończył spotkanie z młodszym kuzynem i przechadzał się z nim jeszcze niezbyt dobrze znanymi uliczkami niedawno podbitego miasta. Uraczył pociesznego kota relacją na temat ostatniej bitwy, na co ten zazwyczaj kiwał łebkiem lub zadawał dodatkowe pytanie, chłonąc opowieść z niemałym zaciekawieniem.
- ...i w ten sposób zdobyliśmy Atsui i przejęliśmy władzę nad całą prowincją - powiedział, po czym odetchnął z ulgą, że to już koniec historii.
- Mhm. I co teraz? - zapytał Kuro, przekręcając głowę na bok.
- Trzeba zaprowadzić porządek w całej prowincji, zadbać o dyplomację i interesy, poprawić relacje z potencjalnymi sojusznikami... Sporo tego - odparł brązowowłosy, wzdychając raz jeszcze. - A co u was? - dodał po chwili, zmieniając temat.
- W sumie to po staremu. No wiesz, Fuku się awanturuje o jedzenie, Yuko miewa swoje humory, Shou nieumyślnie robi bałagan, a Kyo zapowiada, że wkrótce wyzwie na pojedynek samego Taizo i udowodni swoją siłę - odrzekł kocur z lekkim rozbawieniem, a jego słowa wywołały uśmiech również u Ichirou.
- Heh, chciałbym to zobaczyć. Chociaż walka pewnie skończyłaby się na jednym niedbałym machnięciu łapą...
- Tiaa...
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Chuichi

Re: Droga główna na uboczu.

Post autor: Chuichi »

0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Droga główna na uboczu.

Post autor: Ichirou »

Luźna rozmowa z kocim kompanem została przerwana, a to za sprawą pojawienia się nieznajomej, która niewątpliwie przykuła uwagę Sentokiego. Długie, rude włosy, dobra figura, a do tego okulary, które w społeczeństwie były zwykle przyjmowane jako atrybut inteligencji. Ichirou był osobą potrafiącą docenić każde piękno, więc tym bardziej potrafił docenić dość nietypową i ciekawą prezencję, która pojawiła się na jego drodze. Przystanął, bo kobieta chyba miała mu coś do powiedzenia, co zresztą uczynił też i Kuro. Och, może chciała się umówić? Albo podziękować za niemałe dokonania na rzecz szczepu podczas wojny? Te wersje zdarzeń z pewnością byłyby najprzyjemniejsze dla Asahiego. Niestety, rudowłosa zjawiła się w innym, bardziej formalnym celu. Na samym początku wyjaśniła, że przychodzi z w wiadomościami od lidera. A to ciekawe... W sensie nie, że Jou miał dla niego jakiś raport, tylko to, że dysponował taką atrakcyjną podwładną, której istnienia młody Sabaku wcześniej nie był świadom. No cóż, stojąca aktualnie przed nim kobieta była dobrym argumentem, by zjawiać się częściej w gabinecie przywódcy.
- Nie mniej niż twoją osobą - odpowiedział w duchu, powstrzymując się od uśmiechu. Wzmianka o kościanych sprowadziła jego myśli nieco bardziej na ziemię. Jou zrehabilitował się podwójnie za zbyt prędkie skończenie ostatniego spotkania. Wysłał mu poszukiwane informacje i zrobił to za pomocą przyciągającej oko persony.
- Mhm, to miłe z jego strony. Oczywiście, że jestem zainteresowany. Sam wyszedłem z inicjatywą i chęcią zajęcia się niedobitkami, którzy niszczą naszą prowincję - odpowiedział ze spokojem, lekko mrużąc oczy. Cholerne słońce odbijało się od szkiełek na nosie dziewczyny i trochę go drażniło.
- Będę jednak wdzięczny, jeśli przed zdaniem raportu zechcesz zdradzić mi swoje imię. Wprawia mnie w lekki dyskomfort to, że pod tym względem masz nade mną przewagę. Być może jeszcze nie raz przyjdzie nam się spotkać, na co zresztą mam nadzieję, a to ułatwiłoby nasza dalszą współpracę - dodał, kończąc wypowiedź z lekkim uśmiechem. Zachowywał dość formalny ton wypowiedzi, wiedząc, że przesadne spoufalanie się i nadmierna nachalność mogą przynieść skutek odwrotny od pożądanego.
Zamienił się w słuch, chcąc dobrze zapamiętać wszelkie informacje na temat renegatów jak i rudowłosej. Kuro natomiast stał z boku i czyścił swoje futerko. Wyglądał na niezainteresowanego, ale to tylko stwarzane pozory. Tak naprawdę jedno ucho miał skierowane właśnie na rozmawiającą dwójkę, z zaciekawieniem wsłuchując się w ich słowa.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Chuichi

Re: Droga główna na uboczu.

Post autor: Chuichi »

0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Droga główna na uboczu.

Post autor: Ichirou »

Nie było tu wcale żadnego syndromu samca, lecz zwyczajna uprzejmość i otwartość do nowo napotkanej osoby. Ichirou przecież nie rzucił się na rudowłosą jak spragniony nomad na studnię, tylko wykazał się zwyczajną uprzejmością i dobrymi manierami. Od kiedy prośba o wyjawienie imienia była czymś nachalnym? We wzmiance na temat przyszłej współpracy Sentoki również nie widział niczego złego. Skoro ta dziewczyna była podwładną samego Jou, to chyba było dość prawdopodobne, że jeszcze kiedyś będą mieli ze sobą do czynienia, nieprawdaż? Gdyby zapytać się Asahiego o zdanie, to ten bez wątpliwości wskazałby właśnie okularnicę z ich dwójki jako osobę, która zachowuje się nietaktownie. Może tego nie uzewnętrzniał w jakikolwiek sposób, ale był trochę niezadowolony, na co składały się dwie rzeczy. Po pierwsze, nie lubił, kiedy się go ignoruje, a to przed momentem uczyniła rozmówczyni. Po drugie, równie mocno nie lubił odmów ze strony płci pięknej. Taki już był, miał dość wysokie mniemanie o sobie i bardzo subiektywne spojrzenie na świat. Nie oczekiwał, że każda kobieta na sam jego widok rozłoży przed nim nogi, no ale przynajmniej minimalna doza zainteresowania jego osobą powinna być czymś naturalnym, czyż nie? Tak czy inaczej, nie zamierzał przesadnie się trudzić w próbach spoufalania się z rudowłosą. Wiedział, że przyniosłoby to jedynie odwrotny skutek. Co prawda stopienie tego pełnego ogłady, spokojnego lodu brzmiało bardzo kusząco, ale Ichirou nie był przecież desperatem. Poza tym, zdystansowanie się mogłoby wzbudzić z jej strony ciekawość. Odwrotna psychologia, czy jakoś tak.
Zapamiętał szczegóły dotyczącej sprawy renegatów, czyniąc w międzyczasie niewielki krok w bok, aby zejść z toru odbijającym się od szkiełek promieniom światła. Mocno go to drażniło, ale chcąc utrzymać taktowność, darował sobie ewentualne uwagi. Oszczędził sobie również innych, niepotrzebnych wtrąceń, uderzających w sferę prywatną. Na chłód odpowiedział chłodem. Co do samego raportu, to wzmianka o kościanych szkodnikach wywołała lekki grymas niezadowolenia na jego twarzy. Dokonanie zemsty i zwycięstwo w wojnie nie zmieniły jego nastawienia do klanu Kaguya. Wciąż czuł wobec nich nienawiść, trochę mniej nieokrzesaną niż wcześniej. Jedynie tych po stronie Nariko mógł potraktować ulgowo, ale cała reszta zasługiwała na wytępienie.
- To chyba wszystko, zajmę się tym natychmiast. Dziękuję za raport - odrzekł ze stoickim spokojem, praktycznie bez emocji. Zmiana wypowiedzi na znacznie bardziej treściwe i o zdystansowanym tonie była efektem nie tylko małej zagrywki psychologicznej wobec rudowłosej, ale także wynikała z tego, że faktycznie sprawą należało zająć się możliwie szybko. Trzeba zdeptać robactwo, zanim się rozpierzchnie po całej prowincji.
Jeżeli ich krótkie, formalne spotkanie dobiegło końca, to nie pozostało nic innego jak wyruszyć do osady Kirisu. Ichirou-dono nie potrzebował specjalnych przygotować do podjęcia zadania. Mógł już w tym momencie udać się w drogę.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Chuichi

Re: Droga główna na uboczu.

Post autor: Chuichi »

Ichirou z/t. Zapraszam tutaj -> click
0 x
Chuichi

Re: Droga główna na uboczu.

Post autor: Chuichi »

0 x
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3911
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Droga główna na uboczu.

Post autor: Ichirou »

Możliwe, że po wpadnięciu w wir wojny już nie dało się z niego uciec. Zemsta napędzała zemstę, chociaż Ichirou miał problem z przyznaniem tego faktu, nawet przed samym sobą. Jeżeli jednak była to prawda, to co z tego? Sentoki o bursztynowych oczach nie widział innego rozwiązania i nawet nie rozważał zboczenia z obranej już, bezkompromisowej ścieżki. To było jasne, że takie akcje jak ta w Kirisu mogą powtórzyć się w całej prowincji i jedynym sposobem na odetchnięcie w spokoju pełną piersią było wybicie całego kościanego klanu. Co do nogi.
Wędrówka po chłodnych piaskach zmąconej mrokiem pustyni mogła dać odrobinę orzeźwienia i ostudzić gniew, który znowu zapłonął wewnątrz Asahiego. Brak zagrożeń, ewentualnych problemów, swego rodzaju izolacja sprzyjały zadumie, a ta w przypadku władcy piasku zdarzała się niezbyt często. Tak było przynajmniej do niedawna, ponieważ Sabaku na przestrzeni ostatnich burzliwych wydarzeń doświadczył pewnej przemiany, z której prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy w stu procentach. Z niezainteresowanego sprawami klanowymi lekkoducha, skupionego wyłącznie na rozrywce i przyziemnych uciechach stał się bardzo wyrazistym shinobi, bezwzględnie prącym naprzód i dążącym do dominacji swego rodu na pustyniach. Najwyraźniej dotkliwe tragedie i rozpoczęta wojna były impulsem, które wepchnęły go w już wcześniej wspomniany wir, z którego nie dało się już wydostać.
Pozostawało jedynie pytanie, czy nie zatraci się całkowicie w tym samonapędzającym się szaleństwie. Nienawiść, gniew i gorycz, które kotłowały się w nim przez ostatnie dwa lata sprawiły, że brązowowłosy stał się bardziej impulsowy niż wcześniej. I chociaż próbował odszukać wewnętrzną równowagę na nowo, a dokonana zemsta przygasiła skrajnie silne emocje, to jednak wciąż daleko było mu do zaznania prawdziwego spokoju. Jego życie prywatne wcale w tym nie pomagało, ponieważ było pogrążone w jeszcze większym chaosie niż obecnie wyniszczone wojną Atsui.
Wreszcie dotarł do stolicy, o którą zażarcie walczył własnymi rękoma. Najrozsądniejszym wyborem było zdanie relacji w pierwszej kolejności, ale w tej kwestii nie musiał się fatygować. O dziwo, czekała na niego rudowłosa podwładna lidera. Skąd wiedziała kiedy i gdzie się pojawić? Przecież nie wyczekiwała go godzinami. Cóż, to było zastanawiające, dlatego też Ichirou odniósł się właśnie do tej kwestii na samym początku.
- Och, nie musiałaś na mnie tak długo czekać - odpowiedział ze słyszalną ironią w głosie i trochę bladym uśmiechem. Zaraz po tym jego twarz wróciła do poprzedniego wyrazu, zdradzającego zmęczenie i nienajlepszy nastrój. Przynajmniej tyle, że nie musiał zdawać raportu.
- Raczej nie mam nic do dodania. Wrócę do siebie i spróbuję zasnąć - odrzekł bez jakiegokolwiek entuzjazmu w głosie i chyba z lekką wątpliwością, czy mimo wielogodzinnego działania będzie w stanie zmrużyć oczy. Sprawę Nemu przemilczał, bo i po co? Byłoby te w pewnym stopniu przyznaniem się do porażki, a to przychodziło młodemu Sabaku z wielkim trudem. Jeżeli będzie taka możliwości, dopadnie tę sukę na własną rękę.
- Jak coś się jeszcze znajdzie, to wpadnij do mnie… to znaczy po mnie - dodał na koniec, już właściwie odchodząc w swoją stronę. Ot, drobna, celowa pomyłka, żeby spróbować choć trochę poprawić sobie humor. I nie, nie były to już takie podrywy jak przy pierwszym ich spotkaniu. Szczerze mówiąc, to na ten moment niezbyt przejmował się jej ewentualnymi reakcjami. Mogła się oburzać czy tupać nóżką, skoro brakowało jej dystansu. Ichirou miał to gdzieś na ten moment. Był zmęczony i rozdrażniony jednocześnie, przez co - ku wielkiemu zaskoczeniu - nie miał ochoty na romanse. Aktualnie mógłby co najwyżej bez zbędnych ceregieli wykorzystać jakąś pannę do rozładowania emocji, po czym wyrzuciłby ją z łóżka, żeby móc pobyć samemu i zaznać chwili spokoju.
I to by było na tyle, przynajmniej na ten moment. Brązowowłosy zostawił rudowłosą, już raczej nie odnosząc się do jej odpowiedzi, jeżeli takowe nastąpiły. Po prostu mu się nie chciało. Był tyle czasu na nogach, że teraz odpoczynek należał mu się jak kościanym śmierć. Albo jak psu buda, czy jak to się tam mawia.

[zt]
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kinkotsu (Osada Rodu Sabaku i Maji)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości