Lecznica dla zwierząt przy głównym placu targowym

[Souei]

Ależ otrzymał wiązankę, aż prawie poszło mu w pięty. Souei patrzył na Yueia z brwią uniesioną w geście zdziwienia. Jego groźba zadziałała, otrzymał nieprzytomnego Toyohisę z powrotem, tak na wszelki wypadek. Mógł go teraz zarzucić sobie na plecy i nieprzytomnego wynieść na ulicę i odnieść do aresztu na przesłuchanie. Mógł zrobić to albo... wcześniej przez chwilę rozważał nawet pójście tam razem i przekonanie się na własnej skórze, co za światełko czeka na nich w tym tunelu. Teraz natomiast, po usłyszeniu tego co usłyszał, nie wahał się ani chwili. Spojrzał z politowaniem na towarzyszącego mu shinobi, który przeżył chyba właśnie jakiś psychotyczny epizod. Normalnie już by nie żył. Gdyby Łuska zapyskowała tak Pazurowi, to nie zdążyłaby dokończyć zdania po pierwszym epitecie. Tutaj jednak sytuacja była całkowicie inna. Matsuda był tu gościem, miał trzymać się na uboczu i nie zwracać na siebie uwagi. Może to pierwsze tylko mu się wypsnęło, może był jeszcze pod wpływem jakichś emocji? To jeszcze można było wytłumaczyć, natomiast z całą litanią wyrzutów i wyzwisk było już trudniej. Po wysłuchaniu wszystkiego z niewzruszoną miną i ostatnim "jebnięty", Souei wyprowadził błyskawiczny cios w przeponę Yueia, aby ten zwinął się z bólu i braku tchu. W tej samej chwili odwinął go z powrotem do góry łapiąc go za gardło i unosząc nad ziemią przyszpilił do ściany pomieszczenia. Jeśli było to konieczne, znowu wspomógł się techniką klanową z poziomu Klątwy. Nie sądził jednak, aby było to potrzebne.
Nie mówił nic. Patrzył mu w oczy, trzymając go i zaciskając dłoń coraz bardziej. Nie chciał go udusić ani zmiażdżyć krtani, nic w tym stylu. Chciał mu jednak przekazać bardzo ważną wiadomość tymi kilkoma drobnymi gestami. Mianowicie: możesz pozwolić sobie na tyle, ile konsekwencji jesteś potem w stanie przyjąć. Każda akcja wyzwala reakcję, a taka była reakcja Matsudy. Teraz to Souei czekał na to, co zrobi jego nowy kolega. Dla niego mogli się tu pozabijać, jeden więcej naprawdę nie zrobi mu różnicy. Wciąż była jednak szansa na deeskalację, gdyby Pazur zobaczył w jego oczach, że naprawdę żałuje swojego lekkomyślnego wyskoku. Być może Jugo naprawdę był pierdolnięty, jebnięty i wszystkie te rzeczy, ale właśnie dlatego należało uważać, gdy chce się z nim zadrzeć.

[Kaito Mizukane]

Zadanie Specjalne A - Duma Pustyni
Souei
"Paląca Propaganda" _____________________________
Posty:
MG: 18
Souei: 17
_____________________________

Yuei otrzymał cios którego nijak się spodziewał, zresztą kto u licha spodziewałby się takiego obrotu spraw ? Przyboczny Shinry przez kilka chwil w akcie desperacji próbowała za wszelką cenę złapać oddech jednak zbawienny tlen i możliwość oddychania pełnią płuc nie chciało nadejść. Dopiero po dłuższej chwili udało mu się zaczerpnąć pierwszego haustu powietrzem, jednak był on bardzo bolesny i niemrawy. Ty za to zdążyłeś złapać go za krtań i podnieś do góry przez co znowu Yuei miał problem z oddychaniem i wyartykułowaniem się. Jednak usilnie walczył aby wykrzesać z siebie następujące słowa:
- Nie... ujdzie... ci... to... na... sucho... dziwko....... już... nie... żyjesz... chujku...
Próżno szukałeś większej refleksji w spojrzeniu czy w mowie u swojego tymczasowego partnera. Jedynie co byłeś w stanie wyczytać w oczach swojej nowej ofiary to gotowość na śmierć. Yeui był nieprzejednanym wojakiem, co utwierdziło cię z tyłu głowy, że jeżeli przeżyje będzie miał tylko same kłopoty po tej akcji.

W międzyczasie poczułeś jak Toyohisie zaczynają wracać siły witalne. O przystąpieniu do walki z pewnością nie było mowy, jednak zaczynał kojarzyć wszystko co się wokół niego działo. Dodatkowo twój byakugan wychwycił, że mężczyzna który był na końcu tunelu musiał za długo czekać gdyż zaczął podkładać na końcu notki wybuchowe, a oprócz tego zabrał jakieś wyglądające na kamień zawiniątko. Ciekawe co to mogło być ?

Yuei

Symbol Oroboros

[Souei]

Przez chwilę spoglądał badawczo na twarz Yueia. Przekrzywił nieco głowę starając się rozpoznać, czy wszystko co chciał mu przekazać, dotarło do tego ptasiego móżdżka. W słowach na pewno jeszcze nie spokorniał, ale być może te bolesne wspomnienia zostaną z nim na dłużej i następnym razem ugryzie się w język. Souei trwał tak jeszcze przez chwilę, zanim poluźnił uchwyt i odrzucił go na bok na ziemię jak szmacianą lalkę, jednocześnie zwalniając uścisk. Teraz jego kompan mógł już odetchnąć pełną piersią, choć pewnie minie kilka chwil, zanim w pełni dojdzie do siebie.
- Ja zajmę się tunelem, a ty zabierz go do Shinry. - Mówiąc to, skleił swoją podeszwę z twarzą Toyohisy, aby ten spał dalej. W końcu i tak wrócili do pierwotnego planu, ale sytuacja była teraz zupełnie inna. Mafiozo był już nieco bardziej przekonany o lojalności Yueia wobec wioskowych władz, więc można powiedzieć, że jego postawa rozwiała wątpliwości Matsudy. Miał on tylko nadzieję, że nie była to po prostu idealna gra aktorska, bo wtedy on wyszedłby na totalnego amatora, dając się tak przechytrzyć. Nie martwił się konsekwencjami swojego wyskoku. Kim on był? Akoraito? Sentoki? Za niskie progi dla Soueia. Tym bardziej, że shinobi nie przyczynił się jeszcze w żaden sposób w tej akcji. A nie, przepraszam, wyciszył dzwoneczek przy drzwiach.
Pazur widział swoim byakuganem, że to ostatnia szansa na to, aby jakoś zareagować na gościa na końcu tunelu. W czasie gdy Yuei walczył o oddech i zmiany koloru twarzy z purpurowego na naturalny, Matsuda odpalił w końcu swoją raitonową zbroję, aby od tego momentu wszystko robić szybciej. Następnie od razu po tym zdjął swoje ciężarki i zapieczętował je w małym zwoju, który nosił przy sobie. Tak doładowany rzucił się do tunelu, aby w mgnieniu oka znaleźć się na jego końcu, zanim tamten zdąży odpalić podłożone notki. Nieświadomość tamtego człowieka grała w tym momencie na jego korzyść, bo być może nie spieszył się w tym aż tak bardzo, ale Jugo wiedział, że przy takim spóźnieniu sukces jego interwencji wcale nie był gwarantowany i on sam mógł skończyć przygnieciony przez skały, jeśli po prostu nie zdąży. Wiedział jednak, że był za szybki na reakcję dla zwykłego człowieka, więc postawił wszystko na swoją nieprawdopodobną prędkość i siłę, jeśli przyjdzie mu przebijać się zwalony tunel, aby tylko wydostać się z potrzasku.

  Ukryty tekst

[Kaito Mizukane]

Zadanie Specjalne A - Duma Pustyni
Souei
"Paląca Propaganda" _____________________________
Posty:
MG: 19
Souei: 18
_____________________________

Przyboczny Shinry chciał oponować, jednak znikłeś już w tunelu. Yuei nie był zadowolony, a właściwie rzecz ujmując był na ciebie wkurwiony i z pewnością doniesie na ciebie do dowódcy kompanii. Z początku nie chciał ruszyć ciała tylko planował wrócić z gołymi rękoma do koszar, jednak zatrzymał się. Doskonale zdawał sobie sprawę co go będzie czekać jeżeli wróci z niczym i przyzna, że został jeszcze trochę sponiewierany.

Ty za to jak błyskawica ruszyłeś w kierunku mężczyzny który zdążył już podłożyć notki wybuchowe, śpiesznie wsiadł na swój środek transportu i zaczął oddalać się, a wtedy *BUM*, przejście zaczęło się zawalać powstały tumany pyłu... Z których bohatersko wyłoniłeś się właśnie ty. Mężczyzna zanim zorientował się co się właściwie zadziałało dostał już po łbie leżąc nie przytomny u twoich stóp.

Przeszukałeś go, znalazłeś zawiniątką w kształcie kamienia, rozpakowałeś je i okazało się, że jest to mapa, ale dokąd prowadziła ? Była też miejscami bardzo nieczytelna dlatego też za wiele ci nie powiedziała. Jedynie co teraz ci pozostało to zabrać mapę i kolejnego podejrzanego do dowódcy Shinry. W koszarach pewnie też miała rozstrzygnąć się twoja sprawa, a właściwie jak ludzie z Kinkotsu podejdą to twojego występku jak czyhanie na życie jednego z ważnych ludzi dowódcy.

Symbol Oroboros