Ruszył do przodu, zamarkował lekko ruch w prawą stronę, cofając lewą pięść w tył, szykując się do ciosu, ale szybko przeskoczył na drugą nogę, aby jednak wykonać atak od lewej strony. Wykonał ślizg, aby ominąć ewentualny atak, skracając dystans o kolejne cenne centrymetry. Gdy był już w idealnej pozycji (a on przecież każda pozycja byłą idealna żeby uderzyć), to wyprostował nogi i wystawił łokieć, aby kolejny raz wycelować atakiem w brzuch. Zazwyczaj to miejsce było słabością, tym razem miał okazję się przekonać, że ten mężczyzna miał tam małą sztuczkę, ale żadna bariera nie wystarczy aby wytrzymać kolejne serie ataków. Prędzej czy później pogruchota również i te kości.
Ukryty tekst