Zapomniana świątynia i okolice

Przypuszczalnie najbardziej nieprzyjazna ze wszystkich sektorów Samotnych Wydm, prowincja Atsui zamieszkana jest przez Ród Sabaku i Ród Maji. Sąsiaduje ona od północy z Wietrznymi Równinami i Shigashi no Kibu, zaś od wschodu - z niezbadanymi terytoriami. Tak jak w innych prowincjach tego regionu, większość krajobrazu to oceany piasku - z tą różnicą, że na Atsui temperatury są znacznie wyższe, zaś oazy są niezwykle rzadkie. Jedyne zwierzęta zapuszczające się tu to gady oraz sępy, polujące na umierających podróżników.
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Zapomniana świątynia i okolice

Post autor: Toshiro »

0 x
Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Re: Zapomniana świątynia i okolice

Post autor: Airan »

Och nie, Airan nie miała żadnych zapędów, by zająć miejsce siostry i zacząć wieść statyczne życie w Kinkotsu – tonąc w morzu papierów i użerać się z przeróżnymi ludźmi. Zdecydowanie wolała to, że nie musiała być w jednym miejscu, że mogła się udać z misją na drugi koniec kontynentu – albo w odwiedziny do kogoś, nie będąc uwiązaną w jednym miejscu tak, by ruszać się z terenów Atsui tylko w sprawach politycznych. Oczywiście… Pewnie Airan była gdzieś tam ważnym elementem politycznych zagrywek, ale póki nie ograniczało to jej wolności, póty było wszystko dobrze. Wolała wspiąć się po drabinie hierarchii i w ten sposób wspomagać siostrę – jako jej oczy, uszy i dłonie, które są w terenie, a nie na dupsku w Kinkotsu. Miała też kilka innych planów… ale te były jak na razie w powijakach i jak na razie czarnowłosa nie poczyniła żadnych kroków ku temu.
Oczywiście, że pierwsze wrażenie było ważne, a nawet bardzo ważne, w procesie poznawania drugiego człowieka, ale tak naprawdę nie definiował wcale całej znajomości. Gdyby tak było, to pewnie wiele spraw byłoby dużo prostszych niż są, a inne z kolei byłyby trudniejsze niż są. Tak czy siak, Momoshiki istotnie przykuł uwagę Airan, która jednak gdzieś tam cały czas starała się ten dystans trzymać, nawet jeśli mimo wszystko chciała miło spędzić czas w podróży i dawała się wciągnąć w przeróżne rozmowy i słowne przekomarzania. Tam, gdzie Tokugawa szedł nieco zbyt daleko, ona bardzo zgrabnie się wykręcała, zdecydowanie nie pozostawiając włażenia, że dała się złapać. To nie był gołąbek, który leciał do ziarna wtedy, kiedy się je sypnie mimo tego, że wcale nie jest głodny.
Było tak gorąco, że czy płaszcz był czarny, zielony czy biały, to raczej nie robiło większego znaczenia. Rzecz polegała na przewiewności, na tym, że hulający wiatr miał miejsce pod materiałem, by nieco schłodzić ciało, dlatego Airan miała w nosie, że ubiera się cała na czarno. Uwielbiała ten kolor, uważała, że jej pasuje, że podkreśla co ma podkreślać. Trudno było w jej garderobie uświadczyć cokolwiek innego. Airan zastanawiała się, tak w toku tej rozmowy, czy w momencie, kiedy Momoshiki zajmował się przeróbkami w siedzibie władzy, to czy nie podpatrywał Kirino, stąd te wszystkie jego pytania o starszą siostrę, i rzecz jasna porównania do niej. Jakby… no nie dziwiło jej to wcale, ale biorąc poprawkę na taki obrót sprawy, to wydawało się nawet logiczne. I nie, nie przejęła się tym zbytnio. Nie była nigdy w Daishi i nie znała tamtejszych specjałów; wino, którego się napili w karczmie było rzeczywiście inne, ale kobieta nie była żadną wprawną koneserką alkoholi, więc nie potrafiła rozpoznać konkretnej różnicy. Smakowało jej… nawet. Ale mimo tego nie wypiła zbyt wiele. A później z ulgą położyła się spać w osobnym pokoju, ciesząc się, że w ogóle mieli je wolne, bo gdyby musiała spać w jednym pokoju z Tokugawą, to czułaby się co najmniej niezręcznie – tego była pewna.
I Airan nie była przekonana, by przepytywanie miejscowych z wioski miało dać jakiś konkretny skutek. Ostatecznie ruin wcale nie szukali – bo Tokugawa wiedział gdzie sa, nie potrzebowali więc żadnych instrukcji jak się tam dostać. Czarnowłosa wierzyła, że poradzi sobie bez przedziwnych opowieści mieszkańców wioski, że dopasuje się do sytuacji sama – uznała więc, że nie ma sensu się zatrzymywać. Miała tylko nadzieję, że jeśli dotrą tam wieczorem, to że uda im się wrócić choć do wioski na noc przed największym mrozem, ale kto wie jak im tam w ogóle pójdzie… Tak czy siak, pogoniła wielbłąda, sugerując swojemu towarzyszowi to samo. Zwiększyła za to swoją czujność w momencie, kiedy już zbliżali się do rzeczonej okolicy.
0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Zapomniana świątynia i okolice

Post autor: Toshiro »

0 x
Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Re: Zapomniana świątynia i okolice

Post autor: Airan »

Nie spadł na nią ten obowiązek – to była prawda. Kolejna strona medalu, szczęście, że miała w rodzinie kogoś wpływowego. To, że ten wpływ oznaczał, że ona tych wpływów nie generuje, to już zupełnie inna para sandałów. Naprawdę odpowiadał jej taki układ. Chyba by oszalała, gdyby musiała siedzieć na tyłku w siedzibie władzy i czasami iść na spotkanie do z Koteiem, albo z tym drugim Shire-kanm (to, że Kotei u ten drugi to była jedna i ta sama osoba to już można pominąć), a do tego ładnie wyglądać… Ale Kirino chyba to odpowiadało. Ładnie wyglądała i bez tego, a Jou… Jou to materiał na zupełnie inny temat, którego Airan niekoniecznie chciała poruszać.
Airan nie pomyślała, że Momoshiki może być jakimś szpiegiem, ale nie było to wykluczone. Nie pomyślała tak z prostego powodu: a po co ktoś miałby cokolwiek wyciągać z niej? Znaczy, jasne, była jej siostrą i wiele ludzi mogło zakładać, że wie wiele brudnych sekrecików o Kirino, i może przy okazji język jej się rozwiąże, ale Airan była lojalną siostrą. I nie rozmawiała o takich sprawach z kimś, kogo ledwie znała. Zaś pójście z kimś do łóżka tak po prostu… to nie było znanie się. To było uleganie popędowi i chęć rozładowania napięcia – i niekoniecznie trzeba było przy tym nawijać o wszystkich rzeczach dookoła, a już zwłaszcza o własnej siostrze. Fakt, że obcy ludzie mogli nie wiedzieć, że czarnowłosa nie jest osobą, która łatwo się zwierza, albo że w ogóle będzie chciała to zrobić w takiej czy innej sytuacji, jednak to był już ich problem. Tak czy siak… nie podłapywała zbyt wiele tematów o siostrze, może prócz tych ogólnikowych.
Dla mieszkańców wioski była raczej grzeczna – grzeczna, czyli nie odzywała się, a jej pozdrowieniem było skinienie głową. Z tego co zrozumiała wcześniej, Tokugawa wiedział gdzie jadą, dlatego nieco się zdziwiła, ze pytał o drogę, ale nic na to nie powiedziała. Odezwała się dopiero, kiedy opuścili już wioskę.
- Jestem ciekawa, ale pewnie innych kwestii niż ty. Bardziej mnie interesuje dlaczego ci bandyci, którzy tam podobno są, nie chcieli dorwać twojego podwładnego… Niezbyt to się kupy trzyma – no chyba, ze zależało im właśnie na tym, by ktoś tutaj przyjechał. Potrzebowali ofiar do rytuału? Ale to też bez sensu, bo mogli wyłapać ludzi z wiochy obok, a tych zostawiali w spokoju. No chyba, że to jedna wielka pułapka. Że to Tokugawa chciał ją wrobić, zemsta na Kirino, że nie chciała się z nim umówić czy coś tam… Ale wcześniej nie wiedział, że Airan to jej siostra, no chyba, ze wiedział. Tak czy siak, fiołkowooka nie była paranoiczką, więc co prawda przeszło jej to przez myśl, ale nie zagrzało tam miejsca na zbyt długo.
Spojrzała w kierunku, który wskazał jej mężczyzna – i gdyby jej tego nie pokazał, to pewnie w pierwszej chwili zupełnie by to wszystko zignorowała, spodziewając się raczej faktycznej budowli, a nie czegoś wtapiającego się w naturalne formacje.
- Podjedźmy tam, ale później wolałabym się zatrzymać i obejrzeć jak to wszystko wygląda, nim zbliżymy się na tyle, by któs mógł na nas wyskoczyć… - mogła mieć dobry wzrok, ale to nie znaczyło, że widziała na kilometry do przodu. No i pytanie też, czy musieli podjeżdżać tam od frontu, czy może mieli możliwość zboczyć nieco z drogi i zajechać od boku, nie wystawiając się tak łatwo na widok – a jeśli tak, to Airan wolała skorzystać z tej opcji, przy okazji chcąc skorzystać z okazji i przyjrzeć się wejściu i otoczeniu.
- Pff, dla zabawy. Ochrona czyjegoś życia to akurat nie jest zabawa, ale jak sobie chcesz – Airan bardzo poważnie podchodziła do swoich misji i zadań, a Tokugawa zdawał się być lekkoduchem, który w nosie miał niebezpieczeństwo (albo wcale go tutaj nie było?). jego jednak wola. Kobieta, gdy zbliżyli się nieco bardziej, czy to jeszcze będąc na wielbłądzie, czy już obok niego, uniosła dłoń nad jeden ze swoich nadgarstków, by w mig pojawił się w niej pęk drobnych, srebrnych przedmiotów, mieniących się w świetle dnia. To były senbony, przygotowane na ewentualność bronienia się przed bandytami, którzy mieli tutaj ponoć być.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Zapomniana świątynia i okolice

Post autor: Toshiro »

0 x
Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Re: Zapomniana świątynia i okolice

Post autor: Airan »

Rzeczywiście tak to już było – atakowało się najsłabsze, najczulsze punkty, by wyłapać to najsłabsze ogniwo. Ninja też przecież tacy byli. Zgoda, nie wszyscy, bo wielu było takich, którzy nie zważali na takie niuanse i opierając się na czystej sile, mocy, walili prosto w główne drzwi (w przenośni rzecz jasna… ale i to nie do końca). A wiele spraw można było załatwić prościej. Tylko… trzeba było czasami pomyśleć. Jak na przykład dostać się gdzieś od środka, zrobić małe zamieszanie to tu to tam, i zadanie nagle stawało się jakby… prostsze? Airan nie uważała siebie za żadne najsłabsze ogniwo. Nie uważała też by miała być jakimś łatwo dostępnym najczulszym punktem, bo że mogła takowym być nie ulegało wątpliwości.
- Gdyby potrzebowali pomocy, to mieszkańcy tej wioski już dawno by o tym wiedzieli – stwierdziła beznamiętnie. - Za tym twoim pracownikiem też by wtedy raczej krzyczeli, że potrzebują pomocy, nie? – dlatego nie chciało jej się w to wierzyć. Znaczy istniał cień szansy, ale jej zdaniem był bardzo mało prawdopodobny. - Och, twoja motywacja jest jasna. Mnie interesują z kolei bandyci. Ostatni jakich spotkałam tylko mnie zobaczyli to już się rzucili z bronią, nie chcieli nawet pogadać… - trochę się poskarżyła na gburowatość bandy na jakąś się natknęła poprzednio. Nawet pogadać się nie dało no, od razu z bronią w ręku i z okrzykiem, że mają intruza, a Airan się tylko przywitała i chciała zapytać… o drogę. Oczywiście miała w tym swój motyw, ale to zupełnie inna sprawa. - Przyda nam się jakieś źródło światła, jeśli mamy bada te ruiny w środku. Ale to zakładam, że jesteś przygotowany, żeby sobie popatrzeć na hieroglify, co? Ja muszę mieć wolne ręce – zagaiła po chwili, zakładając, że doświadczony pan architekt-badacz się do czegoś jednak przygotował, bo Airan nie mogła myśleć też za niego. A badanie ruin chyba często opierało się na tym, że… mogło być w środku ciemno. Ona miała być „tylko” eskortą.
- Dziwne… Nie powinno być tam tak ciemno… jest przecież jeszcze jasno i światło z zewnątrz powinno trochę wpadać do środka a tam… - mruknęła pod nosem i nie dokończyła zdania uznając, że nie ma to większego sensu. Podjechała do jakiegoś miejsca, gdzie można było zostawić wielbłądy, znaczy – gdzieś je uwiązać, żeby im nie zwiały, i wtedy już złapała senbony w dłoń.
- To zależy. Ja na przykład lubię życie i nie zamierzam się z nim zbyt prędko rozstawać. Skoro tak bardzo nie lubisz nudy, to może minąłeś się z powołaniem? Życie shinobi nie jest nudne – były wręcz momenty, że Airan tej nudy szukała. Chwili, nawet dłuższej, na odpoczynek w świętym spokoju. Między innymi dlatego tak się cieszyła na planowaną podróż za kilka dni. - Nie, nic nie widzę. I właśnie o to chodzi. NIC nie widzę… Potem może nie być na to czasu – wyjaśniła mu powód, dla którego wyciągnęła pęk senbonów. Ale tylko tyle – wyciągnęła i już. - Chodźmy, ale powoli, będę się rozglądać. Jak ci dam znać, żebyś był cicho, to ani słowa, ani szmeru. Jak ci powiem, że masz uciekać, to robisz w tył zwrot i biegniesz najszybciej jak możesz. Jak ci mówię hop, to pytasz jak wysoko, rozumiemy się? – pod koniec cicho parsknęła, całkiem ubawiona tym, co powiedziała, bo z tym pytaniem jak wysoko, to nie mówiła poważnie, ale przekaz był, zdaje się, dość jasny, a Momoshiki nie był głupi.
Tak czy siak, Airan chciała podejść do ziejącego czernią przejścia. Rozejrzeć się dookoła, zajrzeć do środka. Nasłuchiwała czegokolwiek. Liczyła, że Tokugawa jednak nie był dzbanem i miał ze sobą jakiekolwiek źródło światła – pytanie tylko, czy było w stanie coś poradzić na tę dziwaczną ciemność? W końcu jednak, jeśli nic wokół nie alarmowało i nie przykuło uwagi, Airan zdecydowała się wejść do środka. Ostrożnie stawiała kroki i uważała na otoczenie. Zaś zaalarmowana gotowa była naładować chakrą trzymane senbony i puścić je w kierunku, z którego dobiegał hałas bądź cokolwiek co sprawiło, że w ogóle użyła swojej chakry.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Zapomniana świątynia i okolice

Post autor: Toshiro »

0 x
Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Re: Zapomniana świątynia i okolice

Post autor: Airan »

To byłoby takie w stylu Airan – robić kogoś w konia odnośnie własnych umiejętności, udawać taką słabiutką, biedną… tylko po to, by na koniec się słodko uśmiechnąć i powiedzieć „facet to świnia, kobieta to żmija”, bo wcale nie była taka bezbronna i nieporadna na jaką się mogła kreować. Byłoby, gdyby fiołkowooka była odrobinę bardziej bezwzględna, albo gdyby miała zły humor. Zazwyczaj jednak tego nie robiła. N i e z n o s i ł a jeśli patrzyło się na nią z góry ze względu na jej płeć czy umiejętności, więc lubiła pokazywać, że potrafi i może znacznie więcej niż może się to na pierwszy rzut oka wydawać.
- Posłuchaj, Momoshiki… - Airan odwróciła się na moment po tym jak już sobie przystanęła i westchnęła. A jednak. Mężczyźni byli po prostu niesamowici. Jak d z i e c i. Nie powiesz takiemu co na siebie włożyć, to ubierze się totalnie nieodpowiednio do panujących warunków. I tutaj było nie lepiej. Jak ktoś taki mógł być tak pewnym siebie architektem? Aż dziw brał, że nadal żył. - Wyjaśnijmy sobie coś, bo może nie było to z jakiegoś powodu jasne od początku. Mam być twoją eskortą i ja nie znam się na badaniu ruin lekko przeciągnęła drugą część ostatniego zdania dając tym bardziej znać, że nie będzie go tutaj niańczyć, ani mówić mu w którym kierunku ma patrzeć - na tym co się tam robi i czego się szuka. Poza tym eskorta potrzebuje zazwyczaj obu rąk i obu nóg – tutaj leciutko zamachała dłońmi, a następnie wskazała na swoje nogi - żeby ta osoba, którą się chroni sama ich nie straciła. Nie wiem co ty do tej pory robiłeś przy takich sytuacjach, ale ja nie jestem od robienia wszystkiego, ani tym bardziej od myślenia za wszystkich. Mam jedzenie dla siebie i jasne, mogę się podzielić, ale nikt o zdrowych zmysłach nie wyjeżdża w pustynię bez tego. Tak samo jak nikt, kto chce oglądać ruiny nie jedzie nieprzygotowany – przy tym nastąpiła pauza. - Powiedz mi… Był w ogóle jakikolwiek pracownik, który stąd uciekał, żeby ci powiedzieć co zastał czy zasłyszałeś plotki i wymyśliłeś tę historyjkę, żeby ktoś cię tu jednak zabrał, bo sam to się troszkę bałeś? – była bezczelna, bo tak po prostu miała. To był moment, w którym pracodawca miał najmniej do powiedzenia, a skoro sam nie potrafił się o wszystko dobrze zatroszczyć, to zasługiwał na reprymendę i Airan nie zamierzała siedzieć z tego powodu cicho. Rzadko kiedy bywała w takich momentach cicho… - A mama zawsze powtarzała… „Airan, skoro potrafisz liczyć, to licz tylko na siebie, bo na innych nie można” – i pokręciła głową. Trzeba było słuchać mamy… A chwilę później jej brwi podjechały w górę. - Może się trzeba było trzymać tych ładnych pań, a nie pakować na środek pustyni w niezbadane ruiny bez źródła światła, by sobie obejrzeć to co tam sobie chcesz oglądać… - och, Airan była ta ładną panią. Ale niekoniecznie była miłą i chętną do rozchwytywania ładnego pana. Jak widać wygląd to nie wszystko – tak w jednej jak i w drugiej sprawie. A skoro się już nagadała… Wiedziała, ze na ten moment nic to już nie zmieni, ale może następnym razem pan renomowany architekt pomyśli dwa razy nim się w coś wpakuje. Pewnie nic to nie da, ale przynajmniej miała czyste sumienie, że powiedziała wszystko, co jej zalegało teraz na wątrobie. - No dobrze… Jak znajdziemy coś co się nada, to będę mogła to zapalić. Mam ze sobą krzesiwo – była przygotowana bardziej niż się można tego spodziewać. Gdyby jechała tutaj sama, to wzięłaby absolutnie wszystko, ale skoro byli we dwójkę, to sądziła, że mężczyzna będzie mieć ze sobą jakiekolwiek podstawy. Cóż… nauka na przyszłość.
W końcu mogli wejść do środka. Piasek w tym świetle zachodzącego słońca nie sprawiał żadnego dziwnego wrażenia. Airan nie szła nigdzie szybko, ostrożnie stawiała kroki, żeby faktycznie ominąć jakąkolwiek ewentualną pułapkę, jaka mogła tutaj czyhać na kogoś, kto wejdzie do starej świątyni. Airan przełożyła pęk senbonów do lewej dłoni, którą trzymała nad prawym nadgarstkiem – żeby zaoszczędzić sobie czas, gdyby potrzebny był jej własny piach; miała jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie. Półmrok nie był tym, czego sobie życzyła, ale był tym, co musiała przyjąć. I przyjmowała. I zwolniła jeszcze bardziej, zatrzymując się, kiedy dostrzegła dwie sylwetki. I oni powinni być widoczni dla nich, więc dlaczego nawet się nie poruszyli…? Airan przelała odrobinę chakry na senbony, które trzymała w ręku i już chciała je puścić i nimi posterować, gdy wtedy dostrzegła kątem oka ruch piasku. Ruch piasku… Byli już w środku, i choć z jakiegoś powodu tutaj wiało, to to ją zaalarmowało. Cholera, przecież mieszkała w Kinkotsu od urodzenia, a gdy Sabaku odbili miasto, to zobaczyła do czego są zdolni. Widziała ninja władających tak zwykłym jak i złotym piachem… Nie chciała ryzykować. Dlatego też nadal trzymając senbony i z dłonią nad nadgarstkiem sprawiła, że pieczęć jaką tam miała wysypała swoją zawartość na ziemię. To był czarny piach, który znalazłszy się tuż obok Airan, zaraz rozścielił się po podłodze wokół niej i Tokugawy. I plan był taki, by przesuwał się do przodu tak, jak przemieszczali się nasi bohaterowie: piękna i dzban, bo Airan zaraz ruszyła przed siebie, starając się mieć wgląd tak na tę dwójkę przed nimi, jak i na ewentualny ruch piachu. Nawet jeśli mogła być przewrażliwiona to nic. Piach i tak mógł się przydać. Choćby do osłonięcia, gdyby tamci jednak wykonali jakiś niespodziewany atak. Bo Airan nie zamierzała wykonać pierwszego ruchu – a przynajmniej nie teraz, gdy nie była pewna całej sytuacji.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Zapomniana świątynia i okolice

Post autor: Toshiro »

0 x
Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Re: Zapomniana świątynia i okolice

Post autor: Airan »

Nie potrzebowała być szybka ciałem – wystarczało, że była szybka umysłem. Była piekielnie szybka samą chakrą, bo zbierała ją w mig. Jej zdolności nie wymagały od niej składania pieczęci ani robienia żadnych wygibasów, dla niej wystarczało, że szybki był jej piach. Że szybkie były bronie, które posyłała na wrogów. Bogowie, jeśli chciała, to na swoim piasku mogła się nawet przemieszczać i w ten sposób kontrolować sytuację.
Podobnie miało być i teraz. Nie szła szybko, bo nie wiedziała jak wygląda sytuacja – nie tak do końca przynajmniej. Mężczyzna złożył jakąś pieczęć, dziwne było to, że nie wiedziała jaką – w końcu to, że nie używała ich przy swoich zdolnościach klanowych nie znaczyło, że w ogóle ich nie znała. Fuinjutsu, w którym była całkiem zaawansowana miał ich sporo… Fakt, na samo to kobieta zareagować nie mogła, mogła za to przymrużyć fiołkowe oczy w skupieniu i przesunąć piach tak, by jego część znalazła się bliżej niej i Momoshikiego – tak w razie czego, wręcz zsunął się wokół Airan i mężczyzny, tak jak to się miało stać na samym początku, bo czarny piach nie miał być tylko taranem sunącym do przodu. Miał przykryć piach, który tutaj był, by przynajmniej wokół niej i Momoshikiego był jej własny teren. Jej słuch i zmysły na nie takim małym dystansie pozwalały jej na wiele. Kobieta nie zwolniła, nie zatrzymała się nawet wtedy, kiedy przeciwnik wykonał pierwszy ruch, czyli złożenie pieczęci, nie zatrzymała się też wtedy, kiedy jeden z nich w końcu dał głos.
A więc jednak jakiś rytuał… Ale Airan nie miała czasu pogratulować sobie geniuszu i tego, że w jednej ze swoich dywagacji wpadła na to co tu się może wyrabiać w tych ruinach, bo coś zaczęło się w końcu dziać… Wokół Momoshikiego. Airan niewiele myśląc poderwała swój piasek, gotowa zasłonić mężczyznę i natrzeć na podłoże uniemożliwiając… cokolwiek, a jeśli to było niemożliwe, to popchnąć Tokugawę, żeby nie stał w miejscu, gdzie ewidentnie coś było nie tak. I gdzie coś mogło go… poszatkować, jak się okazało, bo z ziemi zaczęły wyrastać ziemne kolce. O ile nie udało się ich zatrzymać żelaznym piaskiem, a Tokugawa był bezpieczny gdzieś obok, to czarnowłosa zdecydowała się na nie natrzeć piachem, by je rozkruszyć, a pozostałą część piachu poderwała w górę, chcąc zasłonić siebie i Tokugawę przed nadlatującymi pociskami.
- Za dużo gadacie – powiedziała w odpowiedzi i wtedy otworzyła dłoń, a dwadzieścia senbonów wcale nie opadło na ziemię, tylko jak jedna chmara pomknęło do przodu, omijając wcześniej jej piaskową ścianę z boku, by dopaść do mężczyzn. Zrobiła sobie nawet mały otwór w ścianie piasku, by widzieć, jak pokierować senbony. Dziesięć miało dopaść do jednego z mężczyzn, a drugie dziesięć do drugiego. Nie było w tym żadnej finezji – a jeżozwierze miały powstać na głowie. Przez usta i oczy, aż do mózgu. Paskudna, paskudna śmierć. - Nic ci nie jest? – Airan odezwała się do Tokugawy dopiero, kiedy miała pewność, że tamta dwójka nie będzie już stanowić zagrożenia.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Zapomniana świątynia i okolice

Post autor: Toshiro »

0 x
Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Re: Zapomniana świątynia i okolice

Post autor: Airan »

Ważne było to, że Momoshiki nie stękał z bólu. Nie, Airan nie popchnęła go piachem, jeśli widziała, że kolce wyrastają w taki sposób, że tylko zrobiłaby mu więcej krzywdy. A skoro nie było żadnego krzyku, to skupiła się na tym, by zakończyć sprawę szybko. Szybko i bezboleśnie. Czysta robota, żadnych flaków, żadnej przesadnej kałuży sikającej na wszystkie strony juchy. Pierwszy z mężczyzn padł jak stał, a drugi… też by padł tylko, że był trzymany. I nie był to czarny piach Airan. To ją zaskoczyła – ta zmienna, której nie brała pod uwagę, no bo jak? Towarzyszyła pewnemu pięknemu dzbanowi, była jego eskortą, więc nie miała podstaw by uważać, że pan potrafi zadbać o siebie sam. Do tej pory sprawiał wrażenie jakby właśnie nie bardzo to potrafił… Czarny piach opadł z cichym szumem na posadzkę odsłaniając przed nimi dokładny obraz tego, co miało miejsce – dwóch martwych typów i jednego, z którego odpadało… coś. Coś podobnego, co kątem oka widziała u Tokugawy, lecz nie skupiła się wtedy nad tym zbytnio.
- Spodnie da się zaszyć. Ciesz się, że to nie twoje nogi – czarnowłosa odgarnęła pukiel włosów za ramię i zlustrowała architekta. Zaskoczył ją. Cholera jasna, że ją zaskoczył! Spodziewała się chyba wszystkiego, ale nie tego, że Momoshiki potrafi władać chakrą – i to nie byle jaką, bo… najwyraźniej posiadał zdolności klanu panującego w Unii. - Zrobiłabym ci miejsce, gdybym wiedziała. Wiesz… O takich rzeczach chyba wypada poinformować wcześniej? – taka tam drobna sugestia… Skąd miała wiedzieć? Gdyby wiedziała, to zupełnie inaczej by ta konfrontacja wyglądała. A tak, założyła, że jest tutaj ona jednak kontra dwójka tamtych, nie że jest dwa na dwa. Cóż… Wiedziała, że i tak by sobie poradziła, ale mogliby to wtedy rozegrać inaczej.
I właśnie dlatego wolała pracować solo.
- Więc po co ta cała szopka z eskortą? – Airan uniosła jedną brew, otaksowała Tokugawę od góry do dołu, na moment zatrzymując się na tych poszarpanych spodniach, po czym ruszyła przed siebie, ale już nie tak wolno jak wcześniej. Zamierzała kucnąć przy pierwszym z trupów i uważnie mu się przyjrzeć, przeszukać. Senbonów wyciągać z jego ciała nie zamierzała. Tak samo chciała rzucić spojrzeniem na tego obok, na grudki ziemi, które z niego poodpadały… Na piach, który piął się w górę ciała mężczyzny. - No dobrze, panie architekcie. To co teraz? Jak na moje to wcale nie potrzebowali pomocy, a ludzi. Do jakiejś ofiary? Tak to brzmiało. Jestem tu bo potrzebowałeś ochrony, więc co tylko sobie życzysz. Wiesz już wszystko i wracamy czy szukamy po ruinach dalej? – cokolwiek sobie pan zażyczył, to zamierzała zrobić Airan. Trochę obrażona, bo trudno pracować w warunkach, których się właściwie nie zna, bo towarzysz nie raczył się pochwalić.
Wcześniej zapieczętowała tylko swój piach w pieczęci na przedramieniu.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Zapomniana świątynia i okolice

Post autor: Toshiro »

0 x
Awatar użytkownika
Airan
Posty: 330
Rejestracja: 31 maja 2021, o 23:10
Wiek postaci: 25
Ranga: Akoraito / Rekrut
Krótki wygląd: Dość wysoka, opalona, kruczoczarne włosy do pasa, fiołkowe oczy.
Multikonta: Yukirin

Re: Zapomniana świątynia i okolice

Post autor: Airan »

Przede wszystkim najpierw trzeba było mieć chęć te wszystkie karty obcego odkryć – a Airan… Nie do końca była tym zainteresowana. Ot, miała zadanie do wykonania, zadanie, które wymagało kontaktu z drugim człowiekiem, więc się z tego wywiązywała. Rozmową, żartami i droczeniem się również, w tym i tym bezczelnym, lecz nie należało mylić pracy w miłym towarzystwie z zainteresowaniem na takim poziomie, że chciałoby się poznać wszystkie sekrety. Fiołkowooka nie chciała. Brała sytuację taką jaką była: architekt lekkoduch potrzebował ochrony – i nie było w tym większej filozofii. Dlaczego miałaby sądzić, że jest inaczej?
- Cóż, to będziesz teraz paradować z takimi podziurawionymi – wzruszyłaby ramionami, ale nawet tego jej się nie chciało. - Ach, wierzę więc na słowo – może powinna zapytać, czy Momoshiki liczy na kolejne spotkania, dlatego zatrzymuje dla siebie tyle tajemnic, ale w gruncie rzeczy nie była tego aż tak ciekawa. Był w porządku na krótko – bo na dłuższą metę pewnie by ją zamęczył swoim podejściem do życia.
- No nie wiem, raczej pracuję w pojedynkę – dla dobrego towarzystwa nie robiło się wielu rzeczy. A przynajmniej Airan nie robiła. Teraz na przykład nie robiła też wcale dobrej miny do złej gry, bo odczuwała cały czas, że mężczyzna sobie z nią pogrywa. Dla zabawy. Bo tak jest ciekawiej. Czarnowłosa bardzo tego nie lubiła, tego jeśli ktoś traktował ją z góry, albo jeśli ją zatrudniał i nie wprowadzał w szczegóły zlecenia. - A wcześniej miałeś nadzieję, że będą gadatliwi – zauważyła w odpowiedzi na to, że pan Tokugawa nie raczył słuchać co mają do powiedzenia szumowiny, które pożegnały się z życiem wyjątkowo szybko. Chyba nawet nie zauważyli kiedy dokładnie.
- Nie wiem po co ty przyszedłeś. Ja przyszłam jako eskorta tak, zdecydowanie brzmiała na obrażoną. Rzuciwszy okiem na trupy i nie znalazłszy tam niczego ciekawego przestąpiła nad nimi i ruszyła za Momoshikim z cichym westchnieniem. Jeden z przeciwników chyba uformował na sobie jakąś warstwę z ziemi, tak to wyglądało, ale to było coś nad czym mogłaby rozmyślać w drodze powrotnej.
Airan szła za Tokugawą dość ostrożnie, ostatecznie jednak założyła ręce na piersi wgapiając się w jego plecy, póki mogła. Gdy zrobiło się tak ciemno, że ledwo go widziała, przystanęła, choć rąk nie ściągnęła.
- Zwiedzanie ruin bez źródła światła to skrajna głupota. Jeśli mam robić za twoją eskortę i cię chronić, to chyba przed twoja głupotą też. Wracamy – stwierdziła po prostu słysząc i widząc raban z przodu, jak Momoshiki się potknął. I wtedy zdarzył się cud. Kobieta aż wywróciła oczami. - Mam – i sięgnęła jedną dłonią do torby, by wyciągnąć krzesiwo, kawałek metalu i hubkę, które służyły do rozniecania ognia. Podeszła bliżej do architekta, by rozpalić pochodnie. Teraz chyba mogli iść dalej.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
·
nie przetnie białej ciszy pod chmurą ołowianą
lotu swego nie zniży nad łąki złotą plamą
przeraża mnie ta chwila, która jej wolność skradła
jaskółka czarny brylant wrzucony tu przez diabła
Awatar użytkownika
Toshiro
Posty: 1357
Rejestracja: 25 lis 2018, o 23:42
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito | San
Krótki wygląd: Ubiór: https://i.imgur.com/4b7w2iP.png
Maska: https://i.imgur.com/NQByJxc.png
Widoczny ekwipunek: 2 wakizashi przy lewym boku, duża torba na dole pleców
GG/Discord: Harikken#4936

Re: Zapomniana świątynia i okolice

Post autor: Toshiro »

0 x
ODPOWIEDZ

Wróć do „Atsui”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości