Przypuszczalnie najbardziej nieprzyjazna ze wszystkich sektorów Samotnych Wydm, prowincja Atsui zamieszkana jest przez Ród Sabaku i Ród Maji . Sąsiaduje ona od północy z Wietrznymi Równinami i Shigashi no Kibu, zaś od wschodu - z niezbadanymi terytoriami. Tak jak w innych prowincjach tego regionu, większość krajobrazu to oceany piasku - z tą różnicą, że na Atsui temperatury są znacznie wyższe, zaś oazy są niezwykle rzadkie. Jedyne zwierzęta zapuszczające się tu to gady oraz sępy, polujące na umierających podróżników.
Ichirou
Posty: 3920 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 14 lip 2020, o 17:20
Cała ta szopka, którą właśnie odstawił, okazała się niezbyt owocna. Chociaż się wysilił, zdobył na otwartość względem pospólstwa i uraczył paskudną papką, to robotnicy wciąż nie byli skorzy do zamienienia choćby jednego słowa. Może źle do tego podszedł, może powinien przywdziać powszednie łaszki lub całkowicie zmienić swój wizerunek. Może. Jedyną istotną rzeczą, jaką udało mu się wychwycić, to zestresowanie pracowników przy obecności majstra. Nie było to jeszcze nic alarmującego, bo elegancik z wąsem mógł być po prostu surowym zwierzchnikiem, ale warto było zapamiętać ten fakt i sprawdzić go lepiej w przypadku dogodnej okazji lub braku jakichkolwiek innych poszlak.
Niedługo później zjawił się w namiocie, którego wyposażenie kilkukrotnie przebijało standardy, w których musieli pracować robotnicy. Sabaku znowu mógł pogrążyć się w głębszych rozważaniach nad sprawiedliwością społeczną, potraktować krzywym spojrzeniem zarówno namiot jak i jego właściciela, ale zamiast tego bezrefleksyjnie przyjął kielich z winem, ciesząc się z tego, że pozbędzie się posmaku niejadalnej brei. Bardzo odpowiadał mu świat, w którym stado maluczkich tyra na jednego uprzywilejowanego, bo sam znajdował się na szczycie piramidy społecznej.
Skinął głową przytakująco i z kielichem w dłoni powlókł za majstrem, by przyjrzeć się lepiej całej placówce i wysłuchać fachowego komentarza na jej temat. Na geologii się nie znał, więc słyszał o wielu nowościach, chociaż temat sam w sobie nie był wybitnie interesujący. Dla Ichirou sprawa była dosyć prosta – były kamienie ładne i były kamienie brzydkie, a ich geneza, procesy wydobycia lub obróbki były już niezbyt istotne. Chodziło o to, by ściany jego rezydencji i budynki w jej okolicy były wykonane z umiejętnie ociosanego, jeszcze najlepiej zabielanego, piaskowca i cieszyły oko. Niby słuchał o tych szarogłazach, magurskich kamieniach, ale trudno powiedzieć, czy za kilka tygodni lub miesięcy będzie z tej wycieczki pamiętał coś więcej niż to, że w kamieniołomach pracuje wiele osób i że są różne piaskowce, w tym nawet taki ładny niebieski.
– Ładny odcień – skomentował jedynie, przesuwając opuszkami palców po kamieniu o nietypowej barwie.
Powędrowali trochę dalej, a parę chwil później zatrzymali się przy grupie górników, którzy mordowali się przy napotkanym graficie.
– Czyli to stanowi główny problem i spowalnia waszą produkcję? Bo słyszałem, że ostatnio coś gorzej idzie – zapytał, uważnie obserwując elegancika. Potem przeniósł wzrok na czarne skały i bez większego zamysłu zbliżył się do ścianki, którą trudno było urobić.
– Zróbcie mi miejsce – rzucił oschle do kopaczy i wykonał wymiatający ruch ręką, żeby się usunęli. Później podszedł do czarnych skał, rzucił na nie okiem, a potem sprzedał im solidną fangę z zamkniętej pięści, wyzwalając przy tym duchową energię – zaledwie cząstkę, ale o destrukcyjnej sile. Utrzymał przy tym wystarczającą gracę, by wino, którego jeszcze zostało odrobinę, nie ulało się z kielicha w drugiej łapie.
Był ciekaw, na ile jednym uderzeniem uda mu się zastąpić mozolną pracę robotników.
S+ (MONSTRUALNY) Ninja włada chakrą na takim poziomie, że uwalniając ją może wstrząsnąć postronnymi i wywołać u nich różne reakcje: od przerażenia, szacunku do determinacji aby stawić godnie czoła takiemu monstrum. Kontrola takiej chakry jest dla niego czymś tak naturalnym jak oddychanie, nie dekoncentruje się podczas jej używania Użytkownik, jeżeli zapragnie, to przy pomocy samej uwolnionej chakry jest w stanie kruszyć ściany jak i rozdzierać podłoże. Wykonywanie technik oraz uczenie się ich to dla takiego ninja nic. Techniki wykonywane są błyskawicznie. +20 Konsekwencja
0 x
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834 Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja - Tachi + Wakizashi - Długi łuk + Kołczan
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kakita Asagi » 15 lip 2020, o 14:18
Misja dla: Ichirou
Ranga: Wyprawa rangi A: "Późny świt"
Post 25/?
Czy szopka była po nic? Cóż, pozostawmy to do rozważenia samemu Sabaku. Prawdą było, że wiele wysiłku kosztowało go to całe przedstawienie i istotnie, jego obserwacje mogły niewiele wnosić i wymagać dalszej weryfikacji, ale cóż, nie można powiedzieć, że zupełnie niczego się nie wywiedział...
Co się tyczy dalszej "wycieczki" po kamieniołomie, to trudno liczyć na to, że shinobi będzie jakoś szczególnie zainteresowany całą opowieścią odnośnie rodzajów skał. Nie dziwiło to majstra i raczej nie liczył na to, że Ichirou zacznie go wypytywać o wszelkie zawiłości procesu - sprawa była dla niego jasna, przybyła wizytacja ze stolicy (nawet jeśli nie oficjalnie), to trzeba pokazać co powoduje problemy. Uczynił to, wszak wskazał na widoczną jak na dłoni, porządną masę bazaltu, a ten, jako skała magmowa był nie w kij dmuchać, prawda?
- Tak panie, nie mamy dobrych narzędzi do pracy z tą skałą... - odpowiedział majster rozkładając ręce i coś w tym może i było. Wszak taki piaskowiec chociaż ładny, to jednak jest krucha skała osadowa, a taki bazalt... no bazalt to nie w kij dmuchał. Dowodził on tego, że kiedyś obszar ten musiał mieć zdecydowanie ciekawszą przeszłość geologiczną, może przed milionami lat był tutaj las, który pokryty został lawą, a potem przyszły zmiany klimatu i pojawiła się pustynia? To, co było pewne, to na pewno nie było tutaj morza, na jego obecność wskazywałyby bowiem wapienie, ale... koniec dygresji
Gdy Ichirou dał ręką znak, że pracownicy mają się wycofać, ci spojrzeli na niego zdziwieni, podobnie majster nie bardzo wiedział, co takiego ninja zamierza zrobić. Zaniepokojony obserwował, jak władca piasku zbiera się w sobie, ale kiedy goła pięść Ichirou spadła na ziemię... po okolicy poniósł się dźwięk pękającej pokrywy. Ogromne pęknięcia pobiegły od miejsca uderzania, niszcząc powierzchnie skały. Jak głęboka była miąższość bazaltów? Cóż, w cieńszym miejscach niewątpliwie została mocno naruszona, ale miąższość tej warstwy najpewniej dochodziła do około metra głębokości, co kryło się pod nią? Odpowiedzi na to może dostarczyć tylko usunięcie już wzruszonej warstwy, ale to, co okazało się ciekawsze, to to, że poza pęknięciem wywołanym ciosem Ichirou, poniósł się również jeszcze jeden, dosyć głuchy dźwięk, jakby z warstwy piaskowca
Majster i robotnicy zlękli się nie żarty. Pracownicy zwyczajnie padli na ziemię chowając głowę w rekach, natomiadt elegancik również pierw złapał się za głowę, a następnie odzyskując nieco animuszu, chociaż blady był jak ściana pogładził nerwowo brodę.
- Panie błagam, nie rób takich rzeczy bez ostrzeżenia... Musimy koniecznie sprawdzić, czy wszystko jest stabilne, tak... Ty tam idź sprawdzić wyrobisko, ty zajmij się usunięciem materiału skalnego... - facet zdecydowanie był zaniepokojony tym, co zaszło, nawet jeśli nic się nikomu na głowę nie zawaliło i już próbował rozdzielać swoim ludziom zadania, co dalej uczynić przy tej niecodziennej okazji.
Tak czy inaczej, warstwa bazaltu została zdecydowanie naruszono, miejscami jej miąższość była mała, miała może 10 cm, ale w większości była zdecydowanie grubsza i samymi pięściami oraz nawet niedorzecznie potężną chakrą jej Ichirou nie rozbije. Pytanie tylko, czy jedynie o prezentację siły i czyste zabicie nudy mu chodziło? Tego nie wie tkacz tej opowieści, ale doda, że istotnie, Ichirou zdołał nie uronić ani kropli wina podczas demonstracji potęgi. Poza tym, kiedy robotnicy się uwijali tu i tam, mógł zauważyć, że niektóre z narzędzi jakich używali nie wyglądały na wykonane w jakiejś dobrej, firmowej kuźni. Były trochę jakby samoróbkami, może nawet przetopionymi z innych przedmiotów - czyżby "zarząd kopalni" oszczędzał i na sprzęcie?
Spis NPC:
- Głos - Sabaku Tomoko
- Głos Hora Takara
- Głos - Nobita Hiroshige
0 x
Ichirou
Posty: 3920 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 15 lip 2020, o 23:12
To nie tak, że absolutnie nic nie wyciągnął ze swoich dyplomatycznych prób, bo jednak pozbierał małe strzępki informacji. Po prostu musiał pomarudzić, pokręcić trochę noskiem, kiedy nie szło mu tak gładko, jak sobie tego życzył. Taki już miał charakter. Zresztą, nie miał na ten moment powodów do entuzjazmu. Dowiedział się o paru rzeczach, ale jeszcze nie był w stanie ich ze sobą powiązać, a tym bardziej skojarzyć ze sprawą domniemanej korupcji.
Spadek dochodów z kamieniołomów, rozpływające się dostawy broni, prawdopodobnie uczciwy urzędnik, zaginięcie kobiety na plantacji, budzący trwogę pracowników majster oraz – jak się miało za niedługo okazać – mizerne wyposażenie robotników. Parę rzeczy już było, ale jeszcze za wcześnie, by cokolwiek ze sobą powiązać.
– Oj, myślałem, że to coś pomoże – odpowiedział niezbyt przejęty efektami swojego popisowego uderzenia, choć wszyscy pozostali mocno się przejęli powstałymi wstrząsami. Zerknął tylko na sklepienie, by upewnić się, że skalny sufit nie rąbnie mu na łeb, ale raczej na to się nie zapowiadało.
– Już nie będę – uspokoił elegancika, dopijając resztkę wina i zerkając na chałupniczo wykonane narzędzia. Aż tak bardzo cięli koszty? I potem się dziwić, że nie potrafili sobie poradzić z byle twardszą sprawą. Swoją drogą ciekawe, że przy tak mocnym niedofinansowaniu pracowników ich zwierzchnik prezentował się całkiem bogato i raczej nie wyglądało na to, żeby i on zaciskał pasa.
– To w takim razie przepraszam. Upewnijcie się, że jest bezpiecznie. Gdyby było coś nie tak, użyję moich mocy i w miarę możliwości naprawię szkody. Może nie będę już więcej przeszkadzał na ten moment – zadeklarował z odrobiną fałszywej pokory, bo prawdę mówiąc, to miał wywalone.
Ostentacyjnie zajrzał do kielicha i westchnął z równie ostentacyjnym rozczarowaniem. Skoro naczynie było puste, to należało je uzupełnić, a więc udać się z powrotem do namiotu Nobity i obsłużyć się samemu, bo przecież szanowny pan majster był teraz wielce zajęty i nie było sensu odciągnąć go dla takich błahostek, nieprawdaż?
Asahi zostawił więc elegancika z zaistniałym kłopotem i zrealizowały swoje zamiary, chociaż te nie miały przede wszystkim na celu uzupełnienia kielicha, tylko skorzystanie z okazji i pomyszkowanie po namiocie przy nieobecności majstra. Sabaku był ciekaw, czy znajdzie tam cokolwiek ciekawego. Może jakieś księgi z rachunkami? Notatki? Coś, co wniesie do tematu finansów kamieniołomów i wytłumaczy między innymi, dlaczego robotnicy muszą harować bez przyzwoitych narzędzi do pracy. Nawet drobna wskazówka mogłaby przychylić go do idei przemaglowania wystrojonego majstra, a na to Ichirou miał odpowiednie metody.
Starał się zachować przy tym pełną dyskrecję. Podczas przeglądania wnętrza namiotu utrzymywał czujność i zwracał uwagę na wszelkie odgłosy z zewnątrz. Jeżeli ktoś by się zbliżał, to Ichirou natychmiast porzuci swoje poszukiwania i szybciutko przejdzie do odgrywania zwyczajnej scenki, polegającej na uzupełnieniu kielicha winem.
Ukryty tekst
0 x
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834 Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja - Tachi + Wakizashi - Długi łuk + Kołczan
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kakita Asagi » 16 lip 2020, o 19:59
Misja dla: Ichirou
Ranga: Wyprawa rangi A: "Późny świt"
Post 27/?
Istotnie, fakty, jakich się na temat sytuacji Ita'hary wywiedział nasz bohater nie były jeszcze niczym konkretnym, ale hej, w zasadzie to dopiero tutaj przybył i zaczął swoje śledztwo. Trudno było oczekiwać, że wszystkie nieprawidłowości i złoczyńcy wypłyną na wierch. W zasadzie, pojawienie się takiej persony jak on mogło nawet chwilowo zniechęcić ich do jakichś odważniejszych działań, wszak na pustyni najlepiej schować głowę w piasek i nie wychylać się za bardzo... Z drugiej strony, może pycha i duma jednak wezmą górę nad rozsądkiem i podejrzane typy jednak się czymś zdradzą?
Cóż, nie ma się jednak co zdawać na los, tudzież działanie siły wyższej - lepiej, działać samemu. Prawda była taka, że majster i pracownicy nie mogli zignorować tego, co (nie)chcący zmalował Ichirou. Co prawda, skały nie zamierzały mu spadać na głowę, ale pracownicy musieli sprawdzić stan wyrobiska i nikt w tej chwili nie przejmował się specjalnie jego osobą, jedynie wysłali mu kurtuazyjne ukłony, po czym zabrali się za energicznie sprawdzanie, czy wszystko trzyma się kupy, tak więc, nasz bohater mógł sam się nieco rozejrzeć...
Elegancko i jak przystało na shinobi, nasz bohater wniknął do namiotu głównego majstra i zapowiadało się na to, że ma chwilę na małe śledztwo. Na pierwszy rzut oka nic ciekawego nie rzucało się w oczy - przede wszystkim większość papierzyk stanowiły mapy profili geologicznych z pozaznaczanymi głębokościami poszczególnych skał, na które naniesiono obliczenia tudzież wartości, które naszemu bohaterowi nie mówiły nic - jakieś różne ryciny, kąty nachylenia, tangensy, kotangensy czy inne matematyki...
No, ale nie ma się co zniechęcać, trzeba kopać dalej, prawda? Kilka kolejnych sekund, przerzucenie papierów i Ichirou znalazł coś co wyglądało jak niewielka, metalowa kasetka. Szybki "skan słuchem" upewnił go, że nikt go raczej nie najdzie, chociaż wokół namiotu panowało ogólne zamieszanie, ludzie biegali to tu, to tam, jednakże nigdy nie wydawał kierować się bezpośrednio do niego, więc można było zajrzeć do środka. Niestety, okazało się, że kasetka jest zamknięta, ale jakby tak nią potrząsnąć, to by się okazało, że w środku są jakieś kamienie, góra trzy, ale jednak. Czy nasz bohater potrafi otwierać zamki? W zasadzie, jest ninja i może spróbować...
Dalsze rozejrzenie się po dokumentacji przyniosło jeszcze jedno, ciekawe odkrycie. Na jednej z map, która wyglądała jak rzut z góry na całe wyrobisko, niby nic czego już nie widział ale... tym razem poza typowymi już znanymi mu oznaczeniami, zauważył jeszcze dwa, wcześniej nie spotkane symbole. Szybkie rozeznanie pozwoliło rozeznać się naszemu bohaterowi w tym, że bazaltowe skały, które rozbił były ich "północnym złożem", wszystko wiec wskazywało, że znajdują się jeszcze na południowej stronie wyrobiska. Cóż dalej? Wraz z mapką były również notatka, zapisana dosyć nieładnym stylem pisma, niewątpliwie sporządzona na szybko. Pytanie, czy nasz bohater jeszcze się rozgląda i próbuje otworzyć kasetkę, czy już opuszcza namiot? Jego słuch podpowiadał mu, że pośród szybkich kroków na około namiotu ktoś bardziej spokojnym tempem się zbliżał...
Notatka:
5 kunai = 1 łopata/szpadel, 15 kunai = kilof. Kije bo = trzonki, słabo się nadają...
Mapka:
Spis NPC:
- Głos - Sabaku Tomoko
- Głos Hora Takara
- Głos - Nobita Hiroshige
0 x
Ichirou
Posty: 3920 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 16 lip 2020, o 21:24
Osiągnięcie wielkiej potęgi rozleniwiało i w pewnym sensie ogłupiało, bo w wielu sytuacjach najprostszym i najszybszym rozwiązaniem okazywało się te z użyciem siły. Z tego powodu Ichirou nie musiał aż tak często wytężać swojego umysłu, przez co jego cwaniactwo było przynajmniej częściowo uśpione, a trzeba przyznać, że był z niego całkiem niezły kombinator i lawirant. Uważał się za spryciarza, a czy faktycznie był taki błyskotliwy, to niech stwierdzi już ktoś obiektywny, ale prawda była taka, właśnie przechytrzył eleganckiego majstra, odwracając jego uwagę i tym samym stwarzając sobie okazję do pomyszkowania w jego rzeczach. A to jeszcze nie był koniec jego cwaniactwa.
Może jednak nie był aż takim wybitnym umysłem, skoro niewiele był w stanie zrozumieć z przeglądanych papierów? Jakieś profile, przekroje, rysunki, obliczenia, cudawianki, kotangensy… Co to, kurwa, jest kotangens? Jeżeli Sabaku trafił teraz na jakieś szyfry przestępczej szajki, to za cholerę nie był w stanie się z nich rozczytać – funkcje trygonometryczne wydawały się być trudniejsze do rozpracowania niż wysokopoziomowe fūinjutsu.
Wreszcie coś wpadło w jego delikatne łapki. Jakaś szkatułka. Zamknięta, prawdopodobnie z kamieniami w środku. Pewnie cennymi. Sabaku na moment odłożył kasetkę i wrócił do grzebania w papierach, co dość szybko przyniosło dobre rezultaty. Natrafił na mapę kamieniołomów z wyznaczonymi punktami charakterystycznym. Nie wszystkie były oczywiste – uwagę Ichiego przykuwały miejsca kryjące się za twardym bazaltem, za którym być może skrywały się jakieś szlachetne kamienie, oraz dziwny trójkąt wpisany w okrąg, co do którego nie miał żadnej teorii.
Odnalazł też enigmatyczną notatkę, która była pierwszym istotnym tropem łączącym temat dostaw broni rozpływających się w Ita'harze. Czy chodziło tu o kreatywną księgowość? Przerabiali broń na narzędzia dla robotników?
Na dalsze namysły nie było czasu, bo ktoś się zbliżał. Asahi nie miał ochoty zbyt wcześnie kończyć swojego małego śledztwa, dlatego też postanowił spłoszyć lub przynajmniej zatrzymać nadchodzącego przybysza. Złożył pospiesznie pieczęć barana i wykonał dość prostą technikę, wysyłając falę duchowej energii w kierunku, z którego wychwycił kroki. Odpowiednio uformowana chakra miała wywołać w głowie ofiary dźwięki, a raczej hałas walących się skał. Coś w stylu tego, co Ichirou sam wywołał swoim popisowym uderzeniem, ale znacznie donośniejsze i wskazujące na to, że coś w okolicy właśnie się zawalało.
Sabaku był pewien, że to z pewnością nagle zmieni plany nadchodzącej osoby i zapewni mu przynajmniej chwilę na dalsze poszukiwania. Jeżeli tak się nie stało, to szybciutko zostawił w rzeczy w takim porządku, w jakim je zastał i przeszedł do powolnego nalewania wina. Jeśli natomiast cwaniacki manewr okazał się skuteczny i nie słychać było kolejnych kroków w kierunku namiotu, to Ichirou sprawnie wypuścił z gurdy odrobinę piachu, by ulokować go w zamku kuferka. Kwarcowe ziarenka miały za zadanie dopasować się do mechanizmu i utwardzić się w formie odpowiedniego klucza. Potem nie pozostanie już nic innego, jak przekręcić zamek i zajrzeć do środka kasetki. Po małym odkryciu Ichirou zamknie z powrotem pojemnik, odstawi go na swoje miejsce tak jak i pozostałe papiery, a potem ostatecznie uzupełni sobie kielich winkiem, by wreszcie opuścić namiot, o ile nie wydarzy się nic specjalnego.
Ukryty tekst
0 x
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834 Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja - Tachi + Wakizashi - Długi łuk + Kołczan
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kakita Asagi » 18 lip 2020, o 17:54
Misja dla: Ichirou
Ranga: Wyprawa rangi A: "Późny świt"
Post 29/?
Małe przeszukiwanie zakłóciły kroki zbliżające się do namiotu, które zdecydowanie sugerowały, że ktoś pewnym krokiem się zbliża, najpewniej jakby szedł do siebie... Jako, że Ichirou wolał się jeszcze chwilę tutaj rozeznać, to musiał zrobić troszkę "zamieszania". W tym celu zdecydował się sięgnąć po jedną ze znanych mu technik, jednakże nawet dla niego wyzwaniem było dokładniejsze wycelowanie - wszak nie skupiał się na tym, co widział, lecz na tym, co słyszał. Wymagało to od niego nieco więcej skupienia, ale opłaciło, bowiem chwilę po złożeniu pieczęci, nasz bohater usłyszał donośny wulgaryzm, wykrzyczany głosem, który przypisał do elegancika. Kilka siarczystych "k****", a potem kolejne wrzaski w stronę robotników i zrobiło się ostre zamieszanie - ludzie biegali w zasadzie w każdym kierunku, najpewniej nie wiedząc, dlaczego majster się na nich wydziera, ale co zrobić?
W odpowiedzi na pytanie z poprzedniego akapity - rozejrzeć się. Jako, że Ichirou nie musiał podtrzymywać techniki dłużej, a efekt zamieszania udało mu się uzyskać, tak więc pora na drugi krok, a było nim sięgnięcie po piasek. Troszeczkę subtelności, chwilka skupienia i krzemowe ziarenka zajęły odpowiednie miejsca w zastawkach imitując klucz. Następnym krokiem było zrobić to, co klucze czyli otworzyć zamek, a tam? Tam oczom naszego bohatera ukazały się niewielkie, mające nie więcej niż 5 milimetrów średnicy... diamenty. Były to trzy, całkiem ładne kamienie, no dobrze, może jeszcze nie ładne, bowiem zdecydowanie brakowało im szlifu, ale gdyby trochę nad nimi popracować, a potem wkomponować w jakiś większy fragment biżuterii, to byłoby całkiem zacnie. Tak czy inaczej, co do tego, że ma do czynienia z prawdziwymi diamentami Ichirou nie miał najmniejszych wątpliwości - może na geologii to się nie znał, ale na drogich kamieniach i kosztownościach - to co innego. Już sam fakt mieszkania nad jubilerem do czegoś zobowiązywał, a jak dodamy do tego fakt, że bogactwo było jego
dobrym znajomym to... miał pewność co do tego, co trzyma.
Dalej pozostawało już tylko ponownie zamknąć kasetkę, pozostawić nieład w stanie jakim był, uzupełnić sobie wino i wyjść z namiotu, a tam kilka metrów dalej zauważył go majster. Na jego twarzy widniało spore zdziwienie, nie spodziewał się, że Ichirou zajrzy do jego namiotu, na moment w jego oczach pojawiła się... iskierka strachu? Jednakże, kiedy tylko oczy Hirashige padły na naczynie z winem odzyskał nieco naturalniejsze kolory - ot wielki shinobi uznał, że sam się obsłuży, ah ci celebryci...
- Wybacz Asahi-sama, dzisiaj jakiś dziwny dzień jest... Obawiam się, że mamy jakieś większe problemy związane... - tutaj spojrzał Sabaku, jakby przez chwilę chciał rzec "przez twoje popisy", ale instynkt samozachowawczy zadziałał u niego odpowiednio szybko, więc zakończył tak - Z ruchami skał i nieprzewidzianą aktywnością sejsmiczną. - elegancko i na temat. Trzeba przyznać, że facet najpewniej powiązał to, co przed chwilą usłyszał z pokazem mocy Ichirou, a biedni robotnicy biegali po całym wyrobisku szukając źródła dalszych tąpnięć, których oczywiście, nie znajdą.
- Czy czegoś pan sobie jeszcze życzy? - zapytał elegancik. Co się natomiast tyczy pory dnia, no to słońce już zeszło z najwyższego punkty i kierowało się w stronę popołudnia, co ciekawe - część pracowników chyba szykowała się do powrotu do osady znosząc swoje rzeczy w miejsce zbiórki, ale widząc to Hiroshige rzucił gniewnie w ich stronę.
- NIKT nie opuści stanowiska, póki nie sprawdzimy całego wyrobiska, albo nie przyjdzie kolejna wachta!! - zagrzmiał złowrogo, wylewając frustrację na bogu ducha winnych robotników, ale cóż...
Spis NPC:
- Głos - Sabaku Tomoko
- Głos Hora Takara
- Głos - Nobita Hiroshige
0 x
Ichirou
Posty: 3920 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 20 lip 2020, o 23:51
Chociaż nie należał do klanu Ayatsuri, to czuł się teraz po części jak mistrz marionetek – niewidzialnymi nićmi sterował poczynaniami majstra i kolejny raz odciągnął go od miejsca poszukiwań. Prosta technika ninjutsu zadziałała, skierowała go z powrotem w stronę kamieniołomów, tym samym umożliwiając dokończenie małego śledztwa w namiocie. Potem w ruch poszedł piasek, który dzięki zmyślnej sztuczce otworzył szkatułkę, w której – jak się okazało – znajdowały się diamenty. Być może miały jakiś związek z wcześniej zauważoną mapą, może to właśnie takie kamienie szlachetne kryły się za bazaltowymi ściankami. Przez głowę Asahiego przemknęła nawet myśl, że Nobita potajemnie przerzuca wszystkie siły przerobowe z wydobycia piaskowca na przebicie się do diamentów, by potem spieniężyć je na swoją rękę. Zresztą, w pewnym momencie w oczach zancika pojawił się chyba jakiś niepokój i Ichirou odniósł wtedy wrażenie, że ta obawa wcale nie dotyczy tego, że Diabeł Świtu wypije całe wino. Czegoś się obawiał? Miał coś do ukrycia?
Władca piasku utrzymywał luźną postawę. Zachowywał co prawda czujność, ale unikał świdrowania wzrokiem mężczyzny, żeby nie sprawiać wrażenia, że jego pobyt w namiocie był czymś więcej niż tylko przechadzką po kolejną porcję trunku.
– No dobrze. Oby to nie było nic poważnego. Nie chciałem robić zamieszania – oznajmił, zmuszając się do w miarę życzliwego, a nawet i nieco pokornego tonu wypowiedzi. Wolał trzymać się wersji, że wszystko to było jedynie niefortunnymi efektami niezbyt przemyślanych akcji, co oczywiście nie było do końca prawdą.
- Nie mam żadnych życzeń. Miałem się jedynie rozejrzeć odnośnie sprawy przestępców, którzy napadają ostatnio okoliczne tereny, i sprawdzić, czy placówka jest jakoś zabezpieczona przed takimi zagrożeniami. Nie miałem przeszkadzać wam w pracy, więc usunę się w cień i nie będę szalał – oznajmił spokojnie, a potem upił łyk wina. Miał nadzieję, że w ten sposób pozbędzie się majstra, bo ten powinien zająć się teraz sprawdzeniem podziemnych tuneli, które rzecz jasna nie były zawalone, bo alarmujące hałasy pojawiły się tylko w jego głowie.
Asahi coraz mocniej podejrzewał, że elegancik ma coś na sumieniu. Posiadał nawet dobre metody na wyciągnięcie od niego informacji, ale fortel, który naprędce ułożył w głowie, musiał być wykonany z dala od postronnych.
Nie spieszyło mu się tak bardzo, więc mógł zrobić jeszcze samotną rundkę po okolicy. Podczas niej zwrócił uwagę na kilka rzeczy. Pierwszą z nich były narzędzia – czy pozostałe przybory pracy wyglądały równie chałupniczo, co te przy bazaltowej ściance? Jeżeli tak, to czy mogły zostać przerobione z podstawowych broni ninja? Kolejna sprawa – czy podczas sprawdzania kamieniołomów Nobita poświecił znacznie więcej uwagi na te obszary, które na mapce w namiocie były oznaczone specjalnymi symbolami?
Podczas tego obchodu Ichirou wiele uwagi poświęcał pozorom – popijał winko, przemieszczał się w ślimaczm tempie i często wyglądał na zewnątrz, tak jakby wypatrując zagrożenia nadchodzącego z pustyni.
0 x
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834 Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja - Tachi + Wakizashi - Długi łuk + Kołczan
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kakita Asagi » 21 lip 2020, o 21:06
Misja dla: Ichirou
Ranga: Wyprawa rangi A: "Późny świt"
Post 31/?
Trzeba otwarcie przyznać, że Władca Piasku w dosyć ciekawy sposób rozwiązał problem zdobywania informacji jak przystało na doświadczonego shinobi. Może jednak lider wcale nie popełnił błędu powierzając to zadanie wojennemu bohaterowi? No cóż, na razie jeszcze wstrzymajmy się z ogłaszaniem sukcesu i zobaczmy, co wydarzy się dalej...
- Jak pan sobie życzy, Asahi-sama. Przekaże też straży, by mieli oczy szeroko otwarte. - rzekł elegancik z przesadnym ukłonem, po czym tak jak powiedział, tak uczynił - zostawił Ichirou samego, a sam udał się sprawdzić, co i gdzie się zawaliło. Nie trzeba chyba dodawać, że jego pracownicy byli zupełnie zagubieni i nie rozumieli, o co szefowi chodzi, tak więc jeśli do tej pory jedynie zwyczajnie się go obawiali, to teraz jeszcze bardziej uwijali się to tu, to tam, byleby tylko sprawdzić, gdzie się zawaliło, oczywiście, nikt nie odważył się zwrócić mu uwagi, że tylko on słyszał łomot. Zwłaszcza, że majster był bardzo przekonany, że coś się stało, wszak widział efekty "prezentacji" Ichirou...
Skoro o Ichirou mowa, to mógł się znów nieco rozejrzeć po okolicy, oczywiście, pod pozorem zbadania, czy aby nie ma tutaj jakichś złoczyńców. W zasadzie, jakby się nad tym zastanowić, to dokładnie to czynił, ale do brzegu. Nawet jeśli wędrował sobie spokojnie, to tu, to tam, to jednak stale czuł na sobie ukradkowe spojrzenia pracowników, którzy chociaż uwijali się niczym mrówki, to jednak Sabaku zwracał uwagę. Podobnie strażnicy, spoglądali na niego, ale nie byli przy tym nachalni, jak to wiadomo - lepiej się nie wychylać, prawda? Kwestia sprzętu używanego przez robotników, to tutaj można było zauważyć, że te wykorzystywane do pracy z piaskowce, przynajmniej w większości pochodziły z dobrych źródeł, jednakże i tutaj obecne były "przeróbki". Generalnie, jeśli by objąć to ilościowo, to około 40% sprzętu wykorzystywanego przez pracowników najpewniej pochodziło z broni ninja. Pytanie - czy mieli aż takie straty sprzętu, że trzeba było sobie radzić jak tylko się mogło, czy może istotnie, lepszy sprzęt trafiał w inne miejsce prac? Cóż, dalsze śledztwo, najpewniej i to pozwoli zweryfikować...
W tak zwanym międzyczasie pojawiła się kolejna zmiana pracowników, tak więc wspomniana wcześniej część załogi mogła się udać w stronę Ita'hary, a nowo przybyli zostali od razu skierowani na odpowiednie stanowiska. Co się ów stanowisk tyczy, to istotnie, sporo pracowników zostało skierowanych w kierunku, gdzie na mapie zaznaczone były tajemnicze symbole, jednakże może wynikało to z faktu, że to właśnie tam zaczęły się wszelkie "problemy"? Cóż, generalnie jednak wszystko wydawało się jednak wyglądać w zasadzie normalnie i nie robiono niczego, co wyglądałoby w sposób podejrzany. Może tak było codziennie, a może po prostu obecność "majestatu" sprawiała, że majster jednak nie robił niczego podejrzanego? Cóż, po zakończonym obchodzie, z którego wynikało, że jednak nic się nie stało, majster wrócił do swojego namiotu wystawiając przed nim 2 strażników, a robotnicy robili swoje - ot część obrabiała piaskowiec, część powróciła do pracy z bazaltem, trzeba jednak przyznać, że ani jedna, ani druga "ekipa" nie pracowała jakoś nad wyraz silnie. Może byli zmęczeni, a może jak kota nie ma, to i myszy harcują? Tak czy siak, jeszcze parę godzin i na pustyni zacznie się noc, a wraz z nią zrobi się całkiem chłodnawo...
Spis NPC:
- Głos - Sabaku Tomoko
- Głos Hora Takara
- Głos - Nobita Hiroshige
0 x
Ichirou
Posty: 3920 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 21 lip 2020, o 22:53
Skinął nieznacznie głową i zdusił w sobie chęć westchnięcia po ostatnich słowach majstra. Zaalarmowanie straży nie do końca było mu na rękę, ale z drugiej strony nawet i bez tego raczej nie miał co liczyć na skryte działanie. Wielka sława miała swoją cenę, ale Ichirou na szczęście był bogaczem i miał czym płacić – w przypadku tej misji zmyślnymi sztuczkami, które odwracały uwagę od jego prawdziwych intencji. Zachował więc odpowiednie pozory i dokonał małego rekonesansu okolicy, wlokąc się po placówce bez pośpiechu i dyskretnie badając interesujące go rzeczy czujnym, ale możliwie dyskretnym spojrzeniem bursztynowych oczu.
Spacer po kamieniołomach okazał się całkiem owocny. Obeszło się bez rewelacji, ale Sabaku mógł usystematyzować sobie kilka faktów. Utwierdził się w przekonaniu, że sprawa narzędzi przerobionych z broni ninja jest podejrzana. Przeczuwał, że dostrzeżone przez niego niejasności mają przynajmniej częściowe powiązanie z problemem korupcji. Tematy zwiększonych dostaw ekwipunku oraz pogorszenia produkcji w kamieniołomach wydawały się wreszcie łączyć, a do tego dochodziły jeszcze wątpliwości co do samego Nobity, który na ten moment był chyba głównym podejrzanym. Ichirou zamierzał prędzej lub później go przemaglować, ale na to potrzebna była odpowiednia okazja. W czasie, gdy tamten zaszył się w swoim namiocie i obwarował ochroniarzami, Asahi postanowił przyjrzeć się jeszcze trochę placówce.
Zszedł samemu na niższe poziomy wykopalisk. Jeżeli ktoś ze straży lub robotników był dociekliwy, to Ichirou spokojnie odpowiedział, że po prostu chce się rzucić okiem i upewnić się, że nie narobił zbyt wielu szkód swoim nierozmyślnym działaniem. Obrał okrężną ścieżkę, by przejść obok wszystkich tajemniczych punktów zaznaczonych na wcześniej odnalezionej mapie. Przede wszystkim interesował go symbol trójkąta wpisanego w okrąg, bo diamenty wydawały się bardziej oczywiste. Zwrócił uwagę na to, jakiej jakości narzędziami pracowali w których obszarach.
– W nocy też robicie? – zagaił do jednego z górników podczas powrotu na powierzchnię. Chciał wiedzieć, czy po zapadnięciu zmroku może liczyć na bardziej kameralne warunki do prowadzenia śledztwa.
Potem wylazł na górę. Tam rzucił okiem na namiot eleganckiego majstra, by sprawdzić, czy ten wciąż jest na swoim miejscu. Jeżeli tak, to po paru chwilach po prostu oddalił się od obozowiska. Jeżeli nie, rozejrzał się za Nobitą, żeby wiedzieć, gdzie ten mniej więcej się znajduje.
Później, prawdopodobnie jeszcze przed zmierzchem, zamierzał opuścić kamieniołomy. Wymaszerował spokojnie jakąś główną ścieżką, tak aby wszyscy okoliczni mieli świadomość, że Diabeł Świtu opuścił miejsce pracy. Prawda jednak była taka, że Ichirou zamierzał jedynie trochę się oddalić, żeby zejść natrętom z oczu i móc schować się za jakimś naturalnym elementem otoczenia, na przykład wydmą lub dużym głazem. Miejsce na ukrycie obrał w taki sposób, żeby mieć wgląd w ludzi wędrujących między kamieniołomami a Ita'harą. Interesował go oczywiście majster, dlatego jeśli tylko go wypatrzył, to podjął konkretne działania. Jeżeli długie czekanie nie przyniosło pożądanego efektu, to i tak będzie musiał zmienić swoje plany i dostosować do sytuacji.
0 x
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834 Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja - Tachi + Wakizashi - Długi łuk + Kołczan
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kakita Asagi » 22 lip 2020, o 19:34
Misja dla: Ichirou
Ranga: Wyprawa rangi A: "Późny świt"
Post 33/?
Ichirou niczym kot, który dostrzegł myszą norę, krążył po kamieniołomach, umiejętnie wykorzystując małe kłamstwka, by możliwie wiele informacji wyciągnąć. Trzeba przyznać, że jego sława nie ułatwiała mu subtelnej pracy, robotnicy jakoś niepewnie się czuli w jego obecności, podobnie z resztą strażnicy, ale przynajmniej nikt mu nie przeszkadzał, zwłaszcza po pokazie namiastki jego mocy, która jedynie potwierdzała opowieści, jakie na jego temat krążyły...
Jako, że elegancik chyba zdecydował sobie uciąć dłuższą drzemkę, lub przerwę, nie bardzo dało się zobaczyć, co robi, bowiem nie opuszczał swojego namiotu, więc pozostało wypytać przypadkowych ludzi, co... nie było wcale trudne. Oczy Sabaku bez trudu "wyłowiły" dwóch mężczyzn, którzy akurat wywozili na taczce kolejną porcję urobku, więc nic tylko zagadać. Mężczyźni oczywiście nie byli zachwyceni faktem, że Diabeł Świtu się nimi zainteresował. Pierw obaj rozwarli dzioby, po czym spojrzeli po sobie, po czym jeden z nich przemówił.
- Panie, zwykle nie robiliśmy, ale ostatnimi czasy tak... - co ciekawe, na jego słowa drugi pracownik otworzył szerzej oczy, jakby zdecydowanie się czymś przestraszył, po czym zaczął samemu ciągnąć taczkę z materiałem, byle by się oddalić.
- Przepraszam panie, musimy wracać do pracy. - dodał z odpowiednim ukłonem po czym pośpiesznie dołączył do swojego towarzysza doli i nie doli, który coś tam mu później rzucił w stylu "zgłupiałeś?", ale bez konkretu...
Nie mając lepszego pomysłu, Ichirou zdecydował się na zajęcie jakiegoś strategicznego punktu, najlepiej takiego, co by mu nie zasłaniał widoku i umożliwił dalsze prowadzenie śledztwa. Był to dosyć dobry pomysł, bowiem przez całą drogę w stronę wybranej wydmy nasz bohater czuł na sobie spojrzenie strażników, ale kiedy nie byłbym ninja, gdyby nie umiał się wymknąć ich spojrzeniom i ulokować się gdzieś w odpowiedniej odległości, w tym przypadku, około 400 kilku metrów w kierunku północnym od namiotów. Tam, na jedne z wydm nasz bohater ulokował swoje stanowisko obserwacyjne i czekał, co prawda, najlepiej miałoby mieć jakiś sprzęt jak lornetka, tudzież inne "dalekowidzące oko",ale lepsze to, niż nic... Teraz, pozostawało poczekać i obserwować.
W związku z faktem, że wyrobisko znajdowało się w zagłębieniu i wokół były też inne wydmy plus słońce schodziło coraz niżej i nastał zmierzch, Ichirou mógł widzieć, co się dzieje tylko we fragmencie wyrobiska - w tym przypadku w namiotach i najbliższych ich otoczeniu, a tam... pracownicy zaczęli rozpalać pochodnie - pierw wokół "obozowiska", a następnie systematycznie wzdłuż głównej trasy transportowej w stronę skał bazaltowych, a tam zdecydowanie więcej ich dali. Jeśli natomiast idzie o rozdysponowanie pracowników, to większość z nich skierowała się w stronę "skał bazaltowych", pojedynczy pozostali tylko przy namiotach. Co by było ciekawiej, część strażników zeszła z dotychczasowych stanowisk wokół kopalni i ulokowali się wzdłuż głównej trasy wewnątrz oraz przy, jakby inaczej, skał bazaltowych, przypadek?
Obserwacje jednak nie zakończyły się w tym momencie, bowiem Ichirou zauważył, że od strony Ita'hary, w stronę kopalni kierowała się dziwna "procesja" - składała się w trzech osób, dwóch wyglądali z daleka jak członkowie straży miejskiej, w każdym razie, mieli podobne uniformy. Jeden z nich szedł na przedzie, dwóch pozostałych niosło coś lub kogoś na noszach. Sam elegancik, bo to w sumie chyba najbardziej naszego bohatera, wyszedł ze swojego namiotu, po czym skierował się jakby na przywitanie zbliżającej się trójki... Co teraz?
Spis NPC:
- Głos - Sabaku Tomoko
- Głos Hora Takara
- Głos - Nobita Hiroshige
0 x
Ichirou
Posty: 3920 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 22 lip 2020, o 23:23
Nie był w stanie sprecyzować, kiedy ostatnim razem działał w taki sposób, jak podczas tej przygody. Mijały kolejne godziny, a on dalej nie użył swojego piasku w spektakularny sposób, nie stoczył żadnego pojedynku, nie odprawił pustynnego pogrzebu i – co chyba najsmutniejsze – nie posłał fali tsunami na chociażby kamieniołomy. Mimo tego braku możliwości na wykrzesanie z siebie bojowego potencjału nie można było powiedzieć, że się nudził. Sprawa domniemanej korupcji dość mocno go pochłonęła od momentu, w którym zbierane poszlaki zaczynały nabierać jakiegoś sensu i łączyć się w coś większego. Oczywiście, dysponując wielką siłą mógł przetrzepać każdego w placówce na wszystkie strony i zmusić do wyjawienia wszystkich sekretów, ale to raczej nie byłoby zbyt rozsądne. Nawet jeśli moralny kompas u Ichirou zawieruszył się gdzieś na dnie gurdy, to pozostawały jeszcze absolutne podstawy etyki zawodowej. Najpierw należało zebrać jakiekolwiek dowody, a dopiero potem dostawiać nóż do gardła, nie na odwrót. Zresztą, chcąc rozprawić się z chorobą, która zawładnęła Ita'harą, należało rozpracować całą siatkę, a nie tylko wyeliminować jednego jej pionka.
Dalsze spacery po kamieniołomach już nie przynosiły zbyt wielu informacji. Dowiedział się tego, czego mógł się dowiedzieć poprzez samą obserwację. Teraz postanowił usunąć się w cień i poczekać na rozwój sytuacji – w domyśle na okazję do capnięcia Nobity, ale niewykluczone, że coś nieprzewidzianego mogło się wydarzyć.
I wydarzyło się. Był już nieco znudzony czajeniem się na północ od placówki, kiedy w porze zmierzchu wypatrzył jakieś trzy umundurowane postacie, którym niedługo później wyszedł naprzeciw sam elegancki majster. Już bez tego sytuacja wyglądała na podejrzaną – nocne próby przekopania się przez bazalt coraz bardziej wydawały się być pobocznym, tajemniczym interesem, nie związanym z wydobyciem piaskowca.
Pytanie, co takiego niosła trójka strażników? Jaki interes mieli do Nobity?
Był zbyt daleko, by dobrze badać dalszy bieg wydarzeń, nie mówiąc już o jakimkolwiek podsłuchaniu rozmów. Mógł co prawda próbować się zbliżyć, ale nie chciał ryzykować ujawnieniem się. Zamiast przemieścić się samemu, zdecydował się sięgnąć po pomoc kompana. Zanim doszło do spotkania przed kamieniołomami, wykonał odpowiednią sekwencję pieczęci, naciął kciuk na ostrzu kunaia z kabury i sfinalizował technikę przywołania, dzięki której obok niego pojawił się czarny kot o absolutnie zwyczajnej aparycji, Kuro.
– Muszę się dowiedzieć, o czym oni gadają. Weź tam do nich podskocz, zakręć się w okolicy i wysłuchaj wszystkiego dokładnie, dobra? – zagaił do kompana.
– W porządku, ale wisisz mi rybkę za przysługę – oznajmił figlarny kocur.
– Bo znajdę rybę na środku pustyni – odparł z irytacją Ichirou, przewracając oczami. Potem wykonał kilka wymiatających gestów dłonią. – No leć już – dodał, na co Kuro ruszył w stronę małej procesji, by zakręcić się dostatecznie blisko i podsłuchać rozmowę. Nierasowy kot raczej nie powinien zwracać na siebie uwagi.
Sabaku jednak nie chciał siedzieć całkowicie bezczynnie, dlatego z odrobiny piasku uformował piaskowe oko, które mógł posłać w kierunku obozu na jakieś dwieście metrów. Może i bez szału, ale to i tak skrócenie dotychczasowego dystansu i lepszy wgląd w sytuację. Ichirou był przede wszystkim zainteresowanym, co takiego niosła trójka strażników. Co do samego piaskowego oka, to te było prowadzone niewiele nad ziemią, by być jeszcze trudniejsze do zauważenia.
Trochę go już korciło, żeby coś zadziałać, zaszaleć, ale głupotą było przerywanie spotkania, które mogło być obfite w informacje.
Ukryty tekst
0 x
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834 Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja - Tachi + Wakizashi - Długi łuk + Kołczan
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kakita Asagi » 23 lip 2020, o 21:08
Misja dla: Ichirou
Ranga: Wyprawa rangi A: "Późny świt"
Post 35/?
Istotnie, działania jakich się podejmował Ichirou mogły zdecydowanie odbiegać od rutyny, do jakiej przywykł - gdzie wybuchy, gdzie krew (w piach), gdzie... przygoda? No cóż, tkacz tej opowieści musi przyznać, że może na razie nie ma fajerwerków, ale hej, jak sam zauważył nasz bohater - polować miał na grube ryby, nie na jakieś tam płotki. W celu lepszego rozeznani się w sytuacji, Sabaku wezwał swojego tajemniczego kolegę - ciemnego jak noc i eleganckiego kocurka, o wdzięcznym imieniu Kuro. Kotek o charakterystycznych, dwubarwnych oczach dał się namówić i ruszyć w stronę nowo przybyłych, co by się nieco wywiedzieć w sytuacji, co raczej nie powinno być trudne, natomiast shinobi zdecydował się "rzucić okiem" na obóz...
Kiedy kotek zniknął w półmroku pustyni, niewielkie oko ruszyło nisko nad gruntem w stronę wyrobiska. Możliwe, że gdyby teraz ktoś zobaczył samotną gałkę oczną poruszająca się nad piaskiem najpewniej zacząłby recytować jakieś egzorcyzmy biorąc je za youkai, ale nikt się takowy nie napatoczył. Oczko dotarło wiec bliżej, niestety, pozostając blisko powierzchni nie bardzo mogło rzucić "światła" na wydarzenia, które działy się w położonym kilka do kilkunastu metrów niżej wyrobiska, trzeba by się pewnie unieść w górę i jeśli na to zdecydowałby się Ichirou, to zobaczyłby, że pracownicy udają się w stronę złóż bazaltu, jednakże nikt nie wraca z przygotowanym urobkiem...
Co się natomiast tyczy wydarzeń, jakie miał obserwować kotełek, to tam było ciekawiej. Kuro sprytnie przedarł się w pobliże rozmówców, pozostając nieco w cieniu, po czym jak to kot ma zwyczaju siadł sobie by wylizać łapkę, ot jak to kot. Przybysze nie zwracali na niego uwagi, może dlatego, że mieli ciekawsze rzeczy na głowie, a może dlatego, że go nie widzieli, tak czy inaczej - przejmować się nim nie zamierzali.
Elegancik, który jak zauważono wyszedł na spotkanie przybyszów, wydawał się poddenerwowany. Kiedy tamci zbliżyli się na około 3 metry od niego, ukłonił się im bardzo nisko, po czym pozostał w tej pozycji, głową nisko pochyloną. "Przybysze" zatrzymali się, a ten, który szedł na przedzie zrobił jeszcze dwa kroki w stronę majstra, po czym rozwiązał materiał, zasłaniający mu twarz - na oko miał ponad pięćdziesiąt lat, bujną brodę i zmęczono-groźne spojrzenie.
- Badź pozdrowiony, o Shiraki-sama. - zaczął dostojnym tonem Nobita, ale szybko mu przerwał, podnosząc dłoń.
- Daruj sobie uprzejmości, Nobita, sprawy się komplikują. - rzekł ostrym tonem, z wyraźnym gniewem w głosie, po czym kontynuował. - Do Ita'hary przybył Diabeł Świtu, podobno spędził sporo czasu w kopalni, wiesz czego szukał i gdzie teraz jest?
- Tak, rozglądał się... Szuka jakichś zbiegłych ninja, gdzie jest teraz nie wiem. - odpowiedział elegancik, stale pozostając przy gruncie. Słysząc, że majster nie wie, gdzie znajduje się obecnie jeden z najbardziej niebezpiecznych ludzi w Atsui podniósł gniewnie rękę w górę, najpewniej z zamiarem zamachnięcia się, więc Nobita jedynie szybko dodał zasłaniając się rękoma.
- Niczego się nie domyśla, stale był ze mną... - skłamał, ale ostatecznie, był tchórzem i wolał ratować swoją twarz, miast w nią oberwać. Trudno powiedzieć, czy ta uległa postawa pomagała, czy pogarszała jego sytuację.
- Wstawaj, lepiej by było tak jak mówisz. Lepiej, by nie dowiedział się o Yoma-sama. Jeśli będzie się tu dalej kręcił, będziemy się musieli nim zająć... - rzekł Shinji po czym jego spojrzenie padło na kota. Przez moment mierzył stworzenie wzrokiem, po czym dodał.
- Ucz się od tego stworzenia. Ma swoją dumę. - po czym dał znak, by Nobita wraz z dwoma, wciąż zamaskowanymi tragarzami ruszyli za nim, sam natomiast udał się w stronę kamieniołomu. Kiedy mężczyźni przechodzili koło Kuro, ten mógł zauważyć, że to co niosą, mogło być ludzkim ciałem, albo czymś podobnym. Nie był do końca pewien, więc zdecydował się nieco pokręcić się koło "procesji", wszak takie miał zadanie - musiał przy tym zachowywać odpowiednie kocie pozory.
- Widzisz, nawet teraz, kiedy żebrze robi to dostojnie. Elegancko szuka okazji. - przemówił Shinji, kiedy dotarli do wysokości namiotów i w tym momencie Kuro nabrał pewności - oni nieśli martwe, ludzkie ciało. Świeże, ludzkie ciało, wskazywał na to zapach i kapiące krople krwi. Jakby tego było mało, jeden z mężczyzn niosących zwłoki zalatywał kotu, no czymś nieświeżym, jakby padliną, a może jakimś innym obleśnym czymś? Kurcze, gdyby tylko Kuro był psem, to najpewniej wiedziałby więcej, ale był tylko małym kotkiem, prawda? Tak czy inaczej, co się tutaj działo?
Generalnie, to chyba było wszystko, czego miał się wywiedzieć kot, z resztą, szansy na coś do jedzonka nie było, więc należało wrócić do Ichirou i złożyć raport, jednakże kilka chwil minie, zanim szpieg wróci do swojego pana, a w tym czasie...
Pojawienie się nowej trójki sprawiło, że... no właśnie, teoretycznie wszyscy powinni pracować energiczniej i mocniej, ale jakoś pracowników widać nie było. Jeśli Ichirou posłał swoje oczko odpowiednio wysoko w górę, to mógł zauważyć, że tam, gdzie przy bazaltowych skałach znajdują się liczne latarnie, zaczęło się pojawiać całkiem sporo usuniętego materiału, który pochodził z... tunelu. Oto właśnie okazało się, że, był tam ukryty tunel. Dobrze zamaskowany, najpewniej na co dzień zastawiony piaskowcem, jednakże teraz ewidentnie był to tunel.
W tym kierunku udali się również przybysze, każdy mijany przez nich strażnik wykonywał odpowiednio niski ukłon, a pracownicy, którzy akurat znajdowali się na zewnątrz płaszczyli się jeszcze bardziej...
W chwili, w której Kuro dobiegł do Ichirou i zdał już cały raport (najpewniej obszerny), "pochód" docierał właśnie do wejścia do tunelu. Co teraz?
Spis NPC:
- Głos - Sabaku Tomoko
- Głos Hora Takara
- Głos - Nobita Hiroshige
- Głos Shiraki Shinji
0 x
Ichirou
Posty: 3920 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 24 lip 2020, o 20:57
Jeszcze nie wydarzyła się sytuacja, na którą nie byłby przygotowany i nie miał jakiegoś mniej lub bardziej niestandardowego rozwiązania. Sytuacja, w której pojawiła się tajemnicza wizytacja, nie stanowiła wyjątku od reguły. Kontrakt z kotami oraz klanowe umiejętności pozwoliły na przeprowadzenie dokładnego rekonesansu i zbadania przebiegu spotkania między nieznajomymi przybyszami a Nobitą. Mógł więc nie tylko niemalże własnym, bo piaskowym, okiem przyjrzeć się rozwojowi wydarzeń, ale również za sprawą Kuro pośrednio podsłuchać, o czym była rozmowa.
Niepozorny kocur o czarnej jak noc sierści zbliżył się do grupki i z ciekawością wyłapywał wymianę zdań, starając się wszystko jak najlepiej zapamiętać. Dzięki niepozornemu wyglądowi był idealny szpiegiem, bo kto by się przejął zwyczajnym, nierasowym sierściuchem, podejrzewając go o posiadanie inteligencji i umiejętności operowania ludzką mową?
Piaskowe oko trzymało się z kolei z bezpiecznej odległości. Jedynie raz na jakiś czas podnosiło się nad powierzchnię ziemi, by zerknąć w dół odkrywkowej kopalni i pozbierać dodatkowe informacje.
Pocieszny kocur po wykonaniu zwiadu szybciutko wrócił do powiernika paktu, by zdać mu relację ze swojego zadania.
– Ten Nobita, kimkolwiek jest, pracuje dla tych przybyszy. W sumie to zdają sobie sprawę, że węszysz po okolicy, ale chyba nie wiedzą, że chodzi ci o nich. Bo chodzi ci o nich, prawda? No to mówili o jakimś Yoma-sama. I że lepiej, żebyś się o nim nie dowiedział. A jak będziesz niuchał bardziej, to się będą chcieli tobą zająć. Czy coś jeszcze? Aa, tak. Oni nieśli jakiegoś człowieka. Martwego, kapała z niego krew. No i od jednego z tych gości jechało padliną, fuj – opowiedział Kuro, starając się przekazać tyle informacji, ile zdołał spamiętać.
– Na cholerę im świeże ciało? Może jakieś eksperymenty? Hikari, mój znajomy, mówił mi jakiś czas temu o rodzinie mafijnej z Shiagshi, która porywała ludzi na potrzeby jakichś laboratoryjnych cudów – skomentował z lekką zadumą. Sedno sprawy nie było jeszcze oczywiste, ale było już wiadome, z kogo można wycisnąć informację. Nobita i trójka przybyszów byli teraz głównym celem władcy piasku.
– No dobra, dzięki. Jak już rozprawię się z nimi, to opowiem ci, o co w tym chodziło – rzucił krótko do kociego kompana, na co ten skinął łbem i zniknął w chmurce jasnego dymu.
Asahi przeszedł do działania. Ostrożnie ruszył w stronę kamieniołomów, starając się wciąż pozostać w ukryciu. Cała placówka była obsadzona zarówno górnikami jak i strażą, ale na tych mu nie zależało. Choć wypuszczenie na powitanie potężnego tsunami było kuszącą opcją, to Ichirou zdecydował się na działanie po cichu – z ubicia miernej służby porządkowej i zwykłych cywilów nie byłoby za bardzo satysfakcji. Zresztą, Kogō podejrzewał, że tutejsi pracownicy są po prostu trzymani w szachu i nie są części jakiejś rozległej, przestępczej szajki, ale o tym dopiero zamierzał się przekonać.
Zbliżał się od strony północnowschodniej, ponieważ ta była najuboższa w źródła światła i obstawę straży. Zamierzał się dostać na tyle blisko jaskini, by wszyscy ze straży i górników w okolicy tajemniczej jaskini znajdowali się w zasięgu stu metrów. Gdyby jednak dotarcie na miejsce w konwencjonalny sposób okazało się zbyt ryzykowne, to zamiast się skradać wspomógł się techniką ninjutsu, za pomocą której mógł błyskawicznie przemieścić się w linii prostej o kilkadziesiąt metrów.
A potem ułożył dłonie w pieczęć tygrysa i wykonał wcześniej zaplanowaną technikę, roztaczając nad wszystkimi zebranymi w okolicy dość nietypowy efekt.
– Dobranoc – wyszeptał praktycznie bezdźwięcznie, rozglądając się po pobliskim sektorze kamieniołomów, by zaobserwować, jak straż i pracownicy reagują na jego zagranie. Jeżeli niektórzy wciąż trzymali się na nogach lub wybudzali się ze snu, Ichirou natychmiast posłał w ich kierunku piach, by spętać ich ciała, zwracając również uwagę zasypaniu ust, by zdusić ich ewentualne odgłosy. Wszystko miało bowiem zostać wykonanie możliwie najciszej, zgodnie z raczej niepraktykowanym wzorem bezszelestnego, działającego w ukryciu ninja.
Dalsze poczynania Diabła Świtu zależały od rezultatów jego dotychczasowych działań. Jeżeli cała akcja poszła gładko i wszyscy w okolicy zostali ululani, mógł ostrożnie ruszyć podziemnym korytarzem, prawdopodobnie kryjącym tajemnicę całej przygody. Jeśli musiał reagować na osoby niechętne do spania i udało mu się je pochwycić, to potraktował je solidnym uderzeniem w łeb przy pomocy rękojeści katany, by pozbawić przytomności, a potem postąpił ruszył do jaskini. Gdyby jednak w którym momencie pojawiły się perturbacje, to musiał odpowiednio dostosować swoje plany do nowych okoliczności.
0 x
Kakita Asagi
Gracz nieobecny
Posty: 1834 Rejestracja: 15 gru 2017, o 17:45
Wiek postaci: 28
Ranga: Samuraj (Hatamoto)
Krótki wygląd: Mężczyzna o ciemnych włosach i niebieskich oczach, wzrostu około 170 cm. Ubrany w kremowe kosode, z brązową hakama oraz granatowym haori z rodowym symbolem. Na głowie wysłużony, ale nadal w dobrym stanie kapelusz.
Widoczny ekwipunek: - Zbroja - Tachi + Wakizashi - Długi łuk + Kołczan
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4518
GG/Discord: 9017321
Multikonta: Hayabusa Jin
Lokalizacja: Wrocław
Post
autor: Kakita Asagi » 25 lip 2020, o 14:23
Misja dla: Ichirou
Ranga: Wyprawa rangi A: "Późny świt"
Post 37/?
Istotnie, wysłanie piaskowego tsunami, które pogrzebałoby zarówno strażników, jak i pracowników byłoby widowiskową manifestacją potęgi, ale może rzeczywiści prostu lud jedynie był trzymany twardą ręką i robił to, co mu kazano? Cóż, niewątpliwie i tego dowie się nasz bohater w swoim czasie (chociaż miał już ku temu trochę przesłanek), więc nie wybiegajmy za daleko w przyszłość i skupmy się na chwili obecnej, a więc...
Zajęcie odpowiedniej pozycji zabrało kilka chwil nawet tak sprawnemu shinobi jak Ichirou, głównym problem, z jakim miał do czynienia był rozległy obszar kopani. To nie było jakaś mała dziura w ziemi, to było na prawdę porządne wyrobisko, długie na wiele setek metrów i równie szerokie, tak więc należało odpowiednio wymierzyć, zanim się zastosowało odpowiednią technikę. Należy jednak stwierdzić, że dla zwykłego oka, kryjący się w mroku i poruszający niczym kot shinobi był zdecydowanie zbyt szybki, by ktokolwiek zdał sobie sprawę z jego obecności, tak więc Ichirou bez trudu dotarł do miejsca, z którego najbardziej efektywnie mógł zastosować swoje jutsu. Jednocześnie mógł stwierdzić, że "procesja" już do tunelu weszła, więc na powierzchni pozostali jedynie pojedynczy strażnicy i robotnicy, którzy usuwali materiał skalny z tunelu, robiąc trochę hałasu wysypywanymi skałami.
W ciągu kolejnych kilku sekund... wszyscy przy wejściu do tunelu padli na ziemię. Wyglądało to dosyć teatralnie, niektórzy spoglądali rozkojarzeni przed siebie, inni nawet spojrzeli w górę, ale finał był jeden - po chwili leżeli wszyscy. Co dalej? Ichirou opuścił swoje stanowisko by sprawdzić efekt zastosowania jutsu - wszyscy spali i nastała... cisza. Dziwna była ta cisza, nikt nie przerzucał głazów, nikt nic nie mówił, było cicho jaka na pustyni. Może właśnie to zainteresowało stacjonującego poza działaniem jutsu strażnika, który zainteresowany ruszył w stronę niecodziennego zjawiska, ale powiedzmy sobie szczerze, nie miał szans z Ichirou - nie zdążył doliczyć do trzech, jak piasek pochwycił go, skrępował na ziemie, a uderzeniem kashirą katany przeniosło do krainy Merfeusza.
Co ciekawe, nie jedynie on zainteresował się nagłym ucichnięciem wszystkiego, jakiś robotnik, taki postawniejszy wyłonił się z tunelu, z wyraźnym grymasem niezadowolenie na twarzy (mina pt., no gdzie jest uźwa ta taczka!), które na widok Władcy piasku przeszedł w najszersze zdziwienie, a potem w jego gardle zaczął się rodzić krzyk. Nie był to jednak poród udany, piasek momentalnie go pochwycił, usta zostały zamknięte i podobnie jak w przypadku strażnika, uderzenie w tył głowy rozwiązało problem. Sekrety kopalni stały przed naszym bohaterem otworem...
Cóż widział nasz bohater? Tunel schodził mocno w dół, nie było na nim schodów, wykuty był w piaskowcu i co jakieś 10 metrów wisiała na ścianie pochodnia, dająca niezbyt mocne, ale zawsze jakieś światło. Generalnie, szerokość tunelu wynosiła około 3 metrów, natomiast jego wysokość to było nieco ponad 2 metry, trzeba uważać, bo ciasno.
Ponad to, po pierwszych prostych stu metrach, tunel ostro skręcał w lewo i dalej już wzrok naszego bohatera nie sięgał. Słuch natomiast zdradzał więcej. Z dołu dobiegały głosy intensywnej pracy - uderzania metalem o kamień. Niektóre z uderzeń były bardzo dźwięczne, przyjemne dla ucha, inne jakby ktoś korzystał z naprawdę przeciętnym narzędzi.
Co więcej, przy pewnym skupieniu Ichirou usłyszał skrzypienie, zbliżające się zza zakrętu, a do tego ludzki głos.
- Szlag by ich kuźwa wziął, spanie sobie na górze zrobili czy jak? - narzekał zmęczony, męski głos, któremu odpowiedział.
- Niech tylko wyjdziemy...nakopiemy tym nierobom do dup bo nam się oberwie... - w obu głosach wyraźne było zmęczenie i zniecierpliwienie, ale co się dziwić. Wszak ich koledzy na górze istotnie poszli w kimę, troszkę przymusowo, ale jednak. Jeśli nasz bohater zdecyduje się jakoś rozwiązać problem robotników i jednak zajrzy w dół, to zauważy że dalej znajduje się kolejna, już dożo mniej ociosana komora o czarnych, bazaltowych ścianach - miejsca pracy. Tutaj, pod bacznym okiem niemiło wyglądających panów ze straży, prości ludzie wyrabiali swoje "nadgodziny". Strażnicy wyposażeni byli dokładnie tak samo, jak ci których widział w osadzie tudzież na wyrobisku, każdy z nich z zakryta twarzą - to dodawało im złowrogiego wyglądu...
Odkryta część kopalni
światła jest dość, byś widział to, co zaznaczone na mapie,
kąt nachylenia tunelu sugeruje, że gdy dojdziesz do komory będzie jakieś 15 metrów w dół do wejścia.
Spis NPC:
- Głos - Sabaku Tomoko
- Głos Hora Takara
- Głos - Nobita Hiroshige
- Głos Shiraki Shinji
0 x
Ichirou
Posty: 3920 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 26 lip 2020, o 10:25
W tym momencie ktoś mógłby zarzucić Diabłu Świtu, znanemu z eksterminacji renegatów Kaguya, bardzo łagodną, a nawet pacyfistyczną postawę, bo zamiast napełniać wyżłobione w ziemi, głębokie naczynie krwią straży i pracowników, eliminował napotkane osoby jedynie tymczasowo, pozbawiając ich świadomości. Sabaku miał jednak na swoje wytłumaczenie to, że nie robił tego z dobroci serca. Nie ruszało go personalnie, czy jakiemuś górnikowi podczas jego misji się umrze, czy też nie. Robił to wszystko po prostu z czystego rozsądku – celem był Nobita i jego zwierzchnicy, a nie jacyś podrzędni robole czy ochroniarze, którzy znaczyli właściwie nie i którzy być może mogli dalej pracować nad wydobyciem piaskowca, kiedy w kamieniołomach zostanie zaprowadzony porządek.
Przemknął sprawnie dalej, za sprawą jednej techniki ululał sporą grupę ludzi w okolicy, a na pozostałych w nieco mniej delikatny sposób wymusił drzemkę. Mógł ruszyć pod ziemię, pod którą – jak się domyślał – kryła się tajemnica związana z problemami w Ita'harze.
Po ostrożnym przemaszerowaniu stu kroków usłyszał rozmowę toczącą się tuż za zakrętem długiego korytarza. Przez twarz Ichirou przemknął nawet drobny uśmiech, kiedy wpadła wzmianka o spaniu tych na górze. Tak czy inaczej, Sabaku postanowił szybciutko poradzić sobie i z tymi przeszkodami. Wykonał elementarną technikę ninjutsu, której nie używał cholera wie ile czasu, za pomocą której przybrał wizerunek strażnika – tego, który nie rozpoznał go na samym początku i z którym uciął sobie dłuższą rozmowę, dzięki czemu najlepiej spamiętał jego wygląd i głos. Zaraz po tym podszedł spokojnie do górników.
– Pan Nobita jest w środku? Mam do niego pilną sprawę – zagaił i wysłuchał odpowiedzi, po której nagle zaatakował, dobywając kunaia, by rękojeścią uderzyć w potylicę jednego z górników, natomiast drugiego chwycił za łeb i uderzył jego głową i kamienną ścianę obok. Jego prędkość ruchów była niemożliwa do wychwycenia przez oko przeciętnego śmiertelnika, więc nie spodziewał się jakichkolwiek komplikacji podczas tej akcji.
Potem uczynił w zasadzie to samo, co przed chwilą. Znowu przybrał ten sam wizerunek, który zniknął po rozpoczęciu ataku, a następnie ruszył dalej. Dotarł po chwili do jaskini, w której górnicy pod okiem zamaskowanych strażników robił swoje. Ichirou w tym momencie mógł spróbować obezwładnić wszystkich, ale kolejny raz się pojawiało pytanie – czy warto? Przy takiej grupie pewnie zdążyłby powstać hałas alarmujący dalsze części podziemnego kompleksu, dlatego Asahi zdecydował się utrzymywać rolę strażnika, któremu ukradł wizerunek.
Jakby nigdy nic, postanowił po prostu przejść dalej, w głąb kolejnego z tuneli. Gdyby jednak po drodze został zaczepiony przez któregoś z kolegów po fachu, odpowiedział bez zawahania.
– Muszę powiedzieć Panu Nobicie, że Diabeł Świtu znowu kręci się po okolicy. – Miał nadzieję, że to wystarczy. W innym przypadku będzie musiał improwizować i być może nawet sięgać po rozwiązania siłowe. Jeżeli wszystko poszło pomyślnie, ruszył po prostu dalej, chcąc dostać się do tych, których śledził. W innym przypadku nie pozostało nic innego jak wypuścić surowiec z gurdy, rozpraszając tym samym fałszywy wizerunek, i pochwycić w piaskowe okowy wszystkich znajdujących się w jaskini, w pierwszej kolejności skupiając się na straży, a dopiero potem na górnikach, którzy stanowili mniejsze zagrożenie.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość