Strona 1 z 13

Wioska przy rzece Asahi

: 11 lut 2020, o 18:02
autor: Ichirou

Re: Wioska przy rzece Asahi

: 11 lut 2020, o 19:02
autor: Ichirou

Re: Wioska przy rzece Asahi

: 11 lut 2020, o 21:01
autor: Natsume Yuki

Re: Wioska przy rzece Asahi

: 12 lut 2020, o 00:32
autor: Ichirou

Re: Wioska przy rzece Asahi

: 12 lut 2020, o 11:17
autor: Natsume Yuki

Re: Wioska przy rzece Asahi

: 13 lut 2020, o 19:21
autor: Ichirou

Re: Wioska przy rzece Asahi

: 13 lut 2020, o 20:25
autor: Natsume Yuki

Re: Wioska przy rzece Asahi

: 14 lut 2020, o 22:03
autor: Ichirou

Re: Wioska przy rzece Asahi

: 18 lut 2020, o 13:54
autor: Natsume Yuki

Re: Wioska przy rzece Asahi

: 19 lut 2020, o 19:29
autor: Ichirou

Re: Wioska przy rzece Asahi

: 27 lut 2020, o 22:56
autor: Natsume Yuki

Re: Wioska przy rzece Asahi

: 28 lut 2020, o 16:51
autor: Ichirou
  • Chyba [zt].
Nazwa
Kuchiyose no Jutsu
Ranga
C
Pieczęci
Świnia → Pies → Ptak → Małpa → Baran
Zasięg
Dowolny
Koszt
Zależny od rangi przywoływanego summona
Dodatkowe Wymagana jest krew przywoływacza oraz zawarcie paktu ze zwięrzetami
Opis Jedna z popularniejszych technik pośród shinobi, lecz by móc jej używać trzeba spełniać kilka warunków - z czego najważniejszym jest podpisanie swoją krwią paktu z jakimiś zwierzętami. Jeżeli jest to spełnione, shinobi nakłada na dłoń odrobinę swojej krwi (otrzymanej np. po rozgryzieniu palca lub dotknięciu rany), a następnie składa pieczęcie i dotyka jakiejś powierzchni. Aktywuje to technikę czasoprzestrzenną, która przywołuje do niego jedno ze stworzeń z paktu, by móc skorzystać z jej pomocy.

Re: Wioska przy rzece Asahi

: 27 lip 2020, o 13:04
autor: Kuroi Kuma
Niebo... na pustyni było inne, było cudne. Brak tutaj przysłaniających widok drzew, a i źródeł światła także. Brak wody, która odbija światło księżyca, brak łuny bijącej od śniegu. Podróżnikom towarzyszyła ciemność, która paradoksalnie tylko ukazywała więcej światła. Im dalej jesteś od osady, im mniej łuny wioski, tym jaśniej. Piękna to rzecz, zobaczyć niebo w pełnej okazałości, z tysiącami, milionami maluteńkich punkcików. Czasami mogło wydawać się, że po to wszystko można wyciągnąć dłoń, sięgnąć tuż na głową i zabrać kilka dla siebie. Te jednak były daleko stąd, oddalone o odległości, jakie nikomu się nie śniły. Im głębiej jednak w zabudowania Kuroi wchodził, tym tych gwiazd było coraz mniej. Znikały, dosłownie jakby wstydziły się dużych zgromadzeń ludzi. Coraz mniej i mniej, skryte przed światem, wstydliwe świetlne olbrzymy. Minął oazę, zostawił kawałek trawki, dla wygodnego pokoju, w którym zamierzał się ulokować.
Nie szukał zbyt długo, było mu to naprawdę obojętne, czy będzie spać w pałacu, czy może jednak stodole. Jedno i drugie miało to, czego poszukiwał, czyli miejsce do spania. Ten mały przywilej posadzenia dupska w mniej lub bardziej wygodnym łożu, cenił sobie chyba najbardziej. Bycie w podróży zmuszało do przyzwyczajenia się do snu w głuszy, więc coś takiego... Karczma, którą znalazł była całkiem przyzwoita. Nic nadzwyczajnego - łóżko, woda do obmycia, śniadanko, czego chcieć więcej? Skorzystał z tego pierwszego, zmył z siebie pot, a razem z nim i zmęczenie, które mu towarzyszyło. Pozwolił sobie na nieco dłuższą kąpiel, na gloryfikację tego pięknego momentu. Gdy zakończył, zamówił śniadanko na rano, skierował się do swojego pomieszczenia, rozebrał się zostawiając cały ekwipunek złożony w jednym miejscu, zamknął pokój, poszedł spać. Wtulony w kołdrę, jak każdy zwyczajny człowiek. Bo kim niby byli shinobi, jak nie po prostu ludźmi? Rankiem zamierzał ponownie założyć na siebie cały złom, zejść na dół, przywitać się z kimkolwiek będzie mu serwował posiłek, a następnie zająć się nim.

Re: Wioska przy rzece Asahi

: 27 lip 2020, o 14:39
autor: Kyoushi

Re: Wioska przy rzece Asahi

: 27 lip 2020, o 16:56
autor: Kuroi Kuma
BYŁ NAWET NAPÓJ! Toż to Ci prawdziwe rozpieszczanie, to nie to tamto. Bo śniadanie to mógł zrobić sobie każdy, co to strzelić jajówę, do tego pokroić chleba i voila, gotowe? Tak to każdy głupi potrafi. Ale ale! Nie każdy mógł do tego dołożyć napój, bo kto o tym pomyśli? Tak prosta rzecz, o której tak często się zapomina. Jesz te pięknie zrobione jajeczka, ten starannie przygotowany chlebek, ale jednak nieco sucho, czegoś tutaj brak, prawda? Popić to wszystko, by gładko przeleciało do brzuszka i się tam ładnie ułożyło. Co jak co, ale była jedna rzecz, którą Kuroi naprawdę doceniał. I przez naprawdę, chodziło mi tutaj o BARDZO NAPRAWDĘ. I było to jedzenie, ta mała radość, coś co spora część ludzi uznawała za konieczność. Problem, bowiem człowiek bez jedzenia zaczynał słabnąć, tracić na siłach. Z drugiej strony jego przesyt powodował bardzo podobne uczucie. I tak źle i tak nie dobrze, więc jak? A Kuroi się delektował. Poświęcał się mu w całości, jak żadnej innej sprawie. Dlatego też nie lubił, gdy dochodziło do jego marnotrawstwa. Przecież wszystko dało się przetworzyć, wykorzystać w jakiś sposób. Nawet psom można było rzucić jakieś ochłapy, by nie poszły na marne. Przypomniał sobie potrawę przygotowaną przez kota Ocirka, moment w którym Seinaru wykopał ją w górę, gdy widział jak nic już z tego nie będzie, złość która temu towarzyszyła.
-Można by tak powiedzieć w sumie - kiwnął głową na pytanie, chociaż nie wyglądał najbardziej przekonująco. Był shinobim, chociaż nie szukał obecnie żadnego zlecenia. Miał znaleźć kryształek, takie zadanie dostał od Ocirka i zamierzał je wykonać tylko... jak na razie nie znalazł żadnego tropu. Ni czorta nie potrafił znaleźć punktu zaczepienia. Ostatnim razem to przez takie przypadkowe spotkanie trafił na ślad czegoś, co okazało się miśkami będącymi jego towarzyszami. Teraz jednak nastał czas posuchy, nie licząc oczywiście wyzwolenia wioski, ale tutaj ciężko mówić o czymś bardzo rozwijającym. Mężczyzna wspomniał Ocirka - przypadek, że akurat byli przy rzece nazwanej imieniem tego pełnego pychy chłopaka? No bo powiedzmy sobie szczerze... naprawdę? Rzeka? No nic to.
-Nigdzie się nie spieszę, chociaż jest dosyć wcześnie rano, więc lepiej... lepiej jednak napój - pokiwał głową udając bardziej inteligentnego niżeli był. Bo może i napiłby się piwa, ale nie z kimś nieznajomym, bo co to za przyjemność?