Przypuszczalnie najbardziej nieprzyjazna ze wszystkich sektorów Samotnych Wydm, prowincja Atsui zamieszkana jest przez Ród Sabaku i Ród Maji . Sąsiaduje ona od północy z Wietrznymi Równinami i Shigashi no Kibu, zaś od wschodu - z niezbadanymi terytoriami. Tak jak w innych prowincjach tego regionu, większość krajobrazu to oceany piasku - z tą różnicą, że na Atsui temperatury są znacznie wyższe, zaś oazy są niezwykle rzadkie. Jedyne zwierzęta zapuszczające się tu to gady oraz sępy, polujące na umierających podróżników.
Souei
Posty: 1087 Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9235
Post
autor: Souei » 25 maja 2021, o 08:12
Wyprawa B
29/57
Satori nie zostawiła go na lodzie, o ile w Atsui jest to w ogóle możliwe. Umówiła się z nim, pamiętała i zamierzała przyjść zaraz po tym, gdy skończy opiekować się pacjentami. W tym czasie Ario miał zdążyć pobrać próbki, wrócić z nimi do siedziby Mikuno i tam przygotować warsztat do badań nad nieznanymi jeszcze skutkami plagi białego robactwa. Młody kuglarz przygotował zatem aparaturę alchemiczną, a przy okazji miał czas zapoznać się z tymi przyrządami, z którymi wcześniej nie miał do czynienia. Spokojnie i bez pośpiechu mógł poznać cały układ statywów, menzurek i wężyków, tak aby coś z tej nowej wiedzy zostało mu w głowie. Poza tym, nie samym szkłem człowiek żyje. Oprócz tych najciekawszych przyrządów zwracających swoją uwagę samym wyglądem, wokół można było znaleźć mnóstwo odczynników i reagentów i chociaż Kunisaku nie mógł jeszcze wiedzieć do czego służą ani czym tak naprawdę są, to miał z nimi swój pierwszy kontakt. Nie dane mu było jednak (na szczęście!) podjąć żadnych działań na własną rękę. Gdy kończył wypełnianie próśb Satori nad pustynią zdążył zapaść już zmrok, a to przygnało do domu brzydkie kaczątko, które zastało marionetkarza gotowego do działania.
- Już jestem, dzięki. - Powiedziała na przywitanie, a następnie zobaczyła zarówno pobrany materiał do badań, jak i przygotowany sprzęt.
- Dobra robota, w takim razie możemy od razu zabrać się do pracy. - Tak bez kolacji? Może jadła coś po drodze? Oby tylko nie to zatrute ziarno...
- Zobaczmy... - Satori najpierw pochyliła się nad próbkami tak jak stały. Obejrzała je przez ściankę słoika i od razu na jej twarzy pojawiła się zatroskana mina. Ario przyniósł ze sobą ze spichlerza dość sporą ilość, więc było czym się bawić. To co Mikuno skończyła obserwować podawała Ario, aby ten miał okazję być na bieżąco.
- Nie sądziłam, że rozwój kolonii jest aż tak zaawansowany. Być może jest już za późno dla całych wioskowych zapasów. - Skomentowała swoje pierwsze wrażenia, a następnie wzięła pojemnik ze zdrowym ziarnem i odsypała z niego kilka łyżeczek do mniejszego naczynia.
- Robactwo nie lubi alkoholu, prawda? - Odkorkowała buteleczkę z przezroczystym płynem, która znajdowała się wśród wielu innych substancji znajdujących się na jej biurku. Zalała ziarno sporą ilością czystego alkoholu i przykleiła nos do ścianki menzurki, aby dokładnie widzieć, co zaraz zacznie się dziać. Kunisaku również mógł w pełnej krasie obserwować przebieg testu. Po kilkunastu sekundach zawartość naczynia poruszyła się. Nie cała, lecz pojedyncze ziarenka zaczęły przedzierać się ku powierzchni i próbować złapać świeżego powietrza. Małe robaczki idealnie ukrywały się wśród zdrowych ziaren, lecz teraz ich kamuflaż został odkryty i brutalnie zdarty.
- Moim zdaniem to młode larwy. Nie są jeszcze do końca rozwinięte, dlatego są jeszcze bardziej podobne do ryżu. Być może żerują na ziarnach i tak się rozwijają, co z kolei powoduje gnicie żywności. Zobacz tutaj. - Wskazała palcem na pojemnik z widocznie skażoną żywnością. W nim gołym okiem było widać same dorosłe robale, takie jak ten, który wcześniej Ario wyłowił kunaiem.
- Ludzie nieświadomie w ostatnim czasie mogli zjadać larwy albo jajka tych robaków i albo to one same w sobie powodują te dolegliwości, albo ziarno rozkłada się dalej już w przewodzie pokarmowym. Oba scenariusze są obrzydliwe, ale to bardzo prawdopodobne, nie sądzisz? - Mikuno zerknęła tym razem bezpośrednio w twarz Ario i ich oczy na chwilę się spotkały. Czekała w zawieszeniu na komentarz swojego asystenta.
0 x
Ario
Posty: 2138 Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
GG/Discord: Boyos#3562
Post
autor: Ario » 25 maja 2021, o 08:30
Ario nie czuł czasu tak bardzo, że ściemniło się i nastała noc, kiedy on pochłonięty był testowaniem możliwości całej aparatury i tym samym robieniem analiz tego co mu się uda na bieżąco ogarnąc. Nawet się dobrze nie rozgrzał, kiedy do pomieszczenia weszła Satori i już od samego wejścia przechwyciła niemalże przeprowadzanie całego badania, a Ario stał się tym obserwującym. Chłopak przez chwilę się zastanawiał, czy jest tu w ogóle potrzebny...jednak kobieta wspominała o tym, że była tu o ile Ario dobrze pamiętał cztery dni, a to znaczy, że przez cztery dni nie miała czasu albo nie wpadła na to, by przetrzepac spichlerz. To teraz jednak nie było na tyle istotne, ponieważ mieli do zrobienia robotę, a sam Ario nie był typem osobnika, któremu zależało na przypisywanie sobie zasług i gloryfikowanie wszystkiego co robi. On skupiał się na tym, by robota była dobrze zrobiona, a Satori wiedziała od czego zacząć. Tak więc stał i obserwował wszystko co mówi, po czym gdy ta przekazała mu wszystkie swoje spostrzeżenia, Ario pokiwał głową i przemówił.
- To o czym mówisz to rzeczywiście może być przyczyna wywołania epidemii. Ludzie zjadający w nieświadomości robaki...może lepiej im o tym nie mówić. Jednak nadal o tyle, o ile znalazłaś przyczynę choróbska, to teraz potrzebujemy iść dalej. Są dwie główne możliwości. Pierwsza to jest taka, że do skażenia doszło już na miejscu, czyli w spichlerzu. Ja osobiście tą opcję bym odrzucił, ponieważ spichlerz jest jak na warunki panujące na pustyni dość sterylny, a więc robaki pewnie miałyby problem, by się tu zalęgnąć, pozostawiając nienaruszone inne miejsca. W tym znaczeniu, pozostaje nam jeszcze druga opcja. Worki przyjechały już skażone...i tutaj rodzi się pytanie. Skąd skupujecie żywność? Ktoś Wam dostarczył? Czy ktoś może kręcił się w okolicy spichlerza? Cokolwiek tutaj ustalimy, musimy wziąc pod uwagę wszystkie opcje.
0 x
Souei
Posty: 1087 Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9235
Post
autor: Souei » 25 maja 2021, o 12:21
Wyprawa B
31/57
Satori do pewnego momentu była pochłonięta prowadzonymi badaniami. Oglądała, dolewała i czekała, jednak od aktualnego zajęcia postanowił odciągnąć ją młody marionetkarz, który koniecznie chciał poznać przyczynę całego zamieszania. Na pytania, które padły z jego ust po rozważeniu na głos wszystkich opcji, Mikuno spiorunowała go wzrokiem.
- Ario, skup się. Jest czas na rozwiązywanie zagadek i jest czas na ratowanie ludzkiego życia. Jest już praktycznie noc, a my mamy przed sobą mnóstwo pracy. Tutaj nie znajdziesz odpowiedzi których szukasz, ale jeśli się postaramy, możemy opracować jakiś lek, który ulży ludziom w cierpieniu. - Dziewczyna ewidentnie miała twardo ustalone priorytety - na pierwszym miejscu było ratowanie ludzkiego życia, a dopiero dalej szukanie winnych. Zaczęła przygotowywać kolejną próbkę do badania, tym razem dzieląc zanieczyszczone ziarno na wiele mniejszych porcji i wsypując je po trochu do kilkunastu niewielkich probówek.
- Poprosiłam o wsparcie ze strony Ayatsuri bo zależało mi na waszej znajomości trucizn i alchemii. Gdy opanujemy sytuację będziesz miał wolną rękę w poszukiwaniach i przesłuchaniach, ale na razie proszę żebyś pomógł mi z tym. - Wskazała wzrokiem na stojący przed nią alchemiczny pierdolnik.
- Nie wiem skąd biorą żywność, pewnie ktoś ją tu przywozi i tyle. Rano będziesz mógł dowiedzieć się więcej od samych mieszkańców. - Odpowiedziała jeszcze na jego pytanie, aby wykazać odrobinę dobrej woli i chęci współpracy. Zaraz jednak wróciła do spraw, które zajmowały jej głowę.
- Masz jakiś pomysł na zidentyfikowanie toksycznych substancji zawartych w ziarnie? Nie wiem nawet czy to jakaś pleśń, bakterie czy toksyny. Gdyby udało nam się poznać co się dzieje, moglibyśmy zacząć myśleć o odtrutce dla chorych. - Zasugerowała jeszcze na koniec.
0 x
Ario
Posty: 2138 Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
GG/Discord: Boyos#3562
Post
autor: Ario » 25 maja 2021, o 12:51
Chłopak spoglądał na kobietę, gdy ta mówiła mu o ratowaniu życia i podziale prac na śledztwo jak i szukanie antidotum. Nie chciał się z tym zgodzić. On starał się robić wszystkie rzeczy jednocześnie, stąd zawsze jak współpracował w przeszłości z Itamim, starali się najpierw opracować plan, a dopiero potem działać. Tutaj kobieta podchodziła do tego zgoła inaczej.
- Nie do końca się z Tobą zgodzę. Jak nie usuniesz źródła problemu, to Twoje szczepionki i lekarstwa będą działać, ale na krótki okres czasu. Zacznie Ci dochodzić zarażonych ludzi, dodatkowo zauważ, że masz zarażone miejsce z żywnością. Jesteś pewna, że jak kolejne dostawy żywności przyjdą zakażone, to będziesz w stanie wyżywić ludność osady? A może bogatsi mieszkańcy zrzucą się na tych biedniejszych, oddając im swoje porcje? To doprowadzi do spięcia między klasami społecznymi w pogrążonej w epidemii osadzie...masz dobre pobudki, Satori-san, ale przy problemach na takiej skali, trzeba patrzyć zdecydowanie w przód. - powiedział, podchodząc do niej powoli. - Nie mniej, moją misją jest być Twoim wsparciem. To co powiedziałem to jest jak ja bym rozwiązał problem. Masz pełne prawo mieć odmienne metody działania, więc zrobimy po Twojemu. - dodał, po czym wziął się do pracy, siadając obok niej.
Ario zignorował uwagi o pomocy ze strony Ayatsuri, ze względu na znajomość trucizn i alchemii. Gdyby tak było, chłopak mógłby czekać na dupie w pomieszczeniu i analizować kolejne dostarczane próbki. Sentoki zaś aktywnie brał udział w całej operacji, stąd zupełnie nie rozumiał zmiany nastawienia kobiety. Gdy jednak wziął na poprawkę późną porę, oraz to, że może być sfrustrowana byciem niemalże samotną osobą, to troche tłumaczyło. Z drugiej jednak strony Ario nie był temu winien, więc mógł olać ten powód - jak zresztą zrobił, bo nie interesowało go za bardzo co kobieta myśli i uważa w tej kwestii. Jest do zrobienia robota i Ario ją robi.
- Najprościej będzie zbadać żywność pod szkłem powiększającym. Możemy albo analizować poszczególne próbki żywności, albo szukać już konkretniej jednej rzeczy. Pleśń jest widoczna gołym okiem, więc na to bym nie stawał. Dodatkowo, objawy są typowo bakteryjne, co daje nam już ograniczony wybór co do tego, czym to jest. No i na sam koniec, to co podejrzewam jest roznoszone typowo przez owady. - powiedział chłopak dośc pewnie, po czym podrapał się po brodzie. - Moja matka się zajmowała kiedyś czymś podobnym. Mówiła, że bakterie przypominają coś w rodzaju...pałeczek?...o ile dobrze pamiętam. Postawiłbym więc na to i sprawdził, czy pod maksymalnym zbliżeniem widać na strukturze ziarna jakieś pałeczki. Nie pamiętam dokładnej ich nazwy...masz może jakiś podręcznik do alchemii? - powiedział i nie czekając, zaczął sprawdzać na maksymalnym przybliżeniu struktury ziarna.
0 x
Souei
Posty: 1087 Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9235
Post
autor: Souei » 25 maja 2021, o 13:49
Wyprawa B
33/57
Analiza zdobytych próbek wymagała niemało kreatywności i nowatorskiego podejścia do tematu, jednak metody Ario były na tyle niekonwencjonalne, że Satori aż parsknęła śmiechem, szczerze i serdecznie.
- Haha, zostaw głupolu, to nie pora na żarty. - Powiedziała do niego pieszczotliwie, gdy marionetkarz usiłował dostrzec pałeczki bakterii przez szkło powiększające. Do głowy jej nie przyszło, że to mogła być próba podjęta na poważnie z rzeczywistą nadzieją na sukces. Zabrała mu z ręki lupę i odłożyła na biurko.
- Też nie wydaje mi się, aby to była pleśń. Widać byłoby coś jeszcze, niż tylko zdegradowane ziarno. Bakterie też wydają się prawdopodobne, ale nie ma jak tego potwierdzić bezpośrednio. Trzeba więc wyeliminować toksyny, żeby została nam tylko jedna opcja. - Przyłożyła dłoń do brody, zastanawiając się nad sposobem realizacji planu.
- Z drugiej strony, nikt nie je surowego ziarna tak po prostu garściami. Zawsze się jego gotuje albo piecze, a to zabiłoby większość bakterii. Uważam więc, że powinniśmy sprawdzić toksyczność ziarna... i robaków. Zajmij się tym. - Powiedziała podsuwając mu menzurki zarówno z młodymi, jak i dorosłymi osobnikami. Sama zaś drapnęła próbkę zdrowego ziarna, którego jeszcze nie zanieczyściła alkoholem.
- Spróbuj je jakoś rozdrobnić i potem dodaj to. - Podsunęła mu pod nos kolejny specyfik. Była to lekko mętna zawiesina, podobna do tego, jakby ktoś rozpuścił w wodzie kredę.
- Ta substancja ma dużą zawartość białka i posłuży nam jako tester. Kilka łyżek powinno wystarczyć, aby zaobserwować efekt. Jeśli jesteśmy na dobrym tropie, białko ulegnie denaturacji i skoaguluje, zbijając się w grudki.* - Wyjaśniła marionetkarzowi, po czym sama zabrała się do swojej części pracy, a jemy pozostawiła tą mniej przyjemną, ale nie mniej ważną.
Ukryty tekst
0 x
Ario
Posty: 2138 Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
GG/Discord: Boyos#3562
Post
autor: Ario » 25 maja 2021, o 14:38
Ario nie bardzo wiedział, czemu jego pomysł się nie spodobał Satori. Przecież to było dla niego logiczne, że obszar powiększenia można nieskończenie skalować...tylko jeszcze nie miał pomysłu, jak taką soczewkę wystarczająco skupić, by dawała większe powiększenie. Może zamiast używać jednego szła, użyłby kilku pod rząd? Ależ on miał teraz chętkę poeksperymentować, ponieważ taki przyrząd miałby nie dość, że bardzo dobre zastosowanie względem alchemii, to jeszcze dodatkowo miałby bardzo ciekawy przedmiot na pole bitwy - który działałby niemalże tak jak doujutsu Tamaki, którą poznał jakiś czas temu.
Niestety, nie mógł się w to za bardzo wkręcić, gdyż Satori odrazu wynalazła mu inne zajęcie. Miał najpierw rozdrobnić ziarno, co też zrobił używając do tego tłuczka, który bardzo dobrze znał. Następnym etapem było dodanie pewnego rodzaju tester, który przygotowała kobieta. Ario wziął więc na łyżeczkę cześć i dodał do zmielonych substancji, obserwując w skupieniu efekt. To było bardzo ciekawe doświadczenie. Przypomniała mu się wręcz historia z przeszczepem dla pewnej kobiety, którą to Ario odwiedził jakiś czas temu. Chłopak większość czasu zajmował się marionetkami, ale wchodzenie w świat alchemii i trucizn, a także budowy ludzkiego ciała i tego jak ono funkcjonuje w praktyce, było czymś...jakby poziom wyżej. Tutaj nie było szans na żadne niedociągnięcia, a bycie perfekcyjnym było dla sentokiego czymś istotnym. Nie mniej - czas na reakcje Satori.
- Chyba gotowe. - powiedział obserwując efekt.
0 x
Souei
Posty: 1087 Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9235
Post
autor: Souei » 26 maja 2021, o 08:05
Wyprawa B
35/57
- Eureka! - Wykrzyknęłaby Satori, gdyby w jej starożytności żył Archimedes, a ona chociaż trochę orientowałaby się w greckich zapożyczeniach.
- Ło kurde! To działa! - Wykrzyknęła już naprawdę, nieco mniej elegancko ale nie mniej ekspresywnie. Istotnie, to działało. Po krótkiej obserwacji, kilkukrotnym potrząśnięciu próbką i jeszcze dłuższej obserwacji, rezultaty badania zaczęły odpowiadać przewidywaniom. Na powierzchni badanej przez Satori próbki, gdzie jeszcze przed chwilą znajdowała się mętna zawiesina, teraz znajdowały się galaretowate kuleczki, nie wyglądające ani trochę apetycznie. Właściwie to wyglądały obrzydliwie.
- A ty, co masz? - Mikuno zajrzała koledze przez ramię aby przekonać się, że marionetkarz również kończył swoją część. Wynik był mniej więcej podobny, jednak w próbce Kunisaku po zmiażdżeniu robaków razem z ziarnem powstało coś przypominające tylko i wyłącznie szarą papkę, jednak w niej również znajdowały się te same grudki, których szukali.
- Czyli wygląda na to, że mamy do czynienia z toksyną. Mam ze sobą spory zapas surowicy na jad kiełbasiany - wzięłam ze sobą na wszelki wypadek, gdy usłyszałam o tych zatruciach. Na jej podstawie mogę opracować odtrutkę, ale to potrwa. Spróbuję też wzbogacić ją w taki sposób, aby wspomagała pracę wątroby i nerek, dzięki temu chorzy szybciej poczują się lepiej. - Powiedziała z zadowoleniem w głosie. Znalezienie przyczyny fatalnej sytuacji w Sanibare było co najmniej połową sukcesu. Teraz należało tą wiedzę jak najszybciej wykorzystać i zareagować odpowiednim alchemicznym kontratakiem.
- Jeśli chcesz możesz zostać, popracujemy razem, ale jeśli jesteś zmęczony i chcesz się położyć, zrozumiem. U siebie w domu powinieneś znaleźć kilka kawałków suszonego mięsa, mi takie dali. - Ario miał za sobą nie tylko wysiłek włożony w śledztwo po przybyciu do wioski, ale również spory fragment przebytej drogi, aby w ogóle dotrzeć do wioski. Po całym dniu nawet jego zaczęło dopadać zmęczenie, ale mógł jeszcze docisnąć swój limit i pomóc Mikuno w opracowywaniu leku. No i od czasu przybycia do wioski nie miał niczego w ustach.
0 x
Ario
Posty: 2138 Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
GG/Discord: Boyos#3562
Post
autor: Ario » 26 maja 2021, o 08:20
Ario był podekscytowany tymi wszystkimi zabiegami alchemicznymi w taki sposób, że przestał zwaracać uwagę na czas. Postępował według zaleceń Satori, zyskując do niej coraz większą sympatię. Tutaj warto wyjaśnić na czym polega sympatia Ario - otóż w żaden sposób nie jest to uwarunkowane fizycznymi pobudkami. Sympatia Ario jest wtedy, kiedy ktoś albo zna się na marionetkach, albo na alchemii i jest w stanie dyskutować z Ario na temat przeróżnych rozwiązań. Wyjątkowo Ario jeszcze uznaje ludzi, którzy mają fajnie techniki, albo są silni. Czyli inaczej ujmując - zdolni ludzie.
Obserwacje były nad wyraz interesujące. Co prawda wszystko to było dla Ario zgoła nowym doświadczeniem i zupełnie innym etapem, niż dotychczas. Tworzenie odrazu antidotum na zaistniałą truciznę, to ciekawe podejście, które Sentoki zamierzał zapamiętać. Teoretycznie nigdy nie myślał o tworzeniu odtrutki razem z trucizną, bo uważał, że jak już zaatakuje wroga, to po co mu odtrutka...a tutaj ciekawe doświadczenie. Tym samym, chłopak zgodził się pomóc Satori dalej, tylko poszedł najpierw coś przekąsić. Podczas posiłku miał czas na przemyślenie w swojej główce wszystkiego, co się dziś zadziało, no i wrócił z wnioskiem, że działo się sporo. Nie chciał jednak zostawić kobiety samej.
- Dobra, to dokończmy pracę i potem się położę. - zadeklarował, gdy już wrócił. Standardowo wykonywał wszystkie polecenia Satori, przyznając jej rację, że ta ma dużo więcej doświadczenia w samej alchemii. Chłopak jednak nie narzekał. Możliwość nauczenia się czegoś nowego to zawsze fajna okazja, a poza tym chciał jak najszybciej odbębnić misję i odpisać Tamaki na list, który dostał wcześniej. Dziwne, że akurat teraz o tym pomyślał, ale tak po części działa zmęczenie. Po wszystkim, Ario zamierzał się pożegnać z Satori i położyć się spać. Rano czekały nowe zadania.
0 x
Souei
Posty: 1087 Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9235
Post
autor: Souei » 26 maja 2021, o 12:42
Wyprawa B
37/57
Podejmując się wykonania misji w służbie klanowi nie zawsze można było być pewnym, że znajdzie się w niej czas na sen. Ario postanowił zachować się jak prawdziwy profesjonalista, a co ważniejsze - jak dżentelmen. Nie godziło się przecież zostawić kobiety samej w opresji i choć z boku mogło to wyglądać na akt uprzejmości, to w rzeczywistości Kunisaku kierowały dość egoistyczne pobudki. Chęć uszczknięcia z wiedzy koleżanki - to była główna motywacja marionetkarza do tego, aby nocować w jej domku, a nie w swoim. Satori z szerokim uśmiecham przyjęła wyciągniętą pomocną dłoń i tak oto Ario został, pomagając jej w przygotowaniu antidotum na działanie toksyny, która pojawiła się w skażonym ziarnie. Nie wiadomo jeszcze co było powodem tego nieszczęścia, to znaczy w jaki sposób owady w ogóle znalazły się w workach z ziarnem, jednak to było zajęcie na następny dzień.
Zaczęła się piękna, lecz krótka przygoda w odmierzanie składników, ubijanie ich w moździerzu, podgrzewanie, odparowywanie i destylację płynu, który miał pomóc okolicznym mieszkańcom. Mikuno doskonale wiedziała co robi, Ario starał się dotrzymywać jej kroku i spijać z jej ust każdą przydatną naukę. Dziewczyna wyjaśniła mu działanie toksyn na ludzki organizm i mechanizmy jakie trzeba w nim pobudzić, aby móc je zwalczyć w tempie ekspresowym. Nie było to jednak proste i przy pomocy danych jakimi dysponowali, Mikuno mogła wytworzyć lek, który "tylko" leczył, natomiast nie stawiał od razu pacjentów na nogi. Wciąz potrzebna była kuracja w szpitalu, ale śmiertelność po zastosowaniu antidotum miała spaść do zerowego poziomu.
- Jutro zaczniemy testować to na ludziach i jeśli wszystko dobrze pójdzie, będziesz mógł zająć się powodem tego całego zamieszania. Trzeba będzie zamknąć spichlerz i rozdzielić między mieszkańców zapasy mięsa w oczekiwaniu na kolejną dostawę zboża. Żeby tylko to nowe nadawało się do spożycia. - Dziewczyna podsumowała ich dotychczasową pracę i opisała, jak widzi kolejny dzień. Byli już gotowi, a ranek prawie już świtał za oknem.
- Idź się prześpij, obudzę cię rano. - Obiecała kuglarzowi, który nareszcie mógł zaznać zasłużonego odpoczynku.
Nie zdążył jeszcze nawet dobrze zmrużyć oka (albo tak mu się wydawało), a już coś szarpało go za ramię.
- Ario, wstawaj. Chodź coś zobaczyć! - Mikuno ściągała go z łóżka niemal siłą i gdy jej się postawić go na nogi, wszysli na zewnątrz, a Satori zaprowadziła go pod sam szpital. Zebrał się pod nim niemały tłum ludzi, którzy przekrzykiwali się z pieniędzmi w rękach. Pomiędzy nimi stał oblegany jeden jedyny handlarz, z rozłożonym przed sobą spory kramem. Co się na nim znajdowało? Trudno było powiedzieć. Można tam było dostrzec amulety z kamieni szlachetnych, medaliony ze złota i srebra a także talizmany wykonane z różnych części zwierząt. Większość towary była poświęcona lub przedstawiała wizerunek jakiegoś bóstwa.
- TAAAK! SŁYSZAŁEM O TEJ WASZEJ ZARAZIE. TO KARA BOSKA! KUPUJCIE MOJE AMULETY, OCHRONIĄ WAS PRZED ICH GNIEWEM, JEDYNE 500 RYO ZA ZDROWIE I ŻYCIE BLISKICH TO BARDZO PRZYSTĘPNA CENA! - Facet zdzierał sobie gardło, a i tak jego głos był słyszalny jakby stał przy ruchliwej drodze. Automatycznie zbierał od ludzi forsę, targował się z nimi i wydawał przywiezione bibeloty. Istne szaleństwo.
- Musimy to przerwać, to jakiś obłęd. - Powiedziała Satori, gdy z boku obserwowali całe to zamieszanie.
- Mamy już lek, a oni myślą że ochroni ich jakiś kamień. To niedorzeczne! - Jako człowiek nauki była bardzo rozgoryczona brakiem zaufania ludności do jej kompetencji.
0 x
Ario
Posty: 2138 Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
GG/Discord: Boyos#3562
Post
autor: Ario » 26 maja 2021, o 16:00
Ario odespał cały wcześniejszy dzień, który liczył Hachiman wie ile różnych przygód, a tymczasem zerwało go na nogi pokrzykiwanie Satori, która mówiła, że musi koniecznie coś zobaczyć. Sentoki był w takim szoku, że dobrze, że nie zapomniał zabrać swojego plecaka, który złapał odrazu niczym swoją nieistniejącą piątą kończynę i tym samym założył go na swoje miejsce.
- C..co? Co się dzieje? Wyzdrowieli? - powiedział lekko zdziwiony i zmieszany. Pierwsze co mu przyszło do głowy to było to, że przez noc okazało się, że zatrucie było mniejsze niż powinno i wszyscy wstali niczym odczarowani za sprawą specjalnej mikstury. Tymczasem prawda malowała się zupełnie inna.
Sentoki wpadł za Satori na plac przed szpitalem, gdzie jakiś dziwny handlarz sprzedawał medaliony, które niby są leczące. Ario w pierwszej chwili rozszerzył oczy, gdyż brzmiało to bardzo podejrzanie. Jeżeli był leczący medalion, to Ario bardzo chciał taki mieć. Co było jednak podejrzane, to ich ilość, a przede wszystkim cena. No bo jeden medalion za paręset tysięcy to by zrozumiał, ale wiele medalionów za 500 ryo brzmiało trochę, jak reklama gorących mamusiek w okolicy - niby prawda, ale jednak nie było żadnego odważnego, który by spróbował.
Ario nie chciał za bardzo interweniować, bo...nie za bardzo było to w jego interesie. On był zwykłym konsultantem, a nie stróżem prawa, który przegania z placu jakichś kupców. Od tego była straż, a poza tym - wolność słowa, wolnośc wyborów i takie tam. Jednak gdy Ario miał powiedzieć, że co w tym złego, to w tym samym momencie zobaczył smutek na twarzy Satori. Żeby była jasność - Ario się tym średnio przejął, ale fakt, że tyle razem spędzili na naukach, oraz to, że kobieta raczej nie była uzdolnionym wojownikiem...coś zmieniło w podejściu Ario. Trudno wyrazić to jakąś konkretną emocją, po prostu liczył, że kobieta dalej będzie go uczyć alchemii i sztuczek.
- Eh, no dobra...ale to raczej powinność straży, nie shinobi. - powiedział w jej kierunku, po czym przepchał się przez tłum i wszedł za kram handlarza. - A więc tak. Po pierwsze, tutaj masz pan niestabilną konstrukcję na stoisku. Te gwoździe mają już swój wiek, a tutaj masz pan pęknięte deski. To polecam poprawić, bo roztrzaskanie kramu na środku pustyni może być nieprzyjemne. - powiedział, po czym machnął ręką w stronę tłumu. - Ario, Sentoki Ayatsuri. Lekarstwo jest gotowe, udajcie się do szpitala do Satori, która każdemu wydzieli odpowiednią dawkę. Talizmany są dobre, jeżeli chodzi o błyskotki. Taki talizman nie ma właściwości leczniczych, a tym bardziej nie za tak niską cenę. Kto chce, niech kupi, w końcu kazdy jest wolny. Jednak kto chce wyzdrowieć, to zapraszam do Satori. - nie zamierzał szarpać się z tłumem, więc to powiedziawszy, czekał na reakcję.
0 x
Souei
Posty: 1087 Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9235
Post
autor: Souei » 27 maja 2021, o 01:35
Wyprawa B
39/57
Nie bardzo było wiadomo skąd handlarz się pojawił, a do tego jakoś nikt z obecnych nie kwapił się do usunięcia go z placu. Wręcz przeciwnie - mężczyzna w błyskawicznym tempie zdobył popularność wśród gawiedzi, która oferowała mu nie tylko pieniądze, ale również babciną biżuterię albo inne przedmioty. Najbardziej zdesperowani byli najbiedniejsi, którzy oferowali kupcowi dosłownie wszystko z tych niewielu rzeczy, które mogli jeszcze przehandlować. Satori patrzyła na to z rozgoryczoną miną, jednak nie miała w sobie tyle charyzmy ani odwagi, aby interweniować. Te cechy znalazł w sobie Ario, który przecisnął się między przekupkami pod samo stoisko, a następnie wygłosił kilka zdań. Wbrew temu co wygłosił marionetkarz, kram handlarza był w doskonałej kondycji, więc jego początkowe uwagi przeszły przez tłum w ogóle niezauważone. Również sam właściciel nie wiedział do końca o czym była mowa, więc po prostu prowadził dalej negocjacje z innymi chętnymi. Wieść o skutecznym leku również trafiła w głuchą ścianę, od której odbiła się ze zdwojoną siłą.
- Żaden cudowny lek nie istnieje! Musicie mieć ochronę bóstw aby przetrwać tą plagę. Módlcie się do Sukunabikona i błagajcie go o ratunek! - Mężczyzna wiedział gdzie uderzyć i gdzie połechtać, aby uzyskać żądaną reakcję tłumu. W wiosce gdzie bóstwa były nieodłączną częścią codziennego życia każdego z mieszkańców, wiara w siłę sprawczą amuletów i talizmanów była bardzo wielka. Tak wielka, że nikt nie przejął się powstaniem rewolucyjnego leku. Ario został przesunięty w bok przez falę napierających na kram ludzi, którzy zostawiali w kasie mężczyzny całe swoje oszczędności. Ponownie podniósł się zgiełk, a w powietrzu słychać było przekrzykiwanie najlepszych ofert.
0 x
Ario
Posty: 2138 Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
GG/Discord: Boyos#3562
Post
autor: Ario » 27 maja 2021, o 10:39
Podobno kram był w nienaruszonym stanie - ale jak się jest Ario to widzi się ubytki nawet w perfekcji. Częste podróże na pustyni sprawiają, że każdy sprzęt wystawiony na takim słońcu po pewnym czasie wymaga albo konserwacji, albo jakiegoś zabezpieczenia. Sentoki wzruszył więc ramionami, a następnie schodząc powtórzył.
- Jak ktoś będzie chciał faktycznie wyzdrowieć, zapraszamy do szpitala. - powiedział, po czym wrócił do Satori i spojrzał na nią. - Nic nie poradzisz. Wiara w zabobony to oznaka ludzi bez wiedzy. Chcą wierzyć w coś, co nie ma prawa bytu, ale nie naszym obowiązkiem jest naprawiać ich mentalność. Chodźmy do szpitala i pomóżmy potrzebującym. Poza tym musimy znaleźć przyczynę całej tej sytuacji.
Teraz Ario wraz z Satori mieli udać się do szpitala. Chłopak nie zamierzał więcej tracić czasu na jakiegoś byle handlarzynę, chociaż musiał mu oddać, że miał łeb do interesów. Tylko czy łbem do interesów można nazwać żerowanie na słabszych i naiwniejszych? Taki proceder często się dział nie tylko w takiej formie, a także w kwestii różnych pokus na świecie. Przykładem może być hazard, gdzie ludzie tracą swoje majątki wizją łatwego i szybkiego wzbogacenia się. Ario jednak wiedział, że nic samo nie przyjdzie. Jeżeli chce się coś osiągnąć, trzeba robić to samemu i nie liczyć, że ktoś nas wyręczy. Owszem, zdarzają się i takie sytuacje, ale to raczej kwestia losu, a oddawać swoje życie w ręce losu...wiele osób poległa zawierzając w ten spsoób.
0 x
Souei
Posty: 1087 Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9235
Post
autor: Souei » 27 maja 2021, o 13:27
Wyprawa B
41/57
Lament ludzi wciąż był na fali wznoszącej, gdy Ario odpuścił pojedynek na słowa ze sprzedawcą odpustów. Młody Sentoki zdecydował, że najpierw zajmie się tymi, którzy rzeczywiście chcą uzyskać pomoc konwencjonalnymi metodami. Innego zdania była jednak Mikuno, która widząc płonne wysiłki kolegi obudziła w sobie lwicę. Wszystko się w niej zagotowało, a czoło zmarszczyło się w gniewie. Przecisnęła się przez tłum i ani sekundy nie zastanawiając się nad tym co może ją spotkać, zamaszystym ruchem zrzuciła wszystkie dewocjonalia na ziemię.
- TO WSZYSTKO BZDURY! Mamy gotowy lek, wszyscy mają natychmiast stawić się w szpitalu! BEZ DYSKUSJI! WYLECZYMY WAS CZY WAM SIĘ TO PODOBA CZY NIE! - Zgromiła głosem i wzrokiem całą zbieraninę. Z oczu sypała iskry, a z ust leciała jej piana. Prawie. Była wściekła na całego, co ludzie stojący przed nią wyczuli doskonale, tak samo jak i handlarz, który chwilowo zajął się zbieraniem tego, co mu zrzucono. Handel na razie został zakończony, ludzie zaczęli się rozchodzić i część z nich rzeczywiście posłusznie skierowała swe kroki w kierunku szpitala.
- Chodźmy. - Wycedziła przez zęby do Ario, gdy sytuacja na placu została już opanowana. Wspólnie przeszli do szpitala, gdzie czekali na nią już zarówno starzy, jak i nowi pacjenci, którym kazała stawić się natychmiast. Z torby wyjęła kilkanaście buteleczek antidotum, kilka strzykawek i mnóstwo igieł.
- Lek trzeba podać domięśniowo, mam nadzieję że już kiedyś robiłeś komuś zastrzyk. - Wyjaśniła mu co zamierza, a jeśli Kunisaku nie miał doświadczenia w tego typu zabiegach, otrzymał krótki instruktaż. Następnie rozpoczęli podawanie leku wszystkim chętnym, zaczynając od tych najbardziej chorych. Trzeba było najpierw uporać się z największym tłumem, aby później móc zostawić Satori samą i zająć się dokończeniem śledztwa.
0 x
Ario
Posty: 2138 Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
GG/Discord: Boyos#3562
Post
autor: Ario » 27 maja 2021, o 13:55
No szczerze mówiąc Ario to się tego nie spodziewał. Miał póki co Satori za dość spokojną kobietę, która coś nie coś potrafi w alchemii. Tutaj jednak przerodziła się jej druga natura, tudzież twarz, która krótko ustawiła wszystkich w jednym szeregu. Sentoki trochę sie zdziwił, że przecież dał dobre argumenty, a ludzie go nie chcieli słuchać, zaś tutaj wyglądało na to, że trzeba było po prostu na nich krzyknąć. Ot prosty lud. Niestety, to nie byli ludzie Ario. Owszem, był tu na misji, ale misja nie obejmowała tego, by odciągać ich od zakupu jakichś talizmanów. To tak, jakby on chciał sobie kupić coś niepotrzebnego, a ktoś mu wmawiał, że tego nie potrzebuje. W każdym razie poczekał na Satori i nic się nie odzywając ruszył za nią.
W szpitalu otrzymał krótki instruktaż, ponieważ strzykawki używał jedynie czasem do uzupełniania jakichś magazynków w środku lalki, jak ciężko było się tam dostać palcami, ale zastrzyków ludziom to zdecydowanie nie robił. Podziękował więc za otrzymaną lekcję (kolejną zresztą), po czym przystąpił do działania. Skoro przyczyna choroby była zdiagnozowana, nie musiał aż tak martwić się o zarażenie, ale mimo wszystko starał się mieć twarz zasłoniętą jakąs szmatką.
W międzyczasie chłopak zastanawiał się, jak dalej rozegrać temat z przyczyną pandemii. Czy powinien iść nadzorować kolejną dostawę? Czy jak po sznurku odnaleźć tego, kto organizował dowozy żywności. No i finalnie jaki był w tym wszystkim cel? Tego jeszcze nie wiedział, ale zakładał, że odpowiedź pozna szybciej niż myślał.
0 x
Souei
Posty: 1087 Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=9235
Post
autor: Souei » 27 maja 2021, o 15:41
Wyprawa B
43/57
Podawanie zmodyfikowanej surowicy zaczęło się od obłożnie chorych, u których nie było widać natychmiastowej poprawy, ale żaden lek nie działał przecież natychmiast. Ludzie zebrani w budynku widzieli jednak, że przynajmniej nie pogarsza to sytuacji, więc skoro sami ściągnęli Mikuno do pomocy, to postanowili jej zaufać. Jeden po drugim podawali jej zatem swe ramiona, a ona do spółki Ario wstrzykiwała każdemu jedną dawkę leku. Na miejscu byli tylko ci, u których wystąpiły jakieś objawy, zdrowi po awanturze z handlarzem rozeszli się do swoich domów.
Uporanie się z pierwszą falą pacjentów zajęło nieco ponad godzinę. W tym czasie duet zużył nie więcej niż jedną trzecią zapasów, które zdążyli wytworzyć w nocy. Nikt im nie przeszkadzał, w kolejce panował względny spokój, a więc i praca szła całkiem sprawnie. Po tym czasie Satori nareszcie ozwała się do Kunisaku w te słowa:
- Dobra, na razie dam sobie radę, ty możesz działać dalej. Udaj się do spichlerza i poinformuj jaka jest sytuacja. Niech wstrzymają wydawanie ziarna i niech nie składują nowych partii obok starych. Powiedz żeby głodnych odsyłali do magazynu z mięsem, a tam powiedz żeby rozdzielali porcje tak, żeby wystarczyło dla wszystkich. Powiedz że to decyzja starszyzny, w razie czego wezmę wszystko na siebie. - Kunisaku otrzymał kolejne instrukcje, które nareszcie mógł realizować się w działaniu. Rundka po wiosce była tym co młody Sentoki chciał wykonać od dawna, lecz dopiero po ogarnięciu spraw bieżących i nade wszystko pilniejszych, była chwila oddechu aby skupić się na rozwiązaniu zagadki do końca.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość