Oaza w pobliżu wioski
- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Oaza w pobliżu wioski
Dogonienie czwórki podróżnych było tylko kwestią czasu. Piaskowa platforma była świetnym narzędziem do przemieszczania się, dlatego też Ichirou niedługo później mógł zadać pytanie na temat, który nurtował go w obecnej chwili. Tym razem nie odezwał się już młody chłopaczek, lecz jakiś jegomość w turbanie, który udzielił dość wymijającej odpowiedzi. Niby przedstawił pewne informacje, ale w sposób pozostawiający wiele do życzenia. Może pozorował na jakiegoś mędrca mówiąc w tak dziwny sposób? Albo był jakimś samozwańczym poetą? Cholera wie. Tak czy inaczej, Ichirou czegoś tam się dowiedział po prędkiej analizie wypowiedzi mężczyzny z turbanem.
Więc nie pytał, bo wędrowcy nie byli chętni do podjęcia dalszego dialogu. Przez głowę przemknęła mu jedynie odpowiedź, że kości żyjących jeszcze Kaguya również zostaną zmielone na pył, jednak w ostatniej chwili sobie darował i po prostu zamilknął. Chyba nie było potrzeby podkreślać i dobitnie deklarować przy każdej możliwej okazji, jak to bardzo nienawidzi wrogiego klanu i jak bardzo zdecydowane ma wobec nich zamiary.
- Nie przepuścisz okazji, żeby ich dorwać, co? - skomentował Kuro, nie licząc na odpowiedź. Ta była zupełnie zbędna, bo to było jasne, że Asahi postanowił sprawdzić wspomniane obozy, nawet jeśli szansa na występowanie tam renegatów była bardzo niewielka.
Wzniósł się trochę wyżej, chcąc mieć lepszy wgląd w okolicę. Jeżeli gdzieś tam mieli znajdować się wrogowie, to wolał wiedzieć o tym zawczasu, aniżeli pchać się w ciemno w sam środek piekła. Ruszył w tamtą stronę, ale zachował dość duży dystans. Nie chciał zostać zbyt wcześnie wypatrzonym. Postanowił więc skorzystać z dość ciekawej techniki, która w tym momencie powinna mieć dobre zastosowanie. Z pobliskiego piasku uformował piaskową kulę, która w ciągu chwili upodobniła się do oka. Puścił ją naprzód, by za jej sprawą mieć dobry podgląd na pobliskie obozy. Chciał się dobrze przyjrzeć tym nieznanym miejscom, by móc ocenić występowanie przeciwnika i potencjalne zagrożenie.
Więc nie pytał, bo wędrowcy nie byli chętni do podjęcia dalszego dialogu. Przez głowę przemknęła mu jedynie odpowiedź, że kości żyjących jeszcze Kaguya również zostaną zmielone na pył, jednak w ostatniej chwili sobie darował i po prostu zamilknął. Chyba nie było potrzeby podkreślać i dobitnie deklarować przy każdej możliwej okazji, jak to bardzo nienawidzi wrogiego klanu i jak bardzo zdecydowane ma wobec nich zamiary.
- Nie przepuścisz okazji, żeby ich dorwać, co? - skomentował Kuro, nie licząc na odpowiedź. Ta była zupełnie zbędna, bo to było jasne, że Asahi postanowił sprawdzić wspomniane obozy, nawet jeśli szansa na występowanie tam renegatów była bardzo niewielka.
Wzniósł się trochę wyżej, chcąc mieć lepszy wgląd w okolicę. Jeżeli gdzieś tam mieli znajdować się wrogowie, to wolał wiedzieć o tym zawczasu, aniżeli pchać się w ciemno w sam środek piekła. Ruszył w tamtą stronę, ale zachował dość duży dystans. Nie chciał zostać zbyt wcześnie wypatrzonym. Postanowił więc skorzystać z dość ciekawej techniki, która w tym momencie powinna mieć dobre zastosowanie. Z pobliskiego piasku uformował piaskową kulę, która w ciągu chwili upodobniła się do oka. Puścił ją naprzód, by za jej sprawą mieć dobry podgląd na pobliskie obozy. Chciał się dobrze przyjrzeć tym nieznanym miejscom, by móc ocenić występowanie przeciwnika i potencjalne zagrożenie.
- Nazwa
- Daisan no Me
- Pieczęci
- Przyłożenie dwóch palców do oka
- Zasięg
- Dowolny
- Koszt
- E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2% (1% za turę)
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Bardzo przydatna technika, która idealnie nadaje się rekonesansu. Użytkownik zasłania dłonią jedno z oczu, by tym samym w drugiej dłoni utworzyć jego kopię. Piaskowe oko może się unosić dzięki czemu idealnie nadaje się do podpatrywania poczynań przeciwników.
0 x
- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Oaza w pobliżu wioski
Asahi kierował się dość jasnymi pobudkami, których nie miał w zwyczaju ukrywać. Wrogość do kościanego klanu nie wzięła się z znikąd. Owszem, między Sabaku a Kaguya od zawsze pojawiały się spięcia, ale przez długi czas brązowowłosy niespecjalnie tym się przejmował. Sytuacja diametralnie się zmieniła, kiedy to kościani najechali osadę władców piasku, mordując przy tym najbliższa rodzinę Ichirou. Sam był uczestnikiem tych tragicznych wydarzeń, które wywarły na nim pewne piętno i stały się źródłem wielkiego gniewu. Przez dwa lata żył przede wszystkim wojną, aż wreszcie wypełnił swoją zemstę, przyczyniając się do zwycięstwa w rozstrzygającej bitwie i odebrania ziem przegranemu klanowi. W Atsui jednak wciąż pozostało wielu stojących po stronie Kaguya, których zdaniem Ichiego należało wyeliminować. Może i w tej kwestii miał zapędy na tyrana, ale fakt, całkowita czysta kościanych rozwiązałaby problem i umożliwiła Sabaku stabilizację i możliwość dalszego rozwoju.
Czujnie badał obozowiska, skupiając się przede wszystkim na ludziach, bo to z nimi mogła nawiązać się potencjalna walka, o ile ci okazaliby się wrogami. Wkrótce mógł dostrzec, że tak właśnie było. Charakterystyczne kropki na czołach jednoznacznie wskazywały na przynależność tamtych ludzi. W pierwszym obozie naliczył się dziesięciu osób, a w drugim... W drugim nie zdążył się naliczyć, bo wizja została przerwana, co oznaczało zniszczenie piaskowego oka.
- Cholera - mruknął Sentoki, wtłaczając w pobliski piach swoją chakrę, by za jej sprawą powołać do istnienia sześć klonów. Jeżeli ktoś zniszczył jego twór, to zapewne spodziewał się możliwego ataku. Należało działać szybko. W pierwszym obozie byli nieświadomi jego obecności, więc postanowił najpierw skoncentrować się na tym drugim, gdzie zniszczono jego oko.
Obniżył lot i popędził naprzód, puszczając przed sobą piaskowe replikacje. Miały one jak najprędzej otoczyć namioty, by odgrodzić potencjalnym przeciwnikom drogę ucieczki. Nie zamierzał pozwolić komukolwiek się wydostać, szczególnie, że uciekinier mógłby zawiadomić pierwszy obóz. Dystans jak i spora wydma odgradzająca obozowiska działała teraz na korzyść złotookiego Sabaku.
Zanim kogoś zaatakuje, musiał najpierw wiedzieć, kogo. Dlatego też najpierw musiał się nieco zbliżyć. Klony miały zająć pozycję i wdać się w walkę, jeżeli ktoś zamierzał wybiec spoza obszaru obozowiska. Jeżeli ktoś zdecydował się zaatakować Ichirou, to też w pierwszej kolejności zamierzał po prostu uniknąć zagrożenia poprzez szybkie przemieszczenie się na piaskowej platformie. Jeżeli to miało nie wystarczyć, zasłoni się piaskiem.
Czujnie badał obozowiska, skupiając się przede wszystkim na ludziach, bo to z nimi mogła nawiązać się potencjalna walka, o ile ci okazaliby się wrogami. Wkrótce mógł dostrzec, że tak właśnie było. Charakterystyczne kropki na czołach jednoznacznie wskazywały na przynależność tamtych ludzi. W pierwszym obozie naliczył się dziesięciu osób, a w drugim... W drugim nie zdążył się naliczyć, bo wizja została przerwana, co oznaczało zniszczenie piaskowego oka.
- Cholera - mruknął Sentoki, wtłaczając w pobliski piach swoją chakrę, by za jej sprawą powołać do istnienia sześć klonów. Jeżeli ktoś zniszczył jego twór, to zapewne spodziewał się możliwego ataku. Należało działać szybko. W pierwszym obozie byli nieświadomi jego obecności, więc postanowił najpierw skoncentrować się na tym drugim, gdzie zniszczono jego oko.
Obniżył lot i popędził naprzód, puszczając przed sobą piaskowe replikacje. Miały one jak najprędzej otoczyć namioty, by odgrodzić potencjalnym przeciwnikom drogę ucieczki. Nie zamierzał pozwolić komukolwiek się wydostać, szczególnie, że uciekinier mógłby zawiadomić pierwszy obóz. Dystans jak i spora wydma odgradzająca obozowiska działała teraz na korzyść złotookiego Sabaku.
Zanim kogoś zaatakuje, musiał najpierw wiedzieć, kogo. Dlatego też najpierw musiał się nieco zbliżyć. Klony miały zająć pozycję i wdać się w walkę, jeżeli ktoś zamierzał wybiec spoza obszaru obozowiska. Jeżeli ktoś zdecydował się zaatakować Ichirou, to też w pierwszej kolejności zamierzał po prostu uniknąć zagrożenia poprzez szybkie przemieszczenie się na piaskowej platformie. Jeżeli to miało nie wystarczyć, zasłoni się piaskiem.
Ukryty tekst
0 x
- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Oaza w pobliżu wioski
Mógł być niemalże pewien, że zmierza do obozowiska wroga. Nawet jeśli nie było tutaj Kaguya, to tutejsi ludzie musieli być zbratani z nimi. Dla Ichiego nie było w tej kwestii rozróżnienia. Ci, którzy świadomie stawali po stronie renegatów powinni dobrze wiedzieć, jakim ryzykiem jest to obarczone. Atsui należało teraz do rodu Sabaku, a kościany klan i poddani im ludzie otrzymali okazję opuszczenia prowincji w spokoju. Oczywiście nie wszyscy zamierzali się podporządkować tym ustaleniom. Dla nich wojna na dobrą sprawę się nie kończyła, bowiem pochowali się po wszelakich norach i zakamarkach pustyń, by stamtąd jak jakieś robactwo szkodzić władcom piasku.
Nie spodziewał się, że z samego początku tutejsi będą próbowali wejść w jakąkolwiek interakcję. Liczył na walkę od pierwszej chwili. Sam bowiem ruszyłby natychmiast do boju na widok znienawidzonego wroga. Osobiście nie widział jakichkolwiek możliwość przyjmowania jakichkolwiek układów.
Czy ten gość naprawdę liczył, że Ichirou tak po prostu odejdzie stąd i puści ich wolno?
- Macie niezły tupet, koczując tak blisko Kinkotsu. Na co wy tak naprawdę liczycie? - odpowiedział, trochę grając na czasie, ponieważ w tym samym momencie podjął bardziej zdecydowane działania. Zacisnął pięść i powołał do ruchu piasek, na którym stała dwójka napotkanych mężczyzn, by unieruchomić ich nogi, a wkrótce całe ciała. Brązowowłosy mógł poszczycić się bardzo wysoką prędkością piachu, który powinien bez problemu schwytać nawet wprawionych w boju wojowników.
W razie problemów, był gotów do stworzenia tarczy z piachu. Gdyby pojawili się inni, ich też zamierzał schwytać piaskiem. Klony utrzymywały swoje pozycje i wciąż realizowały tę samą taktykę, czekając na ewentualnych uciekinierów.
Dalszą rozmowę przełożył na potem, kiedy będzie miał nad nimi absolutną przewagę i kiedy ci będą zdani na jego łaskę (której prawdę mówiąc dla kościanego klanu nie miał). A co z Kuro? Ten przyczaił się gdzieś z tyłu, za kamieniem lub głazem, chcąc po prostu przeczekać potyczkę.
Nie spodziewał się, że z samego początku tutejsi będą próbowali wejść w jakąkolwiek interakcję. Liczył na walkę od pierwszej chwili. Sam bowiem ruszyłby natychmiast do boju na widok znienawidzonego wroga. Osobiście nie widział jakichkolwiek możliwość przyjmowania jakichkolwiek układów.
Czy ten gość naprawdę liczył, że Ichirou tak po prostu odejdzie stąd i puści ich wolno?
- Macie niezły tupet, koczując tak blisko Kinkotsu. Na co wy tak naprawdę liczycie? - odpowiedział, trochę grając na czasie, ponieważ w tym samym momencie podjął bardziej zdecydowane działania. Zacisnął pięść i powołał do ruchu piasek, na którym stała dwójka napotkanych mężczyzn, by unieruchomić ich nogi, a wkrótce całe ciała. Brązowowłosy mógł poszczycić się bardzo wysoką prędkością piachu, który powinien bez problemu schwytać nawet wprawionych w boju wojowników.
W razie problemów, był gotów do stworzenia tarczy z piachu. Gdyby pojawili się inni, ich też zamierzał schwytać piaskiem. Klony utrzymywały swoje pozycje i wciąż realizowały tę samą taktykę, czekając na ewentualnych uciekinierów.
Dalszą rozmowę przełożył na potem, kiedy będzie miał nad nimi absolutną przewagę i kiedy ci będą zdani na jego łaskę (której prawdę mówiąc dla kościanego klanu nie miał). A co z Kuro? Ten przyczaił się gdzieś z tyłu, za kamieniem lub głazem, chcąc po prostu przeczekać potyczkę.
Ukryty tekst
0 x
- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Oaza w pobliżu wioski
Dialog się skończył. I dobrze. Asahi nie miał ochoty na luźną pogawędkę, nie z nimi. Napotkaną grupę w obozie traktował niemalże tak samo jak tych, z którymi ścierał się podczas ostatniej bitwy o Atsui. Eliminacja ludzi podległych kościanemu klanowi w przypadku młodego Sabaku była uwarunkowana zarówno politycznymi kwestiami, jak i tymi bardziej prywatnymi. Niszczył wroga, wymierzając przy okazji odwet za doświadczone osobiste tragedie. Zemsta była ostatnio jego sposobem na życie.
W ciągu chwili zdołał złapać prawie wszystkich tu obecnych. Przed jego piachem nie było ucieczki. Schwytał nie tylko mężczyzn, ale również kobietę i dziecko. W ferworze walki nie było czasu na przesadne rozważanie i dywagacje. Za zwątpienie można było słono zapłacić, więc na ten moment Ichirou nie zaprzątał sobie głowy chociażby sprawą tego bachora. Chciał najpierw wszystkich pojmać, a dopiero potem zamierzał rozważać, co z nimi zrobi. Chociaż w sumie to ich los już został przesądzony dobrą chwilę temu. Trudno było się spodziewać werdyktu innego niż ten najmocniejszy, gwarantujący śmierć.
Został tylko ostatni szkodnik, na którym mógł skupić swoją uwagę. Na pozostałych po prostu zacieśnił piaskowe więzy i nakazał klonom się do nich zbliżyć, by te mogły zareagować, gdyby komuś zachciało się wyrwać i uciec. Ten wielki, ostatni typek zachowywał się dość dziwnie i jego działania mogły nieco zaskakiwać. Póki co jednak Sabaku postanowił kontynuować potyczkę na podobnych zasadach co dotychczas, przy czym teraz podkręcił znacznie tempo. Piach w luźnej formie zaatakował osobnika zarówno od przodu i od boków, natomiast tuż za nim miały powstać prędko utworzone kolce, długie na ponad metr. Kiedy ten miał zajmować się unikami przed złapaniem, szpikulce powinny wbić mu się w nogi lub w plecy. W razie problemów, Ichirou zamierzał utrzymywać dystans i osłaniać się piachem.
W ciągu chwili zdołał złapać prawie wszystkich tu obecnych. Przed jego piachem nie było ucieczki. Schwytał nie tylko mężczyzn, ale również kobietę i dziecko. W ferworze walki nie było czasu na przesadne rozważanie i dywagacje. Za zwątpienie można było słono zapłacić, więc na ten moment Ichirou nie zaprzątał sobie głowy chociażby sprawą tego bachora. Chciał najpierw wszystkich pojmać, a dopiero potem zamierzał rozważać, co z nimi zrobi. Chociaż w sumie to ich los już został przesądzony dobrą chwilę temu. Trudno było się spodziewać werdyktu innego niż ten najmocniejszy, gwarantujący śmierć.
Został tylko ostatni szkodnik, na którym mógł skupić swoją uwagę. Na pozostałych po prostu zacieśnił piaskowe więzy i nakazał klonom się do nich zbliżyć, by te mogły zareagować, gdyby komuś zachciało się wyrwać i uciec. Ten wielki, ostatni typek zachowywał się dość dziwnie i jego działania mogły nieco zaskakiwać. Póki co jednak Sabaku postanowił kontynuować potyczkę na podobnych zasadach co dotychczas, przy czym teraz podkręcił znacznie tempo. Piach w luźnej formie zaatakował osobnika zarówno od przodu i od boków, natomiast tuż za nim miały powstać prędko utworzone kolce, długie na ponad metr. Kiedy ten miał zajmować się unikami przed złapaniem, szpikulce powinny wbić mu się w nogi lub w plecy. W razie problemów, Ichirou zamierzał utrzymywać dystans i osłaniać się piachem.
Ukryty tekst
0 x
- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Oaza w pobliżu wioski
Ostatni wojownik nie dawał za wygraną. Przynajmniej na jakiś czas, bo zwinnie uciekał przed piachem i nawet potrafił wyprowadzić kontratak, który na szczęście rozbił się o piaskową zaporę Sabaku. Gorzej jednak z bombką, ponieważ jej blask trafił do bursztynowych oczu młodego mężczyzny, oślepiając na krótki moment. Asahi instynktownie zasłonił się piachem, dbając o własne zdrowie, ale jak się w następnym momencie okazało, nie było to już konieczne. Rumakowanie wielkiego osobnika wreszcie się skończyło, bowiem dosięgły go kolce stworzone z najpowszechniejszego surowca na pustyni. W ten sposób walka dobiegła końca, chociaż tak naprawdę większość tu zebranych nie miała nawet okazji do stoczenia prawdziwego boju. Po stronie brązowowłosego stały przede wszystkim wybitne umiejętności, ale także i przewaga zaskoczenia oraz ostrożność. Tak, nauczony doświadczeniem Ichi zaczął postępować z nieco większym rozsądkiem niż dotychczas. Jego przesadna pewność siebie już wiele razy sprowadziła go do parteru, dlatego też zachowywał się obecnie z pewną dozą ostrożności nawet w sytuacji, w której nie powinno być zbyt wiele zagrożenie. Przyniosło to jednak bardzo dobry rezultat. Rezultat, w którym miał wszystkich zebranych w garści. No, nie licząc konającego wojownika.
- Dlaczego nie opuściliście Atsui, kiedy mieliście na to okazję? Myśleliście, że skończy się to inaczej? - zapytał pojmanych, szukając w ich postępowaniu jakiegokolwiek sensu. Czego oni się spodziewali? Że będą sobie żyć w wesołej gromadce, w prowincji rządzonej przez nienawidzący ich ród? To nie on ich w tym momencie zabijał, tylko ich głupota. Sami skazywali się na ten zgubny los.
Zezłościł się na siebie. Dlaczego w ogóle pytał? Po co z nimi wchodził w jakąkolwiek rozmowę? Mógł ich od razu zabić. Z każdą kolejną chwilę przez jego głowę przechodziły kolejne myśli, a te budziły nowe wątpliwości. Chociaż bardzo chciał, to jednak nie była taka sama sytuacja do tej w czasie bitwy. Nie miał przed sobą armii żołnierzy, ale także i cywili. W tym zupełnie niewinnych, jeszcze nieświadomych istniejącego na pustyniach konfliktu.
- Dlaczego nie opuściliście Atsui, kiedy mieliście na to okazję? Myśleliście, że skończy się to inaczej? - zapytał pojmanych, szukając w ich postępowaniu jakiegokolwiek sensu. Czego oni się spodziewali? Że będą sobie żyć w wesołej gromadce, w prowincji rządzonej przez nienawidzący ich ród? To nie on ich w tym momencie zabijał, tylko ich głupota. Sami skazywali się na ten zgubny los.
Zezłościł się na siebie. Dlaczego w ogóle pytał? Po co z nimi wchodził w jakąkolwiek rozmowę? Mógł ich od razu zabić. Z każdą kolejną chwilę przez jego głowę przechodziły kolejne myśli, a te budziły nowe wątpliwości. Chociaż bardzo chciał, to jednak nie była taka sama sytuacja do tej w czasie bitwy. Nie miał przed sobą armii żołnierzy, ale także i cywili. W tym zupełnie niewinnych, jeszcze nieświadomych istniejącego na pustyniach konfliktu.
0 x
- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Oaza w pobliżu wioski
Niepotrzebnie pytał, ponieważ otrzymał jedynie wymijającą odpowiedź, która przyczyniała się tylko do większego mętliku w głowie i irytacji. Mimo wszystko kobieta rozwiała część wątpliwości brązowowłosego. Jak miał ją oszczędzić, skoro ta okazała taką butę i wyraźnie podkreśliła, że ma świadomość dokonanego wyboru i jest w stanie ponieść jego najsurowsze konsekwencje. Napotkana grupa nie była skłonna do skulenia ogona i odejścia stąd na dobre. Dylemat Ichirou dzięki temu się wyklarował. Nie mógł puścić wolno tych, którzy wciąż zamierzali stawiać opór. Postanowił więc dokonać tego, co już dobrą chwilę temu powinien uczynić.
Nie zdążył wykonać egzekucji. Sytuacja niespodziewanie się zmieniła i to na niekorzyść Sentokiego. Gęsty dym skrócił widoczność do minimum, a Sabaku instynktownie się osłonił. Co się do cholery stało? Musiał jakoś wybrnąć z zaistniałych problemów. Stworzył pod sobą latającą platformę, by unieść się wraz z otaczającą go osłoną. Nie mógł przecież wypatrzyć zawczasu ewentualnego ataku, więc wolał dmuchać na zimne. Rozproszył zasłonę dopiero wtedy, kiedy wzniósł się nad całą chmurą dymu. Wtedy powinien mieć lepszy wgląd w okolicę. Może ktoś z zewnątrz postanowił go zaatakować? Jeśli tak było, postanowił potraktować go zmasowanym ostrzałem piaskowym pocisków za pomocą Rendan: Suna Shigure. Jeżeli nie, utrzymał swoją pozycję nad całym zamieszaniem, czekając, aż widoczność znowu się poprawie.
Nie zdążył wykonać egzekucji. Sytuacja niespodziewanie się zmieniła i to na niekorzyść Sentokiego. Gęsty dym skrócił widoczność do minimum, a Sabaku instynktownie się osłonił. Co się do cholery stało? Musiał jakoś wybrnąć z zaistniałych problemów. Stworzył pod sobą latającą platformę, by unieść się wraz z otaczającą go osłoną. Nie mógł przecież wypatrzyć zawczasu ewentualnego ataku, więc wolał dmuchać na zimne. Rozproszył zasłonę dopiero wtedy, kiedy wzniósł się nad całą chmurą dymu. Wtedy powinien mieć lepszy wgląd w okolicę. Może ktoś z zewnątrz postanowił go zaatakować? Jeśli tak było, postanowił potraktować go zmasowanym ostrzałem piaskowym pocisków za pomocą Rendan: Suna Shigure. Jeżeli nie, utrzymał swoją pozycję nad całym zamieszaniem, czekając, aż widoczność znowu się poprawie.
Chakra: 81%, ewentualnie 77% jeśli wykona Rendan: Suna Shigure
- Nazwa
- Sabaku Fuyū
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Dowolny
- Koszt
- E: 12% | D: 10% | C: 6% | B: 3% | A: 2% | S: 2% | S+: 2% (1% za utrzymanie)
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Dosyć pomocą technika przy pomocy której może ominąć kłopotliwe bądź niebezpieczne przeszkody na swojej drodze. Użytkownik techniki tworzy piaskową wysepkę na którą następnie wchodzi. Dzięki zmieszaniu swojego piasku z chakrą, użytkownik może podróżować przy pomocy wysepki, z wysoka omijając wszelkie niedogodności. Szybkość chmurki to połowa szybkości opanowanego poziomu reberu.
- Nazwa
- Rendan: Suna Shigure
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Dowolny
- Koszt
- E: 35% | D: 30% | C: 20% | B: 15% | A: 10% | S: 5% | S+: 4%%
- Dodatkowe
- Wymaga znajomości Suna Shigure
- Opis Niebezpieczna technika, która pozwala na zmasowany atak skierowany na przeciwnika. Użytkownik manipulując piaskiem wytwarza z niej giętką i szybką mackę, z której w każdej chwili może wystrzelić dziesiątki piaskowych pocisków, które następnie zaczynają lecieć w kierunku oponenta. Pocisków jest sporo i są dosyć szybkie, przez co trudno uniknąć trafienia.
0 x
- Ichirou
- Posty: 4025
- Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
- Wiek postaci: 35
- Ranga: Seinin
- Krótki wygląd: Chodzące piękno.
- Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
- Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
- Lokalizacja: Atsui
Re: Oaza w pobliżu wioski
Opuścił gęstą chmurę dymu w dość sprytny sposób, uciekając w najmniej spodziewanym kierunku. To zapewniło mu bezpieczeństwo, a w następnej chwili także lepszy wgląd w okolicę. Nigdzie jednak nie wypatrzył przeciwników. Czyżby przybysze z drugiego obozu skryli się w zasłonie dymnej? Bardzo prawdopodobne. Nie dawali za wygraną, ale ich opór jeszcze bardziej zapalał brązowowłosego do walki. Ichirou nie należał z tych, którzy odpuszczają tak łatwo. To właśnie dzięki swej zawziętości w uśmiercaniu kolejnych wrogów zyskał przydomek Diabła Świtu.
Chcąc zgotować im piekło, pospiesznie przemieścił się na swej platformie kilkanaście metrów dalej i obniżył lot niemalże do poziomu piaszczystego podłoża, by teraz mieć po prostu nieograniczony zasób surowca do dalszych działań. Jeżeli dym wciąż wisiał w powietrzu, Sabaku zdecydował się na dość proste, ale bardzo przydatne w tej sytuacji zagranie. Rozproszona chmara ziarenek piasku miała wznieść się na obszarze chmury ciemnego dymu, by umożliwić Ichiemu lokalizację przeciwników. Zaraz po tym przygotował swój poprzedni plan, którym było Rendan: Suna Shigure. Wytworzył przed sobą sporą mackę, z której miał zaraz wystrzelić pociski w dość sporej liczbie. Majac możliwość zlokalizowania poszczególnych oponentów, mógł ze sporym powodzeniem wycelować w nich, a wisząca nad ziemią zasłona dymna stawała się przeszkodą nie dla Sabaku, a dla znajdujących się w niej nieszczęśników.
W razie problemów, mógł zawsze polegać na piaskowej chmurce, za sprawą której był w stanie natychmiast zmienić swoje położenie. Poza tym, jak zawsze, miał n powiednią ścianę.
Chcąc zgotować im piekło, pospiesznie przemieścił się na swej platformie kilkanaście metrów dalej i obniżył lot niemalże do poziomu piaszczystego podłoża, by teraz mieć po prostu nieograniczony zasób surowca do dalszych działań. Jeżeli dym wciąż wisiał w powietrzu, Sabaku zdecydował się na dość proste, ale bardzo przydatne w tej sytuacji zagranie. Rozproszona chmara ziarenek piasku miała wznieść się na obszarze chmury ciemnego dymu, by umożliwić Ichiemu lokalizację przeciwników. Zaraz po tym przygotował swój poprzedni plan, którym było Rendan: Suna Shigure. Wytworzył przed sobą sporą mackę, z której miał zaraz wystrzelić pociski w dość sporej liczbie. Majac możliwość zlokalizowania poszczególnych oponentów, mógł ze sporym powodzeniem wycelować w nich, a wisząca nad ziemią zasłona dymna stawała się przeszkodą nie dla Sabaku, a dla znajdujących się w niej nieszczęśników.
W razie problemów, mógł zawsze polegać na piaskowej chmurce, za sprawą której był w stanie natychmiast zmienić swoje położenie. Poza tym, jak zawsze, miał n powiednią ścianę.
Ukryty tekst
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości