Szlak transportowy

Przypuszczalnie najbardziej nieprzyjazna ze wszystkich sektorów Samotnych Wydm, prowincja Atsui zamieszkana jest przez Ród Sabaku i Ród Maji. Sąsiaduje ona od północy z Wietrznymi Równinami i Shigashi no Kibu, zaś od wschodu - z niezbadanymi terytoriami. Tak jak w innych prowincjach tego regionu, większość krajobrazu to oceany piasku - z tą różnicą, że na Atsui temperatury są znacznie wyższe, zaś oazy są niezwykle rzadkie. Jedyne zwierzęta zapuszczające się tu to gady oraz sępy, polujące na umierających podróżników.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4026
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Szlak transportowy

Post autor: Ichirou »

Do planowanego terminu wyruszenia w drogę czasu nie było szczególnie za wiele, więc działał w małym, mobilizującym pośpiechu. Wydawało się jednak, że załatwił wszystko, co miał do zrobienia przed opuszczeniem prowincji. Na wieczór przed wędrówką wyjątkowo odpuścił sobie szlajanie się po lokalach Kinkotsu, by wyspać się jak królewicz i nabrać potrzebnych sił. Pobudkę zresztą miał o bardzo wczesnej porze, żeby wyrobić się z poranną toaletą, wypachnić, wystroić i tak dalej. O dziwo, udało mu się wyrobić ze wszystkim na czas i opuścić swoją rezydencję dokładnie o świcie.
Tak wczesną porą było bardzo rześko. Nagromadzona za dnia ciepłota zdążyła ulecieć z gruntu i wszelakich budynków, więc powietrze było całkiem chłodne - szczególnie jak na pustynię.
Ichirou na umówionym miejscu spotkania znalazł się jako pierwszy, więc musiał uzbroić się w cierpliwość i poczekać z nadzieją, że samuraj się nie rozmyślił co do wyprawy do Midori. Przystanął więc tam, skąd miał dobry widok na pobliskie uliczki i raz na jakiś czas omiatał okolicę wzrokiem, chcąc doszukać się w niej znajomej osoby. Kto jak kto, ale samuraj w masywnej zbroi modliszki nie powinien być trudną osobą do dostrzeżenia.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Seinaru
Martwa postać
Posty: 2526
Rejestracja: 5 lip 2017, o 13:55
Wiek postaci: 29
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: Trupioblada cera, charakterystyczny brak głowy
Widoczny ekwipunek: Nagrobek

Re: Szlak transportowy

Post autor: Seinaru »

Poranek nie był zbyt ciężki. Seinaru wyznaczył im bezpieczny czas na przygotowanie się i nabranie sił. Poprzedniego dnia jedyne co miał do załatwienia to drobne zakupy i niedługi trening, dlatego popołudnie upłynęło mu na relaksującym piciu herbatki i szeroko pojętej "regeneracji". W rzeczywistości było to po prostu leniuchowanie w najbardziej błogiej postaci, aby w pełni poznać i wykorzystać uroki tutejszej stolicy, nie ograniczając się jedynie do znakomitej kuchni. Niestety, nie przeszkodziło mu to zaspać nieco na poranną zbiórkę, bo nawet jeśli Kei był wypoczęty i świeży bez trudów dnia poprzedniego na barkach, to jego malutką wadą było to, że nie lubił zrywać się skoro świt i gnać na złamanie karku tam, gdzie i tak mu się nie spieszyło. Niemniej jednak przeprosił Ichirou za spóźnienie gdy już się spotkali.
- Przepraszam za spóźnienie. Jestem gotów, możemy ruszać. Klepsyda w moim sercu! - Powiedział z entuzjazmem na końcu powitania.
- Takie coś wymyśliłem na razie... ale jak to powiedziałem na głos to chyba nie brzmi zbyt dobrze...

zt. x2
0 x
Jeśli czytasz ten podpis to znaczy, że jestem już martwy...
Awatar użytkownika
Akashi
Postać porzucona
Posty: 1240
Rejestracja: 25 lip 2017, o 22:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Wędrowiec
Krótki wygląd: Jednooki młodzieniec o fioletowych włosach. Odziany w skórzany płaszcz ze znakiem jashina na plecach
Widoczny ekwipunek: Skórzany płaszcz, kazeshini

Re: Szlak transportowy

Post autor: Akashi »

Po opuszczeniu wieczorem karczmy, młodzieniec od razu skierował się w stronę szlaku transportowego. Wcześniej zabierając swoją broń, która obecnie stanowiła jego znak rozpoznawczy. Władał w końcu dość nietypową i nieporęczna bronią dla zwykłego shinobiego. Pogoda była dla niego odpowiednia, chłodno. Można powiedzieć, że nawet zimno, w końcu nie musiał się przejmować słońcem i mógł skupić się na swojej wędrówce, która krótka nie będzie. Miał sporą odległość do przebycia, dlatego już nie zwlekał ruszył przed siebie zmierzając w stronę Sogen, chcąc odwiedzić Stary Hotel i odnaleźć starą znajomą, która w nim poznał. Lecz nawet nie miał pewności czy ona nadal żyje, w końcu była to pierwsza kobieta, która chciała pozbawić go życia. Teraz jednak mogła by być dobrą towarzyszką oraz pomocą w trudnych chwilach, zawsze można poznać tam też nowych ludzi i nawiązać kolejne znajomości, może że przydatne w przyszłości.
z/t
Dokąd: Sogen
Czas podróży: 60min
Środek transportu: pieszo
0 x
Obrazek
Miyuki Mori

Re: Szlak transportowy

Post autor: Miyuki Mori »

Dziewczyna szła powoli, starając się głośno uderzać podeszwą swojego płaskiego buta o powierzchnię, która zaczynała być coraz bardziej stabilna. Wyglądała na dosyć rozgoryczona w połowie samotną podróżą w dodatku po terenie piaszczystym, którego w głębi serca nienawidziła. Nie wspomnienia bolały jej udręczoną psychikę, a fakt, że jeden ze zmysłów będącym jej oknem na świat był tutaj bezużyteczny. Starała się wytężać swój słuch, a kijem, który trzymała w dłoni, kreśliła w powietrzu niewidzialne kształty, które miały zidentyfikować teren dookoła. Nie chciała wpaść w jakiś dół albo uderzyć swoim licem w jakiś tajemniczy pniak na obrzeżach gorącej pustyni. Właściwie od długiego czasu szła tylko prosto, tak jak pokierowała ją matka i na razie, nie wydarzyło się nic fenomenalnego. Robiło się tylko nieco bardziej wietrznie, a żar z nieba ustępował w akompaniamencie śpiewu nieznanych jej ptaków. Uśmiechnęła się zadowolona, bo podobał się jej ten dźwięk o wiele bardziej niż pospolitość sępów i wikłaczy. Z myślą i serdeczną nadzieją o nadchodzącej cywilizacji uchyliła swoją opaskę, nie chcąc od razu być napiętnowana swoją ślepotą. O wiele mocniej ścisnęła opaskę na włosach, które zaczynały być kłopotliwe. W tym momencie poczuła stres, którego dawno nie było w jej duszy. To oczywiste, chciała się przypodobać, nie być tą samą biedną dziewczynką co kiedyś. Teraz chciała być szanowana, nie wzbudzając przy tym żadnej możliwej litości. Przetarła swoje zamglone oko i rzęsy od resztek piasku, który tlił się w atmosferze po czym zasłoniła twarz ręką. W końcu usłyszała szelest niskiej trawki, po której stąpała, co wzbudziło w niej lekką euforię, lecz jednocześnie coś dziwnego, niedającego odczuć pełni szczęścia - Tak nie mogłam się doczekać, a teraz czuję tylko niepokój. Mam nadzieję, że nie spotkam kogoś, kto może zakłócić moją spokojną podróż - wzięła głęboki oddech i zagryzła wargę, starając się uspokoić, nie zbaczając przy tym ze swojej trasy.

Dokąd: Sakai
Czas podróży: 30 minut
0 x
Awatar użytkownika
Akaruidesu Yoake
Martwa postać
Posty: 904
Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
Wiek postaci: 18
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
Multikonta: Budyś

Re: Szlak transportowy

Post autor: Akaruidesu Yoake »

0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
Awatar użytkownika
Youmu Nanatsuki
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 10 lis 2018, o 20:11
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: W KP znajdziesz wszystko.
Widoczny ekwipunek: Po dużej, czarnej torbie nad pośladkami - nieco na boku, rozłożony fūma shuriken na plecach, katana o czarnym wykończeniu przytroczona do lewego boku
Multikonta: Airen Akamori

Re: Szlak transportowy

Post autor: Youmu Nanatsuki »

Cała wizja manipulowania Youmu była naprawdę urocza - dziewczyna, która pozjadała rozumy tańczy tak, jak jej zagrają. Tylko panna Nanatsuki i grała, i tańczyła sama, a korzystając dalej z tego porównania, znała tylko ten jeden taniec do tej jedynej melodii. Zatem niemożliwym było wymusić na niej coś, czego by nie chciała. To manipulant musiał dopasować się do niej, by wykonała to, co chce. Istotą kontrolowania ludzi było dawanie im złudnych wartości, korzyści, które nijak były równe tym, które zyskiwał kontrolujący. Tylko w kwestii zysków oraz strat nie było równych dziewczynie. Posiadała obsesję na punkcie wartości, która dyktowała jak wygląda jej życie aktualnie. Każdą decyzję kalkulowała - ile to jej da i ile w to musi zainwestować. Odnosiło się to do najprostszych czynności jak posprzątanie w mieszkaniu, napicie się wina, wyjście na spacer, a kończyło na znacznie poważniejszych sprawach - darowanie komuś życia, zdrada, tortury czy pomoc potrzebującemu. Zdecydowanie się na zlecenie od Neto nie było inne - zostało poddane analizie, która jasno tłumaczyła, że na tym zadaniu zyskuje, a inwestycja jest względnie niewielka, w obliczu potrzeb i profitów. Nie obchodziło ją natomiast to, że na jej pracy zarabiał także ktoś inny. Liczyła się tylko i wyłącznie ona. Nie posiadała obsesji na punkcie kumulowania wartości i posiadania jej na wyłączność, więc nie żywiła zawiści do bogatszych czy bardziej umiejętnych od niej. Chociaż brzydziła się ludźmi, to nie nienawidziła ich, a to też nie napędzało jej do mordowania lub znęcania się nad niewinnymi. Te najgorsze cechy napędzała tylko wartość.
Znikł. Maji Neto z pewnością nie wydawał się pierwszym lepszym Akoraito czy może nawet Sentokim, więc nie było to wielkim zaskoczeniem dla panny Nanatsuki, która spojrzała na chwilę przez ramię i nieznacznie uśmiechnęła się, uświadamiając sobie, że to drobna popisówka współklanowicza. Tak samo to zajście jej, niezależnie czy naturalnie cicho, czy nienaturalnie cicho, to było tylko po to, by uświadomić jej różnicę poziomów w ten subtelny sposób. Youmu to doceniła, dopisując mały plusik do osoby Neto. Chociaż tego nie wymagała, chociaż tego sam od siebie nie wymagał, to rozmawiali na, niestety, względnie równym poziomie. I nie było to w żaden sposób sztuczne lub wymuszone. Nie starał się jej zaimponować, jak to robił, chociażby, Akashi lub tamten Yuki, a był po prostu sobą. Mimo to w jakiś sposób jej zaimponował, lecz może to być zbyt wielkie słowo na drobną, początkową sympatię Youmu do osoby szarowłosego. W ten sposób mogła nieświadomie wpadać w kolejne stopnie pułapki Neto, osobnika mogącego należeć do specjalnych oddziałów Maji, o których niestety czarnowłosa nic nie wiedziała, toteż nie mogła nawet wysnuć takiej teorii. Oczywiście podejrzewała, że Kirino, jak i inni Shirei-kan, mają swoich najlepszych ninja, swoją elitę, ale bardziej nieformalną, słowną. Po prostu najlepszych tak, jak ten nieszczęsny Ichirou był najlepszy pośród reszty Sabaku, wyłączywszy naturalnie samego lidera.
W mieszkaniu przejrzała informacje, dowiadując się kolejnych rzeczy, które wcale nie stawiały wieśniaków w lepszym świetle. Nie dość, że wybrali sobie teren przy Tajemniczym Lesie, to jeszcze uznali, że zaginięcia są sprawką bogów, a wcale nie, nawiązując, bóg wie czego, co żyło w tych gęstwinach. Mógł się tam znajdować, chociażby, osobnik pokroju Akashiego, który mógł przeżyć wszystko, nawet czas, i porywałby ludzi, by ich zabić wedle tego, co mówił jednooki - do napędzania swojego życia, życiem kogoś innego. Albo coś w tym stylu. Sto lat to ogrom czasu, zatem jeżeli to nie sprawka jakiejkolwiek istoty z lasów, to jest to niemalże pewne, iż to nieśmiertelny człowiek. Jakieś "konkurencyjne" kulty czy organizacje wykluczała, podobnie jak bandytów lub zwykłych rzezimieszków. Sam Doko wyglądał oraz brzmiał z imienia osobliwie. Właściwie na ten moment nic więcej nie dało się o nim powiedzieć. Przynajmniej białe włosy powinny ułatwić identyfikację zwłok, gdyby doszło do takiej konieczności. A Youmu stawiała, że dojdzie do niej. O ile znajdzie jakieś truchło.
Spakowała się, rozmyślając dalej o zadaniu. Naprawdę imponowało jej to, że władze słusznie ignorowały sprawę przez tak długi czas, uciszając ją, bo dotyczyła jakichś śmierdzących fanatyków. Nie dość, że ścierwo, to jeszcze szalone. Panna Nanatsuki na miejscu Kirino już dawno wybiłaby całą tę osadę, ubrała to w atak jakiejś istoty z Tajemniczego Lasu i zamknęła sprawę. Informacja o takiej masakrze obiegłaby szybko pustynię, więc nikt o zdrowych zmysłach, nawet fanatyk Amaterasu, nie postanowiłby zamieszkać tam ponownie. I problem z głowy. Świat otrzymałby przysługę.
Podróżując już szlakiem rozmyślała o samej misji, bez jej treści czy celu. Dopiero po jakimś czasie wydało jej się niezmiernie podejrzane to, że niedługo po rozmowie z liderką o relacjach z przełożonymi wyższą rangą przy wymaganej współpracy, pojawia się Neto - zapewne bardziej doświadczony ninja i w walce, i w pozycji, który wysyła ją na misję rangi B świeżo po awansie, a zadanie wygląda tak, jakby było jej testem. To nasuwało na myśl dwie opcje - pierwsza zakładała ingerencję Kirino, która postanowiła nie tylko, tak jak mówiła, przyglądać się Youmu, ale także poddać ją próbie. Druga polegała na tym, że szarowłosy Maji albo był kimś blisko Shirei-kan, albo podsłuchał lub inaczej zdobył informację o przebiegu rozmowy z czarnowłosą i teraz sam, zainteresowany jej osobą postanowił sprawdzić na ile to co mówi jest prawdą, a na ile otoczką, którą chce wokół siebie zbudować.
Jakoś musiała zająć umysł, bo miała przed sobą sporo drogi. Przeskakiwała z tematu na temat, spokojnie podróżując, wręcz zapomnianym traktem. Sam stan szlaku jasno dawał znać, że w kierunku Tajemniczego Lasu po prostu się nie idzie. Tam czeka tylko śmierć. Drzewa były naturalną tarczą dla wszelkiego szaleństwa żyjącego między nimi. Gdyby tylko je tak wypalić, zrównać z ziemią eksplozją Dōhito lub Haretsu, to może zostałaby odkryta przyczyna wrogości tego miejsca, jej sedno. Albo okazałoby się, że to po prostu tak nieprzyjazny teren, i takim pozostał na tyle lat, więc po oczyszczeniu go byłaby jedynie gleba, wyjątkowo żyzna gleba, której tak bardzo brakowało Atsui. I ta myśl, chociaż była nacechowana wariactwem i absurdem, to była również kolejnym rozwiązaniem problemu, o którym wcześniej myślała Youmu.
Słońce było coraz niżej, więc czarnowłosa musiała liczyć na znalezienie jakiegoś miejsca do noclegu. Wiatr poruszał piaskiem, który nie tylko dawał złudzenie poruszania się wydm, ale także syczał ocierając się ziarenkiem o ziarenko. Ten syk, spiekota i złudzenia optyczne tworzyły prawdziwie pustynne doświadczenie - przypomnienie dlaczego każda podróż po tej prowincji, to walka z naturą o własne życie. Jednak panna Nanatsuki spokojnie, jakby nie będąc pod wrażeniem tej surowej estetyki, stawiała krok za krokiem, co jakiś czas poprawiając płytki kaptur, zsuwający się jej z głowy. Noc z całą pewnością będzie zimna, jak zawsze na pustyni, a schronienia nie miała dalej. Na chwilę się zatrzymała, rozglądnęła dookoła, jakby wypatrując czegoś poza szlakiem. Wydmy, skały, oazy, budynki, cokolwiek, co dawało nadzieję na przenocowanie tam. Wszystko było lepsze, niż spanie po prostu na otwartej pustyni. To było niemalże jak wyrok śmierci. Wyciągnęła jedną swoją manierkę, z której pociągnęła solidny łyk, co ciekawe, wciąż względnie chłodnej wody. Pragnienie zostało zaspokojone, więc czas na przekąskę - suszone mięso. Jakby niczego nie wypatrzyła, to zamierzała iść dalej, nawet przez noc, odmawiając sobie snu, chyba że znalazłaby inne miejsce do noclegu lub zaczęłaby słabnąć. W razie czego mogła przespać się pół dnia i ruszyć dalej. Niespecjalnie śpieszyło jej się do Sanibare i nie zamierzała nadwyrężać swoich sił bardziej, niż byłoby to konieczne do zachowania siebie w bezpieczeństwie.
0 x
Obrazek
| Youmu Nanatsuki |
Embrace | the | Perfection
Awatar użytkownika
Akaruidesu Yoake
Martwa postać
Posty: 904
Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
Wiek postaci: 18
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
Multikonta: Budyś

Re: Szlak transportowy

Post autor: Akaruidesu Yoake »

0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
Awatar użytkownika
Youmu Nanatsuki
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 10 lis 2018, o 20:11
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: W KP znajdziesz wszystko.
Widoczny ekwipunek: Po dużej, czarnej torbie nad pośladkami - nieco na boku, rozłożony fūma shuriken na plecach, katana o czarnym wykończeniu przytroczona do lewego boku
Multikonta: Airen Akamori

Re: Szlak transportowy

Post autor: Youmu Nanatsuki »

Nawet nie przemknęło przez umysł Youmu to, że wioska może być opłacalna. Pomijając już charakterystykę wieśniaków, to zaprzeczał temu jeden logiczny fakt - przez setkę lat zaginięcia cywilów były ignorowane, a dopiero zniknięcie ninja najniższej rangi zmusiło władze do działania. To oznaczało, że wioska może nie była opłacalna, ale zajmowanie się nią było zbyt kosztowne. Tak to przynosiła jakiekolwiek zyski, chociaż znikome. Dla panny Nanatsuki więcej warty był spokój, niż marni prostacy, którzy dokładają swoje ziarenko piasku do pustyni. Sama myśl o nijakiej współpracy z nimi była większym dyskomfortem, niż ich wartość.
Temperatura zaczęła spadać, a to oznaczało dwie rzeczy. Pierwsza - należało szczelnie zapiąć płaszczyk, by nie tracić własnego ciepła. Druga - należało coś zjeść, aby się rozgrzać. I w ten sposób Youmu postąpiła. Stawiała jednostajnym tempem kolejne kroki, zajadając się suszonym mięsem. Przyprawa na nim nieco wzmagała pragnienie, bo była słona, ale czarnowłosa miała manierkę z wodą, którą dotychczas dosyć oszczędnie dysponowała. Jak już zaspokoiła swój apetyt oraz pragnienie, to nie pozostało jej nic innego, jak zająć umysł kolejnymi rozmyślaniami, by droga minęła szybciej. Wiatr skutecznie skupił na sobie uwagę, bo raz szarpał ciałem w jedną stronę, by natychmiast zmienić kierunek i uderzyć z drugiej. To skutecznie wytrącało z równowagi, zaskakiwało, czyli miało potencjał. Ten potencjał nie tylko przejawiał się w samym wietrze, ale i ruchu, który wykonywał. Youmu mogła to wykorzystać do własnej techniki klanowej albo przy użyciu już jej opanowanych zdolności. Najlepiej sprawdziłaby się igła, ale ostra z dwóch stron, by nie musiała zawracać. Przeszywałaby, przykładowo, ciało od lewego boku, skręcając nieco w lewo, by wyjść brzuchem, a następnie cofnąć się jak tylko opuści ciało, by znów się w nie wbić, tym razem pionowo. Taka kombinacja niemalże zapewniała drugie trafienie i była dosyć ciężka do przewidzenia. Inna sprawa, że sama igła, nawet jeżeli mowa o senbonie, nie jest na tyle niebezpiecznym narzędziem, by takie obrażenia miały jakieś znaczenie. Może gdyby był to dwustronny kunai lub miecz?
Wtem panną Nanatsuki zachwiało. Wiatr bezlitośnie zachwiał nią i niewiele brakło, by zwyczajnie upadła. Kolejny pomysł wpadł jej do głowy. Znacznie trudniejszy do wykonania, może wykraczający poza jej aktualne zdolności. Bliżej siły Kirino z pewnością miała szanse na wykonanie tej własnej techniki, która w jednej chwili pojawiła się w jej wyobraźni. Nie zastanawiała się nad tym dłużej, bo coś rzuciło jej się w oczy - światło. Niby nic dziwnego, ale zapadał już zmrok, zatem oznaczało to jedno - ludzi. Ognisko zwracało na siebie uwagę światłem, ale zapewniało coś ważniejszego - ciepło. Namioty chroniły przed zimnym wiatrem i piaskiem. Oaza oznaczała słodką wodę do picia. Summa summarum - idealne miejsce na spędzenie nocy. Zastanawiające było jednak to, że takie obozowisko znajdowało się właśnie tutaj. Nieuczęszczany szlak, zaniedbany i w kierunku niebezpiecznych terenów, do których prowadziła rozległa pustynia. Tylko kto powiedział, że idą oni w tym samym kierunku co sama Youmu? Mogli zmierzać w przeciwnym. Najistotniejsze było kim byli. Równie dobrze mogli być to nomadzi Kaguya, którzy nie pałali miłością do aktualnych mieszkańców Atsui. Właściwie opcji było wiele, a czarnowłosej nie chciało się nad nimi wszystkimi zastanawiać. Postanowiła się przekonać. Jak to miała w zwyczaju - nie pomyślała o jakimś przygotowaniu czy zwiadzie, a zwyczajnie ruszyła do obozu jakby był jej. Oczywiście nie zamierzała wejść od razu do jakiegoś namiotu, ale po prostu podejść i zobaczyć kto jest właścicielem. Wtedy mogła rozważyć co zrobi. Neto mówił, że nie mogła zabijać wieśniaków, ale jeżeli przy oazie nie byli mieszkańcy tamtej osady, to w spokoju mogła ich wymordować i skorzystać z ich wymuszonej gościnności. I to był plan numer dwa, bo pierwszym było przekonanie ich do pozwolenia jej przenocować. Najlepiej, gdyby mogła to zrobić słowami, a nie siłą oraz zastraszeniem. W takim przypadku nie mogłaby za bardzo zmrużyć oka, bo czekaliby na moment jej nieuwagi, by poderżnąć jej gardło. Tak czy inaczej - ruszyła do obozu, by dowiedzieć się co dalej.
0 x
Obrazek
| Youmu Nanatsuki |
Embrace | the | Perfection
Awatar użytkownika
Akaruidesu Yoake
Martwa postać
Posty: 904
Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
Wiek postaci: 18
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
Multikonta: Budyś

Re: Szlak transportowy

Post autor: Akaruidesu Yoake »

0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
Awatar użytkownika
Youmu Nanatsuki
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 10 lis 2018, o 20:11
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: W KP znajdziesz wszystko.
Widoczny ekwipunek: Po dużej, czarnej torbie nad pośladkami - nieco na boku, rozłożony fūma shuriken na plecach, katana o czarnym wykończeniu przytroczona do lewego boku
Multikonta: Airen Akamori

Re: Szlak transportowy

Post autor: Youmu Nanatsuki »

Skryte ognisko było dosyć sprytnym rozwiązaniem, gdyby nie kilka szczegółów, które rzucały się w oczy tym nieco bardziej spostrzegawczym. Pomijając bezpośrednie światło, to nad ogniem była łuna. Łatwo ją byłoby przeoczyć, gdyby nie towarzyszący ognisku dym. Ten już zabierany przez gwałtowny wiatr z całą pewnością utrudniał dostrzeżenie obozowiska, jednak niebo nad pustynią prawie zawsze było zupełnie czyste. Noc była, w zależności od fazy księżyca, mniej lub bardziej jasna. Mimo wszystko wciąż widoczność była lepsza, niż na Hyuo, gdzie zmrok nie dość, że zapadał dosyć szybko, to jeszcze niebo było pochmurne. Tamtejsza czerń nieco zauroczyła Youmu. Nieprzenikniona ciemność, która sprawiała, że panna Nanatsuki czuła się zdecydowanie swobodniej. Była też bardziej śmiała, ale doskonale rozumiała, że to wszystko to jej nieco ciemniejsza strona. Dokładniej to chodziło jedynie o głód. Oczywiście w przenośni. Głód sadyzmu, poczucia władzy, krwawego zysku, siły czy, po prostu, wrażeń. I chociaż czuła się tam wspaniale, to wiedziała, że to złe miejsce dla niej. Oczyma wyobraźni widziała moment, w którym zatraca się w zabawie i staje się zwyczajną psychopatką, a Ci są wyjątkowo prości do przejrzenia, łatwi do zrozumienia, a więc banalni do schwytania i wyeliminowania. Najważniejsze było to, że zatraciłaby wtedy wartości, a raczej chłodną ocenę i hierarchię. Ceniłaby najbardziej to, co wcale nie było najcenniejsze. I żyłaby w tym złudnym świecie, że ma to, co jest najważniejsze. Wracając... namioty, tak, namioty zdecydowanie wskazywały, że obozowisko liczy więcej niż po prostu "kilka" osób. Albo przewozili sporo towarów na, prawdopodobnie, wielbłądach, których cienie Youmu zauważyła nieco później. Wiatr nie wiał w jej stronę, więc nie niósł specyficznego zapachu tego stworzenia. Właściwie to smrodu, nie owijając w bawełnę. Panna Nanatsuki stawiała, że zapewne to kupcy, a więc może grupka ludzi z ochroną karawany. Doskonała okazja, by w luksusie, jak na pustynię, przenocować. Oczywiście strażnicy nie byli totalnymi idiotami, a przynajmniej wykonywali swoje zadanie solidnie, bo wypatrzyli w tych ciemnościach Youmu łatwiej, niż ona ognisko. Co prawda była już blisko, jakby chciała, to już dawno zmiażdżyłaby kruche namioty i kości swoimi żelaznymi figurami, ale tego nie zrobiła. Gdzie miałaby wtedy nocować?
Dwójka wyszła jej naprzeciw. O ile byli w jakimś w stopniu ninja, o tyle mogli stanowić jakieś zagrożenie, ale patrząc po ich ekwipunku wątpiła, by potrafili władać chakrą. Zdecydowanie jednak umieli walczyć swoim orężem, bo kupcy cenili swoje towary i życia, a więc nie szczędzili Ryo na ochronę. Włócznik i łucznik. Obie bronie były problematyczne dla Maji, ale jednak grot w obu przypadkach był metalowy. A czarnowłosa już nie potrzebowała dotykać przedmiotów, by je magnesować. Atak zakończyłby się w takim przypadku błyskawiczną kontrą, ale nie myślała o planie obrony, jedynie rozważała możliwości. Właściciel broni drzewcowej odezwał się i dopiero wtedy Youmu zatrzymała się. Stanęła spokojnie, a następnie leniwym ruchem ręki zsunęła z głowy kaptur, który opadł jej na kark i plecy. Obie dłonie wsunęła pod przycięte kołnierzem płaszcza włosy, by je uwolnić i poprawić kilkoma ruchami rozczapierzonych palców. Delikatnie się uśmiechnęła, bo mimo znojów podróży miała dobry humor. Nawet bardzo dobry. Misja pozwalała jej się pobawić, a teraz znalazła nocleg. Albo kolejną zabawę. Same zwycięstwa.
- Nazywam się Youmu Nanatsuki i jestem kunoichi z Atsui. Chcę przenocować u was. - przedstawiła się, bo właściwie nie miała powodu, by ukrywać swoją tożsamość. Co mogli jej zrobić? Poradziłaby sobie z nimi w mgnieniu oka. Szczególnie, że nie należeli do grupy wieśniaków, więc mogła mordować ich wedle upodobania. To ona miała przewagę, chociaż była sama jedna i bez miejsca do snu. Wiedziała, że na temat noclegu powinna rozmawiać z kimś innym, jednak jasno przedstawiła po co tu jest, by nie próbowali jej nawet traktować jak wroga. Nie chciało jej się z nimi rozmawiać, ani użerać. Naprawdę mimo dobrego humoru, to miała nadzieję, że na tym zakończy się dialog z nimi, a może zacznie z kimś bardziej interesującym. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Zatem stała tak z dobrym uśmiechem na ustach i czekała na odpowiedź.
0 x
Obrazek
| Youmu Nanatsuki |
Embrace | the | Perfection
Awatar użytkownika
Akaruidesu Yoake
Martwa postać
Posty: 904
Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
Wiek postaci: 18
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
Multikonta: Budyś

Re: Szlak transportowy

Post autor: Akaruidesu Yoake »

0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
Awatar użytkownika
Youmu Nanatsuki
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 10 lis 2018, o 20:11
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: W KP znajdziesz wszystko.
Widoczny ekwipunek: Po dużej, czarnej torbie nad pośladkami - nieco na boku, rozłożony fūma shuriken na plecach, katana o czarnym wykończeniu przytroczona do lewego boku
Multikonta: Airen Akamori

Re: Szlak transportowy

Post autor: Youmu Nanatsuki »

Włócznik został, a łucznik ruszył z nią? Było to nierozsądne, ale Youmu nie oczekiwała tak naturalnego sprytu ze strony zwyczajnych strażników. Dla niej oczywistym było, że w razie, gdyby zachciała narozrabiać, to łucznika może wykończyć w mgnieniu oka, bo nie stanowi dla niej zagrożenia, gdy jest w zasięgu ręki, a włócznik nawet nie zdążyłby zareagować, nie mówiąc o tym, że był właśnie poza zasięgiem. Logicznie był to karygodny błąd, który kosztowałby dwa życia za cenę naprawdę niewielkiego wysiłku i wręcz zerowego zagrożenia z ich strony. A przecież byli swego rodzaju ochroną. Na ich szczęście dziewczyna nie planowała nic złego tak długo, jak nie sprowokują ją do tego w ten czy inny sposób. A sposobów było wiele.
Dzwoneczek nie mógł umknąć uszom czarnowłosej. Od razu zwrócił jej uwagę i skupił na sobie myśli. Było to tajemnicze, chociaż na swój sposób banalne. Z miejsca wiadomo było, że jest to jakiś sygnał, ale co oznaczał? Liczyła się ilość uderzeń, bo bez jej zapamiętania Youmu nie mogłaby rozwiązać ich, zdawałoby się, genialnie prostej, a zarazem sprytnej zagadki. Chciała to wiedzieć, bo w ten sposób mogłaby ukraść im atutową kartę i wykorzystać przeciwko nim. Jednak żeby zrozumieć sygnał, to musiała zauważyć co się dzieje po jego nadaniu. Do czego on prowadzi. Dopiero wtedy mogłaby wysnuć jakieś konkretne wnioski poprzez dedukcję. Teraz mogła jedynie założyć, że jest to znak, że pojawił się w obozie ktoś obcy i straż musi być na baczności. Właściwie równie dobrze mogli w ten sposób zmawiać się na konkretne, szczegółowe plany, które mogły być opisane numerami, a ich wywołanie odpowiadałoby ilości uderzeń w dzwoneczek. Możliwości było wiele, ale na ten moment żadnych odpowiedzi, toteż panna Nanatsuki oprócz zapamiętania ile razy zadzwonił strażnik, nie głowiła się dalej. Zwyczajnie, w swój nonszalancki sposób, zignorowała to. Cokolwiek planowali, to nie mieli pojęcia z kim mają do czynienia. Z punktu widzenia Youmu, to nie mogli gorzej trafić - potężna i błyskotliwa, a więc śmiertelnie niebezpieczna.
Nie miała nic przeciwko, by usiąść między resztą strażników. Było ich sporo, podejrzanie dużo nawet. Jakby byli... bandytami? Istniała możliwość, że zwyczajnie przejęli czyjś obóz, ciała dawno zatopili w oazie, a teraz udawali kogoś innego. Nie miało to większego znaczenia, bo dopóki nie drażnili Youmu, to mogli sobie żyć jak chcieli. Nie była typem bohaterki, która walczy ze złem, a zdecydowanie bardziej odpowiadała najemnikowi, który ceni nie tylko pieniądze. Rozpięła płaszcz, bo ognisko chociaż było małe, to dawało bardzo dużo ciepła. A jej i tak nie było zimno - płaszczyk był idealnie dostosowany do skrajnych warunków na pustyni. Dodatkowym gwarantem jego wspaniałości był fakt, że wykonała go sama czarnowłosa. Odrzuciła go do tyłu, by na nim nie usiąść, a następnie spokojnie zajęła miejsce przy ogniu. Szybko próbowano jej wręczyć miskę z breją i karafkę, najpewniej z winem. Uniosła wzrok, na chwilę milcząc, wpatrując się w naczynia. Iskierki ognia rozjaśniały, wydawałoby się, ciemny szkarłat jej oczu.
- Nie chcę. - odparła krótko, odwracając spojrzenie na ogień. Nie potrzebowała strawy, ani napitku, a jedynie ciepło i schronienie w razie burzy piaskowej. Miała swój prowiant, który uwielbiała. Suszone mięso samo w sobie nie było najsmaczniejsze. Twarde, pozbawione smaku, często śmierdzące w specyficzny sposób, ale mieszanka przypraw sprawiała, że wszystko się zmieniało. Mięso było miększe i pełne różnych smaków, a także aromatów. Wszystkie minusy eliminował prosty, ale kosztowny dodatek przypraw. Luksus, na który nie każdy mógł sobie pozwolić. Ale przecież Youmu nie była jak każdy.
Siedziała w ciszy, nie odzywała się do nikogo, a patrzyła gdzieś w dal nad ogniem, by nie przyzwyczaić swoich oczu za bardzo do światła. I zwyczajnie by się nie razić jego blaskiem, chociaż wcale nie tak wielkim. I wtedy do jej uszu dotarł dźwięk dzwoneczków. Rytm był różny, a "sygnały" dochodziły zewsząd. Oznaczać to mogło wiele rzeczy, ale przede wszystkim wskazywało na mnogość strażników. Youmu nie spanikowała, a nawet jakoś bardzo się tym nie przejęła, chociaż uświadomiłą sobie, że za chwilę coś może się wydarzyć. Siedziała dalej tak samo, jak wcześniej, chociaż powolnym, spokojnym ruchem sięgnęła do torby z ekwipunkiem, by wyciągnąć z niej jednego senbona i, nawet na niego nie patrząc, zacząć nim obracać w palcach, zwyczajnie bawiąc się. Może była nieostrożna, ale nie zamierzała być nieprzygotowana. Oczywiście skorzystała ze swoich zdolności klanowych nie tylko magnesując wyciągniętego senbona, ale także czternaście pozostałych igieł z torby, podobnie jak znajdującego się tam shurikena, a najważniejszym był duży shuriken na plecach. Wszystko to zostało przygotowane zawczasu, bo dopóki miała te przedmioty przy sobie, a miała je teraz cały czas i nie zamierzała się z nimi rozstawać, to nie traciły namagnesowania. Równie dobrze mogły utrzymać ładunek nawet do jutra, gdyby tylko Youmu chciała spać w pełnym rynsztunku. I chociaż przygotowała oręż, to sama nie zamierzała nic robić. Po prostu zabawki były gotowe, a ona dalej nonszalancko patrzyła gdzieś w dal, mając zupełnie gdzieś możliwą zasadzkę, w którą mogła wpaść. Jednak zawsze to ofiara mogła okazać się łowcą. Los bywał przewrotny i w razie takiej potrzeby, panna Nanatsuki udzieliłaby tutaj zebranym tej cennej lekcji.
  Ukryty tekst
0 x
Obrazek
| Youmu Nanatsuki |
Embrace | the | Perfection
Awatar użytkownika
Kuroi Kuma
Posty: 1525
Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz
GG/Discord: Michu#5925

Re: Szlak transportowy

Post autor: Kuroi Kuma »

Podsumujmy staruszku... inteligentne istoty nie z tego świata, do tego powykrzywiane ludziki bez twarzy i człowiek bez ręki i brata, który za dużo wypił, a do tego jeszcze nie ma żadnego poczucia winy... co jest z Tobą nie tak, że się w to pchasz? - zapytał sam siebie chociaż czy miał coś do stracenia? Brata nie miał, ręce trzymał blisko przy sobie, bliżej się nie dało. Jednak przekonało go coś innego - ta mapka. Była niczym mapa skarbów, napełniła go ta sama dziecięca ekscytacja, to samo poczucie, że gdzieś tam jest sekret do odkrycia i to on będzie tym, kto do niego dojdzie, kto będzie pierwszy. Dziecięce marzenie, które przeradzało się w coś prawdziwego, w coś żywego. Kuma zawsze był gdzieś tam w środku dzieckiem, nawet jeżeli sądził inaczej, to posiadał pewnego rodzaju wrażliwość, uwielbiał takie małe rzeczy, które nie musiały przynosić nic więcej jak tylko radochę. Co jednak z Twoim postanowieniem panie Kuma? Miałeś swój cel, a poszukiwania istot nie z tej ziemi to było coś całkowicie innego. Tylko... czy poprzez odkrywanie świata, nie odkryje tajemnic w nim ukrytych?
-Skąd to zagrożenie na drodze? Wiesz... nie to żebym kwestionował Twoje umiejętności, ale ja tutaj spędziłem większość mojego życia, ten klimat mi nie straszny - już nie wspominając o tym, że miał gurdę na plecach i piasek do wykorzystania, by nie musieć przedzierać się samemu przez piaski pustyni, tylko wznieść się w powietrze i wygodnicko - jak to na Kuroia przystało - przenieść się w inne miejsce. Zmiany ciśnienia... to jednak coś, co mogło go dotknąć nieco bardziej niżeli temperatura. Nie raz odczuwał dyskomfort, gdy za szybko znalazł się na wzniesieniu, gdy ta przeprawa w górę była zbyt gwałtowna, ciało nie zdążyło się zaadoptować. Trzeba było więc wybrać drogę wskazaną przez Iseia - mimo że miał coś niepokojącego w sobie, to ta opcja faktycznie wydawała się być słuszna, rozsądna. Ciekawe, skoro mówimy tu o szaleńcu. Zabrał mapę - miał to, znał nazwę wioski, czy potrzebował czegoś więcej?
-Dziękuję - kiwnął na odchodne Iseiowi i ruszył na szlak. Po którym zamierzał poruszać się jednak normalnie - mniej zwracania na siebie uwagi, mniej korzystał ze swojej chakry. Gdyby miał przedzierać się wprost pewnie bez zastanowienia wykorzystałby swój ukochany środek transportu, ale w tym wypadku nie było co się spieszyć. Wioska nigdzie się nie ruszy.

Dokąd: Shigashi no Kibu / Głebokie odnogi (nie wiem gdzie Akasz chce mnie poprowadzić)
Czas podróży: 1h
Środek transportu: piechotka
0 x
Obrazek
PH | BANK
Awatar użytkownika
Akaruidesu Yoake
Martwa postać
Posty: 904
Rejestracja: 23 wrz 2019, o 20:00
Wiek postaci: 18
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Niski, blond włosy z ciemniejszymi końcówkami, młodo wyglądająca twarz. Czarne ubranie z długimi rękawami i stojącym kołnierzem, na to żółte haori w białe trójkąty.
Widoczny ekwipunek: Kabura na broń na obu udach. Torba nad lewą nogą. Tanto przy pasie po prawej stronie, katana po prawej.
Multikonta: Budyś

Re: Szlak transportowy

Post autor: Akaruidesu Yoake »

0 x
Do hidów polecam używania mojego ID: 2457
Awatar użytkownika
Youmu Nanatsuki
Postać porzucona
Posty: 425
Rejestracja: 10 lis 2018, o 20:11
Wiek postaci: 21
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: W KP znajdziesz wszystko.
Widoczny ekwipunek: Po dużej, czarnej torbie nad pośladkami - nieco na boku, rozłożony fūma shuriken na plecach, katana o czarnym wykończeniu przytroczona do lewego boku
Multikonta: Airen Akamori

Re: Szlak transportowy

Post autor: Youmu Nanatsuki »

Wydawało się, że reszta wieczoru minie spokojnie. Nikt nie oburzył się, że nie chciała ich brei, ani nie zadawał zbędnych pytań. Nawet nikt nie rozmawiał i, wydawać by się mogło, że powinna panować cisza. Niestety było inaczej. Pośród milczących nomadów dźwięki dzwoneczków zdawały się być ogłuszające, wręcz przytłaczające. Brzmiało to tak, jakby coś szeptali, lecz przy pomocy łagodnych, aczkolwiek nieustających dźwięków dzwoneczka. Mimo wszystko nie był to dyskomfort wart opuszczenia obozowiska czy wybicia go, by nastała grobowa cisza. Youmu ciężko westchnęła, ale nic nie zrobiła. Nic, oprócz namagnesowania kilku broni i wyciągnięcia senbona, którym to w zamyśleniu obracała palcami. Zastanawiała się nad swoją misją, a raczej tym, jak ją dobrze rozpocząć po wejściu do wioski. Nie wiedziała czy dać im szansę, czy od razu wydobyć z nich respekt lub, jak kto woli, strach. Spodziewała się, że ludność religijnej osady natychmiast zacznie opowiadać jej o bóstwach, ofiarach i cudach, co doprowadzi ją tylko do mdłości od stężenia ciemnoty. Chociaż miała przed sobą śledztwo, to szukała sposobu, aby jak najmniej rozmawiać, a najwięcej działać. Skoro nie mogła ich zabić, ani torturami doprowadzić ich do śmierci nawet z powodu ran, to istniało pewne ryzyko, że po słuchaniu ich, bądź co bądź, pierdolenia, zwyczajnie puszczą jej nerwy i postanowi ich uciszyć raz na zawsze.
I takie to rozważania zaprzątały głowę czarnowłosej, gdy ktoś się odezwał. Słowa starca dotarły do niej dopiero po chwili, gdy zrozumiała, że ktoś mówi i to do niej. Jeszcze nieco z głową chmurach spojrzała na niego, zauważając, że nie wygląda tak zwyczajnie jak reszta obozowiczów. Wcześniej nie zwróciła nawet uwagi kto siedzi, miała to zwyczajnie gdzieś i właściwie dalej tak jest. Cały czas obracała senbonem w palcach, gdy jej mina z nieco nieobecnej wracała do stanu znudzenia. Sama złożona pieczęć niewiele jej mówiła, ale wraz z reakcją starca wskazywało na to, że w jakiś sposób ją obserwował lub jest gotowy do zaatakowania. Niezależnie od tego co robił, to panna Nanatsuki nic sobie z tego nie robiła w dalszym ciągu. Westchnęła ciężko, jakby zrzucała z siebie potężny balast, gdy usłyszała o wytłumaczeniu się. Było tak miło, no może oprócz dzwoneczków, a nagle pojawiał się problem. Jak zawsze.
- Nie wiecie czy jestem tą, za którą się podałam. Nie wiecie kim jest. Nie znacie celu mojej podróży, ani intencji. Nie znacie moich umiejętności. Nie wiecie nic, a wpuściliście mnie do obozu po zmroku i usiadłam wśród was. - odezwała się spokojnie, początkowo od niechcenia, jakby tłumaczyła coś nadzwyczaj oczywistego dziecku, które pyta o tą samą rzecz po raz trzeci. W dalszym ciągu siedziała tak, jak wcześniej i bawiła się przerośniętą igłą. - Wasza skrajna nieostrożność jest podejrzana. Nie bardziej jednak, niż te pieprzone dzwoneczki. - ostatnie słowa powiedziała nieco głośniej, były bardziej nacechowane emocjami, które wydobywały się z Youmu. Czuła irytację całą tą sytuacją, ale to jeszcze było zbyt mało, aby stwierdziła, że bardziej opłacalne będzie zlikwidowanie ich, niż dalsza rozmowa i brnięcie w ten dyskomfort. Teraz wszystkie oczy były skupione na niej. Chociaż niezbyt starała się być w centrum uwagi, bo uważała, że ludzie powinni sami ją zauważać bez jej sztucznego afiszowania się. Ci jednak, co jej nie zauważali, to najzwyczajniej w świecie byli śmieciami niezdolnymi do dojrzenia prawdziwej wartości. I w taki prosty sposób panna Nanatsuki mogła dzielić ludzi na jedynie dwie grupy.
- Nie ufasz mi tak, jak ja nie ufam Wam. Przygotowuję się do ewentualnej obrony, gdyby to była pułapka, a Ty sprawdzasz mnie z tego samego powodu. To rozsądne podejście wobec nieznajomych. - i chociaż była to męcząca sytuacja, to mimo wszystko starzec okazał się być jakkolwiek inteligentny, że zaczął mieć ją na oku. Począwszy od wpuszczenia jej do obozowiska, aż do tego momentu mogła zaskoczyć ich zmasowanym atakiem, który, mogła zagwarantować, zabiłby wszystkich. Co do nogi. Ale tego nie zrobiła, a zamiast tego zasiadła w świetle i spokojnie wyciągnęła igłę. Rzeczywiście była ekstrawagancka, ale nie stuknięta, by planować zamach w ten sposób. - Chociaż nic o mnie nie wiecie, to zdradzę Wam swoje intencje. Chcę tylko ciepła ogniska i spokoju. O świcie wyruszam. - wyjaśniła, by jak najszybciej uciąć dialog i móc zająć się swoimi myślami, które były z dala od jakichś podrzędnych nomadów z jakimś starcem-ninja na czele. Może gdyby okazali się nieco bardziej interesujący, to zmieniłaby zdanie i porozmawiałaby z nimi, ale tak naprawdę, to nie chciała nawet dać im tej szansy. Wolała ich skreślić z góry i mieć święty spokój. Jej dobry humor jeszcze ostatkami sił się utrzymywał. O ile tylko teraz starzec nie zacznie drążyć tematu dalej. Wtedy ten się popsuje, a ten moment można uznać za początek końca.
0 x
Obrazek
| Youmu Nanatsuki |
Embrace | the | Perfection
ODPOWIEDZ

Wróć do „Atsui”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości