Wioska Sanibare

Przypuszczalnie najbardziej nieprzyjazna ze wszystkich sektorów Samotnych Wydm, prowincja Atsui zamieszkana jest przez Ród Sabaku i Ród Maji. Sąsiaduje ona od północy z Wietrznymi Równinami i Shigashi no Kibu, zaś od wschodu - z niezbadanymi terytoriami. Tak jak w innych prowincjach tego regionu, większość krajobrazu to oceany piasku - z tą różnicą, że na Atsui temperatury są znacznie wyższe, zaś oazy są niezwykle rzadkie. Jedyne zwierzęta zapuszczające się tu to gady oraz sępy, polujące na umierających podróżników.
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1224
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Wioska Sanibare

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 4052
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: Wioska Sanibare

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Tetsurō
Posty: 1224
Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku

Re: Wioska Sanibare

Post autor: Tetsurō »

0 x
Prowadzone Misje:
  1. Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
  2. Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Awatar użytkownika
Kyoushi
Posty: 2695
Rejestracja: 13 maja 2015, o 12:48
Wiek postaci: 28
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Białe, rozczochrane włosy. Różnokolorowe oczy - prawe czarne jak smoła, lewe czerwone, czarny garnitur, zbroja z białym futrem przy szyi oraz czarny płaszcz z wyhaftowanym szarym logo Klepsydry na plecach
Widoczny ekwipunek: Wakizashi przy lewej nodze. Katana z białą rękojeścią w czerwonej pochwie przy pasie od lewej strony, katana przy lędźwi w czarnej pochwie.
GG/Discord: Kjoszi#3136
Lokalizacja: Wrocław

Re: Wioska Sanibare

Post autor: Kyoushi »

„Razem”, mówi. Z takim tekstem to jeszcze zaczniesz mnie zapraszać na kolację przy świecach. – mruknął z przekąsem, otrzepując rękaw z piachu, jakby właśnie uratował najdroższe ubranie spod grilla na Saharze. – Tylko błagam, następnym razem jak bierzesz zwój z ciała, upewnij się, że nie świeci, nie piszczy i nie wybucha. Bo mam tylko jedną twarz i jeszcze się do niej przyzwyczaiłem.
Zerknął na znalezisko, ale nie kwapił się do komentowania. Zwoje były jak kobiety z polityką rodzinną — lepiej nie otwierać na chybił-trafił. Zresztą, teraz i tak nie było na to czasu. Piasek, słońce i zapach trupa robiły swoje. — Swoją drogą… – Przeszedł na nieco spokojniejszy ton, choć uśmiech wciąż błąkał mu się w kąciku ust. – Koronacja, rytuały, ceremonialne spojrzenia w horyzont, cały ten teatrzyk. Co o tym myślisz? - Wzruszył ramionami ze szczerym zapytaniem. Kiedyś wszyscy byli młodzi, głupi i zbyt ambitni. Teraz… byli starsi.
Chyba, że to przykrywka przed większym planem, biblioteką. – Tu już głos Shiroyashy spoważniał, choć nie na długo. – To jedna z tych rzeczy, co sama się nie znajdzie, a jak już się znajdzie, to może lepiej było jej nie szukać. - Zrobił chwilę przerwy, wzrokiem wodząc za plamą słońca przesuwającą się po ruinach. Potem parsknął.
Dlatego najpierw Żmijówka. Alkohol. Coś gorącego do popicia i coś zielonego do pokręcenia. A dopiero potem planowanie ratowania świata, odkrywania tajemnic i innych obowiązków służbowych. Jedna katastrofa na raz, Matsuda, jedna katastrofa na raz. - Odwrócił się jeszcze raz w stronę zostawionego ciała, jakby chciał sprawdzić, czy trup nie zamierza jednak przemówić ostatnim słowem, a potem wzruszył ramionami i ruszył dalej.— I pamiętaj – jak spotkasz gadającą kadzielnicę, milczącą bramę albo kamień z oczami, NIE wdawaj się w dialog. Uderz pierwszy, pytania potem. - zagaił by rozładować atmosferę i rozejrzeć się za jakąś pierwszą lepszą pijalnią, gdzie mógł zapić swój zapchlony pysk. To był właśnie ten moment, gdy mieli się w końcu wyluzować, a on naprostować nos.
0 x
Posta dajże Kjuszowi, klawiaturą potrząśnij... Obrazek
Awatar użytkownika
Souei
Posty: 1320
Rejestracja: 29 gru 2020, o 12:45

Re: Wioska Sanibare

Post autor: Souei »

Musieli chyba gdzieś źle skręcić przy złamanym drzewie, a potem przy przydrożnej kapliczce, bo wywiało ich w zupełnie inne miejsce niż to, z którego przyszli. Cóż, mieli jeszcze trochę czasu do koronacji, więc Souei nie robił z tego powodu afery, ale Sanibare... Sanibare było zupełnie inne od Kinkotsu. Przyzwyczajonego do wielkich miasta Matsudę dziwiła ta... maleńkość wioski, w której nie było do wyboru wiele karczm, zaledwie jedna. Przez drogę jednak nie milczeli, bo podróżując jedynie we własnym towarzystwie przez bezkresne wydmy, nie trzeba było martwić się o żadne nieproszone uszy.
- Czasem patrząc na Shigashi myślę sobie, że zrobiłbym to lepiej niż Hibiki czy Ryuichi, wiesz... Ale zaraz szybko łapię się na tym, że chyba tak naprawdę tego nie chcę. - Dziwne uczucie, gdy uważasz się za lepszego od innych, ale nie możesz tego udowodnić, bo musiałbyś naprawdę się temu poświęcić tylko dla pokazania swojej racji. Pewnych bitew nie warto toczyć.
- Myślę, że dla Ichirou to normalna kolej rzeczy. Ludzie go tu kochają, nie wszyscy co prawda, ale nie sądzę, żeby był to problem. Lubi być w centrum uwagi, więc przynajmniej na koronacji będzie w końcu w swoim żywiole. - Nagle ponownie wpadła mu do głowy myśl, którą już znał. Przekartkował w pamięci niedawne rozmowy z Seininem i dodał jeszcze tylko jedno.
- ...chociaż wiesz, nie widziałem go skaczącego z radości z powodu tego "zaszczytu". - Być może ta normalna kolej rzeczy to dla Asahiego bardziej powinność i obowiązek, niż rzeczywista personalna ambicja. Ta być może leżała gdzieś indziej.
W końcu dotarli tam, gdzie pies z kulawą nogą by się nie zatrzymał - do jedynej w tej zapomnianej przez bogów wiosce, karczmy. Twarde krzesła, stary szynkwas i postrzępione zasłony chroniące przed wpadaniem piachu i wiatru do środka. Zajęli stolik w nadziei, że tutaj też serwują lokalne, pustynne alkohole, po które przecież fatygowali się całą tą długą drogę. Po niedługiej chwili na stole stała wysoka, smukła butelka, w której zatopiona była żmija. Otwarty jak w agonii pysk z wystającymi kłami jadowymi naprawdę robił robotę. Łokieć pięta i korek spadł. Pazur rozlał do dwóch kielonków i wniósł pierwszy toast.
- Za przygodę? A zresztą, w dupie z tym... - I przechylił kielonka z nadzieją, że poczuje smak wężowego jadu. To byłoby coś, a jednak uderzyła go jedynie znajoma woń alkoholu i dziwny posmak na koniec.
- Nie wiem o jakiej bibliotece mówisz, ale Ichirou chciał mnie w coś wtajemniczyć, tylko nie wystarczyło nam czasu, żeby porozmawiać ze szczegółami. - Już nalewał drugiego.
- Powiedział tylko, że gonicie jakąś legendę, ale macie już klucz i zbieracie ekipę na ostatnią wyprawę. Nie wydaje mi się, żeby koronacja miała z tym cokolwiek wspólnego, oprócz tego, że opóźnia całą akcję. Tylko że ja, w gruncie rzeczy, dalej nie wiem o co chodzi. - Stuknął swoim kielonkiem o jego. Żmijówka nie była rozczarowaniem, ale szybko potrzebował zatankować co najmniej kilka kolejek, aby trochę nim wstrząsnęło. Nie chciał się upić, ale miał wielką ochotę porządnie się napić.
- Śmiesznie, bo już się zgodziłem, ale ciągle nie wiem na co. Jakieś pomysły? - Wychylił i podniósł rękę przywołując karczmarza, kelnerkę czy kogokolwiek, kto mógłby im tu podstawić sziszę.
0 x
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Atsui”

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości