Przypuszczalnie najbardziej nieprzyjazna ze wszystkich sektorów Samotnych Wydm, prowincja Atsui zamieszkana jest przez Ród Sabaku i Ród Maji. Sąsiaduje ona od północy z Wietrznymi Równinami i Shigashi no Kibu, zaś od wschodu - z niezbadanymi terytoriami. Tak jak w innych prowincjach tego regionu, większość krajobrazu to oceany piasku - z tą różnicą, że na Atsui temperatury są znacznie wyższe, zaś oazy są niezwykle rzadkie. Jedyne zwierzęta zapuszczające się tu to gady oraz sępy, polujące na umierających podróżników.
Poczuł tylko podmuch wiaterku, gdy Kyoushi przemknął mu obok ucha po otrzymaniu uderzenia prosto w nochala. Kurczę, czyli jednak ciągle nie doszedł do siebie po Tentorze. Souei musiał wykorzystać poświęcenie kolegi do zyskania przewagi, żeby strata pięknej buzi nie poszła na marne. Balans ciałem, wejście do dystansu i soczyste uderzenie prosto w trzewia oponenta. Poczuł, że ręka trafiła dokładnie tak jak chciał, natychmiastowo posyłając przeciwnika w krótki lot w najbliższą wydmę. Bardzo satysfakcjonujący początek, lecz niestety okupiony cierpieniem towarzysza. Widać było jednak, że gość z Czerwonego Lotosu był w takim samym, albo nawet gorszym stanie, bo po otrzymaniu takiego gonga był naprawdę na ostatnich nogach. Może za chwilę się z tego otrząśnie, ale na pewno potrzebował chwili. Matsuda dokładnie go obserwował i w pewnym sensie czekał na kolejny atak. Znowu był gotowy na unik, lecz sam nie napierał od razu. Chciał dać Shoroyashy szansę na małe odkupienie wierząc w to, że po ostatniej serii niepowodzeń należy mu się szansa na podbudowanie poczucia własnej wartości. Taki był z Sołka dobry przyjaciel. Na szczęście oboje podnosili się w podobnym tempie, więc Pazur spokojnie poczekał i obserwował rozwój wypadków. Gdy Kyoushi wytworzył ze swojej dłoni raitonową włócznię, Matsuda spiął się do swojej części ataku, czekając na to, co zrobi przeciwnik. Na pewno będzie chciał jakoś tego uniknąć i w zależności od strony, w którą umknie, tam Souei popędzi mu na spotkanie, flankując oponenta z tego skrzydła, w które skierował się chłop z naginatą. Mafiozo niejako wyszedł mu w ten sposób na spotkanie aby nie dać mu szansy na skuteczny unik przed Eiso, a być może nawet wyprowadzić swój atak prosto na twarz przeciwnika. Plan był więc banalnie prosty - Kyoushi zagonił mężczyznę prosto na spotkanie z pięścią Soueia, a ten nie zwykł marnować takich stuprocentowych okazji. Oczywiście cały czas starał się zachować jak najlepszą synchronizację z farbowanym Uchihą, aby Chidori Eiso nie sięgnęło przypadkiem jego, ale jego towarzysz też na pewno to rozumiał. Mieli wspólny cel i musieli uważać, aby w pogoni za nim nie zapominać, co jest tak naprawdę najważniejsze. <3
Chakra Ariiego - dla sensora wyczuwalna jako spokojna, ciepła i dobroduszna Chakra w formie Rzeźnika - zimna, wyczuwalna woń krwi, morderczy zamiar wisi w powietrzuChakra w formie Mindy - znudzona, "rozbrykana", skrytaPH Bank WT