Wioska przy rzece Asahi
- Minako
- Posty: 240
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Saori
- Daisuke
- Posty: 526
- Rejestracja: 20 lip 2020, o 22:49
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=146799#p146799
- Multikonta: Sosuke
Re: Wioska przy rzece Asahi
Ciężko było określić czy Daisuke bardziej chciał obrazić partnera Minako czy też zwrócić uwagę, że musi być całkiem porządnym wojownikiem. Gdy brało się dosłownie jego słowa, to sączył się z nich jad oraz olbrzymia zgryźliwość. I to względem praktycznie każdego o kim mówił. Taki już po prostu był. Ale Minako częściowo go dobrze rozszyfrowała, że w ten nieco ironiczny i prześmiewczy sposób wyartykułowana została pochwała.
-Ale nie musisz. Bez chakry ta cała banda lalusiów nie byłaby nawet w stanie unieść katany czy nawet kawałka kija- Dodał, jak sądził, celną uwagę na temat wspomagania się chakrą. W tym wyjątkowym momencie nie demonizował korzystania z tego rodzaju pomocy, choć przecież zawsze wyzywał każdego tak głośno i tak długo jak tylko umiał. Najwyraźniej Minako traktował inaczej, co już kolejny raz miało widoczny efekt w tej rozmowie. Broń, którą mu podała kobieta wziął sobie i kilkukrotnie obrócił w dłoni sprawdzając jak mu będzie leżeć. Sądząc po minie, był pod wrażeniem jakości wykonania oraz sprawności z jaką można się tym posługiwać. Miał małą obsesję na punkcie wyposażenia, a zwłaszcza różnego rodzaju przedmiotów, które mogą siać śmierć i zniszczenie. Sam chodził przecież obładowany praktycznie wszystkim co tylko znalazł po drodze albo ewentualnie to co "kupił" od handlarzy. Co prawda nie zapłacił jeszcze za niektóre rzeczy, licząc to sobie jako wynagrodzenie za sam fakt przebywania w pobliżu, no ale teraz było już jego. Zapewne nikt go za to ścigać nie będzie. Oczywiście w tym wypadku zwrócił ostrze jej właścicielce. Aż tak bezczelnym złodziejem nie był.
Na wzmiankę o wybiciu zębów aż zaprezentował wszystkie które miał, bo wyraźnie ten właśnie żart mu się niesamowicie spodobał. Szeroki uśmiech szybko połączył się z błyskiem w oku, który z jednej strony sugerował, że wciąż widział w ich relacji ten ogień, z którego może rozpalić się naprawdę niezły ogień, a z drugiej jakby prowokował do rzeczywistej próby wybicia mu tych zębów. Nawet jeśli mówiła śmiertelnie poważnie, on potraktował to jak zwyczajny żarcik. Tym bardziej, że zanim coś bardziej nieprzyjemnego mogło z tego wyniknąć to na stole ponownie zjawiła się butelka pełna sake. Idealnie. Sięgnął po łyka tak szybko jak tylko flaszka dotknęła stołu.
-Skoro ty nie możesz przyjść na arenę, arena przyjdzie do Ciebie. Objazdowe walki po wszystkich wielkich osadach to bardzo dobry pomysł, aby szybciej stać się sławnym. To co, byłabyś chętna, jak przyprowadzę ci kilku chłoptasiów do obicia prosto do samego centrum Kinkotsu? Powinno starczyć czasu na kilka porządnych walk, zanim zbiegną się strażnicy- Przez chwilę, gdy zwilżał gardło miał czas na przemyślenie sobie co zrobić, aby walka z Minako jednak znów się odbyła, a dodatkowo zachęcić ją do udziału. Chciał też przy tym wybić jej z rąk jej najważniejszy argument. Skoro będzie przesiadywała w Kinkotsu, to właśnie do Kinkotsu jej objazdowy cyrk przyjedzie. Wiele rozproszonych po świecie, mniejszych grupek, które będą się szkolić w pradawnej sztuce obijania mordy to bardzo dobry plan. Zastanawiającym mógł być fakt, że wspomniał o uciekaniu przed strażnikami. Najwyraźniej nie rozważał nawet opcji, aby tego typu walki zgłosić komuś i przeprowadzić w odpowiednim do tego miejscu, a zamiast tego robić to jak najgłośniej i wbrew jakimkolwiek przepisom. To też pewnie może podbić rozgłos.
-Ale nie musisz. Bez chakry ta cała banda lalusiów nie byłaby nawet w stanie unieść katany czy nawet kawałka kija- Dodał, jak sądził, celną uwagę na temat wspomagania się chakrą. W tym wyjątkowym momencie nie demonizował korzystania z tego rodzaju pomocy, choć przecież zawsze wyzywał każdego tak głośno i tak długo jak tylko umiał. Najwyraźniej Minako traktował inaczej, co już kolejny raz miało widoczny efekt w tej rozmowie. Broń, którą mu podała kobieta wziął sobie i kilkukrotnie obrócił w dłoni sprawdzając jak mu będzie leżeć. Sądząc po minie, był pod wrażeniem jakości wykonania oraz sprawności z jaką można się tym posługiwać. Miał małą obsesję na punkcie wyposażenia, a zwłaszcza różnego rodzaju przedmiotów, które mogą siać śmierć i zniszczenie. Sam chodził przecież obładowany praktycznie wszystkim co tylko znalazł po drodze albo ewentualnie to co "kupił" od handlarzy. Co prawda nie zapłacił jeszcze za niektóre rzeczy, licząc to sobie jako wynagrodzenie za sam fakt przebywania w pobliżu, no ale teraz było już jego. Zapewne nikt go za to ścigać nie będzie. Oczywiście w tym wypadku zwrócił ostrze jej właścicielce. Aż tak bezczelnym złodziejem nie był.
Na wzmiankę o wybiciu zębów aż zaprezentował wszystkie które miał, bo wyraźnie ten właśnie żart mu się niesamowicie spodobał. Szeroki uśmiech szybko połączył się z błyskiem w oku, który z jednej strony sugerował, że wciąż widział w ich relacji ten ogień, z którego może rozpalić się naprawdę niezły ogień, a z drugiej jakby prowokował do rzeczywistej próby wybicia mu tych zębów. Nawet jeśli mówiła śmiertelnie poważnie, on potraktował to jak zwyczajny żarcik. Tym bardziej, że zanim coś bardziej nieprzyjemnego mogło z tego wyniknąć to na stole ponownie zjawiła się butelka pełna sake. Idealnie. Sięgnął po łyka tak szybko jak tylko flaszka dotknęła stołu.
-Skoro ty nie możesz przyjść na arenę, arena przyjdzie do Ciebie. Objazdowe walki po wszystkich wielkich osadach to bardzo dobry pomysł, aby szybciej stać się sławnym. To co, byłabyś chętna, jak przyprowadzę ci kilku chłoptasiów do obicia prosto do samego centrum Kinkotsu? Powinno starczyć czasu na kilka porządnych walk, zanim zbiegną się strażnicy- Przez chwilę, gdy zwilżał gardło miał czas na przemyślenie sobie co zrobić, aby walka z Minako jednak znów się odbyła, a dodatkowo zachęcić ją do udziału. Chciał też przy tym wybić jej z rąk jej najważniejszy argument. Skoro będzie przesiadywała w Kinkotsu, to właśnie do Kinkotsu jej objazdowy cyrk przyjedzie. Wiele rozproszonych po świecie, mniejszych grupek, które będą się szkolić w pradawnej sztuce obijania mordy to bardzo dobry plan. Zastanawiającym mógł być fakt, że wspomniał o uciekaniu przed strażnikami. Najwyraźniej nie rozważał nawet opcji, aby tego typu walki zgłosić komuś i przeprowadzić w odpowiednim do tego miejscu, a zamiast tego robić to jak najgłośniej i wbrew jakimkolwiek przepisom. To też pewnie może podbić rozgłos.
0 x
- Minako
- Posty: 240
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Saori
- Daisuke
- Posty: 526
- Rejestracja: 20 lip 2020, o 22:49
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=146799#p146799
- Multikonta: Sosuke
Re: Wioska przy rzece Asahi
-No tak się jakoś zdarzało, że na żadnego porządnego z chakrą nie trafiłem. Przypadek?- Metoda chłopskiego rozumu to był jego ulubiony sposób wnioskowania, więc nawet najtwardsze argumenty mogły nie zostać przez niego przyjęte. Minako mogła sobie uważać co chciała, na to nie zamierzał wpływać, chociaż od słownych żarcików i upokarzania kogo tylko może nigdy nie będzie przy niej (czy przy kimkolwiek) stronił. Przyzwyczaił się, że zwykli ludzie uważają inaczej. Byli słabi, więc uważali chakrę za błogosławieństwo, które pozwala się wybić. Daisuke sądził, że on jest właśnie przykładem jak bardzo błędne jest to myślenie. Przyzwyczaił się też, że shinobi uważają inaczej. Nic dziwnego. To była bardzo prosta droga do zdobycia siły, a także potrzebnej władzy. Niektórzy wokół tego zbudowali całą swoją osobowość, a gdyby ich sprawdzić co potrafią bez tego, to w znacznej części wcale na takich ponadludzkich nie będą wyglądać.
Cios wylądował na jego policzku niespodziewanie i choć nie był zadany z całej siły, to jednak taka ingerencja w przestrzeń Nakasady nigdy nie kończyła się spokojnie. Powoli odwrócił głowę w jej stronę, dało się zauważyć w jego oczach, że z całą pewnością wywarło to na nim wrażenie. Dla każdego śmiertelnika, który się podjął ciosu, ten wzrok oznaczałby śmierć w długich męczarniach. Włócznik jednak nie spieszył się z reakcją, przez kilka sekund rzucając swoje spojrzenie kobiecie, w całkowitym bezruchu. Wreszcie przejechał językiem po swoich zębach, sprawdzając czy ma wszystkie, następnie zrobił podobnie oblizując dziąsła, jakby próbował posmakować własnej krwi.
-Właściciel powinien się cieszyć, że tutaj jesteś- Na jego twarzy zawitał szeroki, lekko złowrogi uśmiech. Nie powiedział tego wprost, ale jasno zasugerował, że gdyby napastnikiem był ktokolwiek inny, to skończyłoby się to niezłą awanturą, pewnie kilkoma zgonami i absolutną demolką tego miejsca. Było to też chyba najlepsze potwierdzenie, że to co powiedział wcześniej mogło mieć w sobie ziarnko prawdy. Albo po prostu w dalszym ciągu z nią się droczył, wykorzystując ten aspekt, że bardzo jej tym zaszedł za skórę, a on uwielbiał bić po tych miejscach, które bolały. Czy to w walce czy to w trakcie rozmowy miał dokładnie te same metody.
-Wpadniesz na finał i spróbujesz pokonać finalistę. Jak ktoś nas wypatrzy to zagrasz dobrego strażnika, który chce pojmać złych bandytów, złapiesz sobie jednego czy dwóch młodzików i wszyscy zadowoleni. To będzie dużo prostsze niż próba rozmowy z władzami o pozwolenie na zorganizowanie takiego sezonowego turnieju. Nawet jeśli będzie jakiś cień szansy to zaraz położą na to swoje łapska i będą chcieli żeby było robione wszystko tak jak oni chcą- Gdy ona kilkukrotnie pacnęła go palcem po czole, ten nagle złapał ją za nadgarstek, delikatnie go wykręcając o kilkanaście stopni, co spodziewał się, że doprowadzi do lekkiego otwarcia się dłoni, a następnie przejechał sobie jej dłonią po swoim nieogolonym policzku. Puścił jej też oczko, a następnie wyjaśnił dlaczego jej pomysł wcale nie był taki cacy. Wydawało się, że na wielu płaszczyznach przestawali się dogadywać. Trochę szkoda, że na jej podejście aż tak mocno wpłynęła kwestia bezpieczeństwa Konkotsu. Ale czy ktokolwiek normalny by się jej dziwił? No przecież, że nie. Wysoka pozycja, wpływy w klanie, mocne znajomości kontra jakiś objazdowy pijaczek z chęcią do obijania mord każdemu przy każdej okazji.
Cios wylądował na jego policzku niespodziewanie i choć nie był zadany z całej siły, to jednak taka ingerencja w przestrzeń Nakasady nigdy nie kończyła się spokojnie. Powoli odwrócił głowę w jej stronę, dało się zauważyć w jego oczach, że z całą pewnością wywarło to na nim wrażenie. Dla każdego śmiertelnika, który się podjął ciosu, ten wzrok oznaczałby śmierć w długich męczarniach. Włócznik jednak nie spieszył się z reakcją, przez kilka sekund rzucając swoje spojrzenie kobiecie, w całkowitym bezruchu. Wreszcie przejechał językiem po swoich zębach, sprawdzając czy ma wszystkie, następnie zrobił podobnie oblizując dziąsła, jakby próbował posmakować własnej krwi.
-Właściciel powinien się cieszyć, że tutaj jesteś- Na jego twarzy zawitał szeroki, lekko złowrogi uśmiech. Nie powiedział tego wprost, ale jasno zasugerował, że gdyby napastnikiem był ktokolwiek inny, to skończyłoby się to niezłą awanturą, pewnie kilkoma zgonami i absolutną demolką tego miejsca. Było to też chyba najlepsze potwierdzenie, że to co powiedział wcześniej mogło mieć w sobie ziarnko prawdy. Albo po prostu w dalszym ciągu z nią się droczył, wykorzystując ten aspekt, że bardzo jej tym zaszedł za skórę, a on uwielbiał bić po tych miejscach, które bolały. Czy to w walce czy to w trakcie rozmowy miał dokładnie te same metody.
-Wpadniesz na finał i spróbujesz pokonać finalistę. Jak ktoś nas wypatrzy to zagrasz dobrego strażnika, który chce pojmać złych bandytów, złapiesz sobie jednego czy dwóch młodzików i wszyscy zadowoleni. To będzie dużo prostsze niż próba rozmowy z władzami o pozwolenie na zorganizowanie takiego sezonowego turnieju. Nawet jeśli będzie jakiś cień szansy to zaraz położą na to swoje łapska i będą chcieli żeby było robione wszystko tak jak oni chcą- Gdy ona kilkukrotnie pacnęła go palcem po czole, ten nagle złapał ją za nadgarstek, delikatnie go wykręcając o kilkanaście stopni, co spodziewał się, że doprowadzi do lekkiego otwarcia się dłoni, a następnie przejechał sobie jej dłonią po swoim nieogolonym policzku. Puścił jej też oczko, a następnie wyjaśnił dlaczego jej pomysł wcale nie był taki cacy. Wydawało się, że na wielu płaszczyznach przestawali się dogadywać. Trochę szkoda, że na jej podejście aż tak mocno wpłynęła kwestia bezpieczeństwa Konkotsu. Ale czy ktokolwiek normalny by się jej dziwił? No przecież, że nie. Wysoka pozycja, wpływy w klanie, mocne znajomości kontra jakiś objazdowy pijaczek z chęcią do obijania mord każdemu przy każdej okazji.
0 x
- Minako
- Posty: 240
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Saori
- Daisuke
- Posty: 526
- Rejestracja: 20 lip 2020, o 22:49
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=146799#p146799
- Multikonta: Sosuke
Re: Wioska przy rzece Asahi
-Każdy może pójść tą droga, którą my poszliśmy. Wielu nie da rady, bo są za słabi. Mentalnie nie są w stanie udźwignąć takiego życia. Wybierają prostszą drogę, gdzie nie czeka ich tam żadne wyrzeczenie. Medycy to już w ogóle wolą siedzieć w tych swoich szpitalach i palcem zwykle nie kiwną- Choć uwielbiał tego typu przekomarzanie oraz w dalszym ciągu brał w tym udział przy ironicznym uśmieszku na jego twarzy, to po tonie głosu dawało się już usłyszeć, że z każdą chwilą zaczyna się stopniowo nakręcać. Nie potrafił spokojnie dyskutować, zawsze musiał zacząć podnosić głos, gdy ktoś próbował go do czegoś przekonać. A przekonać tego upartego osła do czegokolwiek to zadanie równie niemożliwe jak przepłynięcie Atsui statkiem wzdłuż i wszerz.
-Cholernie jesteś uparta. Na większy Turniej zgodzić się nie chcesz, ale przyłożyć mi na zewnątrz to już sama proponujesz. Jeśli chcesz, mogę ci obiecać, że finalistą będę ja i nie będziesz musiała się kłopotać do jakichś podrzędnych cwaniaków. Masz jakiś zapisek w swoich prawach i obowiązkach przykładnej kunoichi jak mogą wyglądać takie walki?- Korzystając z okazji, zgrabnie lawirował pomiędzy przeprowadzeniem całego turnieju, małym przyjacielskim sparingiem a lekką dozą flirtu. Gdy dostał stanowcze zapewnienia, że musi to być przeprowadzone legalnie nawet zrobił przez chwilę minę zbitego, smutnego pieska, którego zła pani skarciła za niewłaściwe zachowanie. Zaraz potem się roześmiał, unosząc ręce, jakby chciał stworzyć blokadę przed ewentualnym atakiem. Było widać, że alkohol mu już dobrze wszedł do krwioobiegu, co znacząco wpływało na jego zachowanie, ale także pozwalało mu się momentami rozluźnić. Do czasu, aż mu się typowy pijacki agresor nie uaktywni. Ale skoro nawet cios pięścią go nie ruszył, to możliwe, że nic już nie będzie w stanie. O ile ktoś trzeci nie przerwie im rozmowy.
-Cholernie jesteś uparta. Na większy Turniej zgodzić się nie chcesz, ale przyłożyć mi na zewnątrz to już sama proponujesz. Jeśli chcesz, mogę ci obiecać, że finalistą będę ja i nie będziesz musiała się kłopotać do jakichś podrzędnych cwaniaków. Masz jakiś zapisek w swoich prawach i obowiązkach przykładnej kunoichi jak mogą wyglądać takie walki?- Korzystając z okazji, zgrabnie lawirował pomiędzy przeprowadzeniem całego turnieju, małym przyjacielskim sparingiem a lekką dozą flirtu. Gdy dostał stanowcze zapewnienia, że musi to być przeprowadzone legalnie nawet zrobił przez chwilę minę zbitego, smutnego pieska, którego zła pani skarciła za niewłaściwe zachowanie. Zaraz potem się roześmiał, unosząc ręce, jakby chciał stworzyć blokadę przed ewentualnym atakiem. Było widać, że alkohol mu już dobrze wszedł do krwioobiegu, co znacząco wpływało na jego zachowanie, ale także pozwalało mu się momentami rozluźnić. Do czasu, aż mu się typowy pijacki agresor nie uaktywni. Ale skoro nawet cios pięścią go nie ruszył, to możliwe, że nic już nie będzie w stanie. O ile ktoś trzeci nie przerwie im rozmowy.
0 x
- Minako
- Posty: 240
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Saori
- Daisuke
- Posty: 526
- Rejestracja: 20 lip 2020, o 22:49
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=146799#p146799
- Multikonta: Sosuke
Re: Wioska przy rzece Asahi
-To nie kwestia poglądów i opinii czy niebo jest niebieskie- Ostatnie zdanie musiało należeć do niego, w ten czy inny sposób chciał postawić na swoim i jasno dał do zrozumienia, że nie uznawał tego tematu za coś co w drodze debaty mogłoby zmienić jego podejście. Podobnie jak żadne argumenty nie byłyby w stanie mu wyperswadować, że niebo jest innego koloru. On to po prostu wiedział, na własne oczy tego doświadczał, więc jeśli ktoś uważał inaczej to po prostu ten ktoś był w absolutnym błędzie. Zgodził się jednak na zakończenie tego tematu, więc zamiast się dalej produkować, po prostu sięgnął po sake, ale walnąć sobie kilka kolejnych łyków.
Propozycję spaceru przyjął z małym zdziwieniem, ale skoro pani sobie tego życzyła, to nie oponował, tylko postanowił przystanąć na to. Pierwsze kilka kroków było lekko chwiejnych, co było typowym symptomem wypicia zbyt dużo przy zbyt krótkim posiedzeniu. Na całe szczęście Włócznik potrafił szybko dostosowywać się do takich warunków, dlatego następne kroki był już bardziej stabilne, choć teraz wydawało się, że był w stanie iść przed siebie bez różnicy jaka przeszkoda by mu stanęła na drodze. Raz trącił stolik, który lekko zachybotał, żeby zaraz najzwyczajniej w świecie wpaść na krzesło, które szybko się złożyło pod jego ciężarem. On sam nawet nie spojrzał na zniszczenia, ani też nie miał zamiaru za nie przeszkadzać. Zapewne i tak wszyscy odetchnęli z ulgą, gdy wreszcie wyszedł z budynku.
-Turniej pod twoim przewodnictwem jeszcze miałby jakąś rację bytu. Skoro będziesz miała w tym trochę swobody to mógłbym nawet się nad tym zastanowić. Ale nie mam zamiaru ich niańczyć i uczyć. Mają przyjść, gotowi się napierdalać i nie stękać mi o jakieś ulgowe traktowanie. No ale najpierw będę musiał poszukać chętnych po swojej stronie. Z kimś ci twoi poddani będą musieli się przecież sprawdzić, zanim w ogóle będzie mi się chciało na nich spojrzeć- Rozglądał się po okolicy, przez dłuższą chwilę rozważając przedstawione mu warunki. Albo po prostu próbował nie zwymiotować. Jego mina będąca czymś z połączenia złości, sporej ilości alkoholu we krwi oraz zmęczenia jednoznacznie nie roztrząsała tej sytuacji. W każdym razie wreszcie postanowił się odezwać i to nawet całkiem entuzjastycznie zgodził się na to co Minako mu przekazała. Skoro miał jeszcze na tym zarobić, to cała reszta spływała mocno na dalszy plan, chociaż w dalszym ciągu było widać, że zależy mu na tym, aby wzięło w tym udział jak najwięcej osób. Ambicja Daisuke chyba wreszcie zaczynała grać u niego pierwsze skrzypce. Do tej pory na takich sprawach mu raczej średnio zależało. Zastanawiającym mógł być fakt, skąd ta zmiana w jego zachowaniu.
Propozycję spaceru przyjął z małym zdziwieniem, ale skoro pani sobie tego życzyła, to nie oponował, tylko postanowił przystanąć na to. Pierwsze kilka kroków było lekko chwiejnych, co było typowym symptomem wypicia zbyt dużo przy zbyt krótkim posiedzeniu. Na całe szczęście Włócznik potrafił szybko dostosowywać się do takich warunków, dlatego następne kroki był już bardziej stabilne, choć teraz wydawało się, że był w stanie iść przed siebie bez różnicy jaka przeszkoda by mu stanęła na drodze. Raz trącił stolik, który lekko zachybotał, żeby zaraz najzwyczajniej w świecie wpaść na krzesło, które szybko się złożyło pod jego ciężarem. On sam nawet nie spojrzał na zniszczenia, ani też nie miał zamiaru za nie przeszkadzać. Zapewne i tak wszyscy odetchnęli z ulgą, gdy wreszcie wyszedł z budynku.
-Turniej pod twoim przewodnictwem jeszcze miałby jakąś rację bytu. Skoro będziesz miała w tym trochę swobody to mógłbym nawet się nad tym zastanowić. Ale nie mam zamiaru ich niańczyć i uczyć. Mają przyjść, gotowi się napierdalać i nie stękać mi o jakieś ulgowe traktowanie. No ale najpierw będę musiał poszukać chętnych po swojej stronie. Z kimś ci twoi poddani będą musieli się przecież sprawdzić, zanim w ogóle będzie mi się chciało na nich spojrzeć- Rozglądał się po okolicy, przez dłuższą chwilę rozważając przedstawione mu warunki. Albo po prostu próbował nie zwymiotować. Jego mina będąca czymś z połączenia złości, sporej ilości alkoholu we krwi oraz zmęczenia jednoznacznie nie roztrząsała tej sytuacji. W każdym razie wreszcie postanowił się odezwać i to nawet całkiem entuzjastycznie zgodził się na to co Minako mu przekazała. Skoro miał jeszcze na tym zarobić, to cała reszta spływała mocno na dalszy plan, chociaż w dalszym ciągu było widać, że zależy mu na tym, aby wzięło w tym udział jak najwięcej osób. Ambicja Daisuke chyba wreszcie zaczynała grać u niego pierwsze skrzypce. Do tej pory na takich sprawach mu raczej średnio zależało. Zastanawiającym mógł być fakt, skąd ta zmiana w jego zachowaniu.
0 x
- Minako
- Posty: 240
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Saori
- Daisuke
- Posty: 526
- Rejestracja: 20 lip 2020, o 22:49
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=146799#p146799
- Multikonta: Sosuke
Re: Wioska przy rzece Asahi
-No weź nie bądź taka. Co to za zabawa, jeśli będę tylko musiał patrzeć na twoich podnóżków? Obiecuję, że będą grzeczni. Przynajmniej trochę A jak któryś będzie za mocno rozrabiał to sam mu mordę obiję- Rozłożył ręce jakby był zrezygnowany, ale towarzyszył mu przy tym uśmieszek i dobry humor. Droczył się z nią, próbując wyperswadować jej cokolwiek co mogłoby jej pomysł przekuć w jego wizję. Stanowcze protesty najwyraźniej nie były dla niego wystarczającą przeszkodą. Mimo wszystko wiedział, że nie ma tutaj zbyt dużego pola do dyskusji, co wcale go nie zniechęcało ani do dalszej debaty, ani do tego, żeby przy okazji myśleć już jak przeprowadzi swój turniej równolegle. Tylko może w innym terminie. Może też w innym miejscu. Łapał się jednak każdej okazji, którą los stawiał mu na drodze, więc nawet jeśli Minako poprowadzi to całkowicie inaczej niż Daisuke chciał, to on widział już elementy, które będzie mógł wykorzystać dla własnej korzyści w przyszłości. Podwaliny pod prawdziwy turniej, a nie tylko jakiś marny sprawdzian dla paru ochroniarzy.
-No już dobra, dobra. Niech będzie po twojemu. Przyjdę sprawdzić kogo tam masz. No i trzeba będzie im pokazać kto tutaj na pustyni ma największe jaja- Westchnął, przystając wreszcie do jej warunki. Posłusznie przystanął na coś takiego? To mogło zwiastować kłopoty albo podstęp. Albo jedno i drugie. W przypadku, gdy chodziło o Daisuke zawsze musiało chodzić o jedno i drugie, więc nie było to specjalnie zadziwiające. Może jednak przez wzgląd na chęć obicia kilku prawie przypadkowych mord, przez wzgląd na możliwość stoczeniu ponownego pojedynku z Minako oraz przez tylko jemu jeszcze znane powody powstrzyma się on wystarczająco, aby nie narobić jej kłopotów. A możliwe, że po prostu teraz rzucał pijackie obietnice bez pokrycia i zniknie z rana tak jak znikał zawsze. Wszystko wchodziło w grę. Podobnie jak to, że jego wieczór powoli się już kończył, bez względu na to czy prędko znajdzie więcej sake czy też nie. W jednym i drugim przypadku będzie to dla niego oznaczać konieczność snu, czy to ze zmęczenia czy też z przedawkowania alkoholu.
-No już dobra, dobra. Niech będzie po twojemu. Przyjdę sprawdzić kogo tam masz. No i trzeba będzie im pokazać kto tutaj na pustyni ma największe jaja- Westchnął, przystając wreszcie do jej warunki. Posłusznie przystanął na coś takiego? To mogło zwiastować kłopoty albo podstęp. Albo jedno i drugie. W przypadku, gdy chodziło o Daisuke zawsze musiało chodzić o jedno i drugie, więc nie było to specjalnie zadziwiające. Może jednak przez wzgląd na chęć obicia kilku prawie przypadkowych mord, przez wzgląd na możliwość stoczeniu ponownego pojedynku z Minako oraz przez tylko jemu jeszcze znane powody powstrzyma się on wystarczająco, aby nie narobić jej kłopotów. A możliwe, że po prostu teraz rzucał pijackie obietnice bez pokrycia i zniknie z rana tak jak znikał zawsze. Wszystko wchodziło w grę. Podobnie jak to, że jego wieczór powoli się już kończył, bez względu na to czy prędko znajdzie więcej sake czy też nie. W jednym i drugim przypadku będzie to dla niego oznaczać konieczność snu, czy to ze zmęczenia czy też z przedawkowania alkoholu.
0 x
- Minako
- Posty: 240
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Saori
- Daisuke
- Posty: 526
- Rejestracja: 20 lip 2020, o 22:49
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Wyrzutek
- Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?p=146799#p146799
- Multikonta: Sosuke
Re: Wioska przy rzece Asahi
-Na deser najlepiej zostawić sobie najlepsze mochi. Nawet jeśli posiłek będzie nudny, to zrekompensuje wszystko- Delikatny ukłon, połączony z chwilową utratą równowagi, towarzyszył tym jakże mądrym słowom, pełnym dwuznaczności oraz drugiego dna. Swoim zachowaniem oraz nieco bardziej powściągliwym słownictwem trochę bawił się w rzekomego sługę Minako, jakby przystawał z olbrzymią chęcią na wszystko co ona powie, nawet jeśli było wiadome, że on chciał wszystko robić po swojemu. Jaki miał cel w takiej zabawie? Taki jak zawsze, lubił sobie robić żarty ze wszystkiego co wydawało mu się zabawne. W tym momencie alkohol tylko pomógł wyciągnąć na wierzch takie bardzo mało wyszukany humor.
-Absolutnie żadnych- Przez kilka sekund dokładnie jej się przyglądał, a potem wypalił swoją odpowiedź na temat tego kto w okolicy miałby największe jaja. Możliwe, że to przez fakt, że zwykle nie przebywał z nikim ważnym, stołując się w najbardziej rozpadających się karczmach, żyjąc na szlaku albo ochraniając najbiedniejszych, którym ledwo starczało na własne przeżycie. Wśród takiego towarzystwa ciężko było znaleźć kogoś porządnego, nawet jeśli Daisuke uważał, że ninja byli bezwartościowi, to jednak wśród właśnie takich powinni szukać kogoś kto byłby w stanie godnie stawić im czoła. A takich to już szukać trzeba wśród wyższych sfer i w porządnych lokalach. Z chyba każdego powodu, jaki tylko można wymyślić Nakasada raczej nie planował w takich miejscach przebywać.
-Poradzę sobie, nie musisz mnie niańczyć tak jak tych twoich ludzików. Zamiast pokoju wolę miejsca takie jak to. Przyzywają wspomnienia- Najpierw się oburzył, że jakkolwiek Minako chciała o niego zadbać. Był przecież dużym chłopcem, który potrafił sobie poradzić. Szybko zaprzeczył też temu że będzie szukał, tylko po to aby chwilę później wskazać ręką na wodę i uśmiechnąć się zawadiacko w jej stronę. Jakże wyszukany żarcik oraz próba przypomnienia kobiecie o ich wcześniejszym spotkaniu. Oczywiście dla postronnej osoby mogło to wyglądać jedynie jak próba cieszenia się przyrodą, ale oni znali się już na tyle dobrze, że nie mieli wątpliwości co do intencji Włócznika. Wykonał ukłon na koniec, traktując to jako formę pożegnania. To byłoby niewłaściwie, żeby teraz jej się narzucał, przecież ktoś mógłby ich obserwować i o wszystkim donieść "temu skurwysynowi". Ponownie była to intencja oraz forma żartu, którą Minako z łatwością powinna zrozumieć. Popisywał się przed nią nie pierwszy i na pewno nie ostatni raz.
-Absolutnie żadnych- Przez kilka sekund dokładnie jej się przyglądał, a potem wypalił swoją odpowiedź na temat tego kto w okolicy miałby największe jaja. Możliwe, że to przez fakt, że zwykle nie przebywał z nikim ważnym, stołując się w najbardziej rozpadających się karczmach, żyjąc na szlaku albo ochraniając najbiedniejszych, którym ledwo starczało na własne przeżycie. Wśród takiego towarzystwa ciężko było znaleźć kogoś porządnego, nawet jeśli Daisuke uważał, że ninja byli bezwartościowi, to jednak wśród właśnie takich powinni szukać kogoś kto byłby w stanie godnie stawić im czoła. A takich to już szukać trzeba wśród wyższych sfer i w porządnych lokalach. Z chyba każdego powodu, jaki tylko można wymyślić Nakasada raczej nie planował w takich miejscach przebywać.
-Poradzę sobie, nie musisz mnie niańczyć tak jak tych twoich ludzików. Zamiast pokoju wolę miejsca takie jak to. Przyzywają wspomnienia- Najpierw się oburzył, że jakkolwiek Minako chciała o niego zadbać. Był przecież dużym chłopcem, który potrafił sobie poradzić. Szybko zaprzeczył też temu że będzie szukał, tylko po to aby chwilę później wskazać ręką na wodę i uśmiechnąć się zawadiacko w jej stronę. Jakże wyszukany żarcik oraz próba przypomnienia kobiecie o ich wcześniejszym spotkaniu. Oczywiście dla postronnej osoby mogło to wyglądać jedynie jak próba cieszenia się przyrodą, ale oni znali się już na tyle dobrze, że nie mieli wątpliwości co do intencji Włócznika. Wykonał ukłon na koniec, traktując to jako formę pożegnania. To byłoby niewłaściwie, żeby teraz jej się narzucał, przecież ktoś mógłby ich obserwować i o wszystkim donieść "temu skurwysynowi". Ponownie była to intencja oraz forma żartu, którą Minako z łatwością powinna zrozumieć. Popisywał się przed nią nie pierwszy i na pewno nie ostatni raz.
0 x
- Minako
- Posty: 240
- Rejestracja: 28 paź 2022, o 13:56
- Wiek postaci: 26
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: - Długie, brązowe włosy
- Błękitne oczy
- Śniada skóra
- Malowane wzorki na dłoniach - Widoczny ekwipunek: - Kabury na udach
- Ochraniacz na czole
- Rękawice bez palców z blaszkami
- Srebrna odznaka na szyi - Link do KP: viewtopic.php?p=199953#p199953
- Multikonta: Saori
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości