Przypuszczalnie najbardziej nieprzyjazna ze wszystkich sektorów Samotnych Wydm, prowincja Atsui zamieszkana jest przez Ród Sabaku i Ród Maji . Sąsiaduje ona od północy z Wietrznymi Równinami i Shigashi no Kibu, zaś od wschodu - z niezbadanymi terytoriami. Tak jak w innych prowincjach tego regionu, większość krajobrazu to oceany piasku - z tą różnicą, że na Atsui temperatury są znacznie wyższe, zaś oazy są niezwykle rzadkie. Jedyne zwierzęta zapuszczające się tu to gady oraz sępy, polujące na umierających podróżników.
Tetsurō
Posty: 1224 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 10 sie 2023, o 14:34
"Pan na Włościach"
Wyprawa S - Ichirou
Wiosna 394 roku
kolejka: 17 / 21
Obchody odsłonięcia pomnika Ichirou w jednej chwili zamieniły się w panikę. Ludzie zaczęli przepychać się, uciekając z pola walki, starali się być jak najdalej od tego, co tutaj się działo. Bardzo szybko zapomnieli z jakiego powodu się tutaj znaleźli, jedynie pojedyncze jednostki stały, licząc, że zobaczą jak ich bohater ich ratuje. Wielu z nich słyszało o nim tylko z opowieści, więc teraz miał okazję pokazać im jak działa na prawdę. Mimo tego, że był tutaj znany, wiedział, że nie może tego skopać, nie w miejscu, gdzie tak wiele mu zawdzięczają.
- Straż! Pojmać Ich! - wykrzyczał Zarządca osady, jednakże kiedy tylko rozejrzał się po okolicy, aż pobladł. Poza dwójką shinobich, którzy mieli wspierać strażników, nie było tutaj nikogo. Wszyscy strażnicy zniknęli, zapewne ewakuując się wraz z ludźmi. Czyżby się wystraszyli? A może byli opłaceni? Na pewno będzie to trzeba później wyjaśnić.
Dwójka shinobi radziła sobie z powstrzymaniem atakujących bandytów. Co prawda byli zepchnięci do defensywy, na szczęście marionetkarz ze swoimi pięcioma kukiełkami nadrabiał braki w liczebności. Jeden po drugim skutecznie obezwładniali rabusiów. Chwilę później Ichirou także dołożył do tej walki coś od siebie, jego piaskowe podobizny dołączyły do walki, dzięki czemu zabezpieczenie terenu szło jeszcze szybciej.
Najgorszy był tajemniczy strzelec. Nasz bohater mógł spojrzeć w stronę budynku, o którym mówił Shirai. Był to duży gmach znajdujący się jakieś 150 metrów od ich aktualnej pozycji. Miał on wiele okien oraz filarów, za którymy strzelec mógł się schować. Na szczęście słońce było po stronie Ichirou, dostrzegł on nagle błysk czegoś metalowego na dachu, a chwilę później w jego kierunku poleciała bardzo szybka strzała. Nasz bohater zdążył się zasłonić piachem, jednakże strzała przeszła przez jego mackę, delikatnie wbijając się ziemię tuż przed nim. Zapowiadało się, że na jednej strzale się nie skończy, gdyż chwilę później dostrzegł on kolejny błysk, co mogło oznaczać, że zaraz nadejdzie kolejny pocisk.
Sytuacja młodzieńca nie była najlepsza. Z jego rany cały czas ciekła krew a on z każdą chwilą robił się coraz bledszy. Jeszcze przez chwilę przyglądał się swojemu idolowi, wpatrując się w jego lico niczym z monumentu.
- Dasz radę... naprawisz ten kraj... - powiedział ostatkiem sił, a następnie stracił przytomność. Jest stan był ciężki, nawet bardzo, pomoc medyczna była potrzebna na już, inaczej nie przeżyje godziny. Kiedy tylko Ichirou krzyknął, że pomoc medyczna jest potrzebna, młody Ayatsuri spojrzał w stronę bohatera pustyni. Teraz, kiedy jego klony pomagały w walce, mógł się on na chwilę oderwać od bandytów, aby ruszyć do niego i zobaczyć co może zrobić. Kiedy tylko dobiegł na miejsce, przykląkł on przy rannym, zostawiając swoje marionetki tuż obok niego. Jedną z nich nawet ustawił w taki sposób, aby stanowiła dodatkową tarczę, tak w razie, jakby strzela interesowało dobicie młodzieńca.
- Nie jest dobrze, mogę postarać się utrzymać go przy życiu, ale na pewno będzie potrzebował jakiegoś bardziej doświadczonego medyka, jeśli ma się z tego wykaraskać. - Młody shinobi przedstawił Ichirou jak wygląda sytuacja, nie było czasu na imiona czy tytuły, teraz ważna była każda sekunda. Chwycił on za kunai i rozciął nim szaty chłopaka, a następnie przyłożył obie dłonie do poważnej rany i wypuścił przez palce zieloną chakrę. Dzięki temu przynajmniej jego stan się nie pogorszy. W tym czasie kolejne dwie strzały poleciały z dachu budunku, teraz Ichirou już mógł być pewien, gdzie znajduje się strzelec. Jedna ze strzał została przechwycona przez ogromy piasku, które Ichirou kontrolował, a druga przeszyła na wylot stalową marionetkę, wbijając się w ziemie tuż obok nich. Trzeba było działać, gdyż sytuacja nie była dobra.
Nishikawa Shirai - Obrazek
Strażnik
Zarządca Osady
Zarządca Osady nad rzeką Asahi
Ayatsuri
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Ichirou
Posty: 3956 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 15 lut 2024, o 22:55
Ichirou spodziewał się, że finałowa uroczystość będzie najbardziej hucznym ze wszystkich ostatnich wieczorów. I tak też się stało, ale nie do końca w takim wymiarze, w jakim oczekiwał.
Niezmiernie leniwy jak dotąd rytm politycznej przygody wzburzył się nagle z gwałtownością pustynnej zamieci. Kolejne strzały, wybuchy notek, nagłe wyłonienie się napastników o nie do końca znanej tożsamości, których jednak z dużą śmiałością można było uznać jako tych, którzy próbowali obalić obecny porządek Unii Samotnych Wydm.
Napór wroga był dość liczny, jednak to po stronie broniących się stała jakość. Marionetkarz okazał się być wprawnym wojownikiem, kładąc na piaskach areny wielu najemników. Kiedy do akcji dołączyły się klony Seinina oraz pojawił się jego pył, a element zaskoczenia przez wroga zaczął zanikać, przebieg dalszej potyczki wydawał się być w miarę pod kontrolą.
No, przynajmniej w najbliższym otoczeniu. Wciąż najbardziej nękał ich ostrzał z odległego dystansu, który – ku niemałemu zaskoczeniu – był w stanie przebić się przez zaporę Ichirou. Gdy jedna ze strzał wbiła się tuż przed Sabaku, ten zdał sobie sprawę, że nie była to walka jakich wiele i nie miał przed sobą jedynie podrzędnych rzezimieszków.
Zagryzł dolną walkę w złości, zerkając na Shiraia. Z chłopakiem było ciężko, bardzo ciężko i marionetkarz chyba nie był w stanie w pełni zaradzić krytycznym obrażeniom. Młodzian wydawał się być pogodzony ze swoim losem, jednak przyszły lider klanu nie zamierzał się z nim żegnać tu i teraz.
Zagryzł wargę jeszcze mocniej – aż do bólu, do krwi, której kilka kropel zgarnął szybko na palec, by następnie wykonać sekwencję pieczęci i zakończyć ją przywołaniem. Za sprawą Kuchiyose obok Seinina miała pojawić się duża kocica o bardzo długiej, jasnobrązowej sierści.
– Potrzebuje pomocy – poinformował przywołaną, wskazując palcem na krytycznie rannego chłopaka. Nie odwracał w tym czasie spojrzenia od lokalizacji strzelca. Był gotowy na ewentualne ataki i jeśli była potrzeba, starał się strącać piachem następne pociski. Bunshiny z kolei, jeśli uporały się z okolicznymi napastnikami, dołączyły do grupki, by osłaniać ich swoim ciałem.
Potem zasłonił wszystkich solidną ścianą. Na pewno była to lepsza tarcza niż marionetki Ayatsuri.
Kocica w tym czasie wyręczyła marionetkarza, przejmując pieczę nad pokiereszowanym. Położyła na jego ciele przednie łapy, które otoczyły się zieloną poświatą chakry. Wykonała wysokopoziomowe jutsu, prawdopodobnie odbierając mu możliwość otrzymania odznaczeń za poświęcenie życia za swojego przywódcę. Chłopak powinien przeżyć. Tak przynajmniej liczył Ichirou.
– Zostań z nimi, zabezpiecz okolicę – nakazał władcy marionetek, pozostawiając przy nich wcześniej utworzoną piaskową tarczę, oraz ciężarki, które miał w spadku po Seinaru i które właśnie w tym momencie zrzucił z nóg. Mobilność przy unikaniu kolejnych strzał mogła się przydać.
Gdyby wymagała tego sytuacja, rzecz jasna do tego czasu interweniował, chroniąc siebie jak i pozostałych przed wszelkimi zagrożeniami.
O ile do tego momentu nic nowego się nie wydarzyło i nie byli pod zmasowanym gradem strzał, ruszył przed siebie. Teraz już samotnie, na swojej chmurce, z jasnym, wymalowanym na obliczu zamiarem spacyfikowania tego, który postanowił zepsuć mu uroczystość.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1224 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 18 lut 2024, o 01:44
"Pan na Włościach"
Wyprawa S - Ichirou
Wiosna 394 roku
kolejka: 18 / 21
Mimo przewagi liczebnej, najemnicy zostali zepchnięci do defensywy. Wystarczyła dwójka shinobi i piaskowe klony, aby odsunąć to zagrożenie w czasie. Było ich wielu, jednakże tylko nieliczni potrafili korzystać z chakry, a jeśli już umieli, to i tak na nikłym poziomie. Musiały to być zwyczajne płotki, które jedynie miały narobić zamieszania i skupić uwagę, aby zabójca mógł zrobić swoje. Teraz, kiedy sytuacja była w miarę opanowana, musieli oni się przegrupować, a przynajmniej tak się wydawało.
Nagle na polu walki zaczęło pojawiać się coraz więcej technik. Kilku najemników, którzy musieli ukrywać swoje umiejętności, zaczęło na pełnej toczyć walkę, po raz kolejny przypierając młodego shinobiego do defensywy. Na szczęście piaskowe klony Ichorou robiły robotę i stawiały opór. Niestety, trzeba było uważać, w okolicy cały czas było wielu cywili, jeden zły ruch i Unia mogłaby mieć kilku obywateli mniej.
Bohater Pustyni zaczął rozwiązywać problemy pojedynczo. Zaczął od przyzwania kociego sojusznika. Duża kotka szybko spojrzała na swojego pacjenta, nie trzeba było długo czekać aby zabrała się do roboty. Ułożyła się wygodnie na umierającym asystencie, a następnie wypuściła ze swoich łap leczniczą chakrę. To pozwoliło marionetkarzowi na ruszenie ze wsparciem swojemu towarzyszowi oraz piaskowym klonom. Jego szybkie marionetki skakały od najemnika do najemnika, przeszywając go swoimi ostrzami. Zdawało się, że sytuacja po raz kolejny wraca do normy.
Ichirou poczynił swoje przygotowania, a następnie ruszył wprost na przeciwnika, do miejsca skąd dochodziły strzały. Leciał on na swojej piaskowej chmurce, starając się jak najszybciej dostrzec swojego napastnika. Do pokonania miał 150 metrów, niby nie było to dużo, no ale leciał on w powietrzu, wystawiony na atak przeciwnika. Ten oczywiście nie zamierzał czekać. Asahi dosyć szybko dostrzegł, że na dachu budynku stoi sylwetka skryta za prowizorycznym murkiem z piaskowych worków. Nakryta była płaszczem zakrywającym sylwetkę oraz twarz, w dłoni trzymała łuk, a dookoła niej było ustawione kilka koszy wypełnionych strzałami. Sekundę po tym, jak Bohater Pustyni dostrzegł swojego napastnika, ten przeszedł do akcji. Zaczął on wystrzeliwać z ogromną prędkością kolejne strzały, jedna za drugą, tworząc grad przez który na niebie zrobiło się trochę ciemniej. Dziesiątki, jak nie setki strzał leciały wprost na Ichirou, wręcz uniemożliwiając mu bezpieczne przedostanie się do pozycji przeciwnika. Samo unikanie nie wystarczyło, tak gęsto było od pocisków. Musiał on otoczyć się chociaż cześcią swojego piasku. Co ciekawe, Strzały przechodziły przez jego barierę, co prawda nie były już wtedy jakieś bardzo silne, jednakże jedna z nich przeszła tak niefortunnie, że rozcięła skórę na policzku dalej-pięknego kiedyś-młodzieńca. Nasz bohater poczuł, jak na jego twarzy zaczyna zbierać się niewielka kropla krwi. Nie było to żadna rana, przynajmniej nie fizyczna, gdyż mogła to być skaza na jego dumie. Ichirou do swojego przeciwnika miał jeszcze 75 metrów, strzały cały czas leciały w jego kierunku i nie wydawało się, jakby w tej kwestii miało się coś zmienić. Musiał on przedrzeć się siłą, bądź też zrobić coś sprytniej... Tylko jak?
Nishikawa Shirai - Obrazek
Strażnik
Zarządca Osady
Zarządca Osady nad rzeką Asahi
Ayatsuri
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Ichirou
Posty: 3956 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 21 lut 2024, o 20:51
Pozostawił za swoimi plecami resztę grupy i wreszcie mógł pędzić naprzód, nie trwoniąc za nadto uwagi na ratowanie innych osób. Teraz był tylko on oraz jego główny przeciwnik. No i te pieprzone strzały, które z każdą chwilą starcia irytowały coraz bardziej. Ichirou zdawał sobie sprawę z ich nadzwyczajnej siły i gdyby miał tylko więcej wytchnienia, pewnie mógłby się teraz zastanawiać nad wytrzymałością samego łuku, który o dziwo był w stanie zagwarantować tak wielki naciąg, nie ulegając przy tym zniszczeniu.
Jego myśli były teraz znacznie prostsze – lecieć przed siebie, skracać dystans z jak największą szybkością, manewrować we wszystkich trzech wymiarach na piaskowej chmurze. W obliczu nie salwy, lecz chmary czy nawet lawiny pocisków okazało się to jednak zbyt mało.
– Teraz to już, kurwa, przesadziłeś – syknął wkurzony, ocierając wierzchem dłoni policzek, po którym spłynęła kropla krwi. Niszczyć jego imprezę? Zbrodnia. Naruszać jego oblicze? To już zamach stanu.
Prawdę mówiąc, jeszcze przed momentem miał inny plan – odpowiedzieć kontratakiem, zasypać gradobiciem piasku. Teraz jednak nie zamierzał się bawić. Wraz z rozcięciem policzka plany zostały zaktualizowane, jednak Seinin potrzebował na ich realizację chwili przygotowania.
Rozejrzał się po okolicy i zabudowaniach. Spojrzeniem bursztynowych oczu wyłowił pobliski budynek, który był solidny i przede wszystkim na tyle wysoki, by zapewnić ukrycie przed pozycją nacierającego z wieży łucznika. Kiedy tylko wypatrzył dogodne miejsce, natychmiast zanurkował w jego stronę i najprawdopodobniej zniknął przeciwnikowi z zasięgu widzenia. Gdyby w międzyczasie zaistniała taka konieczność, to rzecz jasna osłaniał się piachem.
Wylądowawszy na gruncie, wypuścił z gurdy odrobinę surowca, z której uformował swoją jedną podobiznę. Powstały klon ruszył natychmiast biegiem w kierunku wroga, korzystając z częściowej osłony okolicznych budynków oraz innych obiektów. Ichirou nie spodziewał się, że jego twór dotrze i cokolwiek zrobi strzelcowi. Chodziło tylko o to, by chociaż na moment zmylić wroga. Niech tamten chociaż przez chwilę myśli, że Asahi zdecydował się dotrzeć do niego lądem, uznając latanie za chybiony pomysł.
Tymczasem prawdziwy Sabaku pozostał na swoim miejscu, nie wychylił się nawet odrobinę. Zamiast tego zastygł w miejscu, splatając wcześniej dłonie w pieczęć celem łatwiejszej koncentracji. Wziął głęboki wdech, wyciszył się, uspokoił, tak jak uczyli go mędrcy kociej kasty podczas żmudnych treningów sekretnej sztuki.
Otworzył swoje zmysły na coś, co dla zdecydowanej większości było wręcz niewyczuwalne i poza zasięgiem – na chakrę natury. Zbierał ją z całego otoczenia, balansując z wewnętrzną energią. Posągów w Atsui z jego podobizną było już wiele i to o wiele masywniejszej, nie było potrzeby dodawać do puli skamieliny, stąd na na najbliższy moment zapadł w głęboką medytację, odcinając się od bodźców z zewnątrz.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1224 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 28 lut 2024, o 00:34
"Pan na Włościach"
Wyprawa S - Ichirou
Wiosna 394 roku
kolejka: 19 / 21
Nasz pustynny heros pozostawił plac za swoimi plecami, skupiając się na wrogu czającym się na dachu jednego z budynków. Wydawało się, że wszystko idzie dobrze, kiedy to Seinin został zepchnięty do defensywy przez grad ciosów. Kiedy jedna ze strzał rozcięła jego policzek, powodując, że po jego skórze zaczęła ciec stróżka krwi, Ichirou zrozumiał, że to nie pora na pół środki. Trzeba w przeciwnika uderzyć na pełnej, bo inaczej to starcie może nie zakończyć się dla niego pozytywnie. Otoczony swoim piachem rozejrzał się po okolicy, szukając miejsca, w którym będzie mu dane się schować. Wypatrzył on gęstsze zabudowania, które powinny być wystarczające, aby skryć się na moment. Wylądował on na ciepłym piasku, tworząc obok siebie swojego klona, które posłał w szaleńczej szarży, samemu ruszając w stronę wąskiej uliczki. Jego chakrowy wojownik nie pożył zbyt długo, już po chwili przeszyła go strzała, powodując rozsypanie się.
W tym czasie nas heros wpadł między budynki. Poczuł, jak poza krwią, na jego skroni zaczynają zbierać się drobinki potu. Dawno nie zdarzyło mu się biegać, a ostatnie dni nie były zbyt aktywne fizycznie, głównie jadł i pił w swojej karocy, co spowodowało, że organizm nie był w pełni sił. Nasz bohater stanął za jedną ze ścian i skupił się, kumulując chakrę w sobie, aby przebudzić tryb mędrca. Niestety, jego przeciwnik nie zamierzał biernie się przyglądać. Jakim zaskoczeniem dla Ichirou musiał być moment, w którym ściana przy której stał pokruszyła się, w momencie w którym przeleciała przez nią strzała wystrzelona przez przeciwnika. Z powodu przeszkody jej siła nie była tak wysoka, a trajektoria delikatnie zmieniona, jednakże dalej, pocisk przeleciał tuż obok niego. Przeciwnik musiał go w jakiś sposób czuć, wiedzieć gdzie się znajduje. Tuż za tą jedną strzałą leciały kolejne, wychodząc ze ściany, bądź też przez szczeliny powstałe po poprzednich pociskach. Zbieranie chakry w taki sposób było bardzo trudne, nie mógł się on skupić w pełni, gdyż co chwilę musiał unikać nadciągających pocisków. Jednakże, w końcu mu się to udało.
Ichirou wziął głębszy wdech i na moment zamknął oczy, skupiając się na chakrze natury, która przepływała przez jego organizm. Kiedy otworzył swoje ślepia, miał on już wymalowane charakterystyczne obwódki dookoła oczu. Czuł on całą okolicę dookoła siebie. Był na tyle skupiony, że nawet udało mu się złapać dłonią jedną ze strzał, która właśnie przeleciała obok niego. Nasz bohater czuł dokładnie gdzie znajduje się przeciwnik. Był on sam na dachu, w miejscu z którego cały czas prowadził ostrzał. Nasz Seinin miał do niego jakieś 80 metrów w linii prostej, choć teraz, przez te zabudowania, w których się skrył, będzie to trochę dłuższy odcinek. Musiał on działać szybko, chakra natury nie będzie przez jego ciało płynąć w nieskończoność, a przeciwnik także nie śpi, tylko cały czas zasypuje go swoimi pociskami, licząc, że w końcu któryś trafi bohatera Sabaku na tyle poważnie, że zostanie on wyeliminowany. Nie udało się po chichu, więc teraz trzeba będzie siłą... Niech walka się rozpocznie!
Nishikawa Shirai - Obrazek
Strażnik
Zarządca Osady
Zarządca Osady nad rzeką Asahi
Ayatsuri
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Ichirou
Posty: 3956 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 29 lut 2024, o 19:16
Z trudem, bo z trudem, ale Ichirou mógł przyznać, że łucznik był naprawdę wymagającym przeciwnikiem. Mało który shinobi był w stanie zadać mu choćby tak drobne zranienie, które teraz paskudziło jego wypielęgnowaną twarz. Tym bardziej mało który posuwał go do decyzji, jaką było sięgniecie moc mędrców, z której przecież nie korzystał tak często. Faktem jednak było, że sytuacja i warunki sprzyjały przeciwnikowi. Sabaku już wcześniej chciał wykorzystać siłę swojego piasku z pełnym rozmachem, jednak konieczność minimalizowania zniszczeń pętały mu ręce i przymykały gurdę. Puszczenie jednej czy dwóch fal tsunami przecież prawdopodobnie załatwiłoby sprawę, tyle że prócz wroga pogrążona zostałaby spora część osady wraz z jej mieszkańcami. No cóż, skurwiel z łukiem miał po prostu szczęście.
Szczęściem chyba nie było strzelenie tuż obok ukrywającego się Ichirou. Można było odnieść wrażenie, że rywal widzi lub czuje więcej niż przeciętny zjadacz daktyli. Asahi musiał zatem tym bardziej się sprężyć, zignorować roztaczające się tumany pyłu i sypiące z nieba pociski, by zebrać chakrę natury. Całe szczęście, że nie robił tego po raz pierwszy w warunkach bojowych, w innym przypadku skończyłby jako kolejny posąg bohatera pustynii.
Po chwili koncentracji otworzył znowu oczy. Tym razem jego ślepia były kocie, a wokół nich pojawiły się złote obwódki. Przemiana na pierwszy rzut oka była dość subtelna, jednak były to tylko pozory. Diametralną różnicą było, to co czuł właśnie Seinnin i to, co w nim drzemało. Jego ciało nabrało siły i sprawności. Nowa chakra gwarantowała o wiele większą siłę. Szósty zmysł, który właśnie się obudził, wyczuwał wroga tak jak wszelkie inne źródła chakry w okolicy.
Ruszył przed siebie, już za nadto stał w jednym miejscu. Osiemdziesiąt metrów to było sporo i jednocześnie niedużo.
Na samym początku wypuścił z gurdy odrobinę piachu, który w blasku słońca zalśnił na złoto. Piach ten otoczył jego ciało i przyjął formę czegoś w rodzaju drugiej skóry, która miała go zabezpieczyć przed ostrzałem. Przy wzmocnionej chakrą natury zbroi można było życzyć strzelcowi jedynie powodzenia.
Popędził dalej, w kierunku przeciwnika rzecz jasna. Przebieżka ulicami była w pewien sposób sprzyjająca, utrudniała wrogowi oddawanie czystych strzałów. Asahi czekał na odpowiedni moment, w którym znajdzie się na dłuższej, otwartej trasie bez zakrętów, by jeszcze bardziej podkręcić tempo i skrócić dystans o kilkadziesiąt metrów za pomocą Shunshina.
Jeżeli zaistniała ku temu potrzeba i nawet refleks podczas Seinnin Modo to było wciąż za mało, w ruch poszedł również dodatkowy piasek z jego gurdy celem osłony.
Później postanowił przejść wreszcie do ofensywy. Podczas ostatnich dwudziestu, trzydziestu metrów zaczął przemieszczać się również w górę, przeskakując na coraz to kolejne zabudowania i obiekty. Mniej więcej w tym właśnie momencie postanowił wykonać atak - stworzył dwie olbrzymie, piaskowe łapy, z czego jedna z nich ruszyła z niesamowitą prędkością na strzelca, by drasnąć go pazurami i później spróbować schwytać. Druga z łap na razie została przy Sabaku.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1224 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 8 mar 2024, o 21:09
"Pan na Włościach"
Wyprawa S - Ichirou
Wiosna 394 roku
kolejka: 20 / 21+
Kurz po latających dookoła naszego bohatera strzałach jeszcze nie opadł, gdyż co chwilę kolejny pocisk przebijał się przez mury, lądując tuż obok niego, albo zatrzymując się na jego piaskowej zbroi. Ichirou otworzył oczy, nie był już tą samą osobą, teraz przepływała przez niego chakra natury, można było powiedzieć, że jest manifestacją woli pustyni, jej prawdziwych awatarem. Poczuł on gdzie jest przeciwnik i nie zamierzał mu odpuścić, nie po tym czego dokonał. Sennin czuł, że jego kocica cały czas zajmuje się leczeniem rannego, ale czuł on także, że jego układ chakry ciągle żyje, co oznaczało, że jest o co walczyć.
Ichirou ruszył do walki. Pokrył swoje ciało zbroją ze złotego piasku, a następnie udał się w stronę łucznika. Ten cały czas zasypywał go gradem strzał, jednakże było w nim coś dziwnego, wydawało się, jakby strzelec się nie starał, a może to właśnie możliwości pustynnego wojownika aż tak wzrosły? Przebycie dzielącego dystansu nie było trudne, ostatni kawałek skrócił on sobie dodatkowo techniką, po czym wystarczyło kilka skoków, aby znaleźć się na dachu. Tam niestety czekał na niego jego przeciwnik z już naciągniętym łukiem, na którego cięciwie znajdowały się trzy strzały. Wypuścił je on od razu, kiedy dostrzegł pędzącego sennina, a chwilę później zniknął. Ostatnim, co nasz wojownik dostrzegł, to błyszczące czerwoną poświatą oczy, podobne do tych, które dziedziczą shinobi w Cesarstwie. Tylko.. to nie tak, że stał się niewidzialny, po prostu zniknął. Jego obecność w tym miejscu się rozmyła. Tak jakby wyparował niczym Kyoushi na evencie. Pociski trafiły naszego bohatera w brzuch, jednakże zatrzymały się na jego złotej zbroi i poczuł on jedynie delikatne uderzenie w brzuch.
Miejsce nie było niczym szczególnym. Na dachu był ułożony z worków z piaskiem murek, do tego kilka drewnianych skrzyń oraz kosz pełen strzał. Jedna ze skrzyń była otwarta, jej wnętrze było wypełnione lekkimi, pogniecionymi kulkami włókna, które zapewne miało zamortyzować coś, co znajdowało się w środku. Skrzyń takich było kilka, choć żadna z nich nie była opisana, a wszystkie pozostałe były oklejone zabezpieczającymi ich zawartość pieczęciami. Ułożenie skrawków w tej otartej sugerowało, że w środku znajdowało się coś podłużnego. Prawdopodobnie jakiś miecz, czy inni kij. Poza tym nie znajdowało się tutaj nic ciekawego, ot zwykły punkt strzelecki przygotowany na szybko przez łucznika. Choć trzeba było mu przyznać, wyglądało to bardzo profesjonalnie.
Zmysły Ichirou nie potrzebowały zbyt wiele czasu, aby określić gdzie podział się przeciwnik. Otóż, Kiedy tylko zniknął on z tego jednego miejsca, pojawił się on gdzieś indziej. Otóż, po drugiej stronie placu, jakieś trzysta, może czterysta metrów w linii prostej, na innym, wysokim budynku który był czymś w rodzaju silosu na zborze, pojawiła się jego obecność. Co więcej, były tam jeszcze dwie inne osoby, choć o nie tak dobrze rozbudowanym układzie chakry, zapewne byli to jego pomagierzy, podobni do tych, z którymi walczyli na placu. Nasz heros stał sam na szczycie budynku, z którego jeszcze chwilę temu strzelał do niego przeciwnik. Teraz jednak przeciwnik był dużo dalej, zapewne szykując się do dalszej walki, być może zastawiając jaką pułapkę, albo też, po prostu gotując się do przyjęcia potężnego obrońcy pustyni.
Nishikawa Shirai - Obrazek
Strażnik
Zarządca Osady
Zarządca Osady nad rzeką Asahi
Ayatsuri
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Ichirou
Posty: 3956 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 15 mar 2024, o 15:18
Poniesiony przez falę natury, która kipiała w jego żyłach, pędził do przodu z zamiarem uderzenia, które miało być nie tyle aktem agresji, co manifestacją monstrualnej siły Seinina. Piaskowe pazury, gotowe do zaciśnięcia wokół celu, miały przerwać potyczkę w mgnieniu oka. Asahi już widział swój rychły tryumf.
Lecz los miał inne plany.
Strzelec jak zjawa dosłownie zniknął w powietrzu, rozpływając się w ciszy, jak cień po zapadnięciu zmroku.
Łucznik dosłownie rozpłynął się w powietrzu, znikając tym samym z radaru Ichirou, a przecież jego szósty zmysł był nieomylny. To nie mogło być zwykłe zniknięcie; żadna zwykła iluzja nie zmyliłaby szóstego zmysłu. To było coś więcej, coś przemyślnego i niemożliwego do przewidzenia.
Ichirou skojarzył czerwone ślepia. Miał je przecież chociażby Shikarui, który potrafił widzieć na dalekie dystanse i przez przeszkody. Idealne oczy dla strzelca.
Przyszły lider klanu przyjął na siebie jeszcze jeden pocisk, jednak ze względu na piaskową zbroję pozostał niewzruszony. Bardziej uciążliwe jednak było to, co stało się z jego rywalem.
Odrobinę ogłupiony wparował na miejsce, z którego dotychczas jego rywal zalewał okolicę gradem strzał, a potem kopnął w kosz ze strzałami, by dać upust swojej irytacji.
- Srał go kojot - warknął pod nosem.
Kryjówka wyglądała na misternie przygotowaną. Sabaku przeczuwał już wcześniej, że akcja nie była przypadkowa i wszystko było porządnie przygotowane. Wytężył swój dodatkowy zmysł, próbując na niemacalnej mapie chakry na całym terenie wokół siebie zlokalizować silne źródło, które należało do jego wroga i które już zdążył poznać. W międzyczasie odnowił piaskową zbroję w ramach środków bezpieczeństwa i rozejrzał się po wszystkich kufrach i pojemnikach. Z ciekawości odchylił ze dwie inne skrzynie, by sprawdzić, co w nich takiego się kryło.
Niedługo później wreszcie zlokalizował strzelca. Daleko, w jakimś kolejnym wysokim punkcie dogodnym do ostrzału. Ichirou westchnął ciężko, nieszczególnie zainteresowany z zaistniałej sytuacji. O wiele bardziej wolałby otwarte starcie niż taką gonitwę.
Chcąc się odegrać, przygotował zawczasu drobną pułapkę - do jednej z piaskowych dłoni podrzucił kunaia z notką świetlną.
Świadom, że nie może próżnować i tracić na czasie, który był cenniejszy niż zwykle z racji na limity korzystania z Seinin Modo, ruszył na pustynnej chmurce, której prędkość tym razem była bliższa do spadającej gwiazdy.
Uzbrojony w piach, z towarzystwem dwóch olbrzymich łap, pędził przed siebie możliwie najprędzej, by skrócić zasięg do poniżej stu metrów. Wypuścił przed sobą wtedy szpony, które od razu miały natrzeć do wroga, a sam, lecąc dalej przed siebie, uformował wielką mackę, która miała zarówno zagwarantować osłonę jak i dodatkowy atak - salwę pocisków.
Przy odpowiednim dystansie miał więc nastąpić zmasowany atak - w prostej linii frontem jego pociski, po bokach piaskowe dłonie, z czego jedna zaciśnięta czekała na dystans dziesięciu metrów, by wtedy otworzyć się i ujawnić notkę świetlną, która na sygnał Sabaku miała wybuchnąć oślepiającym blaskiem.
Ochronę miały mu zapewniać kolejno: wielka mobilność chmurki, piaskowa macka przed nim, piaskowa zbroja.
To jednak nie był koniec, bowiem Ichirou dążył przede wszystkim do skrócenia dystansu. Atak miał przede wszystkim zająć przeciwnika, zneutralizować jego pomagierów. Seinin przede wszystkim dążył do tego, by zbliżyć się na tyle, żeby wykonać jeszcze jedną technikę - tym razem pętającą wrogą i uniemożliwiającą dalsze ucieczki.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1224 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 20 mar 2024, o 21:42
"Pan na Włościach"
Wyprawa S - Ichirou
Wiosna 394 roku
kolejka: 21 / 21+
Zirytowany przyszły lider klanu Sabaku kopnął w kosz pełen strzał. Te rozsypały się po podłodze, wydając przy tym delikatny dźwięk. Widać było, że każda z nich to małe dzieło sztuki, musiały być tworzone przez mistrzów swojego fachu, zapewne nie były tanie, no ale co się dziwić, w końcu miały zostać użyte do wyeliminowania takiej gwiazdy światowego formatu. Nie mogły to być patyki z kupą na końcu. Punkt strzelecki był dobrze przygotowany, to tylko mogło utwierdzić przyszłego Faraona, że ma do czyniena z poważnym zawodnikiem. Może to zabójca wysłany z Shigashi, albo to sam Cesarz mści się za upokorzenie, jakim został obarczony po Turnieju Pokoju. Nie wiadomo, być może nasz bohater dowie się, kiedy już dorwie tego znikającego gagatka.
Ichirou postanowił na szybko przejrzeć kryjówkę, licząc, że może odnajdzie tutaj coś ciekawego. Niestety, poza sporą ilością amunicji, notek wybuchowych, bombek dymnych i skrzyń, w których znajdowały łuk oraz Kusza, nie było nic ciekawego. Najwidoczniej morderca przywiózł ze sobą cały arsenał, aby mieć broń na każdą okazję. Nagle nasz heros wyczuł gdzie znajduje się jego ofiara, tak więc mógł on ruszyć do kolejnego ataku, tym razem na poważnie.
Ichirou po raz kolejny rozpoczął szarżę na swojego przeciwnika, tym razem jednak z większym planem. Strzały cały czas świszczały obok niego, gdyż przeciwnik dalej zasypywał go pociskami, tym razem jednak do wielu z nich były doczepione notki wybuchowe, które eksplodowały przy kontakcie z jego piaskiem. Niestety, ich siłą była zbyt mała, aby mu coś zrobić, jednakże to trochę ograniczało jego widoczność, przez co przeciwnik mógł próbować reagować na piaskowe ataki. Te niestety były teraz o wiele potężniejsze, Tryb Mędrca dawał się zabójcy we znaki. Mimo dobrze przygotowanego posterunku, oraz wsparcia kilku pachołków, nie był w stanie nadążyć za pustynnym mędrcem. Tak więc jego piasek oczyściły mu drogę a notka pozwoliła na moment obezwładnić przeciwnika, to był także ten ułamek sekundy, w którym chakra Ichirou dotarła do ofiary, łąpiąc go w iluzję. Przeciwnik padł na ziemię, wiercąc się pod naporem otaczającego go, iluzorycznego piasku. Już był na wyciągnięcie ręki, już wydawało się, że Ichirou ma go na tacy, kiedy ten znowu zniknął. Tym razem było inaczej. Jego zmysły nie wyczuły go od razu. Przepadł, pozostawiając po sobie podobny punkt strzelecki co poprzednio.
Ludzie zabójcy nie byli głupi. Wiedzieli, że nie mają szans z Ichirou, dlatego też od razu brali nogi za pas, starając się uciec jak najdalej od jego ataków. Być może zapomni o nich, darując im życie, no chyba, że będzie planował coś od nich się dowiedzieć. W każdym razie, ci rozbiegli się we wszystkie strony, starając się schować między cywilami. Nasz heros miał chwilę dla siebie, choć nie wiadomo kiedy kolejna strzała nadleci, choć póki co nie wydawało się, aby zabójca był gdzieś w pobliżu,. Czyżby się poddał? nasz bohater wygrał tak szybko? A może był w tym jakiś większy plan...
Nishikawa Shirai - Obrazek
Strażnik
Zarządca Osady
Zarządca Osady nad rzeką Asahi
Ayatsuri
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Ichirou
Posty: 3956 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 26 mar 2024, o 22:16
Wobec zmasowanego ataku Seinina o sile wzmożonej przez chakrę natury szanse przeciwnika były niemalże zerowe. Zdetermionwany i żądny odwetu Ichirou nie przebierał w środkach, sięgając po najskuteczniejsze rozwiązania. Ku zrelizowaniu celu grad strzał nie był zbyt dużą przeszkodą. W ruch poszedł zmasowany atak potężnego piachu, do tego fortel z notką oślepiającą i na koniec unieruchamiająca technika. Wszystko miało pójść po myśli przyszłego lidera i faktycznie poszło, bo łucznik został zneutralizowany.
No i nic z tego. Nawet mimo trafienia w sidła przeciwnik jakimś dziwnym cudem wyparował niczym kropla wody na rozgrzanej skale. Teoretycznie skuteczna ofensywa Ichirou nie przyniosła pożądanego efektu. Wszystko jak krew w piach.
Początkowe wielkie zdziwienie bohatera pustyni zaczęło przeradzać się w coraz większą, kotłującą się zlość. Łucznika w pobliżu znowu nie było, pozostali tylko jego przydupasy, którzy w całej potyczce nie mieli żadnego znazenia, z czego zresztą sami zdawali sobie sprawę, skoro wzięli nogi za pas.
Co gorsze, Seinin nie wyczuwał szóstym zmysłem obecności swojego wroga, na pewno nie w bliższej okolicy. Nie mając więc innej opcji zwrócił się w stronę uciekających pachołków. Skierował piaskowe szpony na tchórzy (lub rozsądnych ludzi, zależnie jak patrzeć), z czego jedno piaskowe łapsko miało pogruchotać możliwie największą ilość przeciwników, z kolei to drugie sprawnie pojmać najbliższy cel i sprowadzić go do Sabaku.
Czas był atualnie najcenniejszą walutą, dlatego kiedy tylko udało się przyciągnąć jednego z buntowników, Seinin natychmiast przeszedł do wyciągania z niego informacji. By oszczędzić sobie fatygi i słownego przeciągania liny z typem, po prostu użył odrobiny chakry i zmusił go do odpowiedzi, kładąc dłoń na jego głowie. Zadał wtedy kilka konkretnych pytań.
- Kim jesteście i kim jest twój szef? W jaki sposób zmienia swoje położenie? Jak działa to jutsu? Ile macie przygotowanych kryjówek? Gdzie może się teraz znajdować?
W trakcie tej rozmowy oczywiście starał się wykorzystać swoje tymczasowe zdolności i zlokalizować wroga, który zdążył już napsuć mu sporo krwi.
Zaklął w duchu. Przez ten pieprzony dzień dojdzie mu pewnie kilka nowych zmarszczek.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1224 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 29 mar 2024, o 13:24
"Pan na Włościach"
Wyprawa S - Ichirou
Wiosna 394 roku
kolejka: 22 / 21+
Łucznik zniknął. Nie było po nim ani jednego śladu, po prostu rozmył się w powietrzu niczym odesłany do swojej krainy summon z paktu. Jego przydupasy także chciałyby zrobić to samo, niestety nie było im dane. Piasek dookoła nich wzniósł się a po chwili zamienił w ogromną łapę, która dla większości była ostatnią rzeczą, którą widzieli w swoim życiu. Jedynie jeden szczęśliwiec, którego bohater pustyni zamierzał przesłuchać, pozostał przy życiu. Chociaż czy na pewno będzie tak szczęśliwy? Czy Ichirou daruje mu życie po wszystkim? Oni pewnie by tego nie zrobili, przecież byli tutaj, aby go zabić.
- Jesteśmy najemnym oddziałem z Ryuzaku no Taki. Skontaktował się z nami anonimowy dobroczyńca, który zaoferował nam sporą kwotę w złocie, za zrobienie dzisiaj trochę zamieszania oraz osłanianie tego łucznika. Nie jest częścią naszej grupy, nie wiemy kim jest, został wynajęty osobno i spotkaliśmy się z nim dzisiaj z rana w tym mieście. Dookoła placu przygotowanych jest pięć stanowisk strzeleckich, wszystkie z dobrym widokiem na plac, odpowiednią ilością broni oraz amunicji. Stanowiska są także zaminowane notkami wybuchowymi, w razie niepowodzenia mają wybuchnąć, aby zatrzeć wszystkie nasze ślady... Nie znam tej techniki, dzisiejszego dnia widziałem ją po raz pierwszy. Wydaje mi się, że musi być jakoś powiązana z rzeczami, gdyż na każdym stanowisku łucznik przed rozpoczęciem akcji był osobiście i coś tam zostawił. - najemnik rozpruł się na wszystko co wiedział, niestety, nie było to bardzo dużo, no ale może chociaż ta podstawowa wiedza pomoże naszemu bohaterowi w ruszeniu śledztwa co dalej. W końcu, ktoś zapłacił za pozbycie się najbardziej znanego bohatera na tym świecie!
Ichirou nie miał zbyt dużo czasu na odpoczynek, gdyż po tym jak zadecydował, co zrobić z przesłuchiwanym, może chciał zadać jeszcze jakieś pytania, znowu wyczuł swoim zmysłem przeciwnika. Pojawił się on na kolejnym budynku po drugiej stronie placu. Wydawało się, że genjutsu, w które był złapany minęło, gdyż jego układ chakry był stabilny, a on sam mógł się poruszać. Zapewne szykował się do przyjęcia kolejnej bohaterskiego ataku ze strony piaskowego Seinina, no chyba, że miał on jakiś inny, sprytniejszy plan jak podejść kogoś, kto swoim okiem widzi wszystko i tylko czeka na jakikolwiek błąd, aby posłać śmiercionośną strzałę w cel. Nagle coś się zmieniło, zabójca po raz kolejny zniknął i pojawił się na dachu, na którym był wcześniej, na tym, gdzie po raz pierwszy się dostrzegli, jednakże tym razem zamiast samemu, stał tam w czterech identycznych kopiach. Co więcej, Ichirou dostrzegł z oddali, że cały dach budynku został otoczony gęstym dymem, który dosyć mocno utrudnia widoczność oraz celowanie, a przynajmniej tym, którzy nie posiadają jakichś szczególnych umiejętności.
Nishikawa Shirai - Obrazek
Strażnik
Zarządca Osady
Zarządca Osady nad rzeką Asahi
Ayatsuri
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Ichirou
Posty: 3956 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 3 kwie 2024, o 00:04
Przeprowadził sprawne przesłuchanie, wobec którego schwytany osobnik nie miał zbyt wiele swobody – nie tylko w kontekście skrępowanego ciała, ale również możliwości uniknięcia odpowiedzi. Ichirou zmusił bowiem mężczyznę nie tyle fizycznie, co psychicznie do rozwinięcia swojego języka. Wreszcie więc padły jakieś informacje, które przynajmniej w pewnym stopniu rozjaśniły sytuację. Najważniejsze z faktów pozostawały jednak dalej tajemnicą – kto był zleceniodawcą próby zamachu i w jaki konkretny sposób działała technika strzelca, pozwalająca na błyskawiczną zmianę położenia.
Przynajmniej jedną z tych rzeczy mógł doprecyzować.
– Gdzie przygotowaliście pozostałe stanowiska? – zadał ostatnie pytanie, prawdopodobnie najbardziej kluczowe w aktualnej potyczce. A potem, jeżeli otrzymał satysfakcjonującą odpowiedź, po prostu zgniótł pojmanego piaskowym łapskiem. Nie było ani miejsca, ani tym bardziej nastroju u bohatera na jakąkolwiek litość.
W międzyczasie wyczuł lokalizację swojego głównego rywala. A potem znowu, tyle że w innym miejscu – z pierwotnej kryjówki, z której rozpoczął natarcie. Złą wiadomością było to, że skurczysyn jakimś sposobem wyrwał się z działania ostatniej techniki. Dobrą to, że przez ten moment Sabaku poznał trzecie z pięciu stanowisk, choć w tym momencie bardzo możliwe, że poznał od przesłuchiwanego już wszystkie.
Łucznik kontynuował swoje działania, zbierając wokół siebie towarzysto klonów i chmarę mgły. Tylko... co z tego? Ichirou zamierzał go dopaść, to fakt, tylko że teraz zdawał sobie sprawę z umiejętności tamtego i nie widział większego sensu z rozpoczynaniu takiej samej szarży jak poprzednie, bo finał byłby taki sam.
Irytację i złość postanowił przekierować w pierwszej kolejności na stanowiska przeciwnika. Jeżeli uniemożliwi mu dalsze przemykanie między punktami, dopadnięcie go powinno być już o wiele bardziej realne, a może i nawet proste.
Seinin miał jednak mało czasu, musiał się sprężać, dlatego sprowadził sobie pomoc, przywołując za pomocą kuchiyose, nie jednego, a trójkę kotów. Zaraz obok powiernika paktu mieli pojawić się Seigo, Matsumichi oraz Kyo – wszystkie trzy kocury o sylwetce zbliżonej do ludzkiej.
- Trzeba rozpiździć pozostałe kryjówki jednego skurwiela. Jakimś sposobem coś w nich zostawił, że potrafi się między nimi błyskawicznie przemieszczać. Jak nic nie znajdziecie, rozwalcie te stanowiska w drobny mak. Zniszczcie też amunicję – zalecił kompanom, w tym czasie aktywnie przeszukując pobliską przestrzeń w poszukiwaniu właśnie tego, o czym mówił. Przejrzał skrzynie, kołczany, pozostały dobytek najemników w poszukiwaniu czegoś konkretnego , choć sam nie był jeszcze pewien czego. Być może sensor był w stanie pomóc mu coś wyczuć, ale tego nie był pewien. Tak czy inaczej, przy znalezieniu czegoś wyglądającego na źródło zdolności łucznika, zniszczył je za pomocą piaskowych szponów lub notką wybuchowej w zależności od materiału. W innym przypadku rozwalił wszystko wokół za pomocą pary olbrzymich łap, dając upust złości.
– Ruszajcie – wydał rozkaz pozostałym, wskazując im pozostałe lokalizacje niezajętych stanowisk strzelca. Miały odwzorować to samo co powiernik paktu – w pierwszej kolejności zlikwidować źródło przeklętej mocy, a w drugiej zdemolować całą kryjówkę, pozbawiając tym samym wroga dalszej amunicji do walki.
Sam natomiast ruszył na łucznika, ale wolniej i ostrożniej. Tak naprawdę nie miał zamiaru wypędzać go z obecnej lokalizacji. Niech sobie tam, kurwa, siedzi. Bardziej chodziło o przyciągniecie uwagi, zagranie na czas, danie możliwości kocim sojusznikom na pozbawienie rywala dróg ucieczki. Dlatego wypuścił przed siebie piaskowe łapy (ale jeszcze nie tak bardzo, by miały teraz nacierać na cel), a sam został bardziej z tyłu w dystansie na tyle bezpiecznym, że salwy kolejnych pocisków nie sprawiały mu istotnego zagrożenia.
Na natarcie miał jeszcze przyjść czas. Teraz musiał pohamować gniew i poczekać, aż strzelec przestanie mieć możliwość skakania po kolejnych punktach niczym przyjezdny gołymi stopami po rozpalonym od słońca piasku.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1224 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 3 kwie 2024, o 22:27
"Pan na Włościach"
Wyprawa S - Ichirou
Wiosna 394 roku
kolejka: 23 / 21+
Dym z bombek otaczał stanowisko, na którym okopał się łucznik, stał on tam ze swoimi podobiznami, skryty przed nadchodzącymi ataki i wzrokiem przyszłego władcy pustyni. Ten jednakże miał teraz inne rzeczy na głowie. Najpierw musiał rozprawić się z pozostałymi kryjówkami strzelca, tak aby odciąg go od tej nieprzyjemnej walki pozycyjnej. Po zadaniu szybkiego pytania, najemnik wskazał dłonią wysokie budynki na horyzoncie, w których znajdowały się pozycje strzeleckie. Wszystkie w okolicach stu, może stu pięćdziesięciu metrów od placu, na którym Asahi wygłosił przemowę. Kiedy tylko nasz heros poznał lokalizację stanowisk, zgniótł swojego informatora jak małego, pustynnego robaka. Jego wnętrzności przeciekły przez piasek, wsiąkając w niego i upadając na dach, na którym stali. Teraz już nie był potrzebny, a Ichirou nie miał dzisiaj nastroju na bycie łaskawym bohaterem z okładek. Każdemu taki dzień może się przecież przydarzyć, tylko czy fani to zrozumieją? Ci prawdziwi na pewno...
Następnie Ichirou zabrał się za szykowanie planu. Przyzwał trzech kocich pomocników, a następnie zaczął przeszukiwanie okolicy, przy okazji demolując całe stanowisko bojowe. Była to całkiem efektywna metoda, co więcej, pozwalała rozładować napięcie. Piach przewracał co się dało i niszczył skrzynki z bronią, amunicję oraz piaskowe blokady, jednakże nasz heros nie był w stanie nic znaleźć. Przynajmniej z początku, gdyż na sam koniec, kiedy przewrócił dużą skrzynię wypełnioną piaskiem, na jej dnie dostrzegł coś dziwnego. Na jednej z desek było coś wymalowane, wyglądało jak pieczęć wykonana z chakry. Niestety, nasz heros nie znał tego symbolu, nie rozumiał też jego przeznaczenia, ale z racji tego, że była to jedyna dziwna rzecz w tym miejscu, to mógł uznać, że to właśnie to jest rzeczą potrzebną do tego magicznego środka transportu.
Koty szybko zrozumiały co miały zrobić. Rozdzieliły między siebie wszystkie lokacje, po czym rozbiegły się. W tym czasie nasz heros ruszył trochę poprzeszkadzać łucznikowi i poudawać, że szykuje się do ataku. Piasek poszedł w ruch, na co łucznik odpowiedział wystrzeliwując kolejne strzały. Obaj wiedzieli, że nic to nie przyniesie, jednakże obaj zgrywali pozory tego, że na siebie nacierają, zapewne kupując sobie czas, bądź próbując rozeznać się w sytuacji, kiedy to koty biegły do wyznaczonych punktów strzeleckich. Nasz heros mógł swoim zmysłem monitorować obecność swoich pomocników. Ci dosyć sprawnie przedarli się przez okoliczne zabudowania i już po chwili pierwszy z nich wskakiwał na punkt strzelecki.
No i wtedy też Ichirou poczuł, jak łucznik znika. Ułamek sekundy później pojawił się na miejscu, do którego dotarł pierwszy z kotów. Nasz bohater nie widział co tam się dzieje, jednakże mógł czuć, że nie jest dobrze. łucznik dosyć szybko przemieszczał się dookoła kota, który został zepchnięty do defensywy. Zapewne kolejne strzały przyszywały jego ciało, gdyż po chwili zniknął, zapewne wracając do swojej krainy. Łucznik także zniknął, po chwili pojawiając się koło kolejnej z pozycji, akurat w tej, do której zbliżał się kolejny z kotów. Zapewne to tylko kwestia czasu, kiedy podzieli los swojego kolegi, jeśli tylko będzie na tyle szybki, aby uniknąć morderczej strzały zmierzającej wprost w jego głowę...
Nishikawa Shirai - Obrazek
Strażnik
Zarządca Osady
Zarządca Osady nad rzeką Asahi
Ayatsuri
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Ichirou
Posty: 3956 Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=320
Lokalizacja: Atsui
Post
autor: Ichirou » 4 kwie 2024, o 00:03
Plan wydawał się być dobry. Wszystko wskazywało na to, że Ichirou znalazł sposób na poradzenie sobie z tajemniczą, czasoprzestrzenną zdolnością rywala. Pozostała jednak realizacja tegoż planu, która mimo wszystko wciąż była odrobinę po omacku.
Najważniejsze, że zdobył informacje na temat pozostałych stanowisk przygotowanych przez wrogów. Kiedy więc pojmany stracił swoją przydatność, to w kolejnej sekundzie stracił również i życie. Sabaku nie zająknął się przy tym ani trochę – ta egzekucja nie wiązała się bowiem z żadnym moralnym dylematem.
Najgorsze było szukanie tego pieprzonego źródła mocy rywala. Kompletna dewastacja kryjówki może była widowiskowa, ale nie dawała satysfakcji, jakiej można było się spodziewać. Symbole pieczęci na dnie skrzyni okazały się jedyną poszlaką, więc bohater pustyni rozsadził pojemnik w drobny mak za pomocą notki wybuchowej, upewniając się, że cokolwiek tam było nabazgrane to przestało już istnieć.
Koty wyruszyły czynić podobnie na wzór powiernika paktu, z kolei ten skierował się na wroga.
Niestety, teleportacja nie była jedyną upierdliwością ze strony łucznika. Posiadał on jeszcze te przeklęte, szkarłatne oczy, za pomocą których mógł wypatrzyć z daleka działania Seinina i zawczasu zorientować się, co takiego ten planuje.
Zanim summony zrealizowały powierzone im zdania, łucznik zaczął przeskakiwać między punktami jak pojebany. Ichirou mógł śledzić rozwój sytuacji nie tyle oczami, co przede wszystkim swoim szóstym zmysłem. Poczuł mignięcie wrogiej chakry w okolicy Seigo, najsilniejszego z trójki kotów, po czym błyskawicznie zneutralizował kota, odsyłając go do jego krainy.
Przyszły lider klanu zdał sobie w tym momencie sprawę, że sojusznikom prawdopodobnie nie da się dopiąć swego, że prawdopodobnie zostaną zaraz pokonane jak ich krewniak. Tak wielkie poświęcenia nie miały sensu, nie były tego warte. O ile było to możliwe, Ichirou odesłał kolejno pozostałą dwójkę, gdy tylko łucznik znalazł się przy nich. Zresztą, tamte też posiadały przecież swoje zwierzęce instynkty przetrwania – w skrajnej sytuacji same wróciły z powrotem do Neko no Tani.
– A chciałem tego uniknąć. Sam się o to prosiłeś – warknął pod nosem, kipiąc niezadowoleniem i irytacją. Wiedział, że kończy mu się czas przepełnienia mocą natury i nie zdąży w jej trakcie zniszczyć wszystkich pozostałych czterech punktów swojego rywala. Nie zamierzał się dłużej bawić, zdejmować kryjówkę po kryjówce.
Wykonał coś, czego w prawdziwej potyczce nie miał okazji. Czego do ostatniego momentu teraz nie wykonywał, chcąc uniknąć nadmiernych zniszczeń w okolicznej zabudowie. Ale skoro pozycje strzeleckie były wyłożone ładunkami wybuchowymi, to i tak wiele to nie zmieniało, a cierpliwość Seinina właśnie się skończyła.
Z dużą agresją klasnął w dłonie.
– Senpo: Myojinmon – wypowiedział na głos, przywołując cztery olbrzymie bramy Tori, po jednej na każdy pozostałą z czterech aktywnych kryjówek. Atakując każdą osobno i po kolei wróg byłby nieuchwytny aż do pozostania ostatniej, jednak demolując wszystkie naraz tamten nie miał szans na ucieczkę. Niech sobie skacze między nimi, niech się teleportuje ile chce. W ten sposób wybierze sobie co najwyżej swój grób.
W momencie totalnej, przygważdżającej destrukcji skupił się na sensorze, by wyczuć, w którym miejscu znajdował się oponent w tej chwili. Popędził natychmiast w tamtym kierunku, wypuszczając przez siebie piaskowe łapy, które miały dopaść cel, który – jak miał nadzieję – znajdował się teraz pod gruzami, by wygrzebać ciało i dokończyć dzieła, jeżeli tamten jeszcze dychał.
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1224 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 7 kwie 2024, o 11:40
"Pan na Włościach"
Wyprawa S - Ichirou
Wiosna 394 roku
kolejka: 24 / 21+
Ichirou został doprowadzony skraj swojego spokoju. Wewnątrz aż kipiał, okazując to już kilka razy podczas tego pojedynku. Jego przeciwnik był sprytny i silny, dodatkowo korzystał ze sztuczek, których nie przystoi używać tak silnemu wojownikowi. Powinni stanąć do otwartego pojedynku w samo południe, a nie tak skakać sobie i uciekać od siebie jak dzieci. Plan, który bohater pustyni wymyślił nie był najgorszy, koty miały pomóc mu pozbyć się pozostałych stanowisk, a on w tym czasie miał skupiać uwagę wroga na sobie. Niestety, ten poza dziwną techniką teleportacyjną, posiadał także widzące na duże dystanse oczy, dlatego też szybko wykrył cały fortel i zareagował, prawie uśmiercając jednego z kotów. Wtedy też nasz heros zrozumiał, że sprawy muszą potoczyć się inaczej i że musi załatwić to osobiście. Odesłał on pozostałe zwierzęta do domu, samemu biorąc sprawy w swoje ręce.
To był ostatni moment, nasz bohater czuł, że jego połączenie z energią natury niedługo zostanie przerwane, a co w związku z tym, jest to ostatnia chwila jego szczytu możliwości, musiał z niego skorzystać. Sięgnął on do swojego arsenału i użył jednej z najpotężniejszych technik jakie posiadał. Kiedy tylko zmieszał chakrę, na niebie pojawiły się 4 ogromne bramy Tori, które spadły na budynki, zamieniając je w ruinę. Kupa pyłu została wzbita w powietrze a budowli nie pozostało zbyt wiele poza gruzowiskiem i wystających z niego majestatycznych bram. Cztery bramy, otaczające miasto z czterech stron, niczym bramy wjazdowe. Czyżby to mógł być początek murów miejskich, o których wspominał ostatnio zarządca?
Ichirou skupił się na swoim zmyśle sensorycznym i poczuł tragedię, do jakiej doprowadził. Niestety, część budynków była normalnie w użyciu, mimo tego, że na dachu toczyli się walka, to w środku zwyczajni mieszkańcy toczyli swoje codzienne życie. Teraz wielu z nich zmarło, a ci, którzy jeszcze żyli, walczyli o przetrwanie pod gruzami. Wśród nich znajdował się przeciwnik naszego bohatera, który jeszcze dychał, choć nie wydawało się, aby miało to długo potrwać. Nasz heros ruszył od razu na miejsce i wtedy też dostrzegł skalę tragedii. Budynek, na którym od początku ukrywał się strzelec, był jednym z urzędowych budynków. Wielu mieszkańców przychodziło tu załatwiać swoje sprawy. Niegdyś ten reprezentatywny, majestatyczny budynek, teraz stał się jednocześnie więzieniem jak i cmentarzem. Kiedy tylko kurz z zawaliska zaczął osiadać, nasz bohater usłyszał jak wiele ludzkich głosów błaga o ratunek spod gruzów. A to wszystko w cieniu ogromnej bramy Tori, która góruje nad pobojowiskiem, wyglądając jakby była tu od samego początku...
Nishikawa Shirai - Obrazek
Strażnik
Zarządca Osady
Zarządca Osady nad rzeką Asahi
Ayatsuri
Ukryty tekst
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość