Siedziba władzy
- Tetsurō
- Posty: 1205
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Re: Siedziba władzy
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
- Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
- Kuroi Kuma
- Posty: 1518
- Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
- Wiek postaci: 43
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
- Widoczny ekwipunek: Gurda
Plecak
Wielki wachlarz - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=4367
- GG/Discord: Michu#5925
- Osamu
- Posty: 152
- Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10932&p=202568#p202568
Re: Siedziba władzy
Nieznany nikomu Białowłosy młodzieniec wbił się jak do siebie... Co prawda nie było żadnego asystenta przed drzwiami czy samo "biuro" Shirei-kana nie było podzielone tak żeby ktokolwiek mógł ostrzec, że Nariko jest zajęta. Niestety tak jak to zazwyczaj bywa, każdy doko musi mieć pecha i właśnie przed Nim poza samą liderką był jeszcze Taisho... Obecność tej dwójki stu procentowych Kaguya w jednym pomieszczeniu była delikatnie przytłaczająca dla młodziaka ale ten nie chciał stracić swojego spokoju. -Najmocniej przepraszam, że przeszkodziłem. Powiedział kiedy tylko kobieta skończyła swoją wypowiedź i zanim to jeszcze zaczął odpowiadać na zadane mu pytanie.
Dwa ciężkie spojrzenia ludzi, którzy najprawdopodobniej mogli zgnieść go bez większego wysiłku. W co ja się wpakowałem... Przeszło mu to przez myśl ale oczywiście nie mógł tego powiedzieć. Nie chciał być wzięty za dziecinnego, leniwego czy zostać okrzyknięty głupkiem... Przecież nie był Sabaku żeby ktokolwiek mógł go nazywać psem. -Nariko-sama. Taisho-sama. Jak widzicie nigdy nie zostałem przyjęty w pełni do Naszego klanu mimo, że mój ojciec walczył i oddał życie w obronie Naszej dumy. Chcę udowodnić wszystkim, że mimo braku rodzinnego skarbu jakim jest władanie kośccem mogę być przydatny. Poza tym jeśli zginę to uważam to za małą strate, a jeśli okażę się przydatny to pozwoli to w rozbudowaniu reputacji Rodu Kaguya. Odpowiedział dość długo i miał nadzieje, że zostanie wysłuchany. W jego głowie było tysiąc myśli... Najpewniej skończy się tak jak zawsze. Zostanie wyśmiany i odprawiony z kwitkiem.
Oczekiwał teraz na odpowiedź od starszych statusem i wiekiem. Chciałby to już mieć za sobą ale wiedział, że skoro wykonał pierwszy krok na swojej poważnej drodzę ninja to musiał pozostać stąpać po niej twardo i bez wahania. Nie mógł przynieść wstydu swojej rodzinie nawet jeśli będzie musiał oddać swoje życie żeby to osiągnąć.
Dwa ciężkie spojrzenia ludzi, którzy najprawdopodobniej mogli zgnieść go bez większego wysiłku. W co ja się wpakowałem... Przeszło mu to przez myśl ale oczywiście nie mógł tego powiedzieć. Nie chciał być wzięty za dziecinnego, leniwego czy zostać okrzyknięty głupkiem... Przecież nie był Sabaku żeby ktokolwiek mógł go nazywać psem. -Nariko-sama. Taisho-sama. Jak widzicie nigdy nie zostałem przyjęty w pełni do Naszego klanu mimo, że mój ojciec walczył i oddał życie w obronie Naszej dumy. Chcę udowodnić wszystkim, że mimo braku rodzinnego skarbu jakim jest władanie kośccem mogę być przydatny. Poza tym jeśli zginę to uważam to za małą strate, a jeśli okażę się przydatny to pozwoli to w rozbudowaniu reputacji Rodu Kaguya. Odpowiedział dość długo i miał nadzieje, że zostanie wysłuchany. W jego głowie było tysiąc myśli... Najpewniej skończy się tak jak zawsze. Zostanie wyśmiany i odprawiony z kwitkiem.
Oczekiwał teraz na odpowiedź od starszych statusem i wiekiem. Chciałby to już mieć za sobą ale wiedział, że skoro wykonał pierwszy krok na swojej poważnej drodzę ninja to musiał pozostać stąpać po niej twardo i bez wahania. Nie mógł przynieść wstydu swojej rodzinie nawet jeśli będzie musiał oddać swoje życie żeby to osiągnąć.
0 x
- Osamu
- Posty: 152
- Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10932&p=202568#p202568
Re: Siedziba władzy
Osamu był w sytuacji, w której musiał zachowywać powściągliwość i ponad wszystko uważać co mówi. Nie chciał obrazić tak znamienitych członków społeczności... Jednak to co zdążył już zrobić i powiedzieć musiało rozdrażnić Nariko, która w mgnieniu oka pojawiła się przed Nim i zaczęła przemawiać do jego rozsądku. Patrzył jej teraz w oczy z racji tego, że raczej przewyższał ją wzrostem i tylko wzrostem. Wstydził się tego, że może być słuszniejszych rozmiarów od najważniejszej Kaguyi. Jego oczy próbowały znaleźć jakikolwiek punkt oparcia ale za każdym razem wracały do tych pięknych dwu kolorowych oczu. Może to przez ciekawość, a może się zauroczył?
-Przepraszam. Nie chciałem Cię zdenerwować Nariko-sama. Pochylił jeszcze niżej głowę... Teraz już sam nie wiedział czy to z szacunku wobec swojego lidera czy z zakłopotania, w ktore go wprawiła. -Nie zamierzam tam ginąć po prostu uważam, że życie pełnoprawnych Kaguya, którzy posiedli zdolności Naszego rodu jest warte więcej od mojego. Zrobię wszystko czego będzie potrzebował klan jednak bardzo chciałbym wziąć udział w obronie świata, który znamy. Wziął mocny wdech, starał się nie pokazywać swojego zestresowania ale jednak stał tu przed Nariko i Taisho... Chyba mu to nie wychodziło, bał się że zaraz zacznię się jąkać.
-Dostrzegam tutaj korzyści dla klanu. Może nie teraz ale jeśli ktoś poprosił o pomoc to może będzie się chciał odwdzięczyć. Wyrzucił to w końcu. Zawsze chciał patrzeć przed siebie, na korzyści i szansę jakie dawało pokazanie, że Kaguya to nie tylko krwiożercze bestie, tak jak Ci cholerni Sabaku ich przedstawiają wszystkim.
Powiedział to wszystko i mógł tylko oczekiwać tego co mają do powiedzenia mu jego najważniejsi przełożeni. Bał się tego co zdecydują, bał się tego jak zareagują na jego słowa. Rozsierdził już Liderke raz i teraz prawdopodobnie zrobił to drugi ale był szczery. Tak był wychowany, liczyli się tylko Ci, którzy posiadają zdolności klanowe. Reszta czyli tacy jak on i cywile byli warci jedynie tego żeby czcić i poświęcać się dla wyjątkowej rasy ludzi, która posiadała władzę nad własnym kośccem.
-Przepraszam. Nie chciałem Cię zdenerwować Nariko-sama. Pochylił jeszcze niżej głowę... Teraz już sam nie wiedział czy to z szacunku wobec swojego lidera czy z zakłopotania, w ktore go wprawiła. -Nie zamierzam tam ginąć po prostu uważam, że życie pełnoprawnych Kaguya, którzy posiedli zdolności Naszego rodu jest warte więcej od mojego. Zrobię wszystko czego będzie potrzebował klan jednak bardzo chciałbym wziąć udział w obronie świata, który znamy. Wziął mocny wdech, starał się nie pokazywać swojego zestresowania ale jednak stał tu przed Nariko i Taisho... Chyba mu to nie wychodziło, bał się że zaraz zacznię się jąkać.
-Dostrzegam tutaj korzyści dla klanu. Może nie teraz ale jeśli ktoś poprosił o pomoc to może będzie się chciał odwdzięczyć. Wyrzucił to w końcu. Zawsze chciał patrzeć przed siebie, na korzyści i szansę jakie dawało pokazanie, że Kaguya to nie tylko krwiożercze bestie, tak jak Ci cholerni Sabaku ich przedstawiają wszystkim.
Powiedział to wszystko i mógł tylko oczekiwać tego co mają do powiedzenia mu jego najważniejsi przełożeni. Bał się tego co zdecydują, bał się tego jak zareagują na jego słowa. Rozsierdził już Liderke raz i teraz prawdopodobnie zrobił to drugi ale był szczery. Tak był wychowany, liczyli się tylko Ci, którzy posiadają zdolności klanowe. Reszta czyli tacy jak on i cywile byli warci jedynie tego żeby czcić i poświęcać się dla wyjątkowej rasy ludzi, która posiadała władzę nad własnym kośccem.
0 x
- Tetsurō
- Posty: 1205
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Re: Siedziba władzy
Wiosna 394
Fabułka
Zielonowłosy siedział sobie wraz z siostrą przed gabinetem przywódczyni i cierpliwie czekał na zaproszenie. Wcześniej wyjaśnił powód wizyty jednemu z urzędników, więc pewnie do szefowej ta informacja dotarła. No ale jak widać i słychać, była zajęta. Odgłosy pracy przemykały się przez drzwi, nic specjalnego, przecież przy ostatniej wizycie też była w pracy. Tak więc, trzeba było czekać. Nagle doszło do eksplozji. Zielonowłosy wstał, zastanawiając się, czy nie powinien wejść pomóc przywódczyni, jednakże wtedy ona wyszła, będąc lekko osmoloną przez wybuch.
- Wszystko w porządku Saori-sama. Po ostatniej misji na pograniczu miałem chwilę wolnego, więc udało mi się odpocząć, trochę potrenować. No i, tak jak rozmawialiśmy ostatnio, stworzyłem swoje pierwsze kukiełki. - Zielonowłosy nawiązał do ich poprzedniej rozmowy, uśmiechając się przy tym. Bardzo cenił to, że przywódczyni ma czas rozmawiać ze swoimi podopiecznymi oraz daje im wskazówki, zarówno też przyjmując je.
- Tak jak prosiłaś, przekazałem też zwój z wymyśloną przeze mnie techniką do naszej biblioteki. Ale, tak na prawdę nie w mojej sprawie tutaj przychodzimy. - Spojrzał na siostrę, która delikatnie obawiała się rozmowy z przywódczynią. Widać po niej było, że była zestresowana, delikatnie trzymała się za bratem. Czyżby to z powodu tematu rozmowy? A może sama osoba przywódczyni tak na nią działa. Zdawało się też, że była trochę zmieszana. Czyżby nie spodziewała się tak miłego powitania?
- Saori-sama, wzięłam sobie twoje ostatnie słowa do serca... I.. trenuję jeszcze ciężej. Nie mam jeszcze swoich własnych marionetek, ale pracuję nad tym! Na pewno następnym razem już będę miała projekt. - dziewczyna zdecydowanie zestresowała się, kiedy spojrzenie Saori spadło na jej twarz. Widząc zakłopotanie siostry, Tetsuro przejął stery. Poklepał siostrę po ramieniu, aby delikatnie się uspokoiła, a następnie spojrzał na szefową. Niby to Yurika powinna prowadzić tę rozmowę, no ale przecież nie porzuci tak tutaj siostry, tak nie wypada, w końcu to rodzina.
- Saori-sama, jesteśmy tutaj, gdyż dotarły do nas wieści o tym, co wydarzyło się w Sogen. Słyszeliśmy o nadciągającym zagrożeniu i chcemy pomóc. Wiemy, że Unia chce wysłać delegację, chcielibyśmy w niej wziąć udział. - Zielonowłosy dosyć prosto wyłożył powód ich przybycia. Nie było co owijać w piękne słówka, przecież wszyscy grali tutaj do jednej bramki. Słysząc słowa brata, dziewczyna uspokoiła się. Zebrała się w sobie i postanowiła także coś dodać.
- Wiem, że będzie niebezpiecznie. Mimo to, uważam, że powinniśmy im pomóc. I to nie był pomysł Tetsuro, ja sama chciałam iść, on powiedział, że nie puści mnie samej bo ktoś musi mnie pilnować. - dodała, nie wiedząc czemu usprawiedliwiając brata.
Tetsuro
YurikaYurika
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
- Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
- Papyrus
- Administrator
- Posty: 3688
- Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
- Ranga: Fabular
- GG/Discord: Enjintou1#8970
- Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Re: Siedziba władzy
Post Fabularny
Wiosna, 394
Osamu
Liderka, z głębokim westchnieniem, skierowała swój spojrzenie na Taisho, zdecydowanie skrzyżowując ręce na piersi. Oczywiście wysłuchała Osamu, może nawet trochę jego argumentacji do niej przemówiła, ale przez cały czas wyraźnie można było zauważyć, że nie była do końca przekonana do jego propozycji.
- Czy zabierzesz go ze sobą, Taisho-san? - zapytała, patrząc na mężczyznę.
Taisho jeszcze raz spojrzał na Osamu, wyraźnie zamyślony. Po chwili, kiedy cisza stała się już prawie nie do zniesienia, mężczyzna w końcu przemówił. Jego głos, mimo że spokojny, był zdecydowany.
- Tak, myślę, że tak - stwierdził, podnosząc na Osamu przenikliwe spojrzenie. - Nasi żołnierze z pewnością potrzebują wszelkiego wsparcia. Jak masz na imię, chłopcze? Jakimi zdolnościami dysponujesz?
Spoglądając na chłopaka, dodał:
- Ayatsuri, będę potrzebować wsparcia też w przypadku walki wręcz. Czy jesteś w stanie podołać takiemu zadaniu? Nie wiemy, co tam nas czeka, ale musimy być przygotowani na wszystko. Nawet na takie wyzwania, jak stawienie czoła bijuu i rzeczom, które do tej pory nie były nam dane doświadczyć.
Kaguya Nariko Kaguya Taisho
Post Fabularny
Wiosna, 394
Tetsuro - To naprawdę wspaniale, że tak intensywnie trenujesz, Yuriko-chan. - powiedziała Saori z lekkim uśmiechem na twarzy, patrząc na dziewczynę. - Czy zaczęłaś już korzystać z nici, aby przyciągać przedmioty ? To naprawdę dobra praktyka. Spróbuj z małą piłką, która dobrze się odbija. Spróbuj ją złapać zanim narobi zamieszania. Im więcej szklanych i porcelanowych przedmiotów jest w zasięgu, tym lepiej.
Saori nagle zmarszczyła brwi, po czym uśmiechnęła się do siebie.
- Aż trudno mi uwierzyć, że dopiero teraz wpadłam na to, że mogłabym też używać swojej techniki, by ratować rzeczy w domu. Mogłabym uratować wiele talerzy.
Wyciągając z kieszeni małe lusterko i chusteczkę, zaczęła poprawiać swój wygląd, słuchając przy tym Tetsuro i Yuriko. Skinęła głową na to, że Tetsuro wyniósł swoją technikę z biblioteki.
- Kiedyś moglibyśmy razem przyjrzeć się twoim marionetkom - powiedziała, starając się nadać sobie bardziej prezentowany wygląd za pomocą chustki. - Nie to, że chcę wtrącać się w twoje sprawy, ale chętnie podzielę się z tobą swoją wiedzą. Wymiana doświadczeń pomiędzy marionetkarzami jest wyjątkowo istotna.
Saori słuchała dwójki, zauważając dlaczego tak naprawdę przyszli. Początkowo wydawało się, że jest zaskoczona, ale po chwili opuściła ręce, chowając chustkę i lusterko. Na jej twarzy malowała się teraz powaga.
- Po pierwsze, jesteś kunoichi klanu Ayatsuri, nikt nie musi cię pilnować. Nie chcę nawet słyszeć takiego nonsensu. Musisz być odpowiedzialna za siebie, to ty najlepiej znasz swoją sytuację. Bez obrazy, Tetsuro-kun. Wiem, że jesteś troskliwym opiekunem i macie prawo troszczyć się o siebie nawzajem, ale każdy z nas musi być odpowiedzialny za siebie i musi podejmować świadome decyzje. Jesteście marionetkarzami, a nie marionetkami.
Kiedy skończyła swoją przemowę, Saori przyjrzała się dwójce, upewniając się, że jej słowa dotarły do nich.
- Po drugie, musicie zdawać sobie sprawę, że „delegacja "to dużo powiedziane. Większość żołnierzy nie wróci do klanu. Rozkazy od koteia są takie, że nie powinnam nikogo zniechęcać ani namawiać. Jeżeli jednak zdecydujecie się iść, postarajcie się nauczyć czegoś. Szczególnie ty, Tetsuro-kun. Przydałby ci się mentor, ale jeśli decydujesz się iść...
Saori zamyśliła się na moment, potem zaczęła mówić, trąc się za prawym uchem.
- Hmm... Znając go... tak, to może zadziałać. Szukaj Kunisaku Ario. Znając go, będzie w Kotei, a jeżeli nie, znajdziesz go w Ryuzaku, wypytując o Krople. Jest dość specyficzny i ekscentryczny, ale bardzo utalentowany. Znajdź go, spotkaj się z nim, ucz się od niego. Poza tym, mam dla niego wiadomość, którą moglibyście przekazać.Ayatsuri Saori
1 x
you best prepare for a hilariously bad time
- Osamu
- Posty: 152
- Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10932&p=202568#p202568
Re: Siedziba władzy
Zdecydowanie zakłopotany tym wszystkim co się tutaj działo. Widać było, że Nariko jest pesymistycznie nastawiona żeby wysyłać do Kotei kogokolwiek. Nie wiedział tylko dlaczego tak jest. Przecież można było pozyskać sojuszników i wzmocnić Nasz klan. W całym tym zakłopotaniu podziwiał Taisho. Mężczyzna mimo swojego statusu czy rangi mógł rozmawiać swobodnie przy Liderca ale... Ale on przedstawiał wszystkie te cechy rozmówcy, które przez wiele lat wpajała Osamu jego matka. Nie odzywaj się kiedy nikt Cię nie pyta. Myśl zanim coś powiesz, a jeśli już musisz mówić to bądź konkretny i się streszczaj.
Podziwiał starszego pobratymca i jeszcze większym podziwem darzył Shirei-kan. Dwie niesamowite osobistości i Osamu. Białowłosy z napięciem oczekiwał na to czy Taisho przychyli się do jego prośby i zabierzę go do tak poważnej walki. W końcu jednak przemówił i poinformował, że raczej go zabierzę. Tylko najpierw zaczął zadawać pytania o to co Uesugi potrafi i czy będzie w stanie zapewnić wsparcie Ayatsurim. Akurat w tym odstawał od swoich krewniaków i to dość znacznie. -Podejrzewam, że mam większe pokłady chakry niż inni do tego perfekcyjnie kontroluje energię, a od jakiegoś czasu próbuje ją jeszcze bardziej wzmonić tak żeby móc wyrządzić krzywdę nawet nisko rangowymi technikami. Prawie do mistrzostwa opanowałem sztukę panowania nad ziemią. Odpowiedział zgodnie z prawdą. Miał wyjątkowe zdolności jeśli chodzi o chakre i jej użytkowanie.
Skłonił lekko głowę i delikatnie się uśmiechnął. -Mam w zanadrzu kilka technik, które pokrywają ogromne obszary. Jestem gotowy do walki nawet z największymi stworzeniami. Jeśli chodzi o wsparcie w walce wręcz. Postaram się nie dopuścić nikogo do tych... Ugryzł się w język. Zapomniał o ważnej rzeczy... Nie mógł obrażać żadnego klanu, który należał do Unii. Zakaszlał i liczył na to, że nikt nie domyśli się, że chciał Ayatsurich po prostu nazwać skurwysynami za to, że pomagali Sabaku sukcesywnie wyniszczać jego klan. -Ekhm... Przepraszam. Zrobię wszystko co w mojej mocy żeby nikt nie miał okazji nawet dojść do walki wręcz przeciwko Ayatsurim. Pokłonił się kolejny raz i miał nadzieje, że przekazane informacje będą przydatne tak dla Taisho jak i dla Nariko.
Podziwiał starszego pobratymca i jeszcze większym podziwem darzył Shirei-kan. Dwie niesamowite osobistości i Osamu. Białowłosy z napięciem oczekiwał na to czy Taisho przychyli się do jego prośby i zabierzę go do tak poważnej walki. W końcu jednak przemówił i poinformował, że raczej go zabierzę. Tylko najpierw zaczął zadawać pytania o to co Uesugi potrafi i czy będzie w stanie zapewnić wsparcie Ayatsurim. Akurat w tym odstawał od swoich krewniaków i to dość znacznie. -Podejrzewam, że mam większe pokłady chakry niż inni do tego perfekcyjnie kontroluje energię, a od jakiegoś czasu próbuje ją jeszcze bardziej wzmonić tak żeby móc wyrządzić krzywdę nawet nisko rangowymi technikami. Prawie do mistrzostwa opanowałem sztukę panowania nad ziemią. Odpowiedział zgodnie z prawdą. Miał wyjątkowe zdolności jeśli chodzi o chakre i jej użytkowanie.
Skłonił lekko głowę i delikatnie się uśmiechnął. -Mam w zanadrzu kilka technik, które pokrywają ogromne obszary. Jestem gotowy do walki nawet z największymi stworzeniami. Jeśli chodzi o wsparcie w walce wręcz. Postaram się nie dopuścić nikogo do tych... Ugryzł się w język. Zapomniał o ważnej rzeczy... Nie mógł obrażać żadnego klanu, który należał do Unii. Zakaszlał i liczył na to, że nikt nie domyśli się, że chciał Ayatsurich po prostu nazwać skurwysynami za to, że pomagali Sabaku sukcesywnie wyniszczać jego klan. -Ekhm... Przepraszam. Zrobię wszystko co w mojej mocy żeby nikt nie miał okazji nawet dojść do walki wręcz przeciwko Ayatsurim. Pokłonił się kolejny raz i miał nadzieje, że przekazane informacje będą przydatne tak dla Taisho jak i dla Nariko.
0 x
- Tetsurō
- Posty: 1205
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Re: Siedziba władzy
Wiosna 394
Fabułka
Dziewczyna słysząc pochwałę od liderki, zdziwiła się jeszcze bardziej. Przecież przy ostatnim spotkaniu taka była niemiła. Czyżby to, że wzięła się do roboty aż tak zmieniło jej nastawienie? Yurika uśmiechnęła się delikatnie i poczuła się trochę pewniejsza. Przytaknęła przywódczyni o obiecała sobie w głowie, że na pewno będzie trenować jeszcze ciężej!
- Mam je przy sobie, więc jeśli chcesz, mogę je zaprezentować nawet w tym momencie. - Tetsuro sięgnął do swojej kabury, pokazując zwój, w którym zapieczętowane były jego nowe zabawki.
- To nie fair! Nawet ja ich jeszcze nie widziałam! - z uśmiechem oburzyła się dziewczyna. Czuć było w jej tonie, że czuje się dużo swobodniej i jest w stanie pokazać prawdziwą, radosną siebie. Nim jednak będzie pora pokazu, trzeba było zająć się poważniejszą sprawą. Tą, dla której tak na prawdę tutaj przyszli. Słowa Shirei-kan były niczym reprymenda, no ale zasłużona. W końcu zasady, w jakich wychowano ludzi na pustyni były trochę inne. Na szczęście, nie były to mocne słowa, lecz uwaga, mająca zmienić ich nastawienie.
- Rozumiem, mimo wszystko uważam, że powinniśmy się tam udać. Podejrzewam, że nie będzie prosto. Ale jak wspomniałaś, Saori-sama, będzie to okazja do poznania świata i nauczenia się czegoś. Obiecuję, że wrócimy w całości, żywi. - odpowiedział swojej przełożonej. Spodziewał się, że będzie trudno, że to nie jest zwykły spacerek bo Kotei i raczej dojdzie tam to dużego wsparcia. No ale coś trzeba było zrobić, choćby po to, żeby na własne oczy ocenić skalę zagrożenia i poinformować Unię o tym, co nadciągałoby w razie porażki Kotei. Tetsuro liczył jednak, że wielu shinobi, postanowi jednak się tam pojawić i ostatecznie bitwa zakończy się zwycięzco.
- Nie będę pchać się do walki. Nie czuję się gotowa, żeby stanąć do otwartego pojedynku z wieloma ludźmi. Ale chcę im pomóc. Na pewno przyda im się pomoc w szpitalu, czy może przy ewakuacji ludzi. - Yurika była świadoma tego, że jej kariera dopiero się rozpoczyna i że jeszcze wiele musi się nauczyć. Widziała nawet po swoim bracie, że są ludzie dużo silniejsi od niej. Czuła jednak, że powinna tam być, być i pomóc.
- Przy naszym ostatnim spotkaniu wspominałaś o nim. Nie jest to osoba, o której słyszę pierwszy raz. Niestety, szukałem go kilka razy i ani razu nie było go wtedy w osadzie. Ale jeżeli uważasz, że będzie w Kotei, to na pewno się z nim spotkam. Mogę przekazać też wiadomość. - Ario Kunisaku, musiała to być ciekawa persona, skoro już drugi raz słyszy tylko o nim od szefowej. Co więcej, Itami także o nim wspominał, więc nie mógł to być byle kto. Ciekawiło go, kim jest ten człowiek, że jest na ustach tak wielu osób w tej osadzie.
- Czy Siły wysłane przez Unię ruszają jakoś razem? Czy wszyscy we własnym zakresie stawiają się w Kotei? - dosyć ważne, logistyczne pytanie. W końcu muszą wiedzieć, czy powinni czekać na kogoś, czy będą mogli iść razem w tym momencie. Do Kotei jest kawał drogi, więc będą musieli się spieszyć. Według plotek, nie zostało zbyt wiele czasu, nim armie dzikich dotrą do miasta.
Tetsuro
YurikaYurika
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
- Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
- Papyrus
- Administrator
- Posty: 3688
- Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
- Ranga: Fabular
- GG/Discord: Enjintou1#8970
- Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Re: Siedziba władzy
Post Fabularny
Wiosna, 394
Osamu
W powietrzu wisiało napięcie, kiedy Osamu odpowiadał na pytania Taisho i wyjaśniał mu swoje umiejętności. Ten, wydając się nieprzejęty, słuchał młodego mężczyzny z pełnym zrozumieniem i cierpliwością. Jego spokój był zaraźliwy, a jego nieprzerwane skupienie na Osamu sprawiło, chłopak mógł poczuć się skrępowany. Szczególnie, kiedy zapadła już cisza i Taisho myślał.
Nariko, która do tej pory trzymała się na uboczu, nie mogła jednak powstrzymać zmarszczenia brwi. Jej oczy przechodziły pomiędzy Osamu a Taisho, widać było, że też już by chciała przerwać głuchą ciszę w pomieszczeniu.
W końcu, po długim zastanowieniu, Taisho skinął głową. Zgodził się z Osamu, potwierdzając swoje zrozumienie i akceptację prośby młodego mężczyzny.
- Dobrze. Tym bardziej, że Sabaku Jou nie kazał nikogo zniechęcać - powiedział. - Pożegnaj się z rodziną, zbierz, co trzeba. Wyruszamy z naszą armią i armią Ayatsuri wieczorem, przed zapadnięciem zmroku. Kiedy temperatura zacznie spadać.
Jego głos był pewny, a instrukcje wydawane precyzyjnie.
- Zaopatrz się, na wszelki wypadek weź swoje racje i wodę. Weź swój ekwipunek, bo nie sądzę, że Kotei zdołało odbudować się po fiasku na Turnieju. Też się też wyśpij. I chyba tyle ode mnie.
Po skończeniu, Nariko powoli wróciła do swojego miejsca na parapecie i tam usiadła.
- Coś jeszcze? - zapytała, patrząc na Osamu. Jej słowa były proste, ale w ich tonie było coś ostrzegawczego. - Zanim pójdziesz się przygotować. Będzie ciężko, pamiętaj o tym.
Choć to były proste słowa, były też przypomnieniem o realiach, które nadchodziły. Wyprawa nie była czymś prostym, a ci, którzy decydowali się iść do Kotei, musieli liczyć się z konsekwencjami.
Kaguya Nariko Kaguya Taisho
Post Fabularny
Wiosna, 394
Tetsuro Saori, ze spokojnym uśmiechem, odpowiedziała na propozycję Tetsuro.
- Przyjdzie taki czas, kiedy będziemy mogli razem obejrzeć waszemarionetki, ale teraz mój gabinet jest niedysponowany - powiedziała, rzucając lekkie, przenikliwe spojrzenie w stronę Yuriko.
Zadowolenie malowało się na jej twarzy, widząc jak dobrze przyjęli jej poradę. W głębi duszy, miała nadzieję, że jej słowa dotrą do nich i zainspirują do refleksji nad swoim podejściem. Teraz jednak to nie było jej zmartwienie - podjęli decyzję i na ich barkach było poniesienie konsekwencji tego.
- Tak więc, decyzja zapadła - powiedziała, ton jej głosu zdradzał powagę sytuacji. - Idziecie do Kotei, bronicie miasta lub niesiecie pomoc, jak tylko potraficie. Zbieracie informacje o dzikich ludach, choć mamy nadzieję, że nie dojdzie do konfrontacji tutaj, na Pustyni. Wyjście z miasta nastąpi dzisiaj, przed zmrokiem. Armie są już prawie gotowe - nie tylko nasza, ale również armia Kaguya. Dowództwo przejmą Taisho z Kaguya, który już ma doświadczenie z Kotei z Turnieju Pokoju.
- Udało nam się dogadać z Nariko. Kaguya, dzięki swojej sile i biegłości w walce wręcz, będzie odpierać ataki tych, którzy zdecydują się na bezpośrednie starcie z marionetkarzami. Pozostałe siły zostaną przekazane pod kontrolę Uchiha. Nie idziemy tam z innymi klanami z pustyni. Nie ma czasu na zbieranie się w jednym miejscu. Zdecydowanie radziłabym wam ruszyć razem z armią. Żadna banda nie zaatakuje tak dużego oddziału wojska.
Gdy rozmowa dobiegła końca, problemy z gabinetem Saori zdawały się być już zażegnane, mimo że w powietrzu unosił się jeszcze zapach spalonego drewna i włosów. Jej podwładni, po krótkim ukłonie, wrócili do swoich obowiązków, zostawiając Saori, która odwróciła się w stronę gabinetu.
- Poczekajcie chwilę - powiedziała, nim zniknęła w głębi gabinetu. Mieli kilka minut, żeby między sobą porozmawiać, kiedy liderka czegoś szukała.
Kiedy wróciła, w dłoniach trzymała niewielki, zalakowany zwój.
- Jeszcze jedno. Ario jest chory. Powiedzcie mu, że ma szanse poczuć się lepiej, jeśli zamieszka w górach, gdzie jest czyste, zimne powietrze. Pewnie odmówi. Wtedy dajcie mu to - powiedziała, podając Tetsuro zwój.
Cierpliwie poczekała na odpowiedź Tetsuro, a następnie odpowiedziała na wszystkie dodatkowe pytania. Na koniec, odprawiła ich z serdecznym uśmiechem, mówiąc, że będzie czekać na ich powrót i opowieści o ludziach zza Muru.
Ayatsuri Saori
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
- Tetsurō
- Posty: 1205
- Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
- Wiek postaci: 24
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
- Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie
Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą - Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
- GG/Discord: Kubalus#9713
- Multikonta: Zankoku
Re: Siedziba władzy
Wiosna 394
Fabułka
A więc postanowione. Przywódczyni zgodziła się, aby wzięli udział w wyprawie. Zielonowłosy skinął głową kobiecie, dziękując za daną im szansę. Co prawda dalej nie był pewien, czy to najlepsza decyzja, no ale cóż. Teraz już nie ma odwrotu. Może to i lepiej? Czeka go przygoda, dzięki której będzie mógł wiele się nauczyć i zobaczyć ludzi z całego świata, no i przysłużą się Unii, zbierając informację o nadciągającym zagrożeniu.
Młodzieniec odebrał także zwój od przywódczyni i schował go do swojej torby. Teraz już musi odnaleźć Ario, skoro dostał wiadomość do przekazania. Skoro jest chory, to tym bardziej powinien się spieszyć, bo może mu coś poważnego zagrażać. W takim razie, miał nadzieję, że Saori-sama się nie pomyliła i że on tam będzie. Tetsuro nie miał więcej pytań. Dowiedział się kiedy wyruszają, a że nie było wiele czasu, to trzeba było się sprężać.
- Saori-sama, bardzo dziękujemy za gościnę. Udamy się już rozpocząć przygotowania. Poza spakowaniem, musimy zrobić jeszcze przegląd marionetek. Skoro ma być to ważna bitwa, to wszystkie muszą być na sto procent sprawne. Kiedy tylko wrócimy do Ningyo-Shi, od razu przyjdziemy z raportem. - Skłonił się przywódczyni, a następnie uśmiechnął się do siostry i wraz z nią wyszedł z gabinetu. Skoro mieli ruszać dzisiaj, to trzeba było się streszczać.
Po przyjściu do domu, Tetsuro zaczął od przygotowania dla siebie ubrań na drogę i zapasów żywności. Zapewne podróżujący Oddział będzie miał jakieś zapasy, no ale przezorny zawsze ubezpieczony. Dodatkowe ubrania także warto było mieć ze sobą, w końcu nie będzie chodził kilka najbliższych dni w tych samych ubraniach. Kiedy już wszystko miał spakowane i pochowane po zwojach, Tetsu zszedł do swojej pracowni. Miał jeszcze kilka godzin do wymarszu, więc skupił się na naoliwieniu mechanizmu swoich kukiełek, sprawdzeniu ich lakieru czy też ogólnych porządkach. Miał trochę marionetek swoim arsenale, więc akurat skończył chwilę przed wyruszeniem z domu. W tym czasie Yurika zajmowała się swoimi rzeczami i także była gotowa. Ta więc, Zielonowłosy udał się na sam koniec do dziadka i opowiedział mu o wszystkim. Następnie ruszyli w stronę bramy, gdzie miała się zbierać połączona armia Ayatsuri oraz Kaguya. Miejmy nadzieję, że pozostałe regiony Unii także podejdą do sprawy poważnie i kogoś wyślą.
Tetsuro
YurikaYurika
Z/T
0 x
Prowadzone Misje:
- Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
- Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
- Osamu
- Posty: 152
- Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
- Wiek postaci: 20
- Ranga: Doko
- Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
- Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10932&p=202568#p202568
Re: Siedziba władzy
Atmosfera była napięta, a Osamu chyba zaczynał się w niej odnajdywać bo po początkowym strachu i przytłoczeniu przez silne charaktery teraz już jakby nawykł do tego typu rozmów. Był to zaledwie początek nauki radzenia sobie z poważnymi rozmowami ale przynajmniej miał go za sobą. Starał się obserwować zachowania tak Taisho, który pozostawał niesamowicie spokojny, tak i Nariko, która najchętniej chyba by jednak przerwała ciszę i spokój swoich ludzi.
Wtedy jednak zaczął ciemnoskóry, okazywało się że MOŻE ruszać do Sogen żeby pokazać tym mazgajom jak bronić tego ich grajdoła. Próbował dusić swój entuzjazm żeby nie zachować się jak wieśniak. Skinął głową na słowa starszego stopniem krewniaka. -Tak jest. Powiedział, nie krzyknął. Jednak w tych słowach można było zauważyć, że jego pewność siebie została nieco podbita w górę.
Chwile po jego odpowiedzi Nariko dorzuciła swoje trzy grosze, które były wyjątkowo miłe dla młodego Kaguyi. Wydawało mu się jakby sama Liderka się Nim przejmowała. Delikatny rumieniec na jego twarzy oznajmiał wszem i wobec, że Uesugiemu spodobała się jego własna Shirei-kan. Mógłby stracić za to życie gdyby jego myśli wyszły poza jego głowę. -Będę o tym pamiętał, dziękuje. Odpowiedział spokojnym i zniżonym tonem przy czym oczywiście pochylił głowę w końcu mówił do najjaśniejszej. -Nariko-sama. Taisho-sama. Zrobił delikatny ukłon w kierunku Shirei-kan, a później w kierunku Taisho. Wyszedł i zamierzał jak najszybciej ruszać.
zt
Wtedy jednak zaczął ciemnoskóry, okazywało się że MOŻE ruszać do Sogen żeby pokazać tym mazgajom jak bronić tego ich grajdoła. Próbował dusić swój entuzjazm żeby nie zachować się jak wieśniak. Skinął głową na słowa starszego stopniem krewniaka. -Tak jest. Powiedział, nie krzyknął. Jednak w tych słowach można było zauważyć, że jego pewność siebie została nieco podbita w górę.
Chwile po jego odpowiedzi Nariko dorzuciła swoje trzy grosze, które były wyjątkowo miłe dla młodego Kaguyi. Wydawało mu się jakby sama Liderka się Nim przejmowała. Delikatny rumieniec na jego twarzy oznajmiał wszem i wobec, że Uesugiemu spodobała się jego własna Shirei-kan. Mógłby stracić za to życie gdyby jego myśli wyszły poza jego głowę. -Będę o tym pamiętał, dziękuje. Odpowiedział spokojnym i zniżonym tonem przy czym oczywiście pochylił głowę w końcu mówił do najjaśniejszej. -Nariko-sama. Taisho-sama. Zrobił delikatny ukłon w kierunku Shirei-kan, a później w kierunku Taisho. Wyszedł i zamierzał jak najszybciej ruszać.
zt
0 x
- Ren
- Posty: 370
- Rejestracja: 6 kwie 2020, o 14:25
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Bardzo wysoka, muskularna, o ciemnej skórze. Ma krótkie i ciemne włosy. Na czole wytatuowane czerwone kropki. Głowa owinięta chustą - tak, by ukryć klanowy tatuaż. Od stóp do głów okryta jasnym płótnem, zniekształcającym sylwetkę.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba u dołu pleców.
- Link do KP: viewtopic.php?p=139112#p139112
- GG/Discord: rahsim
- Lokalizacja: Sabishi
Re: Siedziba władzy
Ostatni raz, gdy miała okazję odwiedzić ten szacowny gmach, nie był jej najlepszym momentem. Wyprowadzona z równowagi tym, co na jej oczach zaszło w Kotei, Ren nie zaprezentowała się przed liderką klanu tak, jakby sobie tego życzyła - ojciec zawsze wpajał jej, że takie momenty należy zdusić w sobie, mieć zimną krew. Że Kaguya nie może pokazywać słabości. Dlatego tym razem, gdy w swoje ręce otrzymała list z wezwaniem, stawiła się najszybciej jak tylko była w stanie, nie zwlekając z tym ani zbędnej chwili. Nawet jeśli nieszczególnie lubiła te wizyty. Koszmarnie odnajdywała się we wszystkim, co formalne i wymaga jakiejś takiej wymuszonej grzeczności i towarzyskiego obycia.
Wkroczyła więc do budynku przez główne wejście przeznaczone dla petentów, ale zamiast udać się do skrzydła przeznaczonego na zwykłe sprawy urzędowe, Kaguya ruszyła bezpośrednio tam, gdzie znajdowały się gabinety głów pustynnych klanów. W przypadku, gdyby ktoś zdecydował się ją wylegitymować, z wyraźnym zmęczeniem i w milczeniu ze swojej sfastrygowanej torby wyciągnęła całą swoją dokumentację - odznakę Akoraito, Kartę Obywatelki i właśnie to oficjalne pismo, które do niej dostarczono. Szczerze nienawidziła całej tej biurokracji, która przyszła razem z utworzeniem tej dziwnej, międzyklanowej koalicji. Myśl, że na samym środku pustyni ktoś mógłby znaleźć jej martwe truchło, a następnie z łatwością rozpoznać kim jest, jak się nazywa i gdzie przynależy nawet wówczas, gdyby zeżarły ją doszczętnie już sępy, wcale nie sprawiała, że czuła się lepiej. Była nienaturalna.
Gdy beduinka została dopuszczona już do miejsca, w którym miała odbyć się audiencja u Kagyui Nariko, Ren przysiadła na jakiejś ławeczce przygotowanej dla jej podobnych, uprzednio otrzepując swoje dość znoszone odzienie z pustynnego pyłu, który zawsze na niej osiadał i zazwyczaj zupełnie w niczym nie przeszkadzał. Tutaj jednak, w miejscu pełnym zapracowanych gryzipiórków, a nie pustynnych włóczęgów, wśród których zazwyczaj przebywała, przez chwilę przeszło jej przez myśl, że może pasuje tu jednak jak pięść do nosa.
Z drugiej strony bywały też takie chwile, że pięść nawet aż za nadto pasowała do nosa. Wzniosła spojrzenie do góry, dość obojętnie oglądając rysy na suficie.
0 x
karta postaci | PH | bank | dziennik | theme
- Papyrus
- Administrator
- Posty: 3688
- Rejestracja: 8 gru 2015, o 15:36
- Ranga: Fabular
- GG/Discord: Enjintou1#8970
- Multikonta: Yuki Hoshi; Uchiha Hiromi; Sans
Re: Siedziba władzy
Post Fabularny
Lato, 394
Ren Ren tym razem musiała odczekać swoje, zanim mogła dostać się do liderki, która zresztą wezwała ją do siebie sama z siebie. Musiała usiąść i poczekać trochę, obserwując pracę urzędników i zahaczając wzrokiem on młodych doko, którzy pojawiali się i znikali, najczęściej będąc tutaj w sprawie misji. To był typowy widok. Jednak widziała też sporo ludności cywilnej przychodzącej z pytaniami, pretensjami lub żądaniem, że muszą się zobaczyć z liderką. Czy zostali zapytani na wizytę czy po prostu odesłani - Ren nie potrafiła powiedzieć.
W końcu została zawołana do środka, po tym jak jakiś tłusty kupiec wyszedł od liderki. On wyglądał na zadowolonego, sama Nariko - niekoniecznie. Jej urocza, delikatna miała brzydki wyraz a mały nosek był zmarszczony. Na widok Ren jednak się uśmiechnęła - początkowo nieco wymuszenie, ale wskazała jej krzesło przed biurkiem, sama biorąc swoje ze sobą i ustawiła je obok krzesła, na którym miała usiąść Ren.
- Witaj. Napijesz się czegoś? Akurat mam świeże piwo. Idealne na taką pogodę - powiedziała i spojrzała na okno, kiedy sięgała po dzbanek i szklanki. - Naprawdę, miałabym ochotę skończyć już pracę na dzisiaj, ale cóż… niepokoje przez zniszczenie Muru są znaczne, a to, że nie dostaliśmy pozwolenia na wysłanie większych sił do Sogen… cóż, nieważne. Zacznij od opowiedzenia, jak ci się żyje ostatnio. Czy już poukładałaś sobie wszystko po tym, co się stało zimą w Kotei?
0 x
you best prepare for a hilariously bad time
- Ren
- Posty: 370
- Rejestracja: 6 kwie 2020, o 14:25
- Wiek postaci: 21
- Ranga: Akoraito
- Krótki wygląd: Bardzo wysoka, muskularna, o ciemnej skórze. Ma krótkie i ciemne włosy. Na czole wytatuowane czerwone kropki. Głowa owinięta chustą - tak, by ukryć klanowy tatuaż. Od stóp do głów okryta jasnym płótnem, zniekształcającym sylwetkę.
- Widoczny ekwipunek: Duża torba u dołu pleców.
- Link do KP: viewtopic.php?p=139112#p139112
- GG/Discord: rahsim
- Lokalizacja: Sabishi
Re: Siedziba władzy
Gdy usłyszała swoje imię, jej spojrzenie leniwie ześlizgnęło się z jakiejś tłustej muchy, która przechadzała się po murze z piaskowca, by następnie zatrzymać na potężnej postury kupcu. Wyglądał, jakby miał zdecydowanie za dużo pieniędzy i jakby właśnie ubił niezły interes, więc przyzwyczajona do życia w ubóstwie Ren natychmiast odczuła w stosunku do niego naturalną, choć niczym konkretnym nieuzasadnioną niechęć. Gdy wymijała się z nim w korytarzu, to niby przypadkiem zahaczyła o niego swoim dość potężnym ramieniem.
Czekająca na nią w gabinecie liderka klanu Kaguya nie wyglądała nawet na w połowę tak zadowoloną jak mężczyzna, ale na widok wchodzącej Akoraito zmusiła się do życzliwego grymasu. Ren zwęziła wargi z cieniem skrępowania, odpowiadając na jej ciepły uśmiech lekkim skinieniem. Nariko bez wątpienia była atrakcyjną kobietą, a atrakcyjne kobiety były chyba jedynym, co sprawiało, że zazwyczaj opanowanej beduince zdarzało się tracić rezon. W jej rodzinie nie popierało się polityki Nariko i sama Ren nie była zwolenniczką obieranej przez nią drogi dla klanu Kaguya, ale tego typu uprzedzenia nigdy nie przeszkadzały jej w tym, by docenić to, że ktoś wygląda nieźle.
Gdyby tak było, to może rzadziej szukałaby towarzystwa dziewczyny z tego pieprzonego, piaskowego klanu.
Ren zajęła więc miejsce na wskazanym krzesełku i splotła muskularne ramiona na piersi. Propozycja zimnego napoju sprawiła, że natychmiast dotkliwie poczuła, jak bardzo zaschło jej w gardle od panującego tu upału.
- Może być piwo - rzuciła krótko. Chwilę później jednak zreflektowała się, gdzie się tak naprawdę znajduje. Ze względu na to, że większość czasu spędzała na odludziu, to raczej nie pamiętała o dobrych manierach. - Znaczy... Tak. Piwo. Poproszę.
Gdy Ren otrzymała już swoją porcję zimnego napoju, to pierwszy łyk wypiła spory, trochę zbyt łapczywy niż wypadało w takich okolicznościach. Odstawiła szklankę na blat.
- Mur jest daleko. To chyba nie nasz problem - wymsknęło jej się niezadowolone syknięcie, gdy Noriko napomknęła o sytuacji, jaka miała miejsce gdzieś na ziemiach klanu Uchiha. Zawsze uważała na plotki i słyszała pogłoski o tym, że zbierano najemników z całego kontynentu, by udzielić tam wsparcia, ale, cholera, kogo to właściwie obchodzi. Całe jej życie toczyło się tutaj, na pustyni. Sogen dość już otrzymało pomocy.
- Tak. - Na pytanie o to, czy poukładała sobie wszystko w głowie, odpowiedziała ostrzej, asertywniej. - Byłam na pustyni, wędrowałam z Urugi przez jakiś czas. Tam zawsze jest coś do roboty, więc nie muszę wtedy zbyt wiele myśleć o... - Wykonała nieokreślony ruch szorstką dłonią przed swoim czołem. Gest chyba ilustrował jakieś skomplikowane procesy myślowe, których raczej starała się unikać. - Tym wszystkim. Praca jest na to dobra.
0 x
karta postaci | PH | bank | dziennik | theme
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości