Hayami Akodo
Posty: 1279 Rejestracja: 20 sie 2017, o 15:45
Wiek postaci: 26
Ranga: Samuraj
Krótki wygląd: https://imgur.com/a/9wDbR - po lewej stronie aktualne ubranie Hayamiego, plus kremowy płaszcz i czarne rękawiczki bez palców - długa blizna na piersi po pojedynku z Megumi Ishidą - blizna na prawej nodze po walce pod Murem
Widoczny ekwipunek: - włócznia yari - katana - plecak
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=4011
Multikonta: brak
Aktualna postać: Hayami Akodo
Post
autor: Hayami Akodo » 20 kwie 2023, o 22:10
Misja rangi D dla Uesugi Osamu
"Porwanie odbędzie się..."
15/15+
Żona kupca jest kobietą rozsądną. Spokojną i rozsądną. Ma świadomość, że jeśli macie jej pomóc, to potrzebne będą informacje. Coś tam wie - Amatsu, w przeciwieństwie do innych mężczyzn, raczej chętnie dzieli się informacjami ze swoją lepszą połową. Ponieważ w grę wchodzą i córka, i pieniądze, kobieta wie, co należy czynić. I decyduje się to zrobić.
- Jeżeli chodzi o tę kobietę... Mój mąż miał wielu wrogów. Nadal ich zresztą ma, sam rozumiesz, jak to bywa w interesach. - wzdycha ciężko. - Głównie sprowadzało się to wszystko do rozbieżności w poglądach, innych podejść do handlu, do klienta... Wielu kupców zazdrościło mojemu mężowi fortuny. Ja sama, jakby to powiedzieć...
Rumieni się lekko, delikatnie, ale też się uśmiecha. To, o czym chce mówić, sprawia, że na jej twarzy pojawia się pewność siebie - tak, jakby dodawało jej to sił. Odwagi. Pozwalało uwierzyć w siebie, mimo wszystko przecież...
- Nim wyszłam za mego męża, miałam wielu zalotników. O moją rękę starało się sporo mężczyzn, wszystkim się podobałam, wszyscy oferowali mi nie wiedzieć jakie życie. Ale on był inny. On... Był realistą. Zaoferował mi to, co było osiągalne, a zarazem pozostawił mi wolność, szanując moje zdanie. Dlatego dokonałam właściwego wyboru. - stwierdza z ciepłym uśmiechem.
- Nic dziwnego, matko. W końcu po tobie wzięłam wszystko, co najlepsze. - do rozmowy wtrąca się córka. Posyła ci urocze, pełne wdzięku spojrzenie, najwyraźniej obrała sobie za cel tej nocy wyrwanie shinobi - jakkolwiek by to nie brzmiało. Stara się być miła, grzeczna, ujmująca, tak żeby przyciągnąć uwagę nowo poznanego Kaguyi i najwyraźniej (choć nie sygnalizuje tego wprost) liczy na coś więcej. Nie zaleca się otwarcie, to już by było przesadą nawet jak na pustynię - ale jednak pewne sygnały, wskazówki, są dostrzegalne. A gdybyś nie dostrzegał takich subtelności, dawno skończyłbyś już martwy. Czasem bowiem życie zależy od tych niewinnych, nic nie znaczących szczegółów...
- Z pewnością chce naszej córki... - kobieta drgnęła, pospiesznie wypija przyniesiony jej napój, nie chcąc, by to zwróciło uwagę. - To oczywiste, że tą drogą chce coś uzyskać. Osiągnąć jakiś cel. Ale jaki konkretnie... Nie sądzę, by chodziło o pieniądze. To musi być coś więcej...
Póki co, goście nie zwracają uwagi na ciebie ani na Nanę, ani tym bardziej na kobietę i jej córkę - jeżeli już ktoś to zauważył, to zapewne uważa, że rozsądniej będzie nie wkur...opatwiać shinobi albo czeka na lepszy moment do ataku. W tłumie porwanie dziewczyny może i byłoby wykonalne, ale... Tak czy inaczej, nie ma to znaczenia. Wieczór przebiega dość spokojnie, obie panie okazują się miłe i przyjazne, a i wielbłąd - ułożony, spokojny i odpowiednio przygotowany - się dla ciebie znalazł. Gdy objawiają chęć powrotu do domu, odprowadzacie je z Naną pod drzwi - na wszelki wypadek.
- Dobrej nocy, Uesugi-san. To była przyjemność cię spotkać~~ - córka najwyraźniej jest zachwycona nowym ochroniarzem, wcale nie robi do ciebie słodkich oczu i wcale bardzo nie próbuje sprowadzić cię z drogi profesjonalizmu na manowce. Absolutnie nie liczy na coś więcej, o nie; stara się sprawiać pozory zwykłej, wdzięcznej za ochronę i męską opiekę, kobiety z pustyni. Jej matka widzi to, ale nie komentuje tego - albo porozmawia z nią później na ten temat, albo zostawia ten problem (rozmyślnie) ojcu. Było nie było, powinny skupić się teraz na ważniejszych tematach niż uroczy białowłosi mężczyźni... Ma tylko nadzieję, że wszystko przebiegnie zgodnie z planem.
- Dobranoc, Uesugi-san, Kaguya-san. - żegna się z wami, opanowana i pełna godności, przynależnej żonie dobrze postawionego człowieka. - W dzień wyjazdu spotkamy się już na szlaku i wyruszymy w drogę. Tak, jak zaplanowaliśmy to z mężem.
Ma to sens; dziwne ataki dziwnych kobiet - choćby nie wiedzieć, jak silnych - nie powstrzymają interesów ani dawno już ustalonych planów przed realizacją. Dwoje silnych shinobi to - widać - w oczach małżonków wystarczająca ochrona, aby zapewnić córci bezpieczeństwo. A inne sprawy... Cóż, rozwiążą się same.
Gdyby tylko wiedziała, jak to się potoczy... Być może nawet podjęłaby inne decyzje?
____________________________________________________________________________________________________
idziemy tutaj
0 x
Tetsurō
Posty: 1202 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 21 kwie 2023, o 00:35
Jesień 393
Fabułka
A więc Kuroi coś tam jednak wiedział o sztuce, może nie była to jakaś wyszukana wiedza, no ale zawsze coś. Mówiło to, że nie jest byle ignorantem. Staruszek malował coraz ciekawszy obraz swojej osoby, szczególnie po tym, jak wspomniał iż spotkał Ichirou - Bohatera Pustyni. Ciekawość zaczęła go zjadać jeszcze bardziej. Mimo swojej niechęci, po stracie rodziców, opowieści o bohaterze pustyni zawsze chętnie słuchał. To było coś co choć trochę trzymało jego chęci do ewentualnego powrotu. Zawsze, kiedy pojawiał się jakiś nowy gawędziarz w Pustynnym Dango, to ten z wypiekami na policzkach wysłuchiwał, czy może ma do opowiedzenia jakąś bohaterską przygodę. Czy były one w większości zmyślone? Na pewno tak, to jednakże nie przeszkadzało jego młodzieńczemu umysłowi aby cieszyć się tymi opowieściami. W pewnym sensie Ichirou był jego idolem. Teraz, kiedy trochę dorósł, wizja ta się zmieniła, jednakże dalej podziwiał go za oddanie Unii oraz to co robił dla wszystkich jej obywateli.
- Nie ma ludzi idealnie białych.. Ale nie ma też tych złych do szpiku kości. Każdy gdzieś balansuje na tym gradiencie szarości. Takie przynajmniej jest moje zdanie. Ważne, aby twoje złe czyny były przysłonięte przez te dobre, żebyś uczynił więcej dobra niż zła. - trochę pragmatyczne podejście. Niestety, w kwestii moralności nie ma ideałów, choć Zielonowłosy bardzo by chciał, aby były.
- No to opowiadaj. Co za ciekawe przygody przeżyłeś z Ichirou? Na pewno nie był to nudny spacerek. Przecież bohaterowie tak nei robią. - powiedział z przekąsem, po raz kolejny upijając piwa. Mimo wszystko, ciekawiło go co ten dziwny wędrowiec ma wspólnego z Ichirou, oczywiście poza linią krwi, gdyż to jak ustalili mieli wspólne. Klan Sabaku - bardzo silni sojusznicy... Aż strach pomyśleć, że jeszcze niedawno oba klany rzucały się sobie do gardeł...
- E tam... Jak bym był twardy to bym się nie zrobił jak dziecko i nie musiał bym teraz smarować siniaków maścią. - nie trzeba było być ekspertem od dyplomacji aby wyczuć w słowach staruszka przytyk. No ale miał rację, blizny są śladami porażek. Ważne jest aby pamiętać o nich i wyciągać z nich nauczkę. Dzisiejszego popołudnia Zielonowłosy nauczył się, że musi trochę popracować nad swoim marnym ciałem. Kiedyś, kiedy jego przeciwnik przebije się przez obronę z kukiełek, może zakończyć się to bardzo źle. Musiał umieć obronić się sam, bez wsparcia drewnianych wojowników....
-O! Tajemniczy przyjaciele. Brzmi bardzo poważnie... I mrocznie... To jakiś klub shogi? - po raz kolejny zażartował z wieku Kuroi'a. Jak wiadomo, nie może to być żadna poważna grupa, przecież nie zajdą dalej niż kilka metrów bez toalety... No dobra, są na pustyni to mają łatwiej. Piwo powoli robiło swoje, nasz bohater robił się trochę bardziej frywolny i pozwolił sobie na żarty ze starszego kolegi.
W końcu przyniesiono dania główne, które zamówili nasi bohaterowie. Tetsu korzystając z okazji zamówił jeszcze jedną kolejkę piwa, a następnie zabrał się za jedzenie. Jak zwykle ptak był bardzo delikatny i dobrze wypieczony, czyli tak jak powinno być.
- Ja pewnie zostanę tutaj. Mam młodszą siostrę, która stawia pierwsze kroki jako kunoichi. Obiecałem jej, że będę jej pilnować i z nią trenować. Przy okazji pewnie znowu gdzieś pomogę w okolicy, ostatnio sporo się dzieje. No a poza tym wiadomo, treningi. Nie wiadomo kiedy przyjdzie jakaś kolejna nieprzyjemność i będzie trzeba pilnować naszych obywateli.. - zabrzmiało poważnie, no ale właśnie tak Zielonowłosy traktował swoje obowiązki. Miał specjalny dar, umiał korzystać z chakry, czego wielu nie umiało, dlatego też musiał korzystać z tego daru i pomagać obywatelom.
- Poza tym, chyba dojrzałem do stworzenia swoich własnych kukiełek. Dzisiejsza sprawa w więzieniu pokazała mi, że muszę mieć coś bardziej ułożonego pod siebie. - notes był pełen pomysłów, więc trzeba było w końcu zamienić je w coś stałego i zaprojektować pierwsze kukiełki a potem je wykonać. Materiały miał już dawna zamówione. Ciężko w sumie powiedzieć dlaczego tak z tym zwlekał...
- Liderka klanu poleciła mi jeszcze skontaktować się z pewnym shinobi w naszej osadzie. Jak ostatnio go szukałem, to dowiedziałem się, że go nie było. No ale to było jakiś czas temu, może wrócił. - to już powiedział bardziej dla siebie. Głównie dlatego, że właśnie tam myśl do niego wróciła. Przecież miał spotkać się z niejakim Ario Kunisaku. Nie tylko liderka mu o nim wspominała, ale także Itami, z którym przyszło mu kiedyś współpracować, więc może ze spotkania z Ario wyciągnie coś ciekawego. Na pewno bardziej doświadczony kolega będzie w stanie opowiedzieć mu wiele o tym jak to jest być marionektarzem. No i na pewno będzie miał coś do powiedzenia o jego projektach marionetek. Zdecydowanie musi wykonać je przed spotkaniem z Ario. Jak to tak przyjść na spotkanie z senpaiem z tymi sklepowymi. Wstyd! Pokazałby jedynie, że w ogóle nie jest kreatywny!
- W każdym razie, jak kiedyś w trakcie swoich podróży znowu nogi poniosą cię w te okolice, to możesz wpaść, spierzemy znowu jakiś przestępców. Czy coś... - uśmiechnął się do staruszka. Mimo jego dziwności, polubił go przez te ostatnie kilka dni.
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Kuroi Kuma
Posty: 1518 Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda Plecak Wielki wachlarz
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=4367
GG/Discord: Michu#5925
Post
autor: Kuroi Kuma » 24 kwie 2023, o 18:21
Ugh... Temat dobra i zła był jakże śliski. W sumie śmieszne, że sam Tetsuro mówi o odcieniach szarości o tym że nic nie jest przesądzone, a jednak uczynki są tylko dobre i tylko złe. Nie ma nic pośrodku. Z tym że no właśnie zawsze było.
-Przykład... jeśli będą sobie jakiś rozbójnicy przy drodze. Kradną z karawan, zabierają plony z pól, ogólnie no niezbyt miła sprawa, jeszcze powiedzmy że zastraszają mieszkańców, ale krzywdy im nie robią. Wioska wysyła więc shinobiego, on się ich pozbywa, może nie nadziewa ich głów na pale, ale jednak temu uszkodzi rękę, że nie będzie mógł nic robić do końca życia. Temu odrąbie nogę, a jeszcze inny będzie mieć tyle poparzeń, że wolały umrzeć niż dalej żyć i pewnie się powiesi za niedalej niż tydzień. Wioska szczęśliwa, bo problem z głowy, mieszkańcy też bo żyje im się lepiej. A tych... pięciu rozbójników tak żywiło swoją rodzinę, a teraz pewnie umrą z głodu. Dobry to uczynek był, czy nie? - bo niby jak często pytałeś - a czemu to trzeba ich się pozbyć? Pewnie nigdy, zadanie to zadanie, trzeba zrobić swoje i zdać raport, potem wszyscy są zadowoleni. Na tym polegał problem shinobi, że nie pytali, a robili. Bo na tym polegała ta rola w sumie można było sobie tak żyć, ale jakim ignorantem trzeba być. Zawsze jest druga strona, ale to zwycięzcy piszą historię i opowiadają jak było naprawdę. Gdyby wojnę wygrali Haretsu, a nie Dohito, pewnie i Kuroi i Ocir byliby potępieńcami, którzy tylko dopuścili się rzezi, a nie "stali po dobrej stronie". Stronie wygranych.
-Ci źli do szpiku kości chyba jednak istnieją. Niektórzy po prostu to lubią i sprawia im frajdę - spojrzał sobie w bok przypominając sobie w głowie obrazki, których dzieci nie powinny widzieć i jaką radość mieli wypisanych na twarze ludzie to czyniący. Nic przyjemnego. Gdzie tu więc druga strona medalu? Narcyz o przerośniętym ego podbijający sobie tylko je jeszcze bardziej znęcając się nad w sumie każdym? To że przy okazji zabili jakiegoś innego zwyrola jakoś nie za bardzo łagodziło ich czynów.
-Bohaterowie? Ichir? - zdziwił się lekko przy tym ściągając brwii i spoglądając na młodego Tetsuro. Przedziwne wyobrażenie - Oglądalimy turniej, braliśmy udział w wojnie, nic ciekawego i wartego uwagi, co by zmieniło Twoje życie z całą pewnością, a na pewno nic "bohaterskiego" - ale na pewno coś podbijającego własne ego hehe. Upił w końcu nieco trochę piwa, bo w sumie zapomniał o nim zajmując się rozmową. Skosztował też swojego dania, bo w sumie powinno być już na stole i pachnieć, a to była największa zachęta, której nie potrzebował, ale doceniał. Zapach był bardzo niedocenionym zmysłem, a tak wiele przecież ukazywał - na przykład pyszne jedzonki.
-Przyjaciele brzmią mrocznie? Uh... Dziwnie tu macie, ale to może taki rejon albo slang handlarzy. Przyjaciele w życiu, wrogowie w handlu, przerzucanie się lepszymi towarami i ofertami. Są jakieś kluby handlarzy? - rzucił skonsternowany, bo nigdy nie widział, ale też nie miał potrzeby takowego zobaczyć, a tak zagadka szybko by się rozwiązała. Przy okazji też rozejrzał się ostentacyjnie po sali. Szukał czegoś i to naprawdę intensywnie, szperał wzrokiem po kątach, po suficie, lecz nie znalazł tego, czego szukał.
-Toooo... gdzie ona jest? Bo na oazie z nią nie byłeś, a teraz też jej nie widzę - zapytał o siostrę, bo to jej szukał, a młodzik miał się nią opiekować. Tylko jak się opiekować kimś, kogo dosłownie nie ma w pobliżu? Już nie wspominając o treningu.
-No czas najwyższy jak to na lalkarza przystało! Masz już na nie jakiś pomysł? - ciekawe czy załatwi sobie drugiego wielbłąda specjalnie do przenoszenia lalek. Wyobraził sobie takie trzy, przyczepione do wielbłąda laleczki, które na nim jadą takie wesołe, trzymające drewniane lejce. Piękny widok.
-Pewny shinobi. Jak tajemniczo i MROCZNIE - wyszczerzył się wracając wątkiem do tajemniczych przyjaciół, o których to Zielonowłosy mówił. Masz Ci panie mrok, tajemnice, liderki, wow ale sekretnie, bardzo mrocznie. Chociaż co w tym mrocznego? -Zobaczymy, pewnie jeśli będę w okolicy to spytam, czy kręci się tutaj niejaki Zielonowłosy opiekun, odbijacz zakładników, wpadający w pułapki wielbłądzi jeździec. Powinieneś to sobie wyryć jako przydomek na lalkach, co o tym sądzisz? - i mówił to zupełnie szczerze, bez przekąsu. Brzmiało dziwnie, ale jakoś tak dumnie.
0 x
Tetsurō
Posty: 1202 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 26 kwie 2023, o 16:41
Jesień 393
Fabułka
Kuroi'a wzięło na trudne tematy i rozterki moralne. No idealna rozmowa na relaksik po trudnej robocie, co nie? Zielonowłosy skupił się na opowiadanym przykładzie. Nie był on prosty, no ale życie nie było proste. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, jak to mówią.
- No cóż, trochę sami się prosili, wybierając tak niegodziwą metodę zarobku. skoro umieli walczyć, to mogli się zaciągnąć jako ochrona karawan, czy po prostu do armii. No ale masz rację, życie nie jest proste. - skomentował, upijając spory łyk piwa. Kuroi miał dużo racji, widać, że przemawiają przez niego lata doświadczenia. Tetsuro był jeszcze młody, niedoświadczony, więc nie widział pełni obrazu tej sytuacji. Zapewne było dużo innych rozwiązań, może zamiast od razu z nimi walczyć, trzeba było z nimi porozmawiać i zaproponować lepsze rozwiązanie? No ale kto by chciał zatrudnić przestępców....
- Spotkałeś kiedyś kogoś takiego, złego do szpiku kości? - Póki co Zielonowłosy na swojej drodze spotykał jedynie ludzi, którzy zajmowali się złem z różnych przyczyn, jednakże nikt nie robił tego z czystej satysfakcji. Jego młody umysł nie był w stanie pojąć, jak coś takiego może się wydarzyć. W jaki sposób niby ktoś miałby czerpać przyjemność z krzywdzenia innych...
- Pewnie jesteś tego świadom, może ty nie uważasz go za bohatera, ale wielu ludzi wynosi Ichirou na piedestały. W karczmach opowiadają o nim legendy, mówią, że wielokrotnie uratował świat. Może to nie prawda, ale motywuje to wielu innych, chcą być jak on, ratować bliskich, służyć Unii. Może nie jest idealny, ale jest wzorem dla wielu. Sam jak byłem mały to słuchałem opowieści o nim z wypiekami na policzkach. Teraz trochę mi przeszło i racjonalniej na to patrzę, ale dalej... - przerwał, gdyż nie był pewien co powiedzieć. Dalej uważa Ichirou za bohatera? Dalej jest dla niego wzorem? Gdzieś tam w głębi siebie nie mógł przyjąć informacji o tym, że Ichirou jest zwyczajnym człowiekiem, jak oni wszyscy. Nie po tym ile bohaterskich opowieści wysłuchał w karczmach. Po prostu wiec po raz kolejny napił się piwa, licząc, że Kuroi nie pociągnie tematu. Na szczęście ten w miarę szybko postanowił iść dalej.
- Nie, nie ma czegoś takiego jak kluby. Często są rodziny kupieckie, które zajmują się biznesem aby maksymalizować zyski. Na przykład niedaleko swoją posiadłość ma rodzina Noburu, która zajmuje się wydobyciem. Mają kopalnie złota i diamentów i sprzedają je na cały kontynent. Zdarza się, że rodziny, albo pojedynczy kupcy łączą się w gildie, żeby razem osiągać większe dochody. - oczywiście, to nie było aż tak proste jak wspomniał, było wiele czynników, które decydowały o tym czy takie spółki powstają i czy są w stanie przetrwać, no ale to już dosyć skomplikowany temat. To powinno wystarczyć, przynajmniej aby liznąć temat.
- No wiesz, jak spotykasz się na tym samym targowisku przez lata, albo masz magazyny czy pracownie obok siebie, to ciężko się z biegiem lat nie poznać. Czasami ktoś wymyśli, że można sobie wzajemnie pomóc, na przykład sprzedawać czyjeś towary jak się rusza w jakąś trasę i takie tam. Taka wymiana między rzemieślnikami jest bardzo korzystna dla obu stron. Na przykład ktoś wie, że nie musi się przejmować, bo jego produkty będzie sprzedawał ktoś inny a w zamian taki kupiec kupuje je trochę taniej, aby na nich zarobić. - tak to już działało. Tetsu widział wiele takich współprac, jego wuj z resztą sam miał kilka. Kilku takich zaprzyjaźnionych krawców czy producentów tkanin, z którymi regularnie robił interesy.
- Moja siostra aktualnie trenuje z dziadkiem. To też nie jest tak, że pilnuję ją na każdym kroku. Musi też nauczyć się samemu radzić z niektórymi rzeczami. Po prostu nie chcę jej zostawiać na dłużej. Jakoś tak... - Nie był w stanie wytłumaczyć dlaczego, czy bał się, że nie poradzi sobie bez niego, a może właśnie obawiał się, że poradzi sobie? Może bał się tego, że zostanie sam w rodzinnym domu z dziadkiem na głowie? Ten stary uparciuch potrafił nieźle popalić od czasu do czasu.
- W sumie mam kilka pomysłów. Jak chcesz to mogę ci pokazać. - Sięgnął do swojej torby shinobi, z której wyciągnął notes, w którym miał sporo przeróżnych szkiców. Większość z nich przedstawiała różne pomysły na mechanizmy, czy na wnętrze marionetek. Szkice koncepcyjne, które niewiele powiedzą nieobeznanemu Kuroi'owi. Kartkował on notes, aż w końcu zatrzymał się na jednej ze stron, gdzie był przygotowany szkic całej marionetki.
Szkic
- To będzie kukiełka wzorowana na psach. Szybka, zwinna, mająca dopaść przeciwnika i go obezwładnić. Nie będzie miała za wiele mechanizmów, tak, żeby lekka. Zrezygnuję ze stalowego opancerzenia, gdyż za mocno ją dociąży, na rzecz sezonowanego, twardego drewna. Planuję w trakcie walki używać kilku sztuk, żeby niczym sfora psów zaganiała ofiarę. - opowiedział o swoim pomyśle, pokazując później kilka szkiców przedstawiających najciekawsze rozwiązania, które wymyślił co do swojej kukiełki. Był pewien, że wielu przed nim wymyśliło podobny koncept, on jednakże był z siebie dumny z racji tego, że wpadł na niego sam.
- Coś w tym jest. Wielu znanych mistrzów na swoich marionetkarz rzeźbi albo stempluje jakiś swój znak, tak żeby każdy w razie czego wiedział, kto wykonał taki twór. To nie jest przydomek, raczej symbol. Nie myślałem jeszcze o tym jaki. Dziękuję Kuroi-san, zostawiłeś mi kolejną rzecz do przemyślenia. - uśmiechnął się i wyzerował już swój kufel piwa. Rozmowa szła dobrze, podobnie z resztą jak wlewanie w siebie kolejnych porcji napoju. Chyba trzeba było tym razem zamówić coś innego, inaczej wieczór może nie skończyć się najlepiej, a poranek jeszcze gorzej...
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Kuroi Kuma
Posty: 1518 Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda Plecak Wielki wachlarz
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=4367
GG/Discord: Michu#5925
Post
autor: Kuroi Kuma » 27 kwie 2023, o 19:17
-Może i sam się o to prosił. Ale idąc tym co mówiłeś, to czyny dobre jak wykarmienie własnej rodziny, zadbanie o dobrobyt swój i bliskich to więcej dobra niż kilkoro zastraszonych ludzi. - co i tak było o wiele lepsze niż wspomniana przez Tetsuro armia. Kto o zdrowych zmysłach się tam zaciągał, chyba tylko shinobi, bo ci byli wyprani z instynktu samozachowawczego.
-Kilkoro ludzi. Niewartych wspominania niestety. Pewnie z własnej perspektywy za złych się nie uważali, nie siedziałem w ich głowie więc nie wiem. Zapewne każdy z nas jest tak pierwotnie zły, potrzebuje do tego po prostu okazji, a dopiero z perspektywy czasu zdajesz sobie sprawę, że nie każdy Twój czyn był tak dobry jak sądziłeś - to okazja czyniła złodzieja, mordercę i wszystko inne. Wystarczyło bowiem niewiele by zabić człowieka przypadkiem, ale dużo więcej przy pełnej premedytacji. Co tu dużo mówić, ale w sumie Kuroi nie raz i nie dwa zabił kogoś nie robiąc pełnego rozpoznania kim on jest, co robi, jak mu się żyje i czy lubi miętowy kolor. Jeśli bezpośrednio zagrażał bezpieczeństwu Staruszka to... wybór był prosty. Zero wyrafinowania, po prostu mając dużo siły prędzej czy później jej użyjesz.
-Nie mówię że to nie jest prawda. Dużo zrobił i nikt mu tego nie ujmie, za to bohaterem bym go nie nazywał z prostego powodu. Bohater to raczej ktoś zupełnie biały, idealny, bezproblemowy, a Ci są tylko w powieściach i przyśpiewkach. To jest jednak normalny człowiek. Ze swoimi problemami, ambicjami - to z pewnością - egoizmem, kaprysami. Jest na pewno kimś wielkim w całej Unii, ale bohater. Nie wiem, mnie to nie przekonuje, ale ja nie jestem każdy. - w końcu się uśmiechnął, bo dotarł do sensu całej tej zagwozdki, o którą mu chodziło. Bohaterowie byli fajni, ale na papierze, gdzieś z daleka, gdy oglądasz ich lub po prostu wyobrażasz sobie jak zwalczają zło i występek albo hehe "ratują świat" jak to Młodzik powiedział. Piękna wizja, naprawdę młodzieńcza i to było w tym przecudne, ale ten uratowany świat sam w sobie był już okrutny i daleki od idealnego -plus, nie uważałbym go za wzór. Może za cel? By być kimś takim, a nawet większym. Raczej on sam by nie był w tym miejscu, gdzie jest, jeżeli sam by nie chciał ciągle być lepszy. Ścigaj niedoścignione mój Drogi Chłopcze - też pociągnął z kufla, unosząc go wcześniej w geście toastu, bo to był dobry powód. By ciągle się rozwijać, a nie ślepo zapatrywać się w ideały.
-Rodziny i gildie, a to Ci ciekawe - już chciał powiedzieć, że to podobnie jak Mafie! Tylko że się wstrzymał. Miał nawet swój dosyć bliski romans z jedną z rodzin i miał już iść w ich szeregi, ale jednak mu coś nie podpasowało. A głupio tak teraz wypalić "Nie no czyli jesteście jak mafie z wielkich miast, też wymuszacie haracz?" Handlarze to chyba jednak nieco spokojniejszy typ ludzi niżeli mafiozi. Tak przynajmniej sądził Kuroi. Nie ciągnął tematu, podobnie jak siostry, bo skoro była z dziadkiem, a do tego niechęć do zostawienia jej z kimś starszym i bardziej doświadczonym. Był słaby w relacje rodzinne. Zainteresował się jednak kukiełką kiwając głową entuzjastycznie, gdy Tetsuro zaczął wyciągać swoje fanty.
-Wygląda jak pies, ale czemu ma taki dziwny pysk? Taki nie psi, a bardziej jak jakaś larwa - zachodził w głowę zastanawiając się o co chodziło mu z tym wyglądem. I może to miało jakiś artystyczny sznyt, ale widząc coś takiego wiesz że coś jest nie tak i wolisz do tego nie obchodzić.
-Jakby wyglądało bardziej psio to by pewnie nie zwracało uwagi aż tak bardzo. Nie wiem na ile możesz to zamaskować, ale z normalnym łbem pewnie bym nawet nie zwrócił uwagi na coś takiego stojące przy drodze, a zajście kogoś od tyłu to niezły sposób na pozbycie się delikwenta - podzielił się swoją jakże cenną uwagą, która pewnie nie odmieni świata Lalkarza, ale może weźmie to pod uwagę przy kolejnych projektach?
-Ciężko będzie to zmieścić w jednym symbolu. I no... em... zrób to w najwrażliwszym miejscu lalki. Byłoby głupio, jakby jej szczątki gdzieś by Ci zostały i mógłby dojść kto ją stworzył i wziąłby Cię za cel. Fajnie mieć swoje "coś" podpisane, wskazane że to właśnie Ty jesteś stwórcą, ale z bronią to jednak trzeba na spokojnie. - dokończyłby piwo tylko że już przy wcześniejszym łyku po prostu go brakło. Spojrzał na swojego rozmówcę czy może skłonny jest odpocząć, czy może jednak pójść parostatkiem w piękny rejs, tak by miasto nie mogło spać w nocy.
0 x
Tetsurō
Posty: 1202 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 28 kwie 2023, o 21:08
Jesień 393
Fabułka
Przepiękny Toast. Kiedy tylko Kuroi go wzniósł, Zielonowłosy także podniósł swoje naczynie i upił solidnego łyka. Piękne słowa, przecież o to właśnie chodziło w ich zawodzie, każdego dnia być lepszym niż poprzedniego i ciągle przeć do przodu. W ten sposób pokonywało się kolejne granice i stawało się bohaterem, ratując kolejnych obywateli. Zapewne Ichirou nie był by bohaterem opowieści, gdyby po pierwszej pochwale osiadł na laurach. To właśnie ten upór otwiera drogę do heroizmu. Trzeba mieć w sobie to coś, by mimo przeciwności przeć do przodu i pokonywać granice. Plus Ultra, czy jakoś tak...
W końcu rozmowa zeszła na kukiełki. Zielonowłosy pokazał swój twór towarzyszowi, prezentując przeróżne mechanizmy i trochę o niej opowiadając. Nie był to jedyny z jego projektów, no ale przecież nie będzie od razu prół się ze wszystkiego co wymyślił. Może gdzieś tu za ścianą ukrywał się jakiś konkurent, który tylko czeka aby ukraść najlepsze pomysły. A na coś takiego nie mógł przystać, przecież kukiełki to skarb każdego pacynkarza, to dzięki nim i pomysłom w nich zawartych wygrywali oni pojedynki.
- No cóż, taki wymyśliłem sobie styl. Wszystkie moje kukiełki będą wyglądały podobnie, w sensie tego kształtu, białego koloru, jasnego, połyskującego lakieru i tego zaokrąglonego kształtu. Chciałbym, aby jednak wszystkie nawiązywały do jednego stylu, wiesz, były rozpoznawalne. Tak jak rzeźbiarze czy malarze mają swoje przywary, swoje charakterystyczne cechy, tak też ja bym chciał aby moje kukiełki były rozpoznawalne. - Tetsuro sięgnął do notesu i pokazał Kuroiowi kilka kolejnych projektów, na potwierdzenie swoich słów. Wiele rzezy miał już przygotowanych, teraz wystarczyło jedynie je urzeczywistnić.
- Poza tym, bardzo ciężko byłoby zrobić kukiełkę, która miałaby być nie do odróżnienia od psa. Zwierzęta ruszają się trochę inaczej, no i specyfika naszego zawodu oznacza, że często trzeba by pozyskiwać skóry i inne zwierzęce składniki. Drewno i stal jest łatwiejsza w obróbce. - skomentował pomysł. Najłatwiej pewnie by było wziąć ciało psa, odpowiednio je zakonserwować i włożyć do środka mechanizmy, tylko czy aby na pewno było to dobre rozwiązanie? Nie mówiąc już o problemach technicznych, czy wykorzystanie zwłok w tej kwestii było etyczne? Shinobi nie powinien się cofać przed niczym, dla niego wszystko jest bronią, nawet użycie ciała przeciwnika, co widział na własne oczy podczas misji w więzieniu. Tylko czy powinno się iść o krok dalej i używać zwłok? Z drugiej strony, skoro i tak robi się z nich jedzenie, skóry czy futra, używa się kości, kłów czy szponów do różnych ozdób i do robienia leków, to czemu nie można by wykorzystać ich jako broni...
Zielonowłosy właśnie skończył swój obiad. Dopił też swoje drugie piwo, co oznaczało, że w sumie byli wolni. Niby mogli posiedzieć dalej w tym przyjemnym miejscu, jednakże mina starego Kuroi'a mówiła, że ma on trochę inne plany na ten wieczór. Młody marionetkarz nie był dokładnie pewien jaki plan miał tajemniczy Sabaku, więc zamiast zgadywać, postanowił po prostu zapytać. Po dwóch piwach delikatnie szumiało mu w głowie, więc nie był w stanie teraz w pełni rozkminiać różnych gestów i sygnałów Kuroi'a. Zapytać było zdecydowanie łatwiej.
- To co, jaki plan teraz? Zostajemy tu na jeszcze piwko czy dwa, czy wolisz się przejść po mieście? Jak jesteś zmęczony, to w okolicy jest gospoda, gdzie można wynająć pokój. - było kilka opcji dokąd mogą się udać, ewentualnie zakończyć wieczór i się rozejść. No ale to Kuroi musiał podjąć decyzję, to on tutaj był starszy, więc nie wypadało aby to Zielonowłosy go od tak zostawił. Szczególnie, że całkiem nieźle mu się rozmawiało z tym starym prykiem. Tak więc, to od Pustynnego Wędrowca zależało, czy ten wieczór już się zakończy, czy może będzie jeszcze trwał a oni będą zwiedzać kolejne intrygujące zakątki Ningyo-Shi.
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Kuroi Kuma
Posty: 1518 Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda Plecak Wielki wachlarz
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=4367
GG/Discord: Michu#5925
Post
autor: Kuroi Kuma » 30 kwie 2023, o 17:46
Kuroi miał już pytać czy w tym wszystkich dodatkach, kolorach, lakierach i kształtach był jakiś zamysł odnośnie użytkowości do walki, ale w sumie miał do czynienia z artystą więc wiadomo że będzie na to zwracać uwagę. Pewnie jako jedyny, ale przecież to jego zabawki, więc dobrze było, gdyby był z nich dumny i po prostu je lubił, a nie nosił z niechęcią. Małe rzeczy jednak dużo zmieniały.
-W sumie zamierzasz je sprzedawać, czy kuglarze raczej trzymają się swoich tworów? - chyba że to miała być kwestia rozpoznawalności i sławy tworów danego kukiełkarza, a nie kwestia finansowa. W sumie to poznanie tworu to poznanie jego słabych stron.
-Trening czyni mistrza. Może po odpowiednim treningu mógłbyś udawać zwierzęta przy pomocy swoich tworów? Skoro już podchodzić do tego artystycznie, jakieś szmery lakiery, to pozyskanie skóry wydaje się dosyć małym wysiłkiem, zwłaszcza jak dla handlarza który wie co i jak i gdzie. - mógł się oczywiście mylić, ale jeśli ktoś miałby coś kupić, to prędzej znajdzie to Tetsuro niżeli Kuroi. Kontakty jednak robiły swoje, a Staruszek po prostu nigdy nie potrzebował dostępu do takich rzeczy.
-Nie mam żadnego planu jak mam być szczery. To Twoje miasto, trudno mi stwierdzić co tu mają ciekawego do zaoferowania. A może twoje wujostwo coś wie gdzie tu można dobrze się zabawić? - popatrzył to na niego, to na właścicielkę tego przybytku, z którą Młodzik witał się na samym początku. To pewnie najodpowiedniejsza osoba do tego, bo sami ludzie przecież zwierzali się po pijaku ze swoich historii co gdzie się stało, gdzie byli, co się odjaniepawliło. Był też ciekaw co Młodzik zaproponuje. Wyglądał na kogoś, kto najchętniej zamknie się w pokoju i będzie przez resztę wieczoru pokazywać jakie ma projekty kukiełek i opowiadać o nich "niezwykle ciekawie" zanudzając przy tym rozmówcę do porzygu. Kuglarze yhh. Pewnie jeszcze w ramach rozrywki gra w shogi i rozmawia na temat wyższości drewna Kantajskiego nad innymi czy które to tam jest lepsze. Drewno to drewno!
0 x
Tetsurō
Posty: 1202 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 3 maja 2023, o 19:46
Jesień 393
Fabułka
Zielonowłosy mógłby godzinami rozmawiać o marionetkach, jak każdy ayatsuri, w końcu yo były ich oczka w głowie, więc nic dziwnego, że przykładali do nich taką wagę. Inny zapewne także z podobną dbałością podchodzą do dziedzictwa klanowego, swoich zdolności oraz tego, co pozwala im na ich korzystanie. Tak jak Kaguya pielęgnują tradycje swojego tańca, tak też pacynkarze uwielbiała dłubać w drewnie. No tak też już było, oczywiście nie wszyscy, no ale jednak większość tak robiła, bo tak została wychowana. Kuroi poruszył dosyć ciekawą kwestię, sprzedaż kukiełek nie jest czymś codziennym, no ale się zdarza.
- Póki co chcę je wyprodukować dla siebie. Z kukiełkami to jest tak, że każdy robi je pod swoje predyspozycje i styl, bo różni marionetkarze preferują różne metody walki. Niektórzy wolą z dystansu zasypywać gradem pocisków, inni po prostu uderzają frontalnie opancerzonymi kukiełkami. Tak więc każdy tworzy swoje. Czasami zdarza się, że Ci najbardziej znani sprzedają swoje kukiełki, jednakże każdy z nas musi stworzyć przynajmniej jedną, inaczej nie może mówić o sobie, że w pełni jest Ayatsuri, to jest po prostu w naszej krwi. No ale jest taka możliwość, model, który widziałeś podczas moich treningów, czy podczas akcji w więzieniu, jest to ogólnodostępny model, nazywa się Shiriaru. Jest produkowany przez jedną z rodzin. Została opracowana specjalnie dla początkujących marionetkarzy, żeby nie musieli głowić się nad swoją kukiełką, tylko żeby mieli na czym stawiać pierwsze kroki. Co ciekawe, jest ona dotowana przez klan i sprzedawana po kosztach produkcji, a może nawet taniej. - Zielonowłosy uśmiechnął się. Jak w głowie policzył mniej więcej koszta, jakby chciał sam stworzyć taką kukiełkę, to na pewno wyszłoby mu drożej, niż przy zakupie gotowej w sklepie z bronią. Było to zaskakujące w sumie, jak wiele klan wkładał, aby zapewnić rozwój młodszemu pokoleniu. Co prawda mogliby je rozdawać za darmo, no ale jednak producent musiał z czegoś żyć..
- Do pomyślenia, pewnie będzie wymagało to dużo pracy, ale może przynieść pe4wne interesujące efekty. - wziął swój notes i zapisał pomysł, który podrzucił mu Kuroi, Póki co nie był pewien, czy będzie to dobre rozwiązanie, ale w przyszłości, jak będzie miał czas przemyśleć, to na pewno będzie to kwestia godna rozważenia.
- Już nawet nie chodzi o to, że wykonanie samej kukiełki byłoby trudne, bo pewnie dałoby się ją zrobić tak, żeby w statyce przypominała zwierze. Większy problem z dynamiką, w ruchu te kukiełki raczej nie będą wyglądały dobrze. Marionetki nie są w stanie się ruszać aż tak precyzyjnie jak ludzie czy zwierzęta. No ale! Zawsze jest jakaś możliwość pracy nad tym. Może będą z tego ciekawe efekty, trzeba próbować, jeśli mamy się rozwijać. - problemów było sporo, no ale jeśli by się udało, to mogłoby to być bardzo ciekawe rozwiązanie, na pewno godne przedstawienia liderce klanu. A może i sam pomysł byłby na tyle dobry, może przy kolejnej rozmowie poruszy ten temat.
- No cóż, nie wiem dokładnie jakiej rozrywki potrzebujesz. Jest trochę gospód, w których można popróbować więcej lokalnego jedzenia i trunków. W niektórych lokalach jest możliwość pogrania w różne gry, na przykład Shogi, bardzo popularne w naszej osadzie. Są też spokojniejsze, bardziej intymne lokale, gdzie tańczą na przykład taniec brzucha. Czasami zdarzało mi się chodzić do amfiteatru na nocne sztuki, przy świetle gwiazd i ogniu pochodni bardzo widowiskowo wyglądają. Pewnie inne, miejskie rozrywki też by się znalazły w okolicy. Ningyo-shi to stolica, więc jest tutaj sporo przeróżnych miejsce. Tylko no, musisz powiedzieć gdzie dokładnie Cię kierować? - staruszek nie bardzo chyba wiedział czego chce od życia, niestety, Tetsu nie czytał w jego myślach, więc też nie był w stanie odpowiedzieć, musiał zdać się na jakąś podpowiedź z jego strony, nim będzie w stanie mu pomóc.
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Kuroi Kuma
Posty: 1518 Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda Plecak Wielki wachlarz
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=4367
GG/Discord: Michu#5925
Post
autor: Kuroi Kuma » 7 maja 2023, o 17:06
W pełni Ayatsuri. To brzmiało trochę jak proces dorastania kukiełkarza. Najpierw sam sobie skrobiesz w drewnie, później pewnie dostajesz dłuto, a gdy jesteś już prawie dorosłym Ayatsuri, to na zakończenie swojej "edukacji" musisz zrobić swoją kukłę. Piękne to i dziwne, ale bardziej to pierwsze. Pewna tradycja przekazywana przez pokolenia, coś co ewoluuje i dojrzewa i pewnie to dlatego to właśnie oni są kolebką technologii, a nie Hoshigaki - hehe jesteśmy rybami, woda robi brrr.
-Chciałem spytać czy ogólnodostępny dla wszystkich, że ja bym sobie z taką kukłą mógł też chodzić, tylko z drugiej strony po cholerę mi coś takiego. Bardziej zawadza niżeli pomaga w moim przypadku, ja tego tak sprawnie nie użyje, co najwyżej rzucę nią w kogoś i na tym się skończy - albo mógł też jej użyć jako broń zamiast miecza czy innego żelastwa. To by było coś, marionetkarz z prawdziwego zdarzenia, który w końcu używa ich w inny, wcześniej nieodkryty sposób. Podobnie pewnie jak z tymi zwierzętami. Kuroi sam sobie doskonale zdawał sprawę, że to nie było takie proste nie dość że nauczyć się tego jak zwierzęta się poruszają, bo przecież każde z nich miało swoje zachowania, ruchy, motorykę, a przy tym trzeba było jeszcze uzyskać mechanizm który podoła poruszeniu się w ten sposób, by wydawało się to naturalne. To nawet nie brzmi jako coś prostego, ale jeżeli nikt nie podejmie próby i nie zacznie nad tym pracować, studiować i przekazywać tą wiedzę dalej, by była przekazywana do kolejnych pokoleń to się po prostu nie zacznie. To pewnie tak jakby pierwszy Sabaku który odkrył swoje zdolności nikomu by o nich nie powiedział, a do tego by się jeszcze nie rozmnożył i tak ród, który dzisiaj zna każdy, zakończyłby się zanim mógłby się w ogóle zacząć. Ciekawe ile było już takich przypadków w historii, gdy ktoś otrzymał potężne moce, potrafił nie wiem... kontrolować grawitację! A rozwalił sobie ten głupi ryj nim zdał sobie z tego sprawę i pyk, nikt do tego już tak łatwo nie dojdzie. Natura to jednak suka.
-Mój drogi chłopcze, jeżeli gospoda o wieczornej porze ma do zaproponowania grę w Shogi... to nie jest to wieczorna gospoda, w której chcesz być. Rankiem, popołudniu, może z żoną i dziećmi to bardzo ekscytujące zajęcie. Ale przecież do jasnej cholery, ile ty masz lat? Karty, kości, coś w tym stylu to są gry na wieczór! Marynarze by Cię mogli nauczyć chyba że już je znasz. Taniec brzucha jakoś nigdy mnie nie zachęcał. Jesz czy pijesz, a jakaś larwa wije Ci się przed nosem, a Ty masz ręce niczym związane, bo nie możesz zrobić nic więcej. Rozrywka dla oczu, to jednak tylko rozrywka dla oczu. Wiele piękniejszych kobiet znajdziesz na przykład i tutaj, podczas rutyny dnia codziennego, niż tam. Zaufaj mi młodziku - rozkręcił się nasz Dziadek w swej przemowie, bo faktycznie Tetsuro był... młody i jakoś tak cichy, spokojny. Amfiteatr, nocne sztuki (pewnie Shogi przy akompaniamencie tańca brzucha), czy ogniska i kiełbaski przy pochodniach to był niezły pomysł ale...
-Może coś nieco bardziej ekscytującego, coś gdzie można wygrać i przegrać? Niekoniecznie na przykład siłowanie się na rękę, chociaż ciekawy jestem jakbyś sobie poradził, ale może... jakieś walki, wyścigi wielbłądów, żółwi? Coś gdzie są emocje i życie!
0 x
Tetsurō
Posty: 1202 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 7 maja 2023, o 23:23
Jesień 393
Fabułka
- Wiesz, to nie jest tak, że przy zakupach kukiełki musisz okazać jakąś licencję czy coś. Każdy może ją kupić, wiem nawet, że niektórzy eksportują swoje kukiełki do innych krajów. Podejrzewam, że mieszka tam jakaś grupka naszych rodaków, ale na pewno kupują je też ludzie, którzy nie posiadają umiejętności Ayatsuri. Może używają jako stojaków na broń i zbroję... - wyjaśnił swojemu towarzyszowi. Wielu ludzi zamawia też kukiełki jak ruchome manekiny, po prostu do trzymania w domu jako rzeźby, które można przestawiać. Dlatego też każdy mógł je kupić, choć nie każdy wiedział jak z nich korzystać.
- A jakbyś tak nie wiem, spróbował swoim piaskiem otoczyć kukłę, tak jak zbroję. Wtedy mógłbyś nią poruszać, może nawet dałoby się zaprojektować ją tak, żeby mechanizmy uruchamiały się pod naciskiem twojego piachu. - Tetsuro znowu zaczął myśleć nad ciekawym pomysłem. W końcu, jeśli byłby w stanie stworzyć coś takiego, co mogliby używać inny Sabaku, na przykład maskując wyrzutnie w swoim piasku, to mogłoby być wielkie zaskoczenie dla wrogów Unii. Była to myśl warta zanotowania, więc tak też zrobił. Sięgnął do swojego notesu na pomysły i zapisał tam kilka krótkich myśli, tak aby po czasie móc odtworzyć i co tak na prawdę mu chodziło. Myśl ta była bardzo intrygująca, będzie musiał to obgadać z jakimś innym Ayatsuri, może właśnie wymyślił coś, co znacznie poprawi umiejętności i zdolność bojową Armii pustyni.
- No cóż, z takich rozrywek też się by coś znalazło. Są lokale, gdzie grają na pieniądze w karty czy inne gry, ale myślę, że najbardziej spodobałby ci się inna rzecz. - na chwilę zamilkł, tak jakby próbował sobie coś przypomnieć, niestety nie był w stanie, wtedy też sięgnął do swojego notesu, w którym przez chwilę kartkował, aż w końcu natrafił na to, co chciał sobie przypomnieć. Uśmiechnął się do siebie, dumny był z tego, że poszukiwania zakończyły się sukcesem.
- Jest taki lokal, w którym odbywają się walki marionetek. Ayatsuri przychodzą tam prezentować swoje nowe dzieła, gdzie walczą za pieniądze. Oczywiście można obstawiać i niektórzy zgarniają tam spore sumki. Z tego co wiem, to interes jest taki na wpół legalny, w sensie, władza przymyka oko, bo to dobry poligon do testowania nowych rozwiązań, no i wielu Ayatsuri przychodzi tam aby testować swoje kukiełki we w miarę kontrolowanych warunkach. Osobiście nigdy tam nie byłem, nie ciągnęło mnie tam, no i trochę głupio jest się tam pojawić ze sklepową kukiełką. Ale w sumie jak o tym teraz myślę, to poszedłbym tam zobaczyć co i jak. Może zobaczę jakieś ciekawe pomysły. - Sam trochę napalił się na ten pomysł, Zapewne Kuroi'owi też się spodoba. Co prawda nie są to walki żółwi, ale na pewno walki marionetek, które są dużo bardziej dynamiczne i wybuchowe, mogą zapewnić więcej rozrywki. Kiedy tylko zauważył reakcję swojego rozmówcy, Zielonowłosy wstał od stolika i poszedł w stronę lady, gdzie zapłacił za wszystko co dzisiejszego dnia wypili oraz spożyli. Noc była jeszcze młoda, więc na pewno w "Mechanicznym Kuflu" walki dopiero się rozpoczynały, a to oznaczało, że jak się pospieszą, to jeszcze będą mieli okazję obejrzeć walkę wieczoru!
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Kuroi Kuma
Posty: 1518 Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda Plecak Wielki wachlarz
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=4367
GG/Discord: Michu#5925
Post
autor: Kuroi Kuma » 8 maja 2023, o 16:18
Ten uczuć, gdy namęczyłeś się przy robieniu danej kukiełki, dopieszczałeś szczegóły, ciosałeś samodzielnie te deski, tak by twój własny twór był sprawny dla jakiegoś innego lalkarza, a ten używa go jako stojak... smutna ta historia, ale pewnie nie raz się to zdarzało i chyba lepiej było nie zdawać sobie sprawy, gdzie lądowały drogocenne twory produkowane przez Ayatsurich. Zapewne były dużo lepsze i tańsze stojaki na zbroję, niżeli kukiełki, ale co kto lubi i chce, nieprawdaż?
-Niezły pomysł tylko ma jedną duża wadę. Po co? Kukiełka sterowana piaskiem to całkiem ciekawy pomysł, ale równie dobrze można zrobić pociski z piasku, a sam piasek się nie spali od pierwszego lepszego katoniarza - bez urazy oczywiście. Drewno było jednak dużo bardziej wrażliwe no i do tego musiałbym taką kukłę targać ze sobą. Mam już tego wystarczająco dużo, żeby dokładać do tego jeszcze więcej, a jakoś jeżdżenie wszędzie z wielbłądem, który to udźwignie to nie mój klimat. A w zwojach to pewnie bym się pogubił i zamiast kukły wyrzucił w kogoś pieczonkami ze zwoju - co tu dużo mówić, Kuroi wolał prostsze rozwiązania i dużo mniej zachodu. Jest piasek, piasek wychodzi, robi swoje, wraca, koniec. Żadnego utrzymania kukiełek, pielęgnowania ich bo gdzieś wpadło za dużo ziemi i teraz skrzypi i jak tak można to nie godne roli Kuglarza.
-Może coś mniejszego by dało radę, ale trzeba by to było schować, bo otaczanie czegoś ciągle piaskiem nie miało większego sensu, ale może jak to rozwiniesz to będzie towar dla Sabaku, kto wie - dobrze było czasem porozmyślać, bo zawsze można było wpaść na coś ciekawego, innowacyjnego nawet jeśli zaczyna się od czopka wsadzanego do dupy czy czegoś innego. Nic nie powstawało z niczego, zawsze od czegoś trzeba było mieć jakiś start, punkt zaczepienia. Zainteresował się jednak, gdy Młodzik zaczął sobie zapisywać coś w notatniku, pewnie to tam zbierał sobie pomysły do wykorzystania na później, ale jeszcze ciekawiej zrobiło się później.
-Inna rzecz? - rzucił zaintrygowany, mrużąc przy tym oczy patrząc jak dzieciak kartkuje sobie notatnik po raz kolejny by finalnie szczerzyć się jak małpa do banana.
-Marionetek? - zapytał dla pewności nie za bardzo wierząc, że ktoś wpadł na tak dziwny... ale koniec końców genialny pomysł dla lalkarzy. Chuderlaków, którzy sami nie mieli co się ze sobą bić bo jeszcze by sobie ręce połamali, a to cenne kończyny dla nich. Skoro sami się nie mogą lać, to lały się ich twory i to pewnie było nieco zboczone, bo ciekawe do czego innego je jeszcze wykorzystywali, ale finalnie Kuroi musiał uznać wyższość tego pomysłu.
-Sklepowa czy nie, pewnie chodzi też tam o umiejętności, a te mógłbyś doszlifować zawsze. Ale w sumie niech będzie cholera, nigdy czegoś takiego nie widziałem, pewno to wasze jakieś wewnętrzne zabawy i mało kto z zewnątrz się tym interesuje. A chuj, prowadź Młody - podniósł się z miejsca i razem udali się na miejsce... to będzie ciekawa podróż.
z/t x2 ->
tutaj
0 x
Osamu
Posty: 152 Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10932&p=202568#p202568
Post
autor: Osamu » 11 cze 2023, o 19:21
Nie trwało to długo jak Uesugi dotarł do miejsca, które sobie wymarzył. Knajpa jak to knajpa, szału w tym nie było ale wystarczała żeby się trochę schronić przed wszechobecnym gorącym dniem, ostrym piachem, który przy mocniejszym wietrze wbijał się w skórę i co najważniejsze można było tutaj coś zjeść. Podszedł bliżej i uchylił bardzo delikatnie drzwi. Pierwsze w środku pojawiło się jego spojrzenie. Małe przeszukanie miejsca, w którym miał spędzić kilka, a może kilkanaście godzin. Musiał wynaleźć idealny stolik. Wybór padł na najmniejszy w całym lokalu i wyrzucony w największy kąt. Nikt nie będzie go niepokoił i nikt się do Niego nie przysiądzie.
Usiadł przy swoim idealnym stoliku, a po chwili pojawił się przy Nim kelner. -Trochę owoców i popisowego deseru serwowanego przez lokal, trochę mięsa. Jeden dzban wody, a drugi wina. Dziękuje. Miał zamiar się dobrze najeść i się napić bo przecież zasłużył. Uesugi przymknął oczy i oczekiwał na swoje zamówienie w ciszy i spokoju. Wyglądał jakby spał także to był kolejny plus dzięki, któremu nikt nie chciał go zaczepiać.
0 x
Osamu
Posty: 152 Rejestracja: 7 lut 2023, o 12:58
Wiek postaci: 20
Ranga: Doko
Krótki wygląd: Białowłosy i wysoki młodzieniec przyozdobiony kilkoma białymi tatuażami.
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10932&p=202568#p202568
Post
autor: Osamu » 18 cze 2023, o 19:33
Białowłosy chłopak, który właśnie otrzymał od właściciela przybytku swoje zamówienie teraz mógł pogrążyć się w konsumpcji wszystkich tych fantastycznych potraw serwowanych w Pustynnym Dango. Zajadał się, a między kęsami planował następne kilka kroków. Miał świadomość, że musi popracować nad zasobem znanych mu technik oraz ćwiczenia fizyczne byłyby też wskazane. Niby niedawno skończył dopiero "misje" ale na niej nawet się nie spocił więc nie musiał zbyt długo odpoczywać zanim weźmię się za fantastyczne i cudowne treningi.
Podszedł bliżej lady i poprosił o zapakowanie reszty ze swojego jedzenia. Nie chciał przerywać swojego szkolenia z racji braku takich podstawowych rzeczy jak żywność czy woda. Planował spędzić jak najwięcej czasu w srogich warunkach tak żeby być jak najlepiej przygotowanym do trudności jakie niosą za sobą losy shinobiego. Kiedy tylko odebrał swój pakunek od razu wyruszył w swoje ulubione miejsce do ćwiczeń.
ZT
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości