Re: Więzienie
: 26 sty 2023, o 07:23
Wiele misji odbywało się w ten czy inny sposób, jednakże największym problemem były misje nagłe, wynikające z sytuacji jakie się wydarzały. Jednakże to co mogło zaważyć na sukcesie całego przedsięwzięcia mogły być błędne wnioski. Osoby z którymi rozmawiali Tetsuro i Kuroi nie byli strażnikami więziennymi, tylko strażnikami z osady, którzy prawdopodobnie otoczyli miejsce w momencie wybuchu, tym bardziej, że przekazali informację o tym, że w środku są uwięzieni Ci, co pilnowali więzienia.
Dodatkowo każdy strażnik nie wie ile osób siedzi w całym więzieniu, ponieważ ta liczba jest zmienna. Raczej orientują się oni w ramach własnego oddziału lub pawilonu, niż calości. To były jednak szczegóły, które mogły nie wpłynąć w większym stopniu na powodzeniu wyprawy, ale kto to wie.
Bohaterowie zaczeli zadawać pytania. Najpierw zaczął Tetsuro od przedstawienia się, na co ich "przewodnik" skinął głową.
- Cholera ich wie...wiesz Pan, jak był wybuch, to ruszyliśmy z garnizonu i otoczyliśmy obiekt. Wiem tyle ile zdążyliśmy wybadać przed Waszym przybyciem. Jeżeli są jacyś niebezpieczni, to napewno musicie mieć się na baczności.
Ah tak, zadanie zostało już przekazane, można iść na fajrant - tak pewnie pomyślał mężczyzna. Niestety, nie tak szybko. Zadawaliście więcej pytań, więc chłop był pod ostrzałem i musiał dalej główkować, co tak naprawdę od niego chcecie.
- Nie wiemy jak się nazywali, wiemy tylko, że była ta wizytacja. - odparł krótko, po czym spojrzał na Kuroia. - Nie no, oni nie mieli budować tutaj tego drugiego więzienia. Chcieli gdzieś to pod granicą robić, chyba. Albo w innym regionie w ogóle. - dodał. - No zakładam, że jak to państwo wielkie, szukajcie po zdobnych szatach. Ci bez szram na twarzach to pewnie Ci arystokraci, he he. - chrypliwy śmiech był bardzo nie na miejscu w tej sytuacji, ale widocznie facet ucieszył się, że ewakuacja i misja do środka przybytku to już nie jego zmartwienie.
- A to nie Wy jesteście tym wsparciem? Posyłałem jakiś czas temu strażnika, no i sądziliśmy, że sami przyjdą przy takim wybuchu. - mężczyzna podrapał się po brodzie. - Puszczaliśmy do środka oddział 5 naszych, ale nie wrócili. - stwierdził.
- No to ten...powodzenia w środku, a i uważajcie bo te cele podobno mają jakieś pieczęci, że jak się wejdzie do środka to chakry nie można używać. To tam lepiej nie dajcie się zamknąć, he he.
Dodatkowo każdy strażnik nie wie ile osób siedzi w całym więzieniu, ponieważ ta liczba jest zmienna. Raczej orientują się oni w ramach własnego oddziału lub pawilonu, niż calości. To były jednak szczegóły, które mogły nie wpłynąć w większym stopniu na powodzeniu wyprawy, ale kto to wie.
Bohaterowie zaczeli zadawać pytania. Najpierw zaczął Tetsuro od przedstawienia się, na co ich "przewodnik" skinął głową.
- Cholera ich wie...wiesz Pan, jak był wybuch, to ruszyliśmy z garnizonu i otoczyliśmy obiekt. Wiem tyle ile zdążyliśmy wybadać przed Waszym przybyciem. Jeżeli są jacyś niebezpieczni, to napewno musicie mieć się na baczności.
Ah tak, zadanie zostało już przekazane, można iść na fajrant - tak pewnie pomyślał mężczyzna. Niestety, nie tak szybko. Zadawaliście więcej pytań, więc chłop był pod ostrzałem i musiał dalej główkować, co tak naprawdę od niego chcecie.
- Nie wiemy jak się nazywali, wiemy tylko, że była ta wizytacja. - odparł krótko, po czym spojrzał na Kuroia. - Nie no, oni nie mieli budować tutaj tego drugiego więzienia. Chcieli gdzieś to pod granicą robić, chyba. Albo w innym regionie w ogóle. - dodał. - No zakładam, że jak to państwo wielkie, szukajcie po zdobnych szatach. Ci bez szram na twarzach to pewnie Ci arystokraci, he he. - chrypliwy śmiech był bardzo nie na miejscu w tej sytuacji, ale widocznie facet ucieszył się, że ewakuacja i misja do środka przybytku to już nie jego zmartwienie.
- A to nie Wy jesteście tym wsparciem? Posyłałem jakiś czas temu strażnika, no i sądziliśmy, że sami przyjdą przy takim wybuchu. - mężczyzna podrapał się po brodzie. - Puszczaliśmy do środka oddział 5 naszych, ale nie wrócili. - stwierdził.
- No to ten...powodzenia w środku, a i uważajcie bo te cele podobno mają jakieś pieczęci, że jak się wejdzie do środka to chakry nie można używać. To tam lepiej nie dajcie się zamknąć, he he.