"Zakazany Owoc"

Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

"Zakazany Owoc"

Post autor: Ichirou »

0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: "Zakazany Owoc"

Post autor: Ichirou »

Obrazek Czas mijał, a rany po Pustynnym Pogromie powoli się zabliźniały. Nie, nie poszły w zupełną niepamięć. Po prostu brązowowłosy nabierał nieco większego dystansu i chłodu, rozważając dalej tragedię pod Piaskowymi Filarami. Gwałtowną i porywistą burzę złości udało mu się w pewien sposób rozładować, uśmiercając napotkanych wrogów w ostatnich dniach. Oczywiście wciąż jego największym pragnieniem była detronizacja kościanego klanu, ale w przeciwieństwie do pierwszych chwil po przeżytym dramacie teraz już nie zamierzał rwać się na złamanie karku przy próbie zemsty. Wiedział, że musi iść śladem Jou i zachować zimną krew w obliczu nawet tak bolesnej i osobistej sprawy. Starał się kierować rozsądkiem i z upływem czasu coraz lepiej mu to wychodziło.
Mimo chęci nie mógł działać i być na nogach przez całą dobę. Zresztą, na obecny moment i tak nie miał konkretnego planu w głowie, jak ruszyć sprawę do przodu. Zdecydował się więc na chwilę wytchnienia, w której być może wyklaruje mu się jakiś ciekawy pomysł na najbliższą przyszłość. A gdzie indziej mógłby odnaleźć wytchnienie, jak nie w Zakazanym Owocu? Ichirou był człowiekiem ceniącym piękno w każdej postaci, więc jak nikt potrafił docenić klasę tego wspaniałego przybytku, zarówno pod względem samego wystroju i atmosfery, jak i personelu. Usiadł przy jednym ze stolików, zamówił kieliszek dobrego wina i odetchnął od ciężkiej prozy życia.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: "Zakazany Owoc"

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: "Zakazany Owoc"

Post autor: Ichirou »

Obrazek Świat się zatrzymał. Wszystkie mniej lub bardziej istotne sprawy, spoczywające na barkach brązowowłosego i przez swój wielki ciężar przyciskające go do ziemi, przestały mieć znaczenie. Młodzieniec poszukiwał wytchnienia i spokoju, a Zakazany Owoc był właśnie idealnym miejscem do zaznania tychże rzeczy. Nie mógł roztrząsać w kółko i w kółko tych samych spraw, bo przyprawiłoby go to o ból głowy. Nie był maszyną, jak każdy inny potrzebował przynajmniej momentu relaksu, by zebrać siły do wymagającej pracy o racje swego rodu. To jasne, że wydarzenia w Sachū no Senjō pozostawiły na nim pewne piętno, ale nie znaczy to, że dwudziestolatek stał się kimś zupełnie innym. Wciąż pozostawał tym samym narcystycznym lekkoduchem, kochającym siebie i wszelkie rozrywki. Oczywiście, dla goryczy, ogólnej złości i przede wszystkim ambicji oraz chęci zemsty też znalazło się miejsce, ale nie zastąpiły one ubóstwienia piękna każdej postaci, czy czerpania z życia pełnymi garściami.
Przesiadywał więc w tym specyficznym i bezsprzecznie luksusowym lokalu, ciesząc się jego klimatem. Lubił przepych, znajdowanie się w centrum uwagi, ale tym razem z perspektywy postronnego widza wydawał się być... samotny. I nie, nie chodziło tutaj o oddanie się powierzchownym i ulotnym wartościom, brak bliskich osób i swego rodzaju pustkę w życiu, choć wszystkie te rzeczy w jego przypadku były prawdziwe. W tym konkretnym momencie chodziło o samotne przesiadywanie się w stoliku i pewną zadumę, którą prezentował. Nie przybył tu tego dnia, by bawić się do białego rana i oddawać się porywistym rozrywkom. Szukał po prostu chwili spokoju, odpoczynku, a w takim właśnie miejscu, pełnym piękna i intymności, mógł znaleźć ukojenie.
Aromaty krążące po całym lokalu jak zawsze zaskakiwały, w pozytywnym sensie rzecz jasna. Akolita był estetą, a wyszukane, przyjemne zapachy również wchodziły w adorowanie piękna wszelkiej postaci. Założył nogę na nogę, rękę oparł swobodnie na blacie stolika i w takiej oto pozycji spędzał kolejne chwile, wdychając słodko-gorzkie aromaty i przyglądając się całemu otoczeniu, które zostało przygotowane przez naprawdę świetnych dekoratorów. Jeżeli nie zajmowałby się zawodem shinobi, zapewne prowadziłby właśnie takiego rodzaju przybytek, z hazardem w piwnicy i burdelem na piętrze.
Westchnął, już któryś raz z kolei. Zmienił nieco swoją pozycję, przełożył nogi i odgarnął na bok kosmyk włosów. Starał się nie myśleć o ciążących sprawach, choć mimowolnie czasem w jego głowie rodziły się różne pytania. Co uczynić dalej, jak zdobyć przychylność poszczególnych rodów, w jaki sposób zaszkodzić kościanym? Nie... Nie teraz, miał się przecież zrelaksować. Sięgnął po kieliszek i upił łyk dobrej jakości wina, zawieszając oko na gejszach, które zajmowały się lokalem i gośćmi.
Złotooki nie mógł oczywiście pominąć jednej z nich, która właśnie zmierzała w jego kierunku. Długie włosy o nietypowym kolorze, ponętne usta, delikatne oblicze, interesujące spojrzenie i właściwe kształty. Tak jak każdą inną tutaj, należało ją traktować indywidualnie, bo była na swój sposób wyjątkowa i intrygująca. W Zakazanym Owocu nie było miejsca dla pierwszych lepszych kobiet, ściągniętych z ulicy. Różowowłosa była tego przykładem. Asahi posłał w jej stronę nieznaczny, przelotny uśmiech, który jednak mimo wszystko nie powinien umknąć jej szarym oczętom. Tak jak się spodziewał, zmierzała właśnie do niego, stąd też chłopak subtelnym gestem dłoni wskazał jej miejsce obok. Takim towarzystwem nie śmiał wzgardzić, choć trzeba przyznać, że tego dnia nie miał nic przeciwko pozostaniu samemu i skupieniu się na sobie.
- Smutne jest to, co dzieje się poza tymi czterema ścianami... - odpowiedział melancholijnym tonem, niczym najprawdziwszy romantyk. Już zamierzał pociągnąć rozmowę dalej, ale do jego uszu dotarły pewne słowa, obok których po prostu nie potrafił przejść obojętnie. Olbrzymia moc? Naturalnie, że wątpił w usłyszaną kwestię, ale z drugiej strony, po różnych doświadczeniach, które były zrządzeniem jedynie przypadku, zdecydował się wsłuchać w dalszą rozmowę nieznajomych, by ocenić wartość przekazywanych w niej informacji. Zerknął na moment w bok, by zobaczyć, kto prowadzi ten dialog, a zaraz potem wrócił wzrokiem do pociągającej kobiety, siedzącej tuż obok. Ściągnął rękawiczkę z prawej dłoni, a następnie położył wskazujący palec na delikatnych ustach gejszy.
- Nie mów nic, pozwól mi zatonąć w twoich oczach - szepnął, skupiając się na jej szarych zwierciadłach. Nie zrobił tego bez powodu. Chciał ciszy. Ciszy, w której mógł się wsłuchać w rozmowę toczoną przy pobliskim stoliku. Słuch akurat miał dobry, przewyższający przeciętnych zjadaczów chleba. Wychwycenie kluczowych wiadomości nie powinno być nic problemem. Jeżeli okażą się one nieprzydatne, brązowowłosy będzie mógł wreszcie przerwać milczenie i umilić czas zarówno sobie jak i tej przyciągającej kobiecie.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: "Zakazany Owoc"

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: "Zakazany Owoc"

Post autor: Ichirou »

Obrazek Możliwe, że dał się za bardzo ponieść fantazji, przesadzając z metaforą. Na swój sposób jednak wypowiedziana fraza kryła w sobie wiele prawdy, nie była żadnym przekłamaniem ze strony dwudziestolatka. Przez to, co jest poza tymi czterema ścianami rozumiał cały region, a nawet i cały świat. To jasne, że miał na myśli ostatnie burzliwe wydarzenia w Sachū no Senjō, cały zaistniały konflikt między dwoma rodami, czy ogół wojen, które obecnie toczyły się na kontynencie. To właśnie dlatego zjawił się w Zakazanym Owocu, by zaznać przynajmniej odrobiny wytchnienia. Faktycznie, mógł to określić w sposób bardziej zrozumiały, ale z drugiej strony, po co być tak oczywistym?
Przez kilka najbliższych chwil siedział praktycznie w bezruchu, w absolutnym milczeniu, wpatrując się nieustannie w oczy dziewczyny i wsłuchując się w słowa wypowiadane przy pobliskim stoliku. Chociaż wcześniej wypowiedział daną kwestię tylko po to, by uciszyć gejszę, to jednak naprawdę można było zatonąć w jej oczach. Wyrazisty, szary kolor krył bowiem w sobie znacznie więcej tajemnic, niż wydawało się to w pierwszym momencie. Im dłużej wpatrywał się w oczęta nowo poznanej, tym więcej barw w nich odkrywał. Jeżeli chodzi natomiast o specyficzne, zielone plamki, to można było je liczyć dokładnie tak jak gwiazdy na niebie. W nieskończoność.
Mógł łatwo wpaść w pułapkę tych pięknych, szarych ocząt, jednak musiał pamiętać, po co robił to wszystko. Nie chciał wyganiać atrakcyjnej dziewczyny i rezygnować z jej towarzystwa, ugrał więc sobie nieco ciszy, by nadstawić swoje wścibskie uszy w stronę konwersacji o tematyce zdobywania siły. Jak się okazało, zasłyszane wcześnie zdanie nie było żadną abstrakcją lub inną bzdurą, bo mężczyźni rozwijali tę kwestię. Ichirou dowiedział się o innym jegomościu, który rzekomo po zwój otwierający drzwi to potęgi. Czy należało brać to dosłownie? Ile było w tym prawdy? Brązowowłosy nie był na tyle naiwny, by wierzyć pierwszym lepszym plotkom wypowiedzianym przez nieznajomych gości, ale mimo wszystko ich rozmowa go zainteresowała. Posłuchać zawsze było można.
Jednak nie zawsze. Kiedy akolita nadstawiał z rozbudzoną ciekawością uszu, musiała się wtrącić dziewczyna, która chyba zdążyła już się znudzić milczeniem. Akurat teraz? Czy cisza była taka zła? Sabaku westchnął, ale mimiką twarzy nie zdradzał swojego niezadowolenia z zachowania różowowłosej. Liczył, że ta wykaże się większym opanowaniem i przede wszystkim posłuszeństwem, bo przecież prosił ją o wstrzymanie głosu. Musiał więc improwizować raz kolejny, chcąc zdobyć jeszcze parę chwil na podsłuchanie tamtej rozmowy.
- Skąd wiesz, że jestem podróżnikiem? - zapytał, sięgając po kielich, z którego wymownie wypił jednym haustem pozostałe zawarte w nim wino. - Jest wiele do opowiadania, przydałaby się więc najpierw butelka Pocałunku z Hyuo... - Cofnął się lekko, opierając na krześle, by wytworzyć tym gestem nieco większy dystans i wymusić na gejszy to, by spełniła jego specyficzną zachciankę. Nie mogło mu umknąć różne widoki, które zostały mu okazalej zaprezentowane, jednak nie zamierzał tak łatwo padać ofiarą różowowłosej. Nie z nim takie proste gierki. Jeżeli chciała ściągnąć na sobie jego uwagę, musiała najpierw wykonać to, co sobie zażyczył. A jego życzenie nie było nieprzemyślane. Wybrał dość rzadkie wino, pochodzące z odległych krain, by upewnić się, że dziewczynie nie pójdzie tak prędko realizacja zadania. Wszystko po to, by zdobyć jak najwięcej czasu. Jeżeli ta próbowała jeszcze w jakiś sposób zagabywać, to odpowiedział założeniem nogi na nogę, wymownym gestem dłoni, wskazującym pusty kielich i przemilczeniem odpowiedzi.
Znów wytężył swój słuch, skupiając się rzecz jasna na wiadomym stoliku. Był bardzo zainteresowany, co tamci mężczyźni mieli dokładniej na myśli i przede wszystkim o jakim zwoju rozmawiali. Chyba można było przypuszczać jego istnienie, prawda? Tak czy inaczej, Ichirou zachował pełną uwagę. Niedawno miał okazję się przekonać, jak bardzo cenne są informacje.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: "Zakazany Owoc"

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: "Zakazany Owoc"

Post autor: Ichirou »

Obrazek Wolał nie rezygnować z miłego i przede wszystkim atrakcyjnego towarzystwa wyłącznie z powodu plotki, która przeleciała mu obok ucha. Byłoby wielką głupotą zbywać lub nawet wyganiać dziewczynę tylko dlatego, że usłyszał kilka interesujących go słów, które padły przy stoliku obok. Po pierwsze, nie pozwalała mu na to natura kobieciarza, po drugie zaś obecność różowowłosej dawała mu swego rodzaju przykrywkę. Z panną przy boku z pewnością budził mniej podejrzeń niż siedząc samotnie przy stole. Ta jednak okazała się drobną przeszkodą i momentami utrudniała akolicie zadanie podsłuchiwacza. Zdobył więc nieco czasu, składając dość sprytną i wymagającą prośbę, mogąc teraz w stu procentach zamienić się w słuch i dowiedzieć się, o czym konkretnie mówili jegomoście zajmujący stolik obok. Niestety, dotarł do niego jedynie fragment rozmowy. Neko No Tani, to chyba najważniejsza informacja, jaką udało mu się zarejestrować. Kocia Dolina, którą rzekomo zamieszkiwały niezwykłe zwierzęta, mogące użyczyć wybranym jednostkom swojej potęgi. O jakiej mocy była mowa? I czym dokładnie były te istoty? Tego Ichirou nie wiedział, choć mógłby to sprawdzić osobiście, gdyby tylko znał lokalizację przytoczonej krainy. Usłyszał jedynie o lesie, ale to za mało, by cokolwiek ustalić. Lasów na kontynencie było setki i młodzieniec zapewne prędzej uschnąłby ze starości, niż znalazłby ten właściwy. Wciąż za mało danych, by podjąć jakiekolwiek działania, ale przynajmniej wiedział już, o czym w ogóle toczona była rozmowa. Istotne dla sprawy był fakt, że tamci dwaj nie przytaczali jedynie jakichś plotek, ale wspominali o swoim realnym znajomym, który wyruszył na wyprawę celem odnalezienia tajemniczej krainy i potęgi w niej ukrytej. Można więc było przypuszczać, że jest w tym choć ziarno prawdy, bo ten osobnik raczej nie wypuszczałby się po przytoczoną moc zupełnie w ciemno. Jegomoście siedzący przy stoliku byli bogaci, więc ich wspólny znajomy pewnie również prezentował pewien poziom. Żyjąc w dostatku raczej nie zajmowałby sobie głowy całkowitymi bzdurami i wysnutej potędze i nadzwyczajnych zwierzętach. No, chyba że był szaleńcem, ale niestety tego Asahi nie mógł jak zweryfikować.
Sabaku złapał się na tym, że dość wnikliwie zaczął analizować usłyszaną rozmowę. Mając zaledwie strzępki informacji, jedyne kilka zdań wyrwanych z całego dialogu, myślał o pójściu tym tropem i spróbowania zdobycia wspominanej mocy, o ile ta była prawdziwa. To było naprawdę dziwne, że na dalszy plan zeszły takie rzecz jak atrakcyjna gejsza, dobre wino, relaks, czy cały ten przybytek o wspaniałym, intymnym nastroju. Myślał w tym momencie głównie o Neko No Tani i rozwikłaniu tej tajemnicy, która wyraźnie go zainteresowała. Być może w innej sytuacji zupełnie nie przejąłby się tematem, ale teraz był skupiony na dobrze znanym celu. Szukał wszelkich możliwości do zdobycia siły niemalże każdej postaci i powiększenia tym samym szans swojego rodu w konflikcie, którego wielki wybuch w postaci ogromnej bitwy znajdował się gdzieś na horyzoncie. Był w stanie dokonać wiele, byleby tylko osiągnąć odpowiednie korzyści i siłę. Moralność zawsze była u niego kwestią dość elastyczną lub wątpliwą, a teraz, pełen determinacji, był zdolny do wytyczenia sobie krwawej ścieżki, usłanej licznymi trupami. Wszystko, by dopiąć swego. Może i nie była to szaleńcza i niepohamowana żądza zdobywania siły dla samego faktu jej posiadania, ale jednak odrobina szaleństwa i nieobliczalności gdzieś tam tkwiła w środku młodzieńca.
Z trudem wstrzymał się od uformowania grymasu niezadowolenia i złości na swojej twarzy. Mimo próby zachowania dyskrecji został odkryty. Dwójka mężczyzn jednoznacznie wymieniła jego osobę w trakcie rozmowy, ucinając tym samym temat wyprawy do Neko No Tani. Nie wiedział, w jaki sposób rozpoznali, że ich podsłuchuje, ale to już nie było istotne. Nawet jeśli nie mieli oczywistych dowodów i jedynie dmuchali na zimne, to i tak wszystko sprowadzało się do jednego. Ichirou mógł sobie ich dalej słuchać, ale i tak nie dowiedziałby się niczego na interesujący go temat. I co teraz? Bierne przesiadywanie przy stoliku nic by nie dało. Musiał coś zrobić, o ile chciał zdobyć więcej wiadomości. Przez jego głowę przemknęło kilka pomysłów. Spróbować się dosiąść, upić i uśpić uwagę, by zdobywać strzępkami kolejne informacje? Byłoby to trudne, szczególnie że uznany był za nich już jako wścibski natręt. Fakt, mógłby spróbować ze zmianą wyglądu, ale wszystko to wymagało wiele zachodu, a szanse na powodzenie były nieduże. Plan ten pozostawił zatem na dalszą ewentualność. Chłopak niejednokrotnie potrafił zapomnieć o skrupułach, więc i teraz pojawiła się myśl o bezpardonowym przyciśnięciu dwójki osobników do muru, celem wydobycia danych strachem lub siłą. To jednak pozostawił na ostateczność. Nie chciał robić zamieszania, nie w tak gustownym lokalu. Takich działań musiałby podjąć się bez udziału widzów, a to też wymagało pewnego nakładu pracy. Akolita o bursztynowych oczach westchnął, decydując się na zagranie w otwarte karty. I tak już był częściowo spalony, więc zdecydował się jakoś przerobić to na atut, odpowiednio nakłamać i sprezentować mały teatrzyk, co akurat było bardzo w jego stylu.
Po krótkiej chwili namysłu podniósł się niespiesznie z miejsca, by następnie poczynić parę kroków w stronę stolika z dwójką osobników. Raczej powinni zauważyć jego przybycie, więc skłonił się lekko na przywitanie i zabrał głos w miarę cichym tonem, coby pozostali klienci lokalu tego nie słyszeli.
- Faktycznie, powinniście panowie uważać z wyborem miejsca do rozmowy na ten temat. Wasze szczęście, że szczur nie ma złych intencji. Nie musiałem nadstawiać uszu, by usłyszeć o nader głupim wyczynie waszego kolegi. Shiro zapewne polegnie niebawem, o ile już nie przypłacił życiem swojej nierozmyślności. Wyprawa po zwój jest zbyt niebezpieczna dla pojedynczego śmiertelnika bez odpowiedniego przygotowania. Zapytam tylko o jedno. Na ile dla was cenne jest jego życie? I nie, nie mówię tu o koleżeństwie. Chodzi mi o interesy, bo jak sądzę, jego strata będzie nieco kłopotliwa, nieprawdaż? - Zachowywał pełną powagę i spokojny, a przy tym pewny siebie ton głosu. To jasne, że wiedział o nich mało, ale mimo wszystko spróbował coś z tego ugrać. O ile faktycznie Shiro był w jakiś sposób powiązany z ich interesami, to powinni go przynajmniej wysłuchać, a to już był pierwszy krok do pociągnięcia ich za język.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: "Zakazany Owoc"

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: "Zakazany Owoc"

Post autor: Ichirou »

Obrazek Nie było stuprocentowej pewności, że to właśnie on został wykryty, a nie inny podsłuchiwacz, ale nie miało to większego znaczenia. Rozmowa dwójki mężczyzn przy stoliku obok została przerwana i dalsza bierność brązowowłosego nie przyniosłaby żadnego efektu. Musiał coś zrobić, więc szybko podjął dość śmiałą decyzję. Postanowił na bezpośrednią interakcję z jegomościami, wykładając karty na stół. Oczywiście nie oznacza to, że miał być szczery, o nie. Ichirou był fałszywą osobą, notorycznie kłamiącą dla własnego zysku lub nawet z powodu zwykłego kaprysu. Mataczył, lawirował między prawdą a kłamstwem, udawał kogoś zupełnie innego, pozował na osobę szczerą, kierującą się zasadami. Krętactwo u niego było na porządku dziennym, że tak właściwie jemu samemu trudno było w rzetelny sposób opisać swoją personę. Swego rodzaju obłuda i zgrywanie się weszły mu na dobre w krew, stając się jego nieodłączną cechą. Teraz więc czuł się jak ryba w wodzie, mogąc prowadzić interesującą grę, licząc, że ta zaprowadzi go do upragnionego celu.
Nie ruszyło go zachowanie mężczyzny odzianego w niebieskie szaty, który zareagował nader impulsywnie i wymachiwał łapskami jak kretyn. Jedynie z powodu udawanego szacunku nie złożył na swoich ustach krzywego, figlarnego uśmiechu, będącego rezultatem rozbawienia. Osobnik słabo sobie radził z panowaniem nad emocjami i natychmiast zdradzał swoje intencje. Z tej krótkiej scenki złotooki akolita wyciągnął informację, że wspominany wcześniej Shiro nie jest temu typkowi obojętny. Może okazać się to cenne, chociażby przy próbie przekonania dwójki, że ich towarzysz znajduje się w niebezpieczeństwie i należy mu pomóc. Asahi nie musiał uspokajać narwanego typa, bo zrobił to drugi jegomość siedzący przy stole. Ten prezentował nieporównywalnie większą ogładę i potrafił poprowadzić rozmowę jak na człowieka z kulturą przystało. Już było wiadome, z kim młody bohater będzie musiał przeprowadzić konwersację. I szczerze mówiąc, odpowiadało mu to. Zawsze wolał wszelkie sprawy rozwiązywać dyplomatycznie niż sięgać bo bardziej stanowcze środki, takie jak ból, strach, czy śmierć. Chłopak wysłuchał słów mężczyzny, które nieznacznie wybiły go z tropu. Okazało się, że to jednak nie on był natrętem, o którym wcześniej była mowa. A więc jeszcze ktoś był zainteresowany ich rozmową? Czy był zainteresowany tą samą sprawą, co Ichi, czy był tutaj z innego powodu? Cóż, tego się raczej nie dowie, jednakże mimo wszystko to stawiało brązowowłosego w ciut lepszej pozycji startowej.
- Szczur szczura przegonił - odparł lekko rozbawiony sytuacją, aktorsko rozkładając ręce na boki. - A z propozycji z przyjemnością skorzystam, wszak rozmowa jest rzeczą ludzi rozumnych - dodał, z uśmiechem rozsiadając się wygonie na wolnym miejscu. Zerknął na naburmuszonego typa, który był nadęty niczym balon i uciszany przez towarzysza, musiał zachować w sobie złość. Ach, jakże takie małe drobiazgi mogły poprawiać humor.
- Ichirou, miło mi - odpowiedział po sekundzie namysłu. Faktycznie, przez głowę przemknęła mu myśl podania fałszywego imienia, ale uznał, że takie kłamstwo praktycznie niczego by nie wniosło. O wiele istotniejsze od jego imienia było to, jakimi pobudkami się kierował i jaki miał w tym wszystkim cel. Tego rzecz jasna nie zamierzał przed nikim odkrywać. Skinął głową w geście podziękowania, po czym odebrał kieliszek napełniony winem. Na moment zawiesił oko na wdziękach dziewcząt, nad którymi można byłoby się długo rozwodzić. Mimo wszystko nie zapominał o swoich priorytetach, do których za moment nawiązał.
- A więc... - Założył nogę na nogę i skosztował lampki wina. - Nie chciałbym rezygnować z kurtuazji, jednakże w tym konkretnym przypadku czas odgrywa ważną rolę. Proponuję zatem przejść od razu do sedna sprawy, którą podjąłem chwilę temu. Nie zamierzam być niegrzeczny i umniejszać możliwości Shiro, ale podejmuje się on faktycznie szalenie niebezpiecznego wyzwania. Teraz, kiedy kręcą się jeszcze dookoła - jak sam nazwałeś - szczury, zagrożenie może nadejść z każdej strony. Dostrzegam tu jednak skojarzenie celów i pole do współpracy. Nie będę ukrywał, zależy mi na tym samym miejscu, ale z innych powodów. Póki co mogę zdradzić tyle, że jest tam ukryta pewna bardzo cenna pamiątka rodzina. Zamierzam ją odzyskać i ku temu poczyniłem wiele żmudnych przygotowań, jednakże wciąż brak mi paru informacji, które najwyraźniej Shiro zdobył. Wątpię jednak, czy on sam jest świadom wszystkich istniejących tam niebezpieczeństw, szczególnie że zniknął bez słowa, bez żadnej wcześniejszej zapowiedzi. To zrozumiałe, że wiele podań o tym miejscu może omamić ludzki umysł żądzą potęgi, jednak należy kierować się przede wszystkim rozsądkiem. A rozsądek właśnie w tym momencie podpowiada mi, że warto byłoby nawiązać współpracę... - skończył, upijając łyk wyśmienitego wina. Przez całą przemowę zachowywał spokój i opanowanie. Teraz cierpliwie czekał na reakcję Kyuoshi, inicjatywa leżała po jego stronie. Wszystko zależało od tego, czy mężczyzna wykaże chęć współpracy. Asahi miał nadzieję, że dał mu temu wystarczające powody. Przede wszystkim wyjaśnił, że nie dąży do tego samego co Shiro, a więc nie pojawia się konflikt interesów. Oczywiście, to było najprawdziwsze kłamstwo, ale kto o tym mógł wiedzieć? Wzmianka o rodzinnej pamiątce była całkiem zmyślnym zagraniem. Tak czy inaczej, swoje zrobił. Pozostało cierpliwie czekać na rozwinięcie.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: "Zakazany Owoc"

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: "Zakazany Owoc"

Post autor: Ichirou »

Obrazek Był dobrym pokerzystą. Mimo kiepskich kart na ręce grał w zaparte, nie myśląc o pasie lub nawet o biernym czekaniu. Na stole znajdowała się zbyt wielka pula, żeby rozważać jakąkolwiek rezygnację. To oczywiste, że brązowowłosy pragnął zawalczyć o całą stawkę i w tym celu był skłonny zrobić naprawdę wiele. Kłamstwem posługiwał się niemal równie wprawnie co prawdą, nie dziwne więc, że tym razem również sięgnął po fałsz i to w znacznej ilości. Wymyślał jak z nut całkiem spójną historyjkę, która najbardziej odpowiadała jego aktualnym potrzebom. Nie był w żadnym stopniu skrępowany i czuł się jak najbardziej swobodnie. Właściwie, to był w swoim żywiole. Luksusowy, prawdopodobnie najlepszy w osadzie lokal, piękne gejsze, drogi alkohol i trudna gra toczona z wysoko postawionymi szychami. Można było dość do wniosku, że dwudziestolatek minął się z powołaniem i o wiele lepiej sprawdziłby się w roli fałszerza, polityka lub biznesmena zajmującego się szemranymi interesami. No, pozostawało jeszcze prowadzenie ekskluzywnego przybytku, oferującego najróżniejsze rozrywki, w tym hazard i miłe towarzystwo, ale to akurat plany na spokojniejszą starość.
Wracając do sedna sprawy, Ichiemu szło całkiem dobrze, przynajmniej według jego subiektywnej opinii. To jasne, że nie spodziewał się, że wprawny dyplomata, z którym miał do czynienia, przyjmie w stu procentach jego słowa takimi jakie są. Mimo wszystko starał się przedstawić swoją osobę w możliwie najprzychylniejszym świetle, żeby jegomość faktycznie rozważył jakąś formę współpracy lub przynajmniej wymianę kilkoma informacjami. Jak się niebawem okazało, umiejętności miękkie Kyuoshiego przerosły jakiekolwiek przewidywania reprezentanta szczepu Sabaku. Wszystkie kłamstwa wypowiedziane przy tym stole zostały natychmiast przejrzane. Dosłownie wszystkie, bez absolutnie żadnego wyjątku. Asahi z trudem ukrył w sobie zdziwienie, bo przecież zachowywał się do tej pory jak najbardziej poprawnie i wydawać się mogło, że był przekonujący. Utrzymywał niezachwianą ogładę, z rozwagą dobierał słowa, wypowiedziane przez niego kwestie były spójne, a zwracał również uwagę na swoje gesty. I wszystko to okazało się niewystarczające. Jegomość musiał potrafić czytać między wierszami, dopatrywać się i dosłuchiwać rzeczy, których przeciętny zjadacz chleba w ogóle by nie zauważył. Słowa mężczyzny mogły być jedynie przechwałkami, ale z pewnością miały w sobie co najmniej cząstkę racji. W jaki sposób rozpoznał prawdę? Fakt, może jakimś sposobem znał imię brązowowłosego, ale i tak miało to niewielki wpływ na całokształt obrazu, jaki właśnie wymalował się przed oczyma młodego bohatera.
Zamilknął na chwilę, bo musiał wszystko przeanalizować od nowa. Niespiesznie sięgnął po kielich, z której potem miał upić łyk wina. Ot, prosta zagrywka, by zdobyć chociaż te kilka cennych sekund, potrzebnych na ułożenie planu i podjęcie odpowiedniej decyzji. Gra toczyła się o dużą stawkę, a Ichirou już znalazł się na skraju przepaści. Wystarczał teraz już tylko jeden krok w złą stronę, by spaść i pożegnać się z cenną zdobyczą. Właściwie, to już na tym etapie Kyuoshi mógłby zakonćzyć temat, uciąć rozmowę i pożegnać akolitę z zerowymi wiadomościami. Dał chłopakowi jeszcze jedną szansę, może przez jego urok, śmiałość, ukryty potencjał, zwyczajny kaprys, czy cholera wie co jeszcze innego. Tak czy inaczej, Sabaku mógł jeszcze coś ugrać, ale konieczna była zmiana taktyki. Może powinien postawić bezpośredniość, tak jak przed momentem, kiedy podszedł do tego stolika? Jakakolwiek próba kłamstwa obarczona była zbyt wielkim ryzykiem, bo osobnik zapewne znowu wykryłby fałsz. Powoli ograniczały się możliwości wyboru i tak naprawdę jedyną słuszną opcją pozostawało pójście śmiało naprzód i wystawienie swoich karty, tym razem już tych prawdziwych.
To, że rożowowłosa dołączy do niego prędzej czy później było do przewidzenia. Dwudziestolatek nigdy nie wzgardził miłym towarzystwem, toteż jej powrót przyjął z uśmiechem, który zagościł na moment na jego twarzy. I choć był osobą ogólnie rzecz biorąc adorującą płeć piękną, to jednak nie pozwalał sobie zmącić nią tak łatwo swej głowy. Teraz miał szczególnie ważne sprawy do omówienia, także jak atrakcyjna ta gejsza by nie była, musiała zejść na nieco dalszy plan i pogodzić się z przyjęciem drugoplanowej roli. To jasne, że Ichirou myślał teraz głównie tylko o jednym - o potędze, do której dostęp był zarówno blisko jak i daleko.
- Nigdy nie mówiłem, że jestem grzecznym chłopcem - szepnął, nachylając się do niej i w tej samej chwili złapać ją za udo, które moment później uszczypnął. Dopił wino zawarte w trzymanym kielichu, by zaraz później wymownie go przed nią postawić. Życzył sobie rzecz jasna polania trunku, który przyniosła. Niech nie myśli, że poszła po niego tylko po to, by zapewnić brązowowłosemu trochę spokoju. Ichi objął siedzącą przy nim gejszę w pasie, kładąc dłoń na jej biodrze, po czym westchnął cicho, ostatecznie układając zebrane dotąd myśli. Nie pozostało mu nic innego jak odstawić kłamstwa na bok i zgodzić się na warunki, które tak na dobrą sprawę nawet nie zostały podane.
- Cóż, doceniam i podziwiam umiejętności. Tak, chcę tej mocy i już nie ukrywając, jestem mocno zdeterminowany, by ją zdobyć. Skoro mnie przejrzałeś, to myślę, że moją odpowiedź od chwili już znasz. Oczywiście, że wchodzę w to - odpowiedział opanowanym tonem głosu, za nic w świecie nie dając się zbić z tropu. Jasne, że to tamten jegomość miał znaczącą przewagę, ale chłopak nie mógł sobie przecież pozwolić na zachowywanie się, jakby był stłamszony i przyciśnięty do muru. Jak zawsze, dobra mina do złej gry. Chociaż... może nie była ona aż taka zła?
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: "Zakazany Owoc"

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
Awatar użytkownika
Ichirou
Posty: 3921
Rejestracja: 18 kwie 2015, o 18:25
Wiek postaci: 35
Ranga: Seinin
Krótki wygląd: Chodzące piękno.
Widoczny ekwipunek: Hiramekarei, gurda, fūma shuriken, torba, dwie kabury
Lokalizacja: Atsui

Re: "Zakazany Owoc"

Post autor: Ichirou »

Obrazek Powiedzieć, że coś w nim pękło, że został zdruzgotany i załamał się swoją porażką to jednak przesada. Oczywiste, że wychwycenie przez jegomościa wszystkich wypowiedzianych kłamstw było zadziwiające, ale nie było tutaj żadnego poczucia zdruzgotania. Brązowowłosy był typem osoby, która potrafiła stroić miny i drwić ze wszystkiego nawet w opłakanej, krytycznej wręcz sytuacji. Poza tym, złotooki bohater już na samym początku znał swoją sytuację, która - nie oszukujmy się - była raczej słaba i niezbyt rokująca na sukces. Przecież usłyszał zaledwie kilka słów, kilka strzępków informacji wypowiedzianych podczas rozmowy obcych mężczyzn. Z tymi właśnie ochłapami próbował ułożyć całą układankę, która miała zawierać potencjalnie bardzo wartościowe dane. Nie był głupi i nie liczył w stu procentach na to, że dostanie to, co chce. Fakt, że nie został wyrzucony kilka chwil temu był swego rodzaju dobrym wynikiem. Wciąż prowadził dialog, a że Kyuoshi rozwiał jego fałsz to już ryzyko wliczone na etapie układania planu. Jeżeli ten osobnik był faktycznie tym, za którego się podawał, to chyba nie było możliwości oszukania go. Jasne, że był w znacznie gorszej pozycji, ale czy nie znajdował się w niej już na samym początku? Mimo wszystko próbował zdobyć informacje zupełnie w ciemno, nie mając o tej rzeczy wcześniej jakiegokolwiek pojęcia. To tak, jakby ślepy chciał zapytać o to, jakiego koloru jest niebo.
Choć został odrobinę wybity z rytmu, to nie dawał po sobie tego znać. Póki siedział przy tym stole, wciąż istniała szansa na to, że wyciągnie z rozmowy coś cennego. Mężczyzna mógł go przecież przegonić go już dawno, a jednak zaprosił go do stolika i prowadził z nim dialog. Asahi wiedział, że był tylko dwie możliwe opcje. Albo biznesmen miał po prostu kaprys i chciał słownie wgnieść go w ziemię, albo widział w brązowowłosym kogoś, kto mógłby się w czymś przydać. Akolita liczył na to drugie. Miał zresztą ku temu powody, bo wbrew pozorom na swój sposób jegomość był mu przychylny. Gra grą, dominacja dominacją, ale jednak wciąż kontynuował dysputę mimo kłamstw młodzieńca, dodatkowo przy tym przyciszając swojego kompana. Ichirou potraktował to zatem jako dobry prognostyk i jakąś nadzieję na uchylenie przynajmniej rąbka tajemnicy w tej całej sprawie. Z chłodnym spokojem wysłuchał słów Kyuoshiego na temat oplatania wroga wokół palca. I szczerze mówiąc, uznał to jako nieco czczą gadaninę. Przede wszystkim był za bardzo niepokorną osobą, by słuchać jakichś lekcyjek nieznajomego. Miał swoje przekonania, swoje ja i właśnie nimi się kierował. Poza tym, po co ten gość to wszystko robił? To jasne, że reprezentant szczepu Sabaku prowadził grę, bo chciał dobrać się do sekretnej wiedzy, ale co biznesmenowi było z dyplomatycznego zmiażdżenia przeciwnika? Jedynie satysfakcja. Dwudziestolatek przemilczał więc część z tych słów, pozwalając jegomości podbudować własne już z pewnością ogromne ego.
- Doceniam twoje możliwości i mimo wszystko zachęcam cię do tego samego. Nigdy nie wiesz, co potrafi nieznajomy, który akurat przysiądzie się do twojego stolika - odpowiedział z opanowaniem, by w jakiś sposób odbić wypowiedź rozmówcy, ale z umiarem i bez stawiania pogróżek. Wzmianka o młodym kłamcy tracącym głowę była jednak małym przegięciem, toteż chłopak nie mógł wobec niej przejść obojętnie. Może i ten osobnik był świetnym dyplomatą, miał duże wpływy i kąpał się w złocie, to jednak Ichirou miał również swoje argumenty, które miał bardziej bezpośredni charakter. Jako wprawiony Sabaku potrafił bez zawahania przeobrażać wrogów w krwawą miazgę, siać zniszczenie, czy zasypać ten przybytek z jego okolicą morzem piasku. Asahi wcale nie miał zamiaru prezentować swojej siły, ale w każdej chwili mógł zmienić swoje zdanie.
- Ja nie miażdżę marzeń, ja miażdżę ludzi - myślami wtrącił się podirytowany w monolog mężczyzny. To miłe z jego strony, że chciał mu zaprezentować właściwy sposób działania, ale nie tego oczekiwał dwudziestolatek. Wstrzymał się jednak od komentarza, pozwalając mu rozwinąć swoją myśl, bo ta wkrótce przeszła do sedna sprawy, na której w tym momencie bohaterowi najbardziej zależało. Neko no Tani. Jak się okazało, biznesmen był w stanie zaoferować informacje, których tak bardzo pożądał. Już bez żadnych gierek, jeśli wierzyć jego słowom. Ichirou nie musiał długo zastanawiać się nad odpowiedzią.
- Układ uznaję za przyjęty. Zamieniam się w słuch. - Mógł pytać chociażby o to, dlaczego ten chce mu pomóc, ale czy cokolwiek by to zmieniło? Im mniej pytań, tym lepiej. Asahi nie chciał kombinować, przynajmniej nie teraz, póki jeszcze nie otrzyma odpowiedniej wiedzy. Kyuoshi jasno ustalił reguły gry. Wymagał posłuszeństwa, chciał być panem i władcą, więc owe posłuszeństwo dostanie. Oczywiste, że akolita zamierzał dostosowywać się do tych zasad póki będzie mu to na rękę. Kiedy jednak reguły zaczną mu wadzić, to cóż, nadejdzie pora na rezygnację z nich.
0 x
Obrazek
KP PH bank głos koty dziennik
Awatar użytkownika
Hikari
Martwa postać
Posty: 2493
Rejestracja: 24 sie 2015, o 18:56
Wiek postaci: 26
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Prawe oko mocna zieleń, lewe intensywnej czerwieni. Długie kruczoczarne włosy sięgające do połowy ud. Ogólnie mówiąc dobrze zbudowany mężczyzna mierzący 182cm.

Re: "Zakazany Owoc"

Post autor: Hikari »

0 x
I'm never on fire
Cause i'm the real fire.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ningyō-shi (Osada Rodów Ayatsuri i Kaguya)”

Użytkownicy przeglądający to forum: Papyrus i 2 gości