Kopalnia rudy żelaza oraz kopalnia piaskowca
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
Re: Kopalnia rudy żelaza oraz kopalnia piaskowca
Na pytanie o przysłanie Juranu skinął głową i wyciągnął rękę z torby. Nie potrzebował znaku, który przedstawiał jego pracodawcę, gdy rozmówca już doskonale wiedział, z czyjego polecenia działa. Chłopak westchnął tylko i zaczął się zastanawiać. Ile przysług będzie musiał wykonać zanim dojdzie do sedna sprawy? Pewnie więcej niż te jedną, ale to się jeszcze okaże. Kwestia tylko, co musi teraz zrobić.
Coś zjadło człowieka? Zjadło? Czy ten Nariko wie co mówi? Jeśli coś pożera ludzi w kopalni, to potrzeba do tego specjalisty. Powinni wezwać shinobi z osady. Oh, zaraz. Juranu jest shinobi. Jego oczy najpierw rozszerzyły się w mieszaninie zdziwienia i przerażenia, by zaraz potem się skupić jak bohater shonena przed kontratakiem. W umyśle obserwatorów już pewnie leciała muzyka do powrotów, a to tylko rozmowa, bez żadnej akcji.
- Zjadło? – powtórzył, tym razem na głos, próbując ukryć zdziwienie - Ktoś widział zdarzenie? Albo truchło? – włączył się detektyw Juranu. Dla niewtajemniczonych mógł to być bełkot, dla niego w sumie trochę też, ale im więcej informacji, tym lepiej. Skoro wiedzą, że coś kogoś zjadło, to muszą mieć jakąś poszlakę, a nie, że po prostu zaginął. W zależności od zwierzęcia będą różne informacje płynące z trupa. Na przykład mogło być ciało rozszarpane, mogło być pogryzione, mogło zniknąć w całości pozostawiając za sobą ślad krwi. Dużo opcji, jednak która się wydarzyła? Przysługa za przysługę wydaje się uczciwą wymianą, ale czy shinobi nie wkładał od siebie więcej w tę wymianę?
- Jeśli mam tam zejść, to przydałaby się pochodnia. – podał swoje pierwsze wymaganie, które było dość oczywiste. Nocne niebo to zupełnie inna sprawa od ciemnych tuneli i tutaj same wyostrzone zmysły mogą nie wystarczyć. - I zapłata po powrocie. Bo zamknięcie kopalni pewnie spowoduje straty dużo większe niż drobiazg dla mnie, prawda? Porozmawiamy jeszcze o kradzieży. To, w zamian za zejście do kopalni i załatwienie sprawy czegoś, co tam jest, unikając paniki i narażania się. – jakby ktoś taki jak Nariko sam miał się zapuścić do środka. Tańszym będzie zapłacenie chłopakowi tu i teraz, znaczy po robocie, niż ściąganie kogoś kolejnego specjalnie po to, by oczyścić kopalnię. Targowanie może zostać niemile odebrane i Juranu się pewnie na tym przejedzie, ale no cóż. Warto spróbować. - A jak nie wrócę, to nie będzie pan miał wobec mnie żadnych zobowiązań. – uśmiechnął się wypowiadając mroczny żarcik. I choć kąciki ust unosiły się ku górze, to po oczach widać było niepokój. Ayatsuri gotowy był wejść do środka kopalni, ale czy tego chciał? Raczej nie. Prawdę powiedziawszy, bał się. Nie wiedział przecież, co tam zastanie. Ale z drugiej strony, czyż nie jest to ekscytujące?
0 x
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
Re: Kopalnia rudy żelaza oraz kopalnia piaskowca
Misja Rangi - C - 9/30
- Rok 386 - Jesień -
- Ayatsuri Juranu -
- Kopalnie -
- Bankiet dla sępów II -
" Przygotowania do bankietu " [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=UiIdq2y ... bX&index=4[/youtube] Wyglądało na to, że zajęcie się jednym problemem tej osady czyli kradzieżą zapasów z wydobycia będzie znacznie trudniejsze niż mogłoby się wydawać, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że to zadanie zdaje się prowokować kolejne. W końcu nic nie mogłoby być takie proste. Niezbyt byłeś chętny do przesadnej pomocy i nic w tym dziwnego, nie przybyłeś tutaj by pakować się w więcej spraw czy problemów niż faktycznie musiałeś. Informacje jakie przekazał ci Nariko były zaskoczeniem, nie wiedziałeś zbyt wiele o problemie który trapił tą kopalnie ale jednego mogłeś być pewny, to był głodny problem bez którego rozwiązania zapewne nie posuniesz się naprzód. - Owszem. Zjadło. Początkowo zakładaliśmy, że uciekł z innymi złodziejami. Wczoraj znalazłem jego rękawice, całe we krwi. Nie podejrzewałbym czegoś takiego jakbym nie miał pewności, że " zjedzony " był lubiany. - Westchnął opierając się obiema rękami na swojej włóczni.
- Posłuchaj, tam głęboko coś jest. Z tego co wiem dzień przed kradzieżą otworzyli nowy tunel - Wspomniał, próbując przekazać ci jak najwięcej informacji. - Tylko ja widziałem co kolwiek - Miał swoje podejrzenia na bazie tego co zobaczył. Być może przesadzał i wszystko było ukartowane by go zmylić, ale czy aby na pewno tak było? Nie mniej przekazane przez Nariko informacje, w jakiś sposób powinny wypełnić braki których odkrycia potrzebował przed wyruszeniem dalej. Zapytałeś o pochodnię, coś niemalże oczywistego przy zejściu do ciemnej groty, miejsca zdradliwego nie tylko za pomocą dźwięków ale i braku widoczności. - Pochodnia? Weź sobie jedną, tam przy wejściu powinna być jakaś lampka albo pochodnia - W końcu żaden górnik nie pozwoliłby sobie na zejście do takiej ciemnicy bez możliwości dostrzeżenia w niej kilku metrów przed sobą. Nikt tutaj nie miał noktowizji albo innego rodzaju specjalnego widzenia. - Taaa, dogadamy się jak wrócisz - Potwierdził to czego oczekiwał Juranu. Wysłanie kogoś takiego rzeczywiście było wygodne, ale nie o samą wygodę tutaj chodziło. Wizerunek oraz ukrycie problemu który przyniesie straty nie tylko jemu ale sporej ilości osób, a kto wie, może i odstraszy i tak wystarczająco zniechęconych inwestorów z większych osad z pustyni.
Przed tobą znajdowało się wejście do jaskini. Tunel prowadził prosto w dół, lekki spadek sugerował, że czeka cię dłuższa przeprawa w tamtym kierunku. Widziałeś jedynie kilka metrów przed sobą dzięki źródłu świata. Ściany nie wydawały się w żaden sposób szczególne, ot, skała w której drążono tunele. Kto tak naprawdę wie kiedy pojawiał się jakiś zakręt lub rozszerzenie samej jaskini... By się przekonać musiałeś wejść do środka i zacząć badanie tajemniczej groty.Kotetsu
Seiko
Wasuko
Kawada
Tadasuke
Ruru
Nariko
Ienobu
Masayuki
0 x
Re: Kopalnia rudy żelaza oraz kopalnia piaskowca
Neutralny obserwator mógłby powiedzieć, że Juranu od samego początku podążał po nitce do kłębka, dążąc w końcu do swojego celu jakim jest nagroda, ale dla chłopaka nitka ta była pełna supłów. No i kilka razy przecięta. Teraz zamiast szukać złodziei zaczął polować na coś nieznanego, co nawet niekoniecznie istniało. Argumenty były jednak sensowne – krwawe ślady po lubianym pracowniku. Czy ktoś by się posunął do zostawienia takich śladów, żeby stworzyć poczucie zagrożenia? Być może. Dlaczego? To się mogłoby wiązać już z kradzieżą, która ciekawym zbiegiem okoliczności zgrywała się, z pożarciem.
Dotychczasowe myślenie opierało się nad tym, jak to zniknięcie kogoś mogło być skutkiem rabunku, ale teraz trzeba było sobie zadać pytanie: a co, jeśli to była przyczyna? Jeśli kilku ludzi odkryło coś i postanowiło dlatego wziąć nogi za pas? Wśród wielu możliwych wyjaśnień poza tymi dwoma szczególnymi, stanowiącymi jak gdyby skrajne punkty w myśleniu na temat zadania białowłosego, istniało trzecie wyjaśnienie, prezentujące jak gdyby status quo. Co, jeśli te zdarzenia to tylko koincydencja? Czysty przypadek. Albo jak to mówią, nieszczęścia chodzące parami.
Omijając zbędne słowa Juranu ruszył do działania. Ostrożnie, z dużą dozą rozważań i niepewności, ale w końcu ruszył. Sięgnął po pochodnię, wsadzając też do torby drugą na zapas. Spodziewał się w okolicy znaleźć narzędzia do rozpalenia jej, czyli przykładowo hubkę i krzesiwo, które także zagarnął ze sobą. Rozpalił jedną z pochodni i zaczął zapuszczać się w tunele. Proste korytarze nie powinny być żadnym problemem, ale rozwidlenia i skrzyżowania mogły utrudnić jego drogę powrotną. Już raz się na tej przygodzie zapuścił i stracił kilka dni drogi. Tylko jak się tu odnaleźć? Miał trzy sposoby na oznaczenie drogi – wydrapywanie pazurami rękawicy łańcuchowej znaków na miększych skałach albo drewnianych podporach. Wtykanie kartek papieru w szczeliny lub pod obiekty, które są w stanie je przytrzymać od tunelowego przeciągu. Narzędzia, kamienie, cokolwiek. Była też trzecia metoda, która jednak kosztowała chakrę, dlatego chciał jej użyć w ostateczności, jednakże była najbardziej niezawodny. Tak oto z pochodnią w lewej ręce i w prawej starającej się być w gotowości, zmierzał w otchłań, szukając śladów po stworze. Zapytanie się nadzorcy o miejsce znalezienia rękawic nie da dużo, jeśli zdziałała to żywa istota, możliwa do ruchu. Może będzie trzeba ją wywabić dźwiękiem?
- Nazwa
- Shikoku Fūin
- Pieczęci
- Brak
- Zasięg
- Bezpośredni
- Koszt
- E: 24% | D: 18% | C: 15% | B: 12% | A: 9% | S: 6% | S+: 3% (maks. 3 tury)
- Dodatkowe
- Brak dodatkowych wymagań
- Opis Jutsu to może zostać użyte do wytworzenia wiadomości w momencie, gdy nie mamy pod ręką kartki i długopisu, lub gdy po prostu nie mamy na nic innego czasu. Poprzez przesłanie chakry do palca, ninja może za jego pomocą pisać różnego rodzaju wiadomości na wszelakich powierzchniach - skóra, drewno, kamień, papier, wszystko. Wiadomości jednak nie można już usunąć. Technikę można utrzymywać przez 3 tury.
0 x
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
Re: Kopalnia rudy żelaza oraz kopalnia piaskowca
Misja Rangi - C - 11/30
- Rok 386 - Jesień -
- Ayatsuri Juranu -
- Kopalnie -
- Bankiet dla sępów II -
" Przygotowania do bankietu " [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=YDOz0qwD6LM[/youtube] Naturalny obserwator byłby pewien, że rozwiązanie tej sprawy może okazać się kluczowe dla dalszego progresu. Owszem, sprawa wyraźnie się skomplikowała bo z jednego problemu zrobiło się ich kilka, wszystkie jednak okazywały się mieć jedno wspólne dno. Przynajmniej w teorii, pracownicy którzy uciekli, lecz dlaczego uciekli? Miałeś już na to swoją własną teorię która pozwalała ci założyć pewne rzeczy i zdarzenia za pewnik, ale jak bardzo pewny był ten twój " pewnik "? Mimo wszystko, prócz odnalezienia sprawcy mordu, tudzież pożarcia, w twoich rękach było rozwiązanie sprawy z samymi górnikami, odnalezienie skradzionych zasobów i postawienie złodziei przed obliczem sprawiedliwości.
Ty wciąż byłeś na etapie szukania oraz oznaczania śladów, im więcej ich odnajdziesz tym dokładniejszy, faktyczny obraz sytuacji jaka tutaj miała miejsce się przed tobą rozrysuje. Zawsze lepiej mieć poszlaki które do czegoś prowadzą niżeli puste słowa kilku osób które w ostateczności nie pozwolą na uzyskanie zadowalającego wyniku ze śledztwa, bo przecież, słowa... To tylko słowa i nikt nie mówił, że muszą być prawdziwe. Nieszczęścia rzeczywiście chodzą parami bowiem zaraz po wejściu zobaczyłeś, że w żadnym widocznym miejscu nie znajdowało się nic co pozwoliłoby rozpalić ci pochodnię. Nie mniej nie było tak źle jak mogłoby się wydawać, po chwili poszukiwań pośród wszystkiego co znajdowało się w pobliżu wejścia udało ci się znaleźć odpowiednie narzędzia do rozpalenia pochodni, tej oraz zapewne wielu innych jeśli na takowe trafisz. Wraz z rozpaloną pochodnią i gotowym sprzętem który ze sobą zabrałeś byłeś już gotowy wyruszyć wgłąb tej jaskini pełnej tajemnic.
Także więc zacząłeś kierować się w głąb jaskini która prowadziła z początku przed siebie a później ścieżka zaczynała prowadzić w dół. Nie mogłeś być jednak zbytnio zaskoczony tym, że tu i ówdzie znajdowały się pogaszone pochodnie, część zapewne już się wypaliła i przydałoby się je wymienić na nowe. Dzięki swojej pochodni dostrzegałeś inne uchwyty na pochodnie, niektórym brakowało zawartości a inne, wydawały się wypalone, mimo to zapewne zostało w nich jeszcze ciut energii by palić się przez jakiś bliżej nieokreślony czas. Miałeś jednak własne sposoby na oznaczanie drogi, nie było jednak takiej potrzeby w chwili gdy szedłeś prostym tunelem. Jak jednak dotarłeś do rozwidlenia zaczynałeś się zastanawiać jak oznaczyć ścieżkę. Miałeś ku temu kilka opcji. Zwyczajne wydrapywanie pazurem okazało się być wystarczająco proste aczkolwiek bez źródła światła ciężko będzie takie wydrapanie dostrzec, chyba, że oznaczysz je dodatkowo w jakiś inny, znaczący sposób. Kiedy tak kierowałeś się w dół dostrzegłeś, że tunel rozchodzi się na dwie strony, dwie ścieżki zupełnie obok siebie. Już wtedy czułeś, że powietrze jest tutaj wyraźnie cięższe i oddycha się tutaj ciut gorzej niż na powierzchni. Ściany, wydawałoby się, że straszliwie suche to w tunelu z prawej strony zdawały się być delikatnie wilgotne i właśnie z tego kierunku mogłeś usłyszeć coś jakby skapywanie czegoś na kamienną, nierówną jaskiniową podłogę... Machając pochodnią wyraźnie dostrzegałeś, że obydwa tunele prowadzą dobre kilkadziesiąt metrów przed siebie albo i jeszcze dalej.Kotetsu
Seiko
Wasuko
Kawada
Tadasuke
Ruru
Nariko
Ienobu
Masayuki
0 x
Re: Kopalnia rudy żelaza oraz kopalnia piaskowca
Zapuszczanie się w tunel rozjaśniany tylko pochodnią wędrowca jest bardzo niepokojące, a Juranu nie był pod tym względem wyjątkiem. Po jego ciele rozchodziło się mrowienie, rozluźniał się tylko myślą, że w domu też mieszka w piwnicy, więc nie jest tak źle. W końcu jest przyzwyczajony. Jakkolwiek pazur wystarczał do zostawienia znaków, to w przypadku, gdy zostanie pozbawiony pochodni, na przykład wypadłaby mu podczas walki, ciężko będzie się odnaleźć. Łuna ognia na ścianach tunelu pomogła mu jednak znaleźć na to rozwiązanie, a mianowicie inne źródła światła, które można było tu pozostawić zapalone za sobą. Po pierwszym pozostawionym znaku zastanawiał się przez chwilę, czy będzie to odpowiednio czytelne, więc żeby pozostawić większą szansę na odczytanie, albo co gorsze, wyraźniejszy drogowskaz na ucieczkę w biegu, cofnął się po jeden z tych „niedopałków”, który miał szansę na dłuższe utrzymanie się niż pozostawione puste drewniane kikuty, a następnie odpalił nowo zdobytą pochodnię od tej, która była mu przewodnikiem.. Taką oto poprawkę dodał do skrzyżowania, na którym pozostawił znak.
Następnie nauczony wcześniejszym doświadczeniem, zbierał teraz pochodnie w uchwytach w co lepszym stanie i odpalał je, żeby oświetlały skrzyżowania, na których zostawiał też swoje znaki do oznaczenia kierunku. Tak oto można było dotrzeć do rozwidlenia, które wyróżniało się od poprzednich, gdyż były zbyt podobne przy zajrzeniu w nie, a jednocześnie tak różne, jeśli idzie o odczucia i dźwięki. Jeden wyglądał jak standardowa kopalnia, a drugi, z dmuchającą wilgocią i kapaniem wody…
Jeśli coś tutaj żyje, potrzebuje wody. Juranu popatrzył po kikutach pochodni, które zebrał i zostawił którąś z tych najmniej zużytych na posterunku przed czymś, co mogło się wydawać punktem kontrolnym. Teraz czas wydrapać znak i ruszyć dalej. Czy chłopak się przejmował tym, że kompletnie zmieniał ustawienie oświetlenia w porównaniu do tego, co tutaj zastał? I tak musieli przejść się i wymienić pochodnie, więc nie miał z tym żadnych problemów. Teraz tylko ostrożnie stawiając kroki zapuszczał się w prawy korytarz. Nie myślał nad tym, że może trafić do leża jakiegoś potwora, skoro to coś by potrzebowało wody. Po prostu szukał czegoś co żyje. Zaczął się też zastanawiać nad gorszym scenariuszem – a co, jeśli to kapanie, które słyszy, to kapanie krwi? Nie, nie może być. Wtedy ściany nie byłyby tak wilgotne. I z torbą z patykami pochodni, jedną rozpaloną w lewej ręce szedł na spotkanie z nieznanym, wyobrażając sobie jaskinne źródełko. Prawa ręka palcami dotykała ściany, by wyczuć, jak ściany korytarza stają się coraz bardziej wilgotne. Kroki, które stawiał, starał się wyciszyć, by usłyszeć coś oprócz kapania.
Ale na co to wszystko, gdy nie wiedział z czym miał do czynienia?
0 x
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
Re: Kopalnia rudy żelaza oraz kopalnia piaskowca
Misja Rangi - C - 13/30
- Rok 386 - Jesień -
- Ayatsuri Juranu -
- Kopalnie -
- Bankiet dla sępów II -
" Przygotowania do bankietu " [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=YDOz0qwD6LM[/youtube] Niepokój który towarzyszył ci od czasu twojego wejścia do jaskini nie pozwalał ci zachować spokoju. Światłem w tunelu i ogniem determinacji okazały się starsze już, pozostawione na miejscu pochodnie, część z nich już dawno wypalona ale kilka mogło jeszcze świecić przez bliżej nieokreślony czas. To właśnie one posłużyły ci za kolejne drogowskazy które zamierzałeś pozostawiać na drodze którą się kierowałeś. Dzięki nim i ich światłu będziesz wiedział którędy szedłeś a którędy jeszcze nie. To się nie mogło nie udać. Od tej pory starałeś się by jak największa liczba tuneli pozostała oświetlona.
Słusznie założyłeś, że większość tego co żyje potrzebuje wody, istoty żyjące pod ziemią, lub też dzikie bestie nie były wyjątkiem, one jednak w przeciwieństwie do ludzi miały swoje własne sposoby na pozyskiwanie życiodajnej substancji bez której o jakiekolwiek życie ciężko. Bestie albo potrafiły jej szukać albo pobierały jej wystarczająco dużo z innych pokarmów a prawdziwi mistrzowie przetrwania pozyskiwali ją z samej ziemi. Zdecydowałeś się, że pójdziesz prawym korytarzem. Początkowo trudno było stwierdzić czy był to błąd czy rzeczywiście właściwy wybór. Wszystkie znaki na niebie [ w tym wypadku suficie ] zwiastowały, że właśnie tutaj coś się dzieje, że właśnie ten tunel do czegoś prowadzi. Miałeś wiele chwil w których zastanawiałeś się co faktycznie może tutaj żyć i co tak kapie, są rzecz jasna i lepsze i gorsze scenariusze tej historii...
Wyciszyłeś się, zmysły shinobi podpowiadały ci, bez dwóch zdań chciałeś wyczuć, usłyszeć tą dziką bestię której na spotkanie wyruszyłeś, kroki, tak ciche, tak nieme niemalże niesłyszalne, wykonywane przez ciebie... Wciąż nie pozwoliły ci usłyszeć niemalże niczego. Każda kropla spadającej wody stawała się coraz głośniejsza... Kap... Kap... Kap, oj odkąd ucichłeś każde jedno kapnięcie mogło znaczyć znacznie więcej niż przedtem, mogło również nie znaczyć nic... W końcu dostrzegłeś taką jakby dziurę. Tunel prowadził dalej ale pojawiała się kolejna odnoga, bardziej... Nieregularna niż to co widziałeś przedtem, na pewno nie była ona dziełem górników. Tuż za nią był duży spadek. Jakby niewielkie urwisko. Po wychyleniu się widać wyraźnie było na dole półkę, mokrą, wilgotną. Dalej rozciągało się kilkunastu metrowe podziemne jezioro z którego po przeciwnej stronie coś... Bulgotało. Jakbyś skupił wzrok to na tej mokrej skale dostrzegłbyś jakby kawałek złamanego kija o kształcie bardzo regularnym, jakby wystruganym do jakiegoś konkretnego celu a ułamany element cóż... Wyglądał jakby ktoś coś z niego ułamał, jakby kiedyś był czymś więcej niżeli tylko kawałkiem prostego kija o niezłej twardości i wykonaniu. Twoje doświadczenie w składaniu elementów zabawek, lalek do kupy wyraźnie podpowiadało ci, że "kiedyś" była to część jakiegoś narzędzia.Kotetsu
Seiko
Wasuko
Kawada
Tadasuke
Ruru
Nariko
Ienobu
Masayuki
0 x
Re: Kopalnia rudy żelaza oraz kopalnia piaskowca
Im bardziej korytarz stawał się nieregularny, tym więcej pewności nabierał Juranu. Nie była to jednak pewność związana z bezpieczeństwem, a z pewnością wybrania dobrej drogi. Sztygar przecież mówił, że dokopali się tunelu, który nie był wykonany przez górników. Ten przypominał bardziej jaskinię niż chodnik z ludzkiej ręki. A więc Juranu udało się trafić do tej części, która była nowa i prawdopodobnie niebezpieczna.
To właśnie nieznane niebezpieczeństwo najbardziej zastanawiało chłopaka. W końcu co mogło się tak ukrywać pod ziemią i hapsnąć nieszczęsnego górnika, który przecież był lubiany? I to jeszcze coś nieodkrytego wcześniej. Juranu rozglądał się po komnacie z podziemnym jeziorkiem. Za dużo tu nie było widać, a światło pochodni nie dochodziło do ścian z drugiej strony pomieszczenia. Co teraz? Jeśli była tu jakaś dalsza droga, choćby łódką po tym jeziorku, to górnicy mogli nią uciec. A jednocześnie coś tu mogło się czaić. Jakiś czatownik z kopalni rzadkiego metalu, czy coś.
Co jednak mógł zrobić chłopak w odpowiedzi na tak niebezpieczne miejsce? Jeśli zsunie się na półkę niżej, będzie tak blisko możliwego niebezpieczeństwa, że aż zrezygnował. Sięgnął po jakąś zapasową pochodnię, odpalił ją od tej w ręce i rzucił na półkę niżej. Przy odrobinie szczęścia nie zgasła przy uderzeniu i rozświetliła brzeg wody. A wtedy Juranu pochylił się, szukając na podłożu kamyka. Rzut i plusk w okolice czegoś, co mogło być sprawnym bulbulatorem. Plusk, zdradzona obecność. Ale też wymuszenie jakiejś reakcji, jeśli coś tutaj jest. A zanim zejdzie na półkę poniżej, to może się okazać, że będzie już zajęta przez jakieś dziwne stworzenie…
0 x
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
Re: Kopalnia rudy żelaza oraz kopalnia piaskowca
Misja Rangi - C - 17/30
- Rok 386 - Jesień -
- Ayatsuri Juranu -
- Kopalnie -
- Bankiet dla sępów II -
" Przygotowania do bankietu " [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=AGdFPcL ... ex=15&t=0s[/youtube] Niebezpieczeństwo... Ono zawsze gdzieś w tych kamiennych odnogach krążyło. Nikt nie był bezpieczny, pod jedną, albo drugą postacią owe niebezpieczeństwo potrafiło dopaść każdego, nie tylko górnika czy dumnego shinobi w niebezpiecznej kopalni. No właśnie, nie widziałeś drugiego końca tego naturalnego pomieszczenia. Pochodnia o ile przydatna do tej pory, teraz pozwalała dostrzec jedynie niewiele. Wszystko to stawiało Juranu w sytuacji gdzie nie mógł poznać faktycznych rozmiarów tego podziemnego jeziorka ani dowiedzieć się co było po jego drugiej stronie. Juranu był z tych ostrożnych i uznał, że zejście na dół nie będzie zbyt bezpiecznym ruchem. Kto wie, może właśnie ten ruch uratował mu życie. Nic nie mogło się zmarnować dlatego by jak najlepiej wykorzystać potencjał zabranych ze sobą przedmiotów odpalił drugą pochodnię i cisnął nią na dół. Nie zgasła, rozświetliła brzeg który pokazał ci po prostu wodę. Był on jakby złamany prawie pod kątem prostym sugerującym, że ten kawał skały jest jakąś półką która znalazła się na powierzchni wody.
Ostrożności nigdy na za wiele, w pobliżu leżały różnego rodzaju kamyczki, mniejsze lub większe i to właśnie z nich Shinobi skorzystał by sprawdzić, albo zdenerwować coś co znajduje się w wodzie. Może i rzeczywiście był to sprawny bulbulator. O tym jednak przekonałeś się dosyć szybko. Bowiem po rzuceniu kamyka nie musiałeś czekać długo na reakcję " tego czegoś " Chłopak słyszał odgłosy poruszającej się wody, a raczej czegoś co nią poruszało. Rozległo się głośne, jakby skrzeczenie i po chwili z wnętrza wody zaczęło wyłaniać się wielkie cielsko. Przypominało ono swojego rodzaju larwę, robala. Jego głowa posiadał otwór gębowy, wielki i przystosowany do pochłonięcia ofiary w całości... Chyba. Jego zęby niezbyt wielkie jak na jego rozmiar nie wyglądały jak na przystosowane do odgryzania lub rozrywania swojej ofiary... Chociaż, będąc tak wielkim stworem zjedzenie takiego Juranu nie byłoby wielkim problemem...
W tej samej chwili, jak unosiło się to ogromne cielsko i tak jakby skierowało się na ciebie, powoli tak jakby coś czuło ale nie widziało. Wtedy też dostrzegłeś jak w miejscu gdzie znajdowała się przygaszona już, wyrzucona przez ciebie pochodnia zaczynają z wody wyłaniać się stworzenia niezwykle podobne do wielkiego okazu, znacznie mniejsze, przypominające wielkością czubek pochodni, inne były mniejsze a co pojedyncze większe od niej. Wyłaziły ich całe mrowie, przesuwały się po wilgotnej skale kierując się do półki, czyli do ciebie.
Szacując wielkość ogromnego stworzenia dokładnie widziałeś, że jak się podniosło to miało ze trzy metry wysokości i przynajmniej dwa szerokości.Kotetsu
Seiko
Wasuko
Kawada
Tadasuke
Ruru
Nariko
Ienobu
Masayuki
0 x
Re: Kopalnia rudy żelaza oraz kopalnia piaskowca
”Co?” Padło pytanie w umyśle niefortunnego zwiedzającego. To nie zapowiadało się dobrze. Rozdział usta w zaskoczeniu. Gdy już się ogarniał, chciał zwyczajowo ciężko westchnąć, ale w ostatniej chwili zdał sobie sprawę z błędu, jaki by w ten sposób popełnił. Prawą ręką zatkał sobie usta, powstrzymując niepotrzebny dźwięk. „Dobra, co teraz? Mieszka pod ziemią, raczej nie opiera się na wzroku. Słuch? Węch? Ciepło? Postawmy na słuch.” Juranu kucnął szybko, by pochwycić kolejne kamyczki, po czym nadając im impet ruchem rękk miotnął na prawą stronę stwora, licząc, że napotka tam gdzieś ścianę bądź wodę, co wzbudzi hałas i odwróci uwagę od białowłosego...
Test pierwszy rozpoczęty. Juranu powoli się odsuwał w kierunku, z którego przyszedł, nie spuszczając ciągle oka z bestii. Powinien usłyszeć reakcję tak dużego cielska, jeśli będzie chciało się obrócić. Jednak gdyby nawigował na podstawie węchu, byłby już problem. Tego jednak nie sprawdzi, ale może temperaturę. W końcu na podstawie samego słuchu ciężko mu rozpoznać ofiarę. A żywy człowiek jest ciepły... Cofając się, Ayatsuri wyciągał z torby niedopalone pochodnie i z niskiej wysokości upuszczał je na ziemię. Wilgotna podłoga mogła być przeszkodzą, ale ten sposób zostawiania ich powinien zapewnić bezpieczny od zgaśnięcia upadek, rozgrzać delikatnie otoczenie, a także osuszyć fragmentami podłogę. Czasu do spotkania było stosunkowo dużo, gdyż ohydne stwory miały jeszcze przed sobą podejście pod górę, ale zanim Juranu pozna słabe punkty, musi się wciąż wycofywać do miejsca, gdzie w końcu przeciwnika podejmie. Walczył ze zwierzęciem, a nie shinobi, więc będzie w stanie je jakoś przechytrzyć...
Dźwięk upuszczanych pochodni najpewniej znowu zwrócił uwagę bestii, jeśli ta została odwrócona przez kamienie uderzające o ścianę. A to się przyczyniało do kolejnych ciężkich ruchów tego czegoś. Gdyby Juranu miał teraz dodatkową parę rąk...
0 x
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
Re: Kopalnia rudy żelaza oraz kopalnia piaskowca
Misja Rangi - C - 19/30
- Rok 386 - Jesień -
- Ayatsuri Juranu -
- Kopalnie -
- Bankiet dla sępów II -
" Przygotowania do bankietu " [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=AGdFPcL ... ex=15&t=0s[/youtube] Bestia którą zobaczyły twoje oczy nie należała do zwyczajnych, to już widziałeś po samej jej aparycji, wielkie cielsko które przesuwało się powoli po wodzie i pożerało wszystko na swojej drodze... A przynajmniej tak mogłoby się wydawać. Co jednak oznaczały te mniejsze osobniki, jakże podobne do tego gigantycznego monstrum. Czyżby one wszystkie mogły tak urosnąć czy może ten jeden to jakaś przedziwna anomalia przyrodnicza o której nie wiadomo zbyt wiele?
Kto by się spodziewał czegoś takiego w takim miejscu? Nie mniej to by wyjaśniło pewne sprawy. Tunel który nie powstał ręką górników oraz można przypuszczać, że los zaginionego... Właściwie to zjedzonego górnika został potwierdzony w brzuchu tej bestii, ale czy na pewno? Nie przypuszczałeś znaleźć tutaj czegoś takiego, udało ci się jednakże zachować zimną krew na ile to tylko było możliwe. Dlatego też zdecydowałeś się wybadać zmysły stworzenia. Pierwsza zasada w podręczniku shinobi - Poznaj swojego przeciwnika i właśnie to zacząłeś robić. Poznawać jego mocne i słabe strony, wady i zalety, zmysły i to jak postrzega świat. Pochyliłeś się i złapałeś za kamyki, rzuciłeś nimi w morską toń po prawej stronie stwora. Twój rzut nie był w żaden sposób specjalny, nie musiał być. Miało być głośno po upadku skały w wodę, tak też się stało, woda, z perspektywy tej larwy wystrzeliła delikatnie w górę, nie zwróciła ona jednak na nią zbyt wielkiej uwagi, widziałeś, że trochę się miota ale nie zrobiło to na niej wielkiego wrażenia ani nie odwróciło skutecznie uwagi. Dalej poszukiwała w jakiś sposób ciebie.
Pora na test numer dwa. Ciepło, niedopalone pochodnie okazały się być niedocenionym skarbem badacza. Wyrzuciłeś je więc na zmarnowanie by dowiedzieć się o potworze czegoś więcej. Palące się jeszcze kawałki spadły na wilgotną skałę na której znajdowały się mniejsze przedstawiciele tego gatunku. Lgnęły do ognia, zawróciły od ciebie kierując się do rozświetlonego przez pochodnie miejsca. Kilka z nich zajęło się ogniem i zwinęło w rulon dość szybko wypalając jedną z pochodni do zera. Słyszałeś takie skwierczenie towarzyszące palącemu się mięsu. Prócz tego towarzyszył temu swoiste piszczenie. Niezbyt głośne, po chwili ustało jak stwory przestały się ruszać. Większość dalej kręciła się koło tej pochodni... A co z tym największym? Po zrzuceniu przez ciebie pochodni zwrócił się w tym kierunku i również zaczął się przesuwać, dosyć wolno. Nie potrzebował jednak dużo czasu by się tam przy pochodniach znaleźć nie wychodząc rzecz jasna z wody. W tej chwili dzieliło go od ciebie jakieś kilkanaście metrów. W tej ciemności trudno było to oszacować.Kotetsu
Seiko
Wasuko
Kawada
Tadasuke
Ruru
Nariko
Ienobu
Masayuki
0 x
Re: Kopalnia rudy żelaza oraz kopalnia piaskowca
Test pierwszy, dźwięk. Co mógł stwierdzić Juranu po jego wykonaniu? Że słuch nie jest najważniejszym zmysłem robali wcale nie był słuch. To oznacza, że będzie mógł być mniej ostrożny ze swoimi ruchami. Znaczy, ostrożność cały czas pozostanie, ale nie będzie tak uważał na dźwięki, które wydaje. A trochę ich przecież było: łańcuch w rękawicy, kroki na kamyczkach, czy na siłę uspokajany oddech. Zaczął się drugi test, który obserwując Ayatsuri się uśmiechnął. Wiedział co robić. Jego przeciwnicy przypominali ćmy – ogień te stwory wabił, ale i zabijał. Ciepło czy światło? Nie ma znaczenia, ogień zapewni oba.
Prawa ręką powędrowała do torby, ale tym razem nie po pochodnię, bo ile można było korzystać z tej samej sztuczki? Rozważał jednak test trzeci, żeby sprawdzić twardość skóry największego osobnika, bo jeśli ma na sobie jakieś namiastki pancerza, to może być problem z zajęciem się mięsa. Zajmie jednak sobie przy tym jedną rękę, więc ciężko będzie funkcjonować, gdy przyjdą jakieś problemy. Musi podjąć próbę eliminacji ścierwa na dobre.
W końcu ręka wyciągnęła z torby mały zwój, który częściowo rozwinęła i umieściła go w zębach właściciela. Juranu cofnął się jeszcze, żeby stwory zaczęły się zacieśniać na wąskiej przestrzeni przed nim i wejściem do tunelu. Następnie kucnął i położył swoją pochodnię z lewej ręki tuż przed sobą. Po dotknięciu zwoju prawą ręką, w tej pojawiła się butelka z oleistą cieczą. Odkorkował ją, a następnie omijając pochodnię wylewał powoli zawartość na ziemię, by stworzyć ślad, przez które wszystkie larwy będą musiały przejść. Następnie ustawił się koło pochodni, by w momencie, gdy stwory się zbliżą kopnąć pochodnię na olej, tworząc ognistą barierę, która powinna ich wyeliminować. A potem musiał szybko uciekać w tunel, z którego przyszedł, bo przecież nie zdechną od razu. To jedna kwestia, a drugą pozostawało to, że smród palonego mięsa nie należał do najprzyjemniejszych…
Wylanie 10 dawek
- Nazwa
- Oiru
- Poziom
- Prosty
- Rodzaj
- Inne
- Forma
- Płyn
- Sposób aplikacji
- Na obiekt
- Cena
- 250 Ryo za 10 dawek, do nabycia w sklepie
- Opis Żółtawy, lepki, oleisty płyn o skłonnościach łatwopalnych, uzyskiwany z ekstraktu z roślin.
- Działanie Brak działania na organizm. Po podpaleniu płonie przez 2 tury.
Ponieważ jest dość lepki, można zastosować do podpalenia broni, jak i pokryć przeciwnika i ułatwić podpalenie. Wykazuje jednak wrażliwość na wodę, przez co łatwo go zmyć. - Link do tematu postaci
- KLIK!
0 x
- Yamanaka Inoshi
- Postać porzucona
- Posty: 3434
- Rejestracja: 12 lut 2018, o 22:35
- Wiek postaci: 18
- Ranga: Dōkō
- Krótki wygląd: - Akcent Karmazynowych szczytów - Francuski
- Blond włosy długością do ramion
- Zielone oczy - w stylu Yamanaka
- Wzrost 161
- Łuskowaty kombinezon
- Widoczne bandaże na dłoniach. - Widoczny ekwipunek: Stalowe elementy pancerza, maska
Duży miecz na plecach
Plecak
Kabura z prawej strony na udzie. - Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=32&t=4957
- GG/Discord: Tario#3987/64789656
- Multikonta: Hoshigaki Maname
- Aktualna postać: Jun
- Lokalizacja: Soso
Re: Kopalnia rudy żelaza oraz kopalnia piaskowca
Misja Rangi - C - 21/30
- Rok 386 - Jesień -
- Ayatsuri Juranu -
- Kopalnie -
- Bankiet dla sępów II -
" Pieczone " [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=AGdFPcL ... ex=15&t=0s[/youtube] Juranu wykorzystał czas swojego badania dobrze, zdał sobie sprawę z tego jak musi postępować by być w stanie dalej działać. Priorytetem było wykorzystanie swojego ekwipunku początkowo w celu zwabienia i pozbycia się mniejszych osobników w jakiejś ciaśniejszej przestrzeni... Idealnym do tego celu miejscem okazał się być tunel z którego przybył. Wszystko działo się bardzo szybko a Juranu zaczął powoli zmieniać pozycję w tym samym czasie przygotowując swoją pułapkę na potwory.
Ayatsuri był sprytniejszy niż myślał i zarazem znacznie zaradniejszy niż mogłoby mu się wydawać, sztuczka z pochodnią nadała pewien tor temu spotkaniu, dzięki niej wiedział w jaki sposób sobie poradzić, przynajmniej tak myślał. Jego ręka wyciągnęła zwój, nie byle jaki, nie był pusty bowiem dzięki swoim zdolnościom shinobi był w stanie odpieczętować jego zawartość. Była to oleista ciecz, prawdopodobnie jego osobistej produkcji. Sytuacja nie zapowiadała się zbyt dobrze dla tych przerośniętych larw które cały czas poruszały się w kierunku Jureczka od kiedy pochodnia na dole zgasła, czyli dopiero chwilę. Cała sytuacja wyglądała na groźną zważywszy na ich ilość. Nic bardziej mylnego bowiem ilość nie jest w stanie poradzić sobie z dobrym planem jaki w rękawie miał chłopak.
Kilka chwil, tylko tyle potrzebował by przygotować zarówno pochodnię jak i butelkę z oleistą cieczą. Zaczął rozlewać zawartość przed sobą jednocześnie się cofając na bezpieczną odległość. Stworzenia rzecz jasna wtargnęły w końcu na olej. To był dla niego znak by kopnąć dopalającą się pochodnię w kierunku tego co rozlał. To był moment w którym zrobiło się dość gorąco, ogień buchnął potężnie podczas gdy wszystko co znajdowało się na oleju stanęło w płomieniach. Stwory jedna po drugiej wpadały w ogień i już po chwili przestawały się ruszać. Był dla nich zbyt duży. Paliły się dość szybko a zapach palonego mięsa docierał do jego nozdrzy jak się wycofywał. Dym unosił się z nad larwowego ogniska i podążał tunelem na górę wraz shinobim. Jak tylko udało mu się znaleźć w tunelu usłyszałeś pewien odgłos, jakby uderzenie o skałę a potem plusk wody. Cały czas natomiast słyszałeś klikanie palącego ognia oraz skrzeczenie które wydawały z siebie larwy, wyraźnie zagłuszały wszystko inne co mogło się tam odbywać. Dźwięk był wyraźnie głośniejszy przez chwilę aż ustał. Chłopak mógł wyszczególnić, że jeden z nich należał do największej z larw. Pytanie jednak... Czy to już? Czy może dopiero początek batalii z największym osobnikiem? Sama jaskinia wyglądała na wciąż bezpieczną, nie zapowiadało się by miała się zawalić czy naruszyć pod wpływem zaprószonego przez Juranu ognia.Kotetsu
Seiko
Wasuko
Kawada
Tadasuke
Ruru
Nariko
Ienobu
Masayuki
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości