Prowincja w regionie Samotnych Wydm, wysunięta najdalej w kierunku zachodnim. Zamieszkana jest głównie przez Ród Ayatsuri i Ród Kaguya , starające się strzec granic tych terenów - niestety, jest to trudne zadanie ze względu na wielkość Sabishi oraz sąsiadujące z prowincją nieznane tereny. Krajobraz okolicy jest dosyć monotonny - gdziekolwiek nie spojrzeć, wszędzie ogromne połacie pustyni, z niewielkimi wyjątkami w postaci oaz. W trakcie podróży można się czasem natknąć na gliniane budynki, doskonale zamaskowane przed wzrokiem postronnych.
Ario
Posty: 2146 Rejestracja: 18 maja 2020, o 10:21
Wiek postaci: 19
Ranga: Sentoki
Krótki wygląd: Pomarańczowo-włosy chłopak, noszący na plecach płaszcz z znakiem Kropli.
Widoczny ekwipunek: Na plecach ma duży, dziwny plecak, a na jego barku spoczywa czarna salamandra w zółte kropki.
Link do KP: http://shinobiwar.pl/viewtopic.php?f=33&t=8554
GG/Discord: Boyos#3562
Post
autor: Ario » 24 sty 2021, o 17:26
Ario wysłuchał wszystkiego co miał do powiedzenia Keren, a potem przyjął od niego pomoc w posprzątaniu swoich zabawek. Nie spodziewał się, że tyle chakry może pochłonąć pieczętowanie wszystkiego z powrotem. Miał nadzieję, że niebawem się to zmieni, jednakże póki co przyjął zasadę, że następnym razem wróci ze wszystkim do domu i tam się tym zajmie. Gdyby nie Keranu, Ario byłby teraz mocno spocony.
Kunisaku wysłuchiwał wszystkiego co mówił chłopak. Ten był zdecydowanie bardziej tym gadatliwym, a Ario tylko kiwał głową na słowa brata Ayatsurii. Keranu zdążył opowiedzieć o tym co Ario interesowało najbardziej - o mechanizmach, lalkach i innych tworach. Z słów tych wynikało nie mniej to, że to jednak to drugi z braci był tym bardziej innowacyjnym.
- Nie jesteśmy w stanie wszystkich ochronić...ale napewno jesteśmy w stanie wszystko ulepszyć. - rzucił Ario nieświadomy, jak filozoficznie mogło to zabrzmieć.
Następnie przybycie kolejnych świadków zdarzenia sprawiło, że sprawy potoczyły się szybciej. W tym także Keranu wyręczył Ario, za co ten mu w głowie dziękował.
- Tak jak powiedział Keranu - weźcie to złoto i zainwestujcie w ulepszenia. - dodał krótko Ario. Podrapał się przy tym po głowie. - Może warto zainwestować w jakąś służbę wojskową, która by chroniła wioskę? Albo zapytać o jakiś lokalny oddział władze klanu. - dopowiedział Kunisaku, starając się wrzucić swoje dwa grosze do tej całej sytuacji.
Ario skłonił się i pokiwał głową na widok żegnających ich ludzi. Spojrzał na Keranu i wskazał głową, że na nich pora. Teraz roztaczała się przed nimi wizja podróży, którą Kunisaku zamierzał wykorzystać. Gdy tylko mężczyzni zniknęli im z pola widzenia, Ario przeszedł do ataku.
- Eno...a...opowiesz mi o swoich mechanizmach? Jakie twory robiłeś? Masz jakiś dobry patent na rozprowadzacze trucizn na bronie? Potrafisz tworzyć trucizny?... - Keranu jeszcze nie wiedział, że zaczął najtrudniejszą część misji - rozmowa z Ario na temat dziedziny kuglarstwa.
[z/t]
http://shinobiwar.pl/viewtopic.p ... 30#p160511
Ukryty tekst
0 x
Tetsurō
Posty: 1202 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 24 maja 2023, o 00:53
Jesień 393
Misja B - Bezgłos
Poprzednia Lokacja : Sabishi - "Mechaniczny Kufel"
Zielonowłosy otrzymał wszystkie odpowiedzi na swoje pytania. Wtedy też jedynie poprosił kuriera o pozostawienie mapy. Nie posiadał swojej, a teraz na pewno będzie im potrzebna. Później pożegnał kuriera, odprowadzając go wzrokiem do wyjścia, a następnie przeniósł wzrok na arenę, gdzie zapowiadało się, ze odbędzie się kolejna ciekawa walka. Obie marionetki robiły wrażenie, wiec Zielonowłosy postanowił pozostać do zakończenia walki.
- Kuroi-san, Spotkajmy się z rana przy północnej bramie. Przygotuję zapasy na drogę, bo podróż zajmie kilka dni. Mogę też wziąć wielbłąda dla Ciebie, jeśli masz ochotę. Na pewno będzie się wygodniej podróżowało do samej osady niż na pieszo. - wyjaśnił swój plan towarzyszowi, przy okazji zerkając na toczącą się walkę. Jego oko przykuły dodatkowe kończyny. Jest to coś, co będzie musiał przetestować w jakiejś swojej kukiełce. Wydawało się, że jest to bardzo ciekawy koncept, który warto przetestować w przyszłości.
Kiedy walka dobiegła końca, trzeba było ruszać do domu. Przed Tetsuro było jeszcze wiele pracy, zanim będzie mógł udać się spać, a przecież trzeba było się jeszcze wyspać. Dlatego też pożegnał swojego towarzysza i wyszedł z karczmy. Skierował się on od razu do domu, jednakże nie do swojego pokoju, a do umieszczonego w piwnicy warsztatu. Podczas walki w więzieniu jedna z jego kukiełek uległa uszkodzeniom, więc musiał je naprawić. W tak poważnej misji, jeszcze z dala od osady, musiał mieć wszystkie marionetki sprawne. Może nie być możliwości ich naprawienia na miejscu. Po wejściu do środka zapalił on świece, poprawiając w ten sposób widoczność, po czym odpieczętował resztki swojej kukiełki na drewnianym stole. Nie była w tragicznym stanie, ale kilka elementów trzeba było wymienić. Tym też się zajął. Skrupulatnie odkręcił wszystko, po czym wymienił na nowe elementy, odpowiednio je przy okazji oliwiąc i czyszcząc. Piasek lubił wchodzić w takie miejsca, a to był zdecydowanie potężny przeciwnik. Wielu marionetkarzy przegrało przez niego i to nie dlatego, ze bili się z Sabaku. Po prostu wchodził on w mechanizmy i je zacierał, a to powodowało różne dysfunkcje. Kiedy już zakończył czyszczenie i zmontował całość do kupy, młodzieniec wykonał serię testów. Musiał mieć pewność, że wszystko działa bez zarzutu. Dlatego też powysuwał różne ostrza, pomachał nimi w powietrzu i wykonał kilka szybkich zrywów. Kiedy wiedział, że kukiełka jest w pełni sprawna, uśmiechnął się i zapieczętował ją w zwoju. Później tylko szybkie sprzątanie, pakowanie i można było iść spać. Parę godzin to trwało, na szczęście jak się kładł, to jeszcze nie było jasno, więc zapowiadało to przynajmniej kilka godzin snu.
Kiedy Zielonowłosy się obudził, ubrał się w swoje ubrania, narzucił na siebie płaszcz i ruszył w stronę stajni. Po drodze zjadł szybkie śniadanie i napił się rozbudzającej herbaty. Osiodłał wielbłąda dla siebie, a jeśli Kuroi chciał, to przygotował też jednego dla niego, po czym ruszył w stronę bramy, gdzie mieli się spotkać.
- Dzień Dobry. - powitał swojego towarzysza, po czym mogli ruszyć w drogę w stronę osady. Choć tak na prawdę celem Zielonowłosego nie była sama osada, a znajdujący się w okolicy garnizon. Chciał on rozpocząć od miejsca, gdzie będzie mógł zasięgnąć języka i bezpiecznie zagłębić się w sytuacji, dopiero później planował udać się do osady szukać przyczyn ich problemów. Być może stacjonujący tam żołnierze będą wiedzieli coś więcej, no a poza tym, ustalenie co z garnizonem też było jego zadaniem. Tak więc sięgnął on po swoją mapę, spojrzał na słońce, które było już na niebie i ruszył traktem. Czekała ich długa droga, więc trzeba było ją odpowiednio zaplanować. Dlatego też Zielonowłosy starał się odnaleźć na mapie jakieś karczmy bądź też oazy, które będą dobrymi miejscami odpoczynku. Zawsze tak robił, kiedy jechali karawaną, odpoczynek w szczerej pustyni to najgorsza rzecz jaką można sobie zrobić...
Prosiłbym o odliczenie mapy Sabishi od wynagrodzenia za tę misję
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Kuroi Kuma
Posty: 1518 Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda Plecak Wielki wachlarz
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=4367
GG/Discord: Michu#5925
Post
autor: Kuroi Kuma » 25 maja 2023, o 16:06
W tym całym bajzlu jedna rzecz była najciekawsza - "dostęp do wszelkich dokumentów czy też miejsc". To było coś, co dawało ogromne możliwości i młody Ayatsuri mógł rozejrzeć się za czymś ciekawszym niżeli tylko oglądać sobie czy w wiosce dzieję się coś niedobrego. Ba, nawet oficjel mu powiedział, że ma po prostu sprawdzić czy coś tam się dzieje. Równie dobrze mógł po prostu wrócić do swojego lidera i powiedzieć "no trzeba się martwić" i fajnie, róbcie dalej co powinniście robić, ja wracam do malowania sobie obrazków. Piękna rzecz, a to dopiero początek! Zapowiadało się przecudnie, mogli więc szperać w dokumentach bez woli i ścignąć kogoś z góry okazji. Kuroi za to popatrzył sobie na arenę, jak to na arenę wychodziły sobie kolejne kukiełki - skoro mieli chwilę jeszcze by sobie odpocząć, to warto było zerknąć na walkę. Nie na darmo chyba ta platforma się obraca, więc trzeba korzystać jak najszybciej.
-Ooo wygląda jak Seinaru - rzucił pod nosem odnośnie lalkowego samuraja, chociaż po chwili zrobiło mu się nieco głupio wspominając to, ile czasu już minęło od kiedy nasz kochany samuraj przestał żyć w sporze o bułce czy tam inne medaliony. Pewnie już mało kto pamiętał o kochanym samuraju wypasającym owce, który na turnieju zaskoczył chyba prawie cały światek shinobich, gdy pędził tak szybko, że mało kto w ogóle mógł go zauważyć. Dobry hop był, ale umar, a kto umar ten nie żyje.
-Z rana... dobrze, nie ma problemu. Też coś ze sobą wezmę, nie wiem czy tak wygodniej będzie z tymi wielbłądami, ale niech Ci będzie, oporu stawiać nie będę, jeśli to będzie wygodniejsze rozwiązanie. - Kuroi został jeszcze trochę na arenie, lecz dłuższe przyglądanie się walkom trochę go znudziło. Za pierwszym razem coś fajnego, ale jednak to biły się tylko lalki, a nie ludzie i nie lała się krew więc emocje też nieco mniejsze. W końcu musiał pójść sobie w spanko, dlatego wrócił do karczmy, gdzie zaczęła się ich pijańska przygoda, poprosił o wynajęcie jakiegoś przyjemnego pokoiku, gdzie nikt nie będzie mu przeszkadzać. Jego przygotowania wyglądały o wiele prościej, bo gdy tylko zjawił się w pokoju, to przejrzał sobie ekwipunek układając go starannie, a następnie poszedł się umyć w przygotowanej bali, gdzie mógł się odprężyć po kolejnym przeżytym dniu. Hura, kolejna kreseczka na ścianie płaczu. Po wszystkim jeszcze raz upewnił się że ma wystarczająco piasku w gurdzie, bo przecież mógł mu jakimś cudem wylecieć, ale na całe szczęście był tam na miejscu. Uff. Co za ulga. Nastał jednak ranek - narzucił ubrania, wziął coś dobrego ze sobą żeby było na parę dni i schował do zwojów.
-Dobry, lecimy? - zapytał i cóż... podążał za młodym Kuglarzem, ahoj przygodo po raz kolejny.
0 x
Minoru
Posty: 829 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 25 maja 2023, o 21:55
Misja rangi B:
“Bezgłos”
Tetsuro
Kuroi Kuma
Kolejka 6:
Tetsuro: 5
Kuroi Kuma: 5
Minoru: 6
Na świecie panowała wiosna, był to okres gdy życie budziło się z zimowego snu, a temperatury w ciągu dni zaczynały być znośne, nawet dla zwykłych cywili, którzy nie mieli skóry twardej jak nosorożce. Wyjątkiem od tej reguły były tereny pustynne, takie jak Sabishi. Tutaj temperatura miała tylko dwa stany. Gorąco w ciągu dnia i zimno w nocy. Dlatego też uważało się, że zamieszkujący te rejony ludzie są tak twardzi. I właśnie dwoje takich miejscowych twardzieli wyruszało o poranku na szlak. Kierowali się na północ, ku granicy z terenami, które można by określić mianem niecywilizowanych. Początkowo temperatura nie doskwierała tak bardzo, ot ciepły dzień. Jednakże z każdą godziną temperatura rosła coraz bardziej, osiągając w najgorętszym punkcie temperatury, które nawet dla miejscowych były nieznośne. Później jednak, gdy słońce chyliło się ku zachodowi, ochładzało się bardzo szybko, by w nocy przeszywać każdego strudzonego wędrowca swoimi zimnymi niczym stal powiewami powietrza. Początkowo trasa prowadziła wśród wydm, czasem utwardzonym traktem, innym razem po piaskach pustyni w górę wydmy. Im bliżej jednak znajdowali się granicy, tym teren zmieniał się z sypkiego piasku, w twardy piaskowiec. Również teren wokół nich z lekko pofalowanego zmienił się w górzysty.
Sama podróż zajęła im kilka dni. Kilka długich i męczących dni, ciągłej wędrówki pieszo w gorącu dnia i zimnie nocy. Był to nie lada wyczyn, który dla zwykłych ludzi oznaczałby co najmniej tygodniową wyprawę. W końcu jednak dotarli. Wśród gór, a dokładniej u podnóża jednej z nich, zaczęły im świtać pierwsze zabudowania. Budynki wykonane tutaj były, a jakże, z piaskowca. Nie można było nazwać ich zadbanymi, lecz ruderami również nie. W oknach widniały okiennice, a wejścia do domów zakrywały drzwi zrobione ze zbitych desek, lub też zasłony z ciężkich koców. Większość budynków było piętrowych, choć wszystkie były pozbawione balkonów czy tarasów. Na ulicach panował niewielki ruch, toteż niemalże od razu zwrócono na nich uwagę, choć nim ktoś zagrodził im drogę, zdołali dotrzeć niemalże do centrum, gdzie mogli dostrzec najwyższe z budynków, bo aż dwu piętrowe. A niedaleko nich budynek oznaczony jako tawerna. I pewnie mogliby zwiedzić to miejsce jeszcze bardziej, lecz drogę zastawiło im ponad dziesięć osób. Przybyli w grupie, uzbrojeni w prostą, żołnierską broń, w większości w włócznie. Nie nosili pancerzy, choć wszyscy nosili na swych strojach ten sam znak, który swym kształtem przypominał… właściwie ciężko określić co miał oznaczać ten znak. Przybyli razem z jednej z dróżek, które obaj nasi bohaterowie mijali gdy kierowali się do centrum, poszukując garnizonu. Każdy z nich był rosłym mężczyzną o szerokich barach i ciemnej jak mahoń skórze.
- Wystarczy wędrowcy. Proszę przedstawcie się i podajcie powód swego przybycia. - Odezwał się jeden z nich. Zrobił krok do przodu by wyjść przed swych towarzyszy, lecz trzymał odległość około 10 metrów od Tetsuro i Kuroia. Właściwie nie wyróżniał się spośród innych. Gładka twarz, ogolona głowa, ubiór podobny do pozostałych z tym samym oznaczeniem, wysoki, masywny, o szerokich barach. Może miał trochę szerzej rozstawione oczy niż pozostali, ale poza tym był bardzo podobny do pozostałych.
- Karczmarz -
- Kenichi -
- Uzbrojony tubylec -
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Tetsurō
Posty: 1202 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 26 maja 2023, o 02:03
Jesień 393
Misja B - Bezgłos
Podróż przez pustynię była taka jak zawsze. Raz gorąco, raz lodowato, no i ciągle bez wody. Na szczęście Zielonowłosy nie raz podróżował przez te krainy, więc wiedział na co ma być przygotowanym. Miał odpowiednie odzienie, przygotowane zapasy, czy też coś na oczy, co chroniło przez ostrym słońcem pustyni. No i jechali na wielbłądach, dzięki czemu podróż nie była aż tak męcząca. Na szczęście nie działo się nic ciekawego w trakcie, więc po prostu mogli podróżować przed siebie w poszukiwaniu osady. Słońce wskazywało im drogę, co było częstą praktyką w tych terenach, mieli mapę, więc musiało się udać. W trakcie podróży Zielonowłosy starał się prowadzić przeróżne dyskusje ze swoim starszym towarzyszem. Czuł, że skrywa on jeszcze wiele tajemnic i ciekawych historii, więc było o co pytać.
Kiedy dojechali na miejsce, osada wyglądała tak jak zakładał. Nie było tutaj zbyt dużo ludzi, więc szybko zostali zauważeni, nim odnaleźli swój pierwszy cel, czyli garnizon Unijnej armii, to nagle przyszedł do nich komitet powitalny. Kilkunastu żołnierzy oraz dowodzący nimi oficer, który przemówił. Wszyscy mieli jakiś dziwny herb, którego młodzieniec nie rozpoznawał, może symbol tej osady. Ale wtedy oznaczałoby to tyle, że nie są żołnierzami Unii, bo Ci mieliby inne barwy, co z kolei oznaczało, że musiała powstać tutaj jakaś nowa, lokalna siła. Było to coś wartego sprawdzenia w dalszej części śledztwa. Najpierw jednak trzeba było się przedstawić. Młody marionetkarz sięgnął pod znajdującą się na szyi chustę i wyciągnął wiszący na łańcuszku medalion oznaczający przynależność do klanu Ayatsuri. Wskazał ją strażnikowi, po czym delikatnie się skłonił w geście powitania.
- Jestem Ishara Tetsuro, przybywam z Sabishi. Wysłano mnie, abym przeprowadził rutynową kontrolę w osadzie. - Kiedy tylko wspomniał o kontroli, młodzieniec przyglądał się kapitanowi, chcąc wyczuć jakieś zmiany w jego zachowaniu, czy też jakieś zawahania w głosie. Cokolwiek, co mogłoby wskazać, że w tej wiosce dzieje się coś dziwnego.
- Szukamy Garnizony wojsk Unii. Przekazano nam, że znajduje się on gdzieś w okolicy. - kolejny być może drażliwy temat. Pokierują ich do garnizonu, czy może będą coś kręcić. Byli już na miejscu, więc trzeba było zbierać informację, żeby potem mieć ogląd na sytuację. Mógł przecież od razu wrócić do domu i powiedzieć co dostrzegł, ale nie o to tutaj chodziło. W jakimś celu przecież przeszedł te kilka dni przez pustynię. Plan był prosty, skoro strażnicy się napatoczyli, to trzeba było wycisnąć z nich informację jak wodę z gąbki. Może przypadkiem palną coś przydatnego, z takimi nigdy nic nie wiadomo.
- Jeżeli mogę zapytać, bardzo interesujący herb noszą Panowie na mundurach. Czy mogą mi Panowie powiedzieć cóż takiego oznacza? Nigdy nie wpadłem na taki wcześniej... - no i kolejny trudny temat, jeśli po tylu niewygodnych pytaniach nie zacznie się tutaj żadna burda, to zdecydowanie nie ma się o co martwić w tym mieście.
Prosiłbym o odliczenie mapy Sabishi od wynagrodzenia za tę misję
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Kuroi Kuma
Posty: 1518 Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda Plecak Wielki wachlarz
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=4367
GG/Discord: Michu#5925
Post
autor: Kuroi Kuma » 26 maja 2023, o 15:02
Trzeba było faktycznie przyznać, że "pogoda", czy też może bardziej odpowiednie słowo czyli klimat, nie rozpieszczała i trzeba było sobie z nią poradzić i nauczyć się żyć. Praktycznie całkowicie inaczej się tutaj żyło, niżeli w nieco bardziej oddalonych terenach, gdzie aż prosiło się spać pod gołym niebem i oglądać gwiazdy. Tutaj zaś było pieruńsko zimno, a jak dodałeś do tego jeszcze wszędobylskie skorpiony które dopełniały piękna tego spierdolonego obrazu, to już w ogóle było świetnie. Można by więc pomyśleć czemu do cholery ludzie dalej tutaj mieszkali, skoro przecież były miejsca takie jak Ryuzaku, gdzie było pięknie, handel kwitł to i ludzi było dużo i miejsca do zarobku też. Gdzie więc plusy pustyni i czemu ludzie z niej nie uciekają, skoro klimat jest tak ciężki. I to pytanie zadawał sobie też i Kuroi i w sumie dalej nie znał odpowiedzi, ale uznawał to miejsce za swój dom, a jak to tak opuszczać rodzinne strony i całkowicie się ich wyzbyć. Swojego dziedzictwa, zwłaszcza jak na kogoś kto przecież kontrolą piasku zajmował się w pełni profesjonalnie.
Nie pędzili zbyt szybko, bo w sumie nikomu się nie spieszyło, a droga długa i wielbłądów nie można było przemęczać, tak więc zajęło to trochę i pewnie nie raz Młody ze Starym dyskutowali sobie która drużyna w pustynną piłkę rzucaną była lepsza i której należy się Złota Kuweta, czy tam opowiadali sobie historyjki z przeszłości - która z tych opcji była bardziej prawdopodobna, dopowiedzcie sobie sami.
Wioska jak to wioska - nie wyróżniała się zbytnio, nie było tutaj manii na punkcie piękna, jak w pewnym miejscu, gdzie niegdyś miał okazję wykonywać jakieś zleconko, można powiedzieć że prawie każdy przeszedłby przez to miejsce i nie zwrócił na nie uwagi. Domki ustawione przy drodze, niewielki ruch. Z jednej strony dziwne, że to właśnie to miejsce było jako wybrane jako ten strategiczny punkt na mapie Sabishi, ale powiedzmy sobie szczerze - mieli tutaj żyć głównie mężczyźni, górnicy. Ci raczej mieli ciekawsze rzeczy do roboty niżeli upiększanie sobie budyneczków i pokazywanie kto ma ładniej wysprzątany i ogarnięty ganek. Większość pewnie chlała po pracy z sąsiadami, więc dobrze że nie przekształcili tego miejsca w melinę.
Ludzie z dzidami 10 sztuk
-Jestem sługą mojego Pana, Ishary. Służę mu wiernie od wielu lat, od kiedy był nieco mniejszy od tego pojemnika - Kuroi wskazał na gurdę na swoich plecach -Przepuśćcie nas proszę o Wielmoża, albowiem mój Pan wypełnić swe obowiązki musi - bo łatwiej było powiedzieć, że Kuroi po prostu nosi rzeczy młodemu Paniczowi, który na takiego nawet wyglądał, niżeli powiedzieć że stary shinobi przyszedł mu z pomocą. A że Kuroi na plecach nie miał za wiele (prócz wachlarza do posłania swojemu "Panu" nieco wiaterku), to w sumie brzmiało to nawet racjonalnie.
0 x
Minoru
Posty: 829 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 30 maja 2023, o 15:00
Misja rangi B:
“Bezgłos”
Tetsuro
Kuroi Kuma
Kolejka 7:
Tetsuro: 6
Kuroi Kuma: 6
Minoru: 7
Część mężczyzn popatrzyła po sobie porozumiewawczo, gdy Tetsuro wspomniał o kontroli. Pozostali jednak wciąż patrzyli się na ręce nowoprzybyłym, z minami niczym posągi wyciosane z piaskowca.
- Nie spodziewaliśmy się żadnej wizyty, cóż ma znaczyć ta niezapowiedziana wizyta, czyżby Unia nie ufała swoim własnym ludziom? - Stojący przed nimi człowiek był wyraźnie rozgniewany, jakiż był jednak tego powód, można było się jedynie domyślać. Kolejny cios dla strażników nadszedł gdy Tetsuro zadał pytanie o garnizon, ci popatrzyli ponownie po sobie, a następnie w kierunku przybyłych i ten który im przewodził rozłożył ręce na boki, jakby chciał wskazać na swych towarzyszy.
- My jesteśmy garnizonem. - oznajmił, na co część pozostałych zarechotała mu do wtóru. I sytuacja wyglądałaby na raczej z tych gdzie zaściankowi mieszkańcy chcą za wszelką cenę utrudnić życie paniczom z miasta, ale z ratunkiem przybył Kuroi. Ten przedstawił się jako sługa Tetsuro i choć mówił w przedziwny sposób jak na prostego człowieka, to być może właśnie to, że miał pochodzić z ich sfer wpływów, a może dlatego, że zdali sobie sprawę, że jest ich dwóch, a nie jeden, sprawiło że adwersarze zrzucili maski grubiaństwa. Choć nie do końca.
- Proszę tędy. - Zrobił krok w bok, robiąc miejsce dla przybyłych i wskazując im kierunek w jaki powinni się udać. Jego towarzysze rozeszli się na boki, ustawiając po obu stronach uliczki, zupełni jakby byli tłumem wiwatującym na cześć przybywającego kogoś ważnego. Czy wyglądali na poddenerwowanych, owszem. A jednak, gdy tylko Tetsuro i Kuroi zrównali się z przywódcą całej tej ekipy, ten ruszył wraz z nimi, a chwilę później wszyscy pozostali rozeszli się między uliczkami.
- Proszę wybaczyć mi i moim ludziom. Nie mamy tutaj zbyt wielu gości, a do tego graniczymy z dość niebezpiecznymi rejonami, toteż wszyscy goście wydają się nam podejrzani. Postaramy się pomóc panu na tyle na ile będziemy mogli, żebyście zobaczyli, że wszystko u nas w porządku. - Tetsuro mógł wyczuć, że coś jest nie tak w jego zachowaniu, nie potrafił jednak powiedzieć co dokładnie. Prowadził ich ścieżkami między budynkami, w kierunku samej góry u podnóża której wybudowano wioskę.
- Herb? A to. Symbol naszej wioski, proszę spojrzeć, te linie tutaj przedstawiają rudę, którą wydobywamy ze skał, a te tutaj krąg naszego życia. O proszę, dotarliśmy. - Po wyjaśnieniach strażnika, sytuacja z herbem stała się trochę jaśniejsza, aczkolwiek nawet teraz ciężko było dopatrzeć się podobieństwa do tego co powiedział. Temat ten został jednak odłożony na później, ponieważ nasi podróżni dotarli na miejsce. Był to wysoki na dwie kondygnacje budynek, całkowicie wykuty w skale i chyba jako jedyny posiadający porządnej jakości drzwi. Okna również wykonano jakby utworzono je do obrony, ponieważ były na tyle wąskie by nie przecisnął się doń żaden człowiek, jednocześnie pozwalały prowadzić ostrzał z środka na zewnątrz. Przed samym garnizonem ustawione zostały zapory kolczaste nazywane przez wojsko pieszczotliwie jeżami. Ustawiono je pod murami garnizonu, tak by uniemożliwić innym wspinaczkę po ścianie.
- Zapraszam do środka. - Otworzył drzwi, które nie były zamknięte. W środku panował półmrok, spowodowany niewielkimi ilościami światła wpadającymi do środka. Pomieszczenie na parterze oświetlane było przede wszystkim przez paleniska i niekiedy świece. Było to pojedyncze pomieszczenie, zajmujące cały obszar parteru. Stały tutaj prycze, a także stojaki na broń, gdzie mogli dostrzec kilka prostych żołnierskich narzędzi do rozbijania czaszek jak i krojenia ludzi znajdujących się po złej stronie ostrza. Nic niezwykłego. W środku znaleźć mogli zaledwie kilka osób, wszyscy wydawali się stanowić część tego samego oddziału co mężczyzna, który ich tutaj przyprowadził.
- Jak wam się podoba? Nie jest to może twierdza jak w miastach, lecz w razie ataku pozwoli nam bronić się przez kilka tygodni. - Wyglądał na dumnego z siebie i zdawało się, że rozluźnił się po raz pierwszy od kiedy wszyscy się tutaj pojawili.
- Karczmarz -
- Kenichi -
- Uzbrojony tubylec -
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Tetsurō
Posty: 1202 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 30 maja 2023, o 16:00
Jesień 393
Misja B - Bezgłos
Coś tutaj śmierdziało. Żołnierzy byli spięci a dowódcy trochę plątał się język. Być może był to stres spowodowany niezapowiedzianą kontrolą, a może stało za tym coś więcej. To właśnie w tym celu tutaj byli, aby ustalić co dziwnego się wydarzyło, że transporty nie docierały. No i brak raportów to także nie było nic normalnego, garnizony powinny stale się komunikować ze stolicą. Młodzieńca trochę zaskoczyła postawa towarzysza, który postanowił przedstawić się jako jego sługa. Było to bardzo sprytne rozwiązanie, które szybko ustanowiło hierarchię w tej sytuacji i pozwoliło odciągnąć skupienie od Kuroi'a. Co więcej, jako nic nie znaczący sługa mógł kręcić się po okolicy i wypytywać innych żołnierzy, a jak jeszcze przyjdzie mu pomarudzić na bogaczy ze stolicy, to już w ogóle wkupi się w tłumy i będzie jak jeden z nich. Sprytne zagranie, Kuroi-san.
Kiedy ruszyli w stronę garnizonu, Zielonowłosy jedynie rozglądał się po okolicy. Uznał, że pewnie idą do jakiegoś pokoju, gdzie będą mogli pogadać w mniejszym towarzystwie i to tam przyjdzie okazja na niewygodne pytania. Młodzieniec przyglądał się żołnierzom, starając się spojrzeniem zlokalizować tych, którzy potencjalnie mieli być shinobi. W końcu unia wysłała kilku użytkowników chakry do tego garnizonu, więc gdzieś powinni być.
Kiedy weszli do pomieszczenia, Tetsu rozejrzał się po nim. Nie prezentowało się ono najcudowniej, zdecydowanie garnizon w Nigyo-shi wyglądał lepiej, no ale może nie mieli tutaj warunków na nic wygodniejszego. Zielonowłosy pokierował się do miejsca, w którym mogliby w spokoju porozmawiać, jeśli zostało mu wskazane jakieś miejsce siedzące, to je zajął. Wtedy też sięgnął do swojej torby i wyciągnął notes oraz ołówek. Chciał w trakcie rozmowy robić notatki, po pierwsze aby wyglądać poważniej, a po drugie, aby w razie czego wiedzieć, co będzie trzeba wpisać do raportu.
- Jeżeli mogę zapytać, czemu nie nosicie żadnych symboli ani barw związanych z Sabishi albo Unią? Reprezentujecie nasze siły, więc dobrze by było, jakby to było widoczne... - skoro miał być bogatym paniczem, to trzeba było iść w tę rolę i zacząć zadawać trudne pytania. Było to dopiero pierwsze z kilku przygotowanych przez młodzieńca.
- Wspominałeś o tym, że tereny dookoła są niebezpieczne. Kto lub co wam zagraża? Często zdarzają się ataki? - Zielonowłosy drążył trudne tematy dalej, kiedy nagle go olśniło, zapomniał zapytać o jedną, bardzo ważną, wręcz fundamentalną sprawę. Puknął by się wręcz w głowę, jednakże nie wypadało w tak poważnej roli, w jakiej teraz był.
- Przepraszam, zapomniałem zapytać o twoje imię, jak cię zwą? - zapytał swojego rozmówcy. Przecież nie wypada zwracać się do niego ciągle bez osobowo. Dziwne tylko, że sam się nie przedstawił na początku, tak powinien zrobić każdy oficer, który składa raport.
W informacjach, które mi przekazano, zawarta była wiadomość, że wasza osada przez jakiś czas nie wysłała obiecanych transportów. Wiecie coś o tym? Macie jakieś wpisy w dziennikach albo raporty z tamtego okresu? - Teraz to już było wkładanie kija w gniazdo termitów. Wiedział, że jeśli coś jest na rzeczy to jego rozmówca na pewno nie będzie w stanie tego ukryć. Może to było ryzykowne, ale przecież nie zaatakuje reprezentanta Unii tak jawnie. To byłby jego koniec. Zielonowłosy poza dowiedzeniem się o co chodzi, w swoich trudnych pytaniach miał jeszcze jeden cel. Chciał on skupić uwagę na sobie, tak aby jego towarzysz mógł w spokoju rozejrzeć się trochę po swojemu, może wyjść i popytać. Ostatnio jak się rozdzielili to wyszło bardzo dobrze, więc czemu tym razem miałoby być inaczej...
- Wiem, że powinno służyć z wami trzech shinobi reprezentujących Unię. Czy mógłbyś ich prosze wezwać? Chciałbym też z nimi porozmawiać. - No i ostatnie pytanie, przynajmniej w tej serii strzałów. Jeśli w żadnych z nich nie wyjdzie nic ciekawego, to będzie trzeba kombinować dalej, jednakże wydawało mu się, że te powinny wystarczyć, aby skutecznie pociągnąć za język.
Prosiłbym o odliczenie mapy Sabishi od wynagrodzenia za tę misję
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Kuroi Kuma
Posty: 1518 Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda Plecak Wielki wachlarz
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=4367
GG/Discord: Michu#5925
Post
autor: Kuroi Kuma » 30 maja 2023, o 16:06
"Unia nie ufała swoim własnym ludziom"... zupełnie tak jakby Unia komukolwiek ufała prócz kilku wybrańcom. Mowa była tutaj oczywiście o liderach, którzy ciągnęli za wszystkie sznurki, chociaż pewnie nawet sobie do końca nie ufali, bo przecież i tak chodziło tutaj o władzę i niby tutaj wszyscy razem, a jednak każdy chciał największy kawałek tego tortu. Co więc się dziwić, że kontrole były, są i będą. Zwłaszcza, że mieszkaniec tej wioski właśnie przed nimi stwierdził, że strategiczny punkt, wioska z kopalnią była strzeżona przez dziesięciu ludzi z dzidami. Bo to właśnie oni nazwali siebie garnizonem, co chyba miało być żartem. Całe szczęście Kuroi nie wyśmiał owego człowieczka, tylko zachowywał kamienną twarz jak to na sługusa naszego Panicza przystało. Przyglądał się wszystkiemu ze spokojem, obserwował rozwój sytuacji, a gdy chłopacy się rozeszli i zrobili miejsce dla ich wielbłądów. Jechał sobie kawałek za Tetsuro, tak pół wielbłąda za nim (zajebista jednostka, nie ma co), obserwując zachowanie naszych garnizonowych żołdaków, którzy w tyle ludzi chcieli bronić wioski. Nie no fajen. Patrzył co takiego dzieje się w wiosce, jak wyglądają ludzie, czy zachowywali się normalnie, czy może jednak widoczne było spięcie w ich zachowaniu, czy może wyglądali na zadowolonych, a sielskie życie toczyło się dalej. W sumie to właśnie po nich można było stwierdzić czy w miasteczku działo się coś niedobrego, czy może jednak wszystko w porządku i nie ma co się martwić. Nie za bardzo przejmował się pierdoleniem o herbie, bo nijak go to nie interesowało, bo herb to herb, widzisz go dzisiaj, jutro o nim zapomnisz i nawet nie zostanie cząstka informacji o tym, co ono oznaczało.
-Imponujące, tak długi czas! Pewnie zapasy drodzy państwo macie ogromne. Tylu ludzi, może spokojnie tutaj żyć i bronić się przez tak długi czas. Paniczu, to zaprawdę pomysł godny zaaranżowania także i u nas - rzucił podekscytowany Kuroi, chociaż szczerze powiedziawszy to nie widział jak ludzie (prócz tych z garnizonu) mieliby tutaj się bronić przez kilka tygodni, a przecież jeszcze zapasy i tak dalej. Shinobi pewnie by tego budynku pozbył się w kilka chwil, a nie kilka tygodni. Tetsuro zaś skupił się na barwach (kolejna bezsensowna rzecz, ale biurokraci to lubili), pytanie o zagrożenia faktycznie były sensowne. Gdy tam trwało przesłuchanie, Kuroi skupił się na oglądanie budyneczku, może coś na pryczach, prywatne rzeczy żołdaków, które by zdradzały coś więcej. Oczywiście w tym wszystkim wyglądał jakby pierwszy raz widział dobrze zbudowany budynek, który mógłby służyć do obrony, gdyby faktycznie shinobi przestali istnieć, a najgroźniejszą bronią byłaby podpalona strzała. Budynek kamienny, no to przecież im się przeciwstawi! Przysłuchiwał się w międzyczasie rozmowie, w której nie spodziewał się by działo się coś niedobrego, bo po stronie "Garnizonu" było zbycie Tetsuro na drzewo i zapewnienie go, że wszystko w porządku i niech spierdala.
0 x
Minoru
Posty: 829 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 30 maja 2023, o 21:54
Misja rangi B:
“Bezgłos”
Tetsuro
Kuroi Kuma
Kolejka 8:
Tetsuro: 7
Kuroi Kuma: 7
Minoru: 8
A więc przybysze chcieli porozmawiać gdzieś na osobności? No skoro tak, to ich przewodnik zaprosił ich do jednego ze stołów stojących w kącie pod ścianą. Choć nie do końca wiadomo co miałoby to zmienić, skoro właściwie nie było tutaj prawie nikogo kto mógł ich podsłuchiwać. Jednakże zajęli miejsca, tak jak sobie życzyli i rozpoczęło się przesłuchanie. O dziwo pierwszy był Kuroi, który ze skrywanym sarkazmem skomentował stan i jakość garnizonu oraz możliwości obronne tego miejsca. Ich rozmówca wyraźnie speszył się, słysząc jego słowa, choć raczej nie chodziło o to, by wyczuł prawdziwe znaczenie słów Kuroia.
- Zapasy… tak… no to może kilka dni… chyba… - Wydukał, wyraźnie zmieszany uwagą o czymś tak oczywistym, a o czym on zupełnie zapomniał. Na całe jego szczęście, pałeczkę przejął ten zielonowłosy, toteż nawet z ochotą zaczął wysłuchiwać co też ten ma mu do powiedzenia. I to do takiego stopnia, że nawet nie zwrócił uwagi gdy nasz podstarzały shinobi ruszył na wędrówkę po pomieszczeniu.
- Eee, no bo my jesteśmy tutejsi, w sensie że zostaliśmy zwerbowani przez władze miasta, a nie unię, to nosimy barwy miasta. - Wyjaśnił jakby było to oczywiste, gładząc herb znajdujący się na jego piersi. Po chwili dodał jednak.
- Wasi ludzie stacjonują na wyższych piętrach, ale większość powinna stacjonować na czujkach wokół góry i wypatrywać niebezpieczeństw, to dzięki nim wiedzieliśmy, że nadchodzicie. - Uniósł palec ku górze, wskazując na sufit i znajdujące się wyżej piętro, do którego prowadziła drabina znajdująca się przy jednej ze ścian.
- Bandyci, dzikie zwierzęta, pijani górnicy, burze piaskowe. - Zaczął wyliczać na palcach wszelkie niebezpieczeństwa te prawdopodobne, jak i również te mniej. Tetsuro mógł odczuć coraz bardziej, że koleś z którym rozmawia stara się go zbyć.
- Nie zdarza się to często i zwykle są to zbłąkane skorpiony. Służba w garnizonie jest całkiem przyjemna, zwłaszcza gdy żołnierze Unii biorą na siebie patrole poza wioską. - Dodał po chwili, wyszczerzając swe żółtawe zębiska w grymasie uśmiechu. A co w tym czasie robił Kuroi? Przechadzał się między stojakami na broń. Czy dostrzegł tam coś ciekawego? To zależy, na przykład mógł dostrzec, że część ze stojaków nie była w pełni zapełniona, lecz czy miało to jakieś znaczenie?
- Imię? Rodzice nazwali mnie Shota. - Podniósł się ze swego miejsca i podał swą dłoń Tetsuro, by ten mógł ją uścisnąć. Gdy wszelkim etykietom stało się zadość, ponownie umiejscowił swoje cztery litery na krześle, czekając na kolejną serię pytań. I w końcu padło to na które tak wszyscy bardzo czekali. Tetsuro zapytał o brakujące dostawy.
- A to... - Zatrzymał się na chwilę, jakby zastanawiając się co powiedzieć, po chwili otworzył usta, lecz szybko je zamknął i kilka sekund później ponownie je otworzył.
- Ja tam nic nie wiem konkretnego, ponoć jakiś wypadek był, ale to musicie pytać u pana Eijiego, to on tutaj jest zarządcą. - Shota wyraźnie nabrał wody w usta, nie chcąc powiedzieć nic więcej na ten temat. Kuroi w międzyczasie przechadzał się między pryczami przypatrując się niby od niechcenia ich zawartości. Było ich łącznie trzydzieści, lecz Kuroi mógł dostrzec, że pięć z nich było pustych, a z tych pięciu dwie wyglądały na zniszczone. Jedna wyglądała jakby została rozdarta czymś ostrym, a druga miała połamaną jedną z nóg. Na tych, które były w użytku, Kuroi, mógł dostrzec głównie schludnie złożoną pościel, od czasu do czasu widział jakiś talerz ze sztućcami, czy też jakąś książkę. Były to jednak książki dla dzieci, z dużymi obrazkami, nic szczególnego. W końcu jednak znalazł coś jeszcze. Nie można było powiedzieć, że prycze były zbyt czyste, lecz na odkrytej części jednej z prycz, Kuroi mógł dostrzec kawałek ciemniejszej plamy. Była chyba koloru brunatnego, choć zlewała się z innymi i to utrudniało oględziny. Mógłby się jej przyjrzeć dokładniej, lecz czy nie byłoby to zbyt ryzykowne?
- Jest dwóch. Wszyscy mieszkają na najwyższym poziomie garnizonu. Daisuke, wasz przywódca jest teraz u siebie, ten drugi Takuya zwykle o tej porze patroluje okolice kopalni. - Odpowiedział Shota na ostatnie z pytań, jakie zadał mu Tetsuro.
- Karczmarz -
- Kenichi -
- Shota -
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Tetsurō
Posty: 1202 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 30 maja 2023, o 23:00
Jesień 393
Misja B - Bezgłos
Zielonowłosy wsłuchiwał się w odpowiedzi jednego z żołnierzy, cały czas robiąc przy tym notatki. Nie dostrzegł w nich zbyt dużo nieścisłości, albo też rzeczy, do których miałby się przyczepić, co trochę go uspokoiło. Początkowo zakładał, że wydarzyło się tutaj coś dziwnego, jednakże teraz, kiedy porozmawiali o żołnierzach Unii, pomyślał, że jednak wszystko jest w porządku. Co prawda ten strażnik nie chciał powiedzieć zbyt wiele, jeśli chodziło o brak dostaw, no ale pewnie o tym dowie się więcej od dowódcy garnizonu, albo też zarządcy, z którym też będzie musiał się dzisiejszego dnia rozmówić.
Shota-san, bardzo dziękuję za udzielenie odpowiedzi na moje pytania. Czy mógłbyś mnie teraz zaprowadzić do Daisuke-sama? Chciałbym poznać jego punkt widzenia na kilka spraw. - Tetsuro wstał z krzesła i delikatnie skłonił się swojemu rozmówcy. Co prawda na początku trochę mógł zakłopotać go swoimi pytaniami, jednakże teraz coś się dowiedział, więc nie było powodu do sprawiania dalszych problemów.
- Proszę się nie stresować. Jeżeli wszystko pójdzie pomyślnie, to jutrzejszego dnia będziemy już w drodze powrotnej i wszyscy szybko zapomnimy o tej kontroli. - chciał uspokoić swojego rozmówcę, przy okazji wbijając delikatną szpilę w jego niepewność. W końcu, jeśli nie mieli nic do ukrycia, to nie było czego się obawiać, a jeśli coś ukrywali, to Zielonowłosy na pewno to wyciągnie i odnajdzie.
Początkowo młodzieniec chciał poinformować Kuroi'a, że zmierza porozmawiać z dowódcą, jednakże widząc, że ten już zaczął szukać, jedynie uśmiechnął się do siebie. Jeżeli się do niego nie odezwie, to może zapomną o jego obecności, a wtedy też będzie mógł na spokojnie szukać dalej. Miasteczko było mało, wiec bez problemu wpadną na siebie później, gdzie będą mogli wymienić się w spokoju zdobytymi informacjami. Być może to było bardzo śmiałe założenie, ale Zielonowłosy uznał, że poradzi sobie sam w rozmowie z dowódcą. Ten nie powinien chcieć ukrywać przed nim rzeczy, w końcu był żołnierzem Unii, a młodzieniec odbył już wiele oficjalnych rozmów i czuł się w nich coraz bieglejszy. Jak tak dalej pójdzie, to zamiast shinobi zostanie politykiem.
- Powiedz mi proszę, macie tutaj może jakieś problemy? Pojawiły się jakieś trudności? Potrzebujecie czegoś, co moglibyśmy wam wysyłać z Sabishi? - Zielonowłosy trochę przejął się losem osady. Byli tutaj tacy sami, tak na prawdę porzuceni przez unię, bo czym był garnizon kilkunastu żołnierzy, a na pewno mieli tutaj jakieś problemy, czy też potrzeby, które być może dałoby się rozwiązać wsparciem ze stolicy. W trakcie spaceru do miejsca, gdzie był dowódca, Zielonowłosy rozglądał się po okolicy, nie miał nic specjalnego na myśli, po prostu chciał się rozejrzeć, może dostrzeże coś ciekawego...
Prosiłbym o odliczenie mapy Sabishi od wynagrodzenia za tę misję
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Kuroi Kuma
Posty: 1518 Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda Plecak Wielki wachlarz
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=4367
GG/Discord: Michu#5925
Post
autor: Kuroi Kuma » 1 cze 2023, o 11:37
Pokiwał głową szybko na słowa "strażnika" ignorując zupełnie fakt, że chciał się tu bronić tak długo bez zapasów. To było nawet rozkoszne, jak ten człowiek mówił o tym opieraniu się wrogowi z jakąś tam wiarą w to, że faktycznie da radę. Ponoć to wiara robiła cuda, może stąd to przekonanie, a może po prostu był tępy. Nigdy nie wiesz, może to właśnie Ty Kuroiu jesteś tępy i coś Ci umyka. W sumie był ciekawy ilu ludzi patroluje to miasto czynnie w ciągu dnia. Czy była to garstka ludzi, czy może jednak więcej i ta wspomniana dziesiątka to po prostu najlepszy patrol w mieście, taka wisienka na torcie, gwiazda w koronie. Staruszek cieszył się mocno, że rozmawianiem zajął się Tetsuro i nie musiał tego robić. W sumie to teraz on był paziem Sabaku, bo wykonywał robotę, a ten starszy po prostu przyglądał się pomieszczeniu doglądając stolików, krzeseł, stojaków na bronie, nic ciekawego. Trochę jej brakowało, ale no to było całkiem logiczne, bo przecież musieli coś nosić przy sobie, a nie być na akcji z gołymi rękoma. Jak nie masz chakry to bierzesz miecz lub sztachetę chociaż, bo jak to się bronić przed bandytami i dzikimi zwierzętami. A z burzą piaskową to już w ogóle, bez sztachety nie podchodź.
-Niesamowite - rzucił sobie pod noskiem patrząc na broń, która była tak niesamowita, jak walka żółwi w klatce. Jego uwagę jednak zwróciły łóżka - i to nie dlatego, że chętnie uderzyłby w spanko, chociaż to też była opcja - bowiem kilka z nich były zniszczone. Detektyw Kuma na tropie pościeli. Czyżby były nieużywane, a może ktoś tutaj niezbyt uważał przy ostrzeniu broni, a może zarżnęli kolegę na miejscu? Ciemniejsza plama to by sugerowała. Patrzył na to jednak kątem swojego pięknego oczka, nie zbilżając się za bardzo i nie zwracając na siebie uwagi, bo jeszcze nasz Shota coś wywęszy, a tego nie chcemy przecież.
-Tetsuro-sama, może odpocznie Pan uprzednio, co by się nie przemęczać za bardzo? Ciężki to dzień będzie, a gorąc nie pomaga - kontynuował granie swojej roli. Zjadłbym coś w sumie - przemknęło mu przez głowę, ale zaraz wrócił ciałem i duszą do obecnych w pomieszczeniu ludzi. Szedł jednak za "Paniczem" do dowódcy, przecież był paziem i nie mógł opuszczać zielonowłosego.
-Witamy serdecznie, o panie - powiedział do dowódcy, gdy w końcu Shota ich tam zaprowadził, a Staruszek dalej kontynuował swoje rozglądanie się, trzymając się z tyłu, no bo ważni ludzie przecież byli z przodu, bliżej siebie.
0 x
Minoru
Posty: 829 Rejestracja: 3 kwie 2019, o 17:58
Wiek postaci: 30
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Dorosły już mężczyzna o krótko przystrzyżonej brodzie i włosach dość niechlujnie związanych w kucyk.
Widoczny ekwipunek: - 2 x Torby umieszczone na plecach, przy pasie - 2 x Katana wisząca u lewego boku - Kamizelka shinobi
Link do KP: viewtopic.php?f=33&t=4573&p=68391#p68391
Post
autor: Minoru » 1 cze 2023, o 13:10
Misja rangi B:
“Bezgłos”
Tetsuro
Kuroi Kuma
Kolejka 9:
Tetsuro: 8
Kuroi Kuma: 8
Minoru: 9
Dochodzenie trwało w najlepsze. Nasi bohaterowie podzielili się w naturalny sposób zadaniami, każdy skupiając się na tej strefie dochodzenia, w której czuli się najlepiej. I tak Tetsuro kontynuował swe rozmowy z Shota, który odetchnął wyraźnie z ulgą, gdy zielonowłosy podziękował mu za udzieloną pomoc. Spiął się jednak odrobinę, gdy poproszono go by ten poprowadził przybysza do Daisuke-sama.
- Daisuke-sama… tak, jest w swoim pokoju, tak jak mówiłem, proszę bardzo za mną. Mam nadzieję, że będzie miał czas dla ciebie o panie. - Trochę język mu się plątał, trochę czoło skropliło, ale jednak zaczął człapać w kierunku drabiny prowadzącej na wyższe piętro. Na prośbę o niestresowanie się, pokiwał potakująco głową, uśmiechając się nawet, lecz Tetsuro mógł dostrzec , że chyba nie zdało to za bardzo egzaminu. Wtedy też pojawił się przy nich Kuroi, który chyba skończył swój obchód i postanowił przyłączyć się do pozostałych. Shota spojrzał na niego jakby dopiero co przypomniał sobie, że w ogóle było ich tutaj dwoje. Chwilę później przepuścił oboje przed siebie, pozwalając im by weszli na piętro jako pierwsi.
Pierwsze piętro różniło się znacznie od parteru. Po pierwsze, po wejściu po drabinie, znaleźli się w korytarzu, szerokim na trzy osoby, stojące przy sobie ramię w ramię. Po drugie, po obu bokach korytarza znajdowało się mnóstwo drzwi prowadzących do kolejnych pomieszczeń. Shota prowadził ich dwójkę jednak na drugi koniec korytarza, do miejsca gdzie znajdowała się druga drabina, prowadząca na jeszcze wyższe, ostatnie już piętro.
- Czy czegoś potrzebujemy? Wody, przede wszystkim wody. Cały czas musimy ją racjonować między mieszkańców. Zapasy jedzenia możemy uzupełniać za pomocą polowań na dziką zwierzynę, lecz woda stanowi tutaj największy problem. - Mężczyzna zastanowił się nad swoją odpowiedzią krótką chwilę, nim podzielił się swoją odpowiedzią. Nim jednak uzyskał odpowiedź, zaczął wdrapywać się na kolejne piętro.
Drugie i ostatnie piętro było również odmienne od pięter znajdujących się niżej. Ponownie trafili do korytarza, lecz ten nie był wąski i długi, prowadzący przez całe piętro. Ten tutaj był kwadratowy, raczej nieduży, ot pozwalający pomieścić może trochę ponad połowę garnizonu. Na trzech bokach tego kwadratu znajdowały się pojedyncze drzwi, prowadzące do kolejnych pomieszczeń. Shota zbliżył się do tych, leżących naprzeciwko drabiny i uderzył w nie swoją pięścią. Stłumiony łoskot poniósł się po pomieszczeniu, nim zapadła kompletna cisza. Wprawne ucho shinobiego mogło jednak usłyszeć dochodzący z środka, niezrozumiały głos człowieka. Shota chwycił za klamkę i pociągnął za drzwi. Te otworzyły się z cichym skrzypnięciem, ukazując dwójce naszych bohaterów jak grube są, a także wnętrze pomieszczenia.
Był to dużych rozmiarów gabinet. Wyposażono go dość skromnie jak na miejsce jakie dostarczał. Było tu kilka półek stojących pod jedną ścianą, choć były one niemalże wszystkie puste. Na drugiej ze ścian znajdowała się komoda, wraz z niewielkim barkiem, który stał otwarty, ukazując ukrytych w środku kilka zalakowanych dzbanów i butelek z alkoholem. Oprócz tego długa na trzy osoby kamienna sofa, na którą narzucono kilka koców, by nie siedzieć dupskiem na kamieniu. W centralnej części pomieszczenia, odrobinę w kierunku ściany wychodzącej na zewnętrzną część budynku, znajdowało się proste drewniane biurko, na którym leżała dużych rozmiarów mapa, przedstawiająca prawdopodobnie ukształtowanie okolicznego terenu. Oprócz tego drewniany, pozbawiony zdobień kielich i stojąca obok odlakowana butelka wina. Za biurkiem siedział mężczyzna w sile wieku, starszy od Tetsuro, młodszy jednak od Kuroia. Wysoki, barczysty, o kwadratowej szczęce i powoli siwiejących już włosach, przyciętych na krótko, tak by żaden kosmyk nie wpadał mu do oczu, a przeciwnik nie mógł tak łatwo pochwycić go za nie. Ubrany był po cywilnemu, w szerokie, niegdyś białe, teraz jednak przybrudzone szaty. Jego uniform wojskowy wraz z oznaczeniami można było dostrzec na stojaku, stojącym w rogu pomieszczenia tuż za nim.
- Kogoś mi tu przyprowadził Shota? - Daisuke posiadał niski, basowy głos. Pobrzmiewała w nim nuta irytacji, na dźwięk której Shota wzdrygnął się.
- Mamy przybyszów wysłanych ze stolicy. - Wyjaśnił pośpiesznie, kłaniając się nisko dowódcy garnizonu. Ten przeniósł swój wzrok ze swego żołnierza na naszych bohaterów i powrotem.
- Sprawdziłeś, czy mówią prawdę? - Rzucił, a Shota pobladł. Pokiwał przecząco głową i jakby zmalał. Daisuke cmoknął ustami niezadowolony i pokręcił z niedowierzaniem głową.
- Odejdź i poinformuj Eijiego, że mamy gości i zapewne odwiedzimy go później. - Rozkazał swym twardym, basowym głosem. Shota ukłonił się mu ponownie i umknął przed jego wzrokiem z pomieszczenia. Daisuke sapnął głośno i zaczął uciskać lewą dłonią okolicę swoich oczu, jakby rozmasowywał bolącą go część.
- Witajcie, witajcie. Przebyliście daleką drogę. Na pewno chcielibyście napić się czegoś i odpocząć. - Powitał oboje rozkładając na boki swe potężne ramiona i ręce. Głos mu potężnie złagodniał, choć wciąż był niski i basowy. Wstał ze swego miejsca, ukazując obojgu, że mężczyzna górował nad nimi o trochę ponad głowę. Skierował się ku otwartemu barkowi.
- Czego się napijecie? Mam tutaj trochę wina ze stolicy. Znajdzie się też coś mocniejszego, mam też miejscowe piwo, lecz nie polecam. Straszne szczyny. Oczywiście mam również chłodną wodę. - Odczekał chwilę, na zamówienia nim wyciągnął to co każdy chciał i wrócił z tym do swego biurka. Wskazał obojgu na kamienną sofę, jako że przed jego biurkiem nie było żadnych dodatkowych krzeseł i odczekał gdy oboje zajmą swe miejsca.
- Na pewno przybywacie w ważnych sprawach, ale na pewno zrozumiecie. Poproszę wasze przepustki i rozkazy. W innym przypadku obawiam się, że możecie być zbójcami, którzy starają się obrabować naszą wioskę. - Zajął swoje miejsca, opadając na swoje siedzenie. Nachylił się do przodu, kładąc obie dłonie na blacie biurka i wbijając swój wzrok w oboje shinobich.
- Karczmarz -
- Kenichi -
- Shota -
- Daisuke -
0 x
Prowadzone misje:
Tetsu Maji - D Przekleństwo pustyni (Wolna)
Tsukune - Wyprawa B Zdradzicecki Korikami (Przejęta)
Arii - Zadanie specjalne C Kress
Tetsurō
Posty: 1202 Rejestracja: 8 maja 2022, o 18:25
Wiek postaci: 24
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Wysoki, szczupły, zielone włosy, szmaragdowe oczy. Ubrany w białą, jedwabną kuszulę i piaskowe spodnie. Na szyi nosi jasnozieloną chustę.
Widoczny ekwipunek: Kabury na obu nogach na udzie Złoty medalion Ayatsuri na szyi pod chustą
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=10439&p=193076#p193076
GG/Discord: Kubalus#9713
Multikonta: Zankoku
Post
autor: Tetsurō » 1 cze 2023, o 13:55
Jesień 393
Misja B - Bezgłos
Strażnik zachowywał się dziwnie. Z jednej strony wydawało się, że wszystko było w porządku, jednak z drugiej , było coś nietypowego. Coś, co powodowało w młodym Ayatsuri niepokój. Nie wiedział dlaczego, ale wydawało mu się, że to zakłopotanie to nie jest tylko wynik stresu. No ale cóż, zapewne w dalszym toku śledztwa wyjdzie co i jak.
- Woda mówisz. Myślę, że pewnie dałoby się coś załatwić. Jak wrócę, to wspomnę o waszej potrzebie. Być może będzie możliwość zbudowania u was takiej pompy wodnej jak używamy w Stolicy. Ona pozyskuje wodę głęboko z gruntu, więc nie powinno jej zabraknąć. - odpowiedział na prośbę strażnika. W końcu współpracowali z Sabishi, więc należała im się jakaś rekompensata za to, a że woda to produkt podstawowy do przeżycia, to na pewno trzeba było pochylić się nad tym tematem. Nie można odbierać tak podstawowych potrzeb innym mieszkańcom. Dlatego też wie, że po powrocie, na pewno będzie chciał się rozmówić z władzami, prosząc ich o interwencję w tej sprawie.
Kiedy po przejściu przez garnizon, weszli do gabinetu dowódcy, Zielonowłosy szybko rozejrzał się po pomieszczeniu, szukając jakichś ciekawych rzeczy, które mogły się rzucić w oczy. Gabinet był dosyć minimalistyczny, wiec jedyne na czym zawiesił oko, to wiszący mundur.
- Jestem Ishara Tetsuro, a to jest Kuroi, mój sługa. przybywamy z Ningyo-shi. Wysłano mnie aby przeprowadził rutynową kontrolę w osadzie i sprawdził co u was słychać. Podobno od dawna nie wysyłacie raportów. Tutaj mam dokument potwierdzający moje uprawnienia do przeprowadzenia kontroli... - Zielonowłosy najpierw pokazał przywódcy swój medalion potwierdzający przynależność do Unii, a następnie podał otrzymany wcześniej dokument. To powinno wystarczyć, aby utwierdzić Dowódcę Garnizonu, że nie są rabusiami i przybywają tutaj w pełni legalnie.
- Daisuke-san, władza zaniepokoiła się nieregularnością dostaw. Wioska nie dostarczyła tyle materiałów ile powinna. Wiem, że najwięcej w tej sprawie powie mi zarządca, jednakże chciałem zapytać najpierw Ciebie. Wydarzyło się coś, co mogłoby spowodować przerwy w dostawach? Nie ukrywam, że to jest główny cel mojej wizyty. - no i znowu rozpoczął się festiwal pytań ze strony Zielonowłosego. Musiał on dowiedzieć się jak to wyglądało ze strony Unijnych żołnierzy. Skoro człowiek, z którym wcześniej rozmawiał, pochodził z tych ziem, to jego punkt widzenia będzie inny. Dlatego też wolał dowiedzieć się kilka rzeczy od człowieka, które intencje powinny być szczerze. W końcu wszyscy razem pracują dla chwały i siły tej samej Unii Samotnych Wydm.
- W informacjach o garnizonie przekazano mi, że poza tobą, jest tutaj jeszcze dwójka shinobi, jednakże jeden z żołnierzy na dole wspomniał jedynie o tobie i Takuya-san. Coś się wydarzyło? Czy to błąd w dokumentach?? - Zielonowłosy zauważył pewną nieścisłość w informacjach, które otrzymywał, dlatego też wolał dopytać i ustalić o co tak na prawdę chodzi. Przecież mógł to być błąd, a może jednak będzie to pewien dodatkowy trop.
- Jak sytuacja w garnizonie? Radzicie sobie? Ludzie na dole wspomnieli o niebezpieczeństwach, jakie czyhają w okolicy. Potrzeba wam czegoś? - skoro był z kontrolą, to może uda mu się ustalić coś dodatkowego, co mogłoby wszystkim tutejszym ludziom ułatwić życie. Wszystkie takie rzeczy zamieści w raporcie, a co już z jego sugestiami zrobi władza, to już było tylko i wyłącznie w ich rękach.
Zielonowłosy miał nadzieję, że w trakcie kiedy on rozmawiał z dowódcą, to Kuroi nie będzie się zbytnio nudził. Niestety, początek śledztwa oznaczał zebranie zeznań i przepytanie świadków, co nie było bardzo ciekawym zajęciem, przynajmniej dla większości świata. No ale trzeba było dokonać wstępnych oględzin, nim będą mogli zatopić się w problemie głębiej i zacząć szukać winnych, Zielonowłosy czuł, że tutaj wydarzyło się coś dziwnego, więc powinni się cieszyć z tego, że chociaż w tym momencie mają chwilę spokoju.
Prosiłbym o odliczenie mapy Sabishi od wynagrodzenia za tę misję
Ukryty tekst
0 x
Prowadzone Misje:
Ichirou -"Pan na Włościach" - Wyprawa S
Shiori - "W11 - Wydział Śledczy" - Misja C
Kuroi Kuma
Posty: 1518 Rejestracja: 23 lis 2017, o 20:52
Wiek postaci: 43
Ranga: Akoraito
Krótki wygląd: Średniego wzrostu mężczyzna z kilkudniowym zarostem na twarzy. Widać że jest trochę starszy, jednak nie aż tak znacznie. Głos niski, lekko chrypiący od palenia. Trochę dłuższe, czarne włosy, przy szyi luźno obwiązany bandaż trochę jak szalik
Widoczny ekwipunek: Gurda Plecak Wielki wachlarz
Link do KP: viewtopic.php?f=32&t=4367
GG/Discord: Michu#5925
Post
autor: Kuroi Kuma » 1 cze 2023, o 17:00
Hop hop hop, szli sobie ładnie korytarzami, prowadzącymi na pierwsze piętro, a cała ta forteca wydawałą się ciągnąć w nieskończoność, ponieważ faktycznie Staruszek miał ochotę coś zjeść i chętnie by przerwał to oprowadzanie i po prostu skierował się do jakiejś knajpki, by dostać solidną porcję czegoś ciepłego i szklankę czegoś chłodniejszego - takie yin i yang, kompozycja idealna. Wioska faktycznie mogła mieć problem z dostępem do wody, osady raczaj zakładały się w miejscach gdzie woda była dostępna czy to przy rzece, czy to jakaś oaza, bo dla zwykłych ludzi to po prostu wygodniejsze, niż robić wyprawę po wodę, trwającą kilka dni. Tutaj jednak minerały były najważniejsze, więc i woda pewnie była dostarczana. Jeden towar wywożono, inny wwożono. Woda za klejnoty, śmiesznie. Pewnie dlatego ten stały przepływ karawan był tak ważny i w sumie Kuroi nawet o tym nie pomyślał. Brak takiego podstawowego środka do życia musiał wiele utrudniać, a racjonowanie tak dobra takiego jak woda brzmiała nieco okrutnie, ale inaczej się nie dało.
Schody ciągnęły się niemiłosiernie, krok za krokiem, ale w końcu znaleźli się, a jak, w długim korytarz no i oczywiście nasz przywódca, lider osady czy jak go tam cholera chcecie nazywać. Rozjebany przy biurku, jak każdy taki człowiek, oni ewidentnie musieli mieć wygodne krzesła, bo co do nich przychodzisz to zawsze siedzą, nigdy stoją. Taka to już chyba tradycja przyjmowania gości. Coś sobą reprezentujesz jak siedzisz, a te gamonie wchodzą na stojąco. Respekt. Czy kogoś jeszcze rozbawiło zdanie, "a to jest Kuroi, mój sługa"? Bo Sabaku w środeczku, w swojej głowie lekko zarechotał. Stał więc dumnie, jako sługa za swoim Paniczem, gdy ten rozprawiał jak to przychodzimy zrobić kontrolę w osadzie, że raportów to nie ma i w ogóle się opierdalają, a nie pracują, więc zrób coś wreszcie grubasie jak jesteś za tym biurkiem, a nie gadasz trzy po trzy całe dnie. Oczywiście jak na sługę przystało Kuroi wziął dokument od Testuro, żeby ten się nie zmęczył idąc parę metrów i przekazał go Daisuke jak się nazywał nasz piękny jegomość. Podając ukłonił się nisko, tak by nasz głównodowodzący poczuł się lepiej, doceniony przez niechcianych gości. Gdy ten skończył czytać dokumenty wziął je od niego z powrotem i wrócił na swoje miejsce. W sumie Kuroi był trochę zawiedziony, że nie poszli do jakiegoś archiwum, nie przetrzepali ich dokumentów od góry do dołu, a Tetsuro to jednak był spokojny i grzeczny chłopiec, co nie zamierzał nadużywać swoich uprawnień, tylko robił co mu przykazali. Piękne to, ale jednak zawsze mogło być lepiej! Czy Kumie się dłużyło? Owszem, ale miał czas żeby pooglądać gabinet i uniform, który wisiał jakby na pokaz, że Daisuke to twardy chłop jest i na służbie. To się nawet ceniło, że miał przygotowane odzienie oficjalne, a nie leżało tylko schowane głęboko w szafie.
-Nie będziemy nadużywać waszych drogocennych zapasów, zapewne skorzystamy z jednego z, jak się spodziewam, licznych miejsc, gdzie serwuje się jedzenie - odpowiedział tylko w kwestii wody, bo Panicz chyba o tym zapomniał, a jakoś tak głupio byłoby zostać otrutym w gabinecie. Pierwsza zasada, nie ufaj nikomu, zwłaszcza sobie. Przyzwyczajenia też bywają zgubne.
0 x
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość